Z jednej strony uważamy, że to głupota... z drugiej chcielibyśmy mieć tyle pieniędzy, aby w ogóle wpaść na coś tak głupiego.YouTuber Street Speed 717 posiada tych pieniędzy tyle, że nie tylko wpadł na pomysł przeskoczenia Lamborghini Aventadora Lamborghini Urusem, nie tylko go rozważał, ale nawet postanowił go zrealizować.Autor wideo uznał, że fajnie byłoby to zrobić, wykonał podstawowe obliczenia i uznał, że jest to całkiem możliwe. YouTuber, aby dodać dramaturgii, stwierdził, że nie ma potrzeby robić testów przed faktycznym skokiem. Szczerze wątpimy, aby w rzeczywistości wcześniej tego nie sprawdził.Urus to jedyny model włoskiej marki, który nadawał się do tak karkołomnego zadania. Auto zadebiutowało w 2018 roku i z miejsca stało się hitem sprzedażowym. Pod maską znajdziemy 4-litrowy silnik, który generuje aż 641 KM. Aventador z kolei jest topowym modelem marki, którego V12 potrafi wykrzesać (w zależności od wersji) od 700 do 760 KM.
Niemal 240 km/h gnał kierowca auta marki Seat drogą ekspresową S7. Mężczyzna z powiatu kieleckiego zatrzymali policjanci ze Skarżyska-Kamiennej. 24-latek słono zapłacił za niepotrzebny pośpiech.Informację o haniebnym wyczynie kierowcy podała we wtorek, 6 kwietnia, świętokrzyska policja.„24-latek z powiatu kieleckiego, jadąc Seatem Leonem, przekroczył dozwoloną prędkość o ponad 110 km/h. W sobotę tuż przed godziną 19 mknął krajową +siódemką+ 236 km/h. Policjanci z wydziału ruchu drogowego skarżyskiej komendy ukarali kierowcę mandatem karnym w wysokości 500 zł oraz 10 punktami karnymi" - powiedział oficer prasowy skarżyskiej policji Jarosław Gwóźdź. Do zatrzymania doszło w Suchedniowie.Przypominamy, że w Polsce na drogach ekspresowych obowiązuje ograniczenie prędkości do 120 km/h.`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalejOczywiście prędkość kierowcy jest jedynie prędkością orientacyjną w odniesieniu do radiowozu, który dokonywał pomiaru. 236 km/h jechali policjanci, którzy mierzyli prędkość seata za pomocą wideorejestratora. Pomiaru dokonano z bardzo dużej odległości, około 150-200 metrów, przy 21-krotnym powiększeniu.
Funkcjonariusze ITD musieli być mocno zaskoczeni, gdy podczas kontroli ciężarówki sprawdzali jej aktualny przebieg. 30 marca na drodze krajowej nr 40 w miejscowości Twardowa Inspektorzy ITD sprawdzali pojazd ciężarowy, który raptem cztery dni wcześniej był na przeglądzie technicznym.
Ostatnio pisaliśmy o (kolejne już) porażce (https://zdrogi.pl/Marcin%20Najman nie zdał egzaminu na prawo jazdy. Zwyzywał układających pytania). Wielu z was z wyższością podchodziło wtedy do sportowca, uważając pytania za banalnie proste.
Dzikie zwierzęta, przebiegające przez jezdnię, to bardzo poważny problem publicznych tras. Idealnym przykładem, który potwierdza tą tezę jest incydent, który miał miejsce kilka dni temu na Mazowszu. Ogromny łoś dosłownie wbił się w samochód osobowy. Oficjalne statystyki są wręcz szokujące. Każdego roku, na naszych polskich drogach dochodzi do ponad 20 tysięcy przypadków kolizji ze zwierzętami.
BMW E39 zostało zatrzymane przez policjantów z Łukowa. Funkcjonariusze otrzymali informacje o "rozbitym aucie". Okazało się, że kierowca miał sporo za uszami.W niedzielę 4 kwietnia, koło godziny 8:00, na komisariat w Łukowie (woj. lubelskie) dotarło zgłoszenie o "rozbitym BMW" na ul. 700-lecia. Na miejsce wysłano patrol.Funkcjonariusze po dotarciu na miejsce zauważyli BMW E39, które właśnie było wciągane na lawetę. Właściciel lawety powiedział policjantom, że kolega poprosił go o pomoc w transporcie uszkodzonego pojazdu.30-letni mieszkaniec Łukowa, którego wskazał kierowca lawety, z początku nie przyznawał się do prowadzenia auta. W końcu, pod naciskiem policjantów, opowiedział przebieg zdarzenia.Zobacz także: Policja zatrzymała ich na gorącym uczynku. Ukradli z TIR-ów ponad pół milionaMężczyzna stwierdził, że stracił panowanie nad autem i uderzył kołem w krawężnik. Z racji, że nikomu nic się nie stało, nie zgłosił zdarzenia.
Subaru Impreza cieszy się niemałą popularnością wśród fanów tuningu. Ten kierowca porządnie zmodyfikował swoje auto. Na tyle, że był w stanie stanąć w szranki z Lamborghini.To Subaru Impreza, choć w wersji WRX wyglądało bardzo niepozornie. Nie było ogromnego skrzydła z tyłu, tak charakterystycznego dla tego modelu. Właściciel zrezygnował również z dokładania wielkich dyfuzorów i dokładek.Jednak uważni usłyszą bardzo głośną pracę silnika, która może wskazywać na to, że zapas mocy jest większy niż w wersji seryjnej. Fabryczne Subaru Impreza WRX z 2002 roku ma zapas mocy 225 koni mechanicznych.Kierujący niebieskim subaru podjechał do mężczyzny jadącego lamborghini. Pokazał mu kciuk w górę i zasygnalizował chęć wyścigu.Z góry zaznaczamy, że jako redakcja portalu zdrogi.pl, potępiamy wyścigi uliczne. Miejsce na takie zabawy jest na torze, jednak przytaczamy sytuację, która zdarzyła się w Rosji.Kontynuacja artykułu pod materiałem wideo
W sieci pojawiło się nagranie przedstawiającą kobietę, która myje swoją Toyotę przy użyciu... benzyny. Przynajmniej tak to wygląda na wideo.Ciężko uwierzyć w to, co udało się uchwycić na jednej ze stacji paliw. Ciepło ubrana kobieta „myje” swoją Toyotę Highlander polewając ją obficie benzyną.Kobieta zdawała się nie zdawać sprawy z tego, co robi Nie trzeba być geniuszem, aby wiedzieć, że jest to równie niedorzeczne, co niebezpieczne.Z drugiej strony. Internet nie raz pokazał, że ludzie często nie grzeszą inteligencją. Za przykład niech posłuży nam poniższe nagranie:Wracając do kobiety myjącej auto benzyną. W krótkim czasie nagranie zdobyło miliony wyświetleń. My mamy jednak wątpliwości co do jego autentyczności. Skupmy się na dwóch rzeczach:W pierwszej kolejności rzeczywiście można odnieść wrażenie, że kobieta polewa auto benzyną. Zwróćmy jednak uwagę na wąż od „instrybutora". Widzieliście kiedyś, aby przewód był tak długi i cienki? W stanach, skąd pochodzi nagranie, dystrybutory niewiele różnią się od tych w Europie.Ponadto sam kolor cieczy, którą polewano toyotę, odbiega od żółtawego koloru paliwa. Zobacz także: Motocykliści cudem uszli z życiem. Na drodze zaatakował ich ogromny tygrys - WideoNajprawdopodobniej mamy do czynienia z „ustawką". Ktoś zamocował „pistolet” do zwykłego węża z wodą i zaczął myć auto. Ludzie dla sławy w Internecie robili bardziej skomplikowane (i głupsze) rzeczy. W tym czasie „przypadkowi” gapie nagrali całe wideo i udostępnili w sieci. Nagranie na TikToku szybko zdobyło miliony wyświetleń.W Stanach paliwo jest tańsze niż u nas, ale wciąż droższe od wody z mydłem Ciężko też uwierzyć, aby ktoś poruszający się autem, nie wiedział, że w dystrybutorze jest paliwo, które w dodatku jest łatwopalne. Nawet jeśli trafiłby się ktoś tak "oderwany od rzeczywistości", to raczej nie wpadłby na pomysł, aby myć pojazd płynem w cenie około 3 zł za litr (tyle mniej-więcej kosztuje paliwo w Stanach)Źródło: YouTube.comWidziałeś coś nietypowego na drodze? Koniecznie napisz do nas na adres: [email protected] - to portal poświęcony motoryzacji, temu, co dzieje się na polskich drogach i Wam - kierowcom. Dodaj nas do ulubionych w przeglądarce. Masz ciekawy temat? Napisz na [email protected] lub daj nam znać na facebookowym profilu zDrogi.plArtykuły polecane przez redakcję zDrogi.plMotocyklista uderzył w znak drogowy i stracił nogę. Kompletna znieczulica świadków - WideoW dziesięć sekund rozbił klasyczne Ferrari o przydrożny mur - WideoNa estakadzie Kwiatkowskiego w Gdyni, spod naczepy ciężarówki wyskoczył mężczyzna
Prokuratura oraz sanepid przyjrzą się uważnie, czy organizator zlotu motocyklistów w Jasnej Górze nie złamał obostrzeń związanych z pandemią koronawirusa.Jak co roku motocykliści z całego kraju przyjechali na Jasną Górę, aby wspólnie rozpocząć nowy sezon.Mimo niesprzyjających okoliczności i obowiązujących obostrzeń w zlocie wzięło udział około 10 tys. motocyklistów.Mimo że organizator zapewnia, że wszyscy zachowywali odpowiedni odstęp, to już na transmisji z mszy świętej wyraźnie widać było grupy ludzi, którzy nie zachowują dystansu. Funkcjonariusze zapewniają, że w takich sytuacjach reagowali na bieżąco, ale nie było ich wystarczająco wielu, żeby każdy policjant do każdego mógł podejść. W rezultacie nie udało się zapobiec wszystkim sytuacjom, w których mogło dojść do rozprzestrzeniania niebezpiecznego wirusa.Zobacz także: Motocykliści cudem uszli z życiem. Na drodze zaatakował ich ogromny tygrys - Wideo10 tysięcy motocyklistów w jednym miejscu. Czy doszło do przestępstwa?Policjanci w trakcie imprezy wylegitymowali 156 osób, ujawnili jedno przestępstwo dotyczące jazdy w stanie nietrzeźwości i niemal 100 wykroczeń.Ponieważ tak duże zgromadzenie niesie za sobą ryzyko rozprzestrzeniania niebezpiecznego wirusa, policjanci zgromadzone materiały przekażą do prokuratury i do sanepidu. Materiały zostaną ocenione pod kątem naruszenia prawa i popełnienia przestępstwa narażenia na niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia wielu osób przez organizatora.Mimo ograniczeń ruchu pielgrzymkowego w XVIII Motocyklowym Zlocie Gwiaździstym im. ks. prał. Ułana Zdzisława Jastrzębiec Peszkowskiego udział wzięło około 10 tysięcy uczestników. Organizatorem zlotu jest Stowarzyszenie Międzynarodowy Motocyklowy Rajd Katyński.Źródło: Interia.plWidziałeś coś nietypowego na drodze? Koniecznie napisz do nas na adres: [email protected] - to portal poświęcony motoryzacji, temu, co dzieje się na polskich drogach i Wam - kierowcom. Dodaj nas do ulubionych w przeglądarce. Masz ciekawy temat? Napisz na [email protected] lub daj nam znać na facebookowym profilu zDrogi.plArtykuły polecane przez redakcję zDrogi.plMotocyklista uderzył w znak drogowy i stracił nogę. Kompletna znieczulica świadków - WideoW dziesięć sekund rozbił klasyczne Ferrari o przydrożny mur - WideoNa estakadzie Kwiatkowskiego w Gdyni, spod naczepy ciężarówki wyskoczył mężczyzna
Rowan Atkinson, czyli serialowy Mr. Bean lub, po naszemu Jaś Fasola, jest wielkim fanem motoryzacji. Nie każdy sobie zdaje sprawę z tego, jak poważną kolekcją dysponuje powszechnie lubiany aktor.
Kompletną nieodpowiedzialnością popisała się pewna 32-letnia kobieta, która będą pod wpływem alkoholu wsiadła za kierownicę swojego auta. Policjanci byli w szoku, gdy zajrzeli do wnętrza jej auta. Niestety, ale nietrzeźwi zmotoryzowani to wciąż bardzo poważny problem, który od lat występuje na polskich trasach. Niestety, ale ich skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie może prowadzić do wielu kuriozalnych zdarzeń drogowych. Do niestandardowego incydentu doszło kilka dni temu na terenie Częstochowy. Tamtejsi policjanci otrzymali niepokojące zgłoszenie z którego wynikało, że pijana kobieta z małym dzieckiem chce odjechać samochodem. Policjanci bardzo szybko przybyli we wskazane miejsce, gdzie zastali wyżej wspomnianą kierującą oraz świadka zdarzenia, który poinformował służby o zaistniałej sytuacji. 32-letnia kobieta była kompletnie pijana. Badanie alkomatem, które zostało przeprowadzone na miejscu zdarzenia, wykazało prawie 3 promile w jej organizmie. Jak się okazało, nie był to koniec problemów nieodpowiedzialnej kobiety. W toku przeprowadzonych działań wyszło na jaw, że jest ona poszukiwana do obycia kary pozbawienia wolności.
Artykuł zewnętrznySporty samochodowe mają w Polsce od wielu lat niezmiennie duże grono stałych fanów. Sprawdźmy, które z nich cieszą się szczególnym zainteresowaniem wśród kibiców. Oto 3 najpopularniejsze dyscypliny.
O licznych zaletach posiadania auta elektrycznego przekonują się kolejni właściciele ekologicznych pojazdów. Największe marki, kierując się troską o naszą planetę, prześcigają się w projektowaniu i produkcji modeli, które jednocześnie zachwycą swoich użytkowników wyglądem i osiągami.
Obowiązkowe ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej sprawcy pozwala uzyskać odszkodowanie na pokrycie kosztów naprawy pojazdu poszkodowanego. Sprawdź, czy należy ci się dopłata do wypłaconej rekompensaty. Nawet najlepszym i doświadczonym kierowcom zdarzają się kolizje drogowe. Wielu poszkodowanych niestety godzi się na pierwszą proponowaną kwotę odszkodowania nie wiedząc o tym, że można ją znacząco podnieść. Samodzielna walka z firmami ubezpieczeniowymi, często jest skazana na porażkę wynikającą tylko z małego lub żadnego doświadczenia w odwoływaniu się od ich decyzji. HelpFind, niezależny ekspert ds. odszkodowań, pomaga poszkodowanym w walce o większe pieniądze:przeprowadzając bezpłatną i niezobowiązującą analizę kosztorysu naprawy pojazdu,dopłacając do odszkodowania nawet w 48h (średnia wysokość dopłaty: 2300 zł).
<iframe width="100%" height="630" src="https://www.youtube.com/embed/LBlTXnp5jTc" title="YouTube video player" frameborder="0" allow="accelerometer; autoplay; clipboard-write; encrypted-media; gyroscope; picture-in-picture" allowfullscreen></iframe>
Jak już wielokrotnie podkreślaliśmy, od 1 grudnia wejdą w życie nowe przepisy, a wraz z nimi nowy taryfikator mandatów. Stawki mogą doprowadzić kierowców do płaczu... i bardzo dobrze.Oczywiście termin 1 grudnia wciąż nie jest do końca pewny. Choć rząd zapowiada, że to właśnie wtedy w życie wejdą zmiany, to wciąż jest wiele niewiadomych. Po ostatnich „rewolucjach” ze zmianą przepisów dotyczących pierwszeństwa pieszych można spodziewać się, że i tym razem władza zanotuje opóźnienia.Rada Ministrów przyjęła już długo zapowiadany projekt, który kilka tygodni temu przygotowała. Wejście w życie nowych rozwiązań zaplanowano na 1 grudnia 2021 r.
Od 2022 r. obowiązkowym elementem wyposażenia nowych samochodów stanie się system ISA, czyli inteligentny ogranicznik prędkości. Dokładnie od maja 2022 r. każde sprzedawane w Unii Europejskiej auto, które zadebiutuje po tym czasie, będzie musiało być wyposażone w kilka systemów zwiększających bezpieczeństwo. Będą to, np. asystent martwego pola, system chroniący przed czołową kolizją czy urządzenia wspomagającego cofanie.
61-letnia wokalistka zespołu Bajm jeździła od krawężnika do krawężnika „zygzakiem” aleją Niepodległości. Zauważył to jeden z kierowców, który powiadomił policję oraz zablokował K. jazdę na skrzyżowaniu al. Niepodległości z ul. Batorego. Jak poinformował PAP rzecznik mokotowskiej policji podkom. Robert Koniuszy, 61-latka została przebadana alkomatem. „Badanie wykazało dwa promile alkoholu w organizmie” - podał policjant.O zdarzeniu jako pierwszy poinformował nieoficjalnie portal Fakt.pl. Nie było wówczas wiadomo, czy za kierownicą BMW siedziała znana piosenkarka. Teraz PAP oficjalnie potwierdził, że samochód prowadziła Beata K.Kobiecie zostało zabrane prawo jazdy, a samochód został przekazany osobie wskazanej - podkreślił podkomisarz.Beatak K. miała we krwi aż 2 promile alkoholu. Gwiazda w czwartek ma zostać przesłuchana przez policję i usłyszeć zarzut prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości, za co grozi jej do dwóch lat więzienia. Źródło: PAPArtykuły polecane przez redakcję zDrogi.plWypadł z drogi i wbił się w przydrożne drzewo. 21-latek pędził z nadmierną prędkościąDrogeria wprowadza żel pod prysznic o zapachu... PassataKoszmarny incydent na pasach. Kierująca z impetem wjechała w dwie nastolatki - Wideo
Zakręt mistrzów znów zaskoczył kolejnego kierowcę. Tym razem ofiarą słynnego miejsca na trasie średnicowej padł kierowca osobowego citroena. Pojazd wypadł z trasy i zaliczył bolesne dachowanie. Słynny zakręt mistrzów na Drogowej Trasie Średnicowej (DTŚ) w Rudzie Śląskiej jest znany polskim internautom już od dłuższego czasu. Wszystko z powodu licznych incydentów, które mają miejsce na tym odcinku. Wielu zmotoryzowanych daje się nabrać na fakt, że zakręt wydaje się lekko wyprofilowany, przez co spore grono kierowców wjeżdża z niego z wysoką prędkością. Zdradliwość odcinka jest przyczyną licznych kolizji, które kończą się spektakularnymi wypadkami. Niestety, ale do bardzo groźnego incydentu doszło we wtorek 31 sierpnia. Tuż przed południem samochód osobowy wypadł z trasy i zaliczył dachowanie. Według wstępnych ustaleń miejscowej policji kierujący citroenem stracił panowanie nad swoim pojazdem, z impetem uderzył w bariery, po czym kilkukrotnie dachował.
Policja złapała kierowcę prowadzącego auto pod wpływem narkotyków i bez uprawnień. 22-latek sam wpadł w ręce funkcjonariuszy. Wjechał prosto w radiowóz.Policja z łódzkiej komendy 15 lipca koło godziny 2 w nocy, miała nietypową sytuację. Na ulicy Kilińskiego radiowóz Wydziału Patrolowego-Interwencyjnego miał kolizję z kierowcą toyoty. Na miejsce wysłano patrol drogówki.
Do tragicznego wypadku doszło 6 czerwca w Koźminie. Sprawca uderzył w prawidłowo jadące auto, doprowadzając do śmierci dziecka. Następnie uciekł z miejsca zdarzenia i ukrywał się przez ponad miesiąc.Sprawcą wypadku okazał się 25-letni Dominik H., który został właśnie zatrzymany przez niemiecką policję na terenie Niemiec. Jak podaje Radio Wrocław, z nieoficjalnych źródeł miał zostać zatrzymany za przekroczenie prędkości. Możliwe, że w przyszłym tygodniu zostanie przekazany polskiej policji.
Pieszy podjął próbę wejścia na szeroką drogę, choć bardziej wyglądało to na próbę samobójczą. Kierowca zareagował w ostatniej chwili. Wszystko nagrał wideorejestrator.Do zdarzenia doszło 17 lipca 2021 roku na Drogowej Trasie Średnicowej w Świetochłowicach (woj. śląskie). Przed maskę kierowcy wybiegł pieszy, który zdawał się czaić na jadący samochód. Kierujący w ostatniej chwili go wyminął.
NIK opublikował raport o bezpieczeństwie uczestników ruchu drogowego. Skontrolowano również policję. Okazało się, że są poważne problemy z alkomatami.Alkomaty do prawidłowego działania wymagają regularnej kalibracji. Jak jednak wynika z raportu NIK, aż 9 na 10 komisariatów zbagatelizował ten obowiązek. W placówkach, w których wskazano nieprawidłowości, ponad połowa urządzeń nie była skalibrowana.
Tragiczny wypadek na Mazowszu. Niepełnoletni motocyklista uderzył w dwie nastolatki, które siedziały na ławce. Jedna z nich zmarła na miejsce, druga jest w szpitalu w ciężkim stanie.Do wypadku doszło w piątek koło godziny 22 w miejscowości Trynosy Osiedle. Jak udało się ustalić policjantom, 17-latek jechał motocyklem ze swoją dziewczyną, rówieśniczką. Na łuku drogi miał zjechać na pobocze i uderzyć w dwie 17-latki siedzące na ławce przy kapliczce.
Zakopianka była nieprzejezdna przez kilka godzin. Ulewy doprowadziły do wylania lokalnego potoku. Barierki były niewidoczne, a woda sięgnęła wysokości pół metra.Zakopianka to popularna, dwujezdniowa trasa z Krakowa do Zakopanego, składająca się z drogi krajowej nr 7 i drogi krajowej numer 47. Do utrudnień doszło na wysokości miejscowości Głogoczów. Po opadach deszczu w nocy wylał potok.
Pierwszy Polonez wyjechał z fabryki na warszawskim Żeraniu w 1978 roku. FSO miało pozyskiwać z jego importu obcą walutę (z różnym skutkiem), a do tego potrzebna była reklama. Dzięki internetowi możemy obejrzeć dziś nagranie sprzed 43 lat.Polonez wychodził jako następcą Fiata 125p, choć jego produkcję przeciągano do lat 90'. Jak to w tych czasach bywało, władzy zależało na pozyskaniu zachodniej waluty, to też polski samochód szybko trafił na eksport m.in. do Wielkiej Brytanii. Sądząc po napisach w języku Szekspira na końcu reklamy, wyprodukowano ją właśnie na rzecz sprzedaży pojazdów eksportowych.
Według policji nieustąpienie pierwszeństwa przejazdu jest jedną najczęstszych przyczyn kolizji i wypadków. Tak też było w przypadku tego nagrania. Choć nie można wykluczyć, że inni kierowcy dołożyli swoją "cegiełkę".Do zdarzenia doszło na ulicy Traugutta we Wrocławiu. Jeden z kierowców nie ustąpił pierwszeństwa, w efekcie zderzył się z drugim autem, które z kolei uderzyło w pojazd osoby postronnej. Internauci wskazują, że drugi uczestnik zdarzenia też nie był bez winy.
Rowerzysta pokazał, jak niektórzy cykliści poruszają się po ulicach i ścieżkach rowerowych. Niestety, podstawowe przepisy ruchu drogowego zdają się być dla nich obce. Mają problem nawet z sygnalizacją świetlną.Rowerzyści są również pełnoprawnymi uczestnikami ruchu. Nie muszą jednak zdawać żadnych egzaminów, które sprawdzają ich znajomość przepisów, ale nawet dziecko wie, że na czerwonym świetle należy się zatrzymać. Niestety, jak pokazuje jeden cyklista, niektórych nawet tak proste zadanie potrafi przerosnąć.
Policja zatrzymała kobietę przez niedziałające światło. 65-latka nie chciała przyjąć mandatu, miała zostać aresztowana. Później próbowała uciec, ostatecznie potraktowano ją paralizatorem.Do zdarzenia doszło w USA. Policja zatrzymała 65-latkę, której nie działało tylne światło w jej pick-upie. Funkcjonariusz chciał wystawić mandat wysokości 80 dolarów (ok. 310 zł). Starsza kobieta nie chciała go przyjąć i wtedy sytuacja zaczęła eskalować.
Autobus zaliczył czołowe zderzenie ze skodą fabią. Z nieznanych przyczyn, kierowca osobówki zjechał ze swojego pasa. Z obrażeniami ciała trafił do szpitala.Do dziwnego wypadku doszło 15 lipca w Wieszowie (woj. śląskie) na ulicy Bytomskiej. Koło godziny 16 na miejsce wezwano policjantów z drogówki do kolizji z autobusem. Okazało się, że w pojazd komunikacji miejskiej wjechał 21-latek kierujący skoda fabią.
Autostrada w Niemczech została zalana po ulewach, które przeszły w ostatnich dniach przez Europę. Dojazd na autostradę został kompletnie podtopiony. Samochody są zalane praktycznie pod dach.W Niemczech z powodu ulewnych deszczy doszło do powodzi i osunięć ziemi. W trakcie usuwania szkód służby natykają się na kolejne ofiary. Jak podaje Deutsche Welle, obecnie zginęło ponad 130 osób i ponad 1,3 tysięcy jest uznanych za zaginionych. Zalało nawet dojazd na autostradę, niektóre auta zostały zalane pod dach, inne zostały porwane przez prąd i wypadły na brzeg.
Kierowca BMW zachowywał się w wyjątkowo dziwny sposób na drodze. Nieustannie wyprzedzał nagrywającego, kilkukrotnie próbował go wyhamować. Co więcej, trudno stwierdzić co go sprowokowało.Kierowca BMW wyprzedził nagrywającego, po czym zaczął go wyhamowywać. Później dawał się wyprzedzić i proces powtarzał kilkukrotnie. Nawet autor filmu nie jest do końca pewien, dlaczego uczestnik ruchu zachowywał się w tak dziwny sposób.
Kierowca opla zjechał na przeciwległy pas ruchu. Staranował z drogi fiata punto i auto nagrywającego. Później sam przyznał, że nie wiedział, co się stało.Do zdarzenia doszło 15 lipca na drodze krajowej numer 92 pomiędzy Strzałkowem a miastem Słupca (woj. wielkopolskie). Kierowca opla zjechał ze swojego pasa, prosto przed jadącego prawidłowo fiata punto. Oberwało się również autu nagrywającemu.
Policja w Bydgoszczy rozbiła grupę złodziei samochodów. Dwóch członków złapano na gorącym uczynku. Sprawa wciąż jest rozwojowa.Policja Kryminalna z KW Bydgoszcz mogą pochwalić się rozpracowaniem grupy przestępczej mającej na koncie kradzieże w różnych miastach na terenie Polski. Śledztwo w ich sprawie było prowadzone pod nadzorem bydgoskiej prokuratury i trwało od dłuższego czasu. Funkcjonariusze zbierali dostępne informacje, aby skutecznie przystąpić do akcji.
Kierowca zignorował sygnały policji do zatrzymania się. Podjął się ucieczki, ale przecenił możliwości swojego auta. Wjechał w błoto, w którym szybko ugrzązł, próbował schować się przed policją pod gałęziami.42-letni kierowca 14 lipca, koło godziny 11 jechał swoim Citroenem Berlingo przez miejscowość Jaszczołty (woj. podlaskie). Poruszał się szerokością całej drogi, więc ktoś zgłosił na policję, że prawdopodobnie kierujący jest pod wpływem alkoholu. Na miejsce wysłano dzielnicowego z posterunku w Drohiczynie.
Podłączając przyczepę do auta, trzeba pamiętać również o zabezpieczenie ładunku. Inaczej stwarzamy zagrożenie nie tylko dla siebie, ale też innych uczestników ruchu. Dokładnie do takiej sytuacji doszło na tym nagraniu.Do zdarzenia doszło 13 lipca 2021 roku. Nagrywający wymijał się z kierowcą Renault Laguny z podczepioną przyczepą. Nagle z przyczepy spadła płyta, która spadła prosto na auto autora filmu. Sądząc po miejscu uderzenia, kierowcy nic się nie stało.
Wraz z początkiem 2023 roku wejdzie w życie dyrektywa Unii Europejskiej związana z Europejskim Zielonym Ładem. Zawarto w niej opodatkowanie wyrobów energetycznych. W efekcie ceny paliw mogą wzrosnąć nawet do 8 zł za litr. Jak podaje "Rzeczpospolita", 14 lipca Unia Europejska ogłosiła pakiet nowych praw zebranych pod egidą Europejskiego Zielonego Ładu. W ustawie zapisano m.in. opodatkowanie wyrobów energetycznych, co wpłynie na ceny paliwa i węgla. Nowe przepisy miałyby wejść w życie wraz z początkiem 2023 roku.
Jeszcze w czerwcu Gazeta Wyborcza pisała o sytuacji, w której z autobusu wyproszono rodziców z 5-letnią córką. Problemem były rowery wprowadzone do autobusu. Okazało się, że sprawa wciąż nie została rozwiązania.Do zdarzenia doszło w Warszawie. Jak pisze GW, mężczyzna i jego 5-letnia córka chcieli przejechać dwa przystanki, z placu Trzech Krzyży w stronę Łazienek. Mieli ze sobą rowery, które umieścili w miejscu do przewozu wózków, ale żadnych w tym momencie nie było. Autobus miał być niemal pusty.Kierowca autobusu próbował ich wyprosić. Twierdził, że rowery zagrażają bezpieczeństwo pasażerów. Z racji, że pasażerowie nie chcieli ustąpić, na miejsce wezwano policję. Według relacji czytelniczki GW policjanci mieli być agresywni i "nie zważać na płaczącą 5-latkę". Stwierdzili, że to kierowca decyduje, czy rowerzyści mogą przejechać. Czytelniczka GW wskazuje, że policjanci grozili mandatem za zakłócanie przejazdu autobusu, czy użyciem "środków przymusu bezpośredniego". Mieli być również nieumundurowani, nie wylegitymować się i podjechać nieoznakowanym pojazdem. Sprawa do dziś nie została rozwiązania, a monitoring najwyraźniej jej nie wyjaśni.
Traktor zderzył się z harleyowcem. Według ustaleń policji, pierwszeństwo wymusił kierujący ciągnikiem rolniczym. Motocyklista wylądował ze szpitalu z obrażeniami.Do zdarzenia doszło 14 lipca, koło godziny 12 na drodze krajowej numer 91 w miejscowości Narkowy (woj. pomorskie). Policja otrzymała zgłoszenie, że traktor zderzył się z motocyklem. Na miejsce skierowano funkcjonariuszy z wydziału drogowego Komendy Powiatowej Policji w Tczewie.
Auto stojące na parkingu mogły zostać uszkodzone przez sklepowe wózki, które przesunął wiatr. Na szczęście w porę zareagował postronny przechodzień. Dzięki temu oszczędził kosztów lakierowanie właścicielom samochodów.Do zdarzenia doszło 9 lipca koło 15 na parkingu pod sklepem Biedronka w Kielcach przy ulicy Poleskiej. Tego dnia pogoda nie dopisywała, padał deszcz, któremu towarzyszył porywisty wiatr. Jeden z powiewów był na tylne silny, że zaczął kierować stojące pod dyskontem wózki prosto na zaparkowane samochody.
Cameron Herrin zasłynął w internecie dzięki nagraniu z jego rozprawy sądowej. Przerażenie wypisane na jego twarzy, gdy sąd skazywał go na 24 lata więzienia, szybko stało się viralem i przestrogą dla wielu młodych kierowców. Wyrok usłyszał za śmiertelne potrącenie matki z rocznym dzieckiem. Teraz internautki żądają jego uniewinnienia.Cameron Herrin z Tampy (Floryda, USA), za ukończenie szkoły dostał od rodziców Forda Mustanga GT. W 2018 roku ścigał się nim wraz ze swoim kolegą. Przy prędkości 160 km/h śmiertelnie potrącił kobietę, która przechodziła z wózkiem przez jezdnię. Oczywiście zarówno matka, jak i dziecko nie mieli szans przeżyć.
Prawo jazdy za wykroczenie, którego nie popełnimy za kierownicą. Przekonać się może o tym ten mężczyzna, który po pijaku jeździł skuterem wodnym. Jakby tego było mało, spowodował kolizję z motorówką.Do zdarzenia doszło 11 lipca na jeziorze Żarnowieckim (woj. pomorskie). 44-latek poruszający się skuterem wodnym doprowadził do kolizji z motorówką. Nikt nie odniósł poważniejszych obrażeń, ale sprawca może mieć nie lada kłopoty.
Policja niemalże przypadkowo złapała kierowcę, który jechał pod wpływem narkotyków. W trakcie kontroli miał wyjąć dokument tożsamości. Przypadkiem wypadła mu saszetką z marihuaną.Do zdarzenia doszło 8 lipca koło godziny 13 na ul. Rzgowskiej w Łodzi. Funkcjonariusze policji prowadzili kontroli pojazdów. Wtedy też zatrzymano Volkswagena Golfa IV, za którego kierownicą siedział 19-latek. Była to zwykła rutynowa kontrola, ale jak się okazało fatalna w skutkach dla kierowcy.
Agresja na drodze eskalowała przez groźną sytuację na drodze. W ramach zemsty kierowca z pasażerem obrabowali sprawcę zamieszania. Teraz grozi im do 12 lat więzienia.Agresja na drodze nigdy nie jest odpowiedzią na nieporozumienia. Niestety, tym razem przybrała ona ogromne rozmiary. Do zdarzenia doszło w piątek 9 lipca w Krapkowicach na trasie w kierunku Opola. Wszystko zaczęło się od rzekomo brawurowej jazdy kierowca citroena, który miał stworzyć zagrożenie dla mężczyzn jadących Octavią. A przynajmniej tak się tłumaczyli.
Przez złamane serce zdecydował się złamać prawo. Namierzył partnera swojej byłej dziewczyny. Następnie zdewastował mu Audi.Na policję w Kolnie w piątek 11 lipca dotarło zgłoszenie o zdewastowaniu Audi A4 kombi w niedużej miejscowości pod Turoślą. Właściciel auta przekazał funkcjonariuszom, że był właśnie u swojej partnerki, gdy w tym czasie znana mu osoba zdewastowała jego samochód.
Do wypadku doszło ze względu na wymuszenie pierwszeństwa kierowcy Volkswagena. Jak się jednak okazało, poszkodowany w BMW był pijany. Teraz obaj poniosą konsekwencje.Do wypadku doszło w niedzielę 11 lipca w Nabróżu (woj. lubelskie) w godzinach popołudniowych. 47-letni kierowca Volkswagena nie ustąpił pierwszeństwa i zderzył się z prawidłowo jadącym BMW. Jak się później okazało, poszkodowany również miał swoje na sumieniu, bo był pod wpływem alkoholu.
Kierowca Volkswagena Golfa jechał z wysoką prędkością i naginał przepisy, wyprzedzając w niedozwolonych miejscach. Nie udało mu się uniknąć kary.Volkswagen Golf wyprzedził nagrywającego z wysoką prędkością, kończąc manewr na ciągłej. Chwilę później podjął się wyprzedzania na skrzyżowaniu, przerywając podwójną ciągłą i naruszając strefę wyłączoną z ruchu. Długo jednak nie poszalał.
Kierowca BMW popełnił głupi błąd, przez który wpadł w poślizg. Niewiele brakowało, a wpadłby na tory. Wszystko nagrał wideorejestrator.Do zdarzenia doszło na skrzyżowaniu ulic Łopuszańskiej i Krakowskiej w Warszawie. Kierowca BMW zaczął z wysoką prędkością zbliżać się do nagrywającego. Następnie gwałtownie zjechał na lewy pas i rozpoczął manewr wyprzedzania. W jego trakcie popełnił błąd, który doprowadził do niekontrolowanego poślizgu.
Policja przyjechała na punkt zbiórki, w którym dzieci szykowały się do wyjazdu. Skontrolowano autobusy, które miały zawieść najmłodszych na wakacje. Okazało się, że wiele z nich nie nadawało się do jazdy.Policja z Gorzowa Wielkopolskiego opublikowała komunikat, w którym poinformowała o kontrolach autobusów, które miały zawieźć dzieci na wakacje. Jak podkreślają funkcjonariusze, często rodzice i opiekunowie wycieczek zgłaszają kontrole autobusów. W pierwszy weekend lipca policja przeprowadziła 12 takich inspekcji.
Do wypadku doszło przez kierowcę, który był pijany i nie miał uprawnień. Popełnił błąd w trakcie wyprzedzania, w efekcie zderzył się z oplem. Bezbronna kobieta z drugiego auta trafiła do szpitala z ciężkimi obrażeniami.Wypadek wydarzył się o godzinie 7:00 w piątek 9 lipca na trasie Iława-Susz między Chełmżycą, a Starzykowem (woj. warmińsko-mazurskie). Policja ustaliła, że do zderzenia doprowadził błąd kierującego, który jak się później okazało, miał sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. Ponadto był pod wpływem alkoholu.
Rowerzysta jechał z rowerzystką, zareagował na ostrzeżenie klaksonem środkowym palcem. Na swoje nieszczęście trafił na wyjątkowo agresywnego kierowcę. Szybko tego pożałował.Rowerzysta jechał mało ruchliwą ulicą wraz z drugą rowerzystką. Poruszali się obok siebie. Kierowca jadący za nimi, ostrzegł ich klaksonem. Cyklista najwyraźniej potraktował to jako obrazę i pokazał środkowy palec. Niestety, kierowca również nie zamierzał odpuścić.
Piesi kompletnie nie przejęli się czerwonym światłem. Weszli na pasy, a gdy zatrąbił na nich prawidłowo jadący kierowca, został "pozdrowiony" środkowym palcem. Wszystko nagrała kamera.Piesi otrzymali od 1 czerwca pierwszeństwo w momencie wchodzenia na przejście. Nie dotyczy to jednak miejsc z sygnalizacją świetlną, w której to zielone lub czerwone światło decyduje o pierwszeństwo. Ponadto niechronieni uczestnicy ruchu podczas przekraczania jezdni nie mogą korzystać z telefonu. Jak widać w tym przypadku, ktoś chyba o tym nie wiedział.
Mężczyzna nie miał prawa jazdy, oraz dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów. To jednak nie przeszkadzało mu w kierowaniu autem pod wpływem alkoholu. Gdy został złapany, w absurdalny sposób próbował uciec.Do zdarzenia doszło 8 lipca w Myślenicach (woj. małopolskie). Uwagę policjantów z nieoznakowanego radiowozu grupy SPEED zwrócił kierowca Forda Focusa, który gwałtownie zmieniał pasy ruchu. Do tego podjeżdżał blisko do zderzaków innych kierowców, a na aucie miał ślady kolizji. Podejrzewano, że może być pijany, co oznaczałoby dla niego stratę prawa jazdy.
Kabriolet latem ma niewątpliwie wiele zalet, ale niektórzy niezbyt rozsądni "żartownisie" wykorzystali wady otwartego nadwozia. Podjechali do BMW Z3 i wrzucili do środka fajerwerki. Kierowca doznał obrażeń.Jak sugeruje tytuł filmu, do zdarzenia doszło 4 lipca 2021 roku, choć datownik wskazuje na 9 stycznia 2019 roku. Media, w tym FOX Los Angeles, potwierdzają, że do incydentu doszło w ubiegłą niedzielę w Nashville (USA).
Policja w swojej pracy napotyka wiele niebezpiecznych sytuacji. Ta amerykańska funkcjonariuszka znalazła się w sytuacji zagrożenia życia. Podejrzany skierował broń w jej stronę, nie miała jak zareagować.Amerykańska policja zauważyła przy drodze auto bez tablic rejestracyjnych, w których siedział mężczyzna. Radiowóz zatrzymał się w pewnej odległości od pojazdu, do którego podeszła funkcjonariuszka. Z pozoru niegroźna interwencja szybko zmieniła się w sytuację zagrożenia życia.
Zakaz sprzedaży aut spalinowych bliżej niż mogłoby się wydawać. Agencja Bloomberg wyjawiła unijne dokumenty, według których zakaz aut spalinowych wejdzie w życie w 2035 roku. Oficjalne ogłoszenie ma nastąpić jeszcze w lipcu.Według ustaleń Bloomberga do 2035 roku emisja CO2 w nowych, sprzedawanych autach ma spaść do 0 g/km, czyli do 100 proc. Natomiast do 2030 roku emisja ma spaść o 65 proc. względem 2021 roku. Przy wyliczaniu "emisji" nie bierze się kosztów produkcji, czy utylizacji, a sam okres użytkowania pojazdu.
Tragiczny wypadek w Turcji. Dwoje Polaków przechodziło przez przejście dla pieszych i zostało śmiertelnie potrąconych przez kierowcę. Sprawa jest w toku.Do wypadku miało dojść w mieście Alanyi w nocy z 9 na 10 lipca. Jak podaje polska ambasada w Turcji, potrącono Polaków w wieku ok. 30 lat. Potwierdzono ich śmierć, przy czym zaznaczono, że nie podadzą więcej szczegółów i poproszono także o wsparcie dla ich rodzin.
Korek na trasie S3 w miejscowości Łozienica to częsty widok. Powód jest prozaiczny, masa kierowców ustawia się do zjazdu na Miejscu Obsługi Podróżnych (MOP). Większość z nich ustawia się na pasie awaryjnym.Korki tworzą się zwykle z powodu wypadków, robót drogowych, czy wysokiego natężenia ruchu. Czasami dochodzi również do nich ze względu na błędy infrastrukturalne. Tak jest w przypadku zjazdu do MOP-u w Łozienicy (woj. zachodniopomorskie). Przez sznur kierowców chcących zjechać z trasy, na S3 tworzy się korek.
Kierowca BMW zderzył się ze śmieciarką na wąskiej drodze osiedlowej. Autor nagrania sugeruje, że winny był kierujący ciężarówką, gdyż jechał "środkiem drogi". Sprawa nie jest jednak taka oczywista.Kierowca BMW jechał swoim pasem przez drogę osiedlową w Warszawie. Wszedł w wąski zakręt, z naprzeciwka jechała śmieciarka. Doszło do niegroźnego zderzenia obu pojazdów. Wszystko nagrał wideorejestrator, co daje dobry ogląd na sytuację.Kierowca BMW zderzył się ze śmieciarkąJak podaje kanał "STOP PIRAT" w BMW uszkodzone zostały maska, lampa, zderzak, błotnik, czujnik parkowania, halogen i plastiki pod zderzakiem. Ubezpieczyciel wycenił zderzenie jako szkodę całkowitą. Biorąc pod uwagę, że doszło już do wyceny zdarzenia, można przypuszczać, że sprawa została rozstrzygnięta i orzeknięto winę kierowcy śmieciarki.Internauci uważają jednak inaczej. Twierdzą, że kierowca BMW powinien zwolnić przed zakrętem. Zwłaszcza że oślepiało go światło i nie było widać, co może być "za winklem". Ponadto całkiem słusznie zauważają, że ciężarówka nie tyle, co nie jechała swoim pasem, tylko po prostu ledwo mieściła się na osiedlowej uliczce. Z drugiej strony, trochę miejsca z prawej jeszcze było, wystarczająco, żeby uniknąć kolizji, lub zareagować na innego uczestnika ruchu w porę.
Zakręt mistrzów zaskoczył już niejednego kierowcę. Tym razem ofiarą słynnego miejsca na trasie średnicowej padł motocyklista. Nie zmieścił się w zakręcie i wylądował na barierkach.Do zdarzenia doszło w sobotę 10 lipca koło godziny 13.30. Motocyklista jechał z wysoką prędkością lewym pasem. Wjeżdżając w zakręt mistrzów w Rudzie Śląskiej, nie udało mu się zmieścić na łuku i wylądował na barierkach. Nikt poza nim nie ucierpiał w zdarzeniu.
Warszawska policja ścigała osobę, która poruszała się kradzionym autem. Sprawca rozbił się, a auto stanęło w płomieniach. Funkcjonariusze w ostatniej chwili uratowali jego życie.Policja dostała zgłoszenie koło godziny 1 w nocy, że z ulicy Szaserów w Warszawie skradziono auto. Poszukiwany pojazd miał być ostatnio widziany na ulicy Modlińskiej. Na miejsce wysłano funkcjonariuszy z wydziału wywiadowczo-patrolowego z Targówka i Białołęki.
Opony ważne są nie tylko w zimę, ale i latem. Przy częstych opadach deszczu stare, lub łyse ogumienie, może skutkować utratą przyczepności i zjawiskiem aquaplaningu. Lepiej unikać sytuacji takich jak z nagrania.Większość kierowców wydaje się być bardzo uczulona w temacie opon zimowych. Przed zimą często mówi się o zmianie ogumienia, dbaniu o jego stanu i regularnym sprawdzaniu bieżnika. Latem jednak temat nieco cichnie i niektórzy zdają się zapominać, że w wakacje nie zawsze jeździ się po suchym asfalcie.
W Szczecinie i w innych miastach woj. zachodniopomorskiego ulewa doprowadziła do powodzi. Wiele ulic zostało zalanych. W Mierzynie na ulicy dostrzeżono nawet pływające karpie.W ostatnich dniach doszło do powodzi w zachodniopółnocnej części Polski. W Szczecinie i okolicach kanalizacja nie była gotowa na tak intensywne i długotrwałe opady. Zalewało nie tylko piwnice, ale też ulice, czy parkingi. Internet obiegło już zdjęcie ze Szczecina, na którym widać było tylko danych zaparkowanych aut.
Kierowca ciężarówki zareagował w ostatniej chwili. 11-latek na rowerze wyjechał mu prosto przed auta. Choć zdążył zahamować, nie udało się uniknąć zderzenia.9 lipca w miejscowości Szydłowo (woj. Wielkopolskie), na przejście dla pieszych, 11-latek wyjechał rowerem na przejście dla pieszych. Wjechał prosto pod koła ciężarówki. Na szczęście dziecko przeżyło zderzenie i nic nie zagraża jego życiu.
Kierowca busa najwyraźniej nie przejął się limitem miejsc w dowodzie rejestracyjnym. W 8-osobowym aucie jechało 15 pasażerów. Ponadto kierujący przekroczył prędkość i nie miał prawa jazdy.Do złapania kierowcy busa doszło 8 lipca w Grójcu (woj. mazowieckie). Lokalna grupa SPEED działała w ramach akcji "Prędkość". W godzinach popołudniowych w miejscowości Brankowo na drodze wojewódzkiej numer 731 policjanci zauważyli busa przekraczającego prędkość aż o 31 km/h. Pojazd został zatrzymany do kontroli.
Piesi dostali nowe przywileje w postaci pierwszeństwa przed przejściem, ale za tym idą również obowiązki. Dziecko weszło na jezdnię pod wóz strażacki. Nie usłyszało go przez słuchawki.Piesi od 1 czerwca mają pierwszeństwo podczas wchodzenia na przejście. To jednak nie oznacza, że nie muszą ustąpić pojazdowi uprzywilejowanemu. W tym przypadku wydarzyło się to raczej nieświadomie, niemniej mogło dojść do tragedii.
44-letni kierowca, który śmiertelnie potrącił motorowerzystę i uciekł z miejsca zdarzenia, poniesie poważne konsekwencje. Grozi mu do 12 lat więzienia. Obecnie znajduje się w areszcie.Do wypadku doszło w poniedziałek 5 lipca na drodze serwisowej trasy S8 między miejscowościami Lucynów, a Mostówka (woj. mazowieckie). 44-letni kierowca opla jechał w stronę Warszawy, na łuku drogi zjechał na przeciwny pas i zderzył się czołowo z 50-latkiem na motorowerze. Sprawca zostawił rozbite auto w rowie i uciekł z miejsca zdarzenia pieszo.Do czasu przyjechania służb, pomocy poszkodowanemu udzielił świadek zdarzenia. Następnie zespół medyków przeprowadził reanimację 50-latka, niestety nieskuteczną. Mężczyzna zmarł, tym samym wypadek został zakwalifikowany jako śmiertelny.
Policja ostro wzięła się za piratów drogowych w okresie wakacyjnym. Grupa SPEED w ciągu jednego dnia złapała niemal 1000 kierowców. Posypały się mandaty za przekroczenie prędkości.Policja powołała grupę SPEED w celu walki z piratami drogowymi, w związku z tragicznymi statystykami na początku wakacji. Tylko do 4 lipca na terenie województwa podlaskiego doszło do 193 wypadków, w których zginęło 41 osób i 208 zostało rannych. Funkcjonariusze rozpoczęli więc masową akcję łapania piratów drogowych, aby zmniejszyć skalę zjawiska.
Fotoradary w Polsce mogą być niedługo jeszcze bardziej skuteczne. W planach jest uszczelnienie systemu karania kierowców. Trudniej będzie uniknąć mandatu.Do tej pory, jeśli kierowcę złapał fotoradar, dało się uniknąć mandatu. Gdy zdjęcie było niewyraźne, lub nie było widać na nim kierowcy, dało się odmówić wskazania kierowcy. Jak jednak mówił w Programie Pierwszym Polskiego Radia Główny Inspektor Transportu Drogowego Alvin Gajadhur, mandaty będą nakładane na właścicieli pojazdów.
Karetka na sygnale to pojazd uprzywilejowany. W takich wypadkach kierowcy mają prawo łamać przepisy, pod warunkiem zachowania szczególnej ostrożności. Nagranie z przejazdu robi ogromne wrażenie.Karetki są bardzo istotne w systemie opieki medycznej. To dzięki nim osoby z nagłymi atakami choroby, czy ofiary wypadków mogą błyskawicznie dotrzeć do szpitala. Aby to się stało, kierowcy muszą współpracować i ustępować pojazdom uprzywilejowanym. Dzięki drogowej "symbiozie" karetki mogą błyskawicznie realizować swoje zadania.
Kierowca, jadąc w nocy, zauważył dziwne, zielone światło z naprzeciwka. Okazało się, że drugi kierujący świecił wskaźnikiem laserowym. Robił to, żeby oślepić jadących z naprzeciwka.Do zdarzenia doszło na wjeździe do Lublina od strony Katowic. Kierowca jadący nocą zauważył dziwne zielone światło świecące w jego stronę. Jak się okazało, był to wskaźnik laserowy, którego złośliwi używają do oślepiania innych (np. kibice, świecąc piłkarzom przeciwnej drużyny). Z tym że na drodze może się to skończyć tragicznie.
Rowerzyści poruszali się chodnikiem ze względu na bardzo wąską jezdnię. Chodnik również nie był zbyt szeroki. W efekcie doszło do zderzenia dwóch cyklistów.Do zderzenia rowerzystów doszło 7 lipca w Łące na ul. Cieszyńskiej koło godziny 19. Jak podaje portal Bielskie Drogi, w okolicy granicy z Pszczyną dwaj cykliści zderzyli się ze sobą. Mogło się to skończyć tragicznie, na szczęście nikomu nic się nie stało.
Ceny paliw w ostatnim czasie przyprawiają kierowców o ból głowy. Lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz zorganizował z tego powodu konferencję prasową na Orlenie. Nagle, jak za dotknięciem magicznej różdżki, ceny spadły.Ceny paliw są obecnie najwyższe od ośmiu lat (więcej pisaliśmy o tym tutaj). Dziwił fakt, ze przez długi czas nie mówili o tym politycy, wszak wzrost cen na stacjach to też wzrost cen innych produktów (m.in. ze względu na wyższe koszty produktów). Sprawą zainteresowało się Polskie Stronnictwo Ludowe. Gdy próbowano pokazać wysokie ceny na stacjach, te nagle spadły.
Rowerzyści z Bielska-Białej zostali zaatakowani przez pieszego. Mężczyźnie nie spodobało się, że jeżdżą po chodniku. Jednak, zamiast kulturalnie zwrócić uwagę, wolał się na nich rzucić.Do ataku na rowerzystów doszło 3 lipca w Bielsku-Białej na ulicy Żywieckiej. Rowerzyści jechali chodnikiem, co nie spodobało się pieszemu. Najpierw wyganiał ich z chodnika, a potem zaczął się pieklić, że jest nagrywany przez kamerkę na kasku. Po chwili doszło do rękoczynów.
Ten kierowca może mówić o ogromnym pechu. Wjechał na rondo, gdy akurat przycinano na nim trawnik. Prawdopodobnie kamień spod kosiarki wybił mu szybę.Do zdarzenia doszło 4 lipca w Żorach. Kierowca Citroena C2 nie mógł się tego spodziewać. Wjechał spokojnie na rondo i nagle stracił tylną, boczną szybę. Kamień lub element kostki wystrzelił spod kosiarki i potłukł szybę w małym citroenie.
Kierowca BMW 320i podczas podróży po Australii zaliczył nie lada wpadkę. Jeździł po fragmencie toru, który na co dzień jest częścią ulicy. Policja złapała go podczas szaleństw.Do zdarzenia z udziałem kierowcy BMW doszło w miejscowości Bathurst, w której znajduje się tor Mount Panorama Circuit. Gdy akurat nie odbywają się na nim zawody, część toru to normalna droga publiczna, na której obowiązuje ograniczenie prędkości do 60 km/h. Kierowca BMW prawdopodobnie o tym nie wiedział (lub wiedział, ale próbował się "wywinąć").
Unia Europejska w 2014 przyjęła rozporządzenie, które od 1 lipca 2021 roku nakłada nowy obowiązek na producentach. Teraz już wszystkie samochody elektryczne i hybrydowe sprzedawane na terenie UE, będą musiały być wyposażone w system AVAS. Celem jest zwiększenie bezpieczeństwa pieszych.System AVAS ma być rozwiązaniem problemu wiążącym się z autami hybrydowymi i elektrycznymi. Fakt, że emitują one niski poziom hałasu, był wielką korzyścią dla kierowców, ale zagrożeniem dla pieszych. Zdaniem ekspertów UE od bezpieczeństwa ruchu drogowego, brak efektów dźwiękowych mógł usypiać czujność niechronionych uczestników ruchu.
Ograniczenia prędkości w Polsce nie są zbytnio przestrzegane. Żeby się o tym przekonać, wystarczy wyjechać na dowolną ulicę. Można zauważyć nawet radiowozy, które przekraczają prędkość.Ile to razy zdarzyła się sytuacja, że mimo policjantów stojących z "suszarką" jechaliśmy ponad 10 km/h ponad ograniczenie prędkości, bo "o tyle i tak nie złapią?". W Polsce mamy spory problem z trzymaniem przepisowej prędkości, a jak widać na nagraniu, zdarzają się nawet radiowozy, które nie jadą do końca legalnie. Co by nie mówić, mamy poważny problem.
Tor Wyrazów istnieje już od lat 80' i mimo wielu problemów, wciąż odbywały się na nim wydarzenia motoryzacyjne. Niestety, nie dawno doszło do kolejnego już kryzysu związanego z użytkowaniem obiektu. Powstały niebezpodstawne obawy, że tor zostanie zamknięty.Tor Wyrazów zbudowano w 1983 roku w gminie Blachownia (woj. śląskie, pow. częstochowski). Początkowo obiekt był przeznaczony do kartingu, trenował na nim swego czasu Robert Kubica. Tor zyskał sporą popularność w środowisku driftingowym, organizowano na nim wiele imprez sportowych. Nietrudno w internecie znaleźć nagrania pochodzące np. z 2008 roku (np. to), czy też dużo świeższe, z lat ubiegłych.Jak to jednak bywa w przypadku torów w Polsce, było z nim wiele problemów. Planowano jego rewitalizację, do której nigdy nie doszło, nawierzchnia toru wciąż jest daleka od idealnej. Do tego mieszkańcy skarżyli się na hałas, czemu winne były nielegalne wjazdy na obiekt. Ostatecznie w porozumieniu z burmistrzem gminy Blachownia Sylwią Szymańską, w 2020 roku opiekę nad miejscem objął Automobilklub Blachownia. Młode stowarzyszenie miało na celu unormować korzystanie z toru, ukracając "nocne treningi" i organizując na nim wydarzenia motoryzacyjne. Jednak w ubiegły weekend, współpracę rozwiązano.
Piesi otrzymali od 1 czerwca większe uprawnienia, ale to żadne rozwiązanie. Problemów leżą m.in. w infrastrukturze, ale również w wielu kierowcach. Jak widać na filmie, niektórzy nie przejmują się zakazem wyprzedzania przed przejściem dla pieszych.Na youtube'owym kanale STOP PIRAT, pojawił się spot Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy dotyczący bezpieczeństwa pieszych. Wraz z nim zostały pokazane materiały z wielu niebezpiecznych wykroczeń polskich kierowców. Nagranie ma uświadomić o tym, jak duże zagrożenie niesie wyprzedzanie na przejściu dla pieszych (lub przed nim).
Rowerzyści w autobusie często irytują innych pasażerów, szczególnie w godzinach szczytu. Gdańsk znalazł na to rozwiązanie, ale tylko tymczasowo. Jest już specjalna linia autobusowa dla cyklistów.Rowerzyści w Gdańsku mogą już skorzystać ze specjalnego połączenia komunikacji miejskiej. Na trasie Śródmieście SKM - Sobieszowo, w soboty, niedzielę i święta co 80 minut będzie przyjeżdżał autobus linii 612, dedykowany dla cyklistów, wiozący nawet przyczepę na rowery. Oczywiście z przejazdu będą mogli skorzystać także piesi.
Ciężarówka uciekająca przed policją brzmi co najmniej abstrakcyjnie. Jednak do takiej sytuacji doszło w Brazylii. Kierowca pędził 130 km/h, gdy zatrzymano pojazd, w kabinie już nikogo nie było.Do zdarzenia doszło 31 maja na brazylijskiej drodze krajowej numer 153. Policjanci dali sygnały do zatrzymania się kierowcy ciężarówki. Chcieli przeprowadzić kontrolę, ale kierujący podjął się ucieczki. Funkcjonariusze rzucili się do pościgu.
Kierowca autobusu miał w swoim służbowym pojeździe zamontowaną kamerkę. Dzięki temu uchwycił niezbyt mądre zachowanie innych kierowców. Jeden z nich doprowadził do kolizji.Kierowca autobusu łatwo nie ma. W gęstym ruchu musi manewrować dużym pojazdem, przy tym pamiętając o komforcie pasażerów. Dlatego też z reguły unika się gwałtownego hamowania, czy manewrów autobusami. Chyba że inni kierowcy sami do tego doprowadzają, jak na tym nagraniu.
Pijany kierowca został zgłoszony przez jednego z kierowców. Policji udało się namierzyć podejrzanego, ale ten nie chciał się zatrzymać. W trakcie pościgu padły strzały, zagrożone było życie funkcjonariusza.Do zdarzenia z pijanym kierowcą doszło w niedzielę 4 lipca przed godziną 13:00 pomiędzy Żorami a Pszczyną (woj. śląskie). Oficer dyżurny otrzymał zgłoszenie od uczestnika ruchu, który podejrzewał, że inny kierowca jest pod wpływem alkoholu. Na miejsce skierowano patrol.
Porsche Panamera zderzyła się z SUV-em BMW. Patrząc po uszkodzeniach auta sportowego, zderzenie znacznie odbiło się na jego stanie. Na szczęście nikomu nic się nie stało.Do zderzenia Porsche Panamery z BMW X5 doszło w niedzielę 4 lipca, w godzinach popołudniowych. Z powodu incydentu, na trasie S2 na wysokości Jaworowej, w kierunku węzła Puławska odnotowano utrudnienia w ruchu. Jak jednak podają strażacy z OSP Raszyn, nie ma osób poszkodowanych.
Ceny paliwa osiągają kolejne szczyty. Według analityków BM Reflex ostatni raz tak wysokie ceny były 8 lat temu. Na obniżki w to lato raczej nie ma co liczyć.Według ekspertów BM Reflex średnia cena benzyny 95 na stacjach paliw w kraju oscyluje w okolicach 5,45 zł. Za 98 zapłacimy 5,75 zł, są stacje, na których zapłacimy nawet więcej niż 6 zł/litr za 95. Olej napędowy kosztuje średnio 5,37 zł. Zwykle właściciele aut z LPG cieszą z taniego paliwa, które czasami kosztuje nawet poniżej 2 zł. Na to jednak nie ma co liczyć tego lata, bo obecnie średnia cena za litr gazu to 2,39 zł.
Tragiczny wypadek w Stalowej Woli, czołowo zderzyły się dwa auta marki Audi. Nie żyje dwoje dorosłych, przeżyło ich dziecko. Sprawca wypadku prawdopodobnie był pijany.Do wypadku doszło w sobotę 3 lipca na drodze wojewódzkiej numer 871 w miejscowości Stalowa Wola (woj. podkarpackie) koło godziny 14.30. Dwa samochody marki audi zderzyły się czołowo. Zginęły dwie osoby, rodzice 3-letniego dziecka. Sprawca wypadku przebywa w szpitalu, mógł być pod wpływem alkoholu.
Rowerzystka przejeżdżała przez przejście dla pieszych. Nagle uderzył w nią kierowca, skręcający w prawo. Według wstępnych ustaleń to on będzie winny zdarzenia.Do wypadku z udziałem rowerzystki i kierowcy opla doszło w Wyszkowie na skrzyżowaniu ulic Pułtuskiej i Geodetów koło godziny 16. Kobieta przejeżdżała rowerem przez przejście dla pieszych. Wtedy też kierowca skręcający w prawo prawdopodobnie nie zauważył kobiety i ją potrącił. 59-letnia rowerzystka trafiła do szpitala w związku z obrażeniami ciała.
Spowodował kolizję, zajeżdżając drogę drugiemu kierowcy. Pojazd po uderzeniu aż odbił na torowisko, nie dało się nie zauważyć zderzenia. Sprawca postanowił jednak odjechać.Do kolizji doszło 3 lipca w Gdańsku. Kierowca SUV-a marki hyundai jechał środkowym pasem. W pewnym momencie wrzucił lewy kierunkowskaz, aby zmienić pas na lewy. Wtedy nagrywający z niezrozumiałych powodów zaczął przyśpieszać, po chwili oba auta się zderzyły.
Kierowca osobówki zawrócił na drodze ekspresowej i jechał pod prąd. Kierujący dostawczakiem postanowił zareagować. Zatrzymał się na pasie awaryjnym i uniemożliwił sprawcy dalszą jazdę.Do zdarzenia doszło w czwartek 1 lipca przed godziną 11 na trasie S7. Kierowca Hondy zdecydował się zawrócić, ale nie zrobił tego na pętli, tylko w obrębie tej samej jezdni. Następnie jechał pod prąd, korzystając z pasa awaryjnego.
Kierowca BMW bardzo się śpieszył, tylko szkoda, że kosztem bezpieczeństwa innych uczestników ruchu. Zdecydował się na długi manewr wyprzedzania. Niemal doszło do czołowego zderzenia.Kierowca BMW wyprzedził ze znaczną prędkością autora nagrania. Jednak, zamiast wrócić na swój pas, zaczął wyprzedzać jeszcze ciężarówkę. To był poważny błąd, bo w efekcie nieomal doszło do zderzenia czołowego z drugim BMW, które jechało z naprzeciwka.
Motocyklista został złapany na przekraczaniu prędkości. Okazało się, że ma na sumieniu więcej. Nie dość, że stracił wcześniej uprawnienia, to do tego był pijany.Policjanci drogówki w Ełku zauważyli motocyklistę, który swoją jazdą stwarzał zagrożenie dla innych uczestników ruchu. Jechał przez teren zabudowany, a wideorejestrator odnotował prędkość wysokości 170 km/h. Zdecydowano się na zatrzymanie pirata drogowego.
Były kierowca przechodził ponowny egzamin na prawo jazdy. Nie zdał, wyszedł z ośrodka i odjechał autem. Zawiadomiono policję.Do zdarzenia doszło 1 lipca koło godziny 13:30, chwilę po egzaminie na prawo jazdy w Piotrkowie Trybunalskim (woj. łódzkie). WORD zgłosił policji kandydata na kierowcę, który chwilę po tym jak nie zdał egzaminu, po prostu wyszedł z budynku i odjechał autem.
Kierowca "popisał się" iście kaskaderskim wyczynem. Wypadł z drogi, taranując po drodze kilka przedmiotów i zakończył jazdę pionowo na budynku. Strażacy kompletnie się tego nie spodziewali.Do zdarzenia doszło w miejscowości Wykowo (woj. mazowieckie). Kierowca najprawdopodobniej ze względu na wysoką prędkość lub zasłabnięcie (albo jedno i drugie), stracił panowanie nad autem na łuku drogi. Po drodze staranował znaki drogowe, bramę wjazdową, altanę śmietnikową, ogrodzenie, krzewy przy ogrodzeniu i wylądował na budynku gospodarczym.
Wykonując manewr wyprzedzania, kierowca zignorował linię ciągłą. Jego auto zahaczyło o dostawczaka i wylądowało w rowie. Policja stwierdziła, że winny był wyprzedzany.Do tego nietypowego zdarzenia doszło w miejscowości Snopków niedaleko Lublina (woj. lubelskie). Kierowca granatowego kombi wyprzedzał auto dostawcze z przyczepką. W tym samym momencie dostawczak z przyczepą skręcał z prawego pasa na posesję z lewej strony jezdni. Wyprzedzający, zahaczył o pojazd dostawczy i wpadł do przydrożnego rowu.
Tragiczny wypadek na Mazowszu, kobieta, dojeżdżając do skrzyżowania, zignorowała znak STOP. Ciężarówka uderzyła w osobówkę kierującej. Zginęło pięć osób w tym troje dzieci.Do wypadku doszło 30 czerwca w miejscowości Elżbietów, niedaleko Sochaczewa. Ciężarówka jechała drogą z pierwszeństwem, z podporządkowanej wyjechała kobieta w czarnej skodzie. Pojazd został dosłownie zmieciony z drogi przez rozpędzony ciągnik z naczepą.
Piraci drogowi zostali wzięci pod lupę amerykańskiej firmy ubezpieczeniowej Insurify. Eksperci przedsiębiorstwa na podstawie wniosków o ubezpieczenie zestawionych z największą ilością mandatów, wybrano marki, których właściciele najczęściej łamią przepisy. Przodowały marki europejskie, choć wcale nie było tam BMW.Firma Insurify analizowała oczywiście rynek dla nich rodzimy, czyli amerykański. Do analizy wykorzystano aż 4 miliony wniosków o ubezpieczenie pojazdu. Warto dodać, że w USA system ubezpieczeń jest spięty nie tylko z historią szkód danej osoby (jak w Polsce), ale także z jego historią mandatów.Okazało się, że najpopularniejszą marką wśród piratów drogowych nie było BMW, a Alfa Romeo. Aż 14,91 proc. posiadaczy przekraczało dozwoloną prędkość. To aż o 41,45 proc. więcej niż średnia. Trudno stwierdzić, z czego to wynika, bo włoski producent nie jest zbyt popularnym wyborem. Jednak Jeremy Clarkson swego czasu powiedział, że "każdy fan motoryzacji powinien mieć kiedyś Alfę". Być może fani motoryzacji w USA mają tendencję do łamania przepisów.Co ciekawe, drugie miejsce zajęło Subaru z wynikiem 12,41 proc. kierowców z mandatami na koncie (o 20,38 proc. gorzej od średniej). Pod tym kątem królował model WRX, co nie powinno zaskakiwać. Zwłaszcza że w USA kultura zbudowana wokół sportowych Subaru jest dosyć mocna.Kontynuacja artykułu pod materiałem wideo
Policja przytacza tragiczne statystyki z początku wakacji. Odnotowano aż 40 śmiertelnych wypadków na polskich drogach. Wszystko w przeciągu niecałego tygodnia.Policja co roku prowadzi akcję, w której ku przestrodze prezentuje mapę wypadków drogowych w Polsce ze skutkiem śmiertelnym, które wydarzyły się w trakcie wakacji. Od 26 czerwca do 1 lipca (5 dni) doszło aż do 40 wypadków śmiertelnych.
Za niezgłoszenie sprzedaży lub kupna auta w ciągu 30 dni do tej pory funkcjonowała kara. Tyle samo dni mieliśmy na rejestrację pojazdu sprowadzonego z UE. Problem w tym, że często nie dało się tego "załatwić" w wyznaczonym czasie.Raz już w trakcie pandemii zdecydowano się wydłużyć terminy dla "spóźnialskich" w wydziałach komunikacji. Tłumaczono to pandemią i problemami z rozwiązaniem sprawy na czas. Od nowego roku rozporządzenie przestało funkcjonować, ale po jakimś czasie okazało się, że mimo reorganizacji i tak wiele osób ma problem z "załatwieniem" spraw w urzędach komunikacji. Dlatego znów zdecydowano się na wydłużenie terminów.
Rowerzysta miał najwyraźniej pretensje do kierowcy, bo zaczął mu się odgrażać. Zapomniał jednak o obserwacji drogi. Szybko tego pożałował.Do zdarzenia doszło w Wielkiej Brytanii. Rowerzysta jechał środkiem drogi, zaraz za nim podążał kierowca, w niedużej odległości. Cykliście najwyraźniej coś się nie spodobało, bo nagle odwrócił się i zaczął krzyczeć coś do kierowcy. A to był poważny błąd.
Mandat wysokości 500 zł można dostać za nietrzymanie rąk na kierownicy w trakcie kontroli. Przepis ma zapewnić bezpieczeństwo policjantom. Ponadto kolejne 500 zł kary, można dostać za brak maseczki.Mandat za nietrzymanie rąk na kierownicy w trakcie kontroli może wynieść nawet 500 zł. Przepis wydaje się zagmatwany, a dla niektórych kierowców nawet bezsensowny. Są jednak przesłanki, które doprowadziły do wprowadzenia kary do taryfikatora. W trakcie samej kontroli trzeba mieć maseczkę, nawet jeśli nie planowaliśmy wychodzić z auta. Łącznie możemy zapłacić nawet 1000 zł.
Do wypadku z udziałem pieszej doszło na jednym z przejść dla pieszych w Białymstoku. Kobieta przechodziła po tym jak wpuścił ją inny kierowca. Kierujący oplem tego nie zauważył i uderzył w nią na samym środku jezdni.Do potrącenia pieszej doszło 28 czerwca 2021 roku, wszystko nagrał wideorejestrator, który jasno wskazuje na winę kierowcy. Przejście znajdowało się na trzypasmowej jezdni, nie było sygnalizatorów świetlnych. Sprawca zignorował to, że inni kierowcy przepuszczali pieszą.
Kobieta na rowerze musiała gwałtownie hamować, aby uniknąć zderzenia. W efekcie spadła z jednośladu i połamała obie ręce. Policja pokazała nagranie ze zdarzenia ku przestrodze.Rower może również być przyczyną niebezpiecznego wypadku. Dowodzi temu film, który udostępniła policja, aby uczulić innych cyklistów. Kierujący rowerem zmusił 56-letnią mieszkankę Lubina (woj. dolnośląskie) do nagłego hamowania. Kobieta przewróciła się i doznała złamań obu rąk.
Koen de Kort, holenderski kolarz szosowy miał wypadek w terenówce. W wyniku zdarzenia został natychmiastowo przetransportowany do szpitala. Tam lekarze podjęli decyzję o amputacji palców.Zespół kolarski Trek-Segafredo poinformował o tragicznym wypadku swojego kapitana, Koena de Korta. Do wypadku doszło w górach pirenejskich, w Andorze, w której sportowiec mieszka od kilku lat. Szczegóły zdarzenia nie są znane, wiadomo, że zawodnik jechał swoją terenówką.
Tragiczny wypadek w gminie Wronki. Audi uderzyło w drzewo, zginął pasażer, kierowca i pasażerka są w ciężkim stanie. Auto zostało kompletnie zmiażdżone.Do wypadku doszło w poniedziałek 28 czerwca przed godziną 14 w miejscowości Chojny (woj. wielkopolskie). Do dyżurnego Straży Pożarnej w Szamotułach dotarło zgłoszenie o aucie, które rozbiło się na drzewie przy drodze wojewódzkiej nr 150. Wiadomo było, że w aucie byli uwięzieni poszkodowani.
Policja może zatrzymać tysiące dowodów rejestracyjnych za uszkodzone szyby. W Tomaszowie Mazowieckim tysiące samochodów zostało uszkodzonych przez opady gradu. Jednak póki co, nie zatrzymano żadnego.Policja w Tomaszowie Mazowieckiem (woj. łódzkie) ma niemałą zagwozdkę. W czwartek w mieście doszło do gradobicia, które jak podaje portal Tomaszów Mazowiecki Naszemiasto, uszkodziło tysiące samochodów. Niemal wszystkie pojazdy, które stały "pod chmurką" miały uszkodzoną karoserię, w niektórych przypadkach zostały zbite przednie i tylne szyby.
Ferrari F40 to jeden z najbardziej kultowych modeli producenta z Maranello. Z racji na kosmiczne ceny i limitowaną produkcję, dla większości fanów pozostaje jedynie marzeniem. Tymczasem właściciel jednej sztuki nie miał problemu, żeby "pokatować" ją trochę po szutrowej drodze.Ferrari F40 początkowo planowano wyprodukować w limitowanym nakładzie. Klienci firmy z Maranello byli tak bardzo zachwyceni nowym modelem, że producent i tak musiał złamać planowany limit. Ostatecznie z fabryki wyjechało 1310 sztuk, to jednak wciąż bardzo mała skala produkcji, która przyczyniła się do wywindowania ceny F40. Dla porównania, Ferrari Testarossa została wyprodukowana w ponad 10 tys. sztukach.Dlatego też Ferrari F40 wśród osób z zasobnym portfelem jest prawdziwym białym krukiem. Jego wartość szacuje się na 1,5 mln dolarów, czyli ok. 5,7 mln zł. Niektórzy po jego zakupie najchętniej schowaliby je w garażu pod kloszem, tak aby - broń boże - go nie uszkodzić. Są jednak tacy, którzy używają auta dokładnie do tego, do czego je stworzono i jeżdżą nimi, jak na sportowe auto przystało.
Volkswagen Passat B5 jest zwykle kojarzony z nieśmiertelnym silnikiem 1.9 TDI. W tym przypadku właściciel postawił na zgoła inny zestaw i wycisnął z niego, co się da. Ten niepozorny "Passek" ma ponad 700 koni mechanicznych.Volkswagen Passat B5 miał kilka mocniejszych wersji, m.in. 2.3 VR6; 2.8 V6, czy kultowe W8. W tym przypadku właściciel (sądząc po emblematach) kupił wersję z silnikiem 2.5 V6 TDI i napędem 4motion. Postanowił jednak wykorzystać go jako bazę do czegoś mocniejszego.
Kierowca ciężarówki próbował zabawić się w szeryfa i blokował lewy pas. Kierowca jadący za nim nie wytrzymał. Wyprzedził go częścią wyłączoną z ruchu.Kierowca ciężarówki z sobie tylko znanych powodów postanowił zatrzymać się na lewym pasie, mimo tego, że droga przed nim była wolna. Oczywiście była to próba "szeryfowania", czyli spowalniania ruchu przed zwężeniem drogi, aby wszyscy stali w korku po równo. Takie problemy najlepiej rozwiązuje jazda na suwak, ale najwidoczniej kierujący TIR-em o tym nie wiedział.
Kierowcy, którzy łamią przepisy, nie mogą się czuć bezpiecznie. Policja do obserwacji newralgicznych miejsc zaczęła używać drona. Piraci drogowi nie mieli szans, żeby go dostrzec.Wydział Ruchu Drogowego KWP w Szczecinie wziął się za obserwację kierowców. Działania prowadzono na drodze krajowej numer 31 w miejscowości Dębogóra (woj. zachodniopomorskie) wraz z policjantami z Gryfina, a dzień później z mundurowymi z Goleniowa w Pucicach i Łozienicach. Za pomocą drona udało się zarejestrować kilkanaście wykroczeń i zatrzymać sprawców.
Do nietypowej kradzieży doszło w miejscowości Szepietowo (woj. Podlaskie). Lokalna policja, w czerwcu otrzymała zgłoszenie o kradzieży dwóch pługów. Sprawców udało się błyskawicznie namierzyć.Jednak okoliczności tej kradzieży były zastanawiające. Po co, ktoś miałby kraść pługi do odśnieżania latem. Okazało się, że zostały skradzione we wrześniu 2020 roku z nieogrodzonej posesji. Nie wiadomo dlaczego dopiero teraz poszkodowany zgłosił to na policję.
Policja zatrzymała kobietę, która bez uprawnień przewoziła swojego 2-letniego syna. Miała przy sobie kokainę i prawdopodobnie była pod wpływem narkotyków. Chwilę później zatrzymano jej męża, okazało się, że był poszukiwany.Gdańska policja otrzymała w piątek 25 czerwca zgłoszenie o obywatelskim zatrzymaniu. Świadek miał uniemożliwić jazdę i zabrać kluczyki kobiecie, która kierowała mercedesem. Przewoziła 2-letnie dziecko i w podejrzeniu zgłaszającego, była pijana. Na miejsce skierowano policyjny patrol.
Kierowca Jaguara jechał spokojnie do momentu, gdy miał być wyprzedzony. Wtedy zapewne poczuł urażoną dumę i robił wszystko, aby uniemożliwić to innemu kierowcy. Przy okazji sprokurował kilka niebezpiecznych sytuacji.Jaguar niewątpliwie nie należy do częstych widoków na naszych drogach. Szkoda, że ten kierowca nie dał dobrego świadectwa kierowcom brytyjskich limuzyn. Nie mógł znieść tego, że ktoś chce go wyprzedzić, zaczął więc blokować innego kierowcę.
Tesla Model S została złapana przez policjantów z kieleckiej drogówki. 44-latek przekroczył prędkość o 108 km/h. Nie stracił jednak prawa jazdy.Tesla Model S to auto w pewien sposób przełomowe, pokazało, że "eletryk" nie musi być nudny, a do tego może być bardzo szybki. Ten kierowca chciał wykorzystać pełnię możliwości swojego auta. Szkoda tylko, że robił to na drodze publicznej.
Ranking miast przyjaznych kierowców sporządził serwis Oponeo.pl wraz z aplikacją Yanosik.pl. Za najkorzystniejsze dla zmotoryzowanych miasto uznano Lublin i Częstochowę. Na dole rankingu znalazła się Bydgoszcz i Toruń.To już piąta edycja rankingu miast przyjaznym kierowcom Oponeo.pl i aplikacji Yanosik.pl. Zbadano 19 miast, które podzielone na kategorie powyżej 300 tys. mieszkańców i od 180 do 300 tys. mieszkańców. Liczba punktów zależała od not w ośmiu kategoriach: warunkach parkowania, liczby kolizji, cenie paliw, OC komunikacyjnego, prędkości jazdy, stacji ładowania pojazdów elektrycznych, kosztów wymian opon i dostępności carsharingu. Noty przyznawali wyznaczeni eksperci.Kontynuacja artykułu pod materiałem wideo
Robert Makłowicz znany był z przywiązania do Alfy Romeo. Jednak jego nowe auto nie będzie pochodziło z włoskiej stajni. Tym razem kupił ogromnego SUVa BMW.Robert Makłowicz od dawna był kojarzony z Alfą Romeo, swego czasu był nawet ambasadorem dealera włoskiego producenta Sobiesław Zasada Automotive. Sam niejednokrotnie chwalił swoje Stelvio i zaprzeczał popularnej opinii, jakoby "Włoszki" były awaryjne, mówiąc pieszczotliwie "alfunia się nie psuje". To jednak wcale nie wykluczyło tego, aby urozmaicić wybór w swoim garażu.
Trwają Górskie Samochodowe Mistrzostwa Polski (GSMP) w Czarnej Górze. Niestety, na jednym z odcinków doszło do groźnego wypadku. Porsche 911 stanęło w płomieniach.Do wypadku Porsche 911 doszło w trakcie sobotniego etapu GSMP. Na jednym z łuków drogi, auto biorące udział w wyścigu zaliczyło groźny wypadek, wpadając do rowu, zapalając się i przewracając za barierki. Kierowcy na szczęście nic poważnego się nie stało.
Start Sobiesława Zasady w Rajdzie Safari odbił się szerokim echem w polskich i światowych mediach. 91-letnia legenda motorsportu wystartowała w jednej z najtrudniejszych imprez rajdowych.O starcie Sobiesława Zasady w Rajdzie Safari pisaliśmy więcej tutaj. Polski kierowca mimo wieku jest w świetnej formie fizycznej, jak i sportowej, dlatego nie wystartował w kenijskiej imprezie w kategorii historycznej, a stanął do rywalizacji wraz z dużo młodszymi zawodnikami.
Motocyklista jechał ulicą Żwirki i Wigury w Warszawie. Nagle z zatoczki do zawracania, wyjechał mu przed drogę duży SUV Nissana. Motocyklista otrąbił kierowcę, po czym zatrzymał się, żeby udzielić mu wulgarnej reprymendy.Na nagraniu widać, że motocyklista jechał dosyć szybko. To jednak czy za szybko, trudno stwierdzić, na tej ulicy jest ograniczenie do 70 km/h, więc może i jechał przepisowo. Niemniej, wina kierowcy nissana jest niewątpliwa, za co motocyklista chciał upomnieć sprawcę. Szkoda, że zrobił to w dosyć wulgarny sposób.
Fatalny splot okoliczności w Somiance. W wypadku została potrącona rowerzystka, która trafiła z obrażeniami do szpitala. Sprawca uciekł z miejsca zdarzenia, znaleziono go martwego w garażu.Do wypadku z nietypowymi okolicznościami doszło w czwartek 24 czerwca koło godziny 10. Policję w Wyszkowie (woj. mazowieckie) powiadomiono o potrąceniu 75-letniej rowerzystki. Mieszkanka Somianki została uderzona przez samochód, a w związku z odniesionymi obrażeniami trafiła do szpitala.
Zakręt mistrzów nie przestaje "straszyć" kierowców. Kolejny kierowca, tym razem w godzinach nocnych nie dostosował prędkości do warunków. W wyniku uderzenia wyrwało mu silnik z auta.Do kolejnego zdarzenia na zakręcie mistrzów doszło 25 czerwca. Kierowca srebrnego samochodu pędził stanowczo zbyt szybko i jak wielu innych, wpadł w poślizg. Następnie uderzył w barierki. Auto obróciło, a wyrwany z pojazdu silnik wylądował u stóp skarpy pod wiaduktem.
Kierowca BMW nie zważając na spory ruch w ciągu dnia, zaczął driftować na rondzie. Wszystko nagrywało dwóch przechodniów, którzy byli prawdopodobnie ustawieni przez ulicznego "driftera".Kierowca BMW najwyraźniej nie przejmował się sporym ruchem o tej porze dnia. Wjechał na spore rondo w Tychach (woj. śląskie) i zaczął je okrążać w kontrolowanym poślizgu. Dopiero po zrobieniu pełnego "kółka" zdecydował się opuścić skrzyżowanie.
Pojazd uprzywilejowany, zderzył się z autem osobowym w Gdańsku. Osobówka miała zielona, natomiast karetka jechała na sygnale. Z punktu widzenia prawa, najprawdopodobniej kierujący karetką będzie winny.Pojazd uprzywilejowany przejeżdżał przez skrzyżowanie Łostowickiej z aleją Armii Krajowej w Gdańsku. Z racji, że karetka jechała na sygnałach, jej kierowca mógł zignorować czerwone światło. Jednak w tym samym momencie na skrzyżowanie wjechał kierowca auta osobowego, w efekcie doszło do zderzenia.
11-letnie dziecko zostało zatrzymane przez obcego, starszego mężczyznę, który spytał je o drogę. Chłopiec zaoferował pomoc w zamian za podwózka. Gdy zauważyła to obca kobieta, dziecko już odjeżdżało z nieznajomym.Do zdarzenia doszło 16 czerwca w Piszu (woj. warmińsko-mazurskie) koło godziny 14:00 w okolicach ulicy Batorego. Piesza zauważyła, jak chłopiec wracający prawdopodobnie ze szkoły został zatrzymany przez starszego mężczyznę w samochodzie. Kierowca tylko zapytał o drogę, a po chwili dziecko wsiadło do auta. Kobieta od razu zadzwoniła na policję.
Blacharz naprawiał auto swojego klienta. Nagle naprawiany pojazd się zapalił. Niestety, samochód doszczętnie spłonął.Do nietypowego zdarzenia doszło w piątek 11 czerwca w gminie Piszczac (woj. lubelskie). Blacharz naprawiał samochód w swoim warsztacie, gdy nagle z nieznanych przyczyn doszło do pożaru. Mechanik zawiadomił służby i próbował sam ugasić pożar.
Policja w Bytowie ścigała kierowcę Audi, który nie zatrzymał się do kontroli. Gdy udało się go powstrzymać, zaczęła pojawiać się długa lista zarzutów. Wśród nich była m.in. jazda pod wpływem narkotyków.Policja z Wydziału Ruchu Drogowego 17 czerwca patrolowała ulicę Przemysłową w Bytowie. Nagle zauważyli kierowcę audi, którego doskonale już znali z tego, że zabrano mu uprawnienia do kierowania. Funkcjonariusze wysłali mu sygnały do zatrzymania się, ale sprawca nie zamierzał tego robić. Rozpoczął się pościg.
Parkowanie mogło skończyć się tragedią. Kobieta wykorzystała swoją córkę w trakcie manewrowania jako "czujnik". Dziewczynka trafiła do szpitala.Do groźnego zdarzenia podczas parkowania doszło 16 czerwca w Giżycku. 37-latka miała problem z zaparkowaniem w garażu podziemnym. Poprosiła o pomoc córkę, która stanęła za autem jako "czujnik parkowania". Niestety, 12-latka została przyduszona przez samochód.
Kierowca BMW zaczął "kozaczyć" do kierującego, który popełnił błąd. Chwilę później sam spowodował kolizję. Co więcej, został nagrany przez tego, którego wcześniej zwyzywał.Kierowca BMW nie potrafił opanować nerwów na wodzy i to go w tym przypadku zgubiło. Na początku miał starcie z jednym kierowcą, który omyłkowo nieco mu zajechał drogę (ale po chwili ustąpił). Gdy kierujący BMW już zwyzywał "winowajcę", gwałtownie zmienił pas i wtedy zderzył się z innym samochodem.
Trwa Rajd Polski 2021. Na odcinku specjalnym Wieliczki rajdówka wypadła z drogi i uderzyła w gapiów. Dwie osoby zostały ranne.Groźny wypadek w trakcie Rajdu Polski. Auto rajdowe wypadło z drogi i uderzyło w dwoje widzów, kobietę i mężczyznę. Do zdarzenia doszło niedaleko miejscowości Nowy Młyn. Ranni zostali przetransportowani do szpitala.
Pożar czołgów na autostradzie A6. Żołnierze wyszli, żeby pomóc ofiarom kolizji. Chwilę później sami musieli ratować swój sprzęt.Do pożaru czołgów doszło 19 czerwa na autostradzie A6 w Szczecinie w kierunku Kołbaskowa przed godziną 12.00. Żołnierze zatrzymali konwój, żeby pomóc rodzinie, która wjechała w bariery energochłonne. Prawdopodobnie zawiodła komunikacja i zderzyły się ze sobą dwa pojazdy przewożące czołgi.
Tragiczny wypadek, kierowca jeepa zjechał na przeciwległy pas i zderzył się z motocyklistą. Kierujący jednośladem 30-latek odniósł poważne obrażenia. Ratownikom nie udało się go reanimować.Do wypadku doszło 19 czerwca w przed godziną 12 w Okocimiu (woj. małopolskie) na drodze krajowej numer 75. Jeep zderzył się z motocyklistą, w efekcie zginął 30-latek jadący jednośladem, mieszkaniec powiatu brzeskiego.
Lamborghini Huracan Performante to prawdziwa, włoska wyścigówka dysponująca ogromną mocą. Tym razem stanęła do wyścigu z popularną Skodą Octavią. Niepozorny sedan zaskoczył kierowcę supersamochodu.Lamborghini niewątpliwie produkuje jedne z najszybszych i najbardziej efektownych aut na świecie. Tymczasem Skoda uważana jest za producenta aut stonowanych, solidnych, niewyróżniających się, ale dobrze spełniających swoje zadanie. Jeśli jednak do niepozornej skody dobierze się tuner, efekty mogą być imponujące tak jak w tym przypadku.
Autostrady A1 i A4 w Polsce mają odcinki płatne. Jednak od 18 czerwca osoby, które jeżdżą autem w pełni elektrycznym i należą do EV klubu Polska, będą mogli korzystać z nich za darmo. Czas realizacji programu planowany jest na cztery miesiące.Jak ogłosił Łukasz Lewandowski z EV Klub Polska, w ramach kampanii elektromobilni.pl 18 czerwca ruszył program "autostrada do automobilności". Pozwala on właścicielom samochodów elektrycznych i członkom klub EV Polska korzystać z płatnych odcinków autostrady A1 i A4 bez opłat.
Kierowca za późno zauważył, że musi hamować przed przejściem dla pieszych. Udało się uratować sytuację awaryjnym hamowaniem. Piesza nawet nie zwróciła na niego uwagi.Kierowca volkswagena golfa na tym nagraniu jechał stanowczo zbyt szybko. Przez nadmierną prędkość za późno zauważył, że musi się zatrzymać przed przejściem dla pieszych, więc gwałtownie hamował. Siła hamowania była tak duża, że z kół wydobyły się kłęby dymu. Wyglądało na to, że piesza go nawet nie zauważyła.
Kierowca zdawał sobie sprawę, że w tej sytuacji nie da rady wyhamować. Włączył awaryjne i liczył na cud. Niewiele brakowało i by się udało.Kierowca jadący przez miejscowość Chełmka (woj. małopolskie) miał wyjątkowo stresującą sytuację. Jechał zwykłą "krajówką", gdy nagle auto dostawcze przednim zaczęło hamować i sygnalizować skręt w prawo. Kierujący osobówką próbował wyhamować, ale coś poszło nie tak. Włączył światła awaryjne i czekał na uderzenie, do którego ostatecznie doszło. Na szczęście nie było to nic groźnego.
Policja musiała się tłumaczyć w mediach po tym jak funkcjonariusze zostali przyłapani na łamaniu przepisów. Radiowóz ominął auto, które zatrzymało się przed przejściem dla pieszych. Rzecznik prasowy twierdzi, że wykroczenia nie było.1 czerwca w Katowicach na Placu Wolności doszło do spornej sytuacji na drodze. Na udostępnionym filmie widać, jak autor nagrania zwalnia, zbliżając się do przejścia dla pieszych i zatrzymuje się na krzyżówce. Na jezdnię weszli piesi i w tym czasie radiowóz ominął nagrywającego z lewej strony.Warto przypomnieć, że zgodnie z przepisami ruchu drogowego zabrania się wyprzedzania pojazdu na przejściu dla pieszych i bezpośrednio przed nim. Podobnie z omijaniem pojazdu, który jechał w tym samym kierunku, ale zatrzymał się ustąpić pierwszeństwa pieszemu.
Audi dołącza do grona producentów, którzy zapowiedzieli, że kończą produkcję silników spalinowych. Choć decyzja zapadła już jakiś czas temu, teraz znamy datę. To już od 2026 roku.Audi nie tak dawno wraz z całą grupą Volkswagen zapowiedziało, że przestaje pracować nad jednostkami spalinowymi. Koncern motoryzacyjny ma skupić się na produkcji silników elektrycznych. O ile cała grupa VAG dała sobie czas do 2040 roku, to Audi prawdopodobnie idzie w myśl swojego motto "przewaga dzięki technice" i już od 2026 roku zakończy wprowadzanie nowych modeli spalinowych.
Policja miała nietypową interwencję. Mężczyzna najpierw wszedł na dach kampera, a potem zaatakował innego kierowcę. Funkcjonariusze musieli go zatrzymać i zamknąć w areszcie.Policja została wezwana do interwencji w okolicy Siedlec (woj. mazowieckie). Kierowcą podjechał KIĄ do skrzyżowania z sygnalizacją świetlną, stanął za kamperem. Następnie wyjął telefon i zrobił zdjęcie, bo zauważył, że pasażer stojącego przed nim pojazdu wszedł na dach kampera. To chyba zdenerwowało samego zainteresowanego.
Traktor przejechał kierowcę. Do wypadku doszło przez niedopilnowanie zasad bezpieczeństwa. Ratownicy lądowali na miejscu zdarzenia śmigłowcem.Do wypadku z traktorem doszło 16 czerwca koło godziny w miejscowości Siemierz (pow. Tomaszów Lubelski). Świadkowie zdarzenia zawiadomili służby o tym, że mężczyzna został potrącony przez ciągnik rolniczy. Z racji na brak precyzyjnego określenia miejsca wypadku, ratownikom dojazd zajął nieco więcej czasu.
Groźny wypadek w Bielsko-Białej. 60-latka potrąciła 15-latkę na przejściu dla pieszych. Moment wypadku uchwycił wideorejestrator.Do wypadku doszło 17 czerwca koło godziny 11.35 w bielskim Hałcnowie na skrzyżowaniu ulic Wyzwolenia i Sucharskiego. 60-latka jadąca seatem potrąciła 15-latkę, choć jak widać na nagraniu, próbowała uniknąć zderzenia. Na miejsce wezwano służby ratownicze.
Kierowca czarnego BMW został przepisowo wyprzedzony. Chwilę później zdecydował się wziąć odwet. Zaczął wyhamowywać auto, które go wyprzedziło.Ten kierowca BMW chyba nie mógł znieść tego, że ktoś może jechać szybciej od niego. Na samym początku nagrania został przepisowo wyprzedzony przez kierowcę, wraz z dwoma innymi pojazdami. Chwilę później doszło do niepotrzebnej, drogowej utarczki.
Piesi 1 czerwca zyskali pierwszeństwa podczas wchodzenia na przejście dla pieszych. Przepis nie dotyczy jednak torowisk, z czego chyba nie wszyscy zdają sobie sprawę. Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne we Wrocławiu opublikowało nagranie ku przestrodze.Piesi również mogą stwarzać zagrożenie. Teoretycznie poruszają się z niską prędkością, a impet ich uderzenia raczej nie zmiecie innego auta z drogi. Problem pojawia się, jednak wtedy, gdy przez ich lekkomyślne zachowanie, kierujący pojazdami muszą wykonywać gwałtowne manewry. MPK Wrocław ostrzega, że próby wymuszenia pierwszeństwa przez pieszego, czy rowerzystę na tramwajach mogą mieć tragiczne skutki. Nie tylko dla samych sprawców, ale również postronnych. Przykładem jest choćby awaryjne hamowanie tramwaju, które może spowodować upadek pasażera.
Pick-up zaliczył dachowanie na S1. Do zdarzenia doszło po zahaczeniu o ciężarówkę. Jakimś cudem kierowcy nic poważnego się nie stało.Do dachowania doszło 17 czerwca koło godziny 19:00 na trasie S1 między Pietrzykowicami a Łodygowicami (woj. śląskie). W kolizji uczestniczyły ciężarówka i spory pick-up, Toyota Tundra kierowany przez 61-letniego kierowcę. Zdarzenie zostało nagrane przez wideorejestrator.
Hollywoodzka aktorka Lisa Banes była ofiarą wypadku w Los Angeles. Potrącił ją sprawca na skuterze, który zbiegł z miejsca zdarzenia. Gwiazda zmarła po 10 dniach w szpitalu.O wypadku Lisy Banes poinformował New York Post. 65-letnia aktorka z Los Angeles od wybuchu pandemii była po raz pierwszy w Nowym Jorku. Przyjechała odwiedzić swoją żonę, Kathryn Kranhold. 4 czerwca koło godziny 18:30, Banes została potrącona przez czerwono-czarny skuter.W wyniku zderzenia 65-letnia aktorka doznała poważnego urazu głowy. Według świadków uderzenie było tak silne, że Lisa Banes dosłownie została zmieciona z ulicy. Po wypadku trafiła do szpitala. Niestety, mimo starań lekarzy, zmarła po 10 dniach.
Chciał się zachować jak odpowiedzialny kierowca, więc przyszedł sprawdzić się na alkomacie w komendzie. Okazało się, że nie może prowadzić. Później jakby nigdy nic, wsiadł za kierownicę. Do tego niecodziennego zdarzenia doszło w piątkowe południe w Zabrowie (woj. podlaskie). Na lokalną komendę policji zgłosił się 30-letni mężczyzna, który chciał sprawdzić, czy jest trzeźwy. Policjanci pozwolili mu skorzystać z alkomatu.
Polonez nigdy nie należał ani do aut szybkich, ani nie miał sportowego wyglądu. Od czego są jednak tunerzy? Ten „Poldek” dostał nie tylko poszerzenie karoserii i ospoilerowanie, ale także silnik V6 pod maską.Seryjny Polonez był dostępny głównie z przestarzałymi 4-cylindrowymi silnikami w układzie OHV. O ile w ruchu miejskim były jeszcze znośne, to ich osiągi pozostawały daleko od zadowalających. Oczywiście sprzedawano również słynne "Poldorovery", którym brytyjskie 16-zaworówki dodawały dynamiki, czy 2-litrówki Fiata lub Forda, które są z kolei bardzo rzadko spotykane.Choć zarówno 2-litrowe silniki, jak i 1.4 Rover potrafiły zrobić z Poloneza przyzwoicie przyśpieszające auto, to wielbiciele ekstremalnych wrażeń raczej byli wciąż niepocieszeni. Dlatego wśród osób tuningujących Polonezy popularne stały się przeróbki na mocniejszy Rovery (np. 1.8 VVC), ale także na V6 z Opla Omegi. Taki też silnik trafił do opisywanego auta.Kontynuacja artykułu pod materiałem wideo
Służby znalazły dziuplę przestępców odpowiedzialnych za kradzieże samochodów. Na miejscu zabezpieczono skradzione części, wózek widłowy i całe auto. Łączna wartość kontrabandy oszacowano na ponad pół miliona złotych.Sprawą kradzieży samochodów zajmowali się policjanci z Zarządu w Białymstoku Centralnego Biura Śledczego, wraz ze Strażą Graniczną w Terespolu i Policją w Siedlcach (woj. mazowieckie). Na terenie powiatu siedleckiego odkryto dziuplę, w której odkryto pochodzące z kradzieży części, maszyny budowlane, a nawet cały samochód.Jak ustalili funkcjonariusze, auta były kradzione w Polsce i na terenie innych państw Unii Europejskiej. Głównymi celami przestępców były samochody luksusowe. Po kradzieży zacierano ich znaki identyfikacyjne, a następnie rozbierano je na części.
Policja zatrzymała 23-latkę i 36-latka, mających na koncie kradzieże paliwa ze stacji benzynowych. Udało się również namierzyć pasera. Wszystkim grozi przynajmniej kilka lat więzienia.Policja w Płońsku (woj. mazowieckie) otrzymywała w ostatnim czasie sporo zgłoszeń o kradzieżach paliwa ze stacji. Przestępcy mieli tankować i odjeżdżać bez płacenia. Po przejrzeniu nagrań z monitoringu udało się ustalić, że za kradzieżami stoi mężczyzna i młoda kobieta.
Tragiczny wypadek w Bydgoszczy. Dwa auta zderzyły się na rondzie. Jedno z nich odbiło w kierunku chodnika i uderzyło w dwoje pieszych. Jedna osoba nie żyje, druga jest w szpitalu.Do wypadku doszło 14 czerwca koło godziny 8 rano w Bydgoszczy (woj. kujawsko-pomorskie). Na rondzie Inowrocławskim zderzyły się dwa auta, srebrny Volkswagen Passat i szary Seat Leon. Volkswagen wjechał w dwójkę pieszych, 12-letnią dziewczynkę i w 83-letniego mężczyznę.
Pijany kierowca spowodował poważny wypadek, który skończył się śmiercią 18-letniej pasażerki. Stracił panowanie nad autem i wpadł do rowu. Okazało się, że miał cofnięte uprawnienia.Pijani kierowcy stanowią zagrożenie nie tylko dla siebie, ale także dla innych uczestników ruchu i swoich pasażerów. Niestety, w tym wypadku największą cenę zapłaciła 18-letnia pasażerka samochodu. Do zdarzenia doszło wieczorem 13 czerwca na drodze wojewódzkiej numer 528 w miejscowości Warny (woj. warmińsko-mazurskie).
Renault, a później Peugeot znalazły się na celowniku na celowniku francuskiej prokuratury. Motoryzacyjni giganci zostali oskarżeni o fałszowanie wyników pomiaru spalin. W sądzie stawić się mają także przedstawiciela Citroena i FCA Italy.Renault i Peugeot mają kłopoty. Jak podaje Instytut Badań Rynku Motoryzacyjnego SAMAR, francuska prokuratura podejrzewa, że producenci instalowali w swoich samochodach oprogramowanie fałszujące pomiary emisji spalin. Obie firmy zaprzeczyły oskarżeniom. Jeśli jednak sąd potwierdzi zarzuty, wiele klientów może mieć otwartą drogę do odszkodowań.
Niebezpieczne manewry na autostradzie mogą doprowadzić do ogromnych szkód. Kierowca nie chciał za wszelką cenę ominąć zjazdu. Aby się wcisnąć na pas, musiał wyhamować ciężarówkę.Autostrada wymaga od kierowców dużo więcej myślenia niż zwykła "krajówka". Trzeba pamiętać o wysokiej prędkości innych kierowców i z wyprzedzeniem planować manewry, żeby nie zmuszać kogoś do hamowania. Podobnie ze zjazdami, lepiej wcześniej się przygotować i zjechać na prawy pas. Ten kierowca o tym nie pomyślał.
Polskie drogi swego czasu były wyśmiewane za tragiczny stan. Choć sytuacja znacznie się poprawiła, wciąż jest daleka od idealnej. Wiadomo, w których regionach kraju sytuacja jest najgorsza.W ostatnim rankingu jakości dróg przygotowanym przez Światowe Forum Ekonomiczne, polskie drogi zajęły 57 miejsce (na 141 państw). Wyprzedziły nas takie państwa jak np. Indie, Chiny, Maroko, czy Ekwador. Sytuacja na rodzimym podwórku została wzięta pod lupę przez ekspertów z porównywarki ubezpieczeń Ubea.
Kierowca sądził, że celowo zajechano mu drogę. Zatrzymał drugiego kierującego na lewym pasie i wyszedł na "pogawędkę" na środku drogi. Trzeci kierowca uświadomił go, kto był naprawdę winny.Czasami kierowcom na drodze puszczają nerwy. Nawet jeśli ktoś nas zdenerwuje, zwykle lepiej po prostu machnąć ręką niż doprowadzać do eskalacji agresji, zwłaszcza na środku drogi. W tym przypadku mogło dojść do rękoczynów i oberwałby niewinny kierowca.
Kierowca BMW serii 1 niemal doprowadził do tragedii. Z impetem wjechał na przejście dla pieszych, łamiąc przepisy. Dziecko uskoczyło w ostatniej chwili.Kierujący BMW dopuścił się kardynalnego błędu, na który nie powinien pozwolić sobie żaden uczestnik ruchu. Wyprzedzał przed przejściem dla pieszych, gdy kierowca przed nim zatrzymał się, aby wpuścić na jezdnię dziecko. Niewiele brakowało do wypadku.
Starszy kierowca przez swoje zapominalstwo spowodował kolizję. To jednak niejedyny jego występek. Po przyjeździe na miejsce policji zabrano mu prawo jazdy.Starsi kierowcy budzą nieco kontrowersji. Niektórzy uważają, że od pewnego wieku nie powinno się wsiadać za kierownicę, są też zwolennicy okresowych badań dla seniorów. Obecnie w Polsce prawo jazdy jest wydawane czasowo, ale osoby ze starszych roczników mają je bezokresowo. Jak widać na nagraniu, niektórzy powinni sobie odpuścić wsiadanie za kierownicę.
Raczej nikt nie chciałby mieć na drodze kolizji z ciężarówką. Kilkudziesięciu tonowy pojazd może zgnieść auto jak puszkę. Mimo to zdarzają się ryzykanci, którzy próbują je wyhamować, zwykle z marnym skutkiem.Ciężarówki niewątpliwie budzą respekt na drodze i kierowcy osobówek raczej wolą trzymać od nich odpowiedni dystans. Zarówno czołówka, uderzenie w tył, jak i wjazd pod naczepę mogą się kończyć kalectwem lub śmiercią. Ten kierowca postanowił zaryzykować i próbował wyhamować ważący przynajmniej kilkadziesiąt ton zestaw.
Kierowca spowodował drobną kolizję parkingową. Przytarł o zderzak Toyoty w trakcie manewrowania. Później obiecał skontaktowanie się z właścicielką, ale jak się okazało, kłamał.Kolizja parkingowa może się przytrafić każdemu. Zwykle szkody są znikome, jednak ludzka przyzwoitość wymaga, aby skontaktować się z właścicielem uszkodzonego auta. Choćby poprzez zostawienie za wycieraczką numeru telefonu z informacją o kolizji. W tym przypadku sprawca obiecał, że to zrobi, ale okazało się, że rzucał słowa na wiatr.
Przejazd kolejowy nie jest miejscem na ryzykowne zachowania. Zamknięte rogatki powinny stanowić dla nas jednoznaczny sygnał. Jednak niektórzy kierowcy zachowują się, jakby nie zdawali sobie sprawy z wagi zagrożenia.Przejeżdżając przez przejazd kolejowy, powinniśmy zachować szczególną ostrożność. Zwolnić do prędkości, która pozwoli nam się rozejrzeć, a jeśli przed przejazdem stoi znak STOP, to się zatrzymać. Jednoznacznym sygnałem powinny być dla nas zamknięte rogatki. Dopóki się nie podniosą, nie można wjeżdżać na torowisko. Jak jednak widać na nagraniu, nie wszyscy potrafią się do tego dostosować.
Dwa mercedesy zderzyły się w trakcie intensywnej ulewy. Do wypadku miał doprowadzić 81-letni kierowca. Obaj trafili do szpitala.Mercedes W124 oraz Mercedes klasy A zderzyły się 11 czerwca na drodze wojewódzkiej w miejscowości Zahajki (woj. lubelskie) koło godziny 14.00. Jak podaje policja, w momencie zdarzenia padał intensywny deszcz.
Kierowca wysadził "byczka" przy ulicy. Delikwent po chwili wrócił do samochodu i zaatakował kierowcę. Wszystko nagrała kamerka.Kierowca wysadził mężczyznę na jednej z ulic Nowego Sącza (woj. małopolskie). Już wtedy widać, że było spore napięcie między nimi, pasażer wysiadł z samochodu z widocznie agresywną postawą. Stojąc w drzwiach, prawdopodobnie się o coś kłócił. Chwile później doszło do eskalacji.
Tragiczny wypadek, auto uderzyło w słup trakcji tramwajowej, po czym stanęło w płomieniach. W środku były dwie osoby. Nie udało im się wydostać z płonącego pojazdu.Do wypadku doszło w okolicach godziny 22.15 w Poznaniu (woj. wielkopolskie) na ulicy Hetmańskiej. Po zderzeniu z tramwajowym słupem trakcyjnym samochód zaczął płonąć. Na miejsce zostały wezwane służby.
GAZ-21 Wołga nie jest autem, które łatwo napotkać w codziennym ruchu. Takową ustrzelił pewien spotter na parkingu pod Lidlem. Ale zaraz, to nie do końca jest Wołga.
Ciężarówka jechała, zwykłą, wąską krajówką. Poboczem sunął się rowerzysta, a kierowca śpieszył się z ładunkiem. Brakowało jednak miejsca do wyprzedzania.Ciężarówka na drogach może powodować ogromne zagrożenie, jeśli jej kierowca ma problemy z cierpliwością. Niestety, przypadek z nagrania do takowych należy. Kierujący ciężarówką próbował wyprzedzić na wąskiej drodze rowerzystę i to tuż przed zakrętem.
Polonez już dziś nie kojarzy się z szalonymi popisami na parkingu. Pałeczkę takiego auta dawno przejęło BMW E36. A swego czasu poczciwy "Poldek" pełnił podobną funkcję wśród młodzieży.Polonez obecnie jest traktowany jak nobliwy klasyk, choć zdarzają się i tacy, którzy robią z nich iście wyścigowe maszyny. Swego czasu ze względu na niskie ceny, dostępność części i prostotę, był chętnie kupowany przez młodzież. Używano ich zarówno jako codzienny środek transportu, jak i zabawki do parkingowych popisów, na co pozwalał napęd na tylną oś.
Ferrari 488 Italia pędziło na hiszpańskim torze Circuito del Jarama. Przed jednym z zakrętów puściły hamulce. Skończyło się na dachowaniu.Ferrari 488 Italia jest uważane przez wielu fanów motoryzacji za jedno z najpiękniejszych aut na świecie. Jednak auto nie wyjechało z Maranello tylko po to, żeby je podziwiać, ale po to, żeby wykorzystywać w pełni jego potencjał. Dlatego też właściciel tego Ferrari wybrał się na tor w Madrycie.
BMW E36 już od dłuższego czasu jest popularnym autem wśród amatorów driftu. Niestety, nie wszyscy ćwiczą kontrolowany poślizg w bezpiecznych warunkach. Ten kierowca nieomal potrącił rowerzystę.BMW E36 jak to starsza "bawarka", ma napęd na tylną oś, co daje kierowcy sporo satysfakcji z jazdy. Oczywiście jak to w takich autach bywa, na łukach drogi aż kusi, żeby wejść w poślizg. Jednak na drogach publicznych lepiej powstrzymywać takowe zapędy, bo może się to źle skończyć.
Autostrada nie jest miejscem ani dla pieszych, ani dla rowerzystów. Prędkości na niej rozwijane są śmiertelnie niebezpieczne dla niechronionych uczestników ruchu. Niektórym to jednak nie przeszkadza, czym stwarzają zagrożenie nie tylko dla siebie, ale też innych.Na autostradach kierowcy muszą mieć cały czas rękę na pulsie. Gwałtowne hamowanie, czy niespodziewane manewry mogą doprowadzić nawet do karambol i w efekcie groźnych wypadków. W tym przypadku dwóch najpewniej pijanych pieszych doprowadziło do skrajnie niebezpiecznej sytuacji.
Lamborghini do najtańszych aut na pewno nie należy. Nie każdego stać na zakup, ale można spełnić swoje marzenie dzięki możliwości wynajmu. Gorzej jeśli wynajęte auto zostanie rozbite.Dwóch mężczyzn wybrało się na wycieczkę do Maranello we Włoszech, żeby wypożyczyć Lamborghini Huracan Spyder. Przejażdżka wyglądała bajecznie, otwarty dach, supersportowe auto, świetna pogoda i piękne, włoskie krajobrazy. Idyllę szybko przerwał senior w toyocie yaris.
Nissan GT-R to niewątpliwie marzenie wielu fanów motoryzacji, nie tylko tej japońskiej. Kierowca lawety miał szczęście, że akurat posiadacz takowego chciał skorzystać z jego usług. Niestety, pracownik firmy transportowej nie poprzestał na oglądaniu auta.W Nissanie GT-R pojawił się błąd dotyczący skrzyni biegów. Zaniepokojony właściciel nie bagatelizował problemu i zadzwonił po lawetę. Laweciarz miał proste zadanie, załadować auto i zabrać je do serwisu Nissana. Pokusa przejechania się legendarnym GT-Rem była jednak zbyt silna, więc kierowca lawety "pożyczył" sobie auto klienta.
Kierowca, który zaparkował swoje auto przed wjazdem na posesję rolnika, szybko tego pożałował. Rolnik nie mógł dogadać się z właścicielem Corsy, aby ją przeparkował. Zdecydował się zrobić to za niego, używając do tego brutalnej siły.Kierowca popełnił jeden, kardynalny błąd. Zostawił swojego Vauxhalla Corsę, przed bramą gospodarstwa rolnego, utrudniając tym samym lokalnemu mieszkańcowi pracę. Wygląda na to, że grzeczne prośby o przeparkowanie nie poskutkowały.
Dodge Charger to marzenie wielu fanów motoryzacji. Problem w tym, że ceny osiągnęły już zawrotny poziom, do tego szkoda naruszać klasyka na ekstremalne projekty. Jedna osoba wpadła jednak na ciekawy pomysł.Dodge Charger to jeden z najbardziej rozpoznawalnych, amerykańskich klasyków. Znany jest nie tylko z kultowych filmów, takich jak "Bullit", ale również ze współczesnych dzieł kultury, takich jak choćby "Szybcy i wściekli". W jednej z części Dodge Charger był przerobiony w stylu Safari, czyli podniesiony i z terenowymi oponami. Ktoś chyba chciał stworzyć coś w podobnym stylu.
Motocyklista spokojnie przejeżdżał przez rondo. Nagle wpadł w poślizg i spadł z maszyny. Wszystko przez plamę oleju, którą większość kierowców się nawet nie zainteresowała.Motocyklista jechał na rondzie za innym kierującym jednośladem. Nie jechał szybko, nie szalał, ot zwyczajna jazda miejska. Jednak na jezdni rozlany był olej, który znacznie zmniejszył przyczepność opon. W efekcie motocyklista przewrócił się wraz z maszyną.
Kierowca BMW chciał skorzystać z uroków tylnego napędu. Trochę jednak przeliczył się ze swoimi umiejętnościami. Próba driftu skończyła się na latarni.W tradycji BMW jest tylny napęd, choć w ostatnich latach niektóre modele (serii 1 i Active Tourer) mają półosie z przodu. Zmiana była prawdopodobnie spowodowana tym, że spora część właścicieli serii 1 była przekonana, że napęd w ich autach znajduje się z przodu, mimo że starsze modele (E87/E81 i F20) napędzał tylny most. Kierowca z tego nagrania doskonale wiedział, jaki ma napęd i postanowił go wykorzystać.
Dzieci przy jezdni powinny u każdego kierowcy zapalać czerwoną lampkę. Z racji na nieprzewidywalne zachowanie, lepiej zdjąć nogę z gazu i uważniej obserwować drogę. W tym przypadku udało się uniknąć tragedii.Dzieci bawiące się na ulicy, to widok, który na pewno pamięta sporo osób, które jeszcze 10-15 lat temu mieszkały na blokowisku, lub w mniejszej miejscowości. Obecnie jednak ruch samochodowy jest znacznie gęstszy (choć podobnie dzieci na dworze coraz mniej), ale nawet wtedy zdarzały się wypadki i niebezpieczne sytuacje. Takie jak na tym nagraniu.
Większość pieszych widząc wózek staczający się na jezdnię, natychmiast by zareagowała. Tak też było w tym przypadku. Z tym że w wózku była lalka, a całe zdarzenie było zainicjowane przez prankstera.Piesi w tej sytuacji nie tylko stracili nerwy, ale jeszcze narażali swoje życie i zdrowie. Wszystko tylko po to, żeby prankster mógł nagrać "żart" i wrzucić go później do sieci (na czym zresztą zarobi). Zainscenizował sytuację, w której wózek dziecięcy stacza się na jezdnię.
Pijany kierowca wypadł z drogi i spowodował kolizję. Uderzył w lampę, która spadła na linię wysokiego napięcia. Teraz może trafić do więzienia.W sobotę 5 czerwca tuż po północy policja w Krapkowicach (woj. opolskie) otrzymała zgłoszenie o kolizji w Rozwadzy. Wtedy jeszcze nie było wiadomo, że kolizję spowodował pijany kierowca. Na miejsce wysłano patrol policji. Funkcjonariusze zastali volkswagena passata B5, rozbitego na barierze energochłonnej.
Wideorejestrator stał się jakiś czas temu popularnym narzędziem wielu kierowców, o czym świadczy wysyp filmów z dróg na YouTube. Jak się okazuje, w niektórych sytuacjach okazuje się nieoceniony.Wideorejestrator może nam pomóc jeśli bierzemy udział w kolizji, czy wypadku, które nie były spowodowane z naszej winy. Czasami pomoże nie tylko nam, ale innym uczestnikom drogi, jak na tym nagraniu. Dzięki kamerze poszkodowany w kolizji nie został uznany za sprawcę.
Tragiczny wypadek na torowisku. Samochód wjechał na torowisko tuż przed szynobus. Pojazd szynowy uderzył w auto, śmiertelnie raniąc pasażera.Do wypadku doszło rano we wtorek 8 maja w Krzycku Wielkim (woj. wielkopolskie, gmina Włoszkowice). Jak ustaliła policja, samochód osobowy wjechał na przejazd kolejowy. Wtedy uderzył w niego szynobus jadący ze Zbąszynka do Leszna.
Kuba Wojewódzki od dłuższego czasu jest kojarzony z drogimi autami. Swego czasu chwalił się m.in. Lamborghini, nieraz dał się sfotografować przy Porsche. Teraz odsłonił wszystkie swoje karty.Kuba Wojewódzki nigdy nie krył się ze swoim uwielbieniem do drogich i szybkich aut. Na swoim Instagramie często wrzuca zdjęcia przy swoich samochodach. Niektórzy zaczęli się już gubić, co w końcu ma w garażu słynny dziennikarz. Teraz pokazał swój garaż na jednym zdjęciu.
Mandat drogowy z reguły nie przekracza 500 zł, choć są oczywiście sytuacje wyjątkowe. Maksymalna stawka nie zmieniła się od 1997 roku. Aktywiści miejscy apelują o jej podwyższenie.Mandat karny za wykroczenia drogowe wystawiany jest w zależności od wagi wykroczenia. Czasem wyniesie 50 zł, a w niektórych przypadkach 500 zł. Zdarzają się sytuacje wyjątkowe, w których funkcjonariusze wystawiają kilka kar. Bywa również tak, że sprawa jest od razu kierowana do sądu, wtedy kierowcy mogą zapłacić nawet 5000 zł. Mimo to aktywiści miejscy żądają podwyższenia kar.
Rolls-Royce jest kojarzony raczej jako nobliwe auto do spokojnej jazdy. Ten kierowca zdecydował się złamać popularny stereotyp. W samym centrum Warszawy "spalił kapcia", wszystko nagrała kamera.Podobno Rolls-Royce jest stworzony po to, żeby być nim wożony, a nie żeby samemu siedzieć za kierownicą. W przypadku modelu Wraith można chyba zrobić wyjątek, bo auto jest ogromnym coupe z jedną parą drzwi. A jeśli za kierownicą siedzi ktoś ze sporą fantazją, to może się to skończyć tak jak na tym nagraniu.
Niebezpieczny konflikt na drodze. TIR nie mógł wykonać manewru, bo cały czas drogę zajeżdżała mu osobówkę. Kierowcę spotkała szybka kara.Raczej nikt nie chciałby się znaleźć przed rozpędzonym TIR-em na drodze ekspresowej. Ten kierowca z bliżej nieznanych powodów postanowił zaryzykować. Zajeżdżał drogę kierowcy ciężarówki, nie pozwalając mu na wyprzedzanie. Szybko jednak tego pożałował.
Kierowca był chyba bardzo niecierpliwy. Zamiast czekać na swoją kolej, zjechał na przeciwległy pas. Następnie jadąc pod prąd, wtargnął na ruchliwe skrzyżowanie.Niektórym kierowcom stanowczo brakuje cierpliwości. Na pewno sytuacje nie można jednak nic poradzić i w takich sytuacjach po prostu trzeba się nauczyć nad tym panować. Ten kierujący nie posiadł tej umiejętności i postanowił ominąć korek w wyjątkowo nietypowy i niebezpieczny sposób.
Trzyletni rowerzysta miał potrącić pieszą. Kobietę zabrano kontrolnie do szpitala. Na miejsce wezwano również policję.Jak pisze warszawska Gazeta Wyborca, do zdarzenia z trzyletnim rowerzystą doszło 6 czerwca koło godziny 18 na skrzyżowaniu ulic Marszałkowskiej i Świętokrzyskiej w Warszawie. Kolizję zgłoszono na policję, co też potwierdziła sekcja prasowa Komendy Stołecznej. Funkcjonariusze po przyjechaniu na miejsce nikogo nie zastali.
Szeryf drogowy zdecydował się zablokować ciężarówką lewy pas. Tym samym doprowadził do jeszcze dłuższego korka. Zator ciągnął się przez kilka kilometrów.Szeryf drogowy to zjawisko, które od czasu wprowadzenia obowiązku jazdy na suwak i poprawy świadomości kierowców zdawało się zanikać. Wciąż zdarzają się przypadki samozwańczych "strażników Teksasu", ten jednak przekroczył wszelkie granice przyzwoitości. Doprowadził do powstania kolejnego niepotrzebnego zatoru.
Przejście dla pieszych na ruchliwych, dwujezdniowych drogach zazwyczaj mają sygnalizację świetlną. Nie bez powodu, ruch jest na tyle duży, że bez tego dostanie się na drugą stronę jezdni, byłoby bez niej niemal niemożliwe. Jednak jak widać, nie wszyscy zamierzają się do niej dostosować.Przejście dla pieszych przy ul. Tuwima z ul. Iwaszkiewicza w Olsztynie jest monitorowane. Dzięki temu udało się uchwycić kuriozalną sytuację, do której doszło w tym miejscu. Dwóch mężczyzn próbowało przejść przez ruchliwą ulicę i to mimo czerwonego światła dla pieszych. Skończyło się potrąceniem jednego z nich.
Kierowca Nissana GTR prawdopodobnie uznał, że jeśli ma sportowe auto, to wszystko mu można. Nie miał za grosz poszanowania do innych uczestników ruchu, ani przepisów. Na jego nie szczęście, wszystko nagrał wideorejestrator.Kierowca Nissana GTR wykorzystywał moc swojego samochodu, szkoda tylko, że na drodze publicznej. Na samym początku nagrania widać jak wyprzedza ze znaczną prędkością i to chwilę po minięciu znaku z ograniczeniem do 70 km/h. Nie trzeba mieć "fotoradaru w oczach", żeby stwierdzić, że jechał dużo szybciej, niż pozwalały na to znaki. To jednak tylko jedno z jego wielu przewinień.
Piesza z wózkiem dziecięcym zignorowała czerwone światła dla pieszych. Choć większość kierowców stała na krzyżówce i ją widziała, to jeden pas był wolny. Wszystko nagrał wideorejestrator.Piesza miała ewidentnie czerwone światło na skrzyżowaniu. Właśnie dla kierowców zapaliło się zielone, a mimo to i tak weszła na jezdnię. Jakby tego było mało, prowadziła wózek i szła z kilkuletnim dzieckiem, więc odpowiadała nie tylko za swoje życie, ale także za dwóch młodych osób. Do zdarzenia doszło na warszawskim Gocławiu 2 czerwca, a nagranie pojawiło się na fanpage Kierowca Autobusu MZA.
Kierowca BMW najprawdopodobniej przesadził z prędkością podczas manewru. Jazdę skończył na ogrodzeniu. Pojazd uszkodził także instalację gazową.Zawiadomienie o kolizji kierowcy BMW z płotem, dotarło do policji w Tomaszowie Lubelskim 3 czerwca w godzinach popołudniowych. Do zdarzenia miało dojść w miejscowości Rogóźno. Na miejsce wysłano funkcjonariuszy.
Motocyklista zderzył się z osobowym oplem. Z niewiadomych przyczyn, oba pojazdy zaczęły płonąć. Kierujący jednośladem doznał poparzeń.Do wypadku z udziałem motocyklisty i osobowego opla doszło 3 czerwca w miejscowości Ludmiłówka niedaleko Kraśnika (woj. lubelskie) koło godziny 20:00. Oba pojazdy miały zderzyć się ze sobą na rondzie. Następnie osobówka stanęła w płomieniach, które przeniosły się na motocykl.
Nauka jazdy jak sama wskazuje, ma uczyć jak jeździć. Szkoda, że w tym przypadku "elka" popełniła wykroczenie typowe dla drogowych "cwaniaków". Wyprzedzania na trzeciego raczej na kursie nie uczyli.Nauka jazdy z reguły jest nieco "zawalidrogą", ale nie można mieć tego za złe kandydatom na kierowcę, którzy się dopiero uczą. Każdy w końcu jakoś zaczynał, to też niepewne wykonywane manewry, czy prędkość znacznie poniżej limitu można im wybaczyć. Gorzej jeśli wykonują ewidentnie niebezpieczne manewry świadczące o zbyt wysokiej pewności siebie na drodze. Dokładnie takie jak na tym nagraniu.
Aldona Marciniak miała wypadek we Francji. Samochód wjechał pod prąd na autostradzie i spowodował karambol. W jednym z uszkodzonych aut była polska dziennikarka.Aldona Marciniak z Przeglądu Sportowego pracowała we Francji ze względu na trzecią rundę wyścigu European Le Mans Series na torze Paul Ricard, w którym startował Robert Kubica w barwach Orlen Team WRT. Niestety, wyjazd służbowy zepsuł feralny wypadek.
Ciężarówka wiozła ciągnik siodłowy na lawecie. W trakcie wyprzedzania zestaw pojazdów zaczęło miotać na boki. Skończyło się wyjątkowo spektakularnym upadkiem.Ciężarówka z lawetą, na której znajdował się drugi ciągnik siodłowy, jechała 13 maja drogą ekspresową S12 (obwodnica Puław). Kierujący zestawem pojazdów zdecydował się na wyprzedzanie innego pojazdu ciężarowego. W trakcie wykonywania manewru stracił panowanie nad maszyną.
Tragiczny wypadek w okolicy Lubina. Motocyklista zderzył się z autem osobowym. Zginął na miejscu.Do wypadku doszło w sobotę 5 czerwca w okolicach godziny 9:30 w miejscowości Chróstnik (woj. dolnośląskie). Z nieznanych przyczyn, auto osobowe zderzyło się z motocyklem na skrzyżowaniu. Do zdarzenia wezwano lokalne służby porządkowe.
Policja zatrzymała mężczyznę, która wpadł na niezbyt mądry pomysł. Najpierw "pożyczył" BMW kolegi bez jego zgody. Później rozbił je w rowie i zasnął za kierownicą.Łomżyńska policja podała informację o ostatnim nietypowym incydencie w ich mieście, który miał miejsce w poniedziałek 31 maja. Koło godziny 5 na dyżurkę komisariatu dotarło zgłoszenie o mężczyźnie, który zabrał BMW swojego kolegi z jego posesji w centrum miasta.
Pijany kierowca zderzył się z drugim autem. Zamiast jednak stawić czoła odpowiedzialności, postanowił zbiec z miejsca zdarzenia. Znaleziono go dzięki pomocy policyjnego psa.Do kolizji z udziałem pijanego kierowcy doszło w środę 2 czerwca w Łomży (woj. podlaskie). Kierowca hyundaia w trakcie cofania miał uszkodzić forda stojącego na parkingu. Sprawca, zamiast poczekać na właściciela obitego auta, albo zostawić do siebie kontakt, wolał zbiec z miejsca zdarzenia.
Ksiądz prowadził procesję z białego BMW. Wykorzystał do tego dziurę w szyberdachu. W ten sposób przejechał przez ulice miasta.W historii były Mercedesy jako papamobile, ale BMW jeszcze tego zaszczytu nie dostąpiło. Zamiast tego, ksiądz w jednej z lokalnych parafii wykorzystał auto w podobnym celu. Może i auto nie wiozło papieża, ale też było białe i również slużyło do celów religijnych.
Motocyklistka zauważyła na drodze szybkiego ruchu BMW M3. Z racji, że sama miała sportowy motocykl ZX636 podjęła się wyścigu. Jak się później okazało, nie był to najmądrzejszy pomysł.Motocyklistka uznała, że dobrą zabawą będzie wyścig na drodze publicznej. Patrząc po jej jeździe, łatwo się domyślić, że nie był to pierwszy raz. Gdy zobaczyła na drodze BMW E92 M3, od razu przyśpieszyła, dając kierowcy sportowej "bawarki" sygnał do wyścigu.
Wypadek w gminie Słubice, auto wpadło do rowu. Na miejsce wezwano służby ratunkowe. Do szpitala trafiła kobieta w ciąży.Do wypadku doszło w nocy z 3 na 4 czerwca koło godziny 5 rano w miejscowości Studzieniec (woj. lubuskie). Samochód marki Mercedes wypadł z drogi wojewódzkiej nr 575 do rowu. Auto zostało poważnie uszkodzone, w środku jechały dwie osoby.
Rejestracja samochodu od wczoraj (4 czerwca) przeszła spore zmiany. Nie trzeba będzie iść do urzędu, żeby zarejestrować samochód. Z udogodnienia skorzystają tylko nieliczni.Rejestracja samochodu przez e-usługę będzie dotyczyć jedynie osoby, które kupują nowy samochód. Będzie ona dokonywana w salonie. Po dokonaniu transakcji kupna auta, pracownik salonu może przez internet zarejestrować auto na pierwszego właściciela.
SS Summer to nazwa nowego, stylizowanego na retro auta Songsan Motors. Sam model przypomina kultowego "ogórka", czyli Volkswagena T1. Zestawienie nazwy z pierwowzorem może jednak budzić kontrowersje wśród europejczyków.Chiński rynek motoryzacyjny jest na tyle duży, że od lat produkuje auta, które z różnych powodów nie mogłyby się pojawić w Europie. Choćby ze względu na prawa autorskie, normy emisji, bezpieczeństwa, bądź niską opłacalność takiego przedsięwzięcia. Ciekawą modą wśród chińskich producentów jest nawiązywanie do klasyków motoryzacji. Jednak nazwa SS Summer przeznaczona dla podróbki volkswagena, brzmi dosyć kontrowersyjnie.
Drive it Day to taki dzień, w którym właściciele aut zabytkowych traktują je jak codzienne wozy. Jeżdżą nimi "po bułki", czy też po prostu wyciągają, żeby zabrać je na przejażdżkę. W tym roku Polski Związek Motorowy (PZM) ogłosił termin wydarzenia na 4 czerwca.Drive it Day to inicjatywa pochodząca z Wielkiej Brytanii, w której to automobilklub chciał zachęcić członków do częstszego korzystania ze swoich klasyków. Podobną inicjatywę podjął Automobilklub Beskidzki w 2009 roku, co zostało przyjęte przez PZM jako wydarzenie ogólnopolskie.
Porsche 911 włączało się do ruchu. Kierowca wraz z autem znalazł się w środku uwagi. Chciał się popisać, a wylądował na barierkach.Porsche 911 w najbardziej tradycyjnej wersji ma napęd na tylną oś. Dla wielu fanów motoryzacji to błogosławieństwo, a dla niektórych prawdziwe przekleństwo. Przy takiej mocy, jeden fałszywy ruch może kosztować nas drogą naprawę, a czasem nawet życie. W tym przypadku na szczęście skończy się na naprawie.
Kierowca zaparkował bezpośrednio na przejściu dla pieszych. Gdy zwrócono mu uwagę, zaczął się jeszcze kłócić. Wszystko nagrała kamera.Do zdarzenia z udziałem niezbyt przepisowego kierowcy doszło w Katowicach na ulicy kozielskiej. Nagrywający zatrzymał się przed pasami, aby przepuścić pieszą. Problem w tym, że na przejściu dla pieszych stał mężczyzna w Volvo S80.
Pieszy wyszedł w nocy na środek drogi, zatrzymując auto. Od początku wyglądał na agresywnego. W pewnym momencie wyjął nóż i zaczął iść w kierunku samochodu.Pieszy na środku drogi w godzinach nocnych, to coś, czego żaden kierowca wolałby nie spotkać. Zwykle jednak zagrożenia życia dotyczy w takich sytuacjach samego pieszego. W tym przypadku to kierowca mógł się czuć najbardziej zagrożony.
Kierowca BMW wjechał na plażę, ale z wyjechaniem miał już poważny problem. Ponadto zostawił pojazd na biegu, a miał skrzynię automatyczną. Jakby tego było mało, zatrzasnął w środku kluczyki.Nie wiadomo dlaczego kierowca BMW wjechał na plażę. Możemy jednak podejrzewać, że albo za bardzo ufał zaufał napędowi xDrive, albo chciał go w ten sposób przetestować. Choć napęd bawarskiego producenta jest niewątpliwie świetną konstrukcją, to nie znaczy, że można wjeżdżać sedanem w teren, w którym nawet terenówka mogłaby mieć problemy.
Tablice rejestracyjne dla rowerów i hulajnóg miałaby ułatwić identyfikację sprawców w razie kolizji bądź wypadku. Interia podaje, że takie postulaty wysunęło stowarzyszenie LDZ Zmotoryzowani Łodzianie. Pismo z propozycją trafiło do ministerstwa infrastruktury.Tablice rejestracyjne na samochodach pozwalają na szybką identyfikację sprawców wykroczeń. Właściwie żaden kierowca nie może czuć się anonimowy. Natomiast w ostatnim czasie obserwujemy również znaczny wzrost popularności rowerów, a cykliści również są uczestnikami ruchu. Problem w tym, że trudno ich zidentyfikować w spornych sytuacjach.
Pijany kierowca został zgłoszony na policję. Gdy funkcjonariusze go zatrzymali i przebadali alkomatem, złapali się za głowę. Sam przyznał, że wypił 30 piw.W popołudnie 31 maja mieszkaniec zgłosił policji w Białośliwu (woj. wielkopolskie), że widział podejrzanego kierowcę. Istniały podstawy, aby sądzić, że uczestnik ruchu prowadzi pod wpływem alkoholu. Na miejsce wysłano patrol mundurowych.
KIA wywalczyło sobie dobrą pozycję na polskim rynku. Nowe samochody koreańskiego producenta zaczęły trafiać do coraz szerszej grupy konsumentów. Teraz jednak marka może mieć kłopoty, do akcji wkroczył UOKiK (Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów).Jak podaje Auto Świat, UOKiK wszczął postępowanie w sprawie marki KIA, za naruszenie praw konkurencji. Prezes urzędu, Tomasz Chróstny poinformował już o przeszukaniach biur polskiego oddziału koreańskiego producenta. W akcji asystowali funkcjonariusze policji.
Kierowca Volvo jechał swoim tempem, nie wyglądało jednak na to, aby spowalniał ruch. To jednak nie spodobało się kierowcy dostawczaka, który najwyraźniej się śpieszył. Jednak, zamiast po prostu wyprzedzić i odpuścić, potraktował to jako coś osobistego.Oglądając nagranie, mogłoby się wydawać, że kierowca volvo niepotrzebnie okupuje lewy pas. Jeśli się jednak przyjrzymy, łatwo zauważyć, że kierujący wyprzedzał ciężarówkę. Według kierowcy dostawczaka robił to najwyraźniej za wolno, bo chwilę później doszło do niepotrzebnej eskalacji agresji drogowej.
Ciężarówka przewożąca w cysternie gaz zderzyła się z zestawem pojazdów transportującym materiały budowlane. Ładunek rozsypał się na jezdnię. Jedna osoba jest ranna.Do wypadku z udziałem dwóch ciężarówek doszło na 115 kilometrze drogi krajowej numer 25 pomiędzy Sępólnem Krajeńskim a Bydgoszczą. Zawiadomienie trafiło do służb przed godziną ósmą rano. Na miejsce wysłano OSP KSRG Mąkowarsko, JRG3 Bydgoszcz i policję.
Kierowca uniknął kolizji, gdy nie został wpuszczony na lewy pas. Najwyraźniej uraziło to jego dumę, bo później próbował go "nauczyć" hamując przed maską. Skończyło się kolizją i mandatem.Kierowca nagrywający to zdarzenie, zdecydował się na manewr wyprzedzania. Wykorzystał do tego lewy pas. Być może jechał nieco za szybko. Jednak to, co stało się później, nie usprawiedliwia w żaden sposób innego uczestnika ruchu.
Motocyklista zderzył się z Audi A4. Do wypadku miało dojść w trakcie manewru wyprzedzania. Policja poszukuje świadków, aby dokładnie wyjaśnić okoliczności zdarzenia.Do śmiertelnego wypadku motocyklisty doszło 29 maja w miejscowości Krzywanice niedaleko Radomska (woj. łódzkie). Zgłoszenie do służb porządkowych wpłynęło koło godziny 11. Na miejsce wysłano trzy zastępy straży pożarnej, zespół ratownictwa medycznego i dwie jednostki policji.
Pożar samochodu to niewątpliwie nic ani przyjemnego, ani bezpiecznego. Do takowego doszło w Sosnowcu. Na szczęście nikogo nie było w środku.Pożar auta został zauważony przez kierowcę, który jechał ulicami Sosnowca (woj. śląskie). Uwagę kierującego zwrócił płomień widoczny z dużej odległości. Policja zjawiła się dosłownie kilka sekund po tym, jak nagrywający przyjechał na miejsce zdarzenia.
Ciężarówki na drogach w rękach nieodpowiedzialnego kierowcy mogą stanowić ogromne zagrożenie. Dlatego tak ważny jest nacisk na umiejętności i rozsądek u kierowców zawodowych. Niestety, w tym przypadku tego drugiego zdecydowanie zabrakło.Wyprzedzające się ciężarówki to koszmar każdego kierowcy osobówki. Jednak dopóki manewr wykonywany jest na dwujezdniowej autostradzie, w bezpiecznych warunkach, nie można mieć do kierowców zawodowych pretensji. Gorzej, gdy dochodzi tego na zwykłej drodze jednojezdniowej, z narażeniem zdrowia i życia innych uczestników ruchu drogowego.
Do wypadku doszło przez nie ustąpienie pierwszeństwa. Kierowca w wyniku zderzenia wypadł z auta. Nie miał żadnych szans, zginął na miejscu.Do wypadku doszło w okolicach Krotoszyna (woj. wielkopolskie) na drodze powiatowej między miejscowościami Kuklinów - Nepomucenów. Jeden z kierowców wymusił pierwszeństwo, w efekcie doszło do zderzenia. Jedna osoba nie żyje, są też ranni.
Nie żyje Jason Dupasquier, 19-letni zawodnik Moto3. Zmarł w szpitalu w wyniku obrażeń poniesionych w wypadku. Informacje zostały potwierdzone przez MotoGP.Do wypadku doszło w sobotę 29 maja w trakcie kwalifikacji do GP Włoch na torze Mugello. Na zakręcie Arrabiatta II, w 19-latka wjechał inny motocyklista, w efekcie zawodnik spadł z maszyny. W kolizji brał udział również Japończyk Ayumu Sasaki, który mimo upadku był w stanie chodzić o własnych siłach.
Przepisy ruchu drogowego zmieniają się już od jutra. Zgodnie z ustaleniami rządu, nowelizacja ustawy wchodzi w życie 1 czerwca. Od tego momentu kierowcy muszą bardziej uważać, zapominalscy mogą zostać ukarani mandatem.Przepisy ruchu drogowego co jakiś czas przechodzą zmiany, ale tym razem nie jest to "kosmetyka". Od dawna postulowane poprawki skupiają się w założeniach na zwiększeniu bezpieczeństwa pieszych. Czy tak będzie w rzeczywistości? To będziemy mogli ocenić po kilku miesiącach funkcjonowania nowelizacji.
Policja wszczęła pościg za kierowcą, który nie zatrzymał się do kontroli. Jak się później okazało, miał powody do ucieczki. Jechał autem skradzionym na terenie Niemiec.Pościg rozpoczął się w miejscowości Dzikowo (woj. lubuskie, niedaleko Krosna). Funkcjonariusze zauważyli Mazde CX5, którą postanowili skontrolować. Gdy dali kierowcy znak do zatrzymania się, z początku zwolnił, ale gdy tylko podjechał bliżej do punktu kontrolnego, od razu przyśpieszył. Mundurowi rzucili się do pościgu.
Audi A6 zderzyło się z traktorem. Jak ustaliła policja, kierujący osobówką stracił panowanie nad autem. Niestety, sprawca zdarzenia zginął.Do zderzenia audi z traktorem doszło 28 maja koło godziny 18 w miejscowości Kąty Walichnowskie (woj. łódzkie). Jak ustalili funkcjonariusze, ciągnik rolniczy jechał prawidłowo. Poważny, bo kosztujący życie błąd popełnił kierowca audi.
Ciężarówka zwróciła uwagę policji po tym, jak kierowca zaczął manewr wyprzedzania. Stworzył przy tym ogromne zagrożenie, łamiąc trzy przepisy jednocześnie. Policjanci nie oszczędzali na mandacie.Ciężarówka trafiła na celownik funkcjonariuszy z podlaskiej grupy SPEED. Jednostka ma za zadanie patrolować niebezpieczne odcinki dróg, a do takowych należy trasa między Białymstokiem a Augustowem. To właśnie na tym odcinku złapano kierowcę ciężarówki na gorącym uczynku.
Groźna kolizja w Kłodzku. Kierujący skodą wymusił pierwszeństwo i został uderzony w bok. Impet był tak duży, że auto wylądowało na dachu.Do kolizji doszło 16 maja koło godziny 15. Kierujący skodą na czeskich rejestracjach jechał ulica Korytowską w Kłodzku (woj. dolnośląskie), wjeżdżając na skrzyżowanie z ulicą Objazdową. Kierowca czeskiego auta zignorował znak STOP.
Policja zabrała się za fanów jazdy motocyklami typu cross w terenie leśnym. Z racji, że sprawców często trudno namierzyć, funkcjonariusze użyli swojej nowej "broni". Leśne patrole przeprowadzali z użyciem drona.Policja we współpracy ze służbami leśnymi przeprowadziła akcje w kieleckich lasach. Szczególnie pod uwagę wzięto motocyklistów, którzy wjeżdżają swoimi maszynami na tereny leśne. Policjanci nie wyszli z lasu z "pustymi rękami".
Pijany kierowca uczestniczył w śmiertelnym wypadku. Sam przeżył, ale zginął pasażer jego pojazdu. Całe zdarzenie nagrał wideorejestrator.Do wypadku z pijanym kierowcą doszło 28 maja pod Środą Wielkopolską. Kierujący Volkswagenem Scirocco podejmował manewr wyprzedzania, mimo linii podwójnej ciągłej. Co więcej, nie upewnił się, czy może manewr wykonać bezpiecznie, bo był w tym momencie wyprzedzany przez szarego nissana.
Autostrada nie jest odpowiednim miejscem na postój, ale awaria może przytrafić nam się dosłownie wszędzie. Ten kierowca miał sporo pecha, bo auto zepsuło się, gdy był na lewym pasie. To niestety skończyło się zderzeniem.Autostrada to wyjątkowo newralgiczny typ drogi. Wiele manewrów, które są akceptowane na "krajówkach", czy w mieście, na autostradach nie są dozwolone, ze względu na rozwijane wysokie prędkości. Dlatego też awarie na tego typu drogach potrafią być bardzo niebezpieczne.
Tragiczny wypadek w okolicach Kętrzyna. Opel Vectra wjechał na niestrzeżony przejazd kolejowy, wprost pod pociąg. Nie żyją trzy osoby, trzecia jest w ciężkim stanie w szpitalu.Do tragicznego wypadku doszło w Martianach niedaleko Kętrzyna (woj. warmińsko-mazurskie). Osobowy Opel Vectra, którym poruszały się cztery osoby, wjechał na niestrzeżony przejazd kolejowy. Wtedy uderzył w niego pociąg osoby relacji Białystok - Gdynia.
Tragiczny wypadek, kierowca passata wymusił pierwszeństwo na motocyklistce. 27-latka wjechała w auto. Zginęła na miejscu.Do wypadku doszło wieczorem w środę 26 maja we wsi Głogoczów (woj. małopolskie). Motocyklistka zderzyła się z Volkswagenem Passat B5 kombi na drodze krajowej numer 7 (tzw. zakopiance) w kierunku Zakopanego. Obrażenia były zbyt poważne, nie udało się jej uratować.
Pijany kierowca stracił panowanie nad autem i zakończył przejażdżkę na płocie. Następnie próbował uciec z miejsca zdarzenia. Ucieczkę uniemożliwili mu świadkowie.Do incydentu z pijanym kierowcą doszło w środę 26 maja koło godziny 21:00 w Starogardzie Gdańskim. Do dyżurnego lokalnej komendy dotarło zgłoszenie o kolizji na ulicy Zielonej. Na miejsce skierowano patrol, po przyjeździe mundurowi zastali Nissana Micrę wywróconego na bok.
Sobiesław Zasada to prawdziwa legenda rajdów, ma na koncie aż 148 zwycięstw. Teraz jako 91-latek zapowiedział, że wystartuje w Rajdzie Safari. Nie będzie to przejazd rekreacyjny, będzie jechał jako pełnoprawny zawodnik.Sobiesław Zasada w swojej karierze wygrał aż 148 rajdów, był 3-krotnym mistrzem Europy, 3-krotnym wicemistrzem i 8-krotnym rajdowym mistrzem Polski. W trakcie swojej długiej kariery był kierowcą fabrycznym Mercedesa, Porsche, czy BMW, oraz autorem wielu książek, które zaszczepiły wśród młodzieży zamiłowanie do motoryzacji. Teraz zdecydował się na wyjątkowo odważny krok i to nie po raz pierwszy w karierze.
Policja z Tarnobrzega poszukuje uciekiniera, który m.in. próbował potrącić policjanta. W trakcie pościgu za sprawcą oddano w jego kierunku strzały. Mężczyzna porzucił auto i zbiegł pieszo.Policjanci z Tarnobrzega w środę 26 maja, koło godziny 22, zauważyli hondę, która poruszała się ze znaczną prędkością. Kierowca do tego wykonywał gwałtowne i niebezpieczne manewry. Uwagę policjantów zwrócił również fakt, że w aucie było sporo pasażerów. Zdecydowano się na podjęcie interwencji.
Kierowca miał wyjątkowego pecha, na autostradzie zderzył się z łosiem. Nie był w stanie uniknąć zderzenia. Jedna osoba nie żyje.Do zdarzenia z łosiem doszło na 300 km autostrady A1 między węzłami Brzeziny i Łódź Północ. Zwierzę dostało się na drogę koło godziny 3 w nocy ze środy na czwartek (26-27 maja). W łosia wjechała osobowa skoda.
Motocyklista stracił panowie nad maszyną. Aby się nie rozbić, musiał z niej zeskoczyć. Pojazd uderzył w krawężnik, niewiele zabrakło, a trafiłby w pieszych.Ten motocyklista może mówić o sporej dozie szczęścia, podobnie piesi, którzy szli akurat chodnikiem. Do zdarzenia doszło w centrum Lublina, obok Placu Litewskiego. Motocykl po tym jak zeskoczył z niego kierujący, sunął prosto w stronę przejścia dla pieszych.
Rowerzysta nie przejmował się tym, że przy drodze znajdowała się ścieżka rowerowa. Jechał drogą, tym samym spowalniając ruch samochodowy. Tłumaczył się, że to dlatego, że jeździ powyżej 30 km/h. Rowerzysta jechał jezdnią, co w gruncie rzeczy nie byłoby żadnym problemem, gdyby nie jeden szczegół. Przy drodze znajdowała się dosyć szeroka ścieżka rowerowa. Co więcej, nawet nie z kostki, a z gładkiego asfaltu, który jest znacznie wygodniejszy dla rowerzysty.
Grupa VAG posiada Lamborghini od 1998 roku, gdy przejęło je Audi. Teraz sytuacja może się zmienić, bo włoską legendą zainteresował się wyjątkowo bogaty Szwajcar. Zaoferował aż 7,5 miliarda euro.Jak twierdzi portal Autocar, niedawno powstała brytyjsko-szwajcarska firma chce zakupić od grupy VAG firmę Automobili Lamborghini. Choć niemiecki koncern niedawno podkreślał, że włoska marka jest nie na sprzedaż, to Quantum Group AG ma mocne argumenty w postaci 7,5 mld euro (ok. 34 mld zł).
Motocyklista jako niechroniony uczestnik ruchu powinien szczególnie dbać o swoje bezpieczeństwo. Jednak ten sam sprowokował niebezpieczną sytuację. Co gorsza, nie wiadomo nawet dlaczego.Motocyklista w lusterku kierowcy majaczył się jako mocno oddalony punkt. Nagrywający zdecydował się na manewr wyprzedzania, wjechał na lewy pas przy prędkości ok. 110-120 km/h. Wtedy jednoślad zaczął się do niego zbliżać w błyskawicznym tempie.
Czarne BMW poganiało innych kierowców niebieskimi światłami i syreną. Problem w tym, że to na pewno nie był nieoznakowany radiowóz. Właściciel znalazł nie do końca legalny sposób na korki.Kierowca czarnego BMW albo lubi stroić sobie głupie żarty, albo brakuje mu cierpliwości w korkach. Zamontował w swoim aucie niebieskie lampy i dołożył syreny alarmowe. Jakby tego było mało, zaczął używać ich na drogach publicznych.
Myjnia automatyczna ma to do siebie, że jak już ruszy, to trudno ją zatrzymać. Dlatego lepiej nie zapominać o zamknięciu okien czy szyberdachu. Gorzej jeśli mechanizm się zatnie.Kobieta wjeżdżała swoim autem na myjnie i jak widać na nagraniu, mechanizm mycia był już uruchomiony. O otwartym oknie przypomniała sobie dopiero po wjechaniu na taśmę. Problem w tym, że jak na złość mechanizm podnoszenia szyb się zaciął.
Kierująca audi przypadkowo uderzyła stojącą na parkingu starszą skodę. Zamiast zostawić jakiś kontakt do właściciela auta, po prostu odjechała. Nie wiedziała, że jest nagrywana.Do kolizji parkingowej doszło 25 maja koło godziny 10 w Bielsku-Białej na ul. Cieszyńskiej. Młoda kobieta kierująca audi, miała wyraźne problemy z parkowanie, co skończyło się "przycierką". Można stwierdzić - zdarza się. Jednak ludzka przyzwoitość nakazuje w takim wypadku zostawić do siebie jakiś namiar, lub poczekać na właściciela uszkodzonego auta.
W takim tempie to naprawdę wszystkie tanie BMW E36 wyginą. Tym razem kierowca starej "trójki" wjechał przez płot na czyjąś posesję. Jak się później okazało, był pijany.W sobotni wieczór 22 maja w Hajnówce (woj. podlaskie), kierowca BMW E36 wjechał przez płot na czyjąś posesję i zatrzymał sie w środku ogrodu. Na miejsce wezwano lokalną policję. Jak relacjonowali świadkowie, z auta wysiadły dwie osoby, które były tak pijane, że ledwo trzymały się na nogach.
Kierowca BMW terroryzował innych kierowców, zajeżdżając im drogę i hamując przed maską. W ten sposób reagował na zajmujących lewy pas. W końcu komuś musiały puścić nerwy.Kierowca BMW wyglądał na conajmniej niezrównoważonego. Na nagraniu widzimy jak wjeżdża przed honde jadącą prawym pasem i zaczyna hamować. Później podobny manewr wykonuje wobec innego kierowcy. Jak pisze w opisie autor filmu, w ten sposób samozwańczy szeryf "rozstawiał" innych na ulicy.
Motocyklista jechał przepisowo, aż kierowca renault potrącił go lusterkiem. Mężczyzna z samochodu próbował później wmówić kierującemu motocyklem, że to jego wina. Jednak na próby wezwania policji zaczął się wykręcać.Motocyklista przebijał się przez korek na Alejach Jerozolimskich. Zgodnie z przepisami, mógł kluczyć między stojącymi autami. Gdy zapaliło się zielone światło, stojący za nim kierowca renault laguny przyśpieszył i uderzył w jego kierownicę lusterkiem. Następnie zatrzymał się i próbował wmówić motocykliście, że to jego wina.
Policja wraz z ITD przeprowadziła nietypowe zatrzymanie. Uwagę inspektorów zwrócił Fiat Punto, z którego wydobywały się gęste kłęby białego dymu. Okazało się, że mężczyźni w trakcie jazdy palili fajkę wodną.Policja zatrzymała dwóch mężczyzn, którzy zażywali narkotyki w trakcie jazdy. Co więcej, nawet się z tym specjalnie nie kryli. Dopiero gdy zorientowali się, że jedzie za nimi Inspekcja Ruchu Drogowego, zaczęli panikować. Chwilę później, do akcji dołączyli policjanci.
Sprowadzanie przyczyn wypadków drogowych do prędkości to spore uproszczenie. Często na niebezpieczne sytuacje składa się wiele czynników. Okazuje się, że wpływ może mieć nawet wykonywany zawód.Jak podaje Polska Agencja Prasowa, naukowcy przeprowadzili badanie, w którym dowiedli, że pracujący na nocne zmiany są trzykrotnie bardziej narażeni na spowodowanie wypadku drogowego. Sporą rolę grają w tym "choroby zawodowe", takie jak bezsenność i bezdech senny.
Wypadek na obwodnicy Trójmiasta. Zderzyły się dwie ciężarówki. Siła uderzenia zrzuciła kontener z jednej z naczep.Tragiczny wypadek wydarzył się w nocy z 24 na 25 maja, przed godziną 23 w okolicy wiaduktu na Osowej. Doszło do zderzenia dwóch pojazdów ciężarowych. Na miejsce wezwano służby ratunkowe.
Motocyklista gdy tylko zapaliło się zielone, wyrwał do przodu. Niestety, nie mógł przewidzieć, że ktoś zignoruje czerwone światło. Doszło do groźnego zderzenia.Motocyklista przecisnął się przez korek i stanął z przodu na światłach. Dzięki niskiej masie jednośladu mógł ruszyć ze świateł jako pierwszy, gdy tylko zapaliło się zielone. Jak się później okazało, nie była to dobra decyzja, choć nie motocyklistę należy tu winić.
Polonez Borewicz jeszcze na początku XXI wieku nie był częstym widokiem na ulicach. Z czasem było ich coraz mniej, aż w końcu niemal kompletnie wyginęły, najczęściej na złomowiskach, pokonane przez wszędobylską korozję. Dzięki serialowi "07 zgłoś się", "Borewicze" stały się kultowe i dziś są poszukiwanymi klasykami.Polonez Borewicz swój przydomek zawdzięcza głównemu bohaterowi serialu "07 zgłoś się". Bronisław Cieślak wcielający się w porucznika Borewicza, jeździł w serialu właśnie białym "Poldkiem". Zestawienie ze sobą charyzmatycznego policjanta z nowym autem FSO stało się tak rozpoznawalne, że nazwa Borewicz przylgnęła do tego modelu na stałe. Co ciekawe, gdy kręcono sceny do "07 zgłoś się" w FSO jeszcze oficjalnie nie produkowało nowego auta. Polonez Borewicz znany z serialu to wersja z serii przedprodukcyjnej z 1977 roku. Od egzemplarzy produkcyjnych różni go kilka detali m.in. kierownica z Fiata 132, brak chromowanych dekielków na felgach, tylna klapa bez emblematu z nazwą modelu.>Pierwszy produkcyjny Polonez Borewicz, zjechał z taśmy 3 maja 1978 roku. Pierwsze egzemplarze nosiły oznaczenia FSO Polski 1300, bądź FSO Polski 1500, zależnie od wersji silnikowej. Napędzały je znane z Fiatów 125p, zmodernizowane, 4-cylindrowe jednostki 1.3 i 1.5 z układem rozrządu OHV. Szybko zarzucono produkcję Polonezów Borewiczów z silnikami 1300, to też dzisiaj uznawane są za prawdziwe unikaty. Co ciekawe, rozwiązanie z już wtedy przestarzałym silnikiem OHV miało być tymczasowe, z czasem sercem Poloneza miały zostać nowoczesne silniki DOHC produkcji Fiata. Niestety, z wielu powodów (głównie z braku pieniędzy i możliwości), nie udało się tego planu zrealizować, więc fabryczna "prowizorka" została aż do końca produkcji. Dzisiaj krótkie serie Polonezów z 2-litrowymi silnikami Fiata to prawdziwe białe kruki, które są najbardziej poszukiwane przez kolekcjonerów (zaraz po absolutnie unikalnej wersji Coupe).Kontynuacja artykułu pod materiałem wideo
Ciężarówka została zatrzymana do kontroli przez ITD. Okazało się, że pojazd w takim stanie nie powinien być dopuszczony do ruchu. Ponadto odkryto wiele problemów z dokumentami przewozowymi.Ciężarówka zwróciła uwagę kontrolerów ITD w czwartek 20 maja drodze krajowej numer 22 w Dobiegniewie. Inspektorzy zatrzymali transport odpadów, zmierzający z miejscowości Dobre do Myśliborza. Pojazd w takim stanie, nie mógł kontynuować jazdy.
Rowerzyści od dawna chcieli zmian prawnych, które wymagałoby od kierowców zachowania większej odległości w trakcie wyprzedzania. Na początku maja złożono w Sejmie projekt. Ostatecznie został odrzucony.Rowerzyści mieli otrzymać nowe, korzystniejsze dla nich prawo. Jak podawał portal moto.pl, 5 maja został złożony poselski projekt zmian w ustawie Prawo o ruchu drogowym. Jego celem miało być zmienienie minimalnego dystansu, który kierowcy muszą zachować do wyprzedzania rowerzystów.
Nie wiadomo jak doszło do tego, że na Fordzie Mondeo wyrosła nietypowa narośl. Możliwe, że samochód długo stał, czy wdała się wilgoć. Być może to tylko specyficzny żart, niemniej widok jest niecodzienny.Ford Mondeo pierwszej generacji nigdy nie należał do aut odpornych na korozję. Gdy samochód robił się wiekowy, szybko pojawiały się poważne problemy ze rdzą. Wielu posiadaczy niegdysiejszego flagowca europejskiego oddziału forda, zmagało się m.in. ze skorodowanymi progami. W tym przypadku, zamiast korozji, pojawiły się grzyby.
FSC Żuk raczej nigdy nie kojarzył się z drogim autem. Choć zniknął z codziennego ruchu i jest traktowany jako zabytek, sześciocyfrowe kwoty nawet za ładne egzemplarze zdają się być oderwane od rzeczywistości. Ten został jednak wystawiony za 125 tys. zł.FSC Żuk przez lata był stałym obrazem na ulicach polskich miast i wsi. Z czasem był zastępowany przez Lubliny, oraz nowocześniejsze auta dostawcze sprowadzane z zachodu. Polski dostawczak był dosyć długo produkowany, bo od 1959 roku do 1998. Po latach autem zainteresowali się miłośnicy klasyki, choć ze względu na skalę produkcji, ich ceny nie wystrzeliły drastycznie w górę.
Motocykl zderzył się z pieszym. 69-latek zginął na miejscu. Motocyklista walczy o życie w szpitalu.Motocyklista brał udział w tragicznym zdarzeniu na drodze wojewódzkiej numer 631 przed Nieporętem (woj. mazowieckie). W niedzielę 23 maja, koło godziny 18, motocykl śmiertelnie potrącił pieszego, który wyszedł na jezdnię. Kierujący motocyklem również odniósł ciężkie obrażenia, trafił do szpitala.
Rowerzysta wjechał na drogę ekspresową. Jego styl jazdy wskazywał na to, że jest pijany. Jakby tego było mało, poruszał się kradzionym rowerem.W czwartek 20 maja koło godziny 15, na komisariat policji w Świebodzinie wpłynęło zgłoszenie. Świadek twierdził, że drogą ekspresową S3 na odcinku Świebodzin - Sulechów, porusza się rowerzysta. Prawdopodobnie pod wpływem alkoholu, na co miał wskazywać jego styl jazdy.
Policjanci przeprowadzili kontrolę drogową kierowcy, który przekroczył prędkość. Miało skończyć się tylko na mandacie. Okazało się, że sprawa skończy się w sądzie.Od jakiegoś czasu w trakcie kontroli policji, funkcjonariusze sprawdzają nie tylko trzeźwość i stan auta, ale także wskazania licznika. Jeśli wystąpią nieprawidłowości dotyczące przebiegu, kierowca może nawet trafić do więzienia. Tak może być w przypadku tego kierowcy.
Pijany kierowca wpadł w ręce policji w nietypowych okolicznościach. Funkcjonariusze otrzymali zgłoszenie o kolizji. Gdy przyjechali na miejscu, znaleźli tylko śpiącego pasażera.Pijany kierowca wracał z imprezy wraz z kolegą. W trakcie podróży wpadł do rowu i nie był w stanie wydostać z niego auta. Gdy policja przyjechała na miejsce, zastała "dwie śpiące królewny". Pasażer ucinał sobie drzemkę w samochodzie, a kierowca spał w oddalonych od auta krzakach.
Pościg policji za skradzionym BMW. Właściciel auta popełnił ogromny błąd, ale na szczęście policjanci nie odpuszczali. Do złapania sprawcy, musieli zablokować drogę.Do pościgu doszło we wtorek 18 maja przed godziną 23. Wtedy do dyżurnego policji w Zielonej Górze (woj. lubuskie) dotarły informacji o kradzieży BMW z parkingu. Jeden błąd właściciela wykorzystał pijany złodziej, który jak później się okazało, miał już na sumieniu podobne "pożyczki" samochodów.
Fiat Seicento zderzył się z autem dostawczym. Mały pojazd dachował i wylądował w rowie. Kierowca trafił do szpitala.Do wypadku doszło 20 maja w Kawęczynie (woj. lubelskie) koło godziny 10.00. Policjanci otrzymali zgłoszenie o wypadku Fiata Seicento z dostawczym Fiatem Ducato. Na miejscu okazało się, że mniejsze auto dachowało i w efekcie wpadło do rowu.
Motocyklista wpadł w ręce policji, po tym jak stwarzał zagrożenie na drodze. Jechał aż 155 km/h w terenie zabudowanym. Wszystko nagrał policyjny rejestrator.Do zdarzenia doszło w czwartek 20 maja koło godziny 20:00 w Chotyłowie (woj. lubelskie). Drogówka z Bielsko-Białej prowadziła patrol w ramach akcji "Bezpieczny jednoślad". Nagle w ich oczy rzucił się motocyklista, który jeździł w brawurowy sposób po terenie zabudowanym.
Tragiczny wypadek w Tuszewie pod Lubawą (woj. warmińsko-mazurskie). Auto spadło ze skarpy i zostało zmiażdżone. Jedna osoba nie żyje, trzy są w szpitalu.Jak podaje portal e-lubawa.pl, do zdarzenia doszło 22 maja na drodze wojewódzkiej numer 541 na odcinku Tuszewo - Lubawa koło godziny 20.00. Honda wypadła z drogi, przebiła barierki dla pieszych, wjechała w drzewo, a następnie spadła ze skarbu. W środku jechało pięć osób.
Piesi od czerwca zyskają pierwszeństwo podczas wchodzenia na przejście. Prawdopodobnie jedyne co zmieni ten przepis, to sposób orzekania sądów przy wypadkach. Przy takich sytuacjach, na rzeczywistą poprawę bezpieczeństwa nie ma co liczyć.Piesi na tym nagraniu zbliżali się do przejścia przez jezdnię. Choć auto podjeżdżające do krzyżówki wyraźnie hamowało, nie zdecydowali się wejść na drogę. Chwilę odczekali, upewniając się, czy są bezpieczni i prawdopodobnie w ten sposób uratowali swoje życie i zdrowie.
Drogówka złapała wyjątkowo bezczelnego kierowcę. W trakcie jazdy miał popijać piwo. Kontrola wykazało, że raczej nie było bezalkoholowe.Do drogówki z Jarosławia (woj. świętokrzyskie) w środę 19 maja wpłynęło zgłoszenie od kierowcy. Poinformował on policjantów, że widział mężczyznę, który prowadząc samochód, popija piwo. Do zdarzenia miało dojść na autostradzie A4.
Porsche 918 to niewątpliwie jeden z szybszych i droższych samochodów świata. W takich autach nawet drobna stłuczka może być kosztowna. Właściciel tego egzemplarza mógł sporo stracić przez swoją nieuwagę.Porsche 918 wyglądało, jakby właśnie parkowało, ale jak wynika z relacji autora filmu, właściciel po prostu nie zauważył, że się stacza. Dziwne jednak, że nie zareagował. W końcu tak drogi i luksusowy samochód na pewno ma czujniki parkowania i dał sygnał kierowcy o zbliżającej się przeszkodzie.
Policja została wezwana do nietypowego incydentu na stacji benzynowej. Mężczyzna zamknął się w łazience i ją zdemolował. Później próbował wyjść przez jej sufit.Policja w Skarżysku-Kamiennej w poniedziałek 17 maja o 3 nad ranem otrzymała wezwanie od pracowników stacji benzynowej. Według ich relacji wandal zamknął się w toalecie, a później ją zniszczył i próbował wyjść przez jej sufit. Sprawcę ujął personel stacji.
Przejście dla pieszych to wyjątkowo newralgiczne miejsce na drodze. Dlatego tym bardziej piętnowane powinno być łamanie przepisów w jego obrębie. W tym wypadku doszło do samosądu, ale kierowca na całe życie zapamięta tę nauczkę.Przed przejściem dla pieszych właśnie zapaliło się czerwone światło, więc wszyscy kierowcy grzecznie stanęli przed krzyżówką. Niemal wszyscy, bo znalazł się jeden, który liczył na to, że zdąży przejechać, zanim na prostopadłej ulicy się zielone światło. Później gorzko pożałował swojego pośpiechu.
Na jadącym prawidłowo kierowcy, mercedes wymusił pierwszeństwo. Wtedy doszło do drobnej sprzeczki i wydawało się, że sprawa rozeszła się po kościach. Chwilę później obaj spotkali się ponownie i było już mniej przyjemnie.Do sprzeczki między kierowcami doszło w Radomiu. Na początku autor nagrania jadący prawidłowo miał nieprzyjemną sytuację z kierowcą mercedesa, który wymusił na nim pierwszeństwo. Warto jednak zaznaczyć, że nie miał szans zauważyć co dopiero skręcającego w ulicę autora nagrania.
Śmiertelny wypadek motocyklisty. 48-latek na jednośladzie zderzył się czołowo z mazdą. Zginął na miejscu,Do tragicznego wypadku doszło wieczorem 20 maja w Gdańsku na ul. Nowatorów. Na miejsce wezwano służby ratunkowe oraz policję. Mimo prób reanimacji nie udało się uratować życia 48-letniego motocyklisty. Na miejscu czynności prowadził prokurator.
Volvo zawsze należało do czołówki najbezpieczniejszych samochodów. Poziom bezpieczeństwa biernego sprawdził na własnej skórze pewien 80-latek. Brał udział w groźnym zderzeniu po tym jak wjechał na skrzyżowanie mimo czerwonego światła.Do zdarzenia z udziałem doszło 22 maja na 521 kilometrze drogi krajowej 91 między Siewierzem a Katowicami. Koło godziny 18:00 na skrzyżowanie z wysoką prędkością wjechał 80-letni kierowca Volvo XC70 ze szwedzkimi rejestracjami. Pojazd zderzył się z innym i wylądował na dachu.
Pościg policji skończył się, gdy ścigany rozbił się na barierach. 23-latka zatrzymano za ucieczkę przed policją. Okazało się, że miał przy sobie narkotyki oraz nie miał prawa jazdy.Do policyjnego pościgu doszło na trójmiejskiej obwodnicy. Wieczorem 19 maja, funkcjonariusze zauważyli mazdę, której kierowca przekraczał dozwoloną prędkość. Na początku wszystko wskazywało na to, że się zatrzyma, jednak w pewnym momencie gwałtownie przyśpieszył i zaczął uciekać przed policją.
Kierowca fiata punto jechał tuż za koparką. Zmęczony tempem pojazdu budowlanego, zdecydował się na wyprzedzanie. Szkoda, że wykorzystał do tego przystanek autobusowy.Trudno stwierdzić, co w tym przypadku kierowca fiata miał na myśli. Jechał za pojazdem wolnobieżnym, miał jednak do dyspozycji lewy pas, którym mógł spokojnie wyprzedzić koparkę. Dziwnym trafem, zdecydował się na manewr przez zatoczkę autobusową.
Popularny "Maluch", choć kojarzony jest głównie z Polską, jak powszechnie wiadomo, jest włoskim autem. Dlatego też można znaleźć stare, włoskie reklamy, w których Fiat 126 gra jedną z głównych ról. W tym spocie został wykorzystany przy iście kaskaderskich popisach."Maluch" był w prostej linii następcą kultowego we Włoszech Fiata 500. O ile w Polsce 126p był murowanym hitem, choćby ze względu na ówczesny ustrój, to na Półwyspie Apenińskim nie przebił kultowego statusu "pięćsetki". Nie można jednak odmówić im naprawdę kreatywnych prób zareklamowania "Malucha".
Volkswagen Golf III generacji nie należy obecnie do drogich aut. Mimo to i tak padł łupem 31-letniego rabusia. Złodziej wpadł w kuriozalny sposób.Wieczorem w poniedziałek 17 maja, policjanci z komisariatu w Kietrzu (woj. opolskie) dostali zgłoszenie o kolizji z udziałem samochodu marki Volkswagen Golf. Gdy funkcjonariusze przyjechali na miejsce, auto leżało w rowie. Problem w tym, że kierowcy nie było w pobliżu.
Poważny wypadek na trasie S8. Zderzyły się dwie ciężarówki, bus i osobówka. W jednym z aut ciężarowych oderwała się kabina.Do wypadku doszło koło godziny 13.30 na wysokości miejscowości Budykierz (527 km drogi) w kierunku Białegostoku. Dwie osoby są ranne, zostały przetransportowane do szpitala. Na miejscu lądował śmigłowiec Lotniczego Pogotowania Ratunkowego.
Kierowca nagrywający ten film, jechał spokojnie lewym pasem na ekspresówce. Nagle z niewiadomych przyczyn z naprzeciwka nadjechał samochód. Ledwo udało się go uniknąć.Kierowca jadący S7 nie mógł się spodziewać, że w takim miejscu, ktoś będzie jechał pod prąd. Uniknął zderzenia, ale musiał zjechać na środek pasa, nieomal zderzając się z autem na prawym pasie. Na szczęście kierowca opla widział, co się święci i zrobił miejsce nagrywającemu.
Ciężarówka została zatrzymana do kontroli przez ITD. W trakcie inspekcji wykazano wiele nieprawidłowości. Zestaw nie powinien poruszać się po drogach publicznych.Ciężarówka przewożąca koparkę, trafiło na kontrolę drogową 19 maja na drodze wojewódzkiej numer 158 w Ludzisławicach w województwie lubuskim). Pojazd jechał z Gorzowa Wielkopolskiego do bazy firmy. Okazało się, że zestaw od dawna nie miał przeglądu, niejasna była kwestia dokumentów przewozowych.
Polonez Caro jeszcze 10-15 lat temu, był dla wielu Polaków codziennym środkiem transportu. Dziś niemal wszyscy przesiedli się na znacznie nowsze i bardziej “cywilizowane”, zachodnie samochody, a “Poldki” trafiły głównie w ręce pasjonatów i muzeów. Sprawdziłem, jak na co dzień jeździ się Caro we współczesnym ruchu.Polonez Caro trafił w moje ręce w maju 2019 roku, gdy szukałem auta na dojazdy do pracy. Wybór “Poldka” był podyktowany nagłym (z perspektywy czasu - niezbyt mądrym) impulsem. Dosyć szybko udało się znaleźć sensowny egzemplarz z za nieduże pieniądze, w cenie dobrego roweru miejskiego. Skręcał, hamował, miał silnik 1.6 na gaźniku i instalację LPG, całe progi i podłogę (poza podciągami - standard w Polonezach). A to już kwalifikowało go jako dobrego kandydata na “daily”. Do tego wyglądał względnie przyjemnie dla oka, choć to auto z gatunku dwumetrowców - do dwóch metrów wygląda dobrze, ale z bliska przyprawiło by niejednego lakiernika o palpitację serca. Choć przy takiej cenie, nie miałem powodów do narzekań.>Seledynowy Polonez miał proste zadanie. W tygodniu miał dowozić mnie do pracy z Wesołej na Ursynów (ok. 50 km w obie strony), a co drugi weekend na uczelnię (ok. 40 km w obie strony). Czyli ponad 1200 km miesięcznie, wliczając w to też inne potrzeby komunikacyjne, takie jak zakupy, wyjazdy na zloty itd. W momencie kupna Polonez miał ponad 80 tys. przebiegu. Podobno, bo ile było naprawdę, nie wie nikt. Niemniej, w silnikach OHV przebieg serwisowy wynosi 90-100 tys. km, więc trzeba było żyć z ryzykiem, że w pewnym momencie może odezwać się uszczelka pod głowicą.
Ojciec znanego włoskiego napastnika, Gianluki Scamaccy wparował do ośrodka klubu AS Roma. Na klubowy parking dostał się z metalową pałką, następnie zdemolował kilka aut. Został aresztowany przez policję.Gianluca Scamacca to reprezentant młodzieżowej reprezentacji Włoch U-21 i wielka nadzieja włoskiej piłki. Obecnie piłkarz Sassuolo, na wypożyczeniu w Genoi. Tym bardziej dziwi fakt, że jego ojciec wparował, zrobił demolkę pod siedzibą klubu AS Roma. Scamacca był związany z zespołem w latach 2012-2015.
Agresywnemu kierowcy widocznie bardzo nie spodobało się zachowanie autora filmu. Chcąc udzielić "lekcji", zaczął hamować mu przed maską. Nie sądził, że za chwilę sam dostanie nauczkę.Kierowca nagrywający całe zdarzenie jechał spokojnie lewym pasem. Z racji, że jego prędkość była wyższa niż uczestników ruchu na prawym pasie, wykonywał poprawnie manewr wyprzedzanie. Nie ma więc mowy o "mistrzu lewego pasa". Coś jednak nie spodobało się kierowcy białego fiata bravo, który postanowił "zemścić się" na nagrywającym.
Seryjne Łady 2106 demonami prędkości nigdy nie były. Jednak w Rosji nie brakuje osób, które robią z nich niepozorne sleepery. Do takowych na pewno należy ten egzemplarz.Łada 2106, popularnie znana jako "sześciorka" była modernizacją modelu 2103, który z kolei wywodził się z 2101 zwanej popularnie "kopiejką". Seryjnie pod maską znajdował się silnik 1.6 o mocy 78 koni mechanicznych. Zapewniało to wystarczające osiągi dla zwykłej osobówki, bo do aut sportowych zawsze było jej daleko. Od czego jednak są tunerzy.
Cristiano Ronaldo został przyłapany na tym, jak wywozi kolekcję swoich samochodów. Drogie "eksponaty" trafiały na naczepy ciężarówek i zostały wywiezione w nieznanym kierunku. Są jednak pewne poszlaki, które mogą wskazywać, gdzie będzie znajdowała się kolekcja piłkarza.Cristiano Ronaldo jako piłkarz, który od lat trzyma się na topie, zarabia niebotyczne pieniądze. Jako fan supersamochodów, udało mu się zgromadzić całkiem pokaźną kolekcję, m.in. Bugatti Chiron. Przyłapano go, jak nocą wywozi swoją kolekcję z garażu.
Lamborghini to marzenie wielu entuzjastów samochodów, którzy najchętniej zabraliby je na tor, albo górską drogę. Ten mężczyzna znalazł inne zastosowanie dla włoskiego supersamochodu. Usmażył kiełbasę na płomieniach z wydechu.Lamborghini Aventador dysponuje silnikiem V12 i w zależności od wersji ma od 700 do 760 koni mechanicznych. Niektórzy właściciele chcą zrobić z nich jeszcze większego potwora i podnoszą ich moc. Często "skutkiem ubocznym" takich modyfikacji jest wydech, który wręcz zieje ogniem. Jak się okazuje, móżna na nim nawet usmażyć kiełbasę.
BMW wyprzedzało innych kierowców prawym pasem. Autor nagrania zaczął przeczuwać, że kierowca SUV-a zrobi zaraz coś niezbyt mądrego. Ani trochę się nie pomylił.Kierowca BMW jak widać na filmie, bardzo się śpieszył. Aż za bardzo, bo przez swój brak cierpliwości zaczął narażać innych uczestników ruchu. Nie tylko ich spychał, ale także wyprzedzał w bardzo niebezpiecznych okolicznościach, jako trzeci na dwóch pasach.
Na portalu ogłoszeniowym Otomoto pojawiła się Syrena Bosto, w stanie do generalnego remontu. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że jej front pochodzi od 125p. Nie jest to jednak żaden zaginiony prototyp, a prawdopodobnie dzieło "szalonego blacharza".Syrena Bosto była w swoich czasach popularnym autem wśród rolników, w latach 90' służyła także mały przedsiębiorcom, którzy nie mogli sobie pozwolić na Poloneza Trucka. Dzisiaj zyskała już status klasyka, w ogłoszeniach pojawiają się już praktycznie tylko egzemplarze do generalnego remontu, jak i te już odnowione. Ten jest jednak wyjątkowy.
Pieszy wchodził na przejście dla pieszych tanecznym krokiem. Gdy jednak spostrzegł radiowóz, zaczął tańczyć na przejściu dla pieszych. Po chwili już leżał na asfalcie.Prawdopodobnie pieszy z tego nagrania był pod wpływem alkoholu, trudno inaczej wytłumaczyć takie zachowanie. Jeszcze zanim zbliżył się do jezdni, poruszał się dosyć chwiejnie, ale prawdziwe show zrobił dopiero na samej zebrze. Gdy zobaczył policjantów, to aż "zaprosił" ich do tańca.
Policja zatrzymała dwóch mężczyzn, którzy rozbili się autem. Jak się okazało, obaj byli pijani, a wcześniej dokonali aktu wandalizmu. Do tego kierowca nie miał prawa jazdy.12 maja, koło godziny 5 nad ranem, policja w Brzozowie (woj. podkarpackie) otrzymała zgłoszenie o wybiciu okien w jednym z domów w niedalekiej Przysietnicy. Sprawcą miał być znany mieszkańcom 34-latek, który po akcie wandalizmu wsiadł do auta z kierowcą i odjechał.
Pijany kierowca jechał z dwoma pasażerami. Stracił panowanie nad autem i wylądował w rowie. Wszyscy przebywający w pojeździe zostali ranni.Pijany kierowca koło godziny 21 jechał drogą w miejscowości Wielopole (woj. małopolskie). Według ustaleń policji nie dostosował prędkości do warunków na drodze, w efekcie stracił panowanie nad autem i wylądował w rowie. Na miejsce wezwano służby.
Śmiertelny wypadek na drodze wojewódzkiej numer 240. Volkswagen Golf zderzył się z koparką-ładowarką. Auto osobowe zostało kompletnie zmiażdżone, 22-letni kierowca nie miał szans.Do wypadku doszło rankiem 17 maja, w miejscowości Silno, pomiędzy Chojnicami a Tucholą (woj. pomorskie). Koło godziny 7:00, jadący łukiem drogi volkswagen golf wjechał z jadącą z naprzeciwka koparką-ładowarką. Samochód został kompletnie zniszczony.
Kierowca BMW nie zatrzymał się do kontroli, a w trakcie ucieczki stwarzał zagrożenie dla innych uczestników ruchu. Po długich poszukiwaniach udało się namierzyć sprawcę. Miał przy sobie środki odurzające.Do pościgu za kierowcą BMW doszło 11 maja w Śniadowie koło Łomży (woj. podlaskie). Sprawca nie reagował na sygnały policji do zatrzymania się. W końcu widząc, że nie jest w stanie zgubić policji, porzucił swoje auto na polnej drodze i uciekł pieszo do lasu. Wpadł dopiero po kilku godzinach poszukiwań.
Egzaminy na prawo jazdy znalazły się pod lupą Ministerstwa Infrastruktury. Jeśli plany resortu wejdą w życie, opiekun prawny będzie mógł pod pewnym warunkami doszkalać swoje dzieci przed egzaminem. Nowe uprawnienia zyskają także Ośrodki Szkolenia Kierowców.Do tej pory wielu kursantów, przygotowujących się do egzaminu na prawo jazdy, mogli wykupować jazdy doszkalające tylko w OSK. W wielu przypadkach, do egzaminów przygotowują ich rodzice, dając swojemu dziecku kierownicę i samemu siedząc na fotelu pasażera. Obecnie taka praktyka jest nielegalna, ale może się to zmienić wraz z nowelizacją przepisów.
Fatalny wypadek we Wrześni (woj. wielkopolskie). Kierowca potrącił rowerzystkę, która przejeżdżała przez pasy. 74-letnia trafiła w ciężkim stanie do szpitala.Do wypadku doszło w niedzielę 16 maja koło godziny 10. Na drodze krajowej numer 92, w terenie zabudowanym, przy ul. Sikorskiego, kierowca forda fiesty potrącił rowerzystkę, która przejeżdżała przez przejście dla pieszych. 74-letnia kobieta odniosła poważne obrażenia.
Kierowca chciał być uprzejmy na drodze i puścił kobietę, która zamierzała skręcić. Inny uczestnik ruchu chyba tego nie zauważył. Próbując ominąć "uprzejmego" nieomal zderzył się z drugim autem.Każdy kierowca powinien być uprzejmy wobec innych uczestników ruchu, ale czasem wypadałoby zachować umiar i rozsądek. Nie zawsze jest potrzeba, aby ustępować innym kierującym, bo możemy doprowadzić tylko do pogorszenia się sytuacji. Dokładnie tak było w tym przypadku.
Wypadek na autostradzie A4. Kierowca prawdopodobnie zasnął za kierownicą. Nie żyje pasażer auta, dwie osoby są ranne. Do zdarzenia na autostradzie A4 doszło koło godziny 5 nad ranem, między węzłami Opole Południe i Opole Zachód. Jak podaje TVN24, dacia uderzyła w bariery, wpadła do rowu, a następnie dachowała. Policja bada okoliczności wypadku.
Przepisowo jadący kierowca został nagle wyprzedzony przez audi jadące z nadmierną prędkością. Warunki na drodze były dalekie od dobrych. Wyprzedzający, na łuku stracił panowanie nad samochodem.Do zdarzenia z udziałem kierowcy audi doszło w Bielsku-Białej (woj. śląskiej) na ul. Partyzantów w godzinach wieczornych. Tego dnia nawierzchnia była mokra, padał deszcz, który znacznie ograniczał widoczność. To jednak nie powstrzymało kierującemu audi, żeby gnać na złamanie karku.
Rowerzysta został potrącony przez Fiata Seicento. Kierowca oczywiście zatrzymał się po samym zderzeniu, ale kilka sekund później odjechał. Wszystko zarejestrowała kamera.Choć piszemy czasem o wypadkach spowodowanych nieuwagą rowerzystów, to w tym wypadku nie można mieć do cyklisty żadnych pretensji. Prawidłowo przejeżdżał przez przejazd rowerowy, ale kierowca seicento nie zachował szczególnej ostrożności i doszło do kolizji. Sprawca uciekł z miejsca zdarzenia.
Kierowca BMW szalał na wąskiej i krętej drodze. Chyba jednak zapomniał, że na drodze są także inni uczestnicy ruchu. Przez swoje popisy, nieomal doprowadził do wypadku.Stare, tylnonapędowe BMW i wąska, kręta trasa. To brzmi jak świetna zabawa, dopóki nie zdamy sobie sprawy, że jesteśmy na drodze publicznej i ze względów bezpieczeństwa musimy hamować swoje zapędy. Ten kierowca chyba sobie tego nie uświadomił i w trakcie poślizgu prawie zderzył się z jadącym z naprzeciwka autem.
Mężczyzna podjął się pościgu za sprawcą kolizji, który próbował zbiec z miejsca zdarzenia. Okazało się, że uciekinier miał powody do ucieczki. Jechał kradzionym autem.Do kolizji doszło w trakcie wykonywania manewrów na wąskiej ulicy. Gdy poszkodowani próbowali zawiadomić policję i zatrzymać sprawcę, ten wycofał i zaczął uciekać z miejsca zdarzenia. Świadek rozpoczął pościg, aby uwiecznić na nagraniu tablice sprawcy, a następnie przekazać je policji. Okazało się, że stłuczka to dopiero wierzchołek góry lodowej.
Trudno stwierdzić, co miał w tym momencie na myśli kierowca autokaru. Nie tylko wjechał na skrzyżowanie na czerwonym świetle, ale do tego pojechał prosto pasem do skrętu w prawo. To cud, że nie doszło do zderzenia.Kierowcy autokarów i wszelkiego rodzaju "dużych" pojazdów, na pewno nie mają łatwej pracy. Godziny na drogach potrafią być wyczerpujące, do tego często goni ich czas, który na dojazd wyznaczył im zleceniodawca. To jednak w żaden sposób nie usprawiedliwia łamania przepisów, a już zwłaszcza w ten sposób, co na poniższym filmie.
Policjanci z Wydziału Kryminalnego z Pułtuska byli świadkami bardzo nietypowej interwencji. Podczas zatrzymania nietrzeźwego kierowcy forda, udało się im zatrzymać również poszukiwanego mężczyznę. Mężczyzną grożą bardzo poważne konsekwencje. Do tego niestandardowego zatrzymania doszło kilka dni temu na terenie Pułtuska (woj. mazowieckie). Lokalni kryminalni zauważyli, że kierowca forda galaxy porusza się w bardzo podejrzany sposób. Mundurowi zdecydowali się zatrzymać pojazd. Jak się później okazało, był to podwójny strzał w dziesiątkę.
Policja w USA znana jest z tego, że nie daje sobie w kaszę dmuchać. Są jednak tacy, co odważą się zadrzeć z uzbrojonymi po zęby funkcjonariuszami. 33-latek z Florydy, ukradł radiowóz i zaczął nim uciekać.6 maja policja otrzymała zgłoszenie o mężczyźnie, który miał zakłócać porządek w motelu na Florydzie. Okazało się, że sprawcą jest 33-letni Xavier Javern Cummings. Gdy policja pojawiła się na miejscu z zamiarem aresztowania sprawcy, ten wymknął się z potrzasku i ukradł radiowóz.
Motocyklista zderzył się z osobówką na drodze krajowej numer 88. Niestety, zginął na miejscu. Policja przypomina o patrzeniu w lusterka.Do wypadku z udziałem motocyklisty doszło na w okolicach wiaduktu za węzłem z ulicą Tarnogórską. Auto osobowe marki toyota zderzyło się z jednośladem. Niestety, jak podaje Dziennik Zachodni, obrażenia motocyklisty były śmiertelne.
Klimatyzacja jest niezwykle przydatna w letnie dni. Choć dziś nie jest już "rarytasem", a standardem, to i tak wiele osób nie ma jej na wyposażeniu. Choć nie da się jej kompletnie zastąpić, to są pewne metody na zwiększenie komfortu podróży.Klimatyzacja przydaje się głównie w trakcie jazdy w mieście i to właśnie wtedy jest niemal niezastąpiona. Co prawda wpływa na większe spalanie, ale przynajmniej nie musimy się gotować w korku. W trasie równie dobrze mogą ją zastąpić otwarte okna, choć w tym przypadku trzeba się szykować na większy hałas.Zwykle z problemem braku klimatyzacji zmagają się posiadacze starszych samochodów oraz zabytków. Choć te drugie samochody zwykle są traktowane rekreacyjnie, czasami trzeba pojechać na bardziej oddalony zlot, czy w rajdzie turystycznym. A wtedy upał doskwiera. Z kolei wiekowe samochody również są wykorzystywane na co dzień.
Tragiczny wypadek w Wybudowaniu Darowskim niedaleko Kościerzyny (woj. pomorskie). 5-latka wypadła z pojazdu i została przejechana przez ładowarkę rolniczą. Mimo starań ratowników nie udało się jej uratować.Do wypadku doszło w niedzielę koło godziny 20.00. Gdańska straż pożarna otrzymała wiadomość o wypadku, w którym na 5-letnią dziewczynkę miała najechać samojezdna ładowarka rolnicza. Na miejsce wysłano także policję i Zespół Ratownictwa Medycznego.
Ciężarówka została wykorzystana w nietypowy sposób. Kierowca wykorzystał windę załadowczą jako platformę, żeby pomóc starszej kobiecie. Wszystko się nagrało.Ciężarówki są nieodłącznym elementem krajobrazu polskich miast i dróg. Dostawa potrafi skutecznie zablokować chodnik (co jest oczywiście zrozumiałe), co utrudnia niektórym przejście. Ten kierowca nie tylko nie chciał utrudniać innym życia, ale jeszcze ułatwił przejście starszej osobie.
Zwierzęta na drodze w okresie wiosenno-letnim nie są rzadkim widokiem. Jednak jakie jest prawdopodobieństwo spotkania zwierzęta, które naturalnie w Polsce nie występuje? Ci kierowcy musieli poważnie się zaskoczyć.Dzikie zwierzęta na drodze, jakie zazwyczaj spotkamy w Polsce to głównie dziki, czy sarny. Jednak ci kierowcy mieli sytuację, śmiało powiedzieć jedną na milion. Spotkali na drodze lamy. Problem w tym, że te zwierzęta nie występują w naturze w Polsce.
Przepisy ruchu drogowego raczej nie są jej za dobrze znane. Kobieta wymusiła pierwszeństwo, w efekcie doszło do kolizji i dachowała. Patrząc po reakcji, nie spodziewała się zderzenia.Przepisy ruchu drogowego w kwestii rond, są jasne. Jeśli jedziemy wewnętrznym pasem i chcemy zjechać ze skrzyżowania o ruchu okrężnym, musimy ustąpić pierwszeństwa kierowcom jadącym pasem zewnętrznym. Wielu polskich kierowców ma jednak z tym spory problem.
BMW wypadło z drogi i potrąciło ojca z 18-letnim synem. Niestety, chłopak zginął na miejscu. Teraz kierowcy grozi do 8 lat więzienia.Do wypadku doszło 1 maja na ulicy Wośnickiej w Radomiu. 33-letni kierowca czerwonego BMW e36 kompakt miał wypaść z drogi i potrącić dwóch pieszych, ojca i 18-letniego syna, który zginął na miejscu. Sprawa trafiła do prokuratury, wystosowano już akt oskarżenia wobec sprawcy wypadku.
Media przekazały fatalną wiadomość, nie żyje Robert Kokh, utytułowany motocyklista. Niedawno miał ciężki wypadek w trakcie treningu na torze. Zmarł w szpitalu.Jak niedawno podano w rosyjskich mediach, ich wybitny motocyklista, miał poważny wypadek w trakcie treningu na torze motocrossowym w obwodzie swierdłowskim. Po zdarzeniu przewieziono go do szpitala, był w ciężkim stanie i walczył o życie. Niestety, w poniedziałek zmarł.
Karetka zderzyła się z autem osobowym jeszcze w ubiegłym roku, co skończyło się śmiercią jednej osoby. Dopiero teraz prokuratura wystosowała akt oskarżenia. Za winnego uznano kierowcę karetki, teraz czego go rozprawa w sądzie.Do wypadku doszło 31 października w Broniszach (woj, mazowieckie). Karetka wiozła pacjenta z koronawirusem, miała włączone sygnały, więc była pojazdem uprzywilejowanym. Na skrzyżowaniu ulicy Poznańskiej z Piastowską, zderzyła się z autem osobowym. Niestety, kierujący osobówką zmarł w szpitalu.
Mercedes klasy G nie należy do tanich wozów. Od lat ma jednak kultowy status, to też dla wielu stanowi obiekt pożądania. Pewien mężczyzna postanowił zbudować takowego z kartonu i tego co znalazł na złomie.Mercedes G klasy, a dokładnie G63 AMG z kartonu, to jeden z wielu projektów youtube'owego kanału King of Crafts. Prowadzą go osoby, które zajmują się rękodziele we wszelkiej formie. Ze złomu, czy z kartonu budują repliki broni, nieduże modele aut i nie tylko. Jak widać, nawet zbudowanie jeżdżącej repliki Mercedesa G klasy nie było dla nich dużym problemem.
Volkswagen Golf tkwiący w barierkach nad rzeką na pewno nie należy do częstych widoków. Takowy mogli zobaczyć przechodnie i funkcjonariusze służb w Kowarach. Kierowca nieomal wylądował autem w wodzie.Volkswagen Golf IV został rozbity w wyjątkowo spektakularny sposób. 20-letni kierowca przez własny błąd, wbił się w barierki mostu i zawisnął tuż nad wodą. Miał ogromne szczęście, bo nic mu się nie stało. Policjant poza służbą pomógł mu wydostać się z pojazdu.
Pijany kierowca spowodował wypadek, który skończył się śmiercią pasażera. Następnie zostawił ofiarę w aucie i sam uciekł z miejsca zdarzenia. Jednak nie udało mu się umknąć policjantom.Do tragicznego zdarzenia z pijanym kierowcą doszło 6 maja na trasie Osieczna - ZImne Zdroje (woj. pomorskie). 25-latek kierujący volkswagenem golfem III generacji zjechał na pobocze i uderzył w drzewo. Kierowca wydostał się z auta i uciekł, zostawiając w środku 53-latka, który zginął na miejscu.
Rowerzysta miał dziecko pod opieką, które jechało swoim rowerem. Gdy zbliżyli się do się do przejścia przez jezdnię, nieomal doszło do tragedii. Dziecko przejechało na czerwonym świetle.Rowerzysta podobnie jak każdy inny użytkownik, musi zachować szczególną ostrożność w punktach przecięcia z ruchem pieszym, czy samochodowym, oraz stosować się do sygnalizacji świetlnej. Jak jednak wiadomo, nad dziećmi czasem trudno zapanować, dlatego nie można ich spuszczać nawet na chwilę z oka na ulicy. W tym wypadku niewiele brakowało, a doszłoby do tragedii.
Policjanci próbowali skontrolować kierowcę mercedesa. Ten jednak po zobaczeniu sygnałów, podjął się ucieczki. Pościg długo nie trwał, uciekinier wylądował autem na drzewie.Mercedes zwrócił uwagę policjantów ze Zgorzelca (woj. dolnośląskie). Gdy wysłali mu sygnały do zatrzymania się, ten przyśpieszył i zaczął ucieczkę. Jak informuje zgorzelska komenda, sprawca w trakcie ucieczki stwarzał zagrożenie dla innych uczestników ruchu.
Kierowca stał w niedużym korku przed skrzyżowaniem. Zdecydował się ominąć go z prawej strony. Zabrakło jednak miejsca, w efekcie utknął na poboczu.Niecierpliwy kierowca chciał zaoszczędzić chwilę czasu, a wyszło kompletnie na odwrót. Zapewne, gdyby cierpliwie poczekał w korku, nie musiałby później męczyć się z wydostaniem się z pobocza. Sam prosił się o kłopoty.
Kierowca volvo popełnił wyjątkowo głupi i kosztowny błąd. Chciał nastraszyć sąsiadów i wyhamować autem tuż przed nimi. Przygniótł ich do ściany, dwóch mężczyzn nie żyje.Do tragicznego wypadku doszło 4 maja w miejscowości Biszcza (woj. lubelskie). 38-letni kierowca volvo, Patryk P. wjechał w wiatę na stacji benzynowej. Przy ścianie siedzieli dwaj mężczyźni, 58-latek i 73-latek. Obaj zginęli na miejscu.
Artur Pawłowski, polski kaznodzieja został zatrzymany przez policję w Kanadzie. Mężczyznę wyrzucono z auta za fraki. Powodem aresztowania było ignorowanie przepisów pandemicznych.Artur Pawłowski jest ulicznym kaznodzieją (ang. street preacher) w Calgary (Kanada). Protestancki pastor, choć w ramach swojej organizacji religijnej (Street Church Ministries) prowadzi działalność dobroczynną, znany jest także z kontrowersyjnych poglądów. Niedawno jego auto zostało zatrzymane przez policję, a sam pastor został brutalnie aresztowany.
Tragiczny wypadek, kobieta w trakcie wyprzedzania Jeepem wjechała w motocykle. Niestety, motocykliści zginęli. Są już wstępne ustalenia policji.Do dramatycznego wypadku doszło w sobotę 8 maja w Aleksandrowie Łódzkim. Na ulicy 11-go Listopada, kobieta kierująca jeepem wyprzedzała w terenie zabudowanym. Niestety, w trakcie manewru zderzyła się z jadącymi z naprzeciwka motocyklistami.
Pościg ulicami Częstochowy. Policjanci podejrzewali, że kierowca jest pijany. Gdy próbowali go zatrzymać, podjął się wyjątkowo desperackiej ucieczki. Do pościgu doszło 7 maja, niedługo przed północą. Na ulicy Sobieskiego w Częstochowie (woj. śląskie), patrol ruchu drogowego zauważył podejrzanego peugeota. Kierowca zachowywał się dosyć dziwnie na drodze, funkcjonariusze przypuszczali, że może być pijany. Funkcjonariusze wysłali mu sygnały do zatrzymania się.
W policji też pracują ludzie, więc popełniają błędy. Jednak próbując łapać kierowców w konkretnym miejscu, warto by było się wcześniej upewnić, czy są do tego podstawy. Ci funkcjonariusze próbowali egzekwować złamanie zakazu, którego nie było.Policja została uświadomiona o swoim błędzie dopiero przez kierowcę z kamerką. Do zdarzenia doszło 30 kwietnia w okolicach Krakowa i Swoszowic (woj. małopolskie). Autor nagrania pojechał na rzekomym zakazie, za co został zatrzymany. Później okazało się, że znak go kompletnie nie dotyczy.
Prawdziwy horror rozegrał się podczas prac polowych w miejscowości Mirowice w województwie pomorskim. 28-letni mężczyzna podczas prac polowych obsługiwał prasę do zbierania słomy.Z niewiadomych przyczyn został przez nią wciągnięty. Chwilę później maszyna stanęła w płomieniach.
Wszystko zaczęło się niewinnie. Grupa chłopców spędzała wspólnie czas i, jak to nastoletni chłopcy, bardzo się nudziła.11-letni Sebastian wpadł nagle na pomysł, że przebiegnie przez drogę szybkiego ruchu. Wskoczył na jezdnię i trafił wprost pod nadjeżdżającą furgonetkę. Najprawdopodobniej założył się kolegami, którym chciał zaimponować. Niestety chłopiec przypłacił tę próbę życiem.
Do tragicznego wypadku doszło w sobotę 15 sierpnia w Sztutowie w województwie pomorskim.Przed godziną 12 samochód marki BMW potrącił mężczyznę pochodzącego z okolic Warszawy. Mimo reanimacji 47-latka nie udało się uratować.
Pewien mieszkaniec Gliwic opublikował w serwisie YouTube nagranie z kwietnia 2000 roku, na którym widzimy współczesne ulice. Doskonale widać, jak wiele zmieniło się na polskich drogach w ciągu ostatnich dwóch dekad. Nagranie pochodzi z roku 2000 i zarejestrowano je na ulicach Gliwic i Zabrza. Naszą uwagę przykuwają wszechobecne relikty PRL-u. Dziś próżno szukać na drogach polonezów, fiatów 126p i 125p - raptem dwadzieścia lat temu były one jeszcze naturalnym widokiem.Wideo zostało nagrane z perspektywy pasażera samochodu. Doskonale widać na nim również ogromną poprawę jakości dróg.Kontynuacja artykułu pod materiałem wideo
Ratownicy pojechali karetką na wesele, ratować kobietę. Zostali brutalnie napadnięci przez gości.
Do przerażającego wypadku doszło podczas wyścigu MotoGP o Grand Prix Austrii na torze w Spielberg. W trakcie zawodów na ósmym okrążeniu doszło do zderzenia pomiędzy Johannem Zarco i Franco Morbidellim.
Barbara K. w trakcie egzaminu na prawo jazdy przejechała mężczyznę. Gdy egzaminator, u którego zdawała, wysiadł z auta, aby obserwować poprawność wykonywanych przez nią manewrów, kobieta nagle wcisnęła gaz i przejechała innego egzaminującego.
21-latek rozbił BMW na słupie pod Opocznem. Teraz stanie przed sądem.
Do makabrycznego wypadku doszło dziś po godzinie 10:00. Do zdarzenia doszło pomiędzy węzłami Głębocka i Łabiszyńska na trasie S8 na wysokości warszawskiego Targówka.Samochód osobowy dostał się pomiędzy dwie ciężarówki. Z auta nie zostało nic, a zdjęcia doskonale pokazują ogrom tragedii.
Zarzuty zniszczenia mienia usłyszał 39-letni mieszkaniec Białej Podlaskiej, który jest podejrzany o podpalenie samochodu swojej partnerki.W minioną sobotę-15 sierpnia dyżurny komendy w Białej Podlaskiej został powiadomiony o pożarze samochodu zaparkowanego na jednej z ulic na terenie miasta.
Do zdarzenia doszło w nocy z 17 na 18 sierpnia. Tuż po północy kamera monitoringu zarejestrowała trzy osoby po prostu, jak się początkowo wydaje, przechodzące chodnikiem.Nie chcemy być stronniczy, ale osoby znajdujące się na nagraniu raczej nie wyglądały na wracające z teatru. Dwóch mężczyzn i kobieta przechodzili koło zaparkowanego motocykla.
Uwaga to nie fejk. Jeżdżą sobie po świecie auta marki Imosa (DKW-IMOSA F1000), które mają na „masce” logotypy Audi i Mercedesa. Skąd tyle prestiżu w typowym dostawczaku?
Chiński przemysł samochodowy mógł mocno ucierpieć w wyniku pandemii koronawirusa, ale jest na dobrej drodze do pełnego powrotu do zdrowia. Bestune zaprezentowano właśnie kolejny, całkowicie elektryczny pojazd. Oto Bestune E01.Bestune to marka należąca do First Auto Works (FAW), wcześniej znaną nazwą „Besturn”. E01 pojawi się na lokalnym rynku już w przyszłym miesiącu (ElectroMobility Poland - Można? Można!).Dlaczego piszemy akurat o chińskim aucie? Tytuł w zasadzie zdradził wam już wszytko.XIAOMI AI Holographic Assistant Bestune Materiały Prasowe
Niewyobrażalna tragedia spotkała jednego z naszych rodaków. Wracając z Niemiec wraz ze swoją rodziną, przeżył prawdziwy horror. W pewnym momencie na wysokości Wernsbach na drodze B2 jadący z naprzeciwka bus nagle zjechał na przeciwległy pas i zderzył się czołowo z osobówką Polaków.
Bawarczycy starannie dbają o pozostawienie w tajemnicy wyglądu najmniejszego coupé w gamie marki. Niestety, nowe BMW serii 2 wielokrotnie zostało już przyłapane na drodze.Egzemplarz starannie ukryto pod kamuflażem, ale bystre oko jest w stanie dostrzec zarys nowego modelu. Poprzednie przecieki i aktualne zdjęcia pokazują ewolucję modelu.
18 sierpnia około godzin 9 policjanci otrzymali zgłoszenie dotyczące kolizji drogowej dwóch samochodów osobowych, do którego doszło na skrzyżowaniu ul. Siennej z Kolejową w Sokółce (woj. podlaskie).Zdaniem biegłych kierowca BMW nie zachował bezpiecznego odstępu od poprzedzającego Audi i uderzył w tył pojazdu. Jak potem wykazały badania - nic dziwnego. 24-latek nie powinien w ogóle wsiadać „za kółko".
Ministerstwo Sprawiedliwości w ostatnim czasie mocno wychodzi przed szereg. Ostatnio zajmowało się kwestią elektrycznych hulajnóg, teraz postanowiło zainteresować się rowerzystami.Resort ma w planach ustalenie ograniczenia prędkości dla rowerzystów, które będzie obowiązywać na chodnikach.Dość trudno będzie się niestety do niego stosować. Nadchodzi kolejny martwy przepis?
W sobotę późnym wieczorem doszło do tragicznego w skutkach wypadku na drodze krajowej nr 88 w Kleszczowie (pow. gliwicki).
Topowy wariant topowego modelu idzie zgodnie z obowiązującymi trendami. Mniej cylindrów, więcej mocy. Ta tendencja raczej nie powinna nikogo zaskoczyć... w przeciwieństwie do parametrów topowej jednostki napędzającej największą limuzynę ze Stuttgartu.Wiele wskazuje na to, że już wkrótce klienci decydujące się na najnowszą S-klasę typoszeregu W223 będą mieli kilka ciekawych opcji do wyboru. Na szczycie oczywiście znajdą się modele sygnowane logo AMG.
Młodzi ludzie i BMW to połączenie, które często nie wróży nic dobrego. W nocy 18 sierpnia grupka osób, która podróżowała autem bawarskiej marki, uczestniczyła w wypadku. Po zdarzeniu, jak gdyby nigdy nic, rozeszła się do domów.Sprawa pewnie nie wyszłaby na światło dzienne, gdyby nie obrażenia jednego z pasażerów, który po dwóch dniach zgłosił się do szpitala, skarżąc się na ból.
W Zycku Polskim leżącym niedaleko Płocka w województwie mazowieckim doszło do strasznej tragedii. 14-letni chłopiec wpadł pod koła ciągnika rolniczego, którym kierował jego ojciec. Niestety dziecko zginęło na miejscu.
W niedzielę 23 sierpnia jego zespół walczył o puchar Ligi Mistrzów. Nie udało się... na domiar złego wkrótce usłyszy zarzuty związane z wypadkiem, który spowodował 27 maja. Rezerwowy bramkarz Paris Saint Germain Marcin Bułka odpowie za spowodowanie wypadku, do którego doszło 27 maja w okolicach Wyszogrodu, skąd pochodzi.Piłkarzowi grozi do trzech lat pozbawienia wolności. Zarzuty usłyszy już za kilka dni, po przyjeździe na zgrupowanie młodzieżowej reprezentacji Polski.
Uderzeniem w drzewo i dachowaniem zakończyła się jazda 39-letniego kierowcy - podała podlaska komenda policji.Dyżurny sokólskiej policji otrzymał zgłoszenie dotyczące dachowania pojazdu na jednej z dróg w gminie Nowy Dwór. Na miejsce bezzwłocznie wysłano funkcjonariuszy.Jak udało im się wstępnie ustalić, kierujący samochodem osobowym stracił panowanie nad pojazdem, uderzył w przydrożne drzewo, a następnie dachował.
Masz Teslę i jesteś singlem (to w ogóle możliwe!?)? Już wkrótce Twój problem zostanie rozwiązany. Co więcej, nie będziesz musiał marnować czasu na ludzi, którzy swoimi dieslami mordują niedźwiedzie polarne. Powstaje aplikacja Tesla Dating - pozwoli Ci ona flirtować z innymi posiadaczami aut amerykańskiej marki.Ktoś wpadł na szalony pomysł stworzenia aplikacji randkowej tylko dla właścicieli amerykańskich elektryków.
Leokadia Krajewska była jedną z najpopularniejszych policjantek w kraju. Na początku znana była przede wszystkim w Warszawie, gdzie pracowała w Kompanii Ruchu Drogowego.Policjantka kierowała ruchem w centrum stolicy, ale szybko stała się gwiazdą i jedną z najbardziej lubianych funkcjonariuszek w całym kraju.
Wystarczyła chwila nieuwagi, aby doszło do tragedii, która złamała serce rodzicom dwóch małych chłopców.Bliscy myśleli, że dzieci grzecznie bawią się w pokoju. Po pewnym czasie rodzice zauważyli, że chłopcy zniknęli. Gdy dzieci znaleziono, na ratunek było już za późno.
Do tragicznego w skutkach wypadku drogowego doszło 23 sierpnia w Boniowicach. Uderzenie motocykla w bok Fiata Seicento było tak mocne, że samochód zgiął się niczym aluminiowa puszka.Kierujący Kawasaki zginął na miejscu, a kobieta prowadząca osobówkę trafiła do szpitala z obrażeniami. Do wypadku doszło w Boniowicach na Śląsku.
Do nietypowej sytuacji doszło w Krakowie przy ulicy Nuszkiewicza. Właścicielka pewnej Toyoty zaparkowała swój pojazd na zakazie, blokując tym samym przejazd innym kierowcom.Nie należy tego robić... ale na miejscu kierującej tym bardziej trzeba było takich błędów unikać.
Nielegalni imigranci byli podobno kompletnie zaskoczeni, gdy dowiedzieli się, gdzie dotarli. Zupełnie nie spodziewali się przybycia do Polski, będąc przekonani, że ciężarówka zawiesie ich do Francji.Imigranci zakończyli podróż pod Białą Podlaską, a konkretnie w miejscowości Horbów-Kolonia.
W Rypinie w województwie kujawsko-pomorskim policjanci zatrzymali do kontroli osobowe Audi. Na początku mogło się wydawać, że będzie to jedna z wielu kontroli drogowych. Nic bardziej mylnego.W samochodzie siedziało pięć osób, w tym dziecko bez fotelika. To właśnie szkrabem zainteresowali się policjanci.Podczas kontroli na jaw wyszło jednak większe przewinienie. W bagażniku Audi znajdowały się... dwie kobiety. Pasażerowie nie widzieli jednak w tym nic złego i zaczęli awanturować się z policjantami, którzy nie pozwolili na dalszą jazdę w takich warunkach.
Wywrotka budowlana Caterpillar 740 waży prawie 36 ton „na pusto". Nie przeszkadzało to kierowcy z Chesterfield w Wielkiej Brytanii podjeżdżać ciężarówką pod koparkę efektownym poślizgiem. Wedle informacji, które udało nam się znaleźć w sieci... nie jest to wcale tak odosobniony przypadek.Według oficjalnej wersji robił to, aby oszczędzić, czas, zamiast zawracać na małej przestrzeni. Rzeczywiście taki sposób nawrotu wydaje się szybszy, niż wielokrotne „łamanie się", żeby zawrócić. Przy okazji dostarcza rozrywki swoim kolegom w pracy - i nam.Bez względu na to, czy metody pracy tego kierowcy są efektywne, czy jedynie efektowne, to nie można odmówić mu niebywałych umiejętności.
W Krakowie doszło do bardzo niebezpiecznego zdarzenia, które spowodowała bezmyślność jednego z kierowców. Samochód opuszczający parking przy sklepie IKEA, zrobił to tak nieudolnie, że wyjechał na wprost pod prawidłowo jadące BMW. Kierowca planował po włączeniu się do ruchu skręcić w lewo, dlatego próbował szybko przeciąć dwa pasy ruchu. Docelowo chciał od razu wjechać na trzeci „do skrętu".
Wakacje powoli dobiegają końca, a to oznacza, że w centrum Warszawy wkrótce znowu zrobi się bardzo tłoczno. Ratusz się tym jednak nie przejmuje i wyłączył z ruchu jeden pas na placu Zbawiciela.Wszystko po to, by poszerzyć ogródki gastronomiczne i dać restauratorom więcej przestrzeni. To dość odważne posunięcie w tak ruchliwej okolicy.Właściciele lokali, w przeciwieństwie do kierowców i mieszkańców, są w siódmym niebie.
Do niecodziennego wypadku doszło w Częstochowie. Policjanci na miejscu zobaczyli samochód w ścianie budynku. Na szczęście nieruchomość była niezamieszkana.
Karawan potrącił 57-letnią kobietę, która przechodziła przez przejście dla pieszych w Tomaszowie Lubelskim. Poszkodowana została przetransportowana do szpitala. Policja ku przestrodze udostępnia nagranie z miejskiego monitoringu.Do poważnie wyglądającego wypadku doszło we wtorek 25 sierpnia około godz. 13:40 na ulicy Lwowskiej w Tomaszowie Lubelskim. 57-letnia kobieta przechodziła przez pasy, ale jej widok zasłaniał sznur stojących w korku samochodów.
Przechodzenie na czerwonym świetle jest w Polsce wykroczeniem. Co ciekawe sytuacja w innych krajach potrafi być kompletnie odmienna. W największych europejskich metropoliach czerwone światło jest jedynie wskazówką dla pieszych, że wchodząc na przejście, mogą (ale nie muszą) narażać się na wypadek.
Zarzuty pobicia z użyciem niebezpiecznego narzędzia i spowodowania uszczerbku na zdrowiu z pobudek chuligańskich usłyszeli mężczyźni, którzy pobili i zranili maczetą dwóch przypadkowych klientów stacji benzynowej w gminie Korzenna w województwie małopolskie.Jak poinformował w środę rzecznik małopolskiej policji Sebastian Gleń, decyzją sądu 34-latek i 39-latek lat zostali osadzeni w areszcie tymczasowym na trzy miesiące.
Zarzut włamania z kradzieżą usłyszał 21-latek z gm. Miączyn, który 25 sierpnia w drodze na spotkanie ze znajomymi ukradł stojący na posesji samochód.Mężczyzna powiedział potem, że po libacji ze znajomymi chciał „odstawić” Fiata na miejsce, ale wracając, stracił panowanie nad pojazdem i wpadł do rowu.Do zdarzenia doszło we wtorek 25 sierpnia, kiedy to dyżurny zamojskiej komendy w województwie lubelskim otrzymał zgłoszenie dotyczące Fiata Seicento leżącego w przydrożnym rowie.
Policjanci zatrzymali 28-letniego mężczyznę, który kierując Datsunem, popełnił kilka przestępstw i wykroczeń. Mężczyzna w chwili zatrzymania znajdował się pod wpływem środków odurzających oraz posiadał je przy sobie. Ponadto kierowca jechał bez wymaganych uprawnień pojazdem, który nie został dopuszczonym do ruchu. Auto nie miało też aktualnych badań technicznych i ważnego ubezpieczenia.
Tragiczny wypadek w miejscowości Wierzchaczewo pod Szamotułami (woj. wielkopolskie). Kia Shuma, którą podróżowały trzy osoby, wypadła z drogi i uderzyła w drzewo. Nie żyje 11-letni chłopiec, a 21-letni kierowca i jego niespełna dwuletnia dziewczynka zostali przetransportowani do szpitala.
Nie jest tajemnicą, że jeden z najgorszych scenariuszy na drodze, to auto, które utkwiło między dwoma ciągnikami siodłowymi. Ogromna masa dosłownie miażdży samochody osobowe jak aluminiowe puszki.Nawet przy niewielkiej prędkości może dojść do tragicznego zdarzenia.
W Stanach Zjednoczonych, o czym wiedzą chyba wszyscy, od pewnego czasu panują dość nerwowe nastroje. Wszystko z powodu ruchu „Black Lives Matter” rzekomo mającemu na celu walkę z rasizmem.Jak się okazuje, jest to też idealna okazja do wielu napaści i grabieży. To dodatkowo "motywuje" policjantów do zdecydowanych działań.Wszystko zaczęło się od śmierci Georga Floyda, który został brutalnie potraktowany przez funkcjonariuszy policji. Czas pokazał, że miał swoje za uszami, ale mimo to wiele osób nie ma wątpliwości, że funkcjonariusze w trakcie interwencji kierowali się rasizmem.
Matka odwróciła się od swojego dziecka dosłownie na chwilę, aby dokonać zapłacić za zatankowane paliwo. W tym samym momencie obcy mężczyzna postanowił wykorzystać okazję i chwycił jej dziecko.Porywacz wsadził dziewczynkę do auta i czym odjechał.Zrozpaczona kobieta szukała córki po całej stacji, ale nie miała prawa jej znaleźć. Dziecko odjechało z białym autem.
Na popularnym portalu wykop.pl pojawiło się nagranie przedstawiające „proces” kradzieży nowego Opla metodą „na walizkę". Publikujący wideo informuje, że właścicielami samochodu byli jego znajomi.Przypomnijmy, że wspomniana metoda polega na przechwyceniu sygnału nadawanego przez kluczyk od samochodu.
Światło dzienne ujrzały nowe fakty dotyczące makabrycznego wypadku na S8 w miejscowości Trojany. W zdarzeniu brały udział cztery samochody osobowe. Jedna osoba zmarła na miejscu. Kierowca odpowiedzialny za śmierć uczestnika wypadku uciekł z miejsca zdarzenia. Policyjne poszukiwania zakończyły się sukcesem i sprawca katastrofy został zatrzymany.
Wszyscy słyszeliśmy historie o taksówkarzach naciągających obcokrajowców i „imprezowiczów” nabijając kosmiczne kwoty na paragonie lub nadkładając trasy.Oczywiście jest w tym micie ziarno prawdy i zdarzały się sytuacje, gdy obcokrajowiec w Polsce za krótką trasę musiał płacić horrendalnie wysokie kwoty.
Nagranie z interwencji policji w jednym z miejskich autobusów trafiło do sieci. Internauci są wstrząśnięci, ponieważ widać na nim funkcjonariuszy siłujących się z jednym z pasażerów.W pojeździe doszło do porażających scen, które zarejestrowano telefonem komórkowym. W tle słychać płacz dzieci. W internecie rozgorzała dyskusja.Nagranie z policyjnej interwencji w jednym z autobusów miejskich zostało opublikowane na Twitterze. Pod filmem pojawiło się mnóstwo komentarzy, wiele z nich potępiało zachowanie policji.
Pierwsze nagranie zarejestrowane telefonem rozpętało burzę w internecie. Internauci byli wstrząśnięci, ponieważ widać na nim funkcjonariuszy siłujących się z jednym z pasażerów.
Jeden z patroli Komisariatu Autostradowego Policji z Gliwic otrzymał zgłoszenie o poruszającym się po autostradzie A1 kombajnie zbożowym. Po kilku minutach od zgłoszenia funkcjonariusze zlokalizowali pojazd i potwierdzili ten niecodzienny fakt.
Mieszkaniec Elbląga stracił kompletnie cierpliwość, gdy wrzucił do odkurzacza samochodowego 5 zł, a ten się nie włączył. Mężczyzna zaczął kopać i uderzać urządzenie i je uszkodził.
Nie tak dawno koncern FCA zaprezentował topowego RAM-a 1500 TRX. Auto bezpośrednio celujące w Forda Raptora napędzane jest potężnym silnikiem V8. Jest na świecie firma, która uznała, że to stanowczo za mało.Ta firma to Hennessey
Do pościgu za kierowcą BMW doszło na łotewskich drogach. Auto stało na ruchliwej trasie i policjanci zatrzymali się, aby zaoferować pomoc.Na widok funkcjonariuszy kierowca zaryglował drzwi i uciekł w popłochu.
Do zdarzenia doszło, gdy jeden z kierowców nagle zmienił pas. Jadąca za nim Mini 22-latka nagle zahamowała, aby uniknąć kolizji. Niestety kierowca jadącego za nią samochodu dostawczego nie zdążył.- Z dużą siłą uderzył w tył jej auta - opisuje rzeczniczka Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni i udostępnia wideo ze zdarzenia. 22-latka z obrażeniami znalazła się w szpitalu.
Auto słowackich ratowników górskich sturlało się z góry, kilkukrotnie przy tym dachując. Pięciu ratowników, którzy byli na pokładzie, zostało rannych. Jeden z nich jest w ciężkim stanie. Zdarzenie zostało zarejestrowane telefonem.
Niecałe pół roku cieszył się swoim prawem jazdy 18-latek, który w miniony czwartek 3 września „driftował” swoim BMW w centrum Olsztyna. Jego wyczyny zakończyły się uderzeniem w latarnię.
W sobotę 5 września nad Warszawą i okolicznymi miejscowościami rozpętała się burza. W Piasecznie towarzyszący jej wiatr doprowadził do prawdziwej tragedii.W Solcu (pow. piaseczyński) potężny podmuch przewrócił drzewo, które przygniotło auto. Około godziny 18 na drodze krajowej nr 79 jadący w kierunku Góry Kalwarii Seat Toledo został dosłownie zmiażdżony.Autem podróżowała trzyosobowa rodzina. 30-latek, który prowadził auto, ucierpiał w zdarzeniu najmocniej. Konieczna była natychmiastowa pomoc.- Gdy na miejscu pojawili się strażacy, mężczyzna był poza autem, a pomocy udzielali mu świadkowie - relacjonuje Łukasz Darmofalski, rzecznik prasowy piaseczyńskiej straży pożarnej.
Bawarski producent samochodów z szachownicą na masce jest od zarania dziejów największym rywalem Mercedesa.Mimo to BMW nie kryje swojego uznania dla topowej limuzyny (do momentu pojawienia się wersji Maybach) spod znaku trójramiennej gwiazdy.
W powiecie głubczyckim na drodze wojewódzkiej nr 416 40-latek kompletnie rozbił swojego Opla Astrę. Kabriolet, którym jechał uderzył w przydrożne drzewo.Policja w Opolu informuje, że kierowca nie odniósł większych obrażeń, ale w jego organizmie stwierdzono blisko 3 promile alkoholu.
Według ustaleń krajowych mediów, na opolskim odcinku autostrady A4 doszło do wypadku, w którym uczestniczył autokar należący do wojska. Służby poinformowały, że w wyniku zdarzenia odnotowano osoby ranne.
Do sieci trafiły zdjęcia, na których widać poobijaną Rihannę. Piosenkarka ma posiniaczoną twarz, podbite oko oraz mocną opuchliznę.Fotografie wzbudziły zaniepokojenie fanów, którym przypomniał się skandal sprzed lat. Wielbiciele piosenkarki obawiali się, że gwiazda znów padła ofiarą przemocy. Okazuje się jednak, że piosenkarka miała wypadek na skuterze.
Do tragedii doszło w miejscowości Rudnik Wielki (śląskie). Czterech nastolatków jeździło na rowerach, gdy nagle jeden z nich się przewrócił. Chłopak jechał, trzymając nóż w ręku. Podczas upadku ostrze wbiło mu się w klatkę piersiową.Do zdarzenia doszło 7 września wieczorem. Policjanci otrzymali zgłoszenie dotyczące chłopca, który leżał nieprzytomny przy drodze.Wkrótce na miejscu zjawili się funkcjonariusze oraz służby ratunkowe.
Do zdarzenia doszło na terenie gminy Wielbark (warmińsko-mazurskie). Okradziony kierowca sam wymierzył sprawiedliwość i zniszczył auto złodziei.Policjanci otrzymali zgłoszenie, że na terenie kompleksu leśnego w miejscowości Wielbark doszło do zniszczenia Skody Octavii.
Do niecodziennej sytuacji doszło w Grudziądzu 7 września. 33-letni mężczyzna wjechał z impetem swoim motorowerem do sklepu obuwniczego, a następnie uciekł z miejsca zdarzenia. Mężczyzna był dobrze znany policji.Kierowcy grozi do 5 lat więzienia oraz wysoka grzywna.Do wypadku doszło w poniedziałek (7 września) po godzinie 16 na ul. Toruńskiej. Kierujący motorowerem, jadąc ulicą Kwiatową, wjechał przez drzwi do jednego ze sklepów z butami.Mężczyzna pozostawił jednoślad i uciekł z miejsca zdarzenia. Na szczęście nikomu w sklepie nic się nie stało.
Teraz, aby być „sławnym” wystarczy regularnie publikować w internecie nowe materiały. Im bardziej oryginalne, tym lepiej. Nie ważne co, ważne by się klikało/oglądało/lajkowało.W dobie patrostreamerów nie trzeba nikomu udowadniać, że zabłysnąć można czymkolwiek.
W województwie łódzkim powstają właśnie 64 km autostrady A1 na odcinku od węzła Tuszyn do granicy z województwem śląskim. Cały czas prace prowadzone są na otwartej drodze, co jest dużym wyzwaniem i zagrożeniem dla drogowców.Tym większym, im większa prędkość poruszających się trasą aut. Z badań zleconych przez jednego z wykonawców wynika, że aż 91 proc. pojazdów przekracza obowiązujące w tym miejscu ograniczenia prędkości.
Do niecodziennej sytuacji doszło w okolicach Wrocławia. Jeden z kierowców zarejestrował swoją kamerką samochodową osobę na wózki inwalidzkim, która mknęła ulicą. Śmiałek gnał krajową „piątką” z prędkością około 50 km/h. Momentami nawet musiał wyprzedać inne samochody.
W pobliżu jednej ze szkół w pow. lipskim pojawił się nietypowy wyświetlacz, który oprócz szybkości, z jaką jedzie pojazd, pokazuje też wysokość mandatu oraz ilość punktów karnych, które grożą kierowcy, jeśli jedzie niezgodnie z przepisami.Gdy kierowca jedzie zgodnie z przepisami, na ekranie pojawia się słowo „Dziękuję”
Diler samochodów marki Volkswagen działający w Meksyku publicznie przeprosił za pokazanie w swym biurze zdjęcia „Garbusa” z czasów nazistowskich Niemiec. Do sytuacji doszło po tym, jak wiadomość nazistowskich symbolach w budynku obiegła media społecznościowe. Przeprosiny nie wystarczyły i Volkswagen Mexico zerwał współpracę z dealerem.
Operator miejskiego monitoringu w Łodzi dziś w nocy z 10 na 11 września nie mógł uwierzyć w to, co widział na ekranie. Musiał przecierać oczy ze zdziwienia, ponieważ jedna z kamer zarejestrowała mężczyznę, który przytulił się do znaku drogowego U-3d (tablica prowadząca).
Młody kierowca prowadził auto pod wpływem alkoholu. 18-latek poruszający się z 17-letnim pasażerem samochodem marki BMW, uderzył w koparko-ładowarkę.
Mundurowi pełniący służbę w powiecie polkowickim (woj. dolnośląskie) zatrzymali do rutynowej kontroli Fiata Seicento. Okazało się, że młody kierowca był pod wpływem narkotyków.
Podczas wczorajszej prezentacji supersportowego MC20, Maserati ogłosiło również oficjalną nazwę swojego przyszłego kompaktowego SUV-a. Baby-Levante przyjmie imię Grecale.Nazwany na cześć „gwałtownego północno-wschodniego wiatru Morza Śródziemnego” model podąża śladami innych samochodów z przeszłości i teraźniejszości tej marki, które również zostały nazwane na cześć słynnych wiatrów.
13 września w zaparkowanym nad brzegiem Odry aucie dokonano strasznego odkrycia. W środku znajdowały się ciała pary małżonków oraz ich psa. Na razie nie wiadomo, co było przyczyną ich śmierci.Do strasznej tragedii doszło nad Odrą okolicach miejscowości Będów około 30 km od Sulechowa.[EMBED-202]13 września w zaparkowanym nad brzegiem rzeki aucie znaleziono ciała mężczyzny i kobiety oraz ich psa. Ciała około pary dokonała córka małżeństwa, która zaniepokojona brakiem z nimi kontaktu zaczęła poszukiwania.
Do tragicznego w skutkach wypadku doszło w miejscowości Annowo gm. Gąsawa (woj. kujawsko-pomorskie).Jak udało się wstępnie ustalić funkcjonariuszom, 23-letni kierowca BMW z niewyjaśnionych przyczyn wypadł z drogi, dachował, a następnie uderzył w słup energetyczny znajdujący się przy drodze.
Kierująca Volvo kobieta zderzyła się czołowo z jadącym z naprzeciwka Seatem Leonem, który jechał zgodnie z przepisami. Wszystko dlatego, że w trakcie jazdy kobieta poprawiała włosy.Niewiele brakowało, by wypadek skończył się tragedią.
GMC zapowiedział nadchodzącego Hummera EV, prezentując krótki filmik demonstrujący „Crab Mode”. Funkcja ma pozwolić na jazdę pojazdu... bokiem. I wcale nie chodzi o drift!Oficjalna prezentacja modelu planowana jest na 20 października. Kiedy Hummery wyjadą na ulice? W 2022 roku.
Do wypadku doszło 14 września około godz. 13 w Maszewie na ul. Lipnowskiej (woj. zachodniopomorskie).Prowadzący TIR-a marki Mercedes, który jechał w kierunku Sikorza, nie zachował należytej ostrożności w trakcie wyprzedzania.
Od 16 do 22 września, w trakcie trwania Europejskiego Tygodnia Mobilności, we wszystkich europejskich krajach przeprowadzona zostanie akcja pod nazwą Road Safety Days.O Dniach Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego poinformowało Biuro Ruchu drogowego Komendy Głównej Policji.
Sportowe modele Nissana cieszą się sporą popularnością - mowa oczywiście o tych klasycznych. 350Z, 370Z czy kultowe Skyline i Silvia. Niestety - zarówno aktualny GT-R, jak i 370Z są dość wiekowe i coraz gorzej znoszą porównanie z konkurencją. Mimo coraz gorszych wyników sprzedaży firma nie zamierza wycofać się z segmentu. Przynajmniej nie do końca.
Na drodze nie brakuje „rajdowców”, którzy każdą prostą traktują jak idealne miejsce do manewru wyprzedzania. Oczywiście, jeśli nie ma podwójnej ciągłej, wyprzedamy jeden/dwa pojazdy i z naprzeciwka nic nie jedzie, to możemy bezpiecznie wykonać manewr.Gorzej, gdy postanowimy „łyknąć” kilka samochodów naraz. Jeszcze gorzej, gdy zapominamy upewnić się, że mamy na to miejsce.Jeszcze gorzej, gdy rozpoczniemy manewr i musimy ratować się przed czołowym zderzeniem z prawidłowo jadącym pojazdem.[EMBED-202]
W niedzielę 25 kwietnia, na ulice Warszawy masowo wyjechały stare auta. Zarówno te, które niegdyś widywano codziennie, jak i takie, o których od lat śnią fani motoryzacji. Właśnie w ten sposób stolica rozpoczęła letni sezon "na klasyki".Organizatorem akcji była społeczność Youngtimer Warsaw, która już od dziesięciu lat organizuje spoty klasycznej motoryzacji w stolicy. Z racji na warunki epidemiologiczne, tak jak w ubiegłym roku odpuszczono organizację walnego spotkania w jednym miejscu, na rzecz bezpieczniejszego i mobilnego fotospotu.
Do groźnie wyglądającej kolizji doszło w poniedziałek po południu (14 września) na rondzie w Pątnowie (woj. wielkopolskie). W efekcie zderzenia rozbity został policyjny radiowóz, a funkcjonariusze pojechali do szpitala na badania.
W Polsce kierowcy są zobowiązani do wykupywania ubezpieczenia OC na posiadany pojazd. Bez względu czy jest to skuter, motocykl, auto osobowe czy ciężarówka. Nie każdy zdaje sobie sprawę z tego, jak wysokie kary grożą za „gapiostwo” i brak ciągłości ubezpieczenia.Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że nowe ubezpieczenie musimy wykupić najpóźniej dzień po wygaśnięciu starej polisy. Co, jeśli przeoczymy ten termin?
Jest dalszy ciąg głośnej sprawy z 2018 roku. 46-letnia wówczas Rafaela Vasquez siedziała za kierownicą autonomicznego samochodu testowanego przez Ubera. Tak naprawdę nie kierowała autem, ale pełniła funkcję „kierowcy zapasowego” w czasie, gdy samochodem kierował autopilot.
Przerażające nagranie z kamery lokalnego monitoringu uchwyciło moment, w którym pickup w niewytłumaczalny sposób wjeżdża na czteropasmową autostradę.Do incydentu doszło 11 września, a na nagraniu widać kierowcę niebieskiego Nissana Navary, który ciągnie przyczepę wzdłuż drogi wjazdowej na autostradę.
Jak bezpieczne jest zamówienie całego samochodu przez internet z chin? Wielu od razu pomyśli, że niespecjalnie. Okazuje się, że to prawda!Kupno dowolnego samochodu z Internetu „w ciemno”, w większości przypadków nie jest mądrą decyzją. Kupowanie go z oferty na stronie takiej jak Alibaba brzmi jak jeszcze gorszy pomysł.Tak właśnie zrobił amerykański YouTuber - The Inja. Mężczyzna znalazł ofertę przyzwoitego, całkowicie elektrycznego samochodu sportowego, za który zapłacił około 31 000 USD (116 tys. złotych).
Tomasz U. (27 l.) zapewnia, że się zmienił. Tymczasem pierwsze kroki po wyjściu z aresztu skierował do pobliskiego sklepu monopolowego. Tam zakupił... czteropak piwa.
To była rutynowa kontrola trzeźwości, która jednak od typowej nieco się różniła. Policjantka poprosiła nadjeżdżające auto o zatrzymania się i kazała „kierowcy” dmuchnąć.Gdy urządzenie wykazało brak alkoholu w wydychanym powietrzu, funkcjonariusza zezwoliła na dalszą jazdę. Ot, procedura.
Nietypowa interwencja Straży Miejskiej miała miejsce 15 września w Świnoujściu. Jak podają lokalne serwisy informacyjne funkcjonariusze dostali informację o obywatelu Niemiec, który zaparkował swój samochód na plaży.Mężczyzna następnie pobiegł w stronę morza, by się wykąpać.
W środę wieczorem (16 września) doszło do poważnego wypadku na ul. Mochnackiego w Olsztynie. Kierujący Volkswagenem, wyjeżdżając z parkingu, nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu.W efekcie uderzył z impetem w motocyklistę.[EMBED-202]Do zdarzenia doszło po godz. 19 na ul. Mochnackiego. Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że odpowiedzialnym za spowodowanie wypadku drogowego był 24-letni kierowca Volkswagena.
Dwaj mężczyźni podróżujący motocyklem zginęli w wypadku, do którego doszło w niedzielę po południu na drodze wojewódzkiej nr 482. Do tragedii doszło w Nowym Ochędzynie w województwie łódzkim.Jadący w kierunku Warszawy jednoślad został uderzony przez wyjeżdżające z podporządkowanej BMW. W wyniku kolizji pasażer motocykla został odrzucony na przeciwległy pas, gdzie najechał na niego bus.
Na nagraniu pochodzącym z materiału kontrolowach w krakowskiej komunikacji widzowie wychwycili coś niezwykłego. Na jednym z krakowskich autobusów pojawił się nietypowy napis. Pojazd, zamiast wskazywać linię, na której kursuje autobus, stał się politycznym manifestem.Komunikat na tablicy nawiązywał do tegorocznych wyborów prezydenckich. Film robi już furorę w sieci.
Szokująca sytuacja miała miejsce na jednej z angielskich autostrad. Kobieta wypadła w trakcie jazdy wypadła z samochodu. Powód? Kręciła filmik na Snapchata.
Internauci są zbulwersowani. W dobie pandemii, gdy wielu pacjentów czeka na pomoc, karetka Zabrzu wozi paliwo.
Choć Fiaty 126p towarzyszyły nam na ulicach od 1973 roku, to niewielu pamięta, że poczciwy maluch produkowany aż do 2000 roku. Wytwarzania modelu zaprzestano równo 20 lat temu - 22 września.Fiat 126p to niezaprzeczalnie jeden z najważniejszych (jeśli nie najważniejszy) pojazdów w historii polskiej motoryzacji. Nie bez przyczyny mówi się, że zmotoryzował on Polskę. W skali świata fenomen malucha przyrównać można do Volkswagena Typ 1 (kultowy garbus) w Niemczech, Fiata 500 we Włoszech i Citroena 2CV we Francji.[EMBED-202]
Dziś, jak co roku, 22 września obchodzimy Europejski Dzień bez Samochodu. Dzięki decyzji stołecznych radnych wszyscy mamy prawo bezpłatnie podróżować komunikacją miejską oraz parkować auta na parkingach Park + Ride.
41-latek wpadł na „genialny” pomysł, który miał pomóc mu łatwo zarobić. Mężczyzna zarejestrował samochód... który nie istnieje. Wszystko po to, aby wyłudzić odszkodowanie za jego kradzież. Mężczyzna został zatrzymany i grożą mu nawet trzy lata pozbawienia wolności.
Czy czerwone światło nakazuje nam zatrzymanie się? Podobno tak, ale wielu kierowców traktuje je wyłącznie jako sugestię.Na popularnym kanale YouTube: Polskie Drogi pojawiło się nagranie przedstawiające, czym grozi niestosowanie się do sygnalizacji świetlnej.
Nawet 12 lat więzienia grozi 19-letniemu kierowcy, który w sobotę 19 września potrącił nastolatkę. Do wypadku doszło w Godowie w powiecie wodzisławskim. Kierujący Skodą Octavią stracił panowanie nad autem i wjechał na chodnik, gdzie potrącił 15-latkę.Sprawca uciekł z miejsca wypadku, nie udzielając pomocy. Nastolatka walczy o życie w szpitalu. Jej stan określany jest jako bardzo ciężki.[EMBED-202]Wypadek w Godowie. Pijany kierowca potrącił 15-latkęŚląska Policja
Wypadek samochodowy może być traumatycznym doświadczeniem. Jesteśmy sobie w stanie wyobrazić, jak bardzo przerażony mógł być kierowca białego Peugeota 207 podczas tego wypadku, który widzimy na nagraniu.[EMBED-202]
Wszyscy Azjaci wyglądają identycznie? To popularny mit, w którym widocznie jest ziarno prawdy. Postanowiła wykorzystać to pewna grupa przestępcza.Na terenie Polski powstała grupa, która „pomagała” obywatelom Chin zdobyć międzynarodowe prawo jazdy, które pozwalało im na poruszanie się po drogach Unii Europejskiej.
Bracia Collins (właściwie Chmielewscy) postanowili pomóc Tomaszowi Komendzie i zaoferowali mu pracę. Niesłusznie skazany za zabójstwo mężczyzna miał problem z odnalezieniem się „po drugiej stronie muru". Mimo szczerych chęci nie mógł normalnie funkcjonować. Gdziekolwiek się pojawiał, wzbudzał niezdrową sensację.
Długo oczekiwana Tesla Model S Plaid została właśnie ogłoszona przez amerykańskiego producenta samochodów. Nowa wersja ma odeprzeć atak Lucid Air.Nowy flagowy wariant starzejącego się już Modelu S jest napędzany trzema silnikami elektrycznymi, których łączna moc to ponad 1100 KM.
Wydaje się, że niektórzy kierowcy nie pałają ciepłymi uczuciami do motocyklistów. Spora grupa traktuje jednoślady jak intruzów na drodze. Zdarza się, że kierowcy robią motocyklom na złość - to niestety często może prowadzić do tragedii.
Na portalu YouTube na kanale „AutemSzanujeZasady” pojawiło się nagranie przedstawiające niedopuszczalne zachowanie dziecka. Przez całą drogę mały chłopiec wychylał się z pojazdu, kompletnie nie przejmując się możliwymi konsekwencjami.
Do groźnie wyglądającego wypadku doszło niedawno w Gdyni na ulicy Morskiej. Kierowca BMW w trakcie zmiany pasa potrącił motocyklistę. Po zdarzeniu, jak gdyby nigdy nic kontynuował jazdę. Spotkało się to ze zdecydowaną (i słuszną) reakcją innych kierowców, którzy zablokowali auto sprawcy kolizji i nie pozwolili mu odjechać.
Zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym usłyszała od prokuratora 22-latka w związku z wypadkiem, do którego doszło we wtorek (22 września) w miejscowości Tylewice w pow. wschowskim (woj.lubuskie).„W sprawie przeprowadzono oględziny miejsca zdarzenia, przesłuchania świadków, uzyskano wstępną opinię biegłego z zakresu ruchu drogowego. 22-latce przedstawiono zarzut z art. 177 §2 kk zagrożony karą od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności. Podejrzana złożyła wyjaśnienia korespondujące z zebranym do tej pory materiałem dowodowym” - przekazał rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze Zbigniew Fąfera.[EMBED-202]Wobec 22-latki prokurator zastosowano środki zapobiegawcze w postaci dozoru policji, poręczenia majątkowego oraz zatrzymano jej prawo jazdy.Do wypadku doszło we wtorek (22 września) po południu, na drodze wojewódzkiej nr 278 w miejscowości Tylewice niedaleko Wschowy (woj.lubuskie).Kierująca Volkswagenem Golfem 22-latka nie zachowała należytej ostrożności podczas manewru wyprzedzenia Volkswagena Polo, którym kierowała 59-latka. Doszło do wypadku, w którym zginęła kierująca Polo.Ustalono, że kierująca Golfem nie upewniła, że planowany manewr wyprzedzania można przeprowadzić bezpiecznie. Kobieta zjechała na lewy pas jezdni, jednak z uwagi na nadjeżdżające z naprzeciwka BMW próbowała wrócić na swój pas. Wówczas uderzyła w tylną część poprzedzającego ją Polo. Auto obróciło się i zjechał na przeciwległy pas ruchu wprost przed BMW.W wyniku zderzenia tych pojazdów na miejscu zginęła 59-latka kierująca małym Volkswagenem.Śledztwo ws. opisanego wypadku prowadzi Prokuratura Rejonowa we Wschowie.[EMBED-203]
Rowerzysta przejechał na czerwonym świetle - w końcu sygnalizacja jest tylko dla samochodów, prawda? Na zwrócenie uwagi zareagował agresją i niecenzuralnymi słowami.Ten rowerzysta wyjaśnia skąd u kierowców tak głęboko zakorzeniona niechęć do „cyklistów".
Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego przygotował najnowszy raport „Branża Motoryzacyjna 2020/2021". Znaleźć w nim możemy kilka bardzo interesujących informacji.
21-letni kierowca z Australii został sfotografowany przez fotoradar akurat w chwili, gdy jadąc autem, zażywał narkotyki. Mogłoby się wydawać, że spotka go za to kara. I tak, i nie. Policja stwierdziła, że nie jest w stanie z całą pewnością stwierdzić, co w tej chwili „zażywał” kierowca. Mimo to dopatrzyła się problemu, gdzie indziej - kierowca (jakby nie patrzeć) używał telefonu i nie trzymał rąk na kierownicy podczas jazdy.
Kierowca pędził siedleckimi ulicami, nie zważając na bezpieczeństwo swoje i innych. Na szczęście sam zakończył swój rajd. Do zdarzenia doszło u zbiegu ulic Kilińskiego i 3-go Maja. Jadący w kierunku Armii Krajowej kierowca BMW pojechał „na rondzie prosto".
Funkcjonariusze Krajowej Administracji Skarbowej z Budziska przy granicy z Litwą zatrzymali po krótkim pościgu kierowcę wywrotki. Jak się okazało, przewoził on 45 tys. paczek papierosów bez polskich znaków akcyzy.38-letniemu mężczyźnie grozi teraz do 5 lat pozbawienia wolności.
Zakręt mistrzów za pośrednictwem sieci staje się „znany” również poza granicami Polski. Jakiś czas temu wideo z jednego z wielu wypadków pojawiło się nawet na portalu carscoops.com.
Czeski milioner Kamil Bartošek, szerzej znany jako youtuber pod pseudonimem „Kazma”, stracił właśnie prawo jazdy. W związku z tym nieprędko wsiądzie za kółko... i postanowił pozbyć się swojego Range Rovera Evoque w nietypowy sposób.35-latek zlecił zakopanie pojazdu wraz z milionem czeskich koron. Pieniądze umieścił w bagażniku. Mały majątek ukrył w bliżej nieokreślonym miejscu i ogłosił konkurs - Jeśli go znajdziesz, jest Twój.
Policjanci z oświęcimskiej grupy Speed zatrzymali 24-latka. Uwagę funkcjonariuszy przykuł styl jazdy kierowcy, który sugerował, iż może być pod wpływem alkoholu.
Kto powiedział, że nie można jeździć rowerem po autostradzie? Przepisy!Te jednak najwidoczniej, są kompletnie obce rowerzyście, który śmiało pedałował „a czwórką". Przypomnijmy, że na autostrady zakaz wstępu mają pojazdy wolnobieżne, motorowery i ROWERY.
Chińscy producenci samochodów słyną z talentu do „pożyczania” projektów uznanych firm. Dotyczy to również branży motoryzacyjnej. Najczęściej Azjaci „wzorują się” na nowych modelach. Tym razem jednak jest inaczej.W tym konkretnym przypadku mamy do czynienia z KLONEM Chevroleta Corvette C1 z 1958 roku. Na zdjęciach widzimy chiński samochód - SS Dolphin. Auto pochodzi od firmy Songsan Motors.
Napęd elektryczny coraz śmielej wkracza do świata samochodów sportowych. Najnowszym przykładem może być Hyundai RM20e. To projekt, który ma zapowiadać przyszłe modele sportowej dywizji marki - N.
Włoski klub Udinese Calcio występujący w Serie A właśnie przedłużył kontrakt sponsorski z rumuńską Dacią. Pieniążki od producenta będą wspierać włochów przez kolejne 3 lata. Co w zamian? Piłkarze będą biegać po murawie z dumnym napisem „Dacia” na koszulce.Wstyd? Dla piłkarzy zarabiających w „Porsche na godzinę” pewnie tak. Nie to jednak będzie dla nich największym problemem.`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalej
Do bardzo niebezpiecznego wypadku doszło na drodze krajowej nr 92. Na nagraniu widzimy czerwonego Forda Focusa, który planuje skręt w lewo.Jadący za nim kierowca TIR-a prawdopodobnie jechał zbyt szybko i nie zdążył wyhamować przed osobówką.
Zła i dobra wiadomość dla wszystkich posiadaczy bezterminowego prawa jazdy. Nadchodzi kres bezterminowych dokumentów uprawniających do kierowania pojazdem. Wszystko dzięki inicjatywie Komisji Europejskiej. Już wkrótce prawo jazdy trzeba będzie wymienić na nowe - oczywiście za opłatą. Na szczęście będzie na to dość dużo czasu.Bezterminowe prawa jazdy wydawano do 2013 roku. Od tamtego czasu osoby, które zdały egzamin i otrzymały upragniony dokument, muszą co 15 lat go wymieniać. W niektórych przypadkach częściej np. jeśli kierowca ma wadę wzroku lub problemy zdrowotne.Kontynuacja artykułu pod materiałem wideo
Dość niecodzienny przebieg miał egzamin na prawo jazdy w Chojnicach (woj. pomorskie). Jeden z tamtejszych kandydatów na kierowcę zasiadł za kierownicą... Lamborghini Gallardo. Jest to pierwsza tego typu sytuacja na egzaminie prawa jazdy w Polsce.
Emily Jean Owings Sindt, lat 28, została aresztowana w 15 września w Enid po zatrzymaniu przez funkcjonariusza Geoffreya McBride w związku z brakiem zapiętych pasów bezpieczeństwa.W chwili zatrzymania kobieta tłumaczyła policjantom, że nie ma czasu, bo... musi do łazienki oraz są jej urodziny.
Stalexport Autostrada Małopolska podnosi cenę za przejazd auta osobowego autostradą A4 na odcinku Katowice-Kraków. Zmiany wejdą w życie 1 października, a cena wzrośnie z 10 do 12 zł na każdej bramce. Kierowcy nadal mogą korzystać z rabatów przy płatnościach automatycznych.
Europejska Rada Bezpieczeństwa Transportu (ETSC) chce zmian w koncepcji działania inteligentnego asystenta prędkości (ISA). System, który w nowych samochodach będzie obowiązkowy od 2022 r., zdaniem ETSC powinien SKUTECZNIE zapobiegać łamaniu ograniczeń prędkości.To prędkość (a właściwie jej nadmiar) jest najczęstszą przyczyną śmierci w wypadkach drogowych. Z tego powodu ETSC stara się przekonać władze Unii Europejskiej do wprowadzenia możliwie najbardziej radykalnego sposobu działania systemu ISA.Początkowo asystent prędkości miał tłumić osiągi silnika w sytuacji przekroczenia limitu. Jeśli to by nie pomagało (a kierowca wciskał pedał gazu dalej) kolejnymi etapami miały być sygnały dźwiękowe i wypychanie pedału gazu w górę/wibracje na pedale.
Warte ponad milion złotych Ferrari 488 Spider zostało skradzione w sierpniu z terenu Ośrodka Wypoczynkowego w Mielnie w województwie zachodniopomorskim.Cała Polska pomagała w poszukiwaniu nietypowego egzemplarza - w internecie aż roiło się od kolejnych relacji dotyczących przypadkowego spotkania auta.
Rowerzyści będą mieli powody do radości, gorzej z kierowcami. W Sejmie obraduje się nad projektem, który zaostrzy przepis dotyczący wyprzedzania rowerzystów. Trzeba będzie zachować większy odstęp.Obecnie przy wyprzedzaniu rowerzysty, kierowca ma obowiązek zachować odstęp przynajmniej jednego metra. Dotyczy to także wózków rowerowych, motorowerów, motocykli i kolumny pieszych. Oczywiście podczas manewru należy zachować szczególną ostrożność. Mówi o tym art. 24 Prawa o ruchu drogowym.
23 września rozpoczęła się kalendarzowa jesień. Coraz częściej nad polskimi drogami pojawiać będą się gęste mgły. To szczególnie niebezpieczny czas dla kierowców. Wielu z nich zapomina o kilku podstawowych zasadach - to może ich kosztować nawet 200 zł mandatu i 2 punkty karne.
Niewielu pewnie pamięta kontrowersyjnego Mercedesa-Maybach Ultimate Luxury. Koncept, który był „suvosedanem”, pozostał jedynie autem pokazowym. Tymczasem nietypowe połączenie segmentów spodobało się Włochom. Zapowiadają oni potężny pojazd będący połączeniem luksusowego sedana i SUV-a. Drodzy Państwo, nadchodzi Aznom Palladium.Mercedes-Maybach Ultimate LuxuryMateriały PrasoweCrossover to popularne w aktualnych czasach określenie. W branży motoryzacyjnej przypisuje się je do aut, które są krzyżówką różnych segmentów/nadwozi. Najczęściej odnosi się do SUV-ów o wyoblonych liniach, którym bliżej do hatchbackom lub liftbackom.
Pilotażowy projekt wrocławskiego magistratu polegać będzie na wyłączeniu z ruchu samochodowego na pół godziny przed pierwszą lekcją fragmentów ulic w pobliżu szkół.Rozwiązanie ma zwiększyć bezpieczeństwo dzieci w drodze do szkoły.
Ogromne słowa uznania należą się pracownikowi Straży Granicznej, który pomógł w odzyskaniu skradzionego Audi Q5. Szczegół, który zdradził złodzieja, umknąłby uwadze 99% kierowców.Do niecodziennej sytuacji doszło na stacji benzynowej. Pech chciał, że złodziej tankował w obecności funkcjonariusza Straży Granicznej. Gdy mężczyzna poszedł zapłacić, mundurowy zwrócił uwagę na podejrzany szczegół.Otóż samochód pozostał na odpalonym silniku. Mało kto odważyłby się na pozostawienie swojego auta z kluczykami w stacyjce - nawet na monitorowanej stacji benzynowej.
17-latek „dla żartów” wsiadł do bagażnika Seata, którym podróżował z kolegami. Niestety, kierowca w trakcie jazdy stracił panowanie nad autem i uderzył w drzewo. Chłopak z poważnymi obrażeniami ciała trafił do szpitala.
27-letni motocyklista zginął w wypadku w gminie Kisielice koło Iławy (woj. warmińsko-mazurskie). Mężczyzna jechał bez kasku i nie miał uprawnień do kierowania pojazdem.
W środę 30 września na ulicach Jawora (woj. dolnośląskie) doszło do policyjnego pościgu za kierowcą BMW. Mężczyzna, który miał zakaz prowadzenia pojazdów i był pod wpływem narkotyków, próbował zgubić funkcjonariuszy. Kierowca uciekał, m.in. chodnikiem dla pieszych.Ostatecznie pirata udało się zatrzymać, ale dwóch policjantów trafiło do szpitala.
W autobusie MPK kursującym po ulicach Poznania doszło do przerażającego zdarzenia. Jeden z pasażerów wyciągnął z plecaka maczetę. Pasażerowie pojazdu zareagowali natychmiast.
Andrzej Piaseczny, znany jako „Piasek” to jeden z najbardziej rozpoznawalnych piosenkarzy. Choć jego gwiazda trochę przygasła, to wciąż utrzymuje się w branży muzycznej - mimo wielu lat stażu. Choć gwiazda unika skandali, tym razem jej zachowanie wzbudziło słuszne oburzenie.
W internecie pojawił się filmik przedstawiający bolesną (dosłownie - oglądanie tego nagrania boli) próbę zaparkowania BMW serii 3 (F30).Na wideo widzimy białe auto, którego kierowca podjął się wyzwania polegającego na parkowaniu prostopadłym. Świadomy swych niebywałych umiejętności postanowił zaparkować tyłem.
Modele Nissana ze znaczkiem Z cieszą się dużym uznaniem wśród entuzjastów motoryzacji. W Stanach Zjednoczonych jest jednak jeden przykład, który przyciąga wzrok bardziej niż większość. Niestety zdania co do tego konkretnego Nissana są dość mocno podzielone.Nissan 350Z wyróżnia się na ulicy. Ten szczególnie`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalejNależący do użytkownika Instagrama o nicku thats_gvbe, 350Z natychmiast wyróżnia się na ulicy. Przede wszystkim chodzi o koła ustawione w "negatywie". W tym Nissanie biją one pewnie kilka rekordów. To część popularnego nurtu w tuningu zwanego „stance”.
Jakiś czas temu pisaliśmy o wynikach badań, które wykazały, że im droższe auto, tym większym „bucem” jest jego właściciel. Oczywiście nie działa to w każdym przypadku, ale zależność jest niezmienna.Statystycznie więc lepiej na drodze spotkać dziadka w Tico niż 40-latka w Ferrari... tak jak w tym wypadku.
7 października Tesla Roadster, która została wyniesiona w kosmos 6 lutego 2018 roku, zbliży się do Marsa. Minimalna odległość od Czerwonej Planety wyniesie około siedmiu milionów kilometrów - stanowczo za mało, aby wpłynąć na trasę elektrycznego roadstera.
Do nietypowej kolizji autobusu z samochodem dostawczym doszło w Rudzie Śląskiej-Wirku. Zdarzenie miało miejsce pod koniec września. Autobus miejski podczas skrętu w prawo zahaczył tyłem o bok stojącego na światłach samochodu dostawczego.W poniedziałek, 5 października w sieci opublikowano nagranie z kolizji. Zdarzenie było niegroźne, ale uświadamia, czym jest „zachodzenie pojazdu” podczas skrętu.
Rzadko kiedy można powiedzieć, że zazdrości się mieszkańcom Chin. W tym wypadku jednak... faktycznie jest czego.Przy okazji 1 października, który w Chinach jest świętem państwowym (rocznica powstania Chińskiej Republiki Ludowej) firma Jiu Iron & Steel Co., Ltd, czyli potentat branży metalurgicznej postanowiła nagrodzić swoich pracowników.W związku z tym zarząd firmy przekaże pracownikom na własność 4116 nowych samochodów o łącznej wartości ponad 74 mln dolarów!
Fabrizio Caselani powraca z kolejną nowoczesną interpretacją klasycznego samochodu. Tym razem na ruszt wzięto dostawczego Citroena Type H. Po ujawnieniu większego modelu opartego na Citroenie Jumper w 2017 roku, firma zaprezentowała mniejszy i jeszcze ładniejszy zestaw Type HG przeznaczony dla Citroena Space Tourer i Citroena Jumpy.
Do niecodziennej sytuacji doszło w Albuquerque w stanie Nowy Meksyk. Lokalna stacja telewizyjna KOB 4 należąca do grupy BBC.Od lat miasto boryka się z nielegalnie organizowanymi wyścigami. W związku z tym kanał KOB 4 postanowił poprosić lokalną społeczność o oznaczanie miejsc, gdzie odbywają się nielegalne zloty.
Od soboty (10 października) policja wprowadza w życie program „zero tolerancji". Od tego dnia mandat za brak maseczki w samochodzie przestanie być jedynie straszakiem.Ministerstwo Zdrowia oraz policja ogłosiły program zero tolerancji, który ma pomóc w walce z epidemią w myśl zasady „chronię siebie i innych".
W poniedziałek wieczorem (5 października) na moście im. Kardynała Franciszka Macharskiego doszło do tragicznego wypadku.
Wypadek w Łagiewnikach Nowych koło Łodzi miał nietypowy przebieg. Jedyną ofiarą był kierowca, który najpierw zasłabł, a następnie zmarł za kierownicą swojego auta.Cudem nikt przypadkowy nie ucierpiał w wypadku.
Na początku tego miesiąca doszło do skrajnie niebezpiecznej sytuacji na drodze. Wyjątkowo szybko myślący (i prawdopodobnie wyjątkowo szczęśliwy) motocyklista z Filadelfii cudem uniknął potrącenia przez kierowcę Chevroleta Silverado.Dramatyczne nagranie z kamery samochodowej pokazuje białego SUV-a przejeżdżającego na czerwonym świetle. Zarówno „nagrywający”, jak i motocyklista mają zielone światło. Nie wiadomo dlaczego, ale z jakiegoś powodu kierowca Silverado postanawia przejechać przez skrzyżowanie na czerwonym świetle.`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalej
W miniony weekend doszło do awarii, która finalnie unieruchomiła już kilkanaście samochodów. Z każdą chwilą przybywają kolejne osoby, które mają problemy z autem po zatankowaniu.Wszystkiemu winna... deszczówka.Do awarii doszło na stacji Orlen na Gumieńcach. Jak podaje portal wszczecinie.pl, do dystrybutora paliwa miała dostać się ogromna ilość wody. Winę ponosi nieszczelny zbiornik, w którym przechowywane było paliwo.W konsekwencji kilkudziesięciu mieszkańców Szczecina zatankowało paliwo tak silnie rozrzedzone wodą, że raptem po kilku minutach ich samochody odmówiły posłuszeństwa.`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalejPo przejechaniu około kilometra zaświeciły mi się kontrolki EPC i „check engine”, chwilę później zatrzymałem samochód. Silnik zgasł i nie mogłem go już odpalić – relacjonuje Pan Paweł portalowi wszczecinie.pl. Mężczyzna obawia się, że zatankowanie rozrzedzonego paliwa doprowadziło do zatarcia silnika.
W Gołębiewku (woj.pomorskie) doszło do śmiertelnego wypadku, w którym zginął kierowca Skody. Z jego auta nie pozostało praktycznie nic.Mężczyzna nie miał żadnych szans w starciu z kilkutonową ciężarówką.
llllllllllllllllllllllllllllLata mijają, a Jarosław Kaczyński (71 l.) pozostaje wierny jednemu modelowi.Czym jeździ jedna z najważniejszych osób w Państwie? Odpowiedź może zaskakiwać. Nie jest to żadne Audi, BMW, ani Mercedes. Jarosław Kaczyński jeździ (a właściwie jest wożony) poczciwą Skodą Superb. To właśnie ten model czeskiej marki od wielu lat pełni rolę limuzyny służącej do transportu Jarosława Kaczyńskiego. Lata mijają a Prezes PiS, który 6 października rozpoczął pracę na stanowisku wicepremiera w nowym rządzie Mateusza Morawieckiego, niezmiennie jeździ Skodą Superb.
Policjanci z Międzyrzecza (woj. lubuskie) prowadzą postępowanie przeciwko 53-latkowi, który będąc pod wpływem alkoholu staranował swoim autem urządzenie, które odpowiedzialne jest za odpowietrzanie paliwa na stacji paliw. Stacja benzynowa znajdowała się przy autostradzie A2.
Nagranie, które opublikowano na kanale AutemSzanujeZasady na YouTube, pokazuje kompletnie niewiarygodne zachowanie dwójki rowerzystów.Postanowili oni pokonać jezdnię w najgorszym możliwym miejscu. Nadjeżdżające samochody ledwie dały radę wyhamować.`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalej
Dziecko w stanie zagrożenia życia nie mogło dotrzeć do szpitala - wszystko przez protestujących rolników, którzy obrali sobie za cel zablokowanie najważniejszych dróg.Ratownicy i matka dziecka byli zrozpaczeni, ponieważ droga do szpitala była kompletnie nieprzejezdna.Dziecko było bezbronne, a ratownicy medyczni bezradni. Jak podaje Fakt.pl, rolnicy protestowali przeciwko „Piątce dla zwierząt".
Ministerstwo Zdrowia poinformowało o kolejnym dobowym rekordzie zakażeń koronawirusem SARS-CoV-2. Potwierdzono 4 280 przypadków - zmarło 76 osób.W związku z pogarszającą się sytuacją epidemiczną w Polsce zwołano konferencję, w której udział wziął premier Mateusz Morawiecki oraz minister zdrowia Adam Niedzielski.
Coraz więcej szpitalnych łóżek jest zajętych przez pacjentów zakażonych koronawirusem. Chorych cały czas przybywa, dosadnie ukazuje zdjęcie zrobione przed wrocławskim SOR-em.W czwartek Ministerstwo Zdrowia poinformowało o kolejnej rekordowej liczbie zachorowań (ponad czterech tysiącach nowych potwierdzonych przypadków). W związku z tym postanowiono podjąć radykalne kroki.
Mimo że niemiecka marka od pewnego czasu ogłasza okrojenie gamy modelowej, to planuje wyprodukowanie... limuzynosuva (?).Tak donosi niemiecki dziennik "Handelsblatt", powołujący się na źródła blisko powiązane z zarządem koncernu w Stuttgarcie. Według nieoficjalnych informacji Mercedes przygotowuje kolejny model spod znaku Maybacha, który będzie luksusową limuzyną o charakterze SUV-a.`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalej
Choć brzmi to niedorzecznie, to tak może wyglądać przyszłość. Škoda stworzyła aplikację na smartfona, która dzięki analizie dźwięków wydawanych przez samochód zdradzi nam problemy trapiące poszczególne podzespoły.Sound Analyser - tak nazywa się nowa aplikacja Škody, na początku trafi do 245 dealerów z 14 europejskich krajów. Rozwiązanie to będzie wsparciem dla serwisantów, które pozwoli z dużym prawdopodobieństwem wskazać problem, z którym zmaga się auto. Wszystko wyłącznie na podstawie wydawanych przez nie dźwięków.
Jakoś się utarło, że głowy kościoła są fanami motoryzacji. Papieże często otrzymują prezenty na czterech kołach, choć rzadko z nich korzystają.
Na drodze wojewódzkiej nr 902 w kierunku Katowic doszło do zderzenia BMW z busem. Kierowca osobówki wpadł w poślizg, a następnie zahaczył o tył samochodu dostawczego.`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalej
Jeśli w ostatnim czasie tankowałeś swoje auto na stacji przy ul. Hrubieszowskiej w Szczecinie i masz problemy z autem - to winę ponosić może „rozwodnione” paliwo.
Dość szybko pewien 18-latek pożegnał się z upragnionym dokumentem. Policjanci w Końskowoli (woj. lubelskie) zatrzymali młodego kierowcę, który w terenie zabudowanym gnał z prędkością 120 kilometrów na godzinę. Nie musimy chyba przypominać, że ograniczenie wynosiło najwyżej 50.
W internecie właśnie wypłynęło nagranie pokazujące przebieg wypadku Forda F150, które obrazuje nam kilka istotnych kwestii.
44-letni mieszkaniec gminy Chodel (woj. lubelskie) przyszedł pijany na egzamin... na prawo jazdy. Mężczyzna dotychczasowy dokument stracił za jazdę pod wpływem alkoholu. Można stwierdzić, że picie (dosłownie i w przenośni) weszło mu w krew. 44-latkowi grozi do 5 lat więzienia.
Ciężarówka uderzyła w tył auta osobowego. Impet był tak duży, że osobówka wbiła się w lawetę. 21-letni kierowca nie miał żadnych szans.Do tragicznego wypadku z udziałem ciężarówki doszło w środę 5 maja koło godziny 14:00 na drodze krajowej numer 61 w Kisielnicy (woj. podlaskie). Jak podaje TVN24, w tym miejscu ruchem sterowała tymczasowa sygnalizacja świetlna.
W niedzielę 11 października w Mińsku doszło do licznych protestów. Niektórzy obywatele postanowili zablokować ruch na al. Dzierżyńskiego. Jeden z manifestujących mocno tego pożałował. Mężczyzna stanął na drodze pojazdom, ale jeden z kierowców kompletnie go zignorował. Auto potrąciło Białorusina i ciągnęło przez kilka metrów po jezdni.
Już w przyszłym roku na drogi wyjedzie pierwszy elektryczny samochód z logo Amazon. Nie będzie to typowa oklejona furgonetka. Logo firmy widnieć będzie w miejscach logo producenta.
Szokujący materiał filmowy uchwycił moment, w którym kobieta rozbiła swojego Lincolna Navigatora, wbijając się w ścianę cudzego domu.Zdarzenie zarejestrowały kamery zainstalowane przed budynkiem.`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalej34-letnia Ashley Thomas-Smith została aresztowana i stoi w obliczu wielu zarzutów, w tym prowadzenia pojazdu pod wpływem alkoholu.
Fiat 126p jest jednym z najważniejszych, jeśli nie najważniejszym, pojazdem dla polskiej motoryzacji.
Ciężko zrozumieć, dlaczego kierowca Volkswagena kontynuował jazdę mimo utraty dwóch opon.Właściwie auto straciło nawet większą część felg. Nie jest też jasne, jak kierowca uszkodził koła. Skutki jego wyskoku musiała uprzątnąć lokalna straż pożarna.
Unia Europejska w trosce o ekologię szuka nowych rozwiązań, które mają się przyczynić do ograniczenia emisji CO2. To dwutlenek węgla zdaje się głównym przeciwnikiem w walce o czyste powietrze.Nowy projekt Komisji Europejskiej zakłada włączenie transportu drogowego do systemu handlu uprawnieniami do emisji CO2. Na razie z takich pakietów uprawnień korzystają głównie elektrownie oraz duży przemysł. W dużym uproszczeniu płacą oni za możliwość emisji szkodliwych gazów.
Na autostradzie, pod prąd, do tego rowerem? Choć brzmi niewiarygodnie, to zdarzyło się naprawdę. Na opolskim odcinku autostrady A4 niedaleko Krapkowic zatrzymano rowerzystę, który złamał wszelkie możliwe zakazy.
W trakcie powstawania materiału reklamowego, który miał przedstawić postępy prac na budowie, doszło do niesłychanego odkrycia.`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalejDron, przelatujący nad budową, uchwycił rodzinę, która w biały dzień dokonywała kradzieży.Nagranie zarejestrowano na budowie Craiova-Piteşti Express Road - drogi ekspresowej, która powstaje w Rumunii. Jednym z wielu problemów, z którymi zmagać się muszą budowniczy, są złodzieje.Przypadkiem nagrano moment, gdy cała rodzina złodziei kradła materiały budowlane i ładowała je na wozy. Skradziono głównie metalowe części, które prawdopodobnie później miały być sprzedane na pobliskim skupie złomu.
Półciężarówka została zdewastowana w Pendleton w stanie Indiana po uderzeniu przez szybko jadący pociąg towarowy.Kierowca podobno nie był w stanie przejechać przez przejazd kolejowy i postanowił go porzucić. Twierdzi się, że lokalne ekipy budowlane próbowały przesunąć ciężarówkę, zanim przyjechał pociąg, ale było już za późno.
Od pewnego czasu stołeczny ratusz toczy nierówną walkę natłokiem aut - szczególnie w centrum miasta. Chodzi zarówno a korki, jak i parkujące wszędzie samochody.W ostatnim czasie rozszerzono strefę płatnego parkowania, w nadziei, że część regularnie stojących w centrum aut się stamtąd wyniesie. Takie rozwiązanie miało również zachęcić do przesiadki do komunikacji miejskiej.Oczywiście pomyślano o osobach, które mieszkają w SPPN - te mogą parkować w strefie za jedyne 30 zł rocznie. Opłata symboliczna - niemal żadna. Ratusz jednak dostrzegł nowy problem.
Poimo, bo tak nazywa się bohater tego artykułu, to elektryczny skuter, który przed jazdą należy... napompować.Nazwa to skrót od POrtable and Inflatable Mobility (przenośna i nadmuchiwana mobilność?) - szalenie łatwego w transporcie elektrycznego pojazdu/skutera.
Zatrzymanie prawa jazdy, mandat oraz 10 punktów karnych to konsekwencje, które spotkały 23-letniego kierowcę Audi.Młody mężczyzna zatrzymany został w miejscowości Wielbark (woj. warmińsko-mazurskie). Wszystko w związku z przekroczeniem prędkości w obszarze zabudowanym.
W ostatnich latach oświetlenie samochodów przechodzi prawdziwą rewolucję. Przez wiele lat bazowaliśmy na zwykłych żarówkach - następnie szczytem prestiżu było posiadanie reflektorów ksenonowych.Lata mijały, ksenony zostały wyparte przez światła led - kolejnym etapem wydają się światła matrycowe oraz laserowe.
Suscy funkcjonariusze otrzymali wezwanie dotyczące usiłowania kradzieży samochodu. Na miejscu okazało się, że złodziejem jest, znany im z wcześniejszych interwencji, 32-latek pochodzący z Zalewa.
Po tym, jak minister Jadwiga Emilewicz padła ofiarą rekonstrukcji rządu, PiS postanowił wycofać się z planów podwyższenia akcyzy na samochody używane.„W MF nie pracujemy nad podwyżką stawek podatku akcyzowego od samochodów, ale mamy projekt, który ma eliminować oszustwa w tej branży, a także projekty informatyczne ułatwiające obsługę akcyzy” - poinformowało o tym właśnie biuro prasowe Ministerstwa Finansów.Była wicepremier i minister rozwoju Jadwiga Emilewicz podczas wrześniowej konferencji dotyczącej innowacyjnego ekosystemu dla elektromobilności poinformowała, że rozważane jest podniesienie akcyzy na samochody używane.
W środę (14 października) 25-letni kierowca Forda doprowadził do prawdziwego karambolu. Sytuacja o tyle nietypowa, że większość pojazdów biorąca udział w zdarzeniu... stała na parkingu.Do zdarzenia doszło po godzinie 15:00 na Placu Juranda w Szczytnie. Młody kierowca spowodował kolizję z udziałem... sześciu pojazdów osobowych.
Jeden z czytelników autobloga (którego sam jestem fanem) podesłał zdjęcie przedstawiające dosyć egzotyczny obrazek.Widok budzi sentyment, jednocześnie wzbudzając - mamy nadzieję nieuzasadnione - obawy.
SSC Tuatara ustanowiło nowy rekord prędkości dla samochodu produkcyjnego po osiągnięciu oszałamiających 331 mil na godzinę (532,7 km/h) i średniej z przejazdów w dwóch kierunkach 316,11 mil na godzinę (508,7 km/h) na zamkniętej drodze w Nevadzie.W sieci pojawił się materiał filmowy z bicia rekordu prędkości.
Na popularnym portalu wykop.pl pojawiło się nagranie prezentujące zachowanie młodych kierowców, które powinno dać do myślenia.Przede wszystkim nagranie powinni obejrzeć właściciele wszelkiej maści wypożyczalni aut. Dlaczego?
W poniedziałek wieczorem (19 października) na skrzyżowaniu ulicy Zielonogórskiej z Wrocławską doszło do dramatycznego wypadku. Na osiedlu Zielone Wzgórza w Białymstoku kierowca potrącił dwoje pieszych.
Die Hard to jeden z tych filmów, który doczekał się licznych kontynuacji. Ich poziom bywał różny. Tym razem John McClane powraca po niemal 10-latach przerwy. Nie pojawi się jednak w nowej odsłonie serii.
Prawie dziesięć lat po zjechaniu z linii montażowej ostatniego Hummera marka powraca i jest silniejsza niż kiedykolwiek.20 października zaprezentowano nowego GMC Hummer EV. Nowy model jest znacznie bardziej opływowy niż poprzednie modele. Samochód ma minimalistyczny grill, który jest otoczona smukłymi reflektorami LED.
Wypadki spowodowane przez rowerzystów nie są rzadkością. Regularnie podejmowany jest w związku z tym temat wprowadzenia obowiązkowego OC.Nie inaczej jest za granicą. berlin boryka się z problemem rosnącej liczby wypadków z udziałem cyklistów. W związku z tym zaproponowano zaskakujące rozwiązanie.
Bugatti od lat (z przerwami) dzierży rekordy dla najszybszego seryjnie produkowanego auta. Ilekroć ktoś odbierze im koronę - francuzi szybko przygotowywali odpowiedź.Tym razem nie jest inaczej.Ledwie kilka dni temu informowaliśmy o pokonaniu magicznej bariery 500 km/h przez SSC Tuatara, a już Bugatti zapowiada nowy model.
„Standardowe” modele Bugatti znajdują się poza zasięgiem większości z nas. Co gorsza - ponad nimi stoją wyjątkowe egzemplarze, które istnieję w zaledwie jednej sztuce. Przy nich zakup Chirona jest równie prosty i osiągalny jak Daewoo Lanosa w komisie.Co, więc jeśli nie stać cię na Bugatti, ale bardzo chciałbyś je mieć?Zrób je sobie sam - z takiego założenia przynajmniej wyszedł bohater tego artykułu. Pewien mechanik z Azji, który na Facebooku znany jest jako Mechanic Jack, postanowił skonstruować własne superauto.
Na kanale Polskie Drogi na YouTube pojawiło się nagranie prezentujące dwa skrajnie różne zachowania kierowców.Z jednej strony mamy zawodowego kierowcę, który prowadzi betoniarkę - z drugiej kobietę w zwykłej osobówce.
Sześć młodych osób trafiło w ciężkim stanie do szpitali w Zakopanem i Nowym Targu.Poszkodowani nastolatkowie ucierpieli w wypadku po tym, jak samochód, którym podróżowali, wpadł w poślizg i uderzył w drzewo przy jednej z ulic w Kościelisku (woj. małopolskie).
Trójwymiarowe przejścia dla pieszych, pojawiły się kilka lat temu w Indiach. Nowe rozwiązanie coraz chętniej jest stosowane także w Europie.W 3 polskich miastach ruszyły właśnie testy rozwiązania, które w zamyśle ma zachęcać kierowców do zmniejszenia prędkości. W konsekwencji ma być bezpieczniej.
34-letnia kobieta z Rawicza prowadziła auto pod wpływem alkoholu. Już to jest nagannym zachowaniem - Jakby tego było mało, kierowała pojazd z małym dzieckiem na kolanach.
Co najmniej siedem Tesli zostało zniszczonych w pożarze w Malmö w Szwecji.Do incydentu doszło na początku tego tygodnia. Chociaż strażacy szybko przybyli na miejsce zdarzenia, nie byli w stanie uratować płonących aut. Na szczęście pożar udało się ugasić, zanim dotarły do samego budynku.
W poniedziałek 19 października przed kładką we wsi Bachów na Podkarpaciu urzędnicy postawili słupek, który uniemożliwia wjazd pojazdów.Teraz na przeprawę nie wjedzie już samochód czy ciągnik. By dojechać do szkoły czy sklepu po drugiej stronie trzeba nadrobić dwadzieścia kilometrów.
Szykują się wielkie zmiany, które zapowiadano już jakiś czas temu. Już wkrótce pojazdy będą przechodziły przegląd techniczny na nowych zasadach.Pojawią się także dotkliwe kary dla wszystkich posiadaczy pojazdów.
Podczas gdy BMW nadal broni masywnych „nerek” nowych samochodów, jest całkiem jasne, że opinia publiczna za nimi nie przepada.W związku z tym znana firma tuningowa Prior Design pracuje nad rozwiązaniem. Na YouTube pojawiło się właśnie nagranie przedstawiające kilka projektów.
Kierowca z sądowym zakazem prowadzenia pojazdów uległ i wsiadł za kierownicę Chevroleta Camaro.29-letni kierowca miał sądowy zakaz prowadzenia pojazdów do 2023 roku.
Kobieta w widocznej ciąży i jej trzyletnia córka zostały potrącone w czwartek (22 października) około godziny 15. Kobiety stały przy drodze w swojej miejscowości.
Funkcjonariusze z Zielonej Góry zatrzymali kierowcę auta osobowego, któremu 16 lat temu odebrano uprawnienia do prowadzenia pojazdów mechanicznych.Mężczyznę zatrzymano, ponieważ prowadził pod wpływem alkoholu.
Cztery rozbite samochody i kilkugodzinna blokada na moście w Puławach - to skutki jazdy 44-letniego mężczyzny pod wpływem alkoholu.Dyżurny policji otrzymał informację, że na moście im. Ignacego Mościckiego doszło do poważnego zderzenia kilku pojazdów, a jeden z nich dachował.
Jak często spotykacie na ulicach mikrosamochody? Rzadziej niż raz dziennie? Przypomnijmy, że mikrosamochodami zwykło nazywać się pojazdy o masie do 350 kg i prędkości ograniczonej konstrukcyjnie do 45 km/h.Tymczasem w Kostrzynie nad Odrą (Lubuskie) dwa niemal identyczne pojazdy stały na jednym parkingu.
Nie będziemy się rozwodzić nad powodem, dla którego dziesiątki tysięcy osób w ostatnich dniach wyszły na ulice.Protesty odbywały się nie tylko w dużych miastach, ale również i w mniejszych miejscowościach. W trakcie jednego z takich protestów doszło do bulwersującej sytuacji.
W związku z decyzją Trybunału Konstytucyjnego Polacy masowo wychodzą na ulicę i biorą udział w protestach. W weekend w wielu miastach odbyły się manifestacje - w trakcie jednej z nich do demonstrujących dołączyli rolnicy.W Nowym Dworze Gdańskim rolnicy przyłączyli się do protestujących kobiet.
Strażacy z miejscowości Zduny opublikowali na Facebooku zdjęcia z likwidacji skutków śmiertelnego wypadku kierowcy BMW.Do zdarzenia doszło na drodze Zduny - Krotoszyn. Kierowca jadącego z dużą (zbyt dużą!) prędkością BMW stracił panowanie nad kierownicą.
Jakiś czas temu opublikowaliśmy wiadomość dotyczącą zderzenia samochodu osobowego z dzikiem. Wypadek niestety skończył się tragicznie.Strach pomyśleć, o ile gorsze może być spotkanie z wielokrotnie cięższym łosiem.
Protestujący przeciwko orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego nie zamierzają się poddawać.
Niektórzy potrafią bezsprzecznie pokazać, że pieniądze dla nich nie grają żadnej roli. Jeden ze sposobów zaprezentował pewien rosyjski vloger.Mężczyzna zakupił Mercedesa-AMG GT 63 S 4MATIC+ (długa nazwa), ale nie mógł się nim nacieszyć. Auto regularnie lądowało w serwisie, który jedynie przetrzymywał auto przez kilka tygodni, po czym oddawał, rozkładając ręce.
Podczas gdy firma dalej trzyma nadchodzący model w ścisłej tajemnicy, samochód został niedawno zauważony podczas testów na torze Paul Ricard we Francji.Jak widać, mamy do czynienia z wyczynowym samochodem sportowym, który został zaprojektowany z myślą o torze.
Ponad 2,5 promila alkoholu w organizmie miał 48-letni mężczyzna, który w sobotę około 21.00 postanowił zdrzemnąć się na prawym pasie drogi w miejscowości Złojec na Lubelszczyźnie.Mężczyzna został najechany przez 40-latka kierującego Toyotą.
Ceny paliw mogą poszybować w dół - tak przynajmniej z wynika prognoz analityków.Kierowcy mogą nieźle się zdziwić. Co spowodowało taką zmianę? Jak się okazuje powódów jest kilka.
Pomysłowość Polaków nie zna granic. Pewien 32-latek postanowił zaoszczędzić na wodzie i wpadł na nietypowy sposób.Podpinał wielkie cysterny na mleko do zlokalizowanego gdzieś na uboczu hydrantu. Wpadł na gorącym uczynku.Radziejowscy policjanci działający we współpracy z pracownikami Urzędu Gminy w Bytomiu, doprowadzili do zatrzymania mieszkańca powiatu makowskiego w woj. mazowieckim.
Policjanci zatrzymali 23-latka, który uciekł z miejsca zdarzenia tuż po tym, jak spowodował wypadek. Mężczyzna stracił panowanie nad samochodem i uderzył w drzewo.
W szpitalu zmarła 3-latka, która w czwartek 22 października została ciężko ranna w wypadku drogowym w Gilowicach na Żywiecczyźnie.O tragicznym zdarzeniu pisaliśmy w zeszłym tygodniu na naszym portalu:W dziewczynkę i jej matkę w zaawansowanej ciąży uderzył samochód. Kobieta także nie żyje. Kierowca usłyszał zarzuty – podała bielska prokuratura.- W poniedziałek otrzymaliśmy informację od lekarzy ze szpitala w Krakowie, że 3-letnia dziewczynka zmarła – poinformowała w środę rzecznik bielskiej prokuratury okręgowej Agnieszka Michulec.
Odpowiedź was zaskoczy. I tak, i nie.Wszystko zależy od tego, o jakim samochodzie mówimy. Jeśli używanym na co dzień — to musi mieć ono ubezpieczenie. Ba! Musimy nawet zadbać o jego ciągłość, a wszelkie spóźnienia w przedłużaniu mogą nas dodatkowo kosztować. Jeśli posiadamy auto zabytkowe - wtedy możemy wykupić czasowe ubezpieczenie. Taka opcja pozwala zaoszczędzić na polisie auta, które z garażu wyjeżdża, np. jedynie latem.
W środę 28 października na rondzie Skrzetuskim w Bydgoszczy doszło do tragicznego wypadku. Motoambulans zderzył się z samochodem osobowym.W zdarzeniu zginął 31-letni ratownik medyczny.`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalej
PAL-V Liberty, to samozwańczy pierwszy latający samochód na świecie, który otrzymał pozwolenie na użytkowanie drogowe i może teraz legalnie wyjechać na europejskie drogi.Liberty przeszedł rygorystyczne europejskie testy drogowe i teraz może poruszać się po ulicach.
Minął miesiąc, odkąd przyłapano pierwszy zamaskowany prototyp BMW X8. Na podstawie zdjęć kolesa.ru postarał się usunąć kamuflaż i pokazać, jak może wyglądać najnowszy model bawarskiej marki.
Funkcjonariusze Straży Granicznej z Tuplic (Lubuskie) udzieli pomocy młodemu kierowcy, który rozbił swoje auto.Brawurowa jazda zakończyła się dachowaniem na oczach mundurowych.Miał wiele szczęścia, gdyż nie doznał poważnych obrażeń - poinformowała w piątek rzeczniczka Nadodrzańskiego Oddziału SG Joanna Konieczniak
Brak rozsądku i alkohol to „niezawodna” mieszanka, która prowadzi do wypadków.Do niebezpiecznej sytuacji doszło w Baranowie (woj. lubelskie). Uszkodzona bariera energochłonna, hydrant przeciwpożarowy oraz rozbity samochód - to bilans pijanego 30-latka, który miał dwa promile alkoholu w organizmie.
Kto jest winien? Kierujący ciągnikiem, czy prowadzący osobówkę?Według informacji zawartych w opisie - ten pierwszy. Za swoje nieodpowiedzialne zachowanie został ukarany mandatem w wysokości 500 zł oraz ośmioma punktami karnymi.Wypadek na drodze. Ciężka maszyna wyłania się z nikąd`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalejUważacie, że słusznie? Z jednej strony - źle oświetlony (właściwie nieoświetlony) pojazd z pługiem... z drugiej kierowca, który nie wykazał się należytą ostrożnością.Pytanie, czy okoliczności wymagały wzmożonej czujności?Prosta droga, znikomy ruch, brak skrzyżowań - nic nie wskazywało na to, że cokolwiek mogłoby kierującego zaskoczyć.
W Sosnowcu zdewastowano co najmniej trzy stojące na parkingu samochody. Zdjęcia zniszczonych aut opublikował prezydent miasta Arkadiusz Chęciński.Chuligański wybryk miał miejsce w nocy z soboty na niedzielę na Zagórzu.
Gostynińscy policjanci badają okoliczności tragicznego wypadku drogowego, do którego doszło 30 października ok. godz. 6:15.
W sobotę (31 października) doszło do bójki w autobusie komunikacji miejskiej. Zdarzenie miało miejsce w samym centrum Wrocławia.Jedna osoba została ranna. Funkcjonariusze poszukują mężczyzny, który napadł na pasażera.
197 km/h w terenie zabudowanym gnał 26-letni motocyklista w Brzostku k. Dębicy (Podkarpackie).Jakby tego było mało - Kierowca ma sądowy zakaz kierowania pojazdami, a jego motocykl był niedopuszczony do ruchu z powodu braku aktualnych badań technicznych.Nadjeżdżający z prędkością 197 km/h słusznie zwrócił uwagę funkcjonariuszy, którzy w Brzostku prowadzili kontrole drogowe. W miejscu, w którym się znajdowali, obowiązywało ograniczenie do 50.
Na obwodnicy Chynowa na drodze krajowej nr 50 (Grójec - Góra Kalwaria) doszło do tragicznego wypadku, w którym zginęły trzy osoby.W wypadku brały udział 3 samochody osobowe. Siła zderzenia była tak duża, że kierowcy wszystkich pojazdów zginęli na miejscu.
Dopiero co informowaliśmy o planach ogłoszenia przetargu na 308 aut dla rządu, a już ujawniono portalowi FAKT całą wartość zamówienia - będzie wynosić nawet 29 mln zł!Samochody mają docelowo trafić do 70 instytucji państwowych. Wśród nich są ministerstwa, m.in. zdrowia, MON czy MSWiA, a także te resorty, które już nie istnieją, jak np. Ministerstwo Sportu.
Policjanci pod nadzorem prokuratury ustalają okoliczności tragicznego wypadku drogowego, do którego doszło 2 listopada.Pomiędzy miejscowościami Ciarką a Wojciechowem na Opolszczyźnie zderzyły się dwa Ople - śmierć poniosła jedna osoba, a dwie zostały ranne.
We wtorek opublikowano na stronach Rządowego Centrum Legislacji rozporządzenie dotyczące m.in. Wojewódzkich Ośrodków Ruchu Drogowego. Zmiany dotyczyć będą głównie egzaminowania osób ubiegających się o uprawnienia do kierowania pojazdami, szkolenia, egzaminowania i uzyskiwania uprawnień przez egzaminatorów oraz wzorów dokumentów stosowanych w tych sprawach.Jest to odpowiedź na problemy z elastycznością przeprowadzania egzaminów w szczególności z przydzielaniem kolejnych egzaminów egzaminatorom, którzy zakończyli już egzamin, co w ostateczności przyczyniało się do braku możliwości przeprowadzenia kolejnych egzaminów w zaplanowanym czasie.
Załóżmy, że masz już Singera 911 oraz znakomitego Eagle E-Type'a w swoim klimatyzowanym garażu. Nic Ci to nie mówi?Otóż Singer 911 oraz Eagle E-Type to współczesne wersje klasyków z lat 60. Zachowują piękny ponadczasowy wygląd, ale oferują przy tym całkiem współczesną technologię i użyteczność.Co, jeśli chciałbyś mieć coś włoskiego?
Taksówkarze zorganizowali przejazd protestacyjny ulicami Warszawy spod Narodowego do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.Domagają się uwzględnienia ich w tarczy antykryzysowej. - Na razie nie interesuje nas nic więcej, bo nasza sytuacja jest coraz gorsza - mówił wiceszef Związku Zawodowego „Warszawski Taksówkarz".
"+++++ +++" - taki komunikat pojawił się multimedialnej tablicy zamontowanej w jednym z autobusów wrocławskiej komunikacji miejskiej. Pojazd jest obsługiwany przez MPK, czyli spółkę należącą do miasta."+++++ +++" lub częściej "***** ***"- to swoisty szyfr, pod którym ukryto wulgarne hasło odnoszące się do partii PiS.
Amerykańskie media donoszą, że Lincoln zamyka pewien rozdział w swojej historii.Marka premium należąca do Forda odcina się tym samym od swoich legendarnych korzeni.`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalejZ oferty znika właśnie model Continental, który jest jednym z ostatnich spadkobierców legendarnych krążowników szos określanych mianem „full size sedan".Ostatni egzemplarz Lincolna Continentala wyjechał z fabryki 30 października bieżącego roku.Decyzja o zakończeniu produkcji oznacza, że klienci Lincolna skazani są na SUV-y.Wcześniej, wiosną, producent ogłosił, że z salonów znika brat Continentala - Lincoln MKZ. W ofercie zostaną same SUV-y: Corsair (ceny od 35 tys. dolarów), Nautilus (ceny od 41 tys. dolarów), Aviator (od 51 tys. dolarów) i Navigator (od 76 tys. dolarów).Motoryzacyjny świat stał się trochę smutniejszy.
Zapalił się autokar jadący w stronę Białegostoku. Na miejscu musiało interweniować kilka zastępów straży pożarnej.
O sytuacji było dość głośno jakiś czas temu. Tomasz Hajto w 2007 roku potrącił na przejściu dla pieszych w Łodzi 74-letnią Czesławę D.Były piłkarz reprezentacji Polski znacznie przekroczył prędkość, poruszając się w terenie zabudowanym 120 kilometrów na godzinę.
Audi rozszerza swoją flotę e-tronów. Do elektrycznego SUV-a w dwóch smakach (wytrawnym i „coupé) dołącza liftback.
Mieszkaniec powiatu opoczyńskiego przyjechał na policję, aby poinformować, że jest sprawcą kolizji drogowej. Okazało się, że 36-latek jest nietrzeźwy.Badanie alkomatem wykazało ponad 0,76 promila alkoholu w organizmie. Mężczyzna z miejsca stracił prawo jazdy.`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalej
Zamiast smutnej oszklonej wiaty - przytulna chatka. Na ścianach zajdziemy obrazki, zegar z kukułką oraz (namalowane okno).Przytulności dodaje stół nakryty obrusem, krzesło i ławy.Inicjatywa mieszkańców Skajbot pod Olsztynem przykuła uwagę całej Polski.
Nie ma możliwości, aby sprawca kolizji nie zauważył drugiego pojazdu. A jeśli faktycznie go nie widział, to chyba najwyższy czas schować prawo jazdy do szuflady?
Jedyny taki hot hatch na świecie - w środku to Ferrari 308 GTBLata 80 to, dla wielu, najlepsze czasy dla motoryzacji. Najpiękniejsze projekty, które wciąż jeszcze pozbawione były elektronicznych kagańców i komputerów.Lata 80 to czasy, które kojarzone są też z rajdami szalonej grupy B i najdzikszych projektów tunerów, takich jak Koenig Special i Gemballa.
Elon Musk zażartował 2 lata temu z okazji prima aprilis, że jego firma produkująca samochody elektryczne zbankrutowała, a on sam miał zostać znaleziony pośród butelek „Teslaquili".Jak widać, żart bardzo długo chodził mu potem jeszcze po głowie.`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalej
Polscy kierowcy potrafią zaskakiwać. Niedawno chwalono nas, za umiejętność utworzenia „korytarzu życia”, a teraz w internecie pojawia się film pokazujący, że niektórzy sporo muszą się jeszcze nauczyć w kwestii kultury jazdy.Niestety, czasem trafi się cwaniak, który postanowi wykorzystać sytuację, by ominąć korek i zyskać trochę czasu.
W garażu Jarosława Jakimowicza niedawno pojawił się bardzo ciekawy samochód, który dla wielu może być spełnieniem dziecięcych marzeń. Nieco przyblakła gwiazda kultowych filmów z dawnych lat, a dziś prezenter TVP Info sprawił sobie Forda Mustanga piątej generacji.Na jego koncie na Instagramie możemy zobaczyć zdjęcia, na których Jakimowicz daje kiepski przykład, jadąc swoją nową „zabawką” bez zapiętych pasów.
Niemal 3 promile alkoholu w organizmie miał 56-letni mieszkaniec Suchedniowa (woj. świętokrzyskie), który zaparkował samochód na drodze ekspresowej S7.Następnie mężczyzna usnął w rowie dzielącym jezdnie. Grozi mu do dwóch lat pozbawienia wolności.
Lamborghini Huracán to jeden z modeli służących we flocie włoskiej policji, o którym nasza policja niestety może jedynie pomarzyć.Wielu zapyta - po co tak mocne pojazdy policji? Wszak ewentualne koszty uszkodzenia "Lambo" w trakcie pościgu mogą być horrendalnie wysokie.
Do groźnego wypadku doszło w miejscowości Kolonia Brużyca na DK 71.Kierowca Audi A1 w trakcie wyprzedzania uderzył w prawidłowo jadące Volvo, a następnie w samochód dostawczy.W wyniku wypadku pas jezdni na DK 71 był zablokowany przez trzy godziny.
Policjanci z Lesznowoli zatrzymali dwóch mężczyzn, którzy są podejrzewani o kradzież telefonów komórkowych z karetki pogotowia ratunkowego.Aparaty były własnością ratowników, którzy w momencie włamania do karetki udzielali pomocy medycznej.
Wyraźny znak „Stop”, na asfalcie linie nakazujące zatrzymanie pojazdu oraz napis „STOP” - aby nie było wątpliwości, że należy zachować szczególną ostrożność.To wszystko nie wystarczyło, aby kierowca choć zwolnił przed przejazdem kolejowym na drodze wojewódzkiej nr 137 w woj. lubuskim.
W sieci pojawiło się straszne wideo, które prezentuje śmiertelne potrącenie rowerzysty przez ciężarówkę.Do wypadku doszło w Byczynie 23 października. Dopiero teraz do sieci trafiło tragiczne nagranie.
Koncepcyjne BMW Vision iNEXT przepoczwarzyło się w model produkcyjny. Nowy model ma wkrótce trafić do salonów.
Policjanci pod nadzorem Prokuratury wyjaśniają okoliczności wypadku, do którego doszło w środę około godziny 18:20.Wypadek miał miejsce w Częstochowie. Kierujący Nissanem 30-latek wjechał na skrzyżowanie na czerwonym świetle i staranował radiowóz.
We wtorek po godzinie 21:00 w Łodzi, doszło do tragicznego w skutkach wypadku, w którym zginęły dwie młode osoby.Osobowe Audi zderzyło się z ciężarowym Iveco na skrzyżowaniu ulic Obywatelskiej i Alei Jana Pawła II.
Jeśli kiedykolwiek jechaliście za betoniarką, być może przyszło wam do głowy, co by się stało, gdyby nagle beton zaczął wylewać się bezpośrednio na drogę.Nie zastanawialiście się jednak, co mogłoby się stać, gdyby betoniarka jadąca przed wami uderzyła w wiadukt. Jak pokazuje ten film, konsekwencje mogą być katastrofalne.
Pijany kierowca nie zdołał ominąć stojącej na jezdni śmieciarki. Mężczyzna wjechał w pojazd i potrącił pracownika, który właśnie opróżniał pojemnik.Sprawca wypadku podobno wysiadł sprawdzić co z poszkodowanym, po czym wrócił do auta i uciekł z miejsca wypadku.
Do nietypowej i skrajnie niebezpiecznej sytuacji doszło na jednej ze stacji paliw w woj. wielkopolskim.Kamery monitoringu zarejestrowały mężczyznę, który wylał z dystrybutora około 20 litrów benzyny na asfalt, a następnie ją podpalił.
Do niebezpiecznego wypadku doszło w Krośnie w środę 11 listopada na ulicy Baczyńskiego.Kierujący Fordem zjechał z drogi i uderzył w drzewo. Mężczyzna z obrażeniami trafił do szpitala.
57-letni Polak zginął w nocy ze środy na czwartek (11-12 listopada) na terenie miejscowości Laakirchen w powiecie Gmunden w Austrii.Samochód Polaka zjechał z autostrady A1 i uderzył w baner reklamowy.
Niemiecka autostrada A3 została w piątek 14 listopada zablokowana w wyniku nietypowego zdarzenia.Do wypadku doszło w piątek 14 listopada w okolicach niemieckiej Kolonii, gdzie od ekranu akustycznego oderwała się pięciotonowa betonowa płyta.
Do wielkiej tragedii doszło w sobotę przed godziną 18:00 na drodze ekspresowej S7 w kierunku Gdańska. 35-letni kierowca zginął w wyniku potrącenia przez TIR-a.Zdarzenie miało dokładnie miejsce na odcinku pomiędzy Elblągiem a Nowym Dworem Gdańskim. Mimo pomocy medycznej udzielonej poszkodowanemu, mężczyzny nie udało się uratować. `Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalej
Na obwodnicy Lublina doszło do dwóch wypadków. W przypadku pierwszej TIR z ładunkiem wylądował w rowie. Do drugiego doszło, gdy skutki zdarzenia pierwszego zdarzenia były neutralizowane.Jeden z kierowców, mijając wywróconego TIR-a, niemal zatrzymał się, aby obejrzeć pracę służb. Jadący za nim z dużą prędkością kierowca nawet nie pomyślał, by wcześniej zwolnić.Na dodatek, jechał niesprawnym autem.
Do sieci trafiło nagranie ze śmiertelnego wypadku, do którego doszło 11 listopada w Łodzi. Już wcześniej pisaliśmy o tym fatalnym zdarzeniu drogowym. Szczegóły znajdują się w tym artykule.11 listopada o godz. 21.00 u zbiegu al. Jana Pawła II i ul. Obywatelskiej doszło do kolizji osobowego Audi z ciężarówką Iveco należącą do Poczt Polskiej.Funkcjonariusze policji ustalili, że kierujący autem marki Audi jechał z tak dużą prędkością, że na wyhamowanie przed skręcającym w lewo samochodem ciężarowym nie miał żadnych szans.
Do groźny wypadku doszło w Kaletach (woj. śląskie). Na łuku drogi kierowca samochodu stracił panowanie i potrącił 25-latka, który wraz z bratem po chodniku.Co gorsza, kierowca oraz pasażerowie samochodu uciekli z miejsca wypadku.
Wszystko zaczęło się od niepozornej przycierki, do której doszło na łuku drogi, gdy posiadacz leciwego audi zjechał ze swojego pasa i „zahaczył” auto jadące z naprzeciwka.
Policja udostępniła wideo, które zarejestrowała jedna z kamer samochodu instruktora nauki jazdy. Udało mu się nagrać kierowcę jadącego pod prąd na drodze S7. Dzięki szybkiej interwencji instruktora udało się uniknąć tragedii, którą mógł spowodować kierowca Seata.Do niebezpieczniej sytuacji w ruchu doszło niedaleko Elbląga. Pewien kierowca postanowił (lub zrobił to nieświadomie) wjechać na trasę S7 pod prąd.
W wyniku nieustąpienia pierwszeństwa doszło do skrajnie niebezpiecznego zdarzenia drogowego na Lubelszczyźnie.52-latek kierujący luksusowym Porsche Panamera, na skrzyżowaniu wymusił pierwszeństwo na prawidłowo przemieszczającej ciężarówce marki MAN. Uderzenie było na tyle silne, że ciężki pojazd przewrócił się na bok, całkowicie blokując drogę, a wokół rozsypały się przewożone butle z gazem.
Niecałe dwa tygodnie potrzebowali policjanci na ustalenie i zatrzymanie kierowcy, który spowodował tragiczny wypadek pod Kluczborkiem (woj. opolskie).Jakiś czas temu pisaliśmy o wypadku, w którym zginął młody, zaledwie 25-letni mężczyzna kierujący Oplem Calibrą.Okazało się, że vanem, który zjechał ze swojego pasa ruchu i doprowadził do tragedii, kierowała 71-letnia mieszkanka Bielska-Białej. Kobieta uciekła z miejsca wypadku.`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalej
Policjanci zatrzymali mężczyznę podejrzanego o śmiertelne potrącenie rowerzysty pod Wyszkowem. 34-latek miał uciec z miejsca zdarzenia.W garażu mężczyzny policjanci znaleźli auto, którym miał spowodować wypadek. Zdaniem śledczych, mężczyzna próbował zatrzeć dowody i rozbierał samochód na części.Informację o potrąceniu w miejscowości Leszczydół Podwielątki, w powiecie wyszkowskim służby otrzymały 6 listopada tuż przed godziną 19.
Do dyżurnego policji z Łomży zadzwoniła zdenerwowana kobieta z prośbą o pomoc. Z jej relacji wynikało, że znalazła się w lesie (dosłownie i w przenośni) i nie wie jak się wydostać.Co gorsza, zapadał zmrok, a kobieta jechała ze swoją czteromiesięczną córeczką.Zrozpaczona 29-latka nie kompletnie zagubiła się w lesie. Im dłużej jechała, tym coraz bardziej traciła orientację w terenie. W końcu postanowiła się poddać.
Do dramatycznych chwil doszło na skrzyżowaniu na Białołęce. We wtorek 17 listopada doszło do potrącenia dwóch osób przechodzących przez przejście dla pieszych - prawdopodobnie zmierzały do znajdującego się po drugiej stronie sklepu.Tir potrącił dwie osoby, które przechodziły przez pasy. Wśród poszkodowanych są 33-latka oraz jej 4-letnie dziecko. Na miejsce przybyły dwie karetki.
Brytyjski rząd ogłosił we wtorek (17 listopada) wieczorem 10-punktowy plan „zielonej rewolucji przemysłowej", której celem jest osiągnięcie zerowej emisji netto gazów cieplarnianych do 2050 r. W planie jest zakaz sprzedaży nowych samochodów z silnikami spalinowymi od 2030 r.Brytyjski rząd przeznaczy 12 miliardów funtów na osiągnięcie tego celu, mając nadzieję, że skłonią one sektor prywatny do zainwestowania kwoty trzy razy większej. Łącznie ma to przyczynić się do stworzenia 250 tysięcy nowych miejsc pracy.„Choć ten rok obrał zupełnie inny kurs, niż się spodziewaliśmy, Wielka Brytania spogląda w przyszłość i korzysta z okazji, by budować bardziej ekologicznie. Uzdrowienie naszej planety i naszych gospodarek mogą i muszą iść w parze. Oczekując na przyszłoroczne spotkanie na szczycie klimatycznym COP26, przedstawiam ambitny plan zielonej rewolucji przemysłowej, która zmieni sposób, w jaki żyjemy w Wielkiej Brytanii. Jest to wspólne globalne wyzwanie — każdy kraj na świecie musi podjąć działania w celu zabezpieczenia przyszłości planety dla naszych dzieci, wnuków i przyszłych pokoleń” - oświadczył Boris Johnson, premier Wielkiej Brytanii.
... przynajmniej tak twierdził kierowca Forda, który mając 3 promile alkoholu w organizmie, został zatrzymany przez policjantów ze Skórcza (woj. pomorskie).Sprawca uderzył autem w bariery energochłonne oraz uszkodził latarnię uliczną, a następnie porzucił rozbite auto i uciekł z miejsca zdarzenia.Jak poinformował PAP w środę 18 listopada oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Starogardzie Gdańskim Marcin Kunka, podejrzany, usłyszy zarzuty dotyczące kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości.
Młody kierowca sądził, że mając mocne i tuningowane auto, może uciec przed radiowozem. Mylił się i słono za to zapłaci.Do zdarzenia doszło w niedzielę 15 listopada. Myśleniccy policjanci z grupy SPEED, zauważyli kierowcę, który ignorując przechodniów i rowerzystów oraz nie stosując się do znaków, wyprzedził na przejściu dla pieszych i moście dwa inne pojazdy.Funkcjonariusze ruszyli, ale kierowca Mitsubishi nie zamierzał zatrzymać się do kontroli.`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalej21-latek pomimo dawanych sygnałów świetlnych i dźwiękowych jechał dalej, próbując zgubić policjantów. W pewnym momencie jechał ponad 100 km/h w terenie zabudowanym.Pościg zakończył się jednak szybko (trwał nieco ponad minutę), gdy 21-letni mieszkaniec gminy Myślenice szybko zorientował się, że nie ucieknie funkcjonariuszom.Nie widząc szans na ucieczkę, zatrzymał się i wysiadł z samochodu.Kierowca był trzeźwy, a kontrola pojazdu wykazała brak obowiązkowego wyposażenia w samochodzie oraz oklejone czarną folią bez homologacji tylne lampy.Policjanci zatrzymali dowód rejestracyjny pojazdu oraz z prawo jazdy kierowcy.21-latek nie zatrzymując się do kontroli, popełnił przestępstwo, za które grozi kara pozbawienia wolności do lat pięciu. Za popełnione czyny oraz liczne wykroczenia, odpowie wkrótce przed sądem.`Widziałeś coś nietypowego na drodze? Koniecznie napisz do nas na adres: [email protected] ===============================================================================================zDrogi.pl - to portal poświęcony motoryzacji, temu, co dzieje się na polskich drogach i Wam - kierowcom. Dodaj nas do ulubionych w przeglądarce.__Masz ciekawy temat? Napisz na [email protected] lub daj nam znać na facebookowym profilu zDrogi.plArtykuły polecane przez redakcję zDrogi.pl Motocyklista uderzył w znak drogowy i stracił nogę. Kompletna znieczulica świadków - WideoW dziesięć sekund rozbił klasyczne Ferrari o przydrożny mur - WideoNa estakadzie Kwiatkowskiego w Gdyni, spod naczepy ciężarówki wyskoczył mężczyzna`
Do pościgu doszło w godzinach porannych w Mrągowie. Funkcjonariusze zauważyli kierującego Audi A4, który nie miał zapiętych pasów. Postanowili zatrzymać go do kontroli.Cały pościg nagrała kamera zainstalowana w policyjnym radiowozie, a wideo możecie zobaczyć poniżej. Przedstawia pościg za kierowcą Audi, który swoją ucieczkę skończył wpadając... na policjanta.
Kolekcja 41 samochodów została odebrana szefowi policji, który jest oskarżany o liczne malwersacje finansowe i działanie na szkodę państwa.
Telewizja Polska kupuje samochody typu furgon, które służyć będą oddziałom terenowych. Na 19 aut stacja chce przeznaczyć w ramach postępowania publicznego maksymalnie 2,28 mln zł. Oferty złożyło już 6 firm motoryzacyjnych.Postępowanie zostało podzielone na 2 części. W pierwszej TVP szuka 9 aut głównie do przewozu towarów, które na pokład wezmą maksymalnie 3 osoby. Łączna suma, jaką chce na ten cel przeznaczyć to 1,08 mln zł.
W Koszalinie doszło do niebezpiecznego wypadku. Kierowca podniesionym dźwigiem uszkodził wiadukt. Wypadku można byłoby uniknąć, gdyby para, która jechała za ciężarówką, zareagowała.Zamiast tego woleli drwić i nagrywać film.
Karambol pod Mińskiem Mazowieckim. Jedna osoba nie żyje, a 11 zostało rannych - podała Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Droga pomiędzy Kołbielą a Mińskiem Mazowieckim jest całkowicie zakorkowana. Policja kieruje samochody objazdami.Jak informuje GDDKiA, do wypadku doszło pomiędzy Kołbielą a Mińskiem Mazowieckim w miejscowości Zamienie. W zdarzeniu brały udział 3 samochody osobowe, 2 samochody dostawcze, 1 samochód ciężarowy.`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalej
Ludzkie czaszki i kości zmieszane z piaskiem rozsypanym na rosyjskiej drodze. Policja wszczęła dochodzenie tuż po tym, jak odkryto kości rozrzucone wzdłuż świeżo utwardzonej drogi w syberyjskim mieście Kirensk.Droga została niedawno zasypana, aby samochody nie wpadały w poślizg na oblodzonej nawierzchni. Według informacji podanych przez lokalne władze piasek został zebrany w pobliżu cmentarza.Miejscowi uważają, że kości należą do żołnierzy, którzy zginęli w podczas rosyjskiej wojny domowej, która miała miejsce w latach 1917-1922.`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalej
W czwartek rano (19 listopada) strażnikom miejskim udało zapobiec się ogromnej tragedii, do której mogło dojść w korku na ulicy Bitwy Warszawskiej 1920 roku.W zatorze utknął samochód, a w nim kobieta, która dostała udaru. Liczyła się każda sekunda - szybka pomoc medyczna może być jedynym ratunkiem przed dramatycznymi konsekwencjami.Około godz. 9:45 na ulicy Bitwy Warszawskiej 1920 roku utworzył się ogromny korek, co nie jest w tym miejscu niczym niezwykłym. Jednym z samochodów jechała 55-letnia kobieta, która dostała udaru.`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalej
Niewiele brakowało, aby na przejeździe kolejowym w Puszczykowie pod Poznaniem doszło do kolejnego wypadku. Samochód osobowy utknął między opuszczonymi rogatkami.To dokładnie to samo miejsce, gdzie rok temu w karetkę uderzył rozpędzony pociąg dalekobieżny. Wówczas zginął lekarz i ratownik medyczny. Ciężko ranny został kierowca ambulansu, któremu postawiono zarzuty.
Oryginalny Ford Mustang Eleanor z 1967 roku, bohater (a właściwie bohaterka) słynnego z Nicholasem Cage’em w roli głównej - "Gone In 60 Seconds" (pol. 60 sekund), jest obecnie na sprzedaż. Najlepsze jest to, że kupić można go za zachodnią granicą! To prawdziwa okazja.Ofertę wyjątkowego auta znajdziecie TUTAJMustangi „Eleanor” stały się niezwykle pożądane dzięki sukcesowi filmu. W związku z tym na rynku spotkać można wiele podróbek lepszej lub gorszej jakości.
Pytanie w tytule raczej należy do tych retorycznych. Na nagraniu widzimy potrącenie pieszego, do którego doszło w niedorzecznych warunkach- pieszy spokojnie i bez pośpiechu wszedł prosto pod koła samochodu.Jednopasmowa droga w Siedlcach, umiarkowany ruch, świetna widoczność i pieszy cierpliwie stojący przed pasami. Na nagraniu widzimy, że przechodzień rozgląda się w obie strony, nim wejdzie na jezdnię.
Dwie osoby podróżujące jednośladem zostały śmiertelnie potrącone przez pociąg.Do zdarzenia doszło w wielkopolskiej miejscowości Garki. O zdarzeniu poinformował w niedzielę kpt. Marcin Rosik z ostrowskiej straży pożarnej. Z powodu tragicznego wypadku wiele składów jest opóźnionych.
Policjanci zielonogórskiej drogówki zatrzymali 26-latka, który przewrócił dostawczego Mercedesa Sprintera na Drodze Krajowej NR 32.Młody mężczyzna po wypadku uciekł z miejsca zdarzenia. Okazało się, że bus, który pory pozostawił, został skradziony na terenie Niemiec, a mężczyzna kierował mimo sądowego zakazu prowadzenia pojazdów.
Mandat dla posiadaczy aut z zagranicznymi rejestracjamiDo polskiego systemu wprowadzono mandat za przeterminowaną rejestrację. Niestety wielu kierowców nie zdaje sobie sprawy z zagrożenia. Najbardziej uważać powinni właściciele aut sprowadzanych z Niemiec.Polskie prawo zezwala na import samochodów z zagranicy i poruszanie się nimi nawet na zagranicznych "numerach". Żeby robić to legalnie, należy spełnić dwa podstawowe warunki. Po pierwsze, numer nie może być przeterminowany. Po drugie, samochód musi mieć ważne ubezpieczenie OC.`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalej
W sobotę rano, około godziny 5, dyżurny policji otrzymał wezwanie dotyczące prawdopodobnej próby włamania/kradzieży. Telefonowała jedna z mieszkanek Niezabitowa, ponieważ zauważyła na sąsiedniej posesji kilkoro ludzi z latarkami.
Do niesamowicie niebezpiecznej sytuacji doszło w Tallinnie 14 listopada.Tamtego dnia o godzinie 15:14 centrum alarmowe otrzymało wiadomość, że w dzielnicy Mustamäe na ulicy Tammsaare pewien mężczyzna jest ciągnięty drogą przez autobus.
W pod Janowem (pow. częstochowskim) na DK46, między Częstochową a Szczekocinami doszło do tragicznego w skutkach wypadku.Samochód kierowany przez 18-letnią kobietę uderzył w drzewo i nie pozostało z niego niemal nic. W pojeździe znajdowało się jej 2-letnie dziecko, które niestety nie przeżyło zderzenia.
W miejscowości Bogusze na Mazurach doszło do śmiertelnego potrącenia pieszego. 32-latek stał przy drodze i próbował złapać "stopa".
Sejmowa komisja ds. petycji pracuje właśnie nad propozycją zmian w Prawie o ruchu drogowym. Chodzi o rozszerzenie katalogu wykroczeń, które kosztować nas mogą utratę prawa jazdy.W ramach nowych przepisów dokument można by utracić m.in. ze względu na drogową agresję. Autorzy propozycji uważają, że problem agresji na drodze był dotychczas ignorowany przez ustawodawcę.`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalej
Do bulwersujących wydarzeń doszło w Pańskiej Górze w Andrychowie. W popołudnie dwóch nielegalnie jeżdżących po lesie motocyklistów zostało zaatakowanych.Mężczyzna, który spacerował z psem, napadł na nich z nożem. Jeden z motocyklistów trafił do szpitala.
Porsche Taycan trafiło do Księgi Rekordów Guinnessa - elektryk z Niemiec zasłużył na wzmiankę dzięki najdłuższemu driftowi. Konkretniej chodzi o najdłuższą jazdę w poślizgu kontrolowanym w samochodzie elektrycznym.Swój rekord ustanowiło w Porsche Experience Center Hockenheimring.Dennis Retera, instruktor Porsche, pokonał "bokiem" 210 okrążeń o długości 200 m. W ciągu 55 minut przejechał poślizgiem łącznie 42,171 km.`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalej
Polska Izba Stacji Kontroli Pojazdów zaalarmowała Ministerstwo Infrastruktury. W świetle nowych przepisów dotyczących przeglądów, które mają wejść w życie 1 stycznia 2021, niektórzy kierowcy mogą „wyłudzać” darmowe przeglądy.
W okolicach Jacentowa (woj. świętokrzyskie) doszło do wypadku z udziałem zwierzęcia, konkretnie jelenia.19-letnia kobieta nie zdążyła wyhamować osobowego auta, kiedy nagle na drogę wtargnęło stado jeleni. W aucie znajdowały się jeszcze dwie osoby - dorosły i dziecko.
Na swoim profilu w Instagramie Antoni Pawlicki (37 l.) zamieścił filmik nagrany na jednej z warszawskich ulic. Aktor zyskał ogromną popularność dzięki rolom w serialach takich jak „Czas honoru” i „Komisarz Alex” zablokował swoim samochodem furgonetkę fundacji Pro - Prawo do Życia.
Rock and Roll stracił w tym roku jedną z największych legend. Zespół Van Halen powstał w 1974 roku - swoją nazwę zawdzięczał braciom - Eddiemu i Alexowi Van Halen.6 października Eddie przegrał swoją długą walkę z rakiem, pozostawiając po sobie muzyczne dziedzictwo jako prawdopodobnie największy gitarzysta rockowy wszechczasów.
Mała wieś na północ od Salzburga w Austrii zmieni swoją nazwę. Wszystko przez turystów, którzy... kradli tablicę z nazwą osady. Co takiego niezwykłego kryje ta austriacka wioska? Okazuje się, że miejscowość dotychczas znana jako Fucking (co w języku angielskim jest wulgaryzmem) zmieni swoją nazwę na Fugging.Mieszkańcy miejscowości mieli dość faktu, że tablica z nazwą wsi była nieustannie kradziona - pisze Paul Dallison z POLITICO.Skąd ta nietypowa i zabawna nazwa? Otóż Fucking to założona w VI wieku osada. Ulokował ją bawarski mnich imieniem Focko. Etymologia nazwy odnosi się zatem do jej założyciela. W języku niemieckim Fucking oznacza "miejsce ludu Focko". Wszystko zmieniło się, gdy język angielski stał się powszechnie znany, a odwiedzający miejscowość turyści zaczęli właśnie w angielszczyźnie doszukiwać się drugiego znaczenia. Początkowo zachowania przyjezdnych były niegroźne, ludzie zatrzymywali się pod tablicą i robili sobie pamiątkowe zdjęcia, po czym odjeżdżali. Niestety, część osób zapragnęła mieć tablicę z nazwą miejscowości w swoim domu, przez co znak był kilka razy w roku kradziony.
W Nowym Jorku zaproponowano ustawę, która pomóc w walce z naruszaniem zasad parkowania. Władze chcą zachęcać obywateli do donoszenia na każdy źle zaparkowany samochód - oczywiście nic za darmo.
Oś pojazdu, na której nie było koła, została przymocowana do ramy pojazdu pasami, które przeznaczone są do mocowania ładunku.Samo to brzmi dość niewiarygodnie i niebezpiecznie. Tymczasem na naczepie znajdowało się ponad 19 ton ładunku!`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalej
Chwile grozy przeżył na wjeździe na autostradę młody piłkarz Arsenalu Joe Willock. Młody Kierowca zdecydowanie zbyt szybko wszedł w zakręt i stracił panowanie nad autem.O całej sprawie poinformował angielski „Daily Mail". Do wypadku doszło kilka dni temu przy wjeździe na jedną z londyńskich autostrad. Joe Willock, 21-letni piłkarz Arsenalu na łuku wyprzedzał inny samochód. Następnie z dużą prędkością wszedł w zakręt.Młody piłkarz Premier League nie był w stanie zapanować nad autem i jego warty 700 tys. Mercedes zahaczył o pobocze. Z samochodu oderwało się prawe koło, a auto po wykonaniu piruetu na drodze, wylądowało w trawie.`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalej
Volkswagen Passat musiał uznać wyższość Skody Superb? Na razie cięcia gamy modelowej dotyczyć mają „Pastucha” w sedanie - kombi lub jak mówią w Wolfsburgu Variant, pozostanie na rynku. Pożegnać mamy również Arteona.Jakiś czas temu gruchnęła wiadomość o wycofaniu z amerykańskiego rynku Volkswagena Passata. Tamtejsi klienci upodobali sobie rodzime i azjatyckie auta - w dodatku rynek sedanów drastycznie się kurczy. Stąd ta decyzja.
Podróżujący Skodą Octavią pasażer zginął w wyniku zderzenia pojazdu z łosiem. Zwierzę wybiegło na autostradę A1 w okolicy Kutna. Droga w kierunku Katowic jest zablokowana, a kierowcy poruszają się wyznaczonym przez policję objazdem przez miejscowość Sójki na węźle Kutno Północ."Ok. godz. 17.50 w sobotę, na 247. kilometrze autostrady A1 pomiędzy węzłami Kutno Północ i Kutno Wschód, Skoda Octavia uderzyła w przebiegającego przez jezdnię łosia. W wypadku śmierć poniósł pasażer pojazdu" - powiedział nadkom. Adam Kolasa z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalej
Marcin Najman, po totalnej kompromitacji na FAME MMA 8 w "walce" z Don Kasjo otrzymał dożywotni zakaz startów ramach federacji. "Sportowiec" postanowił, kolejny raz, ogłosić zakończenie kariery i zasugerował nawet, że jego ostatnim rywalem w karierze może być Szymon "Taxi Złotówa" Wrzesień. Jeśli Najman koniecznie chce walczyć z taksówkarzem, to z Ryśkiem z Klanu mógłby mieć większe szanse.Przypomnijmy, że 21 listopada El Testosteron został pokonany przez Kasjusza Życińskiego, znanego pod pseudonimem Don Kasjo, w formule boksu, po tym jak został zdyskwalifikowany po celowym sprowadzeniu przeciwnika do parteru oraz kopnięciu.Reakcja fanów najpopularniejszego taksówkarza była dość zdecydowana. Znakomita większość kibiców taksówkarza odradza mu mierzenie się z El Testosteronem, jak tłumaczą, honor jest więcej wart niż pieniądze. Sam Wrzesień dotychczas stoczył dwie walki - jego bilans to jedno zwycięstwo i jedna porażka, więc znacznie lepszy niż Marcina Najmana.
W okolicy fotoradaru w Jaworniku pewien kierowca Hondy został z ogromną prędkością wyprzedzony przez motocyklistę.Jednoślad został nawet „złapany” przez fotoradar - niestety motocykle nie posiadają tablic rejestracyjnych z przodu i identyfikacja pojazdu była niemożliwa... do czasu. Przypomnijmy, że kierowcy jednośladów są niemal "fotoradaroodporni" - jeśli trafią na urządzenie robiące jedynie z przodu pojazdu. Wielu motocyklistów świadomie wykorzystuje ten fakt.
Wrocławski oddział ITD ukarał mandatami 24 kierowców samochodów ciężarowych, którzy wyprzedzali w niedozwolonym miejscu. Samochód osobowy, który omijali był... radiowozem.Do zdarzenia doszło na autostradzie A4. Funkcjonariusze ITD poruszali się nieoznakowanym radiowozem dolnośląskiego oddziału Inspektoratu Transportu Drogowego. Poruszający się powoli pojazd wyprzedzali kierowcy ciężarówek. Inspektorzy zwracali uwagę na obowiązujący tam zakaz wyprzedzania i łącznie zatrzymali do kontroli 32 pojazdy.`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalej
Młody kierowca z powiatu skierniewickiego może bić się w pierś. 18-latek dopiero co zdążył odebrać prawo jazdy, a już musiał się z nimi pożegnać. Wszystko dlatego, że w terenie zabudowanym jechał z ponad dwukrotnie wyższą prędkością od tej, która jest dozwolona. Policja zmuszona była podjąć zdecydowane kroki.
Jedyny istniejący Dodge Viper GTS CS trafi na aukcję na początku przyszłego roku.Stworzony w ramach działań Carroll Shelby i Fitzgerald Motorsports, Viper GTS CS ma unikalny wygląd zewnętrzny z przodem inspirowanym legendarną Shelby Cobrą , niestandardowymi bocznymi otworami wentylacyjnymi i przyciągającymi wzrok 18-calowymi kołami.`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalej
Agresja na drodze to chleb powszedni, choć wkrótce za nieodpowiednie zachowanie możemy utracić prawo jazdy. Na razie, piraci drogowi czują się bezkarni - tak jak kierowca tego Mercedesa Maybach S.W sieci pojawiło się nagranie przedstawiające nieodpowiedzialne zachowanie kierowcy luksusowego auta. Prawdziwy popis chamstwa i braku wyobraźni dał właściciel ultradrogiego Mercedesa-Maybach Klasy S, który niebezpiecznym manewrem mógł doprowadzić do prawdziwej tragedii.`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalej
W Rosji spadł prawdziwy lodowy deszcz. Kule lodu o wielkości nawet 3 mm spadły z nieba, niszcząc wszystko na swojej drodze.Zamarznięte na kamień krople lodu o wielkości od 1 do 3 mm zniszczyły dziesiątki samochodów zaparkowanych "pod chmurką". Dowodem są zdjęcia, które internauci masowo publikowali w sieci.`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalej
Nigdy nie można być zbyt ostrożnym. Nic dziwnego, pandemia koronawirusa zmieniła nasze dotychczasowe życie. Sytuacja wpływa również na producentów samochodów.Podczas gdy wielu z nas pozostaje w domu, firmy nadal mają rachunki do zapłacenia/produkty do sprzedania - w tym przypadku samochód. Dbając o bezpieczeństwo wszystkich, Tata Motors będzie teraz trzymać samochody w plastikowych bańkach bezpieczeństwa, aby ograniczyć ryzyko rozprzestrzenianie się COVID-19.
Kuba Wojewódzki lata temu jeździł BMW E46 - samochodem, którego opinia mocno ucierpiała przez młodych kierowców. Jak sam prezenter stwierdził - to „Auto, które zmotoryzowało polską dresiarnię". Odsprzedał je znanemu koledze.Kuba Wojewódzki od lat znany jest z zamiłowania do szybkich kobiet i pięknych samochodów... tzn. szybkich samochodów i pięknych kobiet. Dziennikarz zamieścił na Instagramie archiwalne zdjęcie, na którym pozuje obok jednego ze swoich poprzednich samochodów. To znany model.`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalej
Frog z BMW, który lata temu popisywał się M3 po ulicach Warszawy, znalazł naśladowcę? Późną nocą, gdy ruch ulicy bywa znikomy, niektórzy kierowcy pozwalają sobie na szaleństwa za kierownicą. Niestety, bardzo często amatorom szybkich samochodów brakuje wyobraźni, co idealnie skończyć się może tragicznie.Potwierdził ostatni popis kierowcy Mercedesa CLA na ul. Tytusa Chałbińskiego w Warszawie. Mężczyzna był przekonany, że zdąży przed zwężeniem.`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalej
Na polskich drogach można spotkać się z przeróżnymi sytuacjami. Mieliśmy już „lotnika”, który wybijał się na rondzie, kierowcę autobusu spadającego z wiaduktu i wszelkiej maści mistrzów kierownicy, którzy sami dokumentowali swoje wykroczenia. Kolejne z nietypowych zdarzeń miało miejsce w Krakowie.Na oficjalnym miejskim profilu miasta na Facebooku pojawiło się nagranie z pokładowej kamerki samochodowej, na którym widać kobietę, która próbowała wsiąść do autobusu. Niby nic niezwykłego - dopóki nie zwrócimy uwagi na okoliczności.
Nietypowy wypadek na trasie S8. Jak podaje policja, przez jezdnię przechodziły kaczki, kierowcy hamowali, żeby uniknąć ich potrącenia. W efekcie cztery osoby wylądowały w szpitalu. Komenda Powiatowa Policji w Wyszkowie podaje, że do wypadku doszło koło godziny 11.30. Przez trasę przechodziły kaczki, a kierowcy nissana i fiata hamowali, aby nie potrącić zwierząt. W hamujących uderzył bus ciągnący lawetę z bmw, który po zderzeniu wylądował na barierach energochłonnych.
Południowokoreański rywal Lexusa i Infinity poszerza swoją ofertę o nowe, znakomite modele w postaci sedana G70, crossovera GV70 i SUV-a GV80.Na tym się nie kończy, na horyzoncie widać już mnóstwo zelektryfikowanych modeli, które mają śmiało wkroczyć na terytorium Tesli. Jednym z nich jest kompaktowy SUV o nazwie kodowej JW, którego celem jest połączenie wyrazistego wyglądu z innowacyjną technologią.JW zdaje się czerpać garściami z konceptu Genesis Mint, który zadebiutował podczas New York Auto Show 2019.Stylizacja przodu jest elegancka z charakterystycznym dla marki Genesis grillem i podzielonym reflektorom LED.Podobnie jak niedawno zaprezentowany crossover GV70, JW ma przestronne wnętrze, które łączy w sobie bogatą stylistykę, wysokiej jakości materiały i nowe technologie.Podstawą cyfrowego wyświetlacza kierowcy i dotykowego ekranu informacyjno-rozrywkowego jest platforma Drive firmy NVIDIA, która obejmuje usługi audiowizualne, nawigację, łączność i oparte na sztucznej inteligencji usługi „Connected Car”. Hyundai Motor Group również intensywnie inwestuje w technologię LiDAR, dzięki której JW będzie oferowany z asystentem autonomicznej jazdy na poziomie 3. Ta konfiguracja wykorzystywałaby połączenie radaru z kamerą i czujnikami LiDAR, aby pomóc w różnych sytuacjach drogowych, w tym w zapobieganiu wypadkom.Podstawą zelektryfikowanych modeli Genesisa jest nowa architektura e-GMP (Electric Global Modular Platform), współdzielona z nadchodzącymi Hyundaiem Ioniq 5 i Kią CV. Platforma ta została zaprojektowana z myślą o układach elektrycznych pracujących w napięciu 800 V. Stanowić będzie ona podstawę także dla innych przyszłych pojazdów elektrycznych koncernu.
Honda Ropot - to nie literówka. Tak nazywa się nowe rozwiązanie japońskiej marki.Minęły ponad dwa lata, odkąd Honda zakończyła prace nad ASIMO (Advanced Step in Innovative Mobility) - humanoidalnym robotem, który od 18 lat wywołuje uśmiech ludzi na całym świecie.W tym roku Honda planuje wprowadzić nieoficjalnego następcę ASIMO. Oto Ropot - robot, który wprowadza system wykrywania obiektów w martwym polu... w życie dzieci.Nowe rozwiązanie ma uczynić drogi bezpieczniejszymi dla dzieci. Sam producent porównuje system do anioła stróża dla dzieci, które chodzą samotnie do szkoły i z powrotem. Ropot pełni rolę drugiej pary uszu i oczu. Jest wielkości dłoni i można go przymocować do paska torby/plecaka. Technologia jest obecnie badana i rozwijana.
Citroen 2CV to jedna z legend motoryzacji, którą można śmiało postawić obok Fiata 500 i Volkswagena Typ 1 - zwanego u nas Garbusem. Model powstał jako niesamowicie prosty francuski samochód dla zwykłych ludzi.Citroën 2CV - nazwa z francuskiego: „deux chevaux” lub „deux chevaux-vapeur” oznaczała dosłownie. „Dwa konie parowe”). Pojazd z silnikiem chłodzonym powietrzem, który umieszczony został z przodu i napędzał przednie koła. 2CV został zaprezentowany w 1948 roku w Paryżu na Mondial de l'Automobile i produkowany był przez Citroëna w latach modelowych 1948–1990.Nikt na świecie nie pomyślał o wykorzystywaniu go w pustynnych rajdach. Nikt poza pewnym francuzem. Jack Hanon wykorzystał 2CV jako bazę dla pojazdu, którym wziął udział w przerażającym Rallye de l'Atlas.`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalej
W nocy z 7 na 8 grudnia doszło na autostradzie A4 do groźnie wyglądającego wypadku. Brały w nim udział aż cztery ciężarówki. Droga była całkowicie zablokowana przez kilka godzin.W nocy na autostradzie A4 doszło do strasznego zdarzenia. Na drodze w kierunku Wrocławia zderzyły się cztery samochody ciężarowe. Karambol spowodował całkowite zablokowanie drogi na kilka godzin.Wszystko zaczęło się od kierowcy Renault. 37-latek z nieznanych przyczyn najechał na tył jadącej przed nim ciężarówki. 52-letni radomianin prowadzący Mercedesa uderzył w tył jadącego przed nim pojazdu marki DAF, którym kierował 45-latek z Wodzisławia. Ten następnie wjechał w tył zestawu marki MAN prowadzonego przez 26-letniego Serba.
Gymkhana powraca. Tym razem to Subaru i Hoonigan połączyli siły, aby pokazać nam niewiarygodne wyczyny za kierownicą.W filmie Gymkhana 2020 wystąpili Travis Pastrana i Subaru WRX STI o mocy 862 KM. Nagranie nakręconu w Annapolis w stanie Maryland i zawiera mnóstwo karkołomnych akrobacji. Nie musimy dodawać, że nie należy próbować tego w domu.Klip zaczyna się dość powoli - prawdziwa akcja rozpoczyna się w chwili, gdy Pastrana mknie przez Annapolis i przeskakuje nad motorówką Hoonigan. Następnie driftuje po parkingu, trącając piłki trzymane przez... nadmuchiwane kraby.`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalej
Zimowe wyprawy zazwyczaj nie kojarzą się z większym ryzykiem. Oczywiście należy pamiętać o potencjalnie śliskiej nawierzchni i dostosowaniu prędkości do warunków jazdy. Inaczej sytuacja wygląda w innych częściach globu. Podróż autem pRzez odludzie może być już ogromnym wyzwaniem.Przekonało się o tym dwóch nastolatków, którzy bez żadnego przygotowania, jechali syberyjską drogą.Do tragedii doszło na trasie zwanej potocznie Drogą Kości, znajdującej się między Jakuckiem i Magdanem. To tam policja natknęła się na zamarzniętą Toyotę Chaser, którą podróżowało dwóch 18-latków. Siergiej Ustinow już nie żył, a jego kolega Władisław Istomin miał poważne odmrożenia rąk i nóg. Nastolatek obecnie walczy w szpitalu o życie.
Wjazd na zamykający się przejazd kolejowy to błąd, który może nas dużo kosztować. W najlepszym razie skończy się na uszkodzeniu auta, w najgorszym stracimy życie. Każdemu zdarzają się mniejsze lub większe pomyłki, ale utknięcie na przejeździe może być największą z nich. Warto wiedzieć jak należy w takiej sytuacji postąpić. Doskonałym przykładem będzie kierowca busa, który nie pomyślał, zanim wjechał na zablokowany przejazd. Uratował się w jedyny słuszny sposób.
Wiele wskazuje na to, że niektórzy piłkarze są mocno oderwani od rzeczywistości. Jazda superautem bez obowiązkowego ubezpieczenia i ważnego prawa jazdy może dużo kosztować znanego sportowca.Benjamin Mendy gra w reprezentacji Francji oraz Manchesterze City - jednym z najlepszych klubów świata. Jego Lamborghini Aventador SVJ może zostać zniszczone przez brytyjskie władze.
O ponad 100 km/h przekroczył dopuszczalną prędkość w terenie zabudowanym zatrzymany przez policjantów, 20-letni kierowca Seata. Młody mężczyzna na ul. Sikorskiego w Rzeszowie jechał z prędkością 184 km/h... przy ograniczeniu do 70 km/h.Patrol drogówki, który pełnił służbę radiowozem wyposażonym w wideorejestrator, został wyprzedzony przez jadącego z dużą prędkością Seata. Kierowca jechał w kierunku centrum miasta i policjanci postanowili pojechać za nim. Seat ciągle przyspieszał i ostatecznie funkcjonariusze zmierzyli mu prędkość. Wynik? 184 km/h. Na tym odcinku drogi obowiązuje ograniczenie prędkości do 70 km/h.
Kilka dni temu Škoda ogłosiła uruchomienie nowej usługi wykorzystującej połączenie samochodów z internetem. Škoda Marketplace to nowe rozwiązanie, które korzystając z multimediów auta, wyświetlać będzie spersonalizowane komunikaty. To nie jedyne nowe rozwiązanie producenta w ostatnim czasie. Przypomnijmy też, że marka pozwala diagnozować auta... po wydawanych dźwiękach.
Przynajmniej takie jest na ten moment założenie. Grupa naukowców z Wielkiej Brytanii pracuje właśnie nad urządzeniem, które byłoby odpowiedzialne za odsysanie pyłu emitowanego przez zużywające się opony i hamulce pojazdu.Tak zwany „pył zawieszony” stanowi główny element smogu. O ile w Polsce pochodzi on głównie z domowych pieców, o tyle w „cywilizowanej” Europie głównym jego producentem jest transport. Pył zawieszony to nic innego jak cząsteczki stałe różnej wielkości (poniżej 10 μm) - pochodzi on głównie ze spalania oleju napędowego (sadza) oraz zużywających się opon i elementów ciernych układu hamulcowego.Problemem emisji szkodliwego pyłu przez transport postanowili zająć się brytyjscy naukowcy skupieni wokół startupu o nazwie The Tyre Collective. Studentów londyńskich Imperial College London i Royal College of Art wpadli na pomysł stworzenia „odkurzacza do kół”, którego zadaniem byłoby odsysanie i magazynowanie pyłu generowanego przez zużywające się opony i hamulce.To teoretycznie skutkowałoby zmniejszeniem emisji cząstek stałych.`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalej
Na drodze krajowej numer 15 w okolicach Wrześni (woj. wielkopolskie) doszło do tragicznego wypadku, w którym samochód osobowy zderzył się z ciężarówką. Dwie młode osoby zginęły na miejscu.
Mówi się, że potrzeba jest matką wynalazków i podejrzewamy, że to właśnie ona powołała do życia tego dziwacznego sześciokołowego pickupa zbudowanego na bazie Saaba 9-3. Niezależnie od tego, z jakiego powodu powstał, wygląda fenomenalnie.Saab 9-3 to kompaktowy samochód klasy premium, który został opracowany i wyprodukowany przez szwedzkiego producenta samochodów we współpracy z General Motors.Pierwsza generacja 9-3 (1998-2003) oparta jest na platformie GM2900, która zastąpiona została platformą GM Epsilon wraz z wprowadzeniem drugiej generacji (2003-2012). Inne pojazdy korzystające z tej platformy to Opel Vectra, Opel Signum, Chevrolet Malibu, Pontiac G6, Saturn Aura oraz Cadillac BLS.Saab 9-3 drugiej generacji (który posłużył za bazę nietypowej przeróbki) i Opel Vectra C były pierwszymi pojazdami zbudowanymi na platformie GM Epsilon.22 lutego 2012 roku zbudowano 47 ostatnich Saabów 9-3. Wszystkie to kabriolety 9-3 w wersji „Independence Edition” zbudowane przez jednego z największych szwedzkich dealerów samochodowych, ANA, w Trollhättan. Spośród 47 zmontowanych samochodów 21 było z kierownicą po lewej, a 26 z kierownicą po prawej stronie. Ostatnim Saabem był kabriolet Saab 9-3 Aero Independence Edition TTiD.Z przodu ten pojazd - aż do słupka B - wygląda jak całkowicie normalny Saab w ciemnoniebieskim kolorze. Sytuacja staje się dziwna dopiero za nim. Szwedzkie auto zostało nagle ucięte i zastąpione bardzo długą ramą. Właściciel wykorzystuje uzyskaną w ten sposób przestrzeń do transportu okien.`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalejTaka konfiguracja ma kilka zalet. Po pierwsze, właściciel nie potrzebuje osobnej przyczepy do transportu, a sam pojazd jest krótszy niż auto z przyczepką.Główną wadą jest to, że ta platforma nie ma tak dużej ładowności. Jeśli jednak transport okien jest jej jedynym zadaniem, a wydaje się, że tak jest, to ciężar ładunku nie stanowi dla niej problemu. Można założyć, że ten „potworek” jest prawdopodobnie idealnym pojazdem do tego typu zadań.Sądząc po okolicznych zabytkach, Saab jest zaparkowany przed budynkiem w pobliżu Gustav Adolfs Torg w Sztokholmie. To elegancka okolica, w której znajdziemy, np. Operę Królewską i siedziby szwedzkiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz Ministerstwa Obrony. `Widziałeś coś nietypowego na drodze? Koniecznie napisz do nas na adres: [email protected] ===============================================================================================zDrogi.pl - to portal poświęcony motoryzacji, temu, co dzieje się na polskich drogach i Wam - kierowcom. Dodaj nas do ulubionych w przeglądarce.__Masz ciekawy temat? Napisz na [email protected] lub daj nam znać na facebookowym profilu zDrogi.plArtykuły polecane przez redakcję zDrogi.pl Motocyklista uderzył w znak drogowy i stracił nogę. Kompletna znieczulica świadków - WideoW dziesięć sekund rozbił klasyczne Ferrari o przydrożny mur - WideoNa estakadzie Kwiatkowskiego w Gdyni, spod naczepy ciężarówki wyskoczył mężczyzna`
Wypożyczalnia Panek raptem wczoraj chwaliła się dodaniem do floty pojazdów, które klienci mogą wypożyczyć, Porsche Caymana. 275-konne auto sportowe napędzane jest przez silnik o pojemności 2.7-litra i osiąga pierwszą „setkę” w 5.7 sekundy. Porsche Cayman z tym silnikiem stanowiło najsłabszą (ale nie słabą) wersję modelu. Firma na Facebooku chwali się, że jest to 2.7 litrowy model o mocy 245 KM, ale najprawdopodobniej doszło do pomyłki. Egzemplarz widoczny na zdjęciach opublikowanych przez firmę (oraz zdjęciach z miejsca wypadku) to druga generacja modelu, w której silnik 2.7 miał moc 275 KM.Jako nowe, auto warte było około 232 tys. zł w wersji bazowej. Model, który przez jeden dzień był dostępny w ofercie wypożyczalni, to druga generacja Caymana, która trzymała kod fabryczny 981c i zadebiutowała na marcowym Geneva Motor Show 2012 wraz z odmianą roadster o nazwie Boxster. W 2013 roku samochód wspólnie z modelem 981 Boxster zdobył tytuł World Performance Car of the Year
Policjanci byli w szoku. Podczas patrolu odcinka autostrady A1 zauważyli, tzw. stalowego drwala. Potężna, ważąca 32 tony, maszyna maksymalnie może rozwinąć 70 km/h - mimo to autostrada nie jest najlepszym miejscem dla tego pojazdu.
Od miesięcy mówi się o kontrowersyjnych zmianach dotyczących bezwarunkowego pierwszeństwa na przejściach dla pieszych.Część środowisk skupiających tzw. "aktywistów miejskich" domagała się np. usunięcia z polskiego prawa zapisów dotyczących "wtargnięcia na jezdnię", czyli zabraniającym pieszym oraz rowerzystom wchodzenia wprost pod nadjeżdżający pojazd. Dzięki temu, niezależnie od okoliczności, policjant nie miałby wątpliwości, kto ponosi winę za zdarzenia drogowe.
W Zadolu pod osłoną nocy doszło do tragicznego wypadku, w którym potrącony pieszy z Opola Lubelskiego stracił życie. Kierującej grozi nawet kara więzienia.Śmiertelne potrącenie miało miejsce w nocy z niedzieli na poniedziałek (13-14 grudnia) w Zadolu. O zdarzeniu zostali zawiadomieni przed godziną 1:00 policjanci. Zgłaszającą była kierująca autem, które uderzyło w pieszego. Kobieta przekazała im, że osoba, w którą przez przypadek wjechała, nie żyje. Na miejsce tragedii wysłano funkcjonariuszy.44-latka jechała z Zadola w kierunku Kluczkowic. Niska temperatura i mgła spowodowały pojawienie się trudnych warunków na drodze. Kobieta nie zauważyła idącego 59-latka, pomimo tego, że ubrany był w kamizelkę odblaskową. Niestety kierująca nie zdążyła wyhamować i uderzyła w niego swoim pojazdem.
Do obywatelskiego zatrzymania doszło w poniedziałkowe popołudnie (14 grudnia). Kierowca Audi wydmuchał ponad dwa promile.Policjanci otrzymali zgłoszenie w poniedziałek o godz. 16.40. Zadzwonił do nich kierowca autobusu miejskiego, który chwilę wcześniej w pobliżu zjazdu z ul. Ostrobramskiej w al. Stanów Zjednoczonych zatrzymał innego kierowcę.Podejrzewał, że kierujący jadącym przed nim osobowym Audi jest nietrzeźwy. Gdy samochody zatrzymały się w korku, mężczyzna wybiegł z autobusu i wyciągnął kluczyki ze stacyjki pojazdu. Jak się potem okazało - Kierowca miejskiego autobusu się nie pomylił.`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalej
W poniedziałek rano w Otwocku doszło do groźnego wypadku, w którym kierująca Renault rozbiła samochód z powodu nadmiernej prędkości. Kobieta cudem wyszła z wypadku bez szwanku. Miała wiele szczęścia - samochód jest doszczętnie zniszczony.Wypadek w Otwocku. W poniedziałek (14.12) z samego rana przy ul. Żeromskiego w Otwocku doszło do niebezpiecznego wypadku z udziałem samochodu osobowego.Na miejsce przyjechała policja, straż pożarna, pogotowie ratunkowe oraz pogotowie energetyczne. Jak widzimy na zdjęciach, samochód uległ w wyniku wypadku doszczętnemu zniszczeniu.`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalej
Od pewnego czasu stale wypatrujemy kolejnych informacji na temat rodzącej się (w bólach, ale jednak) polskiej marki samochodów elektrycznych. Choć aktualnie więcej jest niewiadomych, niż rzeczy pewnych, to wszystko wydaje się iść w dobrym kierunku.
Niefortunnie zakończyła się kłótnia pewnej pary na Lubelszczyźnie. Zdenerwowany mężczyzna wyszedł z domu rodziny partnerki i wsiadł do jej samochodu. Tylko po to, aby go zniszczyć. Na miejscu interweniowała policja.
Policjanci ruchu drogowego ze Świecia należący do elitarnej grupy SPEED, zatrzymali kierowcę BMW, w którego aucie odkręciło się koło.Policjanci prowadzili kontrole w miejscowości Nowe Marzy w okolicach bramek na autostradzie A1. Obserwując wjeżdżające auta, w pewnym momencie zauważyli, że z przedniego lewego koła BMW wypadają śruby mocujące felgę.Funkcjonariusze, zdając sobie sprawę, że urwanie koła na autostradzie może zakończyć się tragicznym wypadkiem, ruszyli za kierowcą BMW. Na udostępnionym przez policję nagraniu z wideo rejestratora widać, że niewiele brakowało, a koło odkręciłoby się całkowicie.`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalejZatrzymany kierowca BMW przyznał, że niedawno zmieniał opony na zimowe i to najprawdopodobniej było przyczyną odkręcania się koła podczas jazdy. Warto pamiętać, aby, po ponownym założeniu kół i przejechaniu kilkunastu kilometrów, sprawdzić, czy śruby się nie poluzowały i ewentualnie je dokręcić.Nic jednak nie usprawiedliwia kierowcy. Odkręcenie się koła nie dzieje się nagle i bezobjawowo. Luźne śruby mocno hałasują, obijając się o felgi podczas jazdy, a jeśli odkręca się przednie koło, na kierownicy czuć wyraźne drgania. Kierujący powinien czym prędzej skontrolować przyczynę problemu - do takiej sytuacji nigdy nie powinno dojść!Kierowca BMW może mówić o ogromnym szczęściu, że policjanci w porę dostrzegli problem. Gdyby nie oni, mogłoby dojść do tragedii. Miał też jednak „pecha”, ponieważ okazało się, że 53-latek nie ma uprawnień do kierowania samochodem. W związku z powyższym na mężczyznę nałożony został mandat karny.Kierowca był trzeźwy. Należy pamiętać, że nie jesteśmy na drodze sami - nieodpowiedzialne zachowanie kierowcy mogło uderzyć w innych uczestników ruchu.
Klasa C została rozebrana kawałek po kawałku. Gdy właściciel spał, złodzieje rozkradali jego auto pod samym domem. Samochód został rozebrany i pozostawiony na betonowych blokach.
Podczas grudniowego posiedzenia Rada Nadzorcza koncernu Volkswagen zajmowała się Strategią „Together 2025+". W ramach niej, poza zmianami personalnymi, jednogłośnie postanowiono, aby koncern skupił się na elektromobilności i cyfryzacji. Co zatem stanie się z Lamborghini, Ducati i Bentleyem?Podczas grudniowego posiedzenia Rada Nadzorcza Volkswagena doceniła Herberta Diessa, który został prezesem koncerny. Doceniono jego ogromne zaangażowanie w transformację przedsiębiorstwa, która bez niego nie byłaby tak konsekwentna i udana.Radni docenili wytrwałość i upór Diessa w dążeniu do zmian technologicznych i jego wkład we wdrażanie celów klimatycznych, a także ostatnie wyniki finansowe koncernu. Tym samym zarząd Volkswagen AG postanowił kontynuować tę strategię z Herbertem Diessem jako prezesem.
Niepozorne białe Mitsubishi ASX - auto, które nie wzbudza większych emocji. Pełno ich na polskich drogach - tym razem jednak wzbudziło słuszne podejrzenia strażników granicznych ze Wspólnej Polsko-Niemieckiej Placówki w Świecku. Jak się okazało podczas kontroli - crossover poruszał się na fałszywych tablicach rejestracyjnych i nie powinien znajdować się w rękach 27-letniego Polaka.Do zatrzymania doszło w piątek 11 grudnia. Funkcjonariusze graniczni wytypowali do kontroli zmierzającego w głąb Polski kierowcę Mitsubishi ASX. Podczas rutynowych czynności mundurowi zauważyli łamak wbity w stacyjkę w miejsce kluczy. Autem o szacunkowej wartości około 60 tysięcy złotych podróżował 27-letni Polak. Młody mężczyzna nie przedstawił żadnych dokumentów pojazdu i nie potrafił wytłumaczyć funkcjonariuszom, jak wszedł w posiadanie prowadzonego samochodu.- Obecnie postępowanie zostało przejęte przez policję w Słubicach. To tamtejsza policja zajęła się zarówno zatrzymanym, jak i autem - powiedziała w rozmowie z portalem zDrogi.pl mjr SG Joanna Konieczniak, Rzecznik Prasowy Komendanta Nadodrzańskiego Oddziału Straży Granicznej.
Do incydentu doszło w sobotę 5 grudnia. Całość została zarejestrowana na nagraniu z kamery samochodowej. Ten film pokazuje czerwone Camaro jadące prawym pasem, tuż za białą furgonetką i mijające po lewej stronie dużą ciężarówkę. Nagle Land Cruiser przyspiesza i uderza w tył Chevroleta, który następnie uderza w ciężarówkę.Za kierownicą siedział mężczyzna, który ostatecznie został aresztowany przez australijską policję - jak się potem okazało, miał na koncie wiele przestępstw. Mężczyzna miał przy sobie narkotyki i broń.Siły policyjne Nowej Południowej Walii twierdzą, że, po uderzeniu, z Land Cruisera wysypały się na drogę worki próżniowe zawierające około 47 kg marihuany i 39 000 dolarów australijskich w gotówce.Kiedy władze przybyły na miejsce zdarzenia, przeszukały Toyotę - znalazły siedem sztuk broni palnej, amunicję i biały proszek, który ich zdaniem był kokainą.`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalej
W miejscowości Trzebiel koło Żar w województwie lubuskim doszło do tragicznego wypadku, w którym 17-latek uderzył w drzewo motorem crossowym. Chłopak zginął na miejscu. Policja wyjaśnia okoliczności tragedii.Do zdarzenia doszło 15 grudnia. W okolicach Trzebiela znaleziono ciało 17-latka, obok którego leżał motocykl.Policja z pobliskich Żar ustaliła, że nastolatek, jadąc na motocyklu crossowym, najprawdopodobniej uderzył w drzewo. Wiele wskazuje, że jechał z bardzo dużą prędkością, ponieważ siła uderzenia była ogromna. Chłopak zginął na miejscu.Trwa wyjaśnianie przyczyny oraz okoliczności, w jakich doszło do tego tragicznego zdarzenia - powiedziała w rozmowie z Fakt.pl kom. Aneta Berestecka, rzeczniczka żarskiej policji.Policja ustala, co dokładnie stało się z 17-latkiem. Wiadomo, że chłopak złamał prawo, bowiem motorem crossowym nie wolno poruszać się po lesie. Właściciele crossa czy quadów bardzo często ignorują przepisy i wybierają się na takie rajdy po lasach.**Niestety często kończy się to tragicznie.**
Policjanci z Częstochowy zatrzymali 27-letniego kierowcę, który w ubiegłą sobotę pobił 51-letniego przechodnia. Napastnik zaatakował, ponieważ pieszy zwrócił mu uwagę na niebezpieczny styl jazdy jedną z ruchliwych ulic w Częstochowie.Do zdarzenia doszło w sobotę 12 grudnia, przy alei Niepodległości w Częstochowie. Rozpędzone Clio kierowane przez 27-latka uderzyło w przydrożny krawężnik. Gdy kierowca wysiadł z samochodu, aby obejrzeć uszkodzenia, przechodzący tamtędy 51-latek zwrócił mu uwagę na jego niebezpieczną jazdę.
Ubezpieczenie OC w Polsce jest obowiązkowe. Każdy pamięta, że należy dbać o jego ciągłość - nie każdy jednak wie, jak duże kary grożą za przeoczenie. Od 2021 roku sankcje wzrosną, w skrajnych przypadkach sięgając niemal 8,5 tysiąca złotych!W Polsce kierowcy są zobowiązani do wykupywania ubezpieczenia OC na posiadany pojazd. Bez względu czy jest to skuter, motocykl, auto osobowe czy ciężarówka. Nie każdy zdaje sobie sprawę z tego, jak wysokie kary grożą za „gapiostwo” i brak ciągłości ubezpieczenia. Pisaliśmy o tym już w październiku, ale warto o tym przypomnieć.
Do makabrycznego zdarzenia doszło w Strzegomiu (Dolnośląskie). Sprawca zniszczył auto osobowe - w pobliżu znaleziono zabitego kota. Zwierzę miało odciętą głowę.O okropnym zdarzeniu poinformowało wrocławskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami za pomocą mediów społecznościowych. Zamieszczono wpis, z którego wynika, że nieznany sprawca zniszczył auto osobowe, a na jego dachu położył odciętą głowę zwierzęcia.Towarzystwo o zdarzeniu poinformowane zostało przez jednego z mieszkańców Strzegomia.Bestialski czyn wobec niewinnego kota, do którego doszło przy ul. Kościelnej, ujawniono 1 grudnia br. Nieznany sprawca, oprócz zniszczenia auta osobowego, obciął głowę kotu i położył ją na dachu pojazdu.
Funkcjonariusze z Komendy Powiatowej Policji w Środzie Śląskiej w wyniku podjętych działań operacyjnych odzyskali samochody o łącznej wartości blisko 280 tysięcy złotych. Najpierw ustalili miejsce, gdzie znajdują się przywłaszczone wcześniej samochody.**Sprawca usłyszał już zarzuty i grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.**Dolnośląscy funkcjonariusze dotarli do 28-letniego mieszkańca Wrocławia, który działał na szkodę firmy leasingowej. Mężczyzna wziął dwa pojazdy i, choć był zobowiązany do spłacania należności za użytkowane samochody, od jakiegoś czasu nie dokonywał wpłat na rzecz poszkodowanej firmy.
Do tragedii doszło w czwartek po południu na drodze krajowej nr 92 w miejscowości Seroki-Parcela niedaleko Sochaczewa. Około godziny 15:30 na skrzyżowaniu zderzyły się dwa samochody osobowe Volkswagen Passat oraz Toyota Auris.Toyota, którą podróżowała 68-letnia kobieta oraz kierowca, wyjechała z drogi podporządkowanej i uderzyła w prawidłowo jadącego Volkswagena. Oba samochody wylądowały poza jezdnią. Toyota dachowała, a następnie znalazła się w rowie.Strażacy z OSP w Paprotni, po przybyciu na miejsce, w jednym z aut zastali trzy uwięzione osoby - w tym jedną bez funkcji życiowych. Przy użyciu narzędzi hydrauliczny otworzono wrak, aby wydobyć poszkodowanych. Następnie ewakuowano je poza pojazd.
48-latka uderzyła swoim autem w drzewo. Z obrażeniami ciała przewieziono ją do szpitala. Kobieta była kompletnie pijana.Do wypadku doszło w Stoczku Łukowskim w województwie lubelskim. Dyżurny otrzymał zgłoszenie dotyczące, kierującej osobowym autem kobiety, która zjechała z jezdni i uderzyła w przydrożne drzewo. Potrzebna była również pomoc medyczna.Policjanci, którzy dojechali we wskazane miejsce, ustalili, że pojazdem biorącym udział w zdarzeniu był Chevrolet Aveo, którym kierowała 48-latka z gminy Stanin.
Zuchwała kradzież rodem z filmów akcji miała miejsce w centrum handlowym Auchan przy ulicy Szczęśliwej w Gdańsku. Do zdarzenia doszło w nocy z 20-21 grudnia. Okradziono salon jubilerski.Na ten moment wciąż nie wiadomo, jak duże są straty. Policja poszukuje sprawców, którzy przed 4:00 nad ranem wjechali samochodem w drzwi galerii na Karczemkach. Na miejscu przestępstwa pracują funkcjonariusze - poszukują wskazówek i śladów.W poniedziałek (21 grudnia) nad ranem na gdańskich Karczemkach doszło do kradzieży, w której złodzieje wykorzystali samochód, aby staranować wejście do centrum handlowego. Z wielkim impetem rozbili drzwi wejściowe, aby okraść jubilera.Policja na miejscu zdarzenia- Policjanci szukają sprawców kradzieży z włamaniem do jubilera mieszczącego się w galerii handlowej. Złodzieje dziś tuż przed godziną 4:00 staranowali główne drzwi wejściowe do galerii, a potem autem staranowali witrynę sklepu z biżuterią. Na miejscu przestępstwa pracują funkcjonariusze z wydziału dochodzeniowo-śledczego komendy miejskiej oraz z komisariatu. Technicy kryminalistyki zabezpieczają ślady, które zostaną poddane analizie - przekazała st. asp. Karina Kamińska z KMP w Gdańsku, cytowana przez portal Trojmiasto.pl.
Ten tydzień dla mieszkańców Płocka rozpoczął się fatalnie. Tylko w poniedziałek doszło tam do kolizji i śmiertelnego wypadku. Kierowców poruszających się ulicami miasta czekały z tego powodu spore utrudnienia.
W miastach czasem trudno o miejsce do parkowania - po części rozumiemy kierowców, którzy wykorzystują każde wolne miejsce, aby pozostawić swój pojazd.Nie rozumiem jednak kierowców, którzy zastawiają, np. bramy na posesje lub wjazdy do garażu... ten kierowca zrobił coś znacznie gorszego.
Prezydent Andrzej Duda podpisał nowelę ustawy, która zakłada zwiększenie dofinansowania budowy obwodnic na drogach wojewódzkich oraz budowy, remontów i modernizacji dróg w dużych miastach o 3 mld zł - poinformowała Kancelaria Prezydenta.
We wtorek, 22 grudnia, doszło do strajku kolejnej grupy zawodowej - tym razem swoje niezadowolenie postanowili zaprezentować przedstawiciele polskiej branży targowej.
W nocy z poniedziałku na wtorek Michał Żewłakow zderzył się z autobusem komunikacji miejskiej w centrum Warszawy. Na szczęście w wypadku nikt nie ucierpiał. Były reprezentant Polski miał w wydychanym powietrzu 1,7 promila alkoholu.44-latek rozbił BMW warte kilkaset tysięcy złotych.Do zdarzenia doszło w nocy z poniedziałku na wtorek (21 na 22 grudnia). Kilka minut po północy samochód uderzył w tył autobusu miejskiego, który stał na czerwonym świetle.Jak poinformował Adam Stawicki z MZA w rozmowie z „Super Expressem” - Autobus stał na światłach, ma rozbity tył, światła i narożnik. Pojazd musiał wrócić do zajezdni.Początkowo nie było wiadomo, kto jest sprawcą wypadku - przyznał się sam Michał Żewłakow.`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalej102-krotny reprezentant Polski w piłce nożnej rozbił nowiutkie BMW X5. Uderzając w autobus, uszkodził przód w swoim aucie, ponadto wystrzeliły w nim poduszki powietrzne.Ceny BMW X5 u dealerów zaczynają się od 279 tys. zł za podstawową wersję, a kończą na około 450 tys. zł.Michał Żewłakow wydał oświadczenie.Niedługo po zdarzeniu piłkarz wydał oświadczenie. Przeprosił w nim za swoje zachowanie i poinformował, że jest gotów ponieść konsekwencje. Zapowiedział, że włączy się w działania na rzecz propagowania trzeźwości kierowców.Na sytuację zareagowała stacja Canal+ Sport, w której Żewłakow pełnił funkcję eksperta. Został zawieszony do wyjaśnienia sprawy. Poinformował o tym na Twitterze Michał Kołodziejczyk.`Widziałeś coś nietypowego na drodze? Koniecznie napisz do nas na adres: [email protected] ===============================================================================================zDrogi.pl - to portal poświęcony motoryzacji, temu, co dzieje się na polskich drogach i Wam - kierowcom. Dodaj nas do ulubionych w przeglądarce.__Masz ciekawy temat? Napisz na [email protected] lub daj nam znać na facebookowym profilu zDrogi.plArtykuły polecane przez redakcję zDrogi.pl Motocyklista uderzył w znak drogowy i stracił nogę. Kompletna znieczulica świadków - WideoW dziesięć sekund rozbił klasyczne Ferrari o przydrożny mur - WideoNa estakadzie Kwiatkowskiego w Gdyni, spod naczepy ciężarówki wyskoczył mężczyzna`
Tragiczny wypadek między Bytowem a Borzytuchomiem (woj. pomorskie). Dwa samochody osobowe zderzyły się ze sobą - jeden z nich uderzył w drzewo. Na miejscu zginęły dwie osoby - to nastolatkowie w wieku 17 i 19 lat. Jak dowiedział się nieoficjalnie portal ibytów.pl, zmarli to bracia ze wsi Chotkowo, w gminie Borzytuchom.To ogromna tragedia dla ich bliskich. Chłopcy zginęli tuż przed świętami Bożego Narodzenia. Do zdarzenia doszło we wtorek przed godz. 22. Prawdopodobnie młody kierowca Volkswagena Passata podczas manewru wyprzedzania stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w wyprzedzanego Forda. Następnie Volkswagen z dwójką nastolatków zjechał z drogi i uderzył w drzewo.
Wygląda na to, że austriacki oddział Hyundaia czeka reprymenda. Na oficjalnej stronie marki „przypadkowo” pojawiły się kluczowe szczegóły dotyczące nadchodzącego pojazdu elektrycznego Hyundaia. Pojazd będzie pierwszym modelem nowej marki Ioniq, która została wydzielona, aby oferować samochody elektryczne. Pierwszym modelem będzie „5".Pojazd elektryczny będzie miał moc 313 KM, a Hyundai dąży do zasięgu (według normy WLTP) wynoszącego 280 mil (450 km) - mniej więcej takiego samego jak Porsche Taycan. Według specyfikacji osiągnięcie 60 mil na godzinę (96 km/h) zajmie 5,2 sekundy.
Niemieccy funkcjonariusze policji nie mogli uwierzyć własnym oczom, kiedy zobaczyli jedno ze zdjęć zrobionych przez fotoradar w Ottmarsbocholt na zachodzie Niemiec. Okazało się, że na zdjęciu jest ptak, który leciał ponad 90 km/h w strefie, w której maksymalna dopuszczalna prędkość wynosi 70 km/h.Sytuacja, o której poinformowała w środę policja z Coesfeld, miała miejsce 9 grudnia. Fotoradar uruchomił jadący zbyt szybko kierowca - i to dzięki niemu urządzenie zarejestrowało ptaka, który również przekroczył prędkość.
Nietypową interwencję podjęli we wtorek (22 grudnia) policjanci z krasnostawskiej komendy. Funkcjonariusze zatrzymali jeżdżący bez kierowcy traktor - za kierownicą nikogo nie było.
To już nie te czasy, gdy Kierowcy F1 wiedli życie, którego nie powstydziłyby gwiazdy rocka. Sportowcy znajdują się cały czas na świeczniku - nadużywający procentów mogliby być złym przykładem dla młodych właścicieli czterech kółek.Wszyscy Pamiętamy Jamesa Hunta, który był prawdziwym playboyem i imrezową bestią. W sieci pojawiło się nagranie, które pokazuje, że duch Hunta jest wciąż żywy wśród współczesnych kierowców.
Kierująca SUV-em była tak zajęta swoim telefonem (w trakcie jazdy!), że nagle zaczęła zjeżdżać na pas, którym poruszał się motocyklista. Kobieta, zamiast przyznać się do błędu i przeprosić, zaczęła atakować kierującego jednośladem.Trafiła jednak na kierowcę, który nie miał zbyt wiele cierpliwości. Jak skończyła się ta sytuacja?
W środę, 23 grudnia, policjanci ze Szczecinka zatrzymali 26-latka, w którego samochodzie znaleźli tajemnicze paczki. Okazało się, że mężczyzna przewoził autem duże ilości narkotyków.To ogromny sukces szczecińskich funkcjonariuszy. 23 grudnia policjanci z Wydziału Kryminalnego KPP w Szczecinku wraz z dzielnicowymi wspólnie przeprowadzili działania pod kątem zwalczania przestępczości narkotykowej. Funkcjonariuszom udało się wcześniej ustalić, że na terenie miasta porusza się samochód, w którym prawdopodobnie przewożone są znaczne ilości narkotyków.
Tak jak cały rok - również sylwester inny niż zwykle. Minister zdrowia Adam Niedzielski zapowiedział wprowadzenie godziny policyjnej, która ma ograniczyć nasze przemieszczanie się w tym wyjątkowym dniu. Od godziny 19, 31 grudnia do 6 rano, 1 stycznia, obowiązywać będzie zakaz przemieszczania się.
Do tragicznego wypadku doszło 23 grudnia w Białymstoku. Na rondzie Jagiellonii doszło do zderzenia dwóch samochodów osobowych- Jeepa i Toyoty.Sprawca wypadku, kierowca Jeepa, uciekł z miejsca zdarzenia, zabierając ze sobą 5-letnią dziewczynkę. Niestety, w wyniku zdarzenia zginęła jedna osoba jadąca osobówką.
Patrol mazowieckiej ITD zatrzymał wywrotkę przewożącą piach, który nie był zabezpieczony plandeką. Kierowca rejestrował swoje aktywności na wykresówce wypisanej na innego szofera. Nie okazał również dokumentu poświadczającego jego uprawnienia do wykonywania przewozu na potrzeby własne.Wywrotkę zatrzymali warszawscy inspektorzy ITD we wtorek (22 grudnia) na drodze powiatowej w miejscowości Łosie koło Radzymina. Pojazd przewoził piach niezabezpieczony plandeką oraz nie miał włączonych świateł mijania. W trakcie kontroli ustalono, że kierowca przewozi piach na potrzeby własne z Sokołówka do Radzymina.
Przy Autostradowej Obwodnicy Wrocławia, pomiędzy Mokronosem a Cesarzowicami, w rowie znajduje się samochód. Ma tablice rejestracyjne powiatu oleśnickiego i od kilku dni nikt się nim nie interesuje. Z wyjątkiem złodziei.Auto leży tak już trzy dni. Komuś nie zginęła Kia? Zaczynają ją rozkradać! - informuje w mediach społecznościowych jeden z kierowców, który trafił na nietypowe znalezisko. Samochód ma już rozbitą szybę, a z wnętrza zniknęła część wyposażenia. Dodatkowo, obok auta leżą puste puszki po piwie.
Na przełomie listopada i grudnia, gdy temperatury spadły w okolice zera, złodzieje ukradli 21 przewodów lub przewodów z przenośnymi EVSE („ładowarkami”). To smutne wiadomości z Holandii. Do kradzieży doszło w dzielnicy Amsterdam-Zuid (Amsterdam-Południe).Problem dotyczy głównie Tesli Model 3. Niektórzy uważają, że winę może ponosić oprogramowanie samochodu.
Turbosprężarka, tak samo jak kompresor, jest przydatna w zwiększaniu mocy silnika. W dużym uproszeniu dbają one o to, aby do silnika dostawało się jak najwięcej powietrza.
Gliwiccy policjanci uratowali życie mężczyźnie, który 27 grudnia po godzinie 9:00 stracił przytomność na jednej z ulic. Spontaniczną akcję ratunkową zarejestrowały kamery gliwickiego monitoringu.Do niespodziewanej interwencji doszło 27 grudnia po godzinie 9:00. Funkcjonariusze patrolowali radiowozem rejon targowiska miejskiego, gdy nagle jeden z policjantów zauważył mężczyznę, który stracił przytomność i leżał na ziemi. Niezwłocznie rozpoczęto akcję ratunkową.Policjanci natychmiast zatrzymali radiowóz i podbiegli do leżącego. Okazało się, że mężczyzna jest nieprzytomny i Cały we krwi. Funkcjonariusze zawiadomili dyżurnego, a ten poinformował ich, że karetka została wezwana chwilę wcześniej.
Hiszpańska żandarmeria poszukuje kierowcy, który w poniedziałek, 28 grudnia, przejechał pod prąd czterokilometrowy odcinek autostrady. Tym razem, na szczęście, niebezpieczny manewr nie doprowadził do groźnej sytuacji. Przypomnijmy, że w przypadku czołowego zderzenia, nie trudno o tragiczny finał.
Cztery osoby, w tym dwie z kierownictwa Świętokrzyskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich zostały zatrzymane przez funkcjonariuszy katowickiej Delegatury Centralnego Biura Antykorupcyjnego.Funkcjonariusze CBA zatrzymali w ub. poniedziałek (28 grudnia) cztery osoby, w tym dwóch przedsiębiorców oraz dwóch Zastępców Dyrektora Świętokrzyskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich. Do zatrzymania doszło bezpośrednio po przyjęciu przez jednego z nich korzyści majątkowej w wysokości 30 tys. zł. Do zdarzenia doszło w Kielcach.Ze zgromadzonego materiału dowodowego wynika, że korzyść została wręczona przez jednego z zatrzymanych przedsiębiorców, który reprezentował jedną ze spółek, które realizują na rzecz ŚZDW inwestycję budowlaną o wartości kilkudziesięciu milionów złotych.Drugi z zatrzymanych przedsiębiorców, jak ustalili śledczy, również miał udzielać korzyści majątkowych obu urzędnikom.9Wszyscy zatrzymani przez CBA zostali przewiezieni do Śląskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Katowicach. Mężczyznom przedstawiono zarzuty korupcyjne, a jeden z zatrzymanych skorzystał z tzw. klauzuli niekaralności.W tym samym czasie agenci CBA przeprowadzili przeszukania w miejscach zamieszkania zatrzymanych, w siedzibie ŚZDW oraz w siedzibach przedsiębiorstw współpracujących z ŚZDW.Sprawa jest rozwojowa, a z uwagi na jej charakter CBA informuje osoby, które brały udział w procederze i wręczyły korzyść majątkową, że mogą skorzystać z tzw. klauzuli niekaralności wynikającej z art. 229 par. 6 Kodeksu karnego.W której ramach osoby nie podlegają karze, jeżeli korzyść majątkowa lub osobista albo ich obietnica została przyjęta przez osobę pełniącą funkcję publiczną, a sprawca zawiadomił o tym fakcie organ powołany do ścigania przestępstw i ujawnił wszystkie istotne okoliczności przestępstwa, zanim organ ten o nim się dowiedział.Zdjęcie główne artykułu jest jedynie poglądowe.
Do makabrycznego wypadku doszło 26 grudnia pod Tarnowem. Samochód prowadzony przez 36-latka wpadł do potoku. Niestety kierowca zginął na miejscuZdewastowane auto w potoku, który płynie przez Skrzyszów, zauważył przechodzień około godziny 11 w niedzielę. O wszystkim zawiadomił odpowiednie służby.Szybko się okazało, że do zdarzenia mogło dojść w sobotę 26 grudnia późnym wieczorem - na to przynajmniej wskazują relacje mieszkańców Skrzyszowa, którzy twierdzą, że w sobotę około 21 w pobliżu miejsca wypadku słychać było niemały huk.Nikt jednak nie zdołał wówczas zlokalizować przyczyny tego hałasu. Mieszkańcy nie mieli też pojęcia o wraku samochodu.`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalejW środku zmasakrowanego pojazdu służby znalazły ciało 36-letniego mężczyzny. Przybyły na miejsce lekarz potwierdził zgon kierowcy. Wszystko wskazuje na to, że samochodem jechał sam.Na ten moment wiemy, że samochód zjechał na lewy pas ruchu i uderzy w betonowy przepust. Tak wskazują ślady, które pozostały na zroszonej i zmarzniętej ziemi oraz trawie - przekazał asp. sztab. Paweł Klimek, oficer prasowy KMP w Tarnowie, cytowany przez tarnow.naszemiasto.pl.`Widziałeś coś nietypowego na drodze? Koniecznie napisz do nas na adres: [email protected] ===============================================================================================zDrogi.pl - to portal poświęcony motoryzacji, temu, co dzieje się na polskich drogach i Wam - kierowcom. Dodaj nas do ulubionych w przeglądarce.__Masz ciekawy temat? Napisz na [email protected] lub daj nam znać na facebookowym profilu zDrogi.plArtykuły polecane przez redakcję zDrogi.pl Motocyklista uderzył w znak drogowy i stracił nogę. Kompletna znieczulica świadków - WideoW dziesięć sekund rozbił klasyczne Ferrari o przydrożny mur - WideoNa estakadzie Kwiatkowskiego w Gdyni, spod naczepy ciężarówki wyskoczył mężczyzna`
Standardowy scenariusz złodziei paliwa - założyć tablice z innego pojazdu, pojechać na stację, zatankować i odjechać bez płacenia. Tym złodziejom jednak ta, pozornie prosta, misja się nie powiodła.Policjanci z komendy w Augustowie otrzymali zgłoszenie dotyczące kradzieży tablic rejestracyjnych ze Skody zaparkowanej na jednym z parkingów leśnych w gminie Nowinka. Zgłaszający dodał, że ruszył za podejrzanymi, którzy poruszali się Mercedesem.
Do zdarzenia doszło 30 grudnia po godzinie 11:00 na ulicy Świerszcza w warszawskiej dzielnicy Włochy.Jak czytamy na grupie Wawa Hot News 24 na Facebooku:"Kierujący cabrioletem marki Porsche, stracił panowanie nad pojazdem i zjechał na pobocze uderzając w latarnie oraz w małe drzewo. Kierowcy na szczęście nic się nie stało. Na miejscu swoje czynności prowadzi Policja .Jak dowiedział się nasz fotoreporter od właściciela auta który przybył na miejsce, Porsche pożyczył koledze."
Paweł „Popek” Mikołajuw znany jest m.in. z twórczości muzycznej oraz walk w klatce. Czegokolwiek jednak się nie dotknął, wszystko wzbudzało mocne kontrowersje.Muzyk znany jest również z wulgarnego zachowania i tego, że spodziewać się po nim można wszystkiego. Mężczyzna wytatuował gałki oczne, poddał twarz skaryfikacji - i nadal potrafi nas zaskoczyć.Jego ostatni wyczyn zaskoczył nawet jego fanów. Gwiazdor udostępnił na swoim Instagramie krótki film, w którym dostaje od bezdomnego kluczyki do Mercedesa-AMG S 63 Coupé. Popek wsiada do auta i pali gumę pod marketem.**Bezdomni w ostatnim czasie są wyjątkowo hojni.**Całkiem niedawno jeden z nich przekazał ojcu Tadeuszowi Rydzykowi dwa luksusowe auta. Niestety - bezdomny wkrótce później zmarł.W jednym z ostatnich filmów, które Popek Monster umieścił na swoim Instagramie, raper nawiązuje do wypowiedzi ojca Tadeusza Rydzyka z 2018 roku, kiedy to duchowny zdradził stacji Trwam, że dostał od bezdomnego dwie limuzyny.Wersja gwiazdora jest nieco inna, ale zamiast luksusowej limuzyny, Popek otrzymał auto o wybitnych osiągach.
Na terenie Nadleśnictwa Chojnów na jednej ze ścieżek znaleziono potłuczone butelki - może nie byłoby w tym nic szczególnie dziwnego, gdyby sprawca nie umieścił na ziemi odręcznie napisanej tabliczki.Przeczytać na niej można, że jego działania skierowane są przeciwko rowerzystom.O nietypowej sytuacji w „Lesie Młochowskim” poinformowali lokalnych leśników mieszkańcy okolicznych miejscowości, którzy w czasie spaceru natknęli się na rozsypane szkło oraz podejrzaną tablicę.
Polak potrafi. Pomimo panującej sytuacji nasi rodacy znaleźli sposób, który pozwolił im na spędzenie wymarzonego sylwestra w górach. Jak ominęli problem zamkniętych hoteli?Rząd nie był zdecydowany co do tego, czy zakaz przemieszczania się w Sylwestra będzie obowiązywał, czy będzie jedynie uprzejmą prośba do obywateli.
W gminie Szydłowiec na Mazowszu zderzyły się dwa busy. Jeden z pojazdów należy do Poczty Polskiej. Wskutek wypadku zginęły 2 osoby, a 10 zostało poszkodowanych. Na miejscu zjawiła się straż pożarna i 12 karetek pogotowia ratunkowego.- Dwie osoby zginęły w wypadku, do którego doszło w czwartek po południu k. Szydłowca (Mazowieckie). Zderzyły się dwa busy, którymi podróżowało w sumie kilkanaście osób – poinformowała rzeczniczka mazowieckiej policji Katarzyna Kucharska.
Policjanci z zabrzańskiej grupy Speed 30 grudnia zatrzymali pijanego kierowcę. 48-letni mieszkaniec Zabrza wsiadł do samochodu bez prawa jazdy i mając w organizmie blisko dwa promile.Mundurowi zainteresowali się kierowcą, gdy znacznie przekroczył dozwoloną prędkość.Do zdarzenia doszło 30 grudnia po południu. Policjanci z grupy Speed pilnowali bezpieczeństwa na zabrzańskim odcinku Drogowej Trasy Średnicowej. Przed godziną 18.00 zmierzyli prędkość, z jaką jechał Seat Toledo. Miernik wskazał 124 km/h przy ograniczeniu do 80 km/h.`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalej
Do wyjątkowo zuchwałej kradzieży doszło w Gryfowie Śląskim. Złodziej ukradł z parkingu pod jednym ze sklepów BMW warte ćwierć miliona złotych. Sprawca nie zniechęcił się, nawet gdy zauważył, że w samochodzie siedział 15-letni syn właściciela.Złodziej wyrzucił chłopca z pojazdu, a sam odjechał autem jego ojca. 25-latek został już zatrzymany i aresztowany.Do zuchwałej kradzieży doszło 30 grudnia w Gryfowie Śląskim w powiecie lwóweckim. Przed godziną 20 pod jeden z supermarketów podjechało BMW 6 w wersji GT. Właściciel auta wysiadł do sklepu, zostawiając w aucie 15-letniego syna.
Czy zima znowu zaskoczy drogowców? Śniegiem pokryła się już północna część Polski. Jak szybko wymienić opony na zimowe lub całosezonowe? Bez kłopotu z transportem możesz skorzystać z oferty sklepu https://intercars.pl Od lat cieszy się on zaufaniem kierowców, a jego asortyment jest coraz szerszy. Poza częściami samochodowymi Inter Cars ma w swojej ofercie wybór opon z opcją odbioru nawet w ciągu 2h. Możesz także dokonać zamówienia razem z montażem w wybranym warsztacie w twojej okolicy. Wybrane modele opon znajdziesz w promocji, a przy zamówieniu powyżej 300 zł otrzymasz dostawę gratis. Sprawdź szczegóły na tej stronie: [otwórz]
Błędem było w ogóle rozpoczęcie tego manewru. Zakręt, linia ciągła, pasy ruchu oddzielone słupkami - to nie miało prawa się udać.Pośpiech jest jednak kiepskim doradcą - warto również pamiętać, że wyprzedzanie jest jednym z najbardziej niebezpiecznych manewrów, a nadmierna prędkość to jeden z najczęstszych powodów wypadków na drogach. Łącząc oba czynniki mamy niemal murowaną tragedię.
Policjanci zatrzymali pijanego kierowcę, który na tylnej szybie auta miał naklejkę „STOP PIJANYM KIEROWCOM". Mężczyzna, który raczej nie żył w zgodzie z hasłem z nalepki, musi być wybitnym hipokrytą.Jest też możliwość, że kierowca kupił auto z naklejką, ale miał problem z jej usunięciem.Jest to doskonały przykład, że nie należy oceniać książki po okładce. Pierwsza myśl kazałaby sądzić, że za kierownicą auta siedzi ktoś, kto jest świadomy zagrożeń, jakie niesie za sobą jazda po alkoholu. W żadnym razie nie spodziewalibyśmy się „za kółkiem” osoby pijanej.`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalej
„Popek” to barwna postać, której nie trzeba nikomu przedstawiać. Praktycznie każdy o nim słyszał - a jeśli nie, to wkrótce usłyszy, bo gwiazdor ciągle robi wokół siebie sporo szumu.Wśród największych miłości rapera można wymienić sport, kobiety, nielegalne używki, modyfikacje ciała oraz motoryzację. Tę ostatnią pasję dzieli, jak się okazuje, z bezdomnymi, którzy chętnie obdarowują go drogimi autami.**Na ten moment gwiazdor otrzymał już dwa Mercedesy**.
Nowa era w projektowaniu desek rozdzielczych oficjalnie rozpoczyna się wraz z debiutem MBUX Hyperscreen, który w pierwszej kolejności trafi do nowego elektrycznego modelu - EQS.
Moda na crossovery jest dość młoda - podniesione pojazdy łączące cechy różnych segmentów na dobre wpisały się w krajobraz dróg niemal na całym świecie.Chociaż ich stylistyka często może budzić kontrowersje (patrz Renault Avantime łączące cechy coupé i minivana), wszystkie one bledną w porównaniu do tego sedana opartego na pickupie Forda F-250 Super Duty.Nie jest to jednak dzieło Forda. Ten pojazd stworzyła firma Tropical Cabines - a sam typ przeróbki był dość popularny w Brazylii.Transformacja pickupa w sedana, zwana Tropiclassic, została wprowadzona w 2001 roku, a na zdjęciu prezentujemy model z 2007 roku. Proces tworzenia tych pojazdów był dość prosty.`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalej
Policjanci ze śląskiej drogówki ustalają szczegółowe okoliczności oraz przebieg wypadku, w którym śmierć poniósł 27-letni kierowca Audi A3.Do wypadku doszło w czwartek (7 stycznia) w miejscowości Kozy w województwie śląskim.Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że kierowca Audi stracił panowanie nad pojazdem. Mężczyzna na prostym odcinku drogi podczas manewru wyprzedzania zjechał na pobocze i uderzył w przydrożne drzewo.W trakcie doszło również do kontaktu Audi z jadącym w tym samym kierunku Oplem.
Pościg za 27-latkiem należał do wyjątkowo niebezpiecznych, sprawca jechał momentami nawet 200 km/h. Ucieczkę skończył w rowie. Po zatrzymaniu okazało się, że uciekinier nie miał uprawnień.Do pościgu policyjnego doszło 1 maja w gminie Jabłonna (woj. mazowieckie). Funkcjonariusze z wydziału ruchu drogowego prowadzili kontrolę prędkości na wysokości Suchocina. Gdy chcieli zatrzymać przekraczającego prędkość kierowcę opla, ale ten zlekceważył sygnały i podjął się ucieczki.
Z piątku na sobotę (8-9 stycznia), około godziny 2 w nocy, na al. Niepodległości w Warszawie doszło do koszmarnie wyglądającego wypadku, w którym kierowca samochodu osobowego, ścigając się z innym kierowcą, dachował. Dachujące auto zniszczyło kilka aut zaparkowanych na bocznej ulicy.
Wypadek na dawnym przejściu granicznym na polsko-czeskiej granicy w Konradowie (woj. opolskie).Do zdarzenia doszło w poniedziałek rano (11 stycznia). W wyniku uderzenia samochodu osobowego w konstrukcję dawnego przejścia zginęły dwie osoby, jedna została ranna - poinformował dyżurny KW Państwowej Straży Pożarnej w Opolu.
Do niewyobrażalnej tragedii doszło w niedzielne popołudnie (10 stycznia) w Otwocku. Na przejściu dla pieszych przy ul. Poniatowskiego kierowca samochodu osobowego uderzył w dwie starsze kobiety.Obie poszkodowane trafiły do szpitala, ale jedna z nich zmarła. Fakt ten potwierdziła Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga.
Ponad 3 promile alkoholu miała 37-latka z Gdańska, którą została obywatelsko zatrzymana na ul. Armii Krajowej w Sopocie. Kobieta została ujęta przez świadków jej pijackiej jazdy i przekazana policjantom.Jak powiedziała oficer prasowa Komendy Miejskiej Policji w Sopocie Lucyna Rekowska, 54-latek z Sopotu, jadąc ul. Armii Krajowej, zwrócił uwagę na styl jazdy kierującej Citroenem. Kobieta na rondzie wymusiła na nim pierwszeństwo, a następnie jechała wężykiem i wjeżdżała na chodnik.
Do bardzo groźnie wyglądającego zdarzenia doszło przez nieuwagę kierowcy Fiata Ducato.Zdarzenie miało miejsce na obwodnicy Pragi, gdzie doszło do zderzenia ciężarówki z autem osobowym. W wyniku kolizji powstał zator drogowy, z którym nie wszyscy kierowcy potrafili sobie poradzić. W efekcie doszło do kilku kolejnych zdarzeń.
Może u nas nie jest to tak popularne, ale są miejsca, gdzie pozostawianie przez kurierów paczek pod drzwiami jest rzeczą normalną. Obecna sytuacja sprawia, że również u nas takie rozwiązanie coraz częściej znajduje zastosowanie.W Stanach nie jest to niczym niezwykłym. Niestety jest to doskonała okazja dla wielbicieli cudzej własności, którzy tylko czekają na to, aż kurier oddali się od przesyłki, aby wykorzystać sposobność do kradzieży.Temu złodziejowi niestety dziś się nie udało i został przyłapany na gorącym uczynku, a ucieczka z miejsca zdarzenia poszła mu wyjątkowo źle.`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalejZłodziej na widok właściciela domu wziął nogi za pas i wsiadł do swojego auta. Mężczyzna próbował uciec, ale przypadkiem wjechał na hałdę śniegu i jego auto utknęło. Sam unieruchomił auto i grzecznie czekał w nim na przyjazd funkcjonariuszy.`Idiot attempts to steal a package and gets caught in the act and then makes the dumbest getaway in history (Part 2 in comments) from r/IdiotsInCarsWidziałeś coś nietypowego na drodze? Koniecznie napisz do nas na adres: [email protected] ===============================================================================================zDrogi.pl - to portal poświęcony motoryzacji, temu, co dzieje się na polskich drogach i Wam - kierowcom. Dodaj nas do ulubionych w przeglądarce.__Masz ciekawy temat? Napisz na [email protected] lub daj nam znać na facebookowym profilu zDrogi.plArtykuły polecane przez redakcję zDrogi.pl Motocyklista uderzył w znak drogowy i stracił nogę. Kompletna znieczulica świadków - WideoW dziesięć sekund rozbił klasyczne Ferrari o przydrożny mur - WideoNa estakadzie Kwiatkowskiego w Gdyni, spod naczepy ciężarówki wyskoczył mężczyzna`
Kobieta jest jak żywioł - jak powszechnie wiadomo, z siłami natury się nie wygra. Boleśnie przekonali się o tym właściciele jednego ze sklepów spożywczych.Co było przyczyną furii kobiety? Jej córka przygotowała rysunek, który miał wziąć udział w konkursie ogłoszonym przez właścicieli sklepu. Niestety praca dziecka została zgubiona przez jednego z pracowników.
Ekstremalnie drogie Ferrari 812 Superfast miało zostać dostarczone z myjni do ośrodka treningowego włoskiego klubu Genui. Auto zostało zupełnie rozbite.Federico Marchetti to rezerwowy bramkarz Genui, byłego klubu Krzysztofa Piątka. Sportowiec postanowił oddać swoje Ferrari jednej z lokalnych myjni samochodowych na gruntowne czyszczenie.
Murawa boiska klubu piłkarskiego Urzecze Gassy została doszczętnie zniszczona przez nieznanego kierowcę. Sprawca postanowił potrenować jazdę bokiem cudzym kosztem - straty wyceniono na kilka tysięcy złotych.Niestety, podobne akty wandalizmu nie są rzadkością - równa nawierzchnia oraz śliska trawa ułatwiają wprowadzenie auta w poślizg, bez ryzyka, np. wpadnięcia w dziurę.
W Markach pod Warszawą doszło we wtorek 12 stycznia do tragicznego wypadku, w którym zginęła jedna osoba. Na popularnym kanale YouTube: Polskie Drogi pojawiło się nagranie przedstawiające moment katastrofy.Wypadek miał miejsce na drodze wojewódzkiej nr 631 ok. godz. 15. Na nagraniu widać, że kierujący BMW wyprzedzał kolumnę pojazdów i to on jest głównym winowajcą w tym tragicznym zdarzeniu. Kierowca BMW doprowadził do czołowego zderzenia z jadącym z naprzeciwka Nissanem.Przybyły na miejsce służby prowadziły reanimację kierowcy japońskiego auta - niestety bezskutecznie. Mężczyzna zmarł. Kobieta, która jechała z nim autem, została zabrana do szpitala. Sam sprawca wypadku miał tylko lekkie obrażenia.
Na DK2 w Międzyrzecu Podlaskim patrol drogówki zauważył BMW jadące bez tablicy rejestracyjnej - w związku z powyższym postanowiono zatrzymać pojazd do kontroli drogowej.Kierowca BMW zignorował sygnały świetlne i dźwiękowe i nie zatrzymał się na polecenie funkcjonariuszy. Nawet gdy mundurowi zrównali się z pojazdem, dając znak do zatrzymania, siedzący za kierownicą 27-latek kontynuował jazdę, znacznie przyspieszając.
W środę 13 stycznia rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk poinformowała o zatrzymaniu 37-letniego policjanta drogówki z Komendy Powiatowej Policji w Kartuzach.Do zdarzenia doszło w poniedziałkowy wieczór (11 stycznia) na trasie Miechucino - Reskowo. VW Polo, prowadzony przez funkcjonariusza, wypadł z jezdni, a następnie uderzył w barierki energochłonne i zawisł na skarpie.
Funkcjonariusze z Bystrzycy Kłodzkiej zatrzymali 43-latka, który kierował samochodem pod wpływem alkoholu. Mężczyzna stracił panowanie nad sobą podczas interwencji funkcjonariuszy i zaatakował policjantów. Grozi mu do 3 lat więzienia.Jak informuje dolnośląska policja, do interwencji doszło na terenie powiatu kłodzkiego, gdzie funkcjonariusze z Bystrzycy Kłodzkiej postanowili zareagować na zgłoszenie o pojeździe pozostawionym przy rowie.
45-letni mieszkaniec Łodzi, który 29 grudnia 2020 roku usiłował potrącić dwie osoby idące chodnikiem, usłyszał zarzuty usiłowania zabójstwa.Mężczyźnie może grozić kara dożywotniego więzienia. Został aresztowany - poinformowała w czwartek PAP Katarzyna Zdanowska z łódzkiej policji.
Do sprawy, jako pierwsi dotarli dziennikarze „Super Expressu". W rozmowie z dziennikiem szokującą informację potwierdził promotor pięściarza, Andrzej Wasilewski.Włodarczyk został skazany na pięć miesięcy pozbawienia wolności, ponieważ bez uprawnień poruszał się samochodem. Wszystko z powodu złamania zasądzonego zakazu kierowania pojazdów. Sportowiec trafił do aresztu na warszawskim Służewcu w piątek 8 stycznia.Jest to również fatalna informacja dla kibiców byłego mistrza świata w boksie zawodowym. „Diablo”, który lata świetności ma już za sobą, przygotowywał się do bardzo ważnej walki. W tej chwili wszystkie sportowe plany trzeba będzie odłożyć w czasie.
21-latka przejechała pół Łomży (Podlaskie) na dwóch felgach. Do zdarzenia doszło w nocy z 14 na 15 stycznia w rejonie ronda w Konarzycach. Funkcjonariusze KAS (Krajowa Administracja Skarbowa) dostrzegli auto jadące na dwóch gołych felgach.Samochód został zatrzymany. Celnicy zawiadomili policję i na miejsce wysłano patrol drogówki. Funkcjonariusze nie mogli uwierzyć w kuriozalną sytuację, ponieważ kobieta przejechała na dwóch felgach niemal pół miasta.Policjanci przeprowadzili badanie alkomatem, które wykazało w wydychanym powietrzu 1,8 promila. 21-latka z gminy Śniadowo straciła prawo jazdy oraz zatrzymano dowód rejestracyjny jej pojazdu. Dokument odzyska dopiero po usunięciu usterki.`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalejOkazuje się jednak, że jazda na gołych felgach to dość „popularny” sport.Przykładowo - pół roku temu funkcjonariusze z Olsztyna zatrzymali kierowcę, który jechał Oplem Astrą na samej feldze. To - oraz inne wykroczenia- sprawiło, że grożą mu nawet 2 lata pozbawienia wolności.Wcześniej najwyraźniej uszkodzeniu uległa przednia prawa opona, ale 47-letni kierowca uznał to za drobną niedogodność i kontynuował jazdę. Kierowca nie zatrzymał się również wtedy, gdy przecięta opona spadła z felgi - Był bardzo zdeterminowany, aby dotrzeć do centrum miasta.Tam trafił na patrol policji, której wyjaśnił, że ma już drugi komplet kół (w dodatku na aluminiowej feldze) i zamierzał pozbyć się starych felg wraz z oponami, więc nie było mu szkoda.Z kolei 20 września około 4 nad ranem policja otrzymała wezwanie do kierowcy Peugeota poruszającego się ulicami wrocławskiego rynku. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie brak... dwóch opon.Jak się okazało, kierowca był pod wpływem alkoholu - badanie alkomatem wykazało ponad 1,7 promila.- Funkcjonariusze natychmiast pojechali na miejsce ze względu na fakt, że sytuacja ta mogła stwarzać zagrożenie bezpieczeństwa uczestników ruchu i podejrzenia, iż mężczyzna może kierować w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środków odurzających - komentuje st. sierż. Paweł Noga z wrocławskiej policji.Mężczyzna po wytrzeźwieniu złożył wyjaśnienia. Pojazd został odholowany na parking strzeżony a mężczyzna zatrzymany i przewieziony do policyjnego aresztu.33-latek odpowie za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości. Grozi mu kara nawet do 2 lat pozbawienia wolności.`Widziałeś coś nietypowego na drodze? Koniecznie napisz do nas na adres: [email protected] ===============================================================================================zDrogi.pl - to portal poświęcony motoryzacji, temu, co dzieje się na polskich drogach i Wam - kierowcom. Dodaj nas do ulubionych w przeglądarce.__Masz ciekawy temat? Napisz na [email protected] lub daj nam znać na facebookowym profilu zDrogi.plArtykuły polecane przez redakcję zDrogi.pl Motocyklista uderzył w znak drogowy i stracił nogę. Kompletna znieczulica świadków - WideoW dziesięć sekund rozbił klasyczne Ferrari o przydrożny mur - WideoNa estakadzie Kwiatkowskiego w Gdyni, spod naczepy ciężarówki wyskoczył mężczyzna`
Do zdarzenia doszło w czwartek, 14 stycznia tuż przed godziną 20. 39-letnia kobieta wjechała swoim Peugeotem wprost pod pociąg na przejeździe kolejowym w Mikołowie na ulicy Myśliwskiej. Dyżurny z mikołowskiej komendy otrzymał zgłoszenie dotyczące zderzenia samochodu osobowego z pociągiem.Na miejsce wysłano patrole prewencji i drogówki oraz załogi straży pożarnej i pogotowia ratunkowego.
Do groźnego wypadku doszło na skrzyżowaniu ulicy Marszałkowskiej i Świętokrzyskiej w Warszawie około 2 w nocy z soboty na niedzielę (16-17 stycznia).Miejski autobus nocny linii N41 z nieustalonych na razie przyczyn wypadł z drogi i uderzył w słup trakcji tramwajowej. Wskutek zderzenia rannych zostało dwóch pasażerów.Kierowcy pojazdu na szczęście nic się nie stało, choć siła uderzenia zmiażdżyła przód autobusu. Kierujący był trzeźwy.
Co dosyć niezwykłe w ostatnich latach, Polska w większości przykryta została grubą (jak na aktualne standardy) warstwą śniegu. Świat przysypany białym puchem jest bardzo piękny, choć bywa niebezpieczny.Wraz z pierwszymi opadami śniegu na ronda i sklepowe parkingi wylegają domorośli drifterzy, którzy ćwiczą umiejętność jazdy w kontrolowanym poślizgu.
Popek” to barwna postać, której nie trzeba nikomu przedstawiać. Praktycznie każdy o nim słyszał - a jeśli nie, to wkrótce usłyszy, bo gwiazdor ciągle robi wokół siebie sporo szumu.Wśród największych miłości rapera można wymienić sport, kobiety, nielegalne używki, modyfikacje ciała oraz motoryzację. Tę ostatnią pasję dzieli, jak się okazuje, z bezdomnymi, którzy chętnie obdarowują go drogimi autami. Do tej pory muzyk otrzymał "w prezencie" już dwa Mercedesy oraz Audi RS7.Popek w ostatnich dniach chętnie pokazuje się w mediach społecznościowych za sterami luksusowych maszyn. Po kilku Mercedesach i Audi RS7 Popek na swoim instagramowym koncie pokazuje się w Porsche 718 Spyder.Tym razem auto nie pochodziło od bezdomnego. W trakcie krótkiego filmiku Popek nawet wspomina co nieco na temat samego samochodu. Chociaż nie padają żadne konkretne liczby ani dane techniczne, to muzyk podsumowuje sportowe kompetencje Porsche.
W niedzielę, 17 stycznia około godziny 23:00, dyżurny międzyrzeckiej komendy otrzymał zgłoszenie dotyczące zdesperowanego mężczyzny, który miał zamiar targnąć się na swoje życie.Informacje były szczątkowe. Dyżurny dowiedział się jedynie, że desperat stał na moście w Międzyrzeczu i zamierzał skończyć. Zgłaszający jednak nie zdradził, na którym z mostów dostrzegł mężczyznę.
Jedno z największych muzeów motocykli na świecie - Top Mountain Museum, zlokalizowane w Hochgurgl (Austria) doszczętnie spłonęło. W obiekcie znajdowało się 230 historycznych pojazdów ponad setki różnych producentów. Obiekt spłonęło w nocy z 18 na 19 stycznia.
Co najmniej 15 osób zginęło pod kołami ciężarówki w nocy z 19 na 20 stycznia. Do tragedii doszło tuż po północy. Wskutek zderzenia z traktorem kierowca wywrotki stracił panowanie nad pojazdem i wjechał nim na chodnik.Do wypadku doszło w mieście Surat w stanie Gudżarat na zachodzie Indii. Pech chciał, że na chodniku spało 18 osób. Byli to pracownicy najemni odpoczywający po pracy. Wśród ofiar znajduje się też dziecko.
Nieznani sprawcy napadli w sobotę (16 stycznia) po godzinie 18 na konwojenta, który odbierał pieniądze z jednego ze sklepów sieci Biedronka w Łodzi. Mężczyzna został pobity, a złodzieje zabrali pieniądze, które miał w walizce. Napastnicy wtargnęli również do samochodu konwojenta i zabrali worki z gotówką.
Pilot śmigłowca na tegorocznym Rajdzie Dakar zdecydowanie znalazł się zbyt blisko „akcji". Śmigłowiec leciał tak blisko startującego w zawodach Kamaza, że w pewnym momencie doszło do zderzenia.
Każdy z nas wielokrotnie słyszał, że za kierownicą nie wolno korzystać z telefonów komórkowych. Nikomu tłumaczyć nie trzeba, że jest to niebezpieczne i, np. pisanie SMS-ów, w trakcie jazdy może przynieść opłakane skutki.Sam kiedyś brałem udział w drobnej kolizji, w której kierująca dosłownie na pięć sekund spojrzała na telefon, aby sprawdzić, kto dzwonił. Wjechała w tył samochodu stojącego na światłach.Nagranie, które publikujemy na naszym portalu, pochodzi z Reddita i jest doskonałym przykładem tego, co może się nie stać, jeśli jednak skorzystasz z telefonu w trakcie jazdy.
Tego zdarzenia można było uniknąć, zachowując należytą ostrożność w trakcie jazdy. Przy ujemnych temperaturach jezdnie bywają bardzo śliskie i łatwo o poślizg.
Nikt nie ma wątpliwości, że przyszłość należy do aut elektrycznych. Choć nie wszyscy klienci „dojrzali” do samochodów na prąd, to producenci powoli nas przygotowują do tego, że wkrótce nie będziemy mieli zbytnio wyboru i większość (o ile nie wszystkie) aut dostępnych na rynku zasilana będzie z gniazdka.Ponadto rosnąca popularność SUV-ów i crossoverów sukcesywnie eliminuje z rynku tradycyjne modele. Jakiś czas temu padła szokująca wiadomość o rezygnacji z Passata w nadwoziu sedan. Teraz przyszedł jeszcze mocniejszy cios.Z amerykańskiego rynku, po 47-latach, znika Volkswagen Golf!
24-latek z Łodzi raptem jeden dzień cieszył się ze zdanego egzaminu na prawo jazdy. Młody kierowca stracił uprawnienia za przekroczenie o ponad 50 km/h dozwolonej prędkości w terenie zabudowanym oraz niezatrzymanie się do kontroli.
W Rysinach-Kolonii (woj. wielkopolskie) spłonął samochód, wewnątrz którego policjanci znaleźli kompletnie zwęglone ciało. Śledczy stwierdzili, że mogło dojść do morderstwa.W sobotę wieczorem (16 stycznia) o godzinie 22:33, straż pożarna otrzymała zgłoszenie dotyczące płonącego Audi. Przybyli na miejsce strażacy rzeczywiście zastali samochód osobowy, który stał w ogniu.W działaniach przez 3 godziny i 55 minut brało udział 29 strażaków. W trakcie gaszenia pożaru strażacy dokonali strasznego odkrycia. Zorientowali się, że we wnętrzu, na fotelu znajdują się zwłoki. Nie można było rozpoznać płci ofiary.Pomimo silnego mrozu funkcjonariusze zabezpieczali ślady i przesłuchiwali świadków zdarzenia.Niemalże do rana na miejscu zdarzenia funkcjonariusze pod nadzorem prokuratora intensywnie wykonywali szereg czynności. W bardzo trudnych warunkach atmosferycznych, przy temperaturze powietrza -17 stopni Celsjusza i lodowatym wietrze, policjanci zabezpieczali ślady, przesłuchiwali świadków i ustalali osoby, które mogłyby mieć jakąkolwiek wiedzę o okolicznościach tego koszmarnego zdarzenia - podaje w rozmowie z TVN24 Weronika Czyżewska, oficer prasowy kolskiej policji.
Pewien mieszkaniec Georgii niedawno wygrał na loterii nowiutką Corvette C8 Stingray. Pewnie jest wniebowzięty, ale ciężko będzie mu odebrać nagrodę.Podczas rozmowy z Corvette Forum Dennis Kahler ujawnił, że kupił zdrapkę, w której wygrał nową Corvette o wartości do 107 tys. dolarów (mógł sobie do tej kwoty dowolnie skonfigurować model) oraz 250 tys. dolarów w gotówce. Organizator loterii miała współpracować z lokalnymi dealerami, aby dostarczyć zwycięzcy wymarzoną Corvette.
Do tragicznego wypadku doszło w sobotni poranek, 23 stycznia pod Łosicami.Kierująca samochodem osobowym marki Seat straciła panowanie nad pojazdem i zderzyła się z ciężarówką. Samochodem jechała 41-letnia matka z czworgiem dzieci.
Tesla złożyła pozew przeciwko byłemu pracownikowi, który rzekomo miał „wykraść” 26 tysięcy plików zawierające tajemnice handlowe koncernu.Według pozwu Alex Khatilov został zatrudniony przez Teslę i w ciągu trzech dni „bezczelnie ukradł tysiące tajnych plików komputerowych”.
Wielki debiut zaplanowano na połowę lutego.Już tylko kilka tygodni dzieli nas od debiutu zupełnie nowego pojazdu elektrycznego. Nowy model będzie też pierwszym należącym do marki Ioniq, która należy do Hyundaia i oferować będzie auta „ekologiczne".Ioniq 5 ma zostać zaprezentowany w lutym tego roku, a producent zaostrza nam apetyt zwiastunem pokazującym, czego się możemy spodziewać.W 43-sekundowym klipie Hyundai pokazuje dynamiczne sceny z aktualnymi modelami marki, w tym Telluride i nową Sonatą.W pewnym momencie pojawia się Ioniq 5, który przykuwa uwagę kwadratowymi światłami LED. Zwiastun, jak to zwykle bywa, nie ujawnia zbyt wiele, ale przynajmniej możemy zobaczyć nowego hatchbacka pod różnymi kątami.`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalejWcześniej Hyundai opublikował trzy zdjęcia modelu. Kolejną cechą nowego samochodu, o której warto wspomnieć, jest składana maska, która zmniejsza widoczność szczelin między panelami i poprawia aerodynamikę samochodu.Produkcyjny pojazd elektryczny będzie silnie inspirowany koncepcyjnym Hyundaiem 45 i będzie pierwszym modelem koncernu opartym na architekturze E-GMP.Pod podłogą pojazdu znajdzie się płaski zestaw akumulatorów przypominający deskorolkę. Oczekuje się, że standardowo Ioniq 5 otrzyma konfigurację z dwoma silnikami i funkcję szybkiego ładowania, co pozwoli uzyskanie zasięgu 100 kilometrów w ciągu zaledwie pięciu minut - mierzonych zgodnie ze standardem WLTP.Dzięki solidnym osiągom i rozsądnemu zasięgowi w połączeniu z charakterystycznym designem Ioniq 5 już teraz kształtuje się na bardzo interesującego nowego gracza w segmencie pojazdów elektrycznych.Hyundai obiecuje, że model zadebiutuje w połowie lutego.`Widziałeś coś nietypowego na drodze? Koniecznie napisz do nas na adres: [email protected] ===============================================================================================zDrogi.pl - to portal poświęcony motoryzacji, temu, co dzieje się na polskich drogach i Wam - kierowcom. Dodaj nas do ulubionych w przeglądarce.__Masz ciekawy temat? Napisz na [email protected] lub daj nam znać na facebookowym profilu zDrogi.plArtykuły polecane przez redakcję zDrogi.pl Motocyklista uderzył w znak drogowy i stracił nogę. Kompletna znieczulica świadków - WideoW dziesięć sekund rozbił klasyczne Ferrari o przydrożny mur - WideoNa estakadzie Kwiatkowskiego w Gdyni, spod naczepy ciężarówki wyskoczył mężczyzna`
Jeszcze nie osiągnął wieku, w którym może zrobić prawo jazdy, a już może otrzymać sądowy zakaz prowadzenia pojazdów.To i tak pewnie najmniej dotkliwa spośród kar, które mogą spotkać 17-latka. Młody kierujący był po narkotykach i próbował uciec przed policją. W trakcie pościgu narobił niemałych szkód.Wszystko zaczęło się na jednej z dróg w powiecie lwóweckim, gdy niedaleko Lwówka Śląskiego, policjanci zauważyli Volkswagena Golfa III prowadzonego przez młodego kierowcę.
Jeśli zderzysz się z hydrantem przeciwpożarowym mogą się wydarzyć naprawdę dziwne rzeczy, co pokazuje ten film.Właściwie brak szczegółów dotyczących tego incydentu. Wiemy, że do kolizji doszło niedawno gdzieś w USA.
Koszmarny wypadek pod Wyszkowem. Kilka osób ucierpiało, a droga S8 została zablokowana. Dziś rano (27 stycznia) doszło do zderzenia dwóch ciężarówek i autobusu.W okolicy Wyszkowa zderzyły się dwa samochody ciężarowe i autobus. W koszmarnym wypadku ucierpiało kilka osób. Ranni zostali pasażerowie autobusu oraz kierowca pojazdu. Na miejscu pojawiła się straż pożarna, ratownicy medyczni oraz policja Droga została zablokowana. Utrudnienia w ruchu mogą trwać nawet do godziny 10.
Polskim miłośnikom motoryzacji nie trzeba przedstawiać Patryka Mikiciuka. Tym mniej wtajemniczonym kojarzyć się może z programem Automaniak, a tym bardziej z youtubowych cykli typu „Ferrari w cenie Skody”, czy projektu „Polskie Porsche".Dziennikarz miał okazję przejechać się autem, które chyba wyjątkowo przypadło mu do gustu. Chodzi o klasycznego Chevroleta C10 z 1963 roku, który napędzany jest przez silnik V* o pojemności 6.2 l. Taki potwór wspierany przez turbosprężarkę generuje „skromne" 700 koni mechanicznych. Jak się one sprawdzają w codziennym użytkowaniu?
Cały świat motoryzacyjny bacznie obserwuje poczynania producentów w urzędach patentowych. Zgłoszenia mogą zawierać zapowiedzi nowych modeli, silników i rozwiązań, które w przyszłości pojawią się na ulicach.Szczególnie interesujące wydają się rezerwacje znaków towarowych i nazw w urzędach patentowych.
Tesla Model S to wciąż jeden z najchętniej wybieranych „elektryków". Choć minęło niemal 9 lat od zaprezentowania modelu, to „eska” wciąż sprzedaje się na tyle dobrze, że producent nie planuje zastąpienia jej nową generacją. Oczywiście aktualny model wymaga pewnego uaktualniania, aby zachować konkurencyjność na rynku.Właśnie przyszedł ten moment - Tesla postanowiła odświeżyć topowy model. Najwięcej zmian zaszło we wnętrzu pojazdu, gdzie najwięcej uwagi przykuwa nowa kierownica... w zasadzie lepszym określeniem byłby wolant.Z zewnątrz zmieniło się niewiele. Można powiedzieć, że to standardowy pakiet „liftingowy”, czyli nowe zderzaki, kolory, felgi... ale nawet baczne oko może potrzebować chwili, aby odróżnić model na 2021 rok od wcześniejszych odsłon topowego modelu.
Do niecodziennego zdarzenia doszło 29 stycznia około godziny 6:00. Na ul. Żołnierzy I Armii Wojska Polskiego, czyli miejskim odcinku drogi krajowej nr 97 w Rzeszowie. Doszło do kolizji Kii Sportage z opancerzonym Rosomakiem.Do wypadku doszło w pobliżu Ronda Kuronia. Samochód osobowy został poważnie uszkodzony - Rosomak niemal nie odczuł tego uderzenia. 60-letni kierowca Kii trafił do szpitala. Na razie nie ma informacji o jego stanie.
W dobie koronawirusa Japończykom udało się wrócić na szczyt i ponownie zostać największym producentem samochodów na świecie. Dotychczas byli na drugim miejscu, ale w 2020 roku wyprzedzili Niemców z Volkswagena.Sukces Toyoty nie wynikał z rekordowej sprzedaży, ale mniejszego niż u największego konkurenta, spadku sprzedaży.Oczywiście sukcesu nie udałoby się osiągnąć, gdyby nie największy bestseller - Corolla. W 2020 roku producenci musieli liczyć się z przestojem w produkcji i zmniejszeniem. O tym, kto został w 2020 r. największym producentem branży, zdecydowało więc to, kto najmniej ucierpiał w pandemicznych realiach.
Od 1 lutego 2021 r. rząd zmienia ograniczenia związane z panującą epidemią koronawirusa. Największą zmianą, która nie jest związana z prowadzeniem pojazdu, będzie powrót handlu i zlikwidowanie godzin dla seniorów. O czym należy jednak pamiętać, jeśli jesteśmy kierowcami?Przede wszystkim warto być zawsze wyposażonym w maseczkę (o ile nie jesteśmy zwolnieni z obowiązku jej używania). W prywatnym pojeździe nie obowiązuje nakaz zakrywania ust i nosa, ale po jego opuszczeniu musimy o tym pamiętać.
W niedzielę, 31 stycznia, po południu olsztynianie usłyszeli sygnały straży pożarnej. Musiały narobić sporo hałasu, ponieważ na akcję jechało aż pięć zastępów. Mieszkańcy byli pewnie mocno zaniepokojeni.Tymczasem okazało się, że strażacy jechali na ratunek kierowcy, który... wjechał do kałuży przy ul. Orzechowej w Bartągu.
Policja w Łomży w ciągu jednego dnia zanotowała dwa nietypowe i dosyć podobne do siebie zdarzenia. W obu wypadkach byli nieletni, do tego pod wpływem alkoholu. Jeden z nich prowadził auto, a drugi niszczył auta na parkingu.Policja z Łomży w środowy wieczór 5 kwietnia miała dwie interwencje z udziałem nieletnich. Do pierwszej doszło koło godziny 18, 15-latek kierował samochodem osobowym. Oczywiście z racji wieku nie miał uprawnień. Co więcej, był pod wpływem alkoholu.
Do zdarzenia doszło kilka dni temu. Streamer znany jako Paramaxil prowadził transmisję, prowadząc jednocześnie swojego Fiata Seicento. W pojeździe poza kierowcą znajdowały się jeszcze dwie osoby.W pewnym momencie kierowca klnie i następuje uderzenie. Z informacji opublikowanych przez streamera w mediach społecznościowych wynika, że drogę zajechał mu inny kierowca.
Pięć osób zostało rannych po wypadku w Big Cottonwood Canyon w stanie Utah, do którego doszło 24 stycznia. Cały incydent został zarejestrowany przez kamerkę samochodową we wnętrzu jednego z przejeżdżających obok pojazdów.Film pokazuje dużego pickupa jadącego pod górę, który wpada w poślizg na łagodnym zakręcie. Kierowca taranuje Subaru jadące w przeciwnym kierunku, popychając je w dół pokrytego śniegiem nasypu.
Oczywiście samochody nie zostały skradzione „za jednym zamachem". Auta ginęły w latach 2016-2018.O zdarzeniu informuje Wolfsburger Nachrichten, a za nim nasz ulubiony Autoblog. Starty wyceniono na trzy miliony euro.Oczywiście wspomniane 70 aut jest niczym w porównaniu z np. roczną produkcją fabryki, która wynosi około 700 tys. pojazdów. Volkswagen, mimo „niskiej szkodliwości” nie machnął ręką i postanowił przeprowadzić śledztwo, które wykazało uchybienia w kwestii bezpieczeństwa pojazdów.
I generacja Forda C-Maxa – charakterystyka modelu Pomysł na wprowadzenie na rynek samochodu klasy kompaktowej, którego bryła przypominałaby amerykańskiego vana, narodził się w Fordzie w 2003 roku. Wówczas podczas targów motoryzacyjnych w Genewie zaprezentowano model C-Max, który miał należeć do aut kompaktowych, uniwersalnych, a jednocześnie pojemnych i bardzo rodzinnych. To połączenie przez kilkanaście lat było chętnie wykorzystywane przez Europejczyków.Samochód został stworzony na płycie podłogowej Focusa – Ford C1; zresztą został zaprezentowany nie jako osobny model, ale jako „podmodel” kompaktu – Ford Focus C-Max. Wyróżniał się jednobryłową konstrukcją i prostymi rysami. Był lekko zaokrąglony, ale brakowało w nim dynamicznych kształtów czy bardziej opływowej sylwetki. Na plus można było zaliczyć przeszklenie, które czyniło z niego oryginalne auto.Już w grudniu 2006 roku nazwę skrócono i usunięto słowo „Focus”. Nie zachwycało wyposażenie, choć oczywiście auto nie było także całkiem „gołe”. Jeśli chodzi o napęd, to Ford C-Max oferował cztery jednostki benzynowe (dwie 1.6, 1.8 oraz 2.0) oraz cztery Diesle (taka sama pojemność). Najmocniejszy był największy Duratec HE w benzynie – generował 145 KM.Problemy i opinie o C-Maxie I Samochód był dość nierówny, co widać było po opiniach kierowców.Świetnie sprawdzało się zawieszenie, które nie tylko było bezawaryjne, ale także gwarantowało wyjątkowy komfort jazdy zarówno po mieście, jak i w trasie. Ogólnie dobrze ocenia się silniki Forda, tak było i tym razem. Z pozytywnych zaskoczeń wymieniano także przeniesienie napędu – i manualne, i automatyczne – a także układ hamulcowy.Były jednak także minusy. Niezbyt dobrze sprawdzała się karoseria, która szybko rdzewiała. Trzeba było uważać przede wszystkim na nadkola. Zdecydowanie poniżej średniej w tym segmencie było wyciszenie. Auto było głośne i przez to mniej przyjemne w trasie. Psuł się układ elektryczny, ale były to raczej drobne usterki. Właśnie takie małe rzeczy denerwowały w Fordzie C-Maxie najbardziej.Jak zmieniano ostatnią wersję minivana Forda? W 2009 roku postanowiono odświeżyć minivana segmentu C i dać mu jeszcze jedną szansę. Zaprezentowano go jesienią podczas targów motoryzacyjnych we Frankfurcie, a oficjalna produkcja ruszyła w 2010 roku w Europie. W Stanach Zjednoczonych na pierwsze C-Maxy musiano poczekać do 2012 roku. Ta generacja była o wiele bardziej samodzielna, zaprojektowana od podstaw i odpowiednio przygotowana tak na rynek europejski, jak i amerykański.W Fordzie C-Maxie II zastosowano nowy język stylistyczny marki – kinetic design. Był to drugi model amerykańskiego producenta, po Fieście, który został stworzony właśnie w ten sposób. Dzięki temu auto stało się bardziej dynamiczne. Miało duży, trapezoidalny wlot w zderzaku, agresywnie pociągnięte linie reflektorów czy wyraźne przetłoczenia na drzwiach bocznych. Zaskakiwało także wnętrze, które było nowoczesne i awangardowe. Wielkim plusem była masywna kontrola centralna.Pojawiło się naprawdę sporo wersji wyposażenia pojazdu, a aby odpowiedzieć na zapotrzebowanie rynku, Ford wzorem francuskich rywali wprowadził poszerzoną wersję z zasuwanymi drzwiami – Grand C-Maxa. W Ameryce za to postawiono na ekologię i stworzono hybrydę C-Max Energi. W Polsce auto miało tradycyjny napęd, między innymi same silniki 1.6 w benzynie, w wariancie Turbo generujące 182 KM, czy Diesle z najmocniejszym 2.0 TDCi (163 KM).Opinie o Fordzie C-Maxie II W przeciwieństwie do poprzednika, II generacja minivana segmentu C okazała się całkiem sprawna. Opinie były dużo bardziej pochlebne, między innymi jeśli chodzi o silniki, skrzynie biegów czy układ jezdny, który uważano za jeden z najlepszych na całym rynku. Do tego dochodziła także karoseria, która tym razem nie rdzewiała i wytrzymywała przez długie tysiące kilometrów bez większych uszczerbków.W takim razie, co poszło nie tak, że Ford C-Max przestał istnieć? Decyzję o zamknięciu produkcji bez następcy podjęto w 2018 roku, a od 2019 żadne C-Maxy nie zjeżdżają już z taśmy. Wszystko dlatego, że zainteresowanie minivanami spadło i wszystkie zaczęły znikać z rynku, zastępowane przez SUV-y i crossovery.
Policjanci wrocławskiej drogówki zatrzymali kierującego Fordem Fiestą 58-latka. Jak się okazało w trakcie kontroli, mężczyzna zlekceważył decyzję o cofnięciu uprawnień do kierowania pojazdami. Jakby tego było mało, jego samochód ostatni przegląd techniczny przechodził w 2014 roku, a sam właściciel nie wykupił dla niego obowiązkowej polisy OC. Przypominamy, że każdy właściciel pojazdu zobligowany jest do dbania o ciągłość ubezpieczenia. Zatrzymany 58-latek musiał mieć poważne problemy z pamięcią.
O zuchwałej kradzieży, do której doszło w Łodzi pisaliśmy 20 stycznia. Od tamtego czasu służby prowadziły działania, które mają na celu odzyskanie pieniędzy i ukaranie przestępców.Jest postęp w sprawie - wytypowano jednego z podejrzanych. Ponadto dziennikarze z Polsat News dotarli do nagrania przedstawiającego sam moment napadu.
Gwiazdy lubią się wyróżniać - w świecie, w którym każdego stać na wszystko, trudno jednak o wyróżniające się auto. Oczywiście można poddać je szerokiej customizacji lub tuningowi - ale zawsze znajdziemy mniej/bardziej podobny do naszego auta projekt.Jak poradzić sobie z tym problemem? Najlepiej zrobić coś szalonego, na co nikt jeszcze nie wpadł.Przed podobnym dylematem stanął Justin Bieber. Zadbał o to, aby wśród wyjątkowych aut jego był „wyjątkowsze". Zakupił więc Rolls-Royce'a Wraith i zlecił kompletną przebudowę.
Do niebezpiecznego zdarzenia doszło w Grajewie (woj. podlaskie). Pociąg wykoleił się po tym, jak uderzył w cysternę na niestrzeżonym przejeździe.
W Oborzycku (woj. wielkopolskie) doszło do niebezpiecznego zdarzenia, w którym rolnik stracił panowanie nad ciągnikiem. Wskutek niekorzystnych warunków pogodowych zniszczył swój pojazd, ogrodzenie, elewację oraz słup oświetleniowy.
Nie ciekło na ulicę, ale jednak ciekło... problem ubywającego płynu eksploatacyjnego rozwiązano w nietypowy sposób.
Spadająca sprzedaż obecnego Forda Mondeo (i sedanów klasy średniej w ogóle) zmusiła włodarzy marki do podjęcia radykalnych kroków. To oznacza, że nowy model zmieni się w zelektryfikowanego SUV-a.Auto Express opublikowało wizualizację opartą na dotychczasowych zdjęciach szpiegowskich, która w dużej mierze może odpowiadać ostatecznej aparycji auta.
W sezonie zimowym w komunikatach prasowych dotyczących wszelkiej maści zdarzeń drogowych często przeczytać można „kierowca nie dostosował prędkości do warunków panujących na drodze".Wszyscy wiemy, co to oznacza...ale nagranie, które publikujemy, na Wikipedii może śmiało posłużyć za definicję „niedostosowania prędkości...".Na polskich autostradach najwyższa dopuszczalna prędkość wynosi 140 km/h. Należy jednak pamiętać, że ograniczenie obowiązuje jedynie w sprzyjających warunkach.`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalej
Do niebezpiecznego zdarzenia doszło na jednej z ulic Olsztyna. Kierowca osobowej Škody wjechał na skrzyżowanie na czerwonym świetle. Jego nieodpowiedzialne zachowanie doprowadziło do zderzenia z dwoma innymi samochodami.W zeszłym tygodniu oficer dyżurny w Olsztynie otrzymał zgłoszenie o zdarzeniu drogowym w rejonie skrzyżowania ul. Limanowskiego i Paderewskiego. Do wypadku doszło w czwartkowy poranek, 4 lutego.Kierowca Škody zignorował czerwone światłoZe wstępnych ustaleń policji wynika, że kierujący Škodą nie zastosował się do sygnalizacji świetlnej nadającej sygnał czerwony i wjechał na skrzyżowanie - w efekcie uderzył w dwa inne pojazdy.W wyniku zdarzenia szczęśliwie nikomu nic poważnego się nie stało - nikt nie wymagał też hospitalizacji. Badanie alkomatem wykazało, że wszyscy kierowcy biorący udział w kolizji byli trzeźwi.Policjanci, w związku ze spowodowaniem przez 39-letniego kierującego Škodą zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym, odstąpili od karania go mandatem i skierowali sprawę bezpośrednio do sądu, który zadecyduje o jego dalszych losach.
Pasażer autobusu wdrapał się na dach. Kierowca nie zdawał sobie z tego sprawy.Wideo zarejestrowała kamerka samochodowa zarejestrowana w pojeździe jadącym za autobusem. Nagranie nakręcone w berlińskim tunelu Tiergarten trafiło do sieci.
Choć marka Ursus niewiele wspólnego ma z motoryzacją, może w przyszłości odegrać dużą rolę w „elektryfikacji” polskich ulic.Wszystko za sprawą współpracy z chińską firmą Dongfeng. Choć wstępna decyzja już zapadła, to Chińczycy w ostatniej chwili postanowili się z niej „wymiksować". Dlaczego?
34-latek z powiatu szydłowieckiego, mimo dość mroźnej aury, prowadził Audi w krótkich spodenkach. Kierowca jechał krajową siódemką w Skarżysku-Kamiennej (woj. świętokrzyskie).Policjanci zatrzymali go jednak nie przez prowadzenie szortach (to jest jeszcze legalne), a za jazdę pod wpływem alkoholu. Mężczyzna, jadąc całą szerokością jezdni, spowodował dwie kolizje i zatrzymał się, dopiero gdy zatarł silnik. Badanie alkomatem wykazało 2,3 promila alkoholu.
Bardzo długo zastanawiałem się co napisać na temat tego nagrania... Na popularnym kanale na Reddicie rekordy popularności bije wideo przedstawiające skrajnię nieodpowiedzialną (może nawet głupią) sytuację, do której doszło prawdopodobnie gdzieś na wschodzie.Na nagraniu widzimy mężczyznę, który w trakcie jazdy wychodzi przez okno dachowe pojazdu i wchodzi na maskę. Wszystko to w trakcie jazdy z niemałą prędkością.Mercedes, którym poruszają się autorzy nagrania, zbliża się na niebezpiecznie małą odległość do jadącego przed nimi auta ciężarowego, które wiezie (najprawdopodobniej) pomarańcze.
Funkcjonariusze ITD postanowili bliżej się przyjrzeć autobusom komunikacji miejskiej w Bytomiu, Rudzie Śląskiej, Piekarach Śląskich i Tarnowskich Górach.Kontrola pojazdów, które na co dzień wożą pasażerów po miejskich drogach, powinna być czystą formalnością.
Na początku lutego na Facebook'owym profilu FSO Syrena w Kutnie pojawiła się informacja, że polski producent przeszedł przez wstępne sito programu „e-Van”, którego misją jest stworzenie „uniwersalnego pojazd dostawczy o napędzie elektrycznym kat. N1".To projekt Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, który zakłada zaprojektowanie i budowę pojazdu dostawczego, który będzie wykorzystywał wodorowe ogniwa paliwowe jako źródło energii elektrycznej.
W okolicach Malagi w południowej Hiszpanii lokalna drogówka zatrzymała na trasie szybkiego ruchu dwójkę małych dzieci.Do kontroli zatrzymano 10-letnią dziewczynkę na quadzie i czterolatka na motocyklu. Za dziećmi jechał jednośladem 35-letni ojciec z dwuletnim synem „na ramie".
W Krakowie, tak jak w większości kraju, obfite opady śniegu znacznie utrudniły życie kierowców i pieszych. W mieście postanowiono jednak podejść do problemu w sposób nowatorski. Zamiast soli, na alejki parkowe wysypywane są fusy po kawie.Zarządu Zieleni Miejskiej w Krakowie z początkiem lutego poinformował o nowej akcji, w ramach której do walki z zalegającym śniegiem Krakowianie wykorzystają fusy.Pomysł przyszedł ze Lwowa i szybko spotkał się z rewelacyjnym przyjęciem mieszkańców i lokalnych kawiarni, które zaczęły dostarczać fusy. W akcję włączyły się zarówno małe punkty oraz globalne sieci.
Trwa zbiórka pieniędzy na leczenie dwuletniego Marcelka Kubali z Jadownik. Dziecko wymaga przeszczepu wątroby, aby przeżyć. Niestety stan zdrowia chłopca sprawia, że lekarze w Polsce odmówili podjęcia się przeprowadzenia operacji.Ratunkiem dla 2-latka ma być wylot do Chicago, gdzie operacja może zostać przeprowadzona. Niestety na ten cel potrzeba prawie ośmiu milionów złotych. Do akcji pomocowej dołączył ksiądz Piotr Barczyk, proboszcz parafii w Błoniu, który na licytację przekazał swój własny samochód.
Policjanci z Odolanowa zatrzymali do kontroli drogowej dwójkę młodych mężczyzn podróżujących motorowerem. W trakcie rutynowych czynności okazało się, że 17-latek prowadzący jednoślad jest... pijany.Badanie alkomatem potwierdziło podejrzenia policjantów, którzy wytypowali motorowerzystę do kontroli ze względu na „styl jazdy, który wskazywał, że kierowca może być nietrzeźwy".
Jeszcze 10 lat temu samochody z wetkniętym kartonem stanowiły dość częsty widok na ulicach. Teraz jest ich coraz mniej, ale wciąż się zdarza je spotykać. Czy zakrywanie „grilla” lub samej chłodnicy ma aktualnie jakikolwiek sens?Zwyczaj ten pochodzi jeszcze z lat 80. i 90. ubiegłego wieku, kiedy samochody wyposażano w dość mało „elastyczne” układy chłodzenia, które zimą utrudniały silnikowi osiągnięcie optymalnej temperatury pracy (około 90 stopni Celsjusza).
Na wstępie podkreślamy, że wrażliwsi czytelnicy naszego portalu nie powinni oglądać poniższego nagrania.Do zdarzenia doszło w centrum Los Angeles nad autostradą nr 110. Kierowca Mercedesa uderzył w barierki i spadł z wiaduktu. Jego auto stanęło w płomieniach.
Hyundai TIGER to dość nietypowa premiera. Nazwa pojazdu to skrót od „Transforming Intelligent Ground Excursion Robot”, czyli „transformujący się inteligentny robot do wypraw naziemnych”? Chyba tak to można przetłumaczyć.
Policjanci z legnickiej drogówki zatrzymali 28-letniego mężczyznę pochodzącego z Ukrainy, który jechał autostradą A4. Kierowca prowadził pojazd ciężarowy i był kompletnie pijany.Przeprowadzone badanie alkomatem wykazało u kierującego blisko 4 promile alkoholu. Obywatel Ukrainy został zatrzymany.
Do drugiego wypadku z udziałem tego samego składu pociągu doszło w czwartek w Kalwarii Zebrzydowskiej. Rano na niestrzeżonym przejeździe w pociąg uderzył samochód osobowy. W południe zderzyła się z nim ciężarówka - podała policja z Wadowic.- „Do wypadków doszło na dwóch różnych przejazdach kolejowych. Rano kierowca osobowej toyoty nie zatrzymał się przed niestrzeżonym przejazdem i uderzył w pociąg Polregio jadący z Bielska-Białej do Kalwarii Zebrzydowskiej. Kierowca trafił do szpitala. W południe na innym przejeździe, ale również w Kalwarii, z tym samym składem, który akurat był odholowywany przez pociąg techniczny, zderzyła się ciężarowa scania. Nikomu nic się nie stało” - podała w rozmowie z portalem motoryzacja.interia rzecznik wadowickiej policji mł. asp. Agnieszka Petek.
Co najmniej dziewięć osób zginęło w wypadkach samochodowych, do których doszło w czwartkowy wieczór w rejonie Dallas-Fort Worth w Teksasie, według danych CNN.W wyniku wypadku 133 samochodów na drodze międzystanowej 35 West w Fort Worth. O ogromnym karambolu władze zostały poinformowane około godziny 6 rano. Sznur rozbitych aut ciągnął się mniej więcej przez milę (około 1.5 km).
Teraz gdy temperatury nie są zbyt łaskawe (szczególnie dla starszych aut), często można spotkać widok kierowców pomagających sobie nawzajem. Raz będzie to odpalanie „z kabli” samochodu sąsiada, a raz holowanie zepsutego pojazdu.Funkcjonariusze z mazowieckiego Bodzanowa w godzinach wieczornych zauważyli Opla holującego Alfę Romeo.
Nagranie pochodzi z portalu Reddit i uwielbianego przez nas kanału IdiotsInCars.Tym razem ciężko mieć cokolwiek do zarzucenia kierowcy, który poniekąd jest autorem nagrania. Co innego kierowca, który doprowadził do skrajnie niebezpiecznej sytuacji.Bohater poniższego wideo jest pracownikiem służb drogowych, który miał nieszczęście zatrzymać się na drodze szybkiego ruchu.
Kierowca Land Rovera Discovery, z niewiadomych przyczyn, wjechał na zamarznięte jezioro w gminie Choczewo. Pod ciężkim autem załamał się lód i samochód utonął do wysokości dachu. 56-letni kierowca zdążył uciec z pojazdu.Oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Wejherowie Anetta Potrykus powiedziała, że do zdarzenia doszło w piątek (12 lutego) około godziny 9 rano.
Do zdarzenia doszło w miejscowości Bezwola (woj. lubelskie) na drodze krajowej numer 63. W trakcie manewru wyprzedzania 19-letni kierowca Hondy stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w drzewo.Obywatel Czeczenii w trakcie wyprzedzania Mazdy, zaczepił o jej karoserię i utracił kontrolę nad autem. Siła uderzenia była tak duża, że kierowca wraz z pasażerem Hondy wypadli z pojazdu.
Znana wszystkim patoinfluencerkawłaśnie kupiła nowego Mercedesa, którego zdjęciami pochwaliła się za pośrednictwem mediów społecznościowych. Problem w tym, że patogwiazda... zapomniała zdać test na prawo jazdy
39-latek z powiatu wieluńskiego może wylądować w więzieniu nawet na trzy długie lata. Wszystko przez nadmierną prędkość i alkohol. Kłopoty będzie mieć również jego pasażer, który uciekając z auta, zostawił... portfel z dokumentami oraz... woreczki strunowe z niebieskim proszkiem.
Do zdarzenia doszło w piątek o godzinie 18:15 lokalnego czasu na drodze w Long Island (Nowy Jork, USA). 64-letni Robert Maraj, ojciec popularnej wokalistki Nicki Minaj (właściwie - Onika Tanya Maraj-Petty), został potrącony przez samochód.Mężczyzna szedł jezdnią w pobliżu skrzyżowania Roslyn Road i Raff Avenue w Mineola w stanie Nowy Jork.Sprawca wypadku nie zatrzymał się i uciekł z miejsca wypadku. 64-letni Maraj, został przewieziony do szpitala w stanie krytycznym - dzień później lekarze stwierdzili jego zgon.Wydział zabójstw departamentu policji hrabstwa Nassau prowadzi w tej sprawie dochodzenie.`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalej
To już oficjalne - od 2025 roku Jaguar będzie marką w pełni elektryczną. W ofercie nie znajdziemy już aut spalinowych. To jeden z kluczowych punktów planu rozwojowego koncernu - Reimagine.Celem ambitnego planu jest, jak zwykle w takich przypadku, stanie się w firmą neutralną dla środowiska. Jaguar chce, aby jego samochody nie emitowały szkodliwego dwutlenku węgla. Dotyczy to zarówno eksploatacji pojazdu, jak i jego produkcji - fabryki marki również będą musiały przejść prawdziwą rewolucję, aby było to możliwe.
Znany i ceniony raper „Pezet” (właściwie: Jan Paweł Kapliński) opublikował w mediach społecznościowych relację, na której przypadkiem zdradził, że nie uznaje przepisów ruchu drogowego.Jedna z największych gwiazd gatunku ma od lat spore grono fanów. Nie wszyscy jednak bezkrytycznie podchodzą do jego zachowania - część z nich była wręcz oburzona tym, co dostrzegli na zdjęciu opublikowanym przez artystę. Doskonale widać na nim, że muzyk w terenie zabudowanym znacznie przekroczył prędkość.
Nie dla każdego musi być to oczywiste, ale pojazdy używane, np. do odśnieżania dróg muszą spełniać wymogi kodeksu drogowego. Przekonał się o tym kierowca Volkswagena T4.Mężczyzna prowadził pojazd, do którego przymocowany został pług do odśnieżania drogi. W trakcie kontroli drogowej policjanci ukarali mężczyznę za uchybienia.Kierowca prowadził pojazd ciężarowy z doczepionym pługiem drogą krajową nr 6. Zainteresowało to policjantów ze słupskiej drogówki, którzy postanowili się mu bliżej przyjrzeć.Okazało się, że za kierownicą Volkswagena Transportera siedział 39-latek, który w ramach obowiązków służbowych użytkował pojazd do odśnieżania parkingów.Policjanci szybko zauważyli, że doczepiony do pojazdu pług zasłaniał tablice rejestracyjne, a jego ostre krawędzie stwarzały realne zagrożenie dla innych uczestników ruchu drogowego. Ponadto kontrola drogowa wykazała, że samochód nie ma aktualnych badań technicznych.
Polska motoryzacja umarła lata temu, ale wciąż są wśród nas kierowcy, którzy pamiętają, ile wysiłku wymagał zakup Fiata 125p lub 126p w latach 80.Wielu jest też kierowców, którzy zdecydowali się na „zakup” polskiego auta, ale nigdy go nie otrzymali - dla tych ostatnich mamy dobre wieści.
Podejrzane zachowanie kierowcy rzuciło się w oczy klientów i pracowników stacji benzynowej przy ul. Kilińskiego w Pabianicach. Postanowili go zatrzymać - niestety bezskutecznie. Po nieudanej próbie zatrzymania obywatelskiego poinformowali o swoich podejrzeniach policjantów.Do zdarzenia doszło w poniedziałek (15 lutego) około godziny 8 rano. Na stację paliw wjechał zielony Volkswagen Transporter T4 bez przedniej tablicy rejestracyjnej i z wybitą tylną szybą. Niemal wszyscy obecni na stacji zauważyli, że kierowca był bardzo pobudzony.
Opolska policja zatrzymała 21-latka, który na terenie całego kraju oszukał przynajmniej kilkanaście osób sprzedających swoje samochody. Mężczyźnie grozi do 12 lat więzienia.
Na naszym portalu wielokrotnie publikowaliśmy nagrania przedstawiające samochody osobowe, które pomagają wydostać się z opresji potężnym TIR-om.Mieliśmy już do czynienia z Subaru Foresterem, które spróbowało wyciągnąć za linkę ponad 7,5-tonowego TIRa, który utknął przez oblodzoną nawierzchnię. Wówczas okazało się, że nie bez powodu japoński producent od lat chwali się świetnymi zespołami napędowymi.Nieduże auto osobowe, mimo trudności poradziło sobie z zadaniem.Był Volkswagen Touareg, którego właściciel zapewniał, że 5-litrowy motor podała zadaniu. Faktycznie, V10 TDI poradziło sobie z holowaniem ciężarówki. Było i Audi z legendarnym Quattro... tym razem jednak filmik ma inny, może nawet bardziej zaskakujący finał.
Pewien mężczyzna postanowił w nietypowy sposób rozwiązać problem śniegu na drodze dojazdowej do domu. Mężczyzna uznał, że odśnieżanie to obowiązek lokalnych władz.Do zdarzenia doszło w miejscowości Grybova Rudnia w północno-zachodniej Ukrainie. Poinformowała o nim Julia Kowtoun z Czerniowowskiej komendy policji.Mężczyzna zadzwonił na policję i zgłosił, że popełnił morderstwo i czeka na służby w domu. Uprzedził jednak, że dojazd do jego posesji jest utrudniony i zasugerował, aby policjanci wzięli ze sobą pług śnieżny.
Do zdarzenia doszło na jednym z Łódzkich przejść dla pieszych. Wszyscy doskonale wiemy, że mylić się jest rzeczą ludzką... ale policjantom jednak nie wypada popełniać tak dużych błędów.Oczywiście można mówić, że pieszy wyłonił się z autobusu i mógł być kompletnie niewidoczny dla kierowcy radiowozu... można też zwrócić uwagę na to, że prawdopodobnie przechodził na czerwonym świetle (o czym świadczyć mogą samochody ruszające ze wszystkich trzech pasów.
Funkcją znaków zakazów jest ograniczenie lub jak sama nazwa wskazuje zabronienia wykonywania określonych manewrów. Znaki rodzaju typu B wskazują też maksymalną prędkość z jaką możemy poruszać się na danym odcinku czy nawet terytorium. Główną konsekwencją nieprzestrzegania przepisów jest mandat oraz punkty karne, a znacznie naruszenie uregulowań skutkuje nawet utratą prawa jazdy. W tym rodzaju znaków dominuje białe tło z czerwoną obwódką, a wszystko to przybiera okrągłą formę, aczkolwiek znajdziemy od tej reguły wyjątki.
Policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego w Poznaniu trafili na coś, co teoretycznie nigdy nie miało prawa się wydarzyć. W trakcie kontroli jednego z pojazdów dostawczych odkryli, że pomiędzy fotelami kierowcy i pasażera zostało umieszczone...drewniane krzesło. Zdjęcie zrobione przez policjantów zamieszczamy na dole artykułu
Jakie są wówczas możliwości? Zazwyczaj sprawa trafia do sądu, który – choć może i stereotypowo jest dość nierychliwy – w końcu załatwia kwestię opłat. Czy w ogóle udaje się wówczas uniknąć kary? Bardzo rzadko. Zwykle policjanci dysponują zapisem z kamery, wskazaniami radarowymi i własnymi doświadczeniami, w związku z czym nieprzyjmowanie mandatu może być tylko sposobem na złagodzenie kary.Dzieje się tak wówczas, gdy pomiar jest niejednoznaczny. Chodzi o to, że radar może nie wskazać dokładnej wartości, a jej bardzo przybliżoną interpretację. Jeśli kierowca przekroczył prędkość o 21 km/h, to równie dobrze mogło to być 20 km/h, co oznaczałoby niższy wymiar kary i mniej punktów karnych. Dlatego w niektórych przypadkach warto mandatu odmówić, a w pozostałych nie ma co liczyć na złagodzenie kary.
Niezależnie od modelu samochodu, wieku oraz eksploatacji pojazd na biegu jałowym musi utrzymywać stałe obroty. O ile taki proceder występuje w niewielkim zakresie przy zimnym silniku, to nie musimy mieć obaw, że coś jest nie tak. Gorzej jeśli utrzymuje się to przez dłuższy czas, a sam silnik szarpie nawet w momencie gdy osiągnie optymalną temperaturę.Za usterkę może odpowiadać szereg czynników. We współczesnych autach zazwyczaj jest to elektronika, która potrafi być kapryśna. W nowszych konstrukcjach pracę auta monitoruje wiele czujników jak: czujnik położenia wału korbowego, położenia przepustnicy, temperatury zasysanego powietrza, sondy lambda czy przepływomierza powietrza. Nie to jednak reguła i za złą pracę silnika może być odpowiedzialny inny element. Poniżej przedstawiamy najbardziej prawdopodobne opcje.
Niestety aktualnie pandemia COVID 19 spowodowała, że przynajmniej czasowo, wjeżdżający do Tajlandii muszą posiadać specjalne zezwolenie (certificate of entry – COE). Dodatkowo każda osoba musi po przylocie poddać się 14-dniowej kwarantannie w jednym z akredytowanych hoteli (alternative state quarantine – ASQ). Miejscowe władze poinformowały także ostatnio, że na razie nie jest rozważane zniesienie wymogu kwarantanny wobec osób zaszczepionych przeciwko COVID-19.Obecnie lokalnie mogą również obowiązywać częściowe lockdowny w związku z drugą falą epidemii. Dlatego, decydując się na wyjazd do Tajlandii należy na bieżąco śledzić sytuację na stronie Ministerstwa Spraw Zagranicznych (www.gov.pl/web/tajlandia/koronawirus-sars-cov-2). Lokalne ograniczenia w ruchu to spore utrudnienie, szczególnie, że jedną z najatrakcyjniejszych form zwiedzania Tajlandii są wycieczki objazdowe. Pozwalają one bowiem w ciągu kilku lub kilkunastu dni odwiedzić najpiękniejsze miejsca tego rozległego azjatyckiego kraju. Biorąc pod uwagę fakt, że objazdowych wycieczek po Tajlandii jest wiele, sprawdziliśmy, które propozycje cieszyły się największym zainteresowaniem turystów. Wiedzę tę można wykorzystać już teraz, rezerwując wyjazd z wyprzedzeniem w dogodnym terminie. W związku z pojawieniem się szczepionek można liczyć na ustabilizowanie się sytuacji epidemiologicznej, a aktualne ceny first minute są naprawdę korzystne.
Najmniej i najbardziej awaryjne auta według niemieckiego automobilklubu (ADAC). Organizacja przyglądała się autom zarejestrowanym w latach 2011-2018, dzieląc je na kilka klas. Na podstawie zgłoszeń od kierowców, sporządzili klasyfikację.Warto zaznaczyć, że dane zbierano w 2020 roku. Dobór takiej próby jest raczej oczywisty, badanie aut wyprodukowanych np. w 2020 roku mogłoby być niewymierne, bo takie auta z reguły się nie psują. Natomiast pojazd eksploatowany np. od 2015 roku, może mieć już pierwsze bolączki. Jak pisze portal moto.pl, DAC podzieliło klasyfikacje na pięć klas - mini, pojazdy miejskie (segment B), samochody kompaktowe (segment C), samochody klasy średniej (segment D) i auta klasy wyższej-średniej (segment E). W badaniu wzięto pod uwagę 109 modeli aut, które sklasyfikowano na podstawie 3,38 mln zgłoszeń niemieckich kierowców.
Audi A3 pędziło po drodze ekspresowej niczym po torze wyścigowym. Szkoda tylko, że kierowca nie zwracał zbytnio uwagi na innych uczestników ruchu. Niewiele brakowało do groźnego wypadku.Audi A3 to nieduży hatchback, który sprawdza się jako auto miejskie, a z odpowiednim silnikiem nie przyniesie wstydu na autostradzie. Z tego samego założenia wyszedł kierowca tego nagrania. Szkoda jednak, że zamiast przeciskać się między miejscami parkingowymi w mieście, przeciskał się między innymi uczestnikami ruchu na ekspresówce.
Wypadek na autostradzie A4. W zdarzeniu udział brały dwa auta ciężarowe i jeden samochód osobowy. Niestety, jedna osoba nie żyje.Do wypadku doszło na 417 kilometrze autostrady A4 na węźle Kraków (woj. małopolskie) na prawym pasie w kierunku Rzeszowa. W wyniku zdarzenia zablokowały były dwa pasy w obu kierunkach. Z rozbitej ciężarówki rozsypała się ziemia, tamując drogę.
Polskie drogi niewątpliwie potrafią zaskakiwać. Ten kierowca uchwycił na kamerze aż trzy "anomalie". Wszystkie w ciągu jednego dnia.Do tych nietypowych spotkań na polskich drodze doszło 5 maja. Kierowca wszystko nagrał, a później zamieścił w internecie. Można powiedzieć, że w ciągu jednego dnia widział wszystko, od zwyczajnego łamania przepisów, po mężczyzną z dzidą na froncie auta.
Ciężarówka z racji na gabaryty wszędzie nie wjedzie. Nie wiadomo czy ten kierowca źle ocenił swoje możliwości, czy też nie wiedział, jak wysokie auto prowadzi. Niemniej próba wydostania się z parkingu, wygląda co najmniej komicznie.Ciężarówka już wjeżdżając na teren parkingu zostawiła po sobie "ślad". O ile pod strop się jeszcze zmieściła, to już krawędź nadwozia zahaczyła o znak przed wjazdem. Znak, który prawdopodobnie określał maksymalną wysokość pojazdów, które mogą wjechać na parking.
Kierowca tego mercedesa chyba powinien zastanowić się nad terapią, bo nad nerwami zdecydowanie nie panuje. Nagle zaczął taranować audi stojące na parkingu. Niszcząc czyjeś auto, demolował też swoje.Chyba każdy kierowca przeżył chociaż raz w życiu sytuację, w której poniosły go nerwy. Zwykle jednak takie sytuacje kończą się na wyzwiskach, pomachaniu pięścią i rozjechaniu się w swoją stronę. W gorszych przypadkach na zajeżdżaniu drogi i innych niebezpiecznych sytuacjach. Jednak w tym wypadku sprawy zaszły o wiele dalej.
Kierowca złotego BMW wyraźnie się śpieszył. Niestety, prawdopodobnie przez ten pośpiech doszło do groźnej kolizji. Do zdarzenia doszło mimo dobrych warunków na drodze.Złote BMW przejechało ze sporą prędkością obok autora nagrania. Kilkaset metrów dalej, nagrywający zauważył, zamieszanie na drodze. Okazało się, że doszło do kolizji. Zaskoczeniem nie był fakt, że jedno z uszkodzonych aut to wcześniej wspomniane BMW.
Pijany kierowca od razu wzbudzał podejrzenia swoją jazdą, nie był w stanie nawet utrzymać prostego toru jazdy. Do tego jego ruchy były gwałtowne i zagrażały bezpieczeństwu ruchu drogowego. Pozostali uczestnicy ruchu wspólnie zatrzymali sprawcę.Pijany kierowca w krótkim czasie podjął tyle ryzykowny zachowań na drodze, że żaden uczestnik ruchu nie miał wątpliwości co do jego stanu. Dzięki współpracy udało się go zatrzymać, zanim doprowadził do tragedii. Do zdarzenia doszło 3 maja koło godziny 17.30 przy al. Piłsudskiego w Nowym Sączu (woj. małopolskie).
Taksówkarz zatrzymał pijanego kierowcę, które okazał się jego kolegą z branży. Sprawca miał 3 promile i wsiadł za kierownicę. Na szczęście został przytrzymany do czasu przyjazdu policji.Taksówkarz z Bielska (woj. śląskie) dostał 3 maja nietypowe zgłoszenie. Po przyjeździe na miejsce, nie spotkał swojego klienta. Zadzwonił więc na jego numer, telefon odebrała kobieta. Powiedziała, że klient wsiadł do swojego opla i mimo upojenia alkoholowego, zamierzał go prowadzić.
Policja jako służba porządkowa powinna dawać przykład i samemu przestrzegać prawa, którego pilnuje. Niestety, policjant kierujący tym autem się nie popisał. Złamał przepisy i dał się jeszcze nagrać.Policję na łamaniu przepisów przyłapano w Szczecinie. Autor nagrania stał na skrzyżowaniu z sygnalizacją świetlną, na pasie do jazdy prosto i w prawo. Radiowóz czekał obok na pasie tylko do jazdy prosto. To jednak nie przeszkadzało jego kierowcy.
Bezpieczeństwo pieszych zaczyna być coraz częstszym tematem debaty publicznej. Lada chwila w życie wejdzie nowa ustawa, a to nie wszystko. Prywatna firma zaprezentowała ciekawy projekt poprawy bezpieczeństwa na drogach.Niedawno pisaliśmy o 21-latku, który wpadł na bardzo ciekawy pomysł, poprawiający bezpieczeństwo pieszych. Dłuższy czas temu, firma Budimex zaprezentowała inną koncepcję, co prawda zapewne nie tak skuteczną, ale na pewno tańszą w realizacji. To przejścia dla pieszych 3D, które bardziej zwracają uwagę na drodze niż zwykła zebra.
Kierowca volkswagena golfa jeździł po rampie kolejowej. W pewnym momencie przeoczył zjazd i z niej spadł. 18-latek wylądował w szpitalu.W czwartek 29 kwietnia, koło godziny 15:00 policja w Kętrzynie dostała zgłoszenie o kierowcy, który zaliczył dachowanie w okolicy rampy kolejowej w Drogosze. Na miejsce wysłano patrol policji oraz służby ratunkowe. Okazało się, że ranny został 18-letni kierujący.
Policjanci zatrzymali pijanego kierowcę, winnego kolizji. Był tak pijany, że nie zauważył karetki. Po zderzeniu próbował jeszcze uciec.Do zdarzenia z udziałem kompletnie pijanego kierowcy doszło 28 kwietnia. Dyżurny policji w Skale (woj. małopolskie) otrzymał zgłoszenie o kolizji karetki pogotowia na terenie podległej gminy. Na miejsce wysłano jeden patrol.
Polonez po raz pierwszy, oficjalnie wyjechał z fabryki 3 maja 1978 roku. Dziś mijają dokładnie 42 lata od tego dnia. Przez ten czas Polonez przeszedł długą drogę, zarówno w polskiej motoryzacji, jak i popkulturze.Choć oficjalnie pierwsze Polonezy wyjechały z fabryki jeszcze w 1977 roku, to produkcja została oficjalnie rozpoczęta właśnie 3 maja 1978 roku. Wcześniej na potrzeby m.in. testów dziennikarskich budowano egzemplarze "serii informacyjnej". Zresztą, niektóre z tych sztuk jeździły w kultowym "07 zgłoś się".
Wypadek z udziałem ciężarówki i samochodu osobowego. Kierowca audi zjechał ze swojego pasa i zderzył się z ciężarowym mercedesem. Zginął na miejscu.Do zdarzenia doszło 30 kwietnia w godzinach porannych. Do policjantów z Kartuz (woj. pomorskie) dotarło zgłoszenie o wypadku w pobliskim Szymbarku. Na miejsce wysłano funkcjonariuszy policji, oraz służby ratownicze.
Kierowca audi z nieznanych przyczyn wjechał audi do wody. Na szczęście nikt nie zginął. Akcja wydobycia auta trwała do późnych godzin nocnych.W piątek 30 kwietnia, koło godziny 21:00 do OSP Mikołajki dotarła wiadomość o aucie osobowym, które tonie w jeziorze. Na miejscu zjawiły się jednostki SGRWN Mrągowo, JRG Mrągowo OSP Mikołajki, ZRM Mikołajki i ratownicy MOPR. Akcja trwała aż do 1 maja do godziny 3:00.
Krzysztof Kononowicz, były kandydat na prezydenta Białegostoku, a obecnie znany patostreamer miał kolizję. Jego Passat wypadł z drogi i uderzył w drzewo. Kierowca miał stracić panowanie nad autem.W niedzielę 2 maja Krzysztof Kononowicz, wraz z innymi osobami znanymi z jego patostreamów, Wojciechem Suchodolskim i niejakim Jackiem, jechali na cmentarz w Szczuczynie, odwiedzić grób swojego kolegi. Niedługo przed zdarzeniem dodali w internecie film, w którym krótko powiedzieli o swoim celu podróży.Krzysztof Kononowicz stracił panowanie nad autemKoło godziny 11, volkswagen passat Krzysztofa Kononowicza wypadł z drogi i uderzyło w drzewo. Niedługo po zdarzeniu, na kanałach należących do patostreamerów, zaczęły pojawiać się nagrania z relacją z miejsca zdarzenia. Choć zdarzenie wyglądało groźnie, na szczęście nikomu się nic nie stało.Jak relacjonuje Wojciech Suchodolski, tego dnia było dosyć ślisko, a na drodze był spory ruch. Za kierownicą miał siedzieć Krzysztof Kononowicz. Według Suchodolskiego kierowca chciał wyjąć kamerę i w tym momencie nie trzymał kierownicy. Wtedy też miało dojść do wypadku.
Tragiczny wypadek w Niemysłowicach. Czołowo zderzyły się dwie osobówki. Dwie osoby są ranne, w zdarzeniu zginęła druhna OSP, która była w 9. miesiącu ciąży.Do wypadku doszło w niedzielę 2 maja na drodze krajowej nr 41 na trasie Prudnik - Nysa (woj. opolskie). Jak podaje portal nto.pl, czołowo zderzyły się samochody marek Citroen oraz Volvo. Niestety, są ofiary.
Holowanie potrafi uratować skórę w awaryjnych sytuacjach. W tym przypadku kierowcy nie mieli jednak możliwości przewiezienia auta na linkę. Zamiast tego, postanowili przepchać auto "zderzak w zderzak".Holowanie samochodu z reguły odbywa się za pomocą linki holowniczej, sztywnej lub elastycznej. Czasami, jednak nie ma innej opcji niż laweta. Jeśli odległość jest mała, można spróbować przepchać samochód siła własnych rąk. Ci kierowcy postanowili pchnąć auto drugim samochodem, zderzak w zderzak.
Fatalny wypadek na samym początku weekendu majowego. Pijany kierowca BMW uderzył w drzewo. W aucie jechała jedna osoba za dużo, jest pięciu rannych.Do wypadku doszło rankiem 1 maja w miejscowości Dyle (pow. biłgorajski, woj. lubelskie). Młody kierowca BMW podróżował wraz z pięcioma pasażerami (auto ma pięć miejsc, wraz z tym kierowcy). Uderzył w drzewo, pięć osób trafiło do szpitala.
Piesi od 1 czerwca zyskują nowe uprawnienia, więc kierowcy będą musieli bardziej uważać. Problem w tym, że nie zawsze pomaga w tym infrastruktura. 21-latek z Zimnej Wódki wpadł jednak na prosty, ale genialny pomysł.Piesi niedługo będą mieli pierwszeństwo nie tylko na przejściu dla pieszych, ale także w trakcie wchodzenie na nie. Oznacza to, że kierowcy będą musieli uważnie obserwować okolice przejść. Czasami jednak obserwację utrudniają np. źle zaparkowane samochody, czy nieprzemyślana infrastruktura (np. drzewo, czy inny obiekt zasłaniający przejście). Dlatego też pomysł 20-latka może być nie lada rewolucją.
Pijani kierowcy to plaga polskich dróg. W majówkę policjanci zabrali się do kontroli trzeźwości kierowców. Niestety, padł niechlubny rekord.Jak podaje kom. Robert Opas z Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji dla PAP, tylko w ciągu pierwszego dnia majowego weekendu zatrzymano 426 pijanych kierowców. To niestety znacznie więcej niż w ubiegłym roku.
Policja zatrzymała auto, której kierująca zachowywała się dosyć podejrzanie. Okazało się, że była pod wpływem narkotyków. Zmarła niedługo po interwencji.Do zdarzenia doszło w ostatni weekend kwietnia. Koło godziny 23:00 policja zauważyła mercedesa, który nie jechał swoim pasem, do tego zjeżdżał na przeciwległy. Funkcjonariusze podejrzewali, że osoba kierujące autem może być pijana, zdecydowali się zainterweniować.
Kierowca BMW spowodował kolizję, w której na szczęście nikt poza nim nie ucierpiał. Wjechał w schody, a następnie odbił i zatrzymał się na ścianie domu. Okazało się, że był pijany.Do zdarzenia z udziałem BMW doszło 30 kwietnia koło godziny 17:00 w Sulejówie (woj. łódzkie). Jak widać na nagraniu, kierowca stracił panowanie nad samochodem, co skończyło się poważnie wyglądającym zderzeniem. Gdy na miejsce przyjechały służby, szybko wyjaśniono przyczyny kolizji.
Kradzieże samochodów były jego specjalnością. W końcu przestępca musiał wpaść. Komenda Stołeczna Policji zamieściła nagranie z zatrzymania sprawcy.Kradzieże samochodów, choć nie są już tak powszechne jak w latach 90', to wciąż nie brakuje przestępców, którzy się nią trudnią. Policjanci z Wydziału do walki z Przestępczością Samochodową namierzyli przestępcę odpowiedzialnego za przywłaszczenie sobie drogich pojazdów. Zatrzymali go w wyjątkowo efektowny sposób.
Nie żyje Bronisław Cieślak aktor, który wcielał się w postać kultowego Porucznika Borewicza. To właśnie tej postaci swój pseudonim zawdzięczają pierwsze Polonezy "Borewicze". Pościgi w "07 zgłoś się", przeszły do historii polskiego serialu.Jak podaje TVN24, Bronisław Cieślak zmarł w wieku 77 lat po ciężkiej chorobie. Znaliśmy go m.in. z dziennikarstwa, czy działalności politycznej, ale przez wszystkich został zapamiętany jako Porucznik Sławomir Borewicz (nazywany często polskim Jamesem Bondem) z kultowego serialu "07 zgłoś się".
Autobusy na ul. Krasnowolskiej na warszawskim Ursynowie jeżdżą ze zdecydowanie zbyt wysoką prędkością. Problem jest o tyle poważny, że mieszkańcy nazywają to "wyścigami". Pędzące pojazdy stwarzają ogromne zagrożenie dla pieszych.O problemie mieszkańców pisze haloursynow.pl. Jak dowiedział się portal, kierowcy autobusów linii 239 mają jechać z nadmierną prędkością przez ulicę Taneczną i Krasnowolską na Zielonym Ursynowie. Dopuszczalna prędkość na tamtym odcinku to 30 km/h, ale niewielu kierujących autobusami się do niej stosuje.
Garaż to marzenie większości właścicieli aut. Ten mężczyzna dorobił się takiego, do którego pasuje określenie "ciasny, ale własny". Musiał opracować specjalną metodę, żeby w ogóle wysiąść ze swojego fiata.Garaż to przede wszystkim wygoda. Chronimy aut od warunków atmosferycznych, rzadziej musimy je myć, lakier tak szybko nie płowieje, a jak jest w nim w miarę ciepło, to nie musimy zimą skrobać szyb. Ten starszy Belg również ma swój garaż. Z tym że jest nieprawdopodobnie mały.
Stacje paliw są miejscem często wykorzystywanym przez przestępców. Złodzieje wykorzystują chwilę nieuwagi, żeby przywłaszczyć sobie kosztowności z auta. Jednak ten mężczyzna nie dał się zastraszyć.Mężczyzna zajechał na stację paliw zatankować swoje auto. Spokojnie lał paliwo do baku, kompletnie niczego się nie spodziewając. Nagle podjechał do niego biały van, z którego wysiadło trzech agresorów. Przestępcy liczyli na łatwy łup, ale po chwili uciekali, gdzie pieprz rośnie.
Opony klas F i G zostaną wycofane ze sprzedaży na terenie Unii Europejskiej. Pozostaną jedynie klasy od A do E. Ponadto pojawią się spore zmiany na etykietach ogumienia.Nowe etykiety na opony wchodzą w życie od 1 maja 2021 roku. Ze sprzedaży zostaną wycofane opony klasy F i G, gdyż uznano, że opory toczenia i ich przyczepność na mokrej nawierzchni jest niewystarczająca. Pojawią się także nowe oznaczenia energii, które będą czytelniejsze pod kątem oszczędności paliwa w autach spalinowych i elektrycznych. Na etykietach znajdzie się również ikona informująca o przyczepności na lodzie i/lub śniegu.
Napad na konwój dla Europejczyków nie jest codziennością, ale RPA to zgoła inna rzeczywistość. Nie bez powodu transporty kosztowności są obstawione, przez uzbrojonych konwojentów. To nagranie pokazuje, z jakimi sytuacjami muszą się mierzyć kierujący autami w konwojach.Napad na konwój wisiał w powietrzu. Już na początku nagrania widać, jak kierowca uważnie obserwuje pojazd w lusterku. Jego obawy nie były bezzasadne, po chwili padły strzały ze strony audi nadjeżdżającego z jego prawej strony. Kierujący Toyotą Land Cruiser uratował sytuację, tylko dzięki umiejętnościom i zachowaniu zimnej krwi.
Kierowca auta dostawczego popełnił fatalny błąd. W jego wyniku auto "samo zaparkowało". Problem w tym, że jako miejsce parkingowe obrało sobie oczko wodne.29 kwietnia 2021 roku nie był dobrym dniem w pracy, dla kierowcy dostawczaka. Mężczyzna zaparkował auto na stacji benzynowej przy ul. Głowackiego w Kamieńsku (woj. łódzkie), a następnie wszedł do budynku. Gdy wrócił, zastał samochód zaparkowany w oczku wodnym.
Ten kierowca audi raczej nie może się pochwalić rozsądkiem na drodze. Śpieszył się tak bardzo, że wyprzedzał na zakręcie. Nieomal doprowadził do groźnego wypadku.Audi z nagrania jest najlepszym przykładem tego, jak "nie jeździć". Kierowca, który się śpieszył, podjął ogromne ryzyko. Nie ryzykował jednak tylko swoim zdrowiem i życiem, ale także innych uczestników drogi. Niewiele brakowało, a doszłoby do groźnego wypadku.
Opony są często pomijanym, ale niezwykle istotnym elementem samochodów po mocnym tuningu. Standardowe ogumienie często nie wystarcza, gdy samochód ma kilkaset koni mechanicznych. A wystrzał opony przy wysokiej prędkości nie tylko może uszkodzić auto, ale i doprowadzić do niebezpiecznej sytuacji.Jeśli zobaczymy auta przystosowane do wyścigów na 1/4 mili zauważymy, że mają ogromne, szerokie opony. Przy mocy nierzadko przekraczającej tysiąc koni mechanicznych, "szeroki kapeć" pozwala na zachowanie przyczepności. Dobre ogumienie zmniejsza szanse wystąpienia sytuacji takich jak na nagraniu.
Jak podaje TVN24, policja skończyła powstępowanie wyjaśniające w sprawie interwencji na stacji benzynowej w Rymaniu. Podczas słynnej akcji z "instrybutorem", policjanci użyli broni. Teraz poniosą konsekwencje dyscyplinarne.Dla przypomnienia, 29 lutego policja podjęła interwencję na stacji benzynowej w Rymaniu. Kobieta pod wpływem narkotyków wjechała na stację benzynową samochodem. W trakcie akcji policjanci próbowali unieszkodliwić kobietę, oddając strzały w opony, ale żaden nie dosięgnął celu. Jeden ze świadków zdarzenia krzyczał, aby nie strzelili przypadkiem w "instrybutor", co szybko stało się viralem w internecie.
Ciężarówka wyprzedzająca na autostradzie nie jest rzadkim widokiem. Gorzej zaś na drogach krajowych, gdzie ryzyko wypadku przy takim manewrze jest dużo wyższe. Kierowca z tego nagrania zdecydowanie zbyt wiele ryzykował.Ciężarówka trafiła na celownik podlaskiej grupy SPEED. Kierowca wykonywał wyjątkowo ryzykowne manewry, stwarzając ogromne zagrożenie w ruchu drogowym. W końcu policja zakończyła jego szaleńczą jazdę i wystawiła mandaty wysokości aż 1000 zł.
To Audi dało niezłą nauczkę "kozaczącemu" kierowcy Porsche. Buńczucznie zapowiadał, że da lekcję kierowcy starego kombi, ale sam nie miał szans w wyścigu. Wszystko nagrał wideorejestrator.Audi z bardzo głośnym wydechem, od razu zwróciło uwagę kierowcy Porsche. Z początku wraz z pasażerem sądzili, że ma świecę włożoną do wydechu, żeby auto "strzelało ogniem". Podjechali kierującemu audi pod zderzak i zaświecili światłami, żeby dać znak, że chcą się ścigać.
Hulajnogi elektryczne od niedawna stały się stałą częścią ruchu w miastach. "Wolną amerykankę" miała regulować ustawa. Wciąż jednak zdarzają się przypadki niezbyt uważnej jazdy.Hulajnoga elektryczna wjechała z pełnym impetem na przejście dla pieszych. Choć paliło się zielone światło, a kierowca jechał na zielonej strzałce, to sytuacja nie była tak oczywista. Pytanie, czy kierujący miał w ogóle szansę zareagować?
Kierowca skody jechał spokojnie, słuchając w aucie Zenka Martyniuka. Naglę przed maskę, wyjechało mu skręcające audi. Nie tylko nie uniknął zderzenia, ale wjechał jeszcze w tył volkswagena passata.Kierowca skody nie mógł się spodziewać tego co zrobi kierowca audi. Z kompletnie niewytłumaczalnego powodu, sprawca zdarzenia zdecydował się wykonać manewr, gdy jeszcze chwilę wcześniej czekał, aż przejedzie. W efekcie uszkodzone zostały aż trzy auta.
Ciężarówka została zatrzymana do kontroli przez Inspektorat Transportu Drogowego. Uwagę kontrolerów zwróciło koło naczepy, które było - delikatnie mówiąc - w nie najlepszym stanie. Wobec przewoźnika wszczęto postępowanie.Ciężarówkę zatrzymano w środę 28 kwietnia w Tchórzewie (woj. lubelskie) na drodze krajowej nr 19. Pojazd realizował transport międzynarodowy, przewożąc 20 ton ładunku z Turcji do Rosji. Kierowca pracował dla rumuńskiego przewoźnika.
Kierowca wjechał do rzeki, według relacji świadków, z wysoką prędkością. Na miejsce wezwano służby ratunkowe. Niestety, nie udało się uratować życia kierującego.Do zdarzenia miało dojść w poniedziałek 26 kwietnia, przy ul. Kasztanowej w Juszkowie (pow. gdański, woj. pomorskie) niedaleko obwodnicy Trójmiasta. Kierowca mercedesa miał wjechać do rzeki Raduni. Według relacji świadków jechał ze znaczną prędkością.
Tragiczny wypadek na trasie między Kostrzynem nad Odrą a Górzycą (woj. lubuskie). Zderzył się dwa pojazdy ciężarowe i jedno osobowe. W wyniku zderzenia doszło do pożaru, nie żyje jedna osoba.Wypadek wydarzył się na 115 kilometrze drogi K-31 w poniedziałek 26 kwietnia koło godziny 7. Jak informuje policja, ciężarówka musiała nagle hamować, następnie w jej naczepę uderzył osobowy hyundai, a z kolei w niego wjechał samochód dostawczy.
Autostrady są obecnie częściowo płatne, za przejazd niektórymi odcinkami nie musimy uiszczać opłaty. To się ma jednak zmienić od uruchomienia systemu e-TOLL. Dłuższa sieć płatnych odcinków będzie dotyczyła jedynie ciężarówek.Obecnie nawet połowa autostrad nie jest płatna dla kierowców aut osobowych. W Polsce mamy ponad 1700 km autostrad, a z 712 km można korzystać bezpłatnie. Jednak nowy system wymusi opłaty na ciężarówkach, co odbije się na przewoźnikach i dostawcach.
Honda Civic z racji na napędzaną przednią oś, nie jest odpowiednim autem do driftu. Pewnemu kierowcy to kompletnie nie przeszkadzało. Skończyło się na śmiechu widzów i złośliwych docinkach.Niebieska Honda Civic wjechała na plac w trakcie festynu organizowanego w Kaliszu (woj. wielkopolskie). Kierowca bardzo chciał się popisać, więc zaczął wciskać gaz do dechy, kręcąc obrotami do odcięcia. Przy okazji dosyć nieudolnie próbował wprowadzić auto w poślizg.
Policja w ramach działań mających poprawić bezpieczeństwo na drogach, "poluje" na pijanych kierowców. W ostatni weekend złapali prawdziwą "rekordzistkę". Kompletnie pijana wjechała w żywopłot i znak drogowy.Policja w Wałbrzychu (woj. dolnośląskie) miała wyjątkowo pracowity weekend. W przeciągu dwóch dni zatrzymali aż troje pijanych kierowców. W najgorszym stanie była kobieta, która spowodowała kolizję. Jak wykazało badanie, miała niemal 3 promile alkoholu w organizmie.
Pieszy został potrącony na przejściu dla pieszych na skrzyżowaniu. Na szczęście nic poważnego mu się nie stało. Wątpliwości budzą jednak przyczyny zdarzenia.Do potrącenia pieszego doszło w Lublinie na skrzyżowaniu ulic Smorawińskiego z ulicą Szeligowskiego. Na nagraniu widać, jak kierowca wjeżdża na skrzyżowaniu, skręcając w prawo. Zwalnia, gdy zauważa pieszych na przejściu, a gdy wydaje mu się, że droga jest wolna rusza do przodu. Wtedy niestety maska jego auta zalicza bliskie spotkanie z pieszym.
Policja zatrzymała pijanego kierowcę, który spowodował groźną kolizję. Sprawca stworzył zagrożenie nie tylko swojego życia, ale naraził również 26-letniego pasażera. Teraz grozi mu kara więzienia.23 kwietnia w godzinach południowych, policja w Sieradzu (woj. łódzkie) otrzymała wiadomość o samochodzie leżącym na dachu. Patrol skierowano w okolice trasy S8 na wysokości Pyszkowa. Do zdarzenia miało dojść na jednej z dróg serwisowych.
Zwierzęta na drodze będą pojawiać się teraz coraz częściej. Pecha miał kierowcy, który w trakcie wyprzedzania "spotkał się" z sarną. Nie miał żadnych szans na reakcję.Zwierzęta na drodze to coraz częstszy widok, choćby ze względu na okres wiosenny. Niestety, to oznacza również niebezpieczne incydenty na drogach, czasami śmiertelne dla samych zwierząt, a nawet i dla uczestników ruchu. W tym przypadku kierowca nie mógł tego uniknąć.
Pijany kierowca miał wyraźne problemy z zaparkowaniem swojej hondy. Najpierw przepalał sprzęgło i tratował trawnik. Potem na cel obrał sobie inne auta na parkingu.Nie bez powodu pijani kierowcy są surowo karani przez prawo. Wpływ alkoholu na koordynację ruchową i uwagę jest ogromny, a nieuważni kierowcy to ogromne bezpieczeństwo dla innych uczestników ruchu. W tym przypadku pijackie szaleństwa skończyły się na szczęście na parkingu, a jedyną ofiarą było mienie.
Rozmowa przez telefon w trakcie jazdy nie jest najlepszym pomysłem. Nawet korzystając z zestawu głośnomówiącego, rozpraszamy naszą uwagę. Jednak w tym wypadku uratowała kierowcę przed kolizją.Rozmowa przez telefon odbywała się pomiędzy autorem nagrania a jadącym przednim kierującym daciom. Autor nagrania zapewnia, że rozmowa była toczona przez zestaw głośnomówiący. Na filmie faktycznie wszystko słychać, więc nie ma powodów, aby mu nie wierzyć.
Kierowcy w Polsce do najbardziej przepisowych na pewno nie należą. Nagminne łamanie prędkości to jedno, bo wszyscy zdają sobie sprawę, że jadą zbyt szybko. Problem jest z innym wykroczeniem, który wielu popełnia nagminnie.Autor kanału Autowizja nagrał film o kierowcach, którzy prawdopodobnie nieświadomie, ale nagminnie łamią przepisy i utrudniają ruch. Chodzi o kierowców, którzy jadą cały czas środkowym pasem, mimo tego, że prawy jest wciąż wolny. Nagranie pokazuje kilka takich przypadków na odcinku zaledwie kilku kilometrów.
Fotoradary w Polsce należą do Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego. Pojawił się już raport z 2020 roku. Rekordzista przekroczył dopuszczalną prędkość o 142 km/h.Fotoradary od lat są postrachem piratów drogowych. Mimo wyraźnych oznaczeń, wielu przekraczających prędkość ich nie zauważa i szybko zostaje ukarana za swoją brawurę. Według informacji ITD, w 2020 roku urządzenia do pomiaru prędkości wykryły 1,37 mln naruszeń przepisów.
Przepisy ruchu drogowego w Polsce nie są zbytnio przestrzegane. Wielu kierowców przekracza prędkość, nie zatrzymuje się na znaku STOP, czy zielonej strzałce. Chyba że znajdą się akurat w zasięgu wzroku policji.Jak wiadomo, gdy tylko przy drodze znajdzie się policyjny patrol, nagle wszyscy zaczynają przestrzegać przepisów ruchu drogowego. Jadą 50 km/h w terenie zabudowanym i są przykładnymi obywatelami. Oczywiście, gdy tylko stracą funkcjonariuszy z zasięgu wzroku, wciskają gaz do dech i dalej łamią przepisy. To nagranie dowodzi, że do uspokojenia ruchu wcale nie trzeba policjantów, a przynajmniej takich prawdziwych.
Wypadek na Lubelszczyźnie, pieszy został śmiertelnie potrącony. Do zdarzenia doszło poza terenem zabudowanym. Ofiara nie miała odblasków.Pieszy zginął w wyniku wypadku, który miał miejsce 21 kwietnia na drodze krajowej numer 19 w miejscowości Kolonia Sobieszczany (woj. lubelskie). Jak ustaliła policja, kierowca jechał fordem mondeo w kierunku Kraśnika. Pieszego potrącił niedaleko skrzyżowania w rejonie Kłodnicy Górnej.
Kradzieże samochodów dotykają obecnie głównie właścicieli w miarę młodych i drogich. Tak było i tym razem, 18-latek ukradł nissana wycenianego na ok. 100 tys. zł. Próbował nim uciec przed policją.Kradzieżami samochodów zajmuje się Wydział do Walki z Przestępczością Samochodową. Funkcjonariusze łódzkiej jednostki 19 kwietnia wraz z Wydziałem Wywiadowczym i Wydziałem do Walki z Przestępczością Narkotykową, patrolowali ulice Łodzi. Szczególną uwagę przykładali do uliczek i parkingów osiedlowych.
Tragiczny wypadek na Lubelszczyźnie. Skoda zderzyła się z jadącą z naprzeciwka cysterną. Kierowca osobówki zginął na miejscu.Do tego tragicznego wypadku doszło w piątek o godzinie 5:00 na drodze krajowej numer 2 w Białej Podlaskiej (woj. lubelskie). Jak widać po zdjęciach z miejsca zdarzenia, mocno zniszczone były oba auta, które brały udział w zdarzeniu. Zginął kierowca osobówki.
BMW wjechało na skrzyżowanie mimo czerwonego światła. Skończyło się oczywiście stłuczką. Do tego uszkodzone zostało auto osoby trzeciej.Jak widać na nagraniu, kierowcy zaczęli hamować przed skrzyżowaniem z sygnalizacją świetlną. Wszyscy poza jednym skręcającym w prawo (prawdopodobnie miał zieloną strzałkę i powinien się przedtem zatrzymać) i kierowcy BMW. W efekcie doszło do kolizji.
Kierowcy nie przejęli się remontem drogi i stojącym zakazem wjazdu. Wjeżdżali pod prąd, zajeżdżając drogę jeżdżącym prawidłowo. Niektórzy zagrażali nawet pieszym, wjeżdżając na chodnik.Kierowcy z tego nagrania mieli najwyraźniej spory problem z czytaniem znaków. W związku z przeprowadzaniem robót drogowych zablokowano jeden pas z ulicy Posagu 7 Panien na warszawskim Ursusie. Ulicę tymczasowo przekształcono w jednokierunkową i postawiono zakaz jazdy w drugim kierunku (nie dotyczył rowerzystów).
Ciężarówka została zatrzymana przez kontrolerów ITD. Okazało się, że przekroczono dopuszczalną masę ładunku o 46 ton. To ponad 100 proc. przeciążenia.Ciężarówka przewoziła maszynę budowlaną do układania rur. Transport zorganizowany był wraz z pojazdem pilotującym. Kierowca zestawu został zatrzymany w środę 21 kwietnia w okolicy Czeladzi (woj. śląskie) przez inspektorów ITD.
Zużyte opony najlepiej oddać do utylizacji, bądź bieżnikowania. Niestety, zdarzają się sytuacje, gdy ktoś tego nie wie i je składuje. Pół biedy jak robi to na swoim podwórku, gorzej gdy wyrzuca je do lasu.Setki zużytych opon znaleziono na terenie leśnictwa Marianka (woj. Lubuskie). Ogumienie pochodziło z aut osobowych, ciężarowych, oraz z urządzeń rolniczych. Wśród odpadów znaleziono także zużytą wełnę mineralną, starą papę rozbiórkową i folię.
Policja z Białej Podlaskiej poinformowała o zatrzymaniu złodziei aut. Funkcjonariusze na miejscu znaleźli już tylko pozostałości zdemontowanego samochodu.Policjanci zajmujący się przestępczością przeciw mieniu, badali sprawę kradzieży osobowego forda. Jak ustalili policjanci, pojazd miał awarię i z tego powodu został zostawiony w miejscowości Swory (woj. lubelskie) niedaleko drogi krajowej.
Polonez przestał być produkowany na Żeraniu dokładnie 19 lat temu, właśnie 22 kwietnia. Swego czasu był marzeniem wielu Polaków, ale wraz z napływem aut z zachodu i wejściem Daewoo do FSO zszedł na drugi plan. Chętnych na nowego Poloneza było coraz mniej.Dlaczego jedynie zawieszenia produkcji, a nie zakończenia? Oficjalnie nigdy nie ogłoszono, że Polonez nie będzie już więcej produkowany. Ba, nawet w opuszczonych halach Ośrodku Badawczo-Rozwojowego Samochodów Osobowych znaleziono prototyp, który mógł być kolejnym liftingiem popularnego auta (więcej pisaliśmy o tym tutaj). Losy fabryki potoczyły się jednak w ten sposób, że wznowienia produkcji nie będzie już nigdy.
Pijany kierowca, a do tego za kierownicą TIR-a to gigantyczne zagrożenie na drodze. To nie mogło się skończyć dobrze, mężczyzna stracił panowanie nad pojazdem. Zatrzymał go policjant poza służbą.Pijany kierowca jechał w środę 22 kwietnia przez Dzimierz (woj. śląskie) w kierunku Nowej Wsi. Kierował ciągnikiem siodłowym wraz z naczepą. Koło godziny 22.40 wypadł z drogi na ulicy Rzuchowskiej. Świadkiem zdarzenia był policjant po służbie.Pijany kierowca prowadził TIR-aKierujący ciężarówką nie dostosował prędkości do warunków i wypadł na łuku jezdni. W efekcie uszkodził dwa urządzenia bezpieczeństwa ruchu drogowego i skończył swój "manewr" w rowie. Pijany kierowca miał wyjątkowego pecha, bo jeszcze natrafił na policjanta.Policjant z rybnickiej drogówki w trakcie zdarzenia miał akurat wolne i przejeżdżał obok miejsca kolizji. Widząc zdarzenie drogowe, zatrzymał się, aby udzielić pomocy. Szybko wyczuł od kierowcy woń alkoholu, zdecydował się działać i zabrać mu kluczyki.Na miejsce została wezwana policja. Funkcjonariusze przebadali kierowcę ciężarówki alkomatem, okazało się, ze miał w organizmie 1,5 promila alkoholu. Został zatrzymany, teraz grozi mu nawet do 2 lat więzienia.
Zwierzęta na drodze potrafią zaskoczyć niejednego kierowcę. Pół biedy jeśli dostrzeżemy je z daleka. Gorzej, jak wybiegnie nam wprost przed maskę.Przed dzikimi zwierzętami na drodze ostrzega nas znak ostrzegawczy A-18b, z czarnym konturem sarny. Wielu kierowców nie zwraca jednak na niego uwagę i jedzie "ile fabryka dała". Na szczęście nagrywający nie pędził i nie potrącił stada saren jadącego drogą.
Kierowca mercedesa prawdopodobnie poczuł urażoną dumę. Przyśpieszał, gdy był wyprzedzany, a później zajeżdżał drogę. Skończyło się na awanturze na środku drogi.Do zdarzenia z udziałem kierowcy mercedesa doszło 18 kwietnia 2021 roku. Na nagraniu widać, jak kierowca chwilę przed opuszczeniem terenu zabudowanego rozpoczyna manewr wyprzedzania. Chwilę później kierującym mercedesem zaczął się "mścić".
Właściciel samochodu zauważył, że jakiś mężczyzna stoi z gołymi pośladkami przy jego aucie. Gdy się zbliżył, okazało się, że załatwiał on swoje potrzeby fizjologiczne. Wywiązała się awantura.Samochód raczej trudno pomylić z toaletą, a już tym bardziej parking. Ten mężczyzna nie miał jednak oporów przed tym, żeby załatwić swoje potrzeby fizjologiczne. Chyba nie spodziewał się, ze za chwilę przyjdzie wkurzony właściciel, który nagra całe zajście.
Motocyklista został przyłapany przez policję na łamaniu przepisów. Gdy próbowano go zatrzymać, podjął najgłupszą, możliwą decyzję. Zaczął uciekać, ale szybko tego pożałował.Motocyklista zwrócił uwagę funkcjonariuszy Wydziału Ruchu Drogowego w Pile (woj. wielkopolskie). Mężczyzna na oczach policjantów popełnił kilka wykroczeń, z przekroczeniem prędkości na czele. Policja podjęła interwencję, aby ukrócić drogowe wybryki.
Ciężarówka jechała zwyczajną drogą krajową. Niestety, jej kierowca zdecydował się wyprzedzać inny zestaw z naczepą. Nieomal wjechał w auto osobowe, wszystko się nagrało.Kierowca tej ciężarówki zachował się wyjątkowo lekkomyślnie, podjął niepotrzebne ryzyko, które mogło się skończyć czyjąś śmiercią. Źle ocenił swoje możliwości i spróbował wyprzedzać drugi pojazd ciężarowy. Nie zdążył, bo z naprzeciwka jechała osobówka.
Kuba Wojewódzki nie stroni od chwalenia się swoimi luksusowymi i sportowymi samochodami. Niedawno jednak zamieścił zdjęcie, które zaskoczyło nawet jego fanów. Tym razem pokazał Rolls-Royce Cullinana. Kuba Wojewódzki niejednokrotnie wstawiał zdjęcia w lamborghini, a niedawno chwalił się Ferrari F12TDF. Natomiast z kategorii SUV-ów, zdarzało mu się pokazać z Bentleyem Bentayga, czy Lamborghini Urus. Teraz jednak pokazał samochód, który podobno w swojej klasie ma niewielu konkurentów (o ile jakichkolwiek ma).
Mandat wysokości 12 tys. zł został wlepiony kierowcy na autostradzie A2. Złapał go patrol ITD, kierowca jechał z Białorusi do Holandii. W trakcie kontroli wykazano nieprawidłowości.Ten mandat na pewno będzie srogą nauczką dla przedsiębiorcy. Do zdarzenia doszło w poniedziałek 19 kwietnia. Na trasie A2 w Zdżarach niedaleko Konina (woj. wielkopolskie) kontrolerzy ITD zatrzymali ciężarówkę, która należała do rosyjskiego przewoźnika.
Kobieta na rowerze została zatrzymana przez policję. Zgłoszono, że porusza się płatnym odcinkiem autostrady. Teraz odpowie przed sądem.Rower nie jest odpowiednim środkiem transportu na autostradę, co do tego nie ma wątpliwości. Chyba nie zdawała sobie z tego sprawy pewna kobieta, która wjechała na odcinek trasy A4 w stronę Krakowa (woj. małopolskie). Jakby tego było mało, wjazd na tę część drogi był płatny.
Policja pochwaliła się zatrzymaniem legendarnego przestępcy specjalizującego się w kradzieży aut. Złodziej ps. "Lala" ukrywał się w powiecie Wołomińskim. Znaleziono także jego łupy i wspólnika.Policja puściła za "Lalą" list gończy, ale 36-letni przestępca ukrywał się przez trzy lata. W końcu wydział do walki z Przestępczością Samochodową Komendy Stołecznej Policji (KSP) wpadł na ślad poszukiwanego. Wraz z Samodzielnym Pododdziałem Kontrterrorystycznym Policji KSP wkroczono na prywatną posesję w Starych Lipinach (pow. wołomiński, woj. mazowieckie).
80-latek pracował w polu, używając swojego traktora. W pewnym momencie zasłabł i wypadł z pojazdu. Ciągnik jeżdżąc bez kierowcy, dwukrotnie go przejechał.Traktory będą teraz coraz więcej wyjeżdżać na ulicy, co jest związane z rozpoczęciem wiosennych prac polowych. To niestety oznacza również więcej wypadków z udziałem ciągników rolniczych. Do takowego doszło w poniedziałek 19 kwietnia w gminie Brańszczyk (woj. mazowieckie).
Tesla od lat chwali się swoim nowatorskim rozwiązaniem, autopilotem. Niestety, wiele osób zaczyna sądzić, ze samochód może prowadzić się za nich. W ten sposób doszło do tragedii, w której zginęły dwie osoby.Tesla od lat chwali się swoim autopilotem. System w autach firmy Elona Muska, budzi jednak wiele kontrowersji. Warto przypomnieć, że auto wymaga rąk na kierownicy, aby z niego korzystać. Kierowca ma więc możliwość w każdej chwili przerwać jazdę automatu i reagować na ewentualne błędy.Wypadek Tesli. Nikt nie siedział na miejscu kierowcyW przypadku tego zdarzenia drogowego, według relacji służb nikt nie siedział na miejscu kierowcy. Można więc przypuszczać, że najprawdopodobniej pasażerowie korzystali z trybu autopilota. Do zdarzenia doszło o 23:25 w piątek w Cartlon Woods (USA). Auto weszło ze zbyt wysoką prędkością w zakręt, wypadło z trasy i uderzyło w drzewo.Two men killed after Tesla that may have been in autonomous driving or self driving mode didn’t adhere to a curve, slammed into a tree then burst into flames in the Woodlands, officials say. Firefighters say they had to call Tesla to figure out how to oust the blaze. @KPRC2 pic.twitter.com/nmhDxKeTHT— Deven Clarke (@KPRC2Deven) April 18, 2021 W efekcie zderzenia pojazd się zapalił. Strażacy mieli problem z jego zgaszeniem, zużyto aż 120 tysięcy litrów wody. Problemem były akumulatory, który ciągle się zapalały. W trakcie akcji dzwoniono nawet do Tesli, aby uzyskać informacje, jak ugasić pojazd.W wypadku zginęły dwie osoby. Wiadomo, że siedziały na miejscach pasażera i na fotelu kierowcy nikogo nie było. To by jasno wskazywało na to, że winne było powierzenie kierowania samochodu autopilotowi. Do sprawy odniósł się Elon Musk i wtedy dopiero zaczęło się robić ciekawie.
Ta kolizja wyglądała poważnie, a spowodował ją tylko jeden błąd kierowcy dostawczaka. W efekcie zderzenia uszkodzone zostały aż cztery pojazdy, w tym ciężarówka. To cud, że wszyscy przeżyli.Do kolizji doszło 15 kwietnia, na drodze krajowej numer 60 w Ostrowie Mazowieckiej. Kierowca audi zatrzymał się przed skrzyżowaniem, wrzucił kierunkowskaz i czekał na możliwość skrętu. Za nim stał kierujący autem marki KIA. Wtedy nadciągnął z tyłu dostawczak, którego kierowca najwyraźniej się zagapił.
Mandaty będą znacznie bardziej kosztowne dla osób łamiących przepisy. Pracę nad projektem zostały potwierdzone przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji (MSWiA). Zmiany mogą wejść w życie już niedługo.O zmianach w kwotach mandatów dowiedziało się brd24.pl. Potwierdził to w rozmowie z portalem Maciej Wąsik z MSWiA. Jak stwierdził, jego ministerstwo współpracuje z resortem infrastruktury. Projekt jest "dopinany", ale w jego finalizacja przeszkadzała do tej pory pandemia.
Ten kierowca BMW nie popisał się ani zdrowym rozsądkiem, ani znajomością przepisów. Zajechał drogę nagrywającemu i jeszcze miał do niego pretensję. Później mścił się przez kolejne kilometry.Do eskalacji agresji drogowej ze strony kierowcy BMW doszło na Drodze Krajowej numer 46 w Częstochowie. Nagranie jest dosyć świeże, bo pochodzi z 16 kwietnia (piątek) bieżącego roku. Na samym początku filmu widać, jak BMW wyjeżdżając ze stacji benzynowej, zajeżdża drogę nagrywającemu.
Ograniczenie prędkości do 5 km/h, brzmi absurdalnie, ale i takowe znajdziemy w Polsce. Biorąc pod uwagę wyskalowanie licznika w aucie, trzymanie się ograniczenia jest niemal niemożliwe. Brakowało tylko fotoradaru.Ograniczenie prędkości do 5 km/h znajduje się w Czechowicach-Dziedzicach (woj. śląskie) na ulicy Pocztowej. Na drodze są również progi zwalniające, obok są domy, zapewne często chodzą tędy ludzie. Do tego przed samym kościołem, chodnik nie jest oddzielony krawężnikiem.Ograniczenie prędkości do 5 km/h. Czy da się go przestrzegać?Autor nagrania pisze, że wygląda to jakby "pchał" auto, a nie nim jechał, a prawdopodobnie i tak przekroczył dopuszczalną prędkość. Jak stwierdził, jechał około 10-20 km/h, ale trudno to stwierdzić, ze względu na możliwości GPS-a i prędkościomierza.Widać, że znak postawił urzędnik, który prawdopodobnie nigdy nie jeździł samochodem. Warto zaznaczyć, że znaczna większość liczników w autach jest wyskalowana tak, że najniższa prędkość na zegarach to 20 km/h, czasem zdarzają się takie ze skalowaniem do 10 km/h. Jak więc przestrzegać ograniczenia, jeśli nie zna się swojej prędkości?Na miejscu brakuje jedynie fotoradaru, który łapałby wszystkich, którzy przekroczą prędkość. Najlepiej takiego z niedużym marginesem błędu. Pieniądze z mandatów można by liczyć w nieskończoność, albo jeszcze lepiej, kierowcy przestaliby korzystać z tej drogi. Przynajmniej rzadziej można remonty robić.
Wypadek na autostradzie to niebezpieczna sytuacja, nie tylko ze względu na jego uczestników, ale także innych użytkowników drogi. Wielu może nie zauważyć zablokowanej trasy, samemu się rozbijając, tym samym tworząc karambol. Ten mężczyzna, choć miał dobre intencje, prawdopodobnie sam doprowadził do jeszcze większego karambolu.Ta sytuacja z autostrady wygląda wręcz surrealistycznie, jak wyrwana z filmu akcji (lub katastroficznego). Zaczyna się niepozornie. Autor filmu zbliża się do miejsca kolizji bądź wypadku, na poboczu stoi mężczyzna, który ostrzega go przed zablokowaną drogą. Z racji, że nagrywający nie jechał szybko, spokojnie wyhamował.
Kierowca BMW E39 jechał drogą ekspresową S86 z "ekspresową" prędkością. Zdecydowanie zbyt wysoką, nawet jak na taki typ drogi. Szybko spotkała go za to kara, ale patrząc po jego późniejszym zachowaniu, niczego go to nie nauczyło.Nagranie z wideorejestratora utrwaliło sytuację z drogi S86, w której kierowcę BMW spotkała błyskawiczna karma. Na samym początku filmu widać, jak czarne E39 przemyka lewym pasem z dosyć wysoką (choć trudną do oszacowania) prędkością.
Polonez, choć nigdy nie kojarzył się z bogatym wyposażeniem, miał w rzeczywistości sporo opcji, dostępnych za opłatą. Jednak niewiele osób się na nie decydowało. Trudno się dziwić, bo ich cena zwalała z nóg.Polonez z klimatyzacją, grzanymi fotelami i elektronicznymi szybami? Dla wielu zabrzmi to jak pomysł szalonego tunera, a takie auta wyjeżdżały nawet z fabryki na Żeraniu. W latach 90' lista dodatkowego wyposażenia do Poloneza Caro była naprawdę długa, ale mało kogo było stać na kosztowne dodatki.
Opony są niezwykle ważne w bezpiecznej eksploatacji auta. Zaniedbanie kwestii ogumienia może prowadzić do niebezpiecznych sytuacji, takich jak na nagraniu. Efekt aquaplaningu może nas zaskoczyć w najmniej spodziewanym momencie.Opony powinny być przede wszystkim adekwatne do pory roku, nie za stare i z odpowiednim poziomem bieżnika. Wszelkie odstępstwa od zasady stwarzają niepotrzebne ryzyko, a na drodze odpowiadamy nie tylko za swoje bezpieczeństwo, ale także innych uczestników ruchu. To nagranie pokazuje, czym się może skończyć brak odpowiedniego ogumienia.
Samochody używane wciąż są chętnie wybierane przez Polaków. Pandemia odcisnęła mocne piętno na rynku. Oferta będzie coraz mniejsza, a ceny prawdopodobnie coraz wyższe.W nowym raporcie Otomoto przyjrzano się rynkowi samochodów używanych. Jak się okazuje, niedługo po wybuchu pandemii znacznie wzrósł popyt na samochody używane. Jednocześnie znacznie spadła podaż, znacznie mniej aut sprowadzano z zagranicy.
Pijany kierowca chyba niespecjalnie przejął się Światowym Dniem Trzeźwości, obchodzonym w czwartek 15 kwietnia. Nie dość, że kierował autem niedopuszczonym do ruchu, to był jeszcze kompletnie pijany. Próbował nawet uciec policji.Do zdarzenia z udziałem pijanego kierowcy doszło w rejonie miejscowości Giłwy (woj. warmińsko-mazurskie). Policjanci w trakcie patrolu zauważyli, że kierowca auta terenowego jedzie całą szerokością drogi, do tego na ich widok znacznie przyśpieszył. Funkcjonariusze dali mu sygnał do zatrzymania się.
Policja w Koszalinie ruszyła w pościg za kierowcą, który nie zatrzymał się do kontroli. Aby zakończyć jego ucieczkę, musieli użyć broni. Okazało się, że uciekinier był pijany.Policja brała udział w pościgu 14 kwietnia. Funkcjonariusze pełnili służbę przy ul. Młyńskiej w Koszalinie (woj. zachodniopomorskie). Zdecydowali się na zatrzymanie kierowcy opla, który akurat pojawił się w ich zasięgu wzroku. Mężczyzna zignorował sygnały policjantów.
Kierowca z nieznanych przyczyn stracił panowanie nad autem i uderzył w drzewo. Wiózł ze sobą trzech pasażerów, dwóch zginęło razem z kierowcą. 19-latek walczy o życie w szpitalu.Do tragicznego wypadku z udziałem kierowcy renault doszło w sobotę 17 kwietnia w miejscowości Zabagno (woj. pomorskie) na drodze krajowej nr 22. Jak podaje portal tcz.pl, informacje o zdarzeniu dotarły do służb koło godziny 10. Na miejsce zdarzenia działało pięć zastępów straży pożarnej, Zespół Ratownictwa Medycznego i policja.
Citroën to marka z długimi tradycjami i jedna z legend francuskiej motoryzacji. Niewiele osób zdaje sobie sprawę, że założyciel firmy był blisko związany z Polską. Możliwe, że gdyby nie wizyta w naszym kraju, firma nigdy by nie powstała.Założycielem francuskiego giganta rynku motoryzacyjnego jest Andre Citroën. Jak przytacza portal francuskie.pl, w Warszawie mieszkają i są pochowani jego dziadkowie. Ponadto rodzice Francuza wzięli ślub właśnie w Polsce.
Ferrari o wartości blisko miliona złotych zostało rozbite na ulicach Łodzi. Auto wylądowało na torowisku tramwajowym. Jak się później okazało, kierowca był pod wpływem alkoholu.Ferrari 488 Pista to niewątpliwie marzenie niejednego fana motoryzacji. Warte niespełna milion złotych auto, zostało rozbite przez kierowcę, u którego zdecydowanie zabrakło rozsądku. Szczęście w nieszczęście, że nikomu nic się nie stało.
Zgodnie z obecnym prawem, wszystkie autostrady w Polsce są płatne. W ramach promowania elektromobilności, posiadacze aut elektrycznych skorzystają z nich za darmo. Będzie to dotyczyć tylko autostrad A1 i A4.Autostrady w Polsce do najtańszych nie należą. Wielu kierowców nawet celowo planuje trasy, tak aby ominąć płatne odcinki, nawet kosztem podróży. Jednak niedługo może się to zmienić, a przynajmniej dla tych, którzy mają samochody elektryczne.
Tragiczny wypadek na Lubelszczyźnie. Kierowca busa najechał na leżącego na drodze cyklistę. Rowerzysty nie udało się uratować.Do wypadku doszło w piątek 16 kwietnia koło godziny 22.30 na drodze Zakrzew-Wierzchowiny w miejscowości Paskudy. Jak podaje policja, wydarzyło się to na nieoświetlonej drodze, oznaczonej jako teren niezabudowany.Wypadek śmiertelny. Na miejscu była prokuraturaKierowca busa marki Volkswagen LT, miał najechać na leżącego na jezdni mężczyznę z rowerem. 63-latek w wyniku odniesionych obrażeń zginął na miejscu. Obecnie nie podano, dlaczego mężczyzna leżał na jezdni i czy był pod wpływem alkoholu.>Z racji na ofiarę śmiertelną, na miejsce wyzwano przedstawiciela prokuratury. Wraz z nim policjanci przeprowadzili wstępne oględziny. Ciało 63-latka zostało zabrane do zakładu medycyny sądowej na przeprowadzenie sekcji zwłok.Jak informuje podkomisarz Anna Kamola z lubelskiej policji, 34-latek kierujący busem volkswagena był trzeźwy. Wiadomo również, że 63-letni rowerzysta nie miał odblasków. Przyczyny wypadku zostaną wyjaśnione w postępowaniu.
Parkowanie w Warszawie będzie jeszcze trudniejsze niż do tej pory. W czwartek 15 kwietnia miejscy radni przyjęli uchwałę o rozszerzeniu strefy płatnego parkowania. Teraz parkomaty staną także na Żoliborzu i na Ochocie. To niejedyne zmiany.Nowa strefa płatnego parkowania wejdzie w życie od 6 września 2021 roku. Decyzję podjęto na podstawie badań dotyczących zapełnienia i rotacji samochodów na Żoliborzu i Ochocie. Ponadto to kontynuacja polityki parkingowej miasta, którą zapowiedziano jeszcze w 2019 roku.
Kapitan Janusz Walędzik ps. Czarny to uczestnik Powstania Warszawskiego, posiadacz zabytkowego Subaru Leone. Kombatant przez lata jeździł autem na spotkania z młodzieżą, aby opowiadać o swoich doświadczeniach. Zdradził, że marzy o wyremontowaniu jego auta, a internauci postanowili mu w tym pomóc.Organizatorem akcji jest Jacek Pleśniewski, dziennikarz motoryzacyjny. Powstańca poznał, gdy przeprowadzał z nim wywiad dla periodyku wydawanego dla fanów marki Subaru. W rozmowie Kpt. Walędzik przyznał, że marzy o odrestaurowaniu swojego towarzysza wielu podróży.>Pan Janusz walczył w Powstaniu Warszawskim jeszcze jako 14-latek. Będąc świadkiem historii, od lat przekazuje swoje doświadczenia i prowadzi lekcję z młodzieżą. Wielokrotnie jeździł na nie właśnie swoim Subaru Leone. Niestety, samochód ze względu na swoje lata, zaczyna być w coraz gorszym stanie.
Kamera na stacji paliw zarejestrowała wtargnięcie niecodziennego gościa. W okolicy pojawił się dzik. Tak jakby nigdy nic, zaczął buszować w toalecie.Stacja paliw Gazela w Wilkszynie (woj. dolnośląskie) niedaleko Wrocławia, opublikowała na swoim profilu nagranie z monitoringu. Na krótkim filmie można zobaczyć, jak zbłąkany dzik wpada na teren stacji, a później wbiega do toalety dla klientów.Do tego niecodziennego zdarzenia doszło w ubiegły czwartek. Na nagraniu widać, jak zwierzę biegnie prosto do toalety. Zatrzymuje się na chwile przed wejściem, po czym wchodzi do środka i wydaje się czegoś szukać. Co dokładnie dzik robił w toalecie? Nie wiadomo, bo z wiadomych przyczyn, w łazience nie ma monitoringu. Prowadzący profil stacji na Facebooku skomentowała to w dowcipny sposób, zaznaczając, że toaleta jest otwarta dla wszystkich. Nawet dla zbłąkanych dzików.Zwierzę po chwili buszowania w toalecie, wychodzi i biegnie na tył stacji. Jak opowiadał pracownik stacji paliw dla portalu Polsat News, później dzik rozbił głową szybę w bramie lokalnego komisu samochodowego.
Volkswagen Golf dosłownie robił "zadymę" na drodze. Z daleka wyglądało to tak, jakby coś się paliło. Później okazało się, że to "tylko" awaria auta.Ten Volkswagen Golf spokojnie mógłby posłużyć jako generator dymu na dużym koncercie (zakładając, że byłby odwołany przez pandemię). Zanim autor dotarł do prowodyra "zasłony dymnej", można by pomyśleć, że jakiś samochód spłonął na drodze.
Pijany kierowca spowodował niegroźną kolizję, dzięki której wpadł w ręce służb. Mężczyzna miał 3 promile alkoholu i przewoził 14-letnie dziecko. Całe szczęście, że nie skończyło się to poważnym wypadkiem.Pijany kierowca wjechał 15 kwietnia w barierę energochłonną na Obwodnicy Trójmiasta na wysokości węzła Szadółki. Policjanci koło godziny 21 otrzymali zgłoszenie od świadków i straży miejskiej. Na miejsce wysłano policyjny patrol.
Kradzieże aut często są przeprowadzane metodą "na walizkę". Złodzieje wykorzystują nowe technologie, dzięki którym mogą odpalić auto bez wyłamywania zamków i stacyjki. Ci z technologią radzili sobie nieźle, ale powstrzymała ich prosta brama.Do próby kradzieży auta doszło jeszcze w grudniu 22 roku. Złodzieje obrali sobie na cel nie byle jakie auto, bo BMW M2. Samochód debiutował na rynku w 2015 roku, wciąż jest produkowany, a ceny nawet używanych egzemplarzy zaczynają się od kwoty ok. 150 tys. zł. >
Fatalny wypadek w Piastowie. Zderzyły się dwa auta, jedno z nich uderzyło w słup. Potwierdzono jedną ofiarę śmiertelną i czworo rannych.Do wypadku doszło w piątek (16 kwietnia) wieczorem w podwarszawskim Piastowie (woj. mazowieckie). Zgłoszenie o zdarzeniu na skrzyżowaniu ulic Warszawskiej i alei Krakowskiej dotarło do służb krótko przed północą. Na miejsce zdeponowano straż pożarną, policję i pogotowie ratunkowe. Okazało się, że pojazdy były tak zniszczone, że strażacy musieli ciąć je ciężkim sprzętem, aby wydostać rannych ze środka.Jak poinformowała TVN Warszawa Karolina Kańka z KPP w Pruszkowie, w obu autach jechało łącznie siedem osób. Nie udało się uratować 21-letniej kobiety, która zginęła na miejscu.Policjantka podała, że cztery osoby zostały ranne, na tyle, że trafiły do szpitala. Jedna osoba otrzymała pomoc na miejscu. Jednego z kierowców zabrano na komisariat. Badanie na miejscu wykazało, że w momencie wypadku był trzeźwy. Z racji na ofiarę śmiertelną, na miejsce przyjechał prokurator. Z jego udziałem, policja zabezpieczała ślady i zebrała dokumentację ze zderzenia. Ciało 21-latki zostało zabrane przez śledczych do sekcji. Okoliczności wypadku będą badać biegli.
SUV BMW został przerysowany kluczykami na całej długości. Właściciel zgłosił sprawę na policję. Okazało się, że sprawcą był 81-letni senior.Mężczyzna zaparkował swojego SUV-a marki BMW na jednej z ulic Augustowa (woj. podlaskie) w czwartek 15 kwietnia. Gdy właściciel wracał do auta, zauważył głębokie rysy na karoserii.Dzień później, mężczyzna zawiadomił augustowską komendę policji. Właściciel BMW podejrzewał, że ktoś celowo zarysował jego samochód.Rysa była na tyle głęboka, że trudno nie przyznać racji właścicielowi. Wyglądało to na uszkodzenie ostrym przedmiotem, np. gwoździem, czy kluczykami.Policjanci ustalili, że zdarzenie zostało zarejestrowane przez kamery monitoringu jednego z budynków. Na podstawie nagrania szybko udało się ustalić sprawcę.
Szokujące wieści przekazał John Elkann podczas spotkania z akcjonariuszami. Lendarna marka już w 2025 roku ma przedstawić światu w pełni elektryczne auto sportowe. Prezes Ferrari zapewnia jednak, że klienci mogą być pewni, że inżynierowie i projektanci marki dołożą wszelkich starań, aby nie zawieść oczekiwań.
Kradzieże samochodów nie są już tak powszechne jak w latach 90', ale to nie znaczy, że zjawisko kompletnie zniknęło. Ten złodziej próbował ukraść kobiecie auto z myjki. Jednak właścicielka nie dała sobie w kaszę dmuchać.Policja zatrzymała dwóch mężczyzn podejrzanych o usiłowanie kradzieży samochodu. Wpadli po nieudanym skoku, który udaremniła właścicielka auta.Do zdarzenia doszło 11 kwietnia koło godziny 21.20 na stacji paliw w Bolkowie (woj. dolnośląskie). Kobieta przyjechała w aucie marki Audi, aby umyć swój samochód na myjni samoobsługowej.Gdy właścicielka myła samochód, do drzwi podszedł mężczyzna w koszulce z napisem POLICJA. Miało to zapewne uśpić czujność ofiary.Następnie sprawca otworzył drzwi i zobaczył kluczyki w stacyjce, podjął próbę kradzieży. Kobieta jednak błyskawicznie zareagowała i potraktowała mężczyznę myjką.Biorąc pod uwagę, jak wysokie jest ciśnienie na takiej myjce, złodziej dostał nie lada nauczkę. Kobieta wsiadała na chwilę do auta (prawdopodobnie zabrała kluczyki), po czym jakby nigdy nic wróciła do mycia karoserii.Podejrzany o kradzież auta został szybko złapanyPo umyciu pojazdu właścicielka audi zadzwoniła na policję, powiadomić o próbie kradzieży. Funkcjonariusze w trakcie patolu natrafili na poszukiwany pojazd, którym oddalił się złodziej.29-letni sprawca został zatrzymany wraz z 31-letnim kolegą, prawdopodobnie wspólnikiem. W bieliźnie rabusia, policjanci znaleźli ukryte narkotyki.Obaj mężczyźni spędzili noc w areszcie. Dzień później usłyszeli zarzuty od Prokuratury Rejonowej w Kamiennej Górze. Obaj odpowiedzą za próbę kradzieży samochodu.Młodszy z mężczyzn odpowie także za posiadanie narkotyków oraz noszenie ubioru z napisem POLICJA). Sprawcy są pod dozorem policji.Pamiętajmy, żeby podczas mycia samochodu zabrać klucze ze stacyjki. Mało kto zamyka pojazd w trakcie wizyty na myjni, ale nie twórzmy złodziejom okazji i przynajmniej nie zostawiajmy w środku cennych przedmiotów.Źródło: Policja Dolnośląska
W sobotę, 10 kwietnia, dyżurny z Komendy Stołecznej Policji otrzymał zgłoszenie dotyczące wypadku, do którego doszło we wsi Nadma (pow. wołomiński, gmina Radzymin, woj. mazowieckie).Pasjonaci motocrossu znaleźli nasyp przy drodze i wpadli na pomysł, aby przez tę drogę przeskakiwać.
Piesi od 1 czerwca otrzymali nowe uprawnienia, ale też nowe obowiązki. Jednak medialne przekazy mówią o "bezwzględnym pierwszeństwie pieszych". Takie uogólnienie może być jednak bardzo niebezpieczne, o czym świadczy sytuacja z nagrania.Zgodnie z nowelizacją ustawy Prawo o ruchu drogowym, od 1 czerwca piesi będą mieli pierwszeństwo "przy wchodzeniu na pasy" (więcej tutaj). Podczas przekraczania jezdni nie mogą natomiast używać komórek i innych urządzeń "rozpraszających percepcję".Z kolei kierowcy będą mieli obowiązek zmniejszenia prędkości, aby nie narazić pieszego wchodzącego na przejście i ustąpić mu pierwszeństwa. Co jednak najważniejsze, zarówno pieszy, jak i kierowca będzie miał obowiązek zachować szczególną ostrożność.Co to oznacza w praktyce? Że jedni i drudzy będą musieli uważać, bo nowe prawo wcale nie wyklucza "wtargnięć" na przejście. Wciąż nie można wchodzić na pasy bez upewnienia się, że bezpiecznie przekroczymy jezdnie, bo w ten sposób nie zachowujemy szczególnej ostrożności.Pierwszeństwo pieszych jeszcze nie weszło w życie. Niektórzy nawet o tym nie wiedząW tym przypadku pieszy wszedł na przejście, mimo nadjeżdżającego auta. Prędkość była jednak niska, kierowca był w stanie płynnie wyhamować. Z tym że zahamował za krzyżówką. Tu niestety szpila dla kierowcy, za zbyt późną reakcję.Pieszy jednak przestraszył się auta, które zatrzymało się przed przejściem dla pieszych. Zamiast po prostu przejść przez jezdnię, zdecydował się na kłótnię. Oczywiście na środku drogi.Listonosz zaczął powoływać się na nowe przepisy. Problem w tym, że wchodzą one dopiero od 1 czerwca.Kierowca zareagował równie żywiołowo i zwyzywał pieszego. Po opublikowaniu nagrania publicznie za to przeprosił, gdyż stwierdził, że jest "ofiarą nowych przepisów".- Nie uważam go za barana je**anego i cw**a pie***lonego, tylko za ofiarę nowych, wchodzących 1 czerwca (nie 1 kwietnia) przepisów, które wmawiają pieszym, że mogą wejść bez konsekwencji pod zbliżający się pojazd i nie muszą rozglądać się, czy przejście przez jezdnię jest bezpieczne - pisał kierowca na nagraniu.W rzeczywistości to jednak nie "ofiara nowych przepisów", a bardziej ofiara narracji, która wokół nowego prawa narosła. Znowelizowana ustawa nie daje pieszym możliwości wkraczania na przejście bez upewnienia się, czy mogą to bezpiecznie zrobić.Brakuje w tej kwestii odpowiedniej kampanii informacyjnej od rządu. Do wejścia w życie nowych przepisów zostało jednak półtora miesiąca, może przez ten czas zobaczymy jakieś ruchy ze strony resortu infrastruktury.Źródło: Youtube Jacek Żytkiewicz
Do nieprawdopodobnej sytuacji doszło w piątek, 9 kwietnia, w Lublinie. Okazuje się, że życie potrafi pisać niewiarygodne scenariusze. Sami musieliśmy sprawdzić tę informację w kilku źródłach, bo ciężko było w nią uwierzyć.Funkcjonariusz Wydziału Wywiadowczego podczas dnia wolnego jechał motocyklem. Policjant zatrzymał się na skrzyżowaniu ulic Romera i Diamentowej i oczekując na zielone światło, poczuł charakterystyczny zapach marihuany.Gdy funkcjonariusz odwrócił się do tyłu, zauważył kierowcę audi, który palił coś w samochodzie. Policjant cofnął się i przez okno zapytał mężczyznę, czy to marihuana.27-latek ze spokojem potwierdził podejrzenia mundurowego i zaproponował „skręta”. Policjant musiał być zaskoczony "szczodrością" kierowcy AudiPo niespodziewanej propozycji policjant wylegitymował się i poprosił kierowcę o zjechanie w bezpieczne miejsce.Wkrótce przybyli na miejsce policjanci na służbie, którzy podczas przeszukania samochodu, odnaleźli aż 40 gramów narkotyku. 27-latek odpowie przed sądem za posiadanie środków odurzających oraz kierowanie pod wpływem narkotyków.Grozi mu kara do 3 lat więzienia, wysoka grzywna oraz zakaz kierowania pojazdami.Źródło: lublin.policja.gov.pl
Ograniczenie prędkości w zależności od masy auta brzmi dosyć absurdalnie. Jednak na taki pomysł wpadła francuska partia zielonych. Przepis objąłby nie tylko ciężarówki, ale nawet auta osobowe.Ograniczenia prędkości według francuskich zielonych, dotyczyłoby aut do 1500 kg. Takie pojazdy mogłyby jechać maksymalnie 90 km/h na autostradzie. Jak podaje portal Autoblog, auta powyżej tej granicy zostały uznane za "transport ciężki". Wygląda więc na to, że osoby, które wyszły z tą propozycją, nie mają zielonego pojęcia o realiach współczesnej motoryzacji.Obecnie wiele aut osobowych waży ponad 1500 kilogramów. Wśród nich są choćby SUVy, czy duże sedany. Granicę tę może przekroczyć nawet nowy mercedes klasy C, który w zależności od silnika i wyposażenia waży od 1395 kg do 1550 kg.Auta, które nie ważą więcej niż 1500 kg, mogłyby jechać na autostradzie maksymalnie 110 km/h. Czyli jeśli miałbyś lżejsze auto, mógłbyś jeździć szybciej niż inni kierowcy osobówek, których samochód waży np. 100 kilogramów więcej.
16 kwietnia, około 6:36 doszło do tragicznego wypadku w miejscowości Mierzęcice (woj. śląskie). Na drodze S1, między węzłami Lotnisko i Mierzęcice zderzyło się ze sobą pięć pojazdów. W zdarzeniu brał udział samochód osobowy z przyczepą kempingową (uszkodzenia pojazdu są tak poważne, że początkowo zakładano, że był kamperem) oraz dwa auta osobowe i dwie ciężarówki. Osiem osób zostało rannych. Zginęło trzymiesięczne niemowlę i jego matka.>Około 6:36, przed wiaduktem na DK78, kierowca forda galaxy z przyczepą campingową nagle zjechał na przeciwległy pas ruchu i zderzył się z jadącą z naprzeciwka ciężarówką. Następnie w osobówkę wjechało auto ciężarowe, bus i kolejny samochód osobowy.Z przyczepy kempingowej holowanej przez forda kompletnie nic nie zostało.
Kierowca z zaopatrzenia obserwował, jak taksówkarz wyrzuca pasażera. Po chwili zauważył, jak wyrzucony mężczyzna się do niego zbliża. Zażądał podwózki, gdy otrzymał odmowę, zaczął się dziwnie zachowywać.Kierowca stojący z zaopatrzeniem miał wyjątkowo stresującą sytuację. Co dopiero wyproszony z taksówki mężczyzna, zaczął go pytać o "podwózkę". Możliwe, że był pod wpływem substancji odurzającej.Na początku nagrania widać, jak pieszy jest wypraszany z taksówki. Następnie podchodzi do nagrywającego kierowcy i pyta się "czy mógłby go gdzieś zawieść" i "czy chce zarobić".Mimo gróźb wezwania policji, pieszy dalej nalegał. Zachowywał się dosyć dziwnie i jak relacjonuje autor filmu, nie było czuć od niego woni alkoholu, co mogłoby wskazywać, że był pod wpływem narkotyków.Kierowca zamknął się w aucie, prosząc agresora o odejście. Pieszy zaczął wykonywać dziwne gesty do kamery i po chwili odszedł. Za chwilę wrócił, rozpinając po drodze rozporek.Mężczyzna zaczął zachowywać się coraz dziwniej, grzebiąc ręką w okolicy krocza. Gdy usłyszał, że będzie wezwana policja, zaczął liczyć po niemiecku i krzyczeć "Polizei".Po chwili przeszedł na polski, krzycząc coraz głośniej i wykonując dziwne ruchy, przypominające taniec. Kierowca w końcu zadzwonił na policję.
Do zdarzenia doszło w Zadąbrowie koło Przemyśla (woj. podkarpackie). W czwartek, 1 kwietnia 2021 roku policja oraz funkcjonariusze Krajowej Administracji Skarbowej z Podkarpackiego Urzędu Celno-Skarbowego w Przemyślu próbowali zatrzymać podejrzanego kierowcę.Służby otrzymały informację, że kierujący autem marki Audi 45-latek może transportować znaczne ilości narkotyków.Służby zdecydowały o jego natychmiastowym zatrzymaniu. Ustawiły się w miejscowości Zadąbrowie i oczekiwały na przyjazd podejrzanego. Kierowca audi a4 po zauważeniu wezwania do zatrzymania postanowił uciekać.
Agresja na drodze przybrała w tym przypadku zdecydowanie zbyt duże rozmiary. Kierowca jaguara zaczął sprzeczać się z kierowcą autobusu. Doszło do bójki.Agresja na drodze potrafi doprowadzić do niebezpiecznych sytuacji, zwłaszcza wtedy, gdy kierowcy wysiadają z aut, aby "wyjaśnić" swoje racje. Tym razem udział w takim zdarzeniu brał kierowca autobusu.Do zdarzenia doszło 14 kwietnia (przynajmniej tak wskazuje datownik z nagrania) przed skrzyżowaniem drogi krajowej numer 2 z ulicą Idzikowskiego na warszawskim Mokotowie.Nagranie rozpoczyna się w momencie, gdy kierowca autobusu już dyskutował z kierującym jaguarem, dlatego nieznane są przyczyny zdarzenia. Widać jedynie, jak mężczyzna z osobówki traci cierpliwość i wysiada z auta.Obaj mężczyźni, sprzeczając się, odchodzą od osobówki, poza kadr kamery. Po chwili jednak widać jak dochodzi między nimi do szarpaniny (choć nie wiadomo, kto "zaczął").
Do zdarzenia doszło w środę, 14 kwietnia, rano. Do dyżurnego komisariatu w Chełmży (woj. kujawsko-pomorskie) wpłynęło zgłoszenie o kradzieży auta marki Citroen Xsara Picasso. Właściciel pojazdu poinformował, że jego samochód zginął w nocy z niestrzeżonego parkingu przy ul. Frelichowskiego.
Tragiczny wypadek na drodze krajowej numer 16. Auto osobowe zderzyło się z ciężarówką. Cysterna z cementem przygniotła kobietę w toyocie corolli.Do tragicznego wypadku doszło na trasie pomiędzy Ełkiem a Kalinowem (woj. warmińsko-mazurskie). Zgłoszenie o zdarzeniu dotarło do ratowników 15 kwietnia koło godziny 7:36.Między miejscowościami Skomętno Wielkie i Długie, ciężarówka zderzyła się z toyotą corollą. Wstępne ustalenia policji wskazują, że kierujący zestawem miał zjechać na przeciwległy pas ruchu. Po zderzeniu oba pojazdy wypadły do rowu. Auto osobowe zostało przygniecione przez cysternę. Aby dostać się do toyoty, strażacy musieli użyć specjalistycznego sprzętu. Niestety, kobiety kierującej autem osobowym nie udało się uratować, zginęła na miejscu.Niestety, jak widać na zdjęciach, naczepa z cysterną kompletnie zmiażdżyła auto. Przewróciła się na tyle niefortunnie, że nie dała kobiecie żadnych szans.W cysternie znajdowało się 27 ton cementu. Policja będzie teraz ustalać szczegółowe przyczyny wypadku.W akcji uczestniczyło pięć zastępów straży pożarnej, w tym JRG Ełk i OSP Kalinowo. Na miejscu obecne było tak pogotowie ratunkowe, policja i inspekcja transportu drogowego.
W czwartek, 15 kwietnia, policjanci z Kalisza poinformowali o „kradzieży” mercedesa. 86-letni mieszkaniec miasta w województwie wielkopolskim zgłosił zaginięcie pojazdu.Funkcjonariusze bez zwłoki zajęli się sprawą odnalezienia utraconego mienia. Już po kilku godzinach udało im się rozwiązać sprawę - okazało się, że emeryt zostawił auto na innym parkingu.
Do nietypowego zdarzenia doszło w Lubinie (woj. dolnośląskie). 25-letnia kursantka starała się o odzyskanie utraconych wcześniej uprawnień, ale oblała egzamin na prawo jazdy kategorii B.Trwał on zaledwie kilka minut - kursantka oblała, nie wyjeżdżając nawet placu manewrowego. Oburzona kobieta wsiadła do zaparkowanego w pobliżu ośrodka hyundaia i odjechała.
Do zdarzenia doszło w ubiegły piątek, 9 kwietnia, w Szprotawie (woj. lubuskie). Funkcjonariusz policji referatu kryminalnego z Komisariatu Policji w Szprotawie, podczas dojazdu do miejsca pełnienia służby zauważył kierującego samochodem marki Renault poszukiwanego 24-latka.Policjant zaalarmował kolegów na służbie, którzy niedługo później zjawili się na miejscu. Kierowca był podejrzewany o udział w kradzieży z włamaniem- "Mężczyzna był poszukiwany w sprawie kradzieży z włamaniem do piwnicy" - powiedział serwisowi polsatnews.pl sierżant Arkadiusz Szlachetko z Komendy Powiatowej Policji w Żaganiu. 24-latek miał też na koncie kilka wcześniejszych przestępstw. Podczas próby zatrzymania renault twingo gwałtownie ruszyło i potrąciło funkcjonariusza. Do zdarzenia doszło w ubiegły piątek, 9 kwietnia. Poszukiwany cofnął pojazd i utknął na skarpie rzeki BóbrNie mając innej drogi ucieczki, otworzył drzwi i wskoczył w nurt. Mężczyzna za wszelką cenę chciał uniknąć zatrzymania - dlatego wskoczył do rzeki i postanowił uciec wpław przed wymiarem sprawiedliwości. Zobacz także: Subaru staje do wyścigu z Lamborghini. Kierowca supersamochodu był bez szans - Wideo W pozostawionym pojeździe funkcjonariusze znaleźli susz roślinny Po krótkim pościgu został zatrzymany przez byłego policjanta, który przypadkowo przebywał w pobliżu i widział zaistniałą sytuację.24-latek usłyszał zarzuty niezatrzymania się do kontroli drogowej, kradzieży z włamaniem, czynnej napaści na funkcjonariusza oraz posiadania środków odurzających. Grozi mu kara do 10 lat więzienia. Sąd Rejonowy w Żaganiu zastosował wobec 24-latka środek zapobiegawczy w postaci aresztu na okres trzech miesięcy.Źródło: PolsatNewsWidziałeś coś nietypowego na drodze? Koniecznie napisz do nas na adres: [email protected] - to portal poświęcony motoryzacji, temu, co dzieje się na polskich drogach i Wam - kierowcom. Dodaj nas do ulubionych w przeglądarce. Masz ciekawy temat? Napisz na [email protected] lub daj nam znać na facebookowym profilu zDrogi.plArtykuły polecane przez redakcję zDrogi.plPrzerażający wypadek. TIR wpadł w poślizg i uderzył w osobówkę - WideoAuto spadło z podnośnika. Prosto na trzech mechaników - WideoKierowca BMW jechał zdecydowanie za szybko. Zaliczył efektowny lot - Wideo
Na kanale „IdiotsInCars” na Reddicie pojawiło się nagranie, które autor opatrzył krótkim komentarzem - „Typical bmw driver (Typowy kierowca bmw)". Choć wideo najprawdopodobniej pochodzi z Rosji, to u nas sytuacja wygląda dosyć podobnie.Oczywiście nie mamy nic do marki BMW, firma w swojej historii wyprodukowała wiele wspaniałych wozów. Niestety jej wizerunek cierpi przez niedoświadczonych kierowców, którzy kupują kilkunastoletnie auta ze względu na ich napęd na tył.BMW stanęło w płomieniach. Właściciel upalał je na parkinguSamo BMW nie jest niczemu winne - po prostu „napęd we właściwym miejscu” przyciąga wariatów drogowych, którzy do wyboru mają „bawarę” lub mercedesa. Ta druga marka często odpada w przedbiegach, ponieważ przez lata miała łątkę auta dla emeryta.Kierowca BMW nie był przygotowany na taki wypadekPewien właściciel BMW serii 6 (E63) postanowił popisać się przed znajomymi swoimi wybitnymi (jak pewnie uważał) umiejętnościami za kierownicą. Przez dłuższą chwilę kręcił bączki na przysklepowym parkingu.Tym razem auto nie skończyło na latarni, czy zaparkowanym aucie. Poddał się silnik, który w pewnym momencie zaczął się palić. Właściciel BMW ewidentnie nie był przygotowany na taką okoliczność i musiał ratować się małą gaśnicą, którą pożyczył mu kierowca nissana.Prawdopodobnie wszystko zaczęło się przez maty wygłuszające, które stanęły w ogniu w pierwszej kolejności. Niedługo później całe auto trawiły płomienie.
Jak podaje RMF FM, wydział kontroli prowadzi postępowanie wobec wysokiego rangą funkcjonariusza wydziału ruchu drogowego pruszkowskiej komendy, który doprowadził do kolizji i uciekł.Do zdarzenia doszło 8 marca, gdy jadący na służbę oficer policji uderzył w samochód obok. Oba pojazdy jechały aleją Prymasa Tysiąclecia w Warszawie. Po kolizji policjant uciekł z miejsca zdarzenia.Teraz jego koledzy z policji ustalą, dlaczego oficer nie zatrzymał się po spowodowaniu zdarzenia drogowego.Funkcjonariusz uciekał przed goniącym go kierowcąPoszkodowany kierowca pojechał za sprawcą i przez kilka kilometrów dawał mu sygnały do zatrzymania pojazdu. Policjant je zignorował i ostatecznie udało mu się zgubić „pościg". Kierowca stracił policjanta z oczu na Ochocie.Na szczęście poszkodowany zdołał zapisać numery rejestracyjne auta sprawcy i zawiadomił policję.Zobacz także: Subaru staje do wyścigu z Lamborghini. Kierowca supersamochodu był bez szans - WideoPolicjant zdołał uciec. Został ukarany mandatemNiedługo później okazało się, że sprawcą kolizji był wysoki rangą oficer policji z Pruszkowa. Co bardziej zaskakujące, mężczyzna służy w wydziale ruchu drogowego.Wysoki rangą policjant z wydziału ruchu drogowego z Pruszkowa spowodował kolizję, ale zamiast się zatrzymać, uciekł z miejsca zdarzenia. Jak podaje RMF FM, wydział kontroli prowadzi postępowanie wobec funkcjonariusza.Do zdarzenia doszło 8 marca. Jadący na służbę oficer policji na alei Prymasa Tysiąclecia miał uderzyć w samochód poruszający się obok, ale zamiast zatrzymać się i wyjaśnić sytuację, kontynuował podróż.Informację o niecodziennym zdarzeniu potwierdziła w rozmowie z portalem Onet.pl kom. Karolina Kańka, oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Pruszkowie. Mundurowi dopiero dzień później zapukali do drzwi sprawcy kolizji, który przyjął mandat oraz złożył wyjaśnienia. Komendant zdecydował się wszcząć kontrolę, która ma wyjaśnić, dlaczego policjant zbiegł z miejsca zdarzenia i nie zatrzymał się po spowodowaniu kolizji. Nie podano personaliów policjanta ani stanowiska, jakie piastuje. Wiadomo natomiast, że mężczyzna nie został zawieszony w obowiązkach, ale przyznał się do winy i przyjął mandat.Źródło: rmf24.plWidziałeś coś nietypowego na drodze? Koniecznie napisz do nas na adres: [email protected] - to portal poświęcony motoryzacji, temu, co dzieje się na polskich drogach i Wam - kierowcom. Dodaj nas do ulubionych w przeglądarce. Masz ciekawy temat? Napisz na [email protected] lub daj nam znać na facebookowym profilu zDrogi.plArtykuły polecane przez redakcję zDrogi.plPrzerażający wypadek. TIR wpadł w poślizg i uderzył w osobówkę - WideoAuto spadło z podnośnika. Prosto na trzech mechaników - WideoKierowca BMW jechał zdecydowanie za szybko. Zaliczył efektowny lot - Wideo
Do scen rodem z filmu akcji doszło w środę, po godzinie 21:00, w centrum Koszalina (woj. zachodniopomorskie).Patrolujący ulice miasta policjanci dostrzegli opla poruszającego się na kołobrzeskich numerach rejestracyjnych. Pojazd poruszał się ul. Młyńską i, gdy dojeżdżał do ul. Zwycięstwa, funkcjonariusze, włączając sygnały świetlne, kazali kierowcy zatrzymać pojazd na wysepce autobusowej przy miejskim ratuszu.Kierowca nie zatrzymał się do kontroli. Policjanci ruszyli za nimKierowca zignorował polecenie mundurowych i pojechał dalej. Opel skręcił w ul. Połtawską, a następnie zawrócił na rondzie i wjechał na parking przy pobliskim sklepie. Tam funkcjonariusze zablokowali mu wyjazd i przystąpili do zatrzymania.Jeden z policjantów zbliżył się do auta od strony pasażera i otworzył drzwi w celu zabrania kierowcy kluczyków. Wówczas opel nagle zaczął się cofać i przejechał policjantowi po stopach.Zobacz także: Subaru staje do wyścigu z Lamborghini. Kierowca supersamochodu był bez szans - WideoAuto uderzyło w stojący w pobliżu samochód nauki jazdy, w którym znajdował się kursant z instruktorem. Policjanci oddali strzały ostrzegawcze - kierowca jednak wciąż się nie zatrzymywał.Mundurowi podjęli decyzję o unieruchomieniu pojazdu i przestrzelili opony opla. Dopiero wtedy udało się zatrzymać kierowcę.Policjanci zatrzymali kierowcę. Był pod wpływem alkoholuZa kierownicą siedział 52-letni obywatel Ukrainy. Badanie alkomatem wykazało, że miał w organizmie 1,6 promila alkoholu.W zdarzeniu nikt nie ucierpiał. Osoby znajdujące się w aucie nauki jazdy nie wymagały hospitalizacji. Sprawą nieodpowiedzialnego kierowcy zajmie się koszalińska prokuratura.Mężczyzna odpowie za niezatrzymanie się do kontroli drogowej, prowadzenie pod wpływem alkoholu i doprowadzenie do kolizji oraz potrącenie funkcjonariusza.Źródło: Interia.plWidziałeś coś nietypowego na drodze? Koniecznie napisz do nas na adres: [email protected] - to portal poświęcony motoryzacji, temu, co dzieje się na polskich drogach i Wam - kierowcom. Dodaj nas do ulubionych w przeglądarce. Masz ciekawy temat? Napisz na [email protected] lub daj nam znać na facebookowym profilu zDrogi.plArtykuły polecane przez redakcję zDrogi.plAuto spadło z podnośnika. Prosto na trzech mechaników - WideoDwa tragiczne wypadki w Lubelskim. Zakochani wjechali autami w drzewaZlot motocyklistów trafi pod lupę prokuratury i sanepidu. Posypią się kary?
Kompletnie pijany 24-latek z Wrześni wsiadł za kółko i próbował wyjechać z parkingu. Nieodpowiedzialny kierowca nieporadnie manewrując swoją hondą zniszczył stojące w pobliżu pojazdy.Niepokojące hałasy zwróciły uwagę jego sąsiadów - jeden z nich chwycił za telefon i nagrał wyczyny mężczyzny. Do zdarzenia doszło 12 kwietnia około godziny 20:00.Mężczyzna miał problem z opuszczeniem parkingu. Rozbijał stojące obok pojazdy24-latek dokonał poważnych zniszczeń na jednym z osiedli przy ulicy Gdańskiej we Wrześni (woj. wielkopolskie). O zdarzeniu zaalarmowano policjantów z Wydziału Prewencji Komendy Powiatowej Policji.Mieszkańcy podali rysopis sprawcy i poinformowali, że doprowadził do kilku kolizji z ogrodzeniem i innymi samochodami. Mężczyzna ostatecznie uderzył w dom przy ul. Gdańskiej, a po wszystkim uciekł pieszo z miejsca wypadku.Zobacz także: Subaru staje do wyścigu z Lamborghini. Kierowca supersamochodu był bez szans - WideoPrzybyły na miejsce patrol zastał dwie uszkodzone Hondy: Civic oraz Accord24-latek niedługo później został zatrzymany na ulicy Kwidzyńskiej. Mieszkaniec Wrześni został poddany badaniu alkomatem, które wykazało, że miał ponad 1,8 promila alkoholu we krwi, a stężenie alkoholu jeszcze rosło.Mężczyzna trafił do Szpitala Powiatowego we Wrześni, gdzie pobrano mu krew do dalszych badań. Przy okazji policjanci odkryli, że 24-latek nie miał uprawnień do kierowania pojazdami. Następnie policjanci wzięli się za ustalenie osób, które materialnie ucierpiały w tym zdarzeniu. Okazało się, że 24-latek swoją Hondą Accord krążył między ulicą Pilską a Gdańską.Mężczyzna łącznie uszkodził cztery pojazdy: dwie Hondy Civic, Fiata Punto i Volkswagena Tourana. Ponadto, przy ulicy Gdańskiej oraz Grunwaldzkiej, zniszczył ogrodzenia dwóch posesji przy ulicy Gdańskiej oraz Grunwaldzkiej.Mężczyzna za jazdę pod wpływem alkoholu oraz spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym odpowie przed sądem.Mł. insp. Andrzej Borowiak, rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego policji w Poznaniu , opublikował na Twitterze nagranie z tego zdarzenia.
Już ponad rok minął od historycznego lotu Suzuki Swift, do którego doszło na rondzie w Rąbieniu pod Aleksandrowem Łódzkim (woj. łódzkie). Tego dnia 41-letni kierowca japońskiego autka stał się sławny na cały świat.Choć jego imię i nazwisko nie zostanie zapamiętane, to o jego wyczynie mówili wszyscy.Jego Suzuki Swift z ogromną prędkością wjechało na rondo im. ks. Kanonika Andrzeja Mikołajczyka, z dużą prędkością i poleciało w powietrze. Jak ustalono potem - małe autko wylądowało 64 metry dalej, na terenie miejscowej parafii. Do dziś mężczyzna czeka na wyrok sądu.Do zdarzenia doszło 12 kwietnia, około godziny 18:15. 41-latek gnał drogą krajową nr 71 od strony Aleksandrowa Łódzkiego w kierunku Pabianic. Jak się potem okazało, jechał nocować do kolegi po kłótni z ukochaną.Prawdopodobnie nawigacja pokierowała go "na rondzie prosto" - tak też uczyniłW Rąbieniu mężczyzna z ogromną prędkością wjechał na wysepkę na rondzie. Jego auto wzbiło się w powietrze i wylądowało kilkadziesiąt metrów dalej, ścinając po drodze drzewo na wysokości... 7 metrów!Zobacz także: Subaru staje do wyścigu z Lamborghini. Kierowca supersamochodu był bez szans - WideoSuzuki przeleciało nad pomnikiem Jana Pawła II i uderzyło w budynek kościoła pw. Zwiastowania Pańskiego Przytomnego, ale zakleszczonego w samochodzie kierowcę musieli wyciągać strażacy przy użyciu specjalistycznego sprzętu. 41-latek został przetransportowany do szpitala. Jak się potem okazało miał 2,8 promila alkoholu we krwi.> W maju 2020 roku mężczyzna usłyszał zarzuty kierowania samochodem w stanie nietrzeźwości oraz sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. 41-latek oczywiście stracił prawo jazdy. Do Sądu Rejonowego w Zgierzu trafił już akt oskarżenia przeciwko mężczyźnie, a wkrótce odbędzie się pierwsza rozprawa."Lotnik z Rąbienia" przyznał się do zarzuconych przestępstw i wyraził skruchę. Zdradził również, że w dniu zdarzenia, po kłótni z partnerką, wypił 300 gramów wódki i piwo. Następnie wsiadł do samochodu i ruszył w drogę z Aleksandrowa Łódzkiego do Łodzi, gdzie miał zamiar przenocować u znajomego.Mężczyzna podobno kontaktował się z proboszczem uszkodzonego kościoła, aby naprawić wyrządzone szkody.W styczniu na aukcję osobliwości zorganizowanej przez Aleksandrów Łódzki, trafiła felga z legendarnego Suzuki. Dochód z jej sprzedaży trafił na WOŚP. Niestety ciężko znaleźć informację o tym, za ile udało się ją wylicytować zwycięzcy.
Autostrady bez ograniczeń prędkości to mokry sen wielu polskich kierowców. Rząd uważa, że nie dorośliśmy jeszcze do takich przywilejów. Wydaje nam się, że w tej kwestii może mieć akurat rację.Co roku na polskich drogach przez nadmierną prędkość giną setki osób. Wielu kierowców twierdzi jednak, że na prostej i szerokiej autostradzie szybka jazda jest absolutnie bezpieczna.Wszyscy wielbiciele „jazdy do odcięcia” muszą wybrać się za naszą zachodnią granicę, aby przetestować możliwości swoich samochodów. Mało kto jest jednak przygotowany na to, co może się wydarzyć na niemieckim Autobahnie.Zobacz także: Subaru staje do wyścigu z Lamborghini. Kierowca supersamochodu był bez szans - WideoKierowca TIR-a był w szoku, gdy wyprzedziła go CorvettePrzy okazji przypominamy, że mit o autostradach bez limitów prędkości jest tylko w części prawdą. Na większości odcinków niemieckich dróg panują ograniczenia, a „depnąć” można na konkretnych odcinkach.Wielu kierowców uznaje jazdę z prędkością 200+km/h za szybką. Tymczasem na Autobahnie spotkać można supersportowe auta, które gnają „ile fabryka dała". W ich oczach nasze „sportowe” E46 jadące 216 km/h budzi jedynie politowanie.
Do zdarzenia doszło we wtorek, 13 kwietnia na ulicy Mirkowskiej w Konstancinie-Jeziorna (woj. mazowieckie). 27-letni kierowca auta marki Chrysler staranował przystanek komunikacji miejskiej.Mężczyzna, nie dość, że był pijany, to korzystał z telefonu komórkowego. 27-latek transmitował na żywo swoje popisy za kierownicą.Mężczyzna został zatrzymany i trafił do policyjnej celi. We wtorek, 13 marca, policjanci z komisariatu w Konstancinie-Jeziornie otrzymali zgłoszenie dotyczące zniszczenia przystanku komunikacji miejskiej.Funkcjonariusze udali się na ulicę Mirkowską, gdzie miało dojść do zdarzenia. Okazało się, że za sprawcą zniszczeń był 27-letni kierowca Chryslera 300M, który stracił kontrolę nad pojazdem i wjechał wprost w przystanek.Według wstępnych ustaleń policjantów, do wypadku doszło przez nadmierną prędkość i niestosowanie się do zasad ruchu drogowego. Opublikowane w Internecie wideo potwierdza wnioski funkcjonariuszy. 27-latek momentami gnał ponad 140 km/h.Zobacz także: Subaru staje do wyścigu z Lamborghini. Kierowca supersamochodu był bez szans - Wideo>Mężczyzna był pod wpływem i nie posiadał uprawnień do prowadzenia pojazdów27-latek został poddany badaniu trzeźwości, które wykazało ponad pół promila alkoholu w organizmie. Mężczyzna został zatrzymany i osadzony w policyjnej celi. Pobrano mu krew do dalszych badań, które mają pomóc ustalić, czy nie prowadził pod działaniem środków odurzających.Po weryfikacji w policyjnych systemach okazało się również, że 27-latek nie posiada uprawnień do kierowania pojazdami.W zdarzeniu niewielkich obrażeń doznała 76-letnia kobieta, która znajdowała się na przystanku i czekała na autobus.Gdy 27-latek wytrzeźwieje, usłyszy zarzuty prowadzenia pojazdu pod wpływem alkoholu i bez uprawnień oraz sprowadzenia realnego zagrożenia w ruchu drogowym i zniszczenie mienia.
W Szczytnie (woj. warmińsko-mazurskie) doszło do bulwersującego zdarzenia. 47-letnia kobieta, będąc pod wpływem alkoholu, podjechała pod sklep i wyrzuciła z pojazdu psa.Świadkami okrucieństwa wobec zwierzęcia było trzech 13-letnich chłopców. Nastolatkowie natychmiast zaalarmowali policję. Porzucenie psa nie było jedynym przewinieniem kierującej mercedesa.O zdarzeniu poinformowała oficer prasowa policji w Szczytnie Izabela Cyganiuk.Trzech 13-latków stało pod sklepem przy ul. Warszawskiej w Szczytnie, gdy zauważyli, że tuż obok zatrzymało się auto osobowe marki Mercedes.Z pojazdu wysiadła kobieta i wyrzuciła psa. Nastolatkowie zwrócili jej uwagę. Kobieta była dla nastolatków niemiła i, zdaniem chłopców, była pod wpływem alkoholu. Nie mogła utrzymać równowagi i była bardzo opryskliwa.Zobacz także: Subaru staje do wyścigu z Lamborghini. Kierowca supersamochodu był bez szans - WideoNastolatkowie zadzwonili po policję i opisali całą sytuację. Zrelacjonowali funkcjonariuszom, że zauważyli kierującą, która jadąc od strony ul. M. Skłodowskiej-Curie w kierunku ul. Warszawskiej, zatrzymała się pod jednym ze sklepów, otworzyła drzwi od samochodu i wyrzuciła z niego psa.Gdy na miejscu zjawili się policjanci, kobieta jakby nigdy nic, robiła zakupy w sklepie. Gdy wyszła na zewnątrz, funkcjonariusze natychmiast ją zatrzymali i przebadali alkomatem.Urządzenie wskazało promil alkoholu w wydychanym powietrzu. 47-latka przyznała się do tego, że kierowała autem w stanie nietrzeźwości. Policjanci zatrzymali jej prawo jazdy i zabrali ją na komisariat.- „Kobieta została zatrzymana, po wytrzeźwieniu będziemy z nią wykonywać czynności. Pies dzięki pomocy straży miejskiej został przekazany do wolontariuszy schroniska „Cztery Łapy” w Szczytnie” - powiedziała Cyganiuk.Oficer nie ukrywa, że była zachwycona postawą nastolatków - „Fajnie jest spotkać takich rozsądnych, wrażliwych młodych ludzi”.47-latka usłyszy zarzut kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości. Policjanci wyjaśnią również, dlaczego kobieta chciała porzucić swojego czworonoga. Za znęcanie nad zwierzętami grozi jej kara nawet do 3 lat pozbawienia wolności. Źródło: Super ExpressWidziałeś coś nietypowego na drodze? Koniecznie napisz do nas na adres: [email protected] - to portal poświęcony motoryzacji, temu, co dzieje się na polskich drogach i Wam - kierowcom. Dodaj nas do ulubionych w przeglądarce. Masz ciekawy temat? Napisz na [email protected] lub daj nam znać na facebookowym profilu zDrogi.plArtykuły polecane przez redakcję zDrogi.plAuto spadło z podnośnika. Prosto na trzech mechaników - WideoDwa tragiczne wypadki w Lubelskim. Zakochani wjechali autami w drzewaZlot motocyklistów trafi pod lupę prokuratury i sanepidu. Posypią się kary?
Rodzina i przyjaciele proszą o pomoc w znalezieniu strzelca, który zabił człowieka podczas strzelaniny w Niedzielę Wielkanocną.Zrozpaczona rodzina prosi opinię publiczną o pomoc w znalezieniu strzelca, który zastrzelił 28-letniego mężczyznę, Jakuba Marchewkę. Do tragedii doszło 4 kwietnia.Mężczyzna został śmiertelnie postrzelony po tym, jak wdał się w bójkę na parkingu w Portage Park.>Do tej pory nie udało się zatrzymać podejrzanego.Według rodziny i przyjaciół Jakuba Marchewki do strzelaniny doszło po tym, jak 4 kwietnia, około 16:30 przypadkowo uderzył drzwiami swojego samochodu w drzwi auta innego mężczyzny.Zobacz także: Subaru staje do wyścigu z Lamborghini. Kierowca supersamochodu był bez szans - WideoPolak postrzelony w trakcie ulicznej bójki. Poszło o uszkodzone auto?Do zdarzenia doszło na parkingu w pobliżu skrzyżowania Addison i Austin w dzielnicy Portage Park w Chicago.Właściciel uszkodzonego auta miał rzucić czymś w pojazd Jakuba. Polak wysiadł z samochodu i zaczął się kłócić z mężczyzną. Chwilę później doszło do bójki, w której trakcie poszukiwany wyciągnął broń. Według naocznych świadków mężczyzna dwukrotnie pociągnął za spust i strzelił w klatkę piersiową 28-latka.Polak w stanie krytycznym został przewieziony do Loyola University Medical Center w Maywood. Tam niestety nie udało się uratować jego życia. Mężczyzna zmarł.
Policjanci zatrzymali auto marki BMW, które gnało drogą ze Skrzyszowa do Szynwałdu z prędkością 143 km/h. To stanowczo więcej, niż jest dozwolone w terenie zabudowanym. Za kierownicą pojazdu siedział 21-letni mieszkaniec gminy Ryglice.Funkcjonariusze z nieoznakowanego radiowozu w trakcie kontroli drogowej odkryli, że auto, którym się poruszał, miało niesprawne światło stopu oraz kompletnie łyse opony na przedniej osi.Policjanci zapytali kierowcę, dlaczego nie szanuje swojego ani cudzego życia. Odpowiedź 21-latka raczej funkcjonariuszy zaskoczyła.Mężczyzna zdradził, że po prostu lubi taki styl jazdy i w pełni świadomie podejmuje ryzyko. Jego koledzy też nie mają nic przeciwko szybkiej jeździe.Zobacz także: Subaru staje do wyścigu z Lamborghini. Kierowca supersamochodu był bez szans - WideoKierowca prędko nie wróci za "kółko"Kontrola zakończyła się odebraniem prawa jazdy, dowodu rejestracyjnego, mandatem oraz 14 punktami karnymi. Czy sprawi to, że kierowca zacznie w przyszłości jeździć zgodnie z przepisami?21-latek jechał prędkością 143 km/h w terenie zabudowanym, więc liczył się z możliwością utraty uprawnień.W BMW, poza 21-letnim kierowcy, znajdowało się czterech pasażerów. Jeden z nich nie miał zapiętych pasów. To, w połączeniu z prędkością pojazdu, mogło doprowadzić do tragedii. Właściciel BMW został ukarany mandatem w wysokości 1000 zł, 14 punktami karnymi oraz stracił prawo jazdy na trzy miesiące. Może, dzięki tej karze, 21-latek w przyszłości zastanowi się, nim złamie przepisy.
W nocy z soboty na niedzielę (10-11 kwietnia) 20-letni mieszkaniec Lublina zginął w wypadku. Do zdarzenia doszło na zakręcie drogi w miejscowości Piotrawin (gmina Jastków, woj. lubelskie).„Około godziny 2.40 otrzymaliśmy informację o wypadku i pożarze samochodu. Kierowca golfa zjechał z drogi na lewe pobocze i przodem pojazdu uderzył w drzewo” - relacjonuje komisarz Andrzej Fijołek rzecznik lubelskiej policji w rozmowie z dziennikwschodni.pl.Mężczyzna poruszał się volkswagenem golfem. Zdaniem policji 20-latek stracił panowanie nad autem na łuku drogi, wypadł z jezdni i uderzył w przydrożne drzewo. >Wskutek uderzenia auto stanęło w płomieniach, a kierowca zginął na miejscuNiespełna 48 godzin później doszło do identycznego wypadku. W nocy z poniedziałku na wtorek (12-13 kwietnia) 19-letnia mieszkanka gminy Markuszów zginęła po uderzeniu w drzewo.Zobacz także: Subaru staje do wyścigu z Lamborghini. Kierowca supersamochodu był bez szans - Wideo19-latka zginęła w identycznych okolicznościach jak jej chłopakDo wypadku doszło na drodze z Sielc do Końskowoli. Kierująca renault megane straciła panowanie nad autem, uderzyła w drzewo, a jej auto stanęło w płomieniach.Również i w tym zdarzeniu kierująca poniosła śmierć na miejscu.Dziennikarze serwisu dziennikwschodni.pl ustalili, że 20-latek i 19-latka byli parą. Chodzili do tej samej szkoły średniej w Lublinie i wkrótce mieli zdawać maturę.Policja pod nadzorem prokuratury prowadzi śledztwo w sprawie tych tragicznych zdarzeń.Na razie, wiele pytań pozostaje bez odpowiedzi. Jak to możliwe, że para zakochanych nastolatków ginie w identycznych okolicznościach, niemal w tym samym czasie?Czy na pewno był to wypadek? Strażacy tłumaczą, że to, iż oba auta stanęły w płomieniach, nie jest niestety niczym niezwykłym.- „W momencie zderzenia z przeszkodą w aucie może dojść do zwarcia instalacji elektrycznej, wycieku paliwa na rozgrzane elementy silnika, uszkodzenia przewodów elektrycznych itp” - tłumaczy w rozmowie z serwisem dziennikwschodni.pl bryg. Grzegorz Buzała, rzecznik puławskiej PSP.Źródło: dziennikwschodni.plWidziałeś coś nietypowego na drodze? Koniecznie napisz do nas na adres: [email protected] - to portal poświęcony motoryzacji, temu, co dzieje się na polskich drogach i Wam - kierowcom. Dodaj nas do ulubionych w przeglądarce. Masz ciekawy temat? Napisz na [email protected] lub daj nam znać na facebookowym profilu zDrogi.plArtykuły polecane przez redakcję zDrogi.plAuto spadło z podnośnika. Prosto na trzech mechaników - WideoDwa tragiczne wypadki w Lubelskim. Zakochani wjechali autami w drzewaZlot motocyklistów trafi pod lupę prokuratury i sanepidu. Posypią się kary?
Policjanci z oświęcimskiej grupy Speed, którzy patrolowali ulice w Kętach, dostrzegli gnające na złamanie karku Audi. Postanowili przeprowadzić mierzenie prędkości - wynik 118 km/h nie pozostawiał funkcjonariuszom wyboru.Policjanci wezwali mężczyznę, który przekroczył niemal 70 km/h prędkość w terenie zabudowanym, do zatrzymania pojazdu. Kierowca nie zatrzymał się i postanowił zgubić funkcjonariuszy. W trakcie ucieczki łamał kolejne przepisy.W trakcie pościgu mężczyzna zebrał 17 punktów karnych i pożegnał się z prawem jazdy, które odebrał raptem rok wcześniej.`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalej
Porównywarka OC to internetowe narzędzie, które umożliwia poznanie ofert różnych towarzystw ubezpieczeniowych. Jest to wygodne rozwiązanie pozwalające w prosty sposób znaleźć najlepszą dla siebie polisę. Aby zapoznać się z propozycjami ubezpieczycieli należy wypełnić formularz.
Nowopowstały gigant, który w swoim portfolio posiada markę Jeep, Stellantis, potwierdza, że jest otwarty na zmianę nazwy kultowego Cherokee. Władze jednocześnie uspokajają, że nie nastąpi to w najbliższym czasie.Chuck Hoskin Jr, główny szef Cherokee Nation (przedstawiciel Czirokezów), zasugerował, że użycie nazwy jego narodu na samochodzie jest niewłaściwe. Prezes Stellantis, Carlos Tavares, powiedział w wywiadzie dla Wall Street Journal, że gdyby jeśli faktycznie stanowi to problem, firma może go w przyszłości rozwiązać.
Dość niecodzienny finał miała kontrola drogowa na ulicy Krakowskiej w Kielcach. Policjanci ze specgrupy „Speed” w czwartkowe przedpołudnie (4 marca) zatrzymali do kontroli srebrnego Volkswagena Borę.Uwagę funkcjonariuszy zwróciło to, że kierowca nie miał zapiętych pasów i... rozmawia przez komórkę.W trakcie kontroli wyszły kolejne przewinienia 62-latka. Szybko okazało się, że mężczyzna prowadzi, choć ma cofnięte uprawnienia.W trakcie sprawdzania pojazdu w policyjnych systemach wyszło na jaw, że Volkswagen miał tablice rejestracyjne należące do innego pojazdu. W rozmowie z policjantami 62-latek zdradził, że założył „blachy” z auta małżonki, ponieważ jego samochód miał obowiązkowego ubezpieczenia oraz aktualnych badań technicznych.O nietypowym wyniku kontroli poinformował sierżant sztabowy Maciej Ślusarczyk z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach.
Do zdarzenia doszło w miejscowości Dubicze Cerkiewne (Podlaskie). Kierujący Daewoo Matizem 45-latek wsiadł za kółko, pomimo sądowego zakazu prowadzenia pojazdów. Jakby tego było mało - miał 3 promile alkoholu w organizmie.
58-letni kierowca nie miał maseczki ochronnej, gdy wysiadał z samochodu na jednej ze stacji paliw znajdujących się w Grajewie (woj. podlaskie).Mężczyzna zwrócił tym uwagę patrolujących rejon policjantów, którzy postanowili z nim porozmawiać. W trakcie kontroli wyszło na jaw, że mężczyzna prowadził auto pod wpływem alkoholu. Teraz grożą mu nawet 2 lata więzienia.
Policjanci z Tarnowskich Gór zatrzymali 22-latka, który uciekając swoim BMW, próbował zepchnąć policyjny radiowóz do rowu. W trakcie ucieczki uderzył też w inny pojazd funkcjonariuszy. - "Kierowca był pod wpływem narkotyków" - podkreśla komenda.Jadący nieoznakowanym radiowozem funkcjonariusze z Tarnowskich Gór, zauważyli BMW gnające z nadmierną prędkością. Policjanci włączyli sygnały dźwiękowe oraz świetlne i ruszyli w pościg za samochodem.
Wiele wskazuje na to, że praca w myjni jest pełna pokus - często słyszy się o pracownikach, którym zabrakło silnej woli, aby oprzeć się mytym supersamochodom. Przynajmniej raz w miesiącu ultradrogie auto klienta zostaje rozbite na krawężniku/rondzie/latarni przez pracownika myjni.
Ostatnio dużo mówi się o tym, że kary w Polsce są dla piratów drogowych nie dość bolesne. Zarówno mandat w wysokości 500 zł, jak i zakaz prowadzenia pojazdów, nie zniechęca kierowców do łamania przepisów.Mało tego! Nawet jeśli kierowcy tracą uprawnienia, to dalej jeżdżą po drogach - z tą różnicą, że robią to ostrożniej, aby nie dać się złapać.
Kto z nudów nie zwiedzał świata, korzystając z aplikacji Google Maps lub Google Earth, niech pierwszy rzuci kamieniem. Jeden z internautów postanowił obejrzeć nasz piękny kraj przy pomocy internetowej platformy.Widok, który zastał, kompletnie go zaskoczył. Internauta przyłapał grupę przestępców, którzy zostali przyłapani na gorącym uczynku przez kamery Googla.
Ciężko uwierzyć w to, że rowerzysta z Lublina nawet przez moment nie bał się o swoje życie, jadąc drogą ekspresową. Na trasie panowało ograniczenie do 120... a wszyscy wiemy, że wielu kierowców traktuje to jedynie jako niezobowiązującą sugestię.Przypomnijmy, że na drogę ekspresową nie można wjechać również motorowerem, ani ciągnikiem rolniczym. Przepisy ruchu nie obowiązują jednak rowerzystów. Mężczyzna 15 lutego wybrał się w trasę drogą ekspresową, między węzłami Lublin Felin i Lublin Tatary. Przejazd uchwyciły kamery monitoringu.
Na krajowej „ósemce” doszło do skrajnie niebezpiecznej sytuacji. Obywatel Litwy, który prowadził ogromnego TIR-a, wyprzedzał ciąg pojazdów w niedozwolonym miejscu. Na szczęście świadkami sytuacji byli funkcjonariusze z podlaskiej grupy „Speed".Do zdarzenia doszło w czwartek (4 marca), około godziny 11, na trasie pomiędzy Białymstokiem a Augustowem. Kierujący TIR-em Litwin, w miejscowości Podcisówek, postanowił wyprzedzić ciąg pojazdów pomimo obowiązującego w tym miejscu zakazu.
Na drodze krajowej nr 45 w Janowie doszło do wypadku wozu lokalnej Ochotniczej Straży Pożarnej. Strażacy jechali na akcję, gdy doszło do zderzenia z samochodem dostawczym marki Volkswagen, którym kierował 63-latek. Wskutek wypadku wóz ochotników dachował.
Do tragicznego wypadku doszło w czwartek (11 marca) na indonezyjskiej wyspie Jawa. Jak poinformowały służby ratunkowej, autobus szkolny w drodze ze szkolnej wycieczki runął do wąwozu. Najprawdopodobniej kierowca stracił kontrolę nad pojazdem wskutek awarii układu hamulcowego.Zginęło co najmniej 27 osób, a 39 zostało rannych. Pojazdem podróżowało 66 pasażerów.
Ostatnio wspominaliśmy, że (przynajmniej teoretycznie) kobiety zachowują się „za kółkiem” bardziej odpowiedzialnie od mężczyzn. Zaprzeczeniem tej tezy zajęła się jednak pewna 37-latka z Koła (Wielkopolskie), która postanowiła odebrać swoją 10-letnią córkę z korepetycji... mając niemal 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu.Nieodpowiedzialnej matce grozi kara nawet do 2 lat pozbawienia wolności. Jej sprawą zająć się mogą również inne instytucje, które ocenią, czy życie i zdrowie dziecka nie były zagrożone.
O tym, że motoryzacja idzie w złą stronę, wiemy nie od dziś. O ile w redakcji nie jesteśmy zwolennikami „elektryków”, o tyle musimy przyznać, że postępy w dziedzinie bezpieczeństwa są jak najbardziej "na plus".O tym, jak zachowuje się archaiczna konstrukcja w trakcie kolizji, przekonał się właściciel dostawczego Żuka, który zderzył się z całkiem współczesnym Mitsubishi Outlanderem.Przyczyną zdarzenia było nieustąpienie pierwszeństwa przejazdu. W wyniku zdarzenia jedna osoba została ranna i trafiła do szpitala.
Zwykle z kolizji auta osobowego z ciągnikiem siodłowym większy pojazd wychodzi zwycięsko. Od pewnego czasu po sieci krąży nagranie, które przedstawia zdarzenie drogowe z zaskakującym finałem.Potężna cysterna spada z wiaduktu po „kontakcie” z oplem corsą. Do tego przerażającego zdarzenia doszło na obwodnicy Lublany (Słowenia).
Do tego skandalicznego wypadku doszło 10 marca, około 9 rano, na ulicy Radzikowskiego w Krakowie. Kierujący BMW wjechał na skrzyżowanie pomimo czerwonego światła. Potrącił 29-latkę, która przejeżdżała przez przejście dla pieszych na elektrycznej hulajnodze.
10 marca doszło do, delikatnie mówiąc, nietypowego zdarzenia, w wyniku którego Ukraina straciła myśliwiec MIG 29. Winnym okazał się kapitan armii, który po alkoholu wsiadł do swojego volkswagena tourana i... wjechał w samolot.Ukraińskie Dowództwo Sił Powietrznych oficjalnie potwierdziło incydent, do którego doszło na wojskowym lotnisku. W wyniku uderzenia spłonął myśliwiec MIG 29.
Dienis Kazionow to hokeista grający na co dzień w rosyjskim klubie hokejowym Niżniekamsk . W ostatnich dniach jest jednak o nim głośno z innych niż sportowe powodów.Hokeista 9 marca pojechał ze swoją żoną oraz ich synem na zakupy do centrum handlowego River Park w Moskwie. Poruszając się po wielopiętrowym parkingu... wpadł w poślizg i uderzył w ścianę budynku. Kto jak kto, ale hokeista na śliskiej nawierzchni powinien radzić sobie wyśmienicie.
Jak śpiewał pewien wieszcz - „Jak do tego doszło? Nie wiem". Pisaliśmy ostatnio o wypadku, w którym wóz jednostki OSP w Janowie dachował wskutek zderzenia z jadącym drogą krajową nr 45 busem.Światło dzienne ujrzały nowe fakty - mężczyzna, który kierował pojazdem uprzywilejowanym, nie miał do tego uprawnień!Chociaż wydaje się to nieprawdopodobne, to strażak, który w środę (10 marca) prowadził wóz bojowy OSP Janów - nie miał prawa jazdy. Informację tę potwierdziła dzisiaj policja.
W wieku 73 lat zmarł Aleksander Żyzny, dziennikarz motoryzacyjny, prezes Auto Klubu Dziennikarzy Polskich, przez wiele lat związany z Radiem Kierowców PR1.Żegnają go fani polskiej motoryzacji. Był jednym z niekwestionowanych autorytetów w tej dziedzinie. Współpracę z radiem skończył 9 lat temu.
O tym, że posiadanie auta to w dzisiejszych czasach drogi przywilej, nie musimy przypominać. Wystarczy tylko podkreślić regularne podwyżki cen paliw, płatne autostrady, podwyżki cła na sprowadzane pojazdy, etc. Lista utrudnień dla właścicieli „czterech kółek” wydaje się nie mieć końca.W takich okolicznościach nie dziwi więc kreatywność kierowców, która ma na celu zaoszczędzić kilka złotych - Polacy chętnie instalują do swoich pojazdów LPG, korzystają z porównywarek ubezpieczeń i często wybierają trasy omijające płatne odcinki autostrad.To wszystko jesteśmy w stanie zrozumieć... ale zachowania, które zarejestrowano na poniższym nagraniu, niekoniecznie. Starszy pan postanowił za darmo skorzystać z jej usługNa portalu wykop.pl pojawiło się wideo przedstawiające pewnego mężczyznę na myjni samoobsługowej - nie ma w tym nic nadzwyczajnego, dopóki nie zwrócimy uwagi na ciśnienie z myjki.Kontynuacja artykułu pod materiałem wideo
Nagranie pojawiło się jakiś czas temu na Reddicie i zebrało od tamtej pory ponad 5 tysięcy komentarzy, w których podzieleni internauci kłócą się nad tym, czy bohater otrzymał stosowną nauczkę.Według informacji podanych w opisie akcja filmu rozgrywa się na ulicach Chicago. Pewien mężczyzna postanowił uatrakcyjnić sobie dzień, rzucając kamieniami w przejeżdżające samochody. Nie trzeba tłumaczyć, dlaczego był to kiepski pomysł.
W 1997 roku, w listopadzie, zaginął 40-letni William Moldt. Mężczyzna wracał z nocnego klubu i nigdy nie dotarł do domu. Lokalne służby prowadziły działania poszukiwawcze, ale ostatecznie musiały się poddać. William zaginął i nic nie wskazywało na to, aby ktokolwiek był w stanie go odnaleźć.Dzieje 40-latka pozostawały nieznane przez długie 22-lata. Zagadkę jego zaginięcia udało się rozwiązać zupełnym przypadkiem w 2019 roku.
„Patrz w lusterka, motocykle są wszędzie” - fraza równie oklepana, co prawdziwa. Oczywiście w wojnie pomiędzy kierowcami a motocyklistami każda strona ma trochę racji. Z jednej strony samochody, które zmieniają pasy bez zwracania uwagi na jednoślady... z drugiej motocykliści wciskający się w każdą wolną lukę i „wyskakujący znienacka".Wypadek w słoneczny dzień przy małym ruchu - kobieta musiała być zajęta czymś innym niż prowadzenie pojazdu
Ubiegł nas autoblog, ale liczymy, że część z was jeszcze o tym nie słyszała. Na portalu dupont registry pojawiła się nietypowa oferta sprzedaży starego Volvo V70.Co w niej nietypowego? Przeczytaliście pewnie tytuł artykułu, więc wiecie. Volvo trafiło na sprzedaż za 20 milionów dolarów. Możecie skończyć czytać... ale czy na pewno?Najciekawsze jest to, że Volvo ma szanse sprzedać się za te 20 milionów. Jakim cudem?Czy tak wygląda szwedzkie kombi za 20 milionów dolarów? Właścicielowi nawet nie chciało się umyć pojazduPoczciwy kanciak ma wyjątkowe tablice rejestracyjne - i nie są to podróbki. Na szwedzkim kombi znajdują się żółte blachy z niebieskim napisem „New York".Pod koniec lat 70. XX wieku stan Nowy Jork wprowadził możliwość zamawiania niestandardowych tablic rejestracyjnych, które mogły zawierać do ośmiu znaków (wcześniej mogło być ich maksymalnie sześć).
Na popularnym kanale YouTube - Stop Cham pojawiło się nagranie potencjalnie niebezpiecznego zdarzenia drogowego. Kierujący volkswagenem golfem zagapił się i uderzył rozpędzonym autem w krawężnik.Do zdarzenia doszło na ul. Rokicińskiej - autor nagrania, jadąc w kierunku centrum, tuż przy zjeździe w ul. Wałową nagrał czerwonego hatchbacka, jadącego prawym pasem.
Po kilku latach zmagań z nowotworem zmarła Sabine Schmitz, czule nazywana "Królową Nürburgringu". Miała 51 lat.Schmitz była pierwszą kobietą, która wygrała 24-godzinny wyścig na torze Nürburgring w 1996 roku, odnosząc dwa historyczne zwycięstwa. Wtedy też na dobre rozpoczęła się jej długa kariera związaną z tym konkretnym torem. To właśnie dzięki temu też widzowie mieli okazję podziwiać jej zmagania w Fordzie Transicie w programie BBC Top Gear.
Do scen rodem z filmu akcji doszło w niedzielę (14 marca) w okolicach Wałbrzycha. Około 8:30 funkcjonariusze Wydziału Ruchu Drogowego KMP w Wałbrzychu zauważyli jadący z nadmierną prędkością samochód osobowy. Postanowili zatrzymać pojazd do kontroli drogowej - włączyli sygnały świetlne i dźwiękowe.
Do tragicznego zdarzenia doszło we wtorek (16 marca) około 16:15. Na drodze w okolicy Brzegu na Opolszczyźnie doszło do zderzenia dwóch samochodów osobowych. Zginęło dziecko, cztery osoby zostały ranne - w tym jedni dziecko.Przybyli na miejsce funkcjonariusze wstępnie ustalili przyczyny makabrycznego wypadku. Według nich kobieta kierująca fordem straciła panowanie nad pojazdem i zjechała na przeciwległy pas ruchu. Jej samochód uderzył w jadącego z naprzeciwka volkswagena.Siła uderzenia była ogromna. Bok forda został całkowicie zgnieciony. Najlepiej obrazują fotografie opublikowane przez policję.W wyniku zderzenia z forda wypadła kobieta z 4-letnim dzieckiem. Chłopczyk odniósł poważne obrażenia. Na miejscu interweniował śmigłowiec LPR, który miał za zadanie przetransportować dziecko do szpitala. Ratownicy na miejscu przeprowadzili reanimację, jednak nie udało im się uratować jego życia.- "Mimo długiej reanimacji nie udało się uratować 4-letniego chłopca, który podróżował fordem" - informuje mł. asp. Patrycja Kaszuba z Komendy Powiatowej Policji w Brzegu.„Apelujemy do wszystkich osób posiadających informacje w sprawie wypadku, o zgłoszenie się do Komendy Powiatowej Policji w Brzegu lub kontakt telefoniczny pod numerem telefonu 47 86 33 203. Pomocne mogą być także nagrania z kamer samochodowych pojazdów jadących w tym czasie trasą, na której doszło do zdarzenia”- apeluje policja.
Zjawisko "szeryfowania" znane jest na całym świecie. Pod każdą szerokością geograficzną znaleźć można kogoś, kto wszelkimi dostępnymi środkami będzie nauczał innych kierowców prawidłowego poruszania się po drogach. W Polsce zwykle mamy do czynienia z blokowaniem kończącego się pasa - bo za jazdę "na suwak" grozi przecież kryminał.Czasem zdarzają się jednak kierowcy, którzy ryzykują swoje życie, aby dać komuś nauczkę - nie zawsze jednak zdają sobie z tego sprawę. Jak nazwać nagłe hamowanie autem osobowym przed kilkunastotonową ciężarówką? W takiej sytuacji możemy mieć do czynienia jedynie z samobójcą, lub idiotą bez wyobraźni. Niech każdy sam oceni, do kogo bliżej było bohaterowi poniższego nagrania.
Sporty wirtualne i komputerowe wyścigi najlepszych samochodów to coraz bogatsza i mocno rozbudowana część oferty legalnych bukmacherów. W czasie wiosennego zamrożenia świata sportu w 2020 r. związanego z koronawirusem, kiedy nie odbywały się w zasadzie żadne mecze, imprezy i rozgrywki, to właśnie tzw. virtuale stanowiły trzon oferty legalnych bukmacherów.Na czym polegają sporty wirtualne? Otóż są to generowane losowo przez komputer zdarzenia, które swoją grafiką przypominają popularne gry komputerowe, takie jak FIFA czy NBA 2k. Jak już wspomniano, wynik takiego „meczu” czy „wyścigu” generuje komputer, ale mimo wszystko są to rezultaty pod względem prawdopodobieństwa dopasowane do rzeczywistości. Dla przykładu – jeśli gracz obstawia wynik wirtualnego meczu Realu Madryt z Legią Warszawa, to i tak zdecydowanie częściej wygra Real.
W Lublinie, w dzielnicy Węglin-Południe znajduje się sklep meblowy firmy Agata Meble. Jest on oblegany zarówno przez klientów i amatorów nocnych szaleństw za kierownicą. Mieszkańcy okolicy skarżą się, że w każdy weekend na parkingu pod sklepem zbiera się kilkadziesiąt aut.Pisk opon, głośne wydechy, muzyka... to wszystko zakłóca spokój i nie daje ludziom zasnąć. W dodatku uczestnicy „zlotów” każdorazowo zostawiają po sobie mnóstwo śmieci.
W styczniu pisaliśmy o pożarze muzeum motocykli w austriackich Alpach. W budynku, poza jednośladami, znajdowało się jednak mnóstwo klasycznych samochodów. Okazuje się, że to nie koniec przykrych wieści dla fanów motoryzacji.Na portalu społecznościowym Supercars Advocats opublikowano zdjęcia, które wielu z nas mogą przyprawić o zawał serca. Widzimy na nich wraki pojazdów, które kiedyś były wartymi kilka milionów euro superautami.Straty trudno wycenić - napewno są ogromne. Prawdopodobnie mamy do czynienia z najdroższym pożarem aut w historii.Wśród „ofiar” Supercars Advocats wymieniają liczne modele:
Policjanci z Bytowa wyjaśniają okoliczności koszmarnego wypadku, w którym zginął 31-latek. W żwirowni w Ostrowitem w gminie Lipnica pojazd stoczył się na mężczyznę i przygniótł go do unieruchomionego TIR-a.Do wypadku doszło w czwartek, 11 marca. Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że pojazd ciężarowy marki Scania, którego mężczyzna był kierowcą, stoczył się i przygniótł mężczyznę do innego TIR-a. Poszkodowany to 31-letni mieszkaniec gminy Chojnice. Do szpitala mężczyznę w ciężkim stanie transportował śmigłowiec LPR.
Do tego zdarzenia doszło w piątkowy poranek, 19 marca, na autostradzie A4. Na wysokości Chojnowa (woj. dolnośląskie) zderzyło się aż dziewięć ciężarówek. Kierowcy pojazdów zgodnie twierdzą, że zaskoczył ich śnieg i deklarują, że dostosowali prędkość do warunków.
... przynajmniej tak zapowiada producent. Wspominaliśmy już o tej odsłonie Poloneza, ale warto ją "odkopać" - Bo, że jest zakopana, to wiemy na pewno.„Nowego Poloneza” zaprezentowano w lipcu ubiegłego roku - od tamtej pory słuch o nim zaginął. Śmiało możemy stwierdzić, że „prototyp” był jedynie wydmuszką, która miała zwrócić uwagę wszystkich na niemal nieznaną nikomu firmę.Zagranie na sentymentalnej nucie przyniosło zamierzony efekt, na wielu portalach (również o tematyce innej niż motoryzacyjna) jak grzyby po deszczu pojawiały się artykuły wieszczące wielki powrót Poloneza. Minęło pół roku i o powrocie już nikt nie pamięta.
Światła pop-up były sensacją lat 70 i 80, choć zadebiutowały znacznie wcześniej - jako pierwszy pojazd z "ukrytymi lampami" wymienia się Alfę Romeo 8C 2900A z 1936 roku.Lata świetności pop-up'ów przyszły jednak znacznie później. Był moment taki moment w historii motoryzacji, że praktycznie każda marka miała przynajmniej jeden model z tym rozwiązaniem. Wśród aut popularnych marek, które skrywały swoje światła przed światem, wymienić można, np. Opla (GT), Forda (Probe), Mazdę (323F).Niestety przyszły czasy, w których uznano to rozwiązanie za niebezpieczne dla pieszych. Nim jednak to nastąpiło, producenci eksperymentowali w najlepsze. Wśród najciekawszych podejść do tematu wymienić można Alfę Romeo Montreal, Forda Thunderbirda, Porsche 928 oraz Toyotę 2000GT.Okazuje się jednak, że Chevrolet myślał nad rozwiązaniem, które pozostawiłoby konkurencję daleko w tyle. Amerykanie postanowili zastosować pop-up'y... z tyłu Corvette.
Na portalu Reddit, na naszym ulubionym kanale "IdiotsInCars" pojawiło się nagranie, które nie mogło trafić nigdzie indziej. Jak inaczej nazwać człowieka, który przewozi psa w sposób przedstawiony na wideo?Idiota - to jedno z pierwszych określeń, które przychodzą do głowy i nadają się do publikacji.O ile samo przewożenie psa w bagażniku nie jest niespotykane... o tyle przewożenie psa w bagażniku Mazdy MX-5 to rzecz, która nigdy nie powinna się wydarzyć.Przypomnijmy, że "emikspiątka" to mały kabriolet, który w bagażniku mieści niewiele więcej niż kieszeń przeciętnych jeansów.[EMBED-202]
Z okazji imprezy Easter Jeep Safari, która jest oczkiem w głowie producenta, przygotowano debiut czterech nowych modeli amerykańskiego producenta. Wśród nich znalazł się elektryczny wariant kultowego Wranglera.Zasilany z gniazdka Jeep otrzyma nazwę Magneto i zostanie pokazany oficjalnie w ten weekend, 27 marca, w Moab w stanie Utah.
20 marca doszło do tragicznego wypadku, w którym zginęło niemowlę. Na drodze powiatowej na trasie Leszno-Nowa Wieś volkswagen zderzył się czołowo ze skodą. Drugim autem jechała matka z trzema synami. Kobieta wraz z dziećmi w wieku 3 i 5 lat trafiła do szpitala. Życia 11-miesięcznego dziecka, pomimo akcji reanimacyjnej, nie udało się uratować.Po tej tragedii głos zabrał jeden ze strażaków, którzy tego feralnego dnia przyjechali na miejsce z prostym celem - ratować ludzkie życie.
Zgodnie z definicją "hybrydowy" oznacza coś, co składa się z różnych elementów, często niepasujących do siebie. Połączenie tradycyjnego zaprzęgu z pojazdem elektrycznym spełnia zatem założenie hybrydy w 100%.Nie każdy zdaje sobie sprawę z tego, że już w 2016 roku kierownictwo TPN (Tatrzańskiego Parku Narodowego) testowało takie rozwiązanie. W ramach walki z katorżniczą pracą koni pociągowych postanowiono wprowadzić zelektryfikowane wozy, które miały odciążyć zwierzęta.O nietypowym rozwiązaniu zrobiło się głośno, gdy jeden z pojazdów...spłonął. TPN jednak nie zraziło się do pomysłu i postanowiło dać mu drugą szansę. Warto przy tym wspomnieć, że koszt jednego elektrycznego wozu w 2016 roku wynosił aż 200 000 złotych.Kilkukilometrowa droga nad Morskie Oko, choć jest w całości wyasfaltowana, nie stanowi żadnych trudności dla pieszego turysty, ale z jakiegoś powodu ogromną popularnością cieszą się konne zaprzęgi, które wiozą urlopowiczów do celu.Często zdarza się, że chętnych jest więcej, niż koń jest w stanie uciągnąć. O ile raz na jakiś czas zwierzę byłoby w stanie poradzić sobie z większym wysiłkiem, o tyle całodniowa o takiej intensywności często kończy się padnięciem zwierzęcia.`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalejNiestety czasami właściciele podchodzą do koni niczym do części zamiennych. Padł? Trzeba wymienićRozwiązaniem problemu ma być wóz, który jest wyposażony w silnik elektryczny. Motor nie napędza pojazdu samodzielnie, ale na najbardziej stromych fragmentach trasy włącza się, wspierając ciągnące go konie.
Do ataku na kierowcę Ubera doszło w Kalifornii. Subhakar Khadk musiał zmierzyć się z agresywnymi pasażerkami, które poprosił o założenie na twarz maseczek.Do incydentu doszło w poniedziałek, 8 marca, w San Francisco. Subhakar Khadka zawiózł trzy kobiety na stację benzynową, aby jedna z nich mogła kupić maseczkę. Gdy jednak wysiadła z samochodu, kierowca poinformował ją, że anuluje kurs i prosi o upuszczenie pojazdu.„Zaczęła ze mnie drwić, przeklinać mnie, kwestionować moją męskość. Kobiety groziły, że wezwą swoich kuzynów, żeby mnie zastrzelili. Naśmiewały się z mojej rasy” - powiedział po wydarzeniu Khadka.
Od jakiegoś czasu mówi się o debiucie Mercedesa AMG-GT 73, czyli zelektryfikowanej wersji AMG-GT 63, w której silnik elektryczny ma za zadanie jedynie zwiększyć moc pojazdu. Dalej pod maską gościć ma potężne V8.Wspominamy o tym dlatego, że dodawanie napędu elektrycznego do potężnego silnika spalinowego, aby uzyskać jeszcze więcej mocy, spotkało się z wszechobecnym poparciem. Inaczej sprawa wygląda w przypadku planowanej nowej generacji Mercedesa C-AMG.
Do prawdziwego dramatu doszło w sobotę, 19 marca, w centrum Wrocławia. Był już wieczór, gdy do radiowozu policjantów, którzy właśnie zaczęli przerwę, zaczął się dobijać zrozpaczony ojciec.Mężczyzna błagał funkcjonariuszy o pomoc w przedostaniu się przez zatłoczone centrum do szpitala. Szybko okazało się, że sytuacja jest naprawdę poważna. Mężczyzna wiózł 8-miesięczną córeczkę, Emilkę, która miała poważne problemy z oddychaniem. Dziecko powoli traciło przytomność - policjanci podjęli jedyną słuszną decyzję i ruszyli na pomoc.- ",Jak się okazało, jego 8-miesięczna córka miała problemy z oddychaniem. Mdlała i potrzebowała pilnej pomocy medycznej" - mówi st. sierż. Paweł Noga z wrocławskiej policji. - "Mundurowi nie zastanawiali się nawet chwili. Ważna była każda sekunda" - relacjonuje policjant.Liczyła się każda sekunda, a trasa do szpitala wynosiła aż 14 kilometrów - i to przez centrum miasta! Nie trudno sobie wyobrazić jak trudno byłoby mężczyźnie zdążyć, gdyby nie pomoc funkcjonariuszy.`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalej-" W rejonie ul. Krzywoustego policjanci napotkali utrudnienia w ruchu. Znajdująca się w pobliżu inna załoga drogówki wsparła swoich kolegów i wszyscy po chwili bezpiecznie wjechali pod szpital" - dodał rzecznik.Cała akcja zakończyła się sukcesem. Mężczyźnie udało się bezpiecznie dowieźć córkę z małżonką do szpitala. Dziecko powoli wraca do zdrowia.Nagranie z brawurowej akcji policjantów zostało opublikowane na stronie policja.pl - zamieszczamy je poniżej:Jak podaje komenda we Wrocławiu - "Mundurowi małej Emilce życzą szybkiego powrotu do zdrowia. Takie chwile pozostają w pamięci policjantów i to właśnie one dają największą satysfakcję z pełnionej służby i motywują do dalszej jeszcze lepszej pracy."
W piątek, 19 marca, policjanci z Radomska (Łódzkie) zatrzymali do kontroli kierującego Audi, który poruszał się z prędkością niemal dwukrotnie wyższą niż dozwolona.W trakcie kontroli okazało się, że kierowca był nietrzeźwy, a w dodatku wiózł swojego syna na egzamin na prawo jazdy. 22-latek nie pierwszy raz podchodził do egzaminu. Mężczyzna już raz go zdał, ale utracił uprawnienia ze względu na notoryczne łamanie przepisów.Do zdarzenia doszło w piątek na terenie gminy Kamieńsk. Policjanci z wydziału ruchu drogowego czuwali nad przestrzeganiem ograniczeń prędkości w terenie zabudowanym. Ich uwagę przykuło Audi, które poruszało się niemal dwukrotnie szybciej niż dozwolone.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek, 22 marca, przy ulicy Towarowej. 35-letnia kobieta odjechała ze stacji paliw wraz z wężem do tankowania LPG. Kierującą zatrzymali dopiero funkcjonariusze straży miejskiej.
Na portalu carscoops.com pojawiły się nieoficjalne wieści na temat opóźnień we wprowadzeniu wyczekiwanej Toyoty GR-86. Wielu fanów "prawdziwej" motoryzacji z niecierpliwością czeka na nową generację japońskiej zabawki. Wiele wskazuje na to, że trzeba będzie uzbroić się w cierpliwość.
„Najpóźniej w czwartek przedstawimy nowe obostrzenia” - powiedział podczas wtorkowej konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki cytowany przez portal WAWAInfo.Choć rząd wcześniej zapewniał, że restrykcje zostaną zaostrzone, jeśli dzienna liczba wykrytych zakażeń wyniesie 30 tysięcy, to postanowił obostrzenia wcześniej.
Wszyscy lubimy Nissana GT-R R35 za to, że uciera nosa prawdziwym supersamochodom, kosztując zaledwie ułamek ich ceny. Choć R35 nadal jest bardzo kompetentną maszyną, to nie da się ukryć, że ma swoje lata i konkurencja już dawno poszła naprzód. Większość fanów modelu z niecierpliwością wypatruje następcy.Nissan tymczasem, według nieoficjalnych wiadomości, planuje kolejne zmiany w aktualnym modelu. Według portalu Best Car Web, producent zamierza dołożyć do istniejącego układu napędowego elektryczny puzzel.Wersja produkcyjna GT-R zadebiutowała na Tokyo Motor Show 2007. W ramach kampanii nowego modelu Nissan zabrał jeden z egzemplarzy na legendarny tor Nürburgring Nordschleife, gdzie z czasem okrążenia 7:38 pokonał, np. Porsche 911 Turbo. Z takimi rekomendacjami właściwie można było już odpuścić kampanię marketingową.`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalej
Tradycyjnie już przedstawiamy wam kolejne trendujące wideo, które pojawiło się na portalu Reddit. Nagranie pokazuje konsekwencje korzystania z telefonu podczas jazdy samochodem.Warto podkreślić, że są to jedne z tych „mniej dotkliwych” nauczek, które zwykle kosztowały tyle, ile wynosił rachunek u mechanika/blacharza.Konsekwencje korzystania z telefonu mogą być znacznie gorsze - wystarczy wyobrazić sobie kierowcę, który wyprzedza auto zatrzymujące się przed przejściem dla pieszych. Człowiek na pasach pewnym krokiem przechodzi przez jezdnię i... trafia na zapatrzonego w ekran kierowcę, który nie zdawał sobie sprawy, że dojeżdża do przejścia. Tragedia murowana.
Policjanci z oświęcimskiej grupy „Speed”, którzy w ubiegłą niedzielę (21 marca) tuż po godz. 10 pilnowali bezpieczeństwa w ruchu drogowym na trasie Oświęcim - Kęty (DW 948) zatrzymali 20-latkę, która w terenie zabudowanym jechała 117 km na godzinę.Młoda kobieta złamała też kilka innych przepisów, zbierając łącznie 26 punktów karnych. Miała prawo jazdy raptem 1,5 roku.Policjanci dostrzegli pędzące audi, które z dużą prędkością wyprzedza inne pojazdy. Kierująca nie zwracała w trakcie wykonywania manewru na linie podwójnie ciągłe, przejście dla pieszych czy skrzyżowanie.Funkcjonariusze w takiej sytuacji musieli zareagować.`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalej„Policjanci natychmiast pojechali za audi, mierząc jego prędkość. Miernik wskazał w terenie zabudowanym prędkość 117 km na godz." - powiedziała rzecznik oświęcimskiej policji asp. szt. Małgorzata Jurecka.20-latka uzyskała aż 26 punktów karnych na dystansie kilku kilometrów. Policjanci zatrzymali jej prawo jazdy.„Osoba, która ma uprawnienia od ponad roku i przekroczy liczbę 24 punktów karnych za wykroczenia drogowe, traci je. Z kolei kierowca, który ma uprawnienia mniej niż 12 miesięcy, straci prawo jazdy, uzyskując już 20 punktów karnych" - dodała Jurecka.Nie trzeba być geniuszem, żeby wiedzieć czym grozi przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym o ponad 50 km na godz. 20-latka pożegnałaby się z prawem jazdy i tak, ale czasowo - zważywszy jednak na dorodny bilans punktów karnych, kobieta będzie musiała na nowo zdać egzaminy.`Widziałeś coś nietypowego na drodze? Koniecznie napisz do nas na adres: [email protected] ===============================================================================================zDrogi.pl - to portal poświęcony motoryzacji, temu, co dzieje się na polskich drogach i Wam - kierowcom. Dodaj nas do ulubionych w przeglądarce.__Masz ciekawy temat? Napisz na [email protected] lub daj nam znać na facebookowym profilu zDrogi.plArtykuły polecane przez redakcję zDrogi.pl Motocyklista uderzył w znak drogowy i stracił nogę. Kompletna znieczulica świadków - WideoW dziesięć sekund rozbił klasyczne Ferrari o przydrożny mur - WideoNa estakadzie Kwiatkowskiego w Gdyni, spod naczepy ciężarówki wyskoczył mężczyzna`
Do zdarzenia doszło 10 marca, około 11 rano, we Fayetteville w Arkansas. Lokalna jednostka straży pożarnej otrzymała wezwanie do płonącego pojazdu. Nagranie z kamery samochodowej uchwyciło moment, w którym płonąca furgonetka stacza się w dół, niemal potrącając pieszego.Nagranie pochodzi z radiowozu funkcjonariusza - Chase'a Harrisa, który również zjawił się na miejscu. W chwili, gdy policjant parkuje radiowóz, hamulec ręczny płonącej furgonetki puszcza i pojazd zaczyna toczyć się w dół podjazdu.
Do tragicznego w skutkach wypadku doszło w sobotę (20 marca) w Olszynie na DK30. Na dobrze oświetlonym i oznakowanym przejściu dla pieszych kierowca pojazdu marki Opel Astra potrącił 40-letniego mężczyznę.Kierujący Oplem był trzeźwy - pobrano mu krew do dalszych badańZe wstępnych ustaleń funkcjonariuszy wynika, że poszkodowany przechodził prawidłowo po pasach i został potrącony przez samochód na środku przejścia dla pieszych. Ofiara w ciężkim stanie została przewieziona karetką pogotowia do szpitala, gdzie niestety zmarła.Śledczy przygotowali wniosek, poparty przez Prokuraturę Rejonową w Lubaniu, o tymczasowe aresztowanie mężczyzny. Sąd przychylił się do tego wniosku.`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalej
Nie wiemy, czy popisy 23-latka przyniosły zamierzony skutek... wiemy natomiast, że młody mężczyzna będzie musiał pożegnać się z prawem jazdy.Do zdarzenia doszło na parkingu przed jednym z łęczyńskich sklepów. 23-latek „kręcił bączki” popisując się przed swoją partnerką. Niestety przeszacował swoje umiejętności i uderzył pojazdem w wiatę, pod którą składowane są wózki sklepowe.
Patryk Mikiciuk postanowił skonfrontować inny pojazd z grupy VAG z prawdziwą legendą. W szranki stanęła pospolita Skoda Superb napędzana 2.0 litrowym silnikiem TFSI z BMW M5 (E60), które kryje pod swoją maską silnik V10 o pojemności 5 litrów i mocy 507 KM.Warto jednak podkreślić, że nawet wzmocniony Superb nie przegrywa z kretesem z BMW M5 w kategorii „brzmienie". V10 wydaje z siebie dźwięki, których słuchać moglibyśmy na okrągło.Włoski model w 2002 roku kosztował około 200 tys. dolarów, czyli około 800 tys. złotych, a Golf R (VIII) kosztuje aktualnie przynajmniej 200 tys. złotych. Mamy więc podobne osiągi w aucie czterokrotnie tańszym, znacznie bardziej ekonomicznym i zdecydowanie praktyczniejszym.Przyznamy się wam, że pojedynek nie był do końca uczciwy. Na linii startu ustawiło się seryjne BMW i tuningowana Skoda, której właściciel zainwestował około 30 tys. złotych w podniesienie mocy do 520 KM.Seryjne M5 (E60) rozpędza się do setki w 4,7 sekundy, ale nie ma najmniejszych szans w wyścigu na ćwierć mili. Skoda wygrywa o półtorej sekundy!Żyjemy dziś w czasach, w których „przeciętny” hothatch osiągami dorównuje superamochodom sprzed 20 lat. Weźmy na przykład Volkswagena Golfa R (VIII), który rozpędza się do pierwszej setki w 4,7 sekundy - to tyle samo, ile potrzebowało 20 lat temu Ferrari Maranello.Kto wygrał? Gdyby to było oczywiste, nie mielibyśmy o czym pisać. Na mecie szybciej zameldowała się czeska limuzyna. Zanotowała miażdżące zwycięstwo nad kultowym autem BMW.`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalej
Nie wiadomo jeszcze, jaki pojazd testuje niemiecka marka w Szwecji... ale wiadomo, że obudowano go w nadwozie jednego z najciekawszych współczesnych modeli BMW.To, co widać na zdjęciach to jedynie „muł testowy”, który został zauważony podczas jazdy po torze testowym w Szwecji. To wczesna faza projektu, który nie posiada jeszcze własnego nadwozia - dlatego testowane komponenty upakowano w nadwozie M2.
22-latek, który w Mielżynie (woj. wielkopolskie) prowadził zdekompletowane BMW E46, został ukarany dwoma mandatami na łączną kwotę 150 zł.Do zdarzenia doszło w środę (24 marca) przed południe w Mielżynie (pow. gnieźnieński, woj. wielkopolskie).
Policjanci z wrocławskiej komórki grupy „Speed” na jednej z patrolowanych dróg zostali wyprzedzeni przez osobową hondę.Ponieważ pojazd poruszał się zdecydowanie szybciej, niż przewidują ograniczenia, funkcjonariusze ruszyli dokonać pomiaru. Wideorejestator wykazał 124 km/h przy ograniczeniu do 70 km/h.
Pewien 59-latek jawnie drwi sobie z przepisów i decyzji sądu. Mężczyzna w 2016 roku stracił prawo jazdy za prowadzenie pod wpływem alkoholu. W tym roku już trzykrotnie został zatrzymany na „podwójnym gazie". Nic nie wskazuje na to, aby zamierzał przestać.Mężczyzna został zatrzymany przez policjantów ze Świebodzina (Lubuskie) dwukrotnie w ciągu dwóch dni. Wcześniej „wpadł” w ręce policji w styczniu. Za każdym razem był pijany.
Choć zdarzenie nie jest pierwszej świeżości, postanowiliśmy przedstawić wam nagranie z kuriozalnego pościgu za ogromnym kamperem. Za kierownicą siedziała Julie Ann Rainbird, 52-letnia mieszkanka Winnetka w stanie Illinois. Kobieta była pod wpływem alkoholu.Kobieta uciekała drogami Los Angeles w kradzionym kamperze. W środku, oprócz kobiety, znajdowały się jej dwa psy - jeden z nich nawet wyskoczył z pojazdu w trakcie pościgu.
Wbrew wcześniejszym zapowiedziom rząd nie wprowadził całkowitego lockdownu. Nie pojawiły się zatem ograniczenia w zakresie, np. swobodnego przemieszczania się. Nie oznacza to jednak, że w okresie wielkanocnym kierowcy nie muszą szczególnie uważać.
Funkcjonariusze z Wydziału Ruchu Drogowego KPP w Świdnicy zauważyli w nocy z czwartku na piątek (25-26 marca) osobowe BMW, którego kierowca na widok radiowozu zawrócił i znacznie przyspieszył. Policjanci postanowili niezwłocznie zatrzymać go do kontroli drogowej, aby ustalić przyczyny podejrzanego zachowania.Gdy policjanci dogonili kierowcę BMW i włączyli sygnały świetlne i dźwiękowe, nakazując mu zatrzymanie się. Wówczas mężczyzna zwolnił, a następnie gwałtownie przyspieszył, ignorując polecenia policjantów. Rozpoczął się pościg, w którego trakcie kierowca robił wszystko, aby nie dać się zatrzymać.
W środę (24 marca) przed południem operator miejskiego monitoringu w Skierniewicach zauważył mężczyznę, który stał przy samochodzie asenizacyjnym marki jelcz i prawdopodobnie zażywał narkotyki.Podejrzany wsiadł potem do szambiarki i odjechał - operator zawiadomił policję. Mężczyzna kierował pojazdem asenizacyjnym marki Jelcz, należącym do jednej ze spółek z powiatu skierniewickiego.Podejrzany zatrzymał się na osiedlu domów jednorodzinnych, gdzie dyżurny skierował patrol drogówki. Przybyli na miejsce funkcjonariusze przeprowadzili badanie narkotesterem. Badanie śliny 42-letniego kierowcy na zawartość środków odurzających dało wynik pozytywny.`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalej
Do zdarzenia doszło w ubiegły wtorek, 23 marca. Jak poinformowała policja, dwie nastolatki zostały oskarżone o zabójstwo kierowcy Uber Eats. 13 i 15-latka zaatakowały mężczyznę podczas kradzieży jego samochodu.66-letni Mohammad Anwar ze Springfield w stanie Wirginia zginął we wtorek po południu w pobliżu Nationals Park w Waszyngtonie. Mężczyzna był ojcem trójki dzieci i głównym żywicielem rodziny.
Na portalu Reddit pojawiło się nagranie, które przedstawia niewiarygodne zdarzenie z rosyjskich dróg. Doszło do zderzenia dwóch pojazdów, które jakimś niesamowitym cudem ominęły przypadkowego rowerzystę. Choć sprawa pozornie wydaje się oczywista, to trudno ostatecznie przypisać winę konkretnemu kierowcy.Z jednej strony, w Rosji również istnieje pojęcie pierwszeństwa na drodze - zatem kierujący autem dostawczym powinien przepuścić nadjeżdżające z jego prawej czerwone auto. Z drugiej zaś kierowca osobówki zdawał się jechać znacznie szybciej, niż powinien.
O czym powinien pamiętać każdy złodziej, aby długo cieszyć się łupem i beztrosko wydawać łatwo „zarobione” pieniądze? Przede wszystkim o pozostawaniu nieuchwytnym. Trudno jednak uniknąć sprawiedliwości, jeśli w trakcie kradzieży twoją twarz nagrywają kamery monitoringu.Logiczne jest, że najłatwiej ukryć swoją tożsamość, zakładając na twarz maski i używając rękawiczek. W dzisiejszych czasach złodzieje mają nawet ułatwione zadanie, ponieważ na miejsce zbrodni mogą udać się w maseczce, nie wzbudzając niczyich podejrzeń.
Nagranie opublikowane na kanale YouTube: AutemSzanujeZasady, przedstawia potrącenie, do którego doszło w Warszawie, na ulicy Dźwigowej.Według daty ustawionej na wideorejestratorze, do kolizji doszło 11 stycznia 2021 roku. Na wideo widzimy prawidłowo jadącego w rowerzystę, który jedzie ulicą Dźwigową w kierunku Połczyńskiej.Gdy mężczyzna zbliża się do skrzyżowania z Parowcową, z jego prawej strony nadjeżdża srebrna toyota auris. Choć ruch w kierunku tunelu jest dosyć mały, to kierująca autem kobieta zdaje się nie zauważać rowerzysty.Kierująca toyotą wymusza pierwszeństwo i doprowadza do kolizji. Na szczęście prędkości pojazdów są na tyle niewielkie, że rowerzysta nie odniósł obrażeń - prawdopodobnie skończyło się na lekkich stłuczeniach.`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalejRowerzysta potrącony przez kobietę na ul. DźwigowejZastanawia nas jedynie to, jakim cudem prowadząca toyotę, wjechała w mężczyznę. Przed rowerzystą nie było pojazdu, który mógłby go zasłonić, widoczność (mimo wczesnej pory) również była całkiem dobra. Kobieta nie zauważyła jednośladu nawet w momencie skrętu, w którym powinna się upewnić o możliwości bezpiecznego wykonania manewru.Warto przy okazji podkreślić, że rowerzysta posiadał (przynajmniej z tyłu) oświetlenie i poruszał się prawą stroną pasa ruchu.Ponadto w tym miejscu obowiązywało ograniczenie prędkości do 50 km/h, które pozwalało mężczyźnie na poruszanie się po drodze.Dalej, już w tunelu, znajduje się ścieżka rowerowa, którą mężczyzna mógłby bezpiecznie dojechać do skrzyżowania Dźwigowej z Powstańców Śląskich i Połczyńską.
Do zdarzenia doszło 24 marca, około 2 rano. Policjanci otrzymali wezwanie do wypadku w Wólce Kozłowskiej (gmina Tłuszcz, powiat Wołomiński), w którym brało udział dwóch 34-latków. Kierujący pojazdem zginął na miejscu, a pasażer odniósł poważne obrażenia.Przybyli na miejsce funkcjonariusze sprawdzili pojazd w policyjnej bazie danych - szybko okazało się, że pojazd został kilkadziesiąt minut wcześniej skradziony. Złodzieje zmierzali pojazdem do Tłuszcza.Policjanci dotarli do właściciela, który nawet nie zdawał sobie sprawy z tego, że jego auto zniknęło. Dowiedział się o kradzieży, gdy poinformowali go o niej mundurowi.Ze względu na okoliczności zdarzenia nadzór nad śledztwem objęła Prokuratura Rejonowa w Wołominie.`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalej
10 stycznia pisaliśmy o niebezpiecznej sytuacji, do której doszło na al. Niepodległości w Warszawie.W nocy z 8 na 9 stycznia pewien kierowca gorzko pożałował udziału w nielegalnym ulicznym wyścigu. Kierujący autem osobowym marki Toyota stracił panowanie nad pojazdem. Jego auto dachowało, poważnie uszkadzając kilka samochodów, które były zaparkowane na pobliskim parkingu. Zniszczone zostały cztery samochody: honda, nissan, ford i renault.
Jak zapowiadaliśmy jakiś czas temu, General Motors postanowiło wskrzesić amerykańską legendę i przywrócić do życia Hummera.Premierowa seria Edition 1 już trafiła do sprzedaży, a pierwszy egzemplarz (z numerem seryjnym 001) trafił na licytację. Choć regularna cena modelu wynosiła 112 595 USD (około 443 tys. zł), to pierwsza sztuka sprzedała się za kwotę 2,5 mln US (około 9,85 mln zł). Cała suma przeznaczona została na cele charytatywne.
W sobotę, 27 marca, strażnicy graniczni zatrzymali do kontroli w Wyżnem (Podkarpackie) czterech Bułgarów podróżujących busem. Wyniku zatrzymania pojazdu nikt raczej się nie spodziewał.Strażnicy placówki w Rzeszowie-Jesionce zatrzymali do kontroli legalności pobytu czwórkę cudzoziemców w busie na bułgarskich numerach rejestracyjnych. Podróżowało nim czterech mężczyzn w wieku od 19 do 67 lat.
Na wstępie chcemy przypomnieć, że zbliża się prima aprilis...ale zmiana nazwy najprawdopodobniej nie jest średnio-śmiesznym żartem niemieckiego giganta. Potwierdzać to mają dwa niezależne źródła, do których dotarły serwisy CNBC oraz Automotive News.Zmiana nie będzie dotyczyć globalnej marki, a jedynie amerykańskiego oddziału „Volkswagen of America". Nowa nazwa ma być bardziej „eko” i sugerować przywiązanie marki do dbałości o środowisko.Zmiana nazwy została po raz pierwszy zasygnalizowana w niekompletnym komunikacie prasowym, który pojawił się na oficjalnej stronie internetowej firmy. News pojawił się na portalu 29 kwietnia i, jako pierwszy, informację tę przekazał portal CNBC.
Do kuriozalnej sytuacji doszło w Policach na ul. Tarnowskiej. Policjanci z wydziału ruchu drogowego polickiej komendy zauważyli znajomy pojazd, którego właściciel ma aktywny zakaz prowadzenia pojazdów.Funkcjonariusze włączyli zatem sygnały świetlne i dźwiękowe i nakazali kierowcy zatrzymanie pojazdu.KIA jechała w odległości raptem kilku metrów od radiowozu, ale mężczyzna postanowił zamienić się z pasażerką miejscami, ponieważ kobieta nie ma uprawnień do kierowania i dostałaby mniej dotkliwą karę. Mężczyzna za popełnione przestępstwo odpowie przed sądem.
W niedzielę, 28 marca, policjanci patrolujący bezpieczeństwo na drogach zauważyli kierowcę audi, który dosyć luźno podchodził do przepisów. Najpierw z prawej strony wyprzedził pojazd ciężarowy, a następnie kolejne auto, przejeżdżając przejście dla pieszych i linię podwójną ciągła.26-latek w dodatku robił to z dużą prędkością, przekraczając lokalne ograniczenie o 54 km/h. Niebezpieczną jazdę kierowcy utrwalił policyjny wideorejestrator.Kierowca jechał z Puław do Radomia. W miejscowości Leokadiów popełnił szereg wykroczeń drogowych, które zostały zarejestrowane przez jadących za mężczyzną policjantów.Pomiar prędkości wykazał 124 km/h w miejscu, gdzie obowiązywało ograniczenie do 70 km/h. Mężczyzna został ukarany wysokim mandatem, a na jego konto powędrowały aż 23 punkty karne. Kierowca oświadczył policjantom, że przyjechał do Puław, żeby skorzystać z restauracyjnej oferty dla kierowców.
Prokuratura Rejonowa w Szczytnie skierowała do sądu akt oskarżenia wobec Adama D., który w ubiegłym roku wjechał rozpędzonym autem na chodnik i potrącił kobietę z wózkiem, w którym były małe bliźnięta.W wyniku odniesionych obrażeń jeden z chłopców zmarł po kilku dniach, drugi nadal walczy o odzyskanie sprawności.O tragicznym zdarzeniu mówiło się w całym kraju. Rok temu w Szczytnie sportowy Ford Mustang wjechał w prowadzony przez babcię wózek z bliźniętami - Bartkiem i Kubą. Dzieci „wyleciały w powietrze” i upadły kilka metrów dalej. Ucierpiała również babcia bliźniąt.
Policjanci w Ostrzeszowie (woj. wielkopolskie) otrzymali informację, że po Mikstacie porusza się osobowy opel, który przy użyciu niebieskich sygnałów świetlnych zatrzymuje inne pojazdy.Funkcjonariusze wybrali się zweryfikować niepokojące doniesienia. Niedługo później znaleźli podejrzanego, którym okazał się 20-letni mieszkaniec gminy Sieroszewice.
Dopiero co informowaliśmy o debiucie Hyundaia Ioniq 5, a już na rynku pojawia się jego bliźniak spod znaku kii. Na szczęście różnice między modelami nie ograniczają się do znaczków i przeprojektowanych zderzaków. KIA EV6 jest samochodem bardzo atrakcyjnym i może zyskać sporą popularność.Na wstępie chcemy pochwalić Koreańczyków za konsekwencje w tworzeniu ciekawych i atrakcyjnych stylistycznie samochodów. Marki należące do koncerny Hyundai potrafią stworzyć całą gamę modelową spójnych stylistycznie aut, z których każde ma własną tożsamość. Nie potrafią tego nawet Niemcy, którzy (patrz BMW 3/5/7, Audi A4/A6/A8 i Merecedes C/E/S) „tłuką” wszystkie modele „na jedno kopyto".KIA nazywa nowy język stylistyczny „Opposites United”, czyli „Przeciwieństwa, które się uzupełniają” w przekładzie na język polski według polskiego oddziału marki.Głównymi wyróżnikami nowego modelu będzie brak „tygrysiego nosa”, czyli charakterystycznego dla marki grilla, oraz dolna listwa boczna, która płynnie przechodzi w świetlną listwę z tyłu pojazdu.
Gdy na świat przyszła technologia deepfake wiele osób ostrzegało przed tym, jak niebezpieczna może się okazać. Dzięki niej możemy w internecie podszyć się pod niemal każdą osobę.Technologia ta pozwala na zdjęcia i filmy z naszym udziałem nałożyć dowolną twarz, np. polityka lub celebryty. Oszustwo będzie tym lepsze, im bardziej nasz prawdziwy wygląd przypomina wygląd naśladowanej osoby. Na Instagramie ogromną popularność zyskał mężczyzna, który dzięki technologii deepfake udaje... Toma Cruisa.
Ledwie wczoraj informowaliśmy o oszałamiających osiągach nadchodzącego modelu KIA... a już dziś pojawia się nagranie, w którym niepozorny Koreańczyk mierzy się z Ferrari, Lamborghini, AMG oraz Porsche.Dotychczas raptem kilka modeli koreańskiej marki potrafiło wzbudzić emocje i było po prostu „jakieś". Oczywiście prym wśród szybkich „kijanek” dotychczas wiódł Stinger.
Jakiś czas temu głośno było o wprowadzeniu przez Teslę metody płatności za pojazdy w Bitcoinach. Poza możliwością korzystania z kryptowaluty wprowadzono również metodę szybkiej płatności, która pozwala zapłacić za wymarzony pojazd bez szeregu weryfikacji, zwiększania limitów konta, tysiąca potwierdzeń, itp.
Funkcjonariusze z praskiej grupy „Skorpion”, zajmującej się kradzieżami pojazdów przy współpracy policjantami z wydziału kryminalnego z komendy w Wołominie zatrzymali dwóch mężczyzn podejrzanych o kradzież toyoty corolli.Choć do zatrzymania doszło w ekspresowym tempie, to złodzieje zdążyli rozebrać auto na części, które już przygotowano do sprzedaży. Podejrzani w ciągu dwóch godzin dokonali demontażu skradzionego pojazdu. 24 i 30-latek usłyszeli zarzuty i grozi im kara pozbawienia wolności nawet do lat 10. Sprawą zajmie się sąd.
Większość kierowców zdaje sobie z istnienia martwego pola w polu widzenia kierowcy. Jest to fragment otoczenia dookoła pojazdu, którego nie jesteśmy w stanie dostrzec. Zwykle jest to obszar znajdujący się bezpośrednio po bokach auta, a którego nie widzimy w lusterkach. W tym miejscu „schować się” może nawet inny samochód.W przypadku auta osobowego, "martwe pole" wygląda następująco:W pojazdach ciężarowych stanowi ono prawdziwy problem. Kierowca dużego pojazdu często nie zdaje sobie sprawy z tego, co znajduje się bezpośrednio przed jego autem - stąd też pojawiające się w internecie nagrania ciężarówek pchających przed sobą inne pojazdy.Tak wygląda "martwe pole" w aucie ciężarowym. Zwróćcie uwagę, jak wielu rzeczy kierowca nie jest w stanie dostrzec ze swojej perspektywy:Skoro kierowca może nie dostrzec auta, które znajduje się w martwym polu, to tym bardziej nie zauważy skutera, który się tam znalazł. Oczywiście nowoczesne auta mają masę systemów, które monitorują teren dookoła auta i potrafią zawczasu ostrzec kierowcę. Pamiętajmy jednak, że nie każdy porusza się współczesnym autem.`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalej
Na drodze krajowej numer 92 doszło do nietypowej i... średnio przyjemnej sytuacji. Z jadącej trasą maszyny rolniczej wylała się gnojowica. Aromatyczny ładunek wydostał się wskutek rozszczelnienia zbiornika na płynne nieczystości.Jak podaje portal epoznan.pl, który jako pierwszy poinformował o nietypowym zdarzeniu, utrudnienia na fragmencie drogi krajowej numer 92 trwały około 1,5 godziny. Obecnie ruch pojazdów przebiega bez zakłóceń.
Możemy być dumni z nieprawdopodobnego sukcesu, jakie osiągnęło nagranie polskiego tancerza. Kamil Szpejendowski zrobił coś, o czym mówi cały świat.Żeńska część naszych odbiorców może kojarzyć mężczyznę jako finalistę jednej z edycji polsatowskiego programu „Got To Dance - Tylko Taniec". To profesjonalny tancerz, który postanowił wykorzystać swój talent, w nieoczywisty sposób. Mężczyzna, stojąc na światłach, postanowił przedstawić innym kierowcom niesamowity spektakl. Widać, że robi to już nie pierwszy raz - na jednym z nagrań wyraźnie daje do zrozumienia, że „czerwone” na tym skrzyżowaniu trwa równo 20 sekund. W sieci widać też kilka nagrań z tego samego miejsca, które jednak różnią się delikatnie przedstawionym układem choreograficznym.
W nocy z 31 marca na 1 kwietnia doszło do groźni wyglądającego pożaru. Na autostradzie A4 (za węzłem Rudno, w kierunku Krakowa) spłonęła ciężarówka transportująca przesyłki i paczki kurierskie.W chwili przyjazdu policji i straży pożarnej pożar zdołał ogarnąć kabinę kierowcy i część naczepy.Na opublikowanych przez Komisariat Autostradowy Policji w Krakowie zdjęciach widać, że ogień strawił znaczną część pojazdu, oraz większość transportu. W trakcie akcji gaśniczej oraz podczas usuwania szkód autostrada A4 była kompletnie zablokowana.Do pożaru ciężarówki doszło około godziny 2 w nocy. Policja kierowała ruch na objazd prowadzący przez węzeł Rudno oraz drogę krajową nr 79 przez Krzeszowice.[EMBED-508]`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalej
Policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Policji w Oświęcimiu w ubiegły piątek, 26 marca, zatrzymali 33-latka, któremu bardzo się spieszyło.Mieszkaniec powiatu wadowickiego, z dużą prędkością wyprzedzał inne pojazdy, łamiąc przy tym ograniczenia prędkości i nie zwracając uwagi na linię podwójną ciągłą oraz przejście dla pieszych.
Na popularnym kanale Stop Cham na YouTube pojawiło się nagranie przedstawiające pewne zdarzenie, do którego doszło w okolicach Środy Śląskiej przy wjeździe na drogę krajową nr 94.Motocykliści znani są z tego, że lubią omijać stojące samochody. Gdy tylko jest ku temu okazja, kierowcy jednośladów jako pierwsi meldują się na skrzyżowaniu. To i możliwość omijania korków, to największe zalety poruszania się motocyklem/skuterem/motorowerem w mieście.
Do tego straszno-śmiesznego zdarzenia doszło we wtorek, 30 marca, w miejscowości Popowo Parcele (woj. mazowieckie). Policjanci z komendy w Wyszkowie zatrzymali kompletnie pijaną kobietę kierującą autem marki BMW.24-letnia Ukrainka nie dostosowała prędkości do warunków panujących na drodze i straciła panowanie nad pojazdem. Zjechała do przydrożnego rowu, dachowała, a na koniec uderzyła w ogrodzenie zakładu karnego.Kobiecie grożą teraz poważne konsekwencje w związku z prowadzeniem pojazdu pod wpływem alkoholu. Ponadto będzie musiała pokryć powstałe wskutek swojego braku wyobraźni.`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalej
W Jeleniej Górze doszło do groźnego wypadku, w którym autobus MZK uderzył w zaparkowany samochód i przygniótł go do muru. Do zdarzenia doszło w środę, 31 marca, przed godziną 23, rondzie gdzie zbiegają się ulice Cieplicka i Rataja.Kierujący pojazdem mężczyzna zasłabł, przejechał przez rondo i parking, aby zatrzymać się na murze pod sklepem. W autobusie znajdowało się pięciu pasażerów, wszyscy samodzielnie opuścili pojazd. Nikt nie został ranny.
Konflikt na linii motocykliści/kierowcy samochodów trwa od lat. Niezależnie od szerokości geograficznej obie grupy często żywią do siebie niechęć.Oczywiście są od tej reguły wyjątki, ale kierowcy często narzekają na „szaleńczą jazdę” motocyklistów, a ci drudzy narzekają z kolei na brak patrzenia w lusterka.Niestety konflikty te często przeradzają się w agresję na drodze. Tak też było w przypadku nagrania, które pojawiło się na portalu Reddit. Pewien motocyklista postanowił wyrazić swoje niezadowolenie wynikające ze zmiany pasa, którym jechało jadąceprzed nim auto osobowe.Gdyby motocyklista uważał na lekcjach, wiedziałby, że to kiepski pomysł. [EMBED-202]
Funkcjonariusze z Ostrowca Świętokrzyskiego zatrzymali 26-latka, który 30 marca włamał się do zbiornika paliwa zaparkowanej ciężarówki. Mężczyzna ukradł 480 litrów oleju napędowego.O kradzieży funkcjonariuszy powiadomił właściciel pojazdu następnego dnia rano. Policjantom wystarczył jeden dzień, aby ustalić tożsamość sprawcy.
1 kwietnia policjanci zatrzymali kierowcę BMW, który na drodze krajowej numer 12 znacznie przekroczył prędkość w terenie zabudowanym.Pomiar prędkości wykonywany był z dużej odległości, na 25-krotnym zoomie. Trudno ocenić, czy kierujący radiowozem utrzymywał stała odległość od BMW. Wideorejestratory dokonują pomiaru w oparciu o prędkość radiowozu.Dokładność w dużej mierze zależy tego, czy policjant potrafi zrównać prędkość z kontrolowanym pojazdem. Im większa odległość - tym jest to trudniejsze. Nie ulega jednak wątpliwości, że kierowca niemieckiego auta znacznie przekroczył dozwoloną prędkość.`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalej
Do niebezpiecznego zdarzenia doszło we wtorek, 30 marca, wieczorem w Wałbrzychu (woj. dolnośląskie). Około godziny 20 zderzył się motocykl z samochodem osobowym.
Wiele wskazuje na to, że znany z serii „Top Gear” Stig ma w Polsce krewnego. W środę, 31 marca, dyżurny komendy w Ostrzeszowie otrzymał nietypowe zgłoszenie.Po miejscowości Grabów-Wójtostwo (woj. wielkopolskie) poruszał czerwony matiz prowadzone przez mężczyznę. Nie byłoby w tym nic szczególnego, gdyby auto miało przednią szybę... a kierowca nie jechał w kasku.21-letni mieszkaniec powiatu ostrowskiego uznał, że skoro auto nie posiada szyby czołowej, to legalne będzie prowadzenie w kasku. Zadbał więc o swoje bezpieczeństwo i nikt nie powinien mieć do niego pretensji. Błąd.Jego nietypowym podejściem do kwestii bezpieczeństwa zainteresowali się policjanci.`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalej
Nie tak dawno hitem internetu był „instrybutor” - czyli nagranie, które pokazuje nieporadność polskich funkcjonariuszy w starciu z kobietą za kierownicą.Policjanci podobno uznali, że próby zatrzymania podejrzanej na miejscu mogą wyrządzić więcej szkód, niż puszczenie jej wolno. Ostatecznie kobieta sama oddała się w ręce policji.
Choć profil na portalu Facebook "firmy" Orlen Inwest powstał 1 kwietnia, to nie jest on niewinnym żartem. Oszuści utworzyli również stronę, która udaje oficjalny serwis polskiego koncernu.Oszuści namawiają nieświadome osoby do inwestowania w udziały Orlenu. Kusi łatwą możliwością zarobienia pieniędzy nawet przez "małych graczy" i niedużych inwestorów. Fałszywa strona wyłudza wrażliwe dane. Państwowy koncern podjął już stosowne kroki prawne w tej sprawie.
Oczywiście kwestia pierwszeństwa jest w tym wypadku bezsporna. Nim jednak zdradzimy, który z kierowców zignorował znaki, chcemy, byście sami to ocenili. Dlaczego? Już wyjaśniamy.Podczas jazdy autem kierowca ma obowiązek obserwować sytuację na drodze, znaki pionowe, poziome, pilnować prędkości, etc. Dość sporo obowiązków, które większość z nas wykonuje niemal bezwiednie.
Codziennie w Internecie pojawiają się tysiące nagrań przedstawiających najróżniejsze scenariusze kolizji i wypadków samochodowych. Większość z nich ma jeden wspólny mianownik - dochodzi do nich w ruchu drogowym. Ten jeden jednak się zdecydowanie od nich różni.Użytkownik casualt123 opublikował nagranie zarejestrowane przez kamerę obserwującą jego podjazd. Mężczyzna zainwestował w monitoring ze względu na zaskakująco częste przypadki uszkodzenia jego skrzynki na listy.undefinedMailbox 2 from u/casualt123undefinedundefinedMailbox 1 from u/casualt123undefined
Śledczy z zielonogórskiej komendy otrzymali 17 lutego br. zgłoszenie dotyczące oszustwa, do którego doszło w jednym z salonów samochodowych. Pracownik firmy poinformował, że jego klient odebrał auto terenowe warte około 180 tys. zł, przedstawiając fałszywe potwierdzenie przelewów.Niedługo później w ten sam sposób próbował wyłudzić kolejne auto, ale tym razem pracownicy salonu zgłosili sprawę na policję.
W sobotę, 3 kwietnia, około godziny 7:30 doszło do strasznego wypadku na autostradzie A4 w kierunku Rzeszowa. 68-latka kierująca Mercedesem wjechała w tył pojazdu dostawczego.Dopiero dzisiaj małopolska policja opublikowała zdjęcia oraz informacje na temat tragicznego zdarzenia.Jadąca lewym pasem ruchu kobieta z niewiadomych przyczyn nagle zjechała na prawy pas i uderzyła w naczepę ciągnika siodłowego marki DAF.
Na portalu miastokolobrzeg.pl pojawiły się zdjęcia prezentujące niecodzienną sytuację. Kierowca Passata postanowił skorzystać z ładnej pogody i udać się na plażę w Kołobrzegu.Aby było łatwiej, zdecydował się wjechać na nią swoim autem. Mężczyzna szybko pożałował swojej decyzji - przednionapędowe auto zakopało się w piasku i auto utknęło na plaży.
23-letni mieszkaniec Czechowic-Dziecic i jego 30-letni wspólnik z Bielska-Białej 111 razy dokonali kradzieży paliwa na stacjach benzynowych. Do sądu trafił właśnie akt oskarżenia przeciwko mężczyznom.Oskarżeni mieli prosty schemat działania. Mężczyźni kupowali tanie, używane samochody i nie przerejestrowywali ich w wydziale komunikacji, montowali na nich kradzione tablice rejestracyjne, a następnie podjeżdżali nimi na stacje. Potem tankowali paliwo do umieszczonych na tylnych siedzeniach zbiorników i odjeżdżali bez płacenia. Straty oszacowano na 40 tys. złotych.
Policjanci w Sztumie zatrzymali do kontroli drogowej 69-letniego kierowcę ciężarówki marki DAF, który ciągnął kompletnie zniszczoną naczepę. Podczas jazdy ze skrzyni ładunkowej odpadały kolejne elementy konstrukcji.O zdarzeniu poinformował oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Sztumie Paweł Łyko. Funkcjonariusze drogówki w trakcie patrolu miejskich ulic zauważyli ciężarówkę z kompletnie uszkodzoną skrzynią ładunkową.
17 marca świat fanów motoryzacji obiegła tragiczna wiadomość o śmierci legendarnej „Królowej Nürburgringu”. Sabine Schmitz w swojej karierze wielokrotnie występowała w programach motoryzacyjnych, ostatecznie dołączając do obsady prowadzących kultowy „Top Gear".Schmitz była jedną z niewielu osób w ekipie, które pozostawały w dobrych stosunkach z poprzednimi prowadzącymi programu - legendarną trójką w postaci Jeremiego Clarksona, Jamesa Maya i Richarda Hammonda. "Święta Trójca" prowadziła program w latach 2002 (Clarkson i Hammond - rok później dołączył May) - 2015.W związku ze śmiercią Schmitz producenci postanowili stworzyć pożegnalny odcinek, w którym wystąpi większość związanych przez lata z programem.Schmitz występowała gościnnie w „Top Gear”, a potem była jedną ze współprowadzących.`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalej
Ostatnio opublikowaliśmy nagranie, które przedstawiało okropny wypadek, do którego doszło w Jarosławiu. Kamera monitoringu zainstalowana na stacji benzynowej zarejestrowała motocyklistę, który niemal uderza w auto osobowe. 82-letni kierowca wymusił pierwszeństwo na jednośladzie, skręcając w lewo.Kierujący motocyklem, aby uniknąć wypadku, wjeżdża na chodnik i uderza w znak drogowy. Mężczyzna w wypadku stracił nogę.Pod nagraniem artykułem wywiązała się burzliwa dyskusja dotycząca motocyklistów i prowadzenia pojazdów w podeszłym wieku. W związku z tym chcemy ponownie poruszyć trudny temat, jakim są liczne przypadki ignorowania sygnalizacji świetlnej oraz wymuszenia pierwszeństwa na skrzyżowaniach bez sygnalizatora.
W środę, 7 marca, około godziny 18 doszło do tragicznego zdarzenia. Na drodze wojewódzkiej nr 132 w Dąbroszynie zginęło dwóch młodych mężczyzn. Mieli około 20 lat.Kierujący autem marki Volkswagen w kierunku Kostrzyna nad Odrą stracił panowanie nad kierownicą. W efekcie pojazd wypadł z drogi i uderzył w drzewo.
W styczniu br. policjanci z otrzymali zgłoszenie dotyczące włamania do jednego z TIR-ów zaparkowanego przy drodze ekspresowej S8. Sprawcy przecięli plandekę części ładunkowej, gdy kierowca spał w trakcie pauzy. Ukradli kilkaset kartonów ze sprzętem elektronicznym, którego wartość wyceniono na ponad pół miliona złotych.W połowie marca, na tym samym parkingu, doszło do identycznej kradzieży. Sprawą zajął się wydział kryminalny, którego działania koordynowali policjanci z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.Ujawniono, że do podobnych włamań doszło na innych terenach podległych komendom garnizonu łódzkiego.Do akcji zaprzęgnięto policjantów z Brzezin, Łask, Łowicza, Skierniewic, Zduńskiej Woli i Zgierza. Dzięki wspólnej pracy funkcjonariuszy udało się wpaść na trop grupy przestępczej, która działała na terenie województwa łódzkiego, mazowieckiego i wielkopolskiego. Wytypowano podejrzanych, którymi byli mieszkańcy Otwocka.`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalej
Karpacki Oddział Straży Granicznej zatrzymał pod Limanową dwóch Afgańczyków, którzy schowali się pod naczepą ciężarówki.Funkcjonariusze w Wielki Piątek (2 kwietnia) otrzymali zgłoszenie dotyczące dwóch cudzoziemców, którzy prawdopodobnie nielegalnie przebywali na terenie kraju.Obywatele Afganistanu zostali zatrzymani w miejscowości Konina. Okazało się, że przypuszczenia okazały się słuszne. Mężczyźni przekroczyli polsko-słowacką granicę ukryci pod naczepą ciężarówki.Wcześniej pieszo przedostali się z Serbii na Węgry, a tam schowali się pod naczepą.Mężczyźni zamierzali w ten sposób przedostać się do Włoch. Decyzją sądu Afgańczycy na trzy miesiące trafili do strzeżonego ośrodka dla cudzoziemców w Przemyślu.Profilaktycznie wykonano Afgańczykom test na obecność koronawirusa, który dał wynik negatywny. Ponieważ mężczyźni nie mieli przy sobie żadnych dokumentów oraz nie posiadali w Polsce bliskich i miejsca pobytu, Sąd zdecydował o umieszczeniu ich w ośrodku w Przemyślu.`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalejTo kolejna w ostatnim czasie sytuacja tego typu. Kilka dni temu opublikowaliśmy nagranie z Gdyni, gdzie na na estakadzie Kwiatkowskiego w Gdyni stała ciężarówka na niemieckich numerach, spod której wypadł plecak. Chwilę później spod naczepy wyczołgał się zamaskowany mężczyzna. Zabrał swój plecak i uciekł w nieznanym kierunku.Jak podaje portal Trojmiasto.pl, do służb nie wpłynęło żadne oficjalne zgłoszenie w tej sprawie. Mimo to straż graniczna prowadzi w tej chwili czynności mające na celu namierzenie pasażera na gapę.`Widziałeś coś nietypowego na drodze? Koniecznie napisz do nas na adres: [email protected] ===============================================================================================zDrogi.pl - to portal poświęcony motoryzacji, temu, co dzieje się na polskich drogach i Wam - kierowcom. Dodaj nas do ulubionych w przeglądarce.__Masz ciekawy temat? Napisz na [email protected] lub daj nam znać na facebookowym profilu zDrogi.plArtykuły polecane przez redakcję zDrogi.pl Motocyklista uderzył w znak drogowy i stracił nogę. Kompletna znieczulica świadków - WideoW dziesięć sekund rozbił klasyczne Ferrari o przydrożny mur - WideoNa estakadzie Kwiatkowskiego w Gdyni, spod naczepy ciężarówki wyskoczył mężczyzna`Źródło: Super Express
Na kanale Reddit: IdiotsInCars pojawiło się kolejne nagranie, które udowadnia, że nie każdy powinien wsiadać za kierownicę. Na widok tego, co zrobił kierujący polo, aż zacisnęliśmy zęby.Na nagraniu widzimy mężczyznę, który najprawdopodobniej korzysta z bankomatu. W tle za nim znajduje się czerwony volkswagen, którego kierowca planuje wyjechać z miejsca parkingowego.Dookoła miejsca jest tyle, że można spokojnie przeprowadzać manewry wojskowe... ale nie dość dużo dla kierowcy czerwonego hatchbacka.Sądząc po kierownicy, która znajduje się z prawej strony, do zdarzenia doszło gdzieś w Anglii (najprawdopodobniej). Kierujący polo wyjeżdża tyłem z miejsca parkingowego i wjeżdża wprost w stojącego przy bankomacie mężczyznę.`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalej
Funkcjonariusze ITD z kłodzkiego oddziału zatrzymali we wtorek 6 kwietnia TIR-a, którego stan zagrażał bezpieczeństwu w ruchu drogowym.Pojazd przyjechał do Polski z Czech, gdzie wskutek zdarzenia drogowego oś naczepy została wyrwana z mocowań. Nie był to jednak poważny problem, przynajmniej według przewoźnika.Aby pojazd dojechał do celu, zabezpieczono uszkodzony element za pomocą pasów transportowych - tych samych, którymi mocuje się ładunek do naczepy. Niestety to nie koniec nieprawidłowości, które ujawnili funkcjonariusze z dolnośląskiego oddziału Inspekcji Transportu Drogowego.
Wielu z was kupując opony, zauważyło kolorowe kropki, którymi często bywają oznaczone. Nie każdy jednak zastanawia się, co oznaczają i do czego służą. Warto jednak to widzieć, pomagają one prawidłowo założyć oponę.Kropki znajdziemy, w przypadku większości nowych opon, na ich zewnętrznej stronie. Wszystko dlatego, że opona, tak jak i felgi, powinna być idealnie wyważona, aby zapewnić nam bezpieczną i komfortową jazdę.Niestety nie jest to możliwe, dlatego na nowych oponach zaznacza się miejsca, gdzie wychylenie zmiennej siły promieniowej jest najwyższe lub najniższe. Taka informacja jest wskazówką dla wulkanizatora, jak założyć oponę na felgę, aby ograniczyć konieczność stosowania ciężarków i pasków wyważających.
Policjanci z warszawskiej Woli mogą mówić o sporym sukcesie. Policjanci z wydziału patrolowo-interwencyjnego i kryminalnego z komisariatu na Bemowie zatrzymali dwóch mężczyzn w wieku 24 i 27 lat.W pierwszej kolejności funkcjonariuszom udało się ustalić, że mężczyźni mogą posiadać znaczne ilości narkotyków oraz biorą udział w ich obrocie. Funkcjonariusze zaplanowali akcję przeprowadzoną w dzielnicy. 24-latka policjanci zatrzymali do kontroli, gdy poruszał się swoim pojazdem marki Seat.
Raptem dwa dni temu pisaliśmy o mężczyźnie, który zakopał się Passatem na plaży, a już okazało się, że sprawa ma drugie dno.Mężczyzna, który w Wielkanocny Poniedziałek wjechał na plażę w Kołobrzegu, usłyszał zarzuty.Początkowo wszyscy myśleli, że cała "heca" skończy się na mandacie w wysokości 50 zł, choć taryfikator przewiduje karę nawet 500 zł. Okazało się jednak, że volkswagen nie należał do mężczyzny.
Na popularnym portalu o2.pl (oraz ofeminin.pl, oraz polki.pl) pojawiła się poruszająca historia pewnej kobiety - Izabeli Grochowskiej, która właśnie szykowała się na jeden z najważniejszych dni w swoim życiu. Właśnie przymierzała suknię ślubną, gdy okazało się, że rozmiar kompletnie na nią nie pasuje. Tego dnia w kościele miały odbyć się dwie ceremonie, więc nie było mowy o przełożeniu godziny.W tej sytuacji do akcji wkroczyła przyjaciółka Izabeli, Dorota, która zabrała niepasującą suknię i zadzwoniła do wypożyczalni, aby ją wymienić. Do pokonania miała 20 km, gdy dotarła na miejsce w drzwiach już stała właścicielka z pasującą kreacją. Panie wymieniły się sukienkami i Dorota pędem ruszyła w drogę powrotną.Pośpiech na drodze jest rzeczą niewskazaną, dlatego kobieta szybko została zatrzymana do kontroli drogowej przez policjantów.„Proszę pana, wiem, że jechałam za szybko, ale wiozę suknię ślubną dla panny młodej. Ma ślub za pół godziny. Pan rozumie? Tam rozgrywa się dramat! […] Proszę mnie puścić! Jeśli się spóźnię, to ze ślubu nici, bo ksiądz będzie miał kolejną parę i wszystko trzeba będzie załatwiać od nowa. Wierzy mi pan?” - powiedziała funkcjonariuszom kobieta. Ci wykazali ogromne zrozumienie i postanowili jej pomóc.Policjanci włączyli sygnalizację świetlną i dźwiękową i kazali Dorocie jechać za sobą. W ten sposób udało się dostarczyć suknię panny młodej i ślub mógł się odbyć.`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalej
Wraz z rozwojem technologii oszuści również zmieniają swoje sposoby działania. Najnowsza technika ma za zadanie wyłudzić od kierowców dane dostępowe do kont bankowych.Oszuści wysyłają SMS-y z informacją o niezapłaconym mandacie
Kiedy w naszym samochodzie coś ewidentnie szwankuje, rzeczą konieczną jest wzięcie go na warsztat. W celu wyeliminowania wszystkich usterek, wybieramy się do zaufanego fachowca, który rozprawi się z problemem raz-dwa. Niektórzy jednak, decydują się na własnoręczne wyeliminowanie problemu. W nocy ze środy na czwartek do jednostki policji z Białej Podlaskiej wpłynęło niezwykle niepokojące zgłoszenie. Chodziło o bardzo groźny incydent, który rozegrał się w jednej z miejscowości w gminie Międzyrzec Podlaski (woj. lubelskie).
W niedzielę, 4 kwietnia, policjanci zatrzymali kierowcę forda, który nie zatrzymał się do rutynowej kontroli drogowej. Mężczyzna przekroczył dozwoloną prędkość o blisko 40 km/h.Policjanci na al. Jana III Sobieskiego ruszyli w pościg za kierowcą, który nagle gwałtownie przyspieszył. Mężczyzna skręcił w jedną z bocznych ulic i kilkaset metrów dalej porzucił auto.Kontynuował ucieczkę pieszo w kierunku osiedla. Tam próbował się ukryć przed funkcjonariuszami, ale szybko został obezwładniony i zatrzymany. Mężczyzna był agresywny i zmusił policjantów do użycia środków przymusu bezpośredniego.
W środę 7 kwietnia, kolbuszowscy policjanci, byli zmuszenie podjąć bardzo nietypową interwencję w miejscowości Majdan Królewski (woj. podkarpackie). Pewna zatroskana kobieta powiadomiła mundurowych o dziwnym zachowanie jednego z kierowców. Z jej relacji wynikało, że mężczyzna zasnął za kierownicą, na środku ruchliwej drogi. Warto podkreślić, że incydent miał miejsce około godziny 12.00 na ul. Stawek.Gdy mundurowi przybyli na miejsce, im oczom okazał się nietypowy widok. Osobowy ford tamował ruch na jednej z ulic. Samochód był zamknięty, a z jego wnętrza dobiegała bardzo głośna muzyka.
Motocyklista jechał w szyku wraz z kolegami z klubu. Nagle kolumnę zaczął gonić koń. Po chwili doszło do niebezpiecznej kolizji.Cóż, takiego obrotu spraw nie mógł się spodziewać żaden motocyklista. Kolizja z autem, może się zdarzyć każdemu (choć lepiej, żeby się nie zdarzyła). Podobnie z pieszym. Ale z koniem?Nagranie pochodzi prawdopodobnie z Warszawy, lub jej przedmieść. Świadczą o tym barwy autobusu miejskiego, który stoi akurat w zatoce.To tylko dodaje absurdu całej sytuacji. Co w Warszawie robi koń, do tego biegający na samopas? Zwierzę wybiegło kompletnie znikąd i zaczęło gonić kolumnę motocyklistów.Zobacz także: Policja zatrzymała ich na gorącym uczynku. Ukradli z TIR-ów ponad pół miliona
Pijany kierowca spowodował kolizję, w której zniszczył m.in. cztery auta. Gdy na miejsce przyjechała policja, próbował jeszcze ucieczki. Równie nieskutecznej, co jego pijackie manewry.Pijany kierowca z Krapkowic (woj. opolskie) słono zapłaci za swoje wybryki. Do zdarzenia z jego udziałem doszło 10 kwietnia koło godziny 12.30. Wtedy też policjanci otrzymali informację o kolizji.Gdy tylko policja przyjechała na miejsce zdarzenia, pijany kierowca spanikował i próbował ucieczki. Bezskutecznej, policjanci szybko go zatrzymali.>Funkcjonariusze zbadali mężczyznę alkomatem. Okazało się, że miał blisko 2,5 promila alkoholu w organizmie. To wystarczająca podstawa do zatrzymania prawa jazdy.
Audi RS6 to niewątpliwie auto, które zwraca uwagę i "ma czym jechać". Szkoda, że kierowca jednego egzemplarza zachował się jak drogowy bandyta. Mógł spowodować poważny wypadek. Choć czarnym charakterem na tym nagraniu jest nie tylko kierowca Audi RS6. Prawdopodobnie sprowokował go autor nagrania, co tylko napędziło spiralę niebezpiecznych zachowań na drodze.Wygląda to tak, jakby autor filmu jadąc lewym pasem nagle przyhamował jadącemu za nim kierowcy Audi RS6. Możliwe, że sportowe auto siedziało mu na zderzaku, to jednak jeszcze nie powód, żeby agresją reagować na agresję.Ostatecznie "kamerkowicz" zjechał na prawy pas, a kierowca audi ruszył do wyprzedzania. Wtedy też autor filmu widocznie przyśpieszył, utrudniając manewr drugiemu uczestnikowi ruchu.Zobacz także: Policja zatrzymała ich na gorącym uczynku. Ukradli z TIR-ów ponad pół milionaTo już kompletnie wybiło z równowagi kierowcę Audi RS6, który zdecydował się zemścić na "kamerkowiczu". Nie wiadomo, czym jechał autor nagrania, ale z potencjałem mocy sportowego audi, raczej nie miał dużych szans.
Mężczyzna, który dopuścił się kradzieży samochodu, został złapany przez policję. Jak się później tłumaczył, uciekł mu autobus. Dlatego zdecydował się "pożyczyć" czyjeś auto.Kradzież samochodów współcześnie, odbywa się głównie w celu rozebrania ich na części, bądź wywozu za granicę. Czyli zwykle chodzi o jedno, o szybki zarobek. W tym wypadku motywacje złodzieja były jednak zgoła inne.Podejrzenie policjantów z Wydziału Kryminalnego Komendy Powiatowej Policji w Węgorzewie (woj. warmińsko-mazurskie) wzbudziło BMW E39. Auto stało porzucone przy drodze w gminie Pozedrze.Od kilku dni, nikt z tego samochodu nie korzystał. Policjanci sprawdzili pojazd, spisując numer VIN. Szybko ustalono, że skradziono go kilka dni temu w Ełku.Zobacz także: Motocykliści cudem uszli z życiem. Na drodze zaatakował ich ogromny tygrys - WideoPojazd został zwrócony do prawowitego właściciela. Policjanci zajęli się natomiast ustaleniem sprawcy.
Niebezpieczny wypadek w Warszawie. Skoda została uderzona z takim impetem, że dachowała. W środku była kobieta w ciąży, teraz jest w szpitalu.Wypadek wydarzył się koło godziny 23 w Warszawie. Na miejsce wezwano straż pożarną, policję i karetkę.Według wstępnych ustaleń skoda citigo skręcała z ulicy Rodziewiczówny w Ostrobramską. Prawdopodobnie na czerwonym świetle (lub zielonej strzałce).Tymczasem ostrobramską jechało srebrne Suzuki. Kierowca miał prawdopodobnie zielone światło. Uderzył w skodę tak, że wywróciła się na dach.Zobacz także: Motocykliści cudem uszli z życiem. Na drodze zaatakował ich ogromny tygrys - WideoJak podaje policja, do szpitala trafiły dwie osoby. Kierowca suzuki oraz kobieta w ciąży, która jechała skodą. Obyło się bez ofiar śmiertelnych.>
O tym, że „korytarz życia” jest ogromnym ułatwieniem dla służb, wiedzą wszyscy. Nie każdy chyba zdaje sobie sprawę, że powinien on służyć tylko służbom.Warto więc podkreślić - Samochody zjeżdżające z drogi pojazdu uprzywilejowanego, robią to, aby ułatwić przejazd... POJAZDOWI UPRZYWILEJOWANEMU.Zdarza się, że inni kierowcy chcą skorzystać z okazji i ruszają za nim.Dwóch kierowców chciało "przycwaniaczyć". Doszło do kolizjiO tym, czym to grozi, przekonał się kierowa jeepa oraz kierowca renault. W obu przypadkach mężczyźni postanowili wykorzystać korytarz, aby ominąć samochody stojące przed nimi. Zobacz także: Motocykliści cudem uszli z życiem. Na drodze zaatakował ich ogromny tygrys - WideoDo zdarzenia doszło 20.02.2021 w Reda na ulicy Gdańskiej.Każdy z kierowców był pewnie przekonany, że przechytrzył system... tymczasem życie ich mocno rozczarowało.Żaden nie spodziewał się, że ktoś jeszcze wpadnie na taki pomysł.Ostatnio pisaliśmy o kierowcy BMW, który był przekonany, że szpaler powstał specjalnie dla jego SUV-a. Tym razem sytuacja wyglądała podobnie.Samochody rozjechały się, aby ułatwić przejazd karetce. Kierujący jeepem wykorzystał okazję i pojechał za nią. Dokładnie to samo zrobił stojący kilkadziesiąt metrów przed nim kierowca renault.Kierujący francuskim autem nie spojrzał jednak w lusterko i wymusił pierwszeństwo na amerykańskim SUV-ie. Doszło do kolizji, w której winę (zdaniem policji) ponosi właściciel renault.Kierujący megane twierdził, że jest niewinny, ale nagranie kompletnie temu przeczy. Z relacji autora nagrania wynika, że kierowcy kłócili się, kto ponosi winę za kolizję. Kierowca Renault twierdził ze samochody przed nim wymusiły pierwszeństwo włączając się do ruchu, a on zahamował za nimi. Kierujący jeepem nie zdążył wyhamować i wjechał w jego pojazd. Policja po obejrzeniu nagrania, winnym kolizji uznała kierowcę Renault.
Zwykłe auto osobowe w zderzeniu z TIR-em ma małe szanse. Nie jest to niczym niezwykłym, dlatego większość kierowców wie, że przed pojazdami ciężarowymi najlepiej uciekać. Chodzi oczywiście o sytuacje, w których rozpędzony kolos jedzie wprost na nas.Nagranie, które pojawiło się na kanale Stop Cham na YouTube, pokazuje sytuację, w której trudno było cokolwiek przewidzieć. Jadący ciężarowym volvo, 48-latek w celu uniknięcia zderzenia ze skodą, która wymusiła pierwszeństwo przy skręcie w lewo, wykonał gwałtowny manewr i stracił panowanie nad autem. Rozpędzony TIR zderzył się z nadjeżdżającym od strony Bartoszyc volkswagenem, w którym znajdowały się 3 osoby. Cud, że żadna z 5 osób biorących udział w zdarzeniu nie doznała obrażeń ciała. Kierowca TIR-a robił co mógł, aby wyprowadzić pojazdNajprawdopodobniej ciąg nieszczęśliwych wypadków zapoczątkowała kierująca osobową Skodą, która skręcając w lewo, wymusiła pierwszeństwo na kierowcy TIR-a.Kierujący autem ciężarowym ostro zahamował - niestety ciężki ładunek zrobił swoje i zestaw wpadł w poślizg. Kierowca nie dał rady odzyskać kontroli nad pojazdem i uderzył wprost w auto osobowe, którym podróżowały trzy osoby.Kierująca skodą została ukaranaW pojeździe, w który uderzył TIR, zainstalowana była kamera, która uchwyciła przebieg kolizji. Uczestnicy tego zdarzenia mogą mówić o ogromnym szczęściu. Choć wszystko wyglądało szalenie groźnie, to nikt nie został ranny. Za spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym policjanci ukarali 74-letnią kierującą skodą mandatem oraz 6 punktami karnymi. Widziałeś coś nietypowego na drodze? Koniecznie napisz do nas na adres: [email protected] - to portal poświęcony motoryzacji, temu, co dzieje się na polskich drogach i Wam - kierowcom. Dodaj nas do ulubionych w przeglądarce. Masz ciekawy temat? Napisz na [email protected] lub daj nam znać na facebookowym profilu zDrogi.plArtykuły polecane przez redakcję zDrogi.plMotocyklista uderzył w znak drogowy i stracił nogę. Kompletna znieczulica świadków - WideoW dziesięć sekund rozbił klasyczne Ferrari o przydrożny mur - WideoNa estakadzie Kwiatkowskiego w Gdyni, spod naczepy ciężarówki wyskoczył mężczyzna Źródło: YouTube.com
Uczulamy, że wideo zawiera sporą ilość słów powszechnie uznawanych za wulgarne.Przepisy dotyczące ruchu drogowego mają jedną podstawową wadę - nie biorą pod uwagę statusu i pochodzenia kierowcy. Jak powszechnie wiadomo, w stolicy „prawdziwy Warszawiak” może stanąć, gdziekolwiek zechce, a „słoiki” powinny zostawić auta u siebie na wsi i jeździć komunikacją.Doskonale wie o tym „bohater” nagrania, który został przyłapany na parkowaniu w odległości poniżej 10 metrów od przejścia dla pieszych. Autor starał się dość sensownie wyjaśnić zagrożenie wynikające z tak pozostawionego pojazdu, ale nie był „prawdziwym Warszawiakiem”, więc nie miał racji. Bohater nagrania szybko zmienił ton, gdy zwrócono mu uwagę. Na popularnym kanale „Stop Cham” pojawiło się nagranie prezentujące mężczyznę, który zaparkował auto w pobliżu przejścia dla pieszych.Autor nagrania usłyszał dość długą wiązankę „ciepłych słów” z okazji zbliżających się świąt. Co sądzicie o zachowaniu „prawdziwego Warszawiaka"? Zaimponował wam jego stoicki spokój, bogaty wokabularz, a może zrobiła na was jego „warszawskość"? Dajcie znać w komentarzach!
Jak rzadki jest Chiron Pur Sport? Francuska firma zapowiedziała, że powstanie zaledwie 60 egzemplarzy hiperauta. Jedna ze sztuk właśnie miała nieprzyjemną przygodę.Niedawno w mediach społecznościowych pojawiło się nagranie przedstawiające bugatti stojące na poboczu drogi. Tuż obok auta widać było uszkodzoną toyotę corollę. Doszło do niegroźnej kolizji, która w przypadku Chirona kosztować będzie krocie.Ultradrogie Bugatti uderzyło w popularną CorollęTen konkretny egzemplarz to samochód demonstracyjny, który obecnie znajduje się w salonie bugatti w St. Louis. Początkowo zakładano, że pojazd prowadzony był przez jednego z wielu dziennikarzy, którzy w ostatnim czasie recenzowali Chirona.Zobacz także: Motocykliści cudem uszli z życiem. Na drodze zaatakował ich ogromny tygrys - WideoBugatti uderzyło w Corollę. Winy kierowca hiperautaNajnowsze doniesienia sugerują, że do kolizji doszło podczas jazdy próbnej potencjalnego klienta. Na ten moment ani Bugatti, ani dealer nie komentują incydentu.Pewien użytkownik Instagrama twierdzi, że był świadkiem zdarzenia i wie, co dokładnie się stało. Według "KRN Speed" Chiron Pur Sport uderzył Toyotę od tyłu. Do zdarzenia miało dojść 1 lub 2 kwietnia, a winę ponosić ma kierowca Bugatti, który znacznie przekroczył prędkość.Na zdjęciach wydaje się, że samochody wyszły z kolizji bez większego szwanku, ale według użytkownika „KRN Speed” przednia część Chirona Pur Sport została poważnie uszkodzona. Podobno zniszczeniu uległy warte ponad 200 tys. dolarów elementy z włókna węglowego. Uszkodzenia toyoty wydają się ograniczone jedynie do dużego wgniecenia na tylnym zderzaku. Wyświetl ten post na Instagramie. Post udostępniony przez KRN Speed | Automotive News (@krn_speed) Źródło: Carscoops.comWidziałeś coś nietypowego na drodze? Koniecznie napisz do nas na adres: [email protected] - to portal poświęcony motoryzacji, temu, co dzieje się na polskich drogach i Wam - kierowcom. Dodaj nas do ulubionych w przeglądarce. Masz ciekawy temat? Napisz na [email protected] lub daj nam znać na facebookowym profilu zDrogi.plArtykuły polecane przez redakcję zDrogi.plMotocyklista uderzył w znak drogowy i stracił nogę. Kompletna znieczulica świadków - WideoW dziesięć sekund rozbił klasyczne Ferrari o przydrożny mur - WideoNa estakadzie Kwiatkowskiego w Gdyni, spod naczepy ciężarówki wyskoczył mężczyzna
Mercedes przemknął nagle z prawej strony nagrywającego. Prędkość była wysoka, wszak jechał autostradą. Szkoda, że wyprzedzał pasem awaryjnym.Mercedes klasy E pożerający z wysoką prędkością kolejne kilometry, to na autostradzie niemal codzienny widok. Niestety, wiele kierowców niespecjalnie trzyma się ograniczeń prędkości.Również ograniczenia prędkości nie przestrzegał kierowca z nagrania. Jak pisze autor filmu, mercedes jechał 200 km/h. Czy faktycznie taka była prędkość na "budziku" mercedesa? Trudno to jednoznacznie stwierdzić bez radaru, ale 140 km/h (maksymalna dopuszczalna prędkość na autostradzie) to na pewno nie było.Zobacz także: Policja zatrzymała ich na gorącym uczynku. Ukradli z TIR-ów ponad pół milionaNajwiększym problemem było jednak to, że kierowca mercedesa jechał pasem awaryjnym. Do tego wyprzedzał z niebezpieczną prędkością.
Parkowanie w mieście do łatwych nie należy, szczególnie na blokowiskach. Nie usprawiedliwia to jednak zostawiania samochodu w miejscach, w których można w ten sposób stworzyć zagrożenie. Parkowanie na przejściu dla pieszych lub w odległości mniejszej niż 10 metrów od niego to wykroczenie z art. 49 Prawa o ruchu drogowym. Za jego złamanie grozi mandat od 100 do 300 zł.Kierowca tego nissana zaparkował właściwie tuż przy przejściu dla pieszych. Jest to o tyle niebezpieczne, że tak pozostawione auto zasłania widok pieszym, utrudniając im bezpieczne przekroczenie jezdni.Autor nagrania zapytał kierowcy, dlaczego w tym miejscu zostawił samochód. W odpowiedzi usłyszał, że "nie ma miejsca".Następnie nagrywający ostrzegł, że jeśli kierowca nie przeparkuje auta to zadzwoni na straż miejską. To jednak nie zrobiło wielkiego wrażenia na mężczyźnie.Zobacz także: Policja zatrzymała ich na gorącym uczynku. Ukradli z TIR-ów ponad pół milionaAutor filmu odparł, że w takim razie nie będzie wzywał, tylko zrobi zdjęcie i od razu je wyśle. W takim wypadku kara byłaby nieunikniona.
Kierowca quada miał wyjątkowego pecha. Pojazd zepsuł mu się akurat na środku torowiska. Czterokołowca udało się zepchnąć z przejazdu, ale kierujący stojącym z tyłu BMW się nie popisał.Każdy kierowca musi szczególnie uważać na przejeździe kolejowym. Przede wszystkim, gdy ktoś przez niego przejeżdża, nie powinno się wjeżdżać "na drugiego", a już w szczególności "na trzeciego". Tu jednak rozsądku nieco zabrakło.W tym przypadku zaczęło się od awarii quada, gdy przejeżdżał przez przejazd kolejowy. Za nim jechały dwa auta, marki Renault i BMW. Obaj kierowcy nie zachowali się zbyt mądrze, wjeżdżając przy tak małym odstępie na przejazd kolejowy.Choć można jeszcze usprawiedliwić kierowcę renault, który nie spodziewał się, że czterokołowiec przed nim się zatrzyma. Natomiast kierujący BMW miał dużo miejsca i czasu, aby wyhamować i odczekać.Zobacz także: Policja zatrzymała ich na gorącym uczynku. Ukradli z TIR-ów ponad pół milionaNa domiar złego, gdy zepsuty quad tamował ruch, opuściły się rogatki, sygnalizując nadjeżdżający pociąg. Dwie osoby siedzące na czterokołowcu przytomnie zareagowały i zaczęły spychać pojazd z torowiska.
Według nowego taryfikatora mandat będzie można dostać za nieutrzymywanie pojazdu we właściwym stanie sanitarnym. Kara będzie wynosiła od 100 do 250 zł. W ten sposób ma być zapewnione bezpieczeństwo pasażerom.Nowy mandat będzie dotyczył przede wszystkim przewoźników. Osoby prywatne nie powinny mieć problemów, choć grożą im np. kary za przewożenie zbyt dużej ilości osób w poszczególnych samochodach.Zgodnie z taryfikatorem, który wszedł w życie 10 kwietnia, pojazdy wykorzystywane w charakterze publicznego transportu, będą musiały być utrzymywane we "właściwym stanie sanitarnym". Wcześniej znajdował się podobny zapis, ale do ukarania wymagany był wniosek do sądu, teraz policja może wystawić mandat.
Do tego tragicznego zdarzenia doszło w poniedziałek nad ranem, 12 kwietnia, koło Barczewka na Warmii (woj. warmińsko-mazurskie). W wypadku zginęła 18-letnia dziewczyna i 16-letni chłopak.Auto, którym podróżowali nastolatkowie, uderzyło w słup energetyczny. Według ustaleń policji 19-latek, który kierował pojazdem, nie miał prawa jazdy.Do wypadku doszło około godziny 2 na drodze powiatowej z Barczewka do Biedowa. W skodzie znajdowały się cztery osoby - w wieku od 16 do 31 lat.Kierujący wpadł w poślizg przez nadmierną prędkość?Ze wstępnych ustaleń funkcjonariuszy wynika, że 19-letni kierowca stracił panowanie nad pojazdem na łuku drogi, zjechał na pobocze i uderzył w słup energetyczny. Auto przewróciło się na lewy bok.Jak podaje podkom. Rafał Prokopczyk z olsztyńskiej policji -"Siła uderzenia była tak duża, że 31-letni pasażer siedzący z przodu wypadł z auta przez czołową szybę, która została wcześniej rozbita. Niestety, dwojga pasażerów jadących z tyłu nie udało się uratować. Zginęli na miejscu zdarzenia". Zobacz także: Policja zatrzymała ich na gorącym uczynku. Ukradli z TIR-ów ponad pół milionaPolicjanci chwilę wcześniej minęli skodę kierowaną przez 19-latkaJako pierwszy, już kilka minut po wypadku, na miejscu zdarzenia pojawił się oznakowany radiowóz. Funkcjonariusze pomogli wydostać się z wraku skody nieprzytomnemu kierowcy skody i udzielili mu pierwszej pomocy.Niedługo później na miejscu zjawiły się służby ratownicze, które przetransportowały kierowcę i najstarszego z pasażerów do olsztyńskich szpitali.19-latek, który siedział za kierownicą, nie miał uprawnień do kierowania pojazdami i najprawdopodobniej był nietrzeźwy. Przebadany na miejscu 31-letni pasażer miał ponad 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu.Możliwe, że do wypadku doszło, ponieważ kierowca zareagował nerwowo na widok radiowozu. Policjanci, którzy jako pierwsi pojawili się na miejscu zdarzenia, chwilę wcześniej, jadąc w przeciwnym kierunku, minęli się ze skodąFunkcjonariusze zauważyli, że pojazd porusza się z nadmierną prędkością i postanowili zawrócić, aby zatrzymać kierowcę do kontroli.Na widok radiowozu 19-latek miał znacznie przyspieszyć - możliwe, że to było bezpośrednią przyczyną utraty kontroli nad pojazdem.Funkcjonariusze, którzy zawrócili za skodą, po przejechaniu dwóch kilometrów natknęli się na rozbite auto, nad którym jeszcze unosiły się tumany kurzu. Policjanci podkreślają, że nie prowadzili za kierowcą pościgu.18-latek i 16-latka, którzy zginęli w wypadku, byli zakleszczeni w rozbitym pojeździe. Aby wydobyć ich ciała, konieczne było użycie sprzętu hydraulicznego. Na miejscu zdarzenia pracowało pięć zastępów straży, zespoły ratownictwa medycznego i policjanci.Przyczyny i okoliczności wypadku pod nadzorem prokuratora będzie wyjaśniać policja. Źródło: Interia.plWidziałeś coś nietypowego na drodze? Koniecznie napisz do nas na adres: [email protected] - to portal poświęcony motoryzacji, temu, co dzieje się na polskich drogach i Wam - kierowcom. Dodaj nas do ulubionych w przeglądarce. Masz ciekawy temat? Napisz na [email protected] lub daj nam znać na facebookowym profilu zDrogi.plArtykuły polecane przez redakcję zDrogi.plMotocyklista uderzył w znak drogowy i stracił nogę. Kompletna znieczulica świadków - WideoW dziesięć sekund rozbił klasyczne Ferrari o przydrożny mur - WideoNa estakadzie Kwiatkowskiego w Gdyni, spod naczepy ciężarówki wyskoczył mężczyzna
W poniedziałek 5 kwietnia policjanci otrzymali zgłoszenie dotyczące uszkodzenia zaparkowanego na parkingu osiedlowym mercedesa. O zdarzeniu poinformował funkcjonariuszy 28-letni właściciel.Okazało się, że uszkodzeń dokonał 27-letni mieszkaniec gminy Białopole, który ubiegał się o względy znajomej właściciela mercedesa.Nie wiemy, czy 28-latek faktycznie "kręcił" z wybranką serca chełmskiego Romea.Mężczyzna miał złamane serce. Postanowił działać27-latek nie mógł poradzić sobie z odtrąceniem przez kobietę. Mężczyzna upił się i umyślnie uszkodził samochód należący do 28-latka, który rzekomo odbił mu dziewczynę.Nie wiemy, jaki był faktyczny powód odrzucenia zalotów mężczyzny. Niszcząc samochód konkurenta udowodnił, że kobieta słusznie "dała mu kosza". Ukochana chełmskiego Romeo na pewno nie żałuje swojej decyzji. Zobacz także: Policja zatrzymała ich na gorącym uczynku. Ukradli z TIR-ów ponad pół miliona>Właściciel zastał auto w fatalnym stanieJak podała Lubelska Policja, chełmski Romeo przebił wszystkie cztery opony zaparkowanego na osiedlu Kościuszki mercedesa. Auto zostało unieruchomione.27-latek porysował też maskę auta, pozostawiając na niej napis „CW*L". Pokrzywdzony 28-latek oszacował straty na ponad 2 tys. zł. Będzie musiał kupić komplet opon i zainwestować w lakiernika/kupić nową maskę.Do aktu wandalizmu doszło w poniedziałek 5 kwietnia. Zadania zatrzymania sprawcy podjęli się chełmscy kryminalni, którzy dopiero po kilku dniach wpadli na trop. >Zakochany 27-latek zniszczył auto konkurenta w walce o dziewczynęWandalem okazał się „27-letni mieszkaniec gminy Białopole. Mężczyzna swoje zachowanie tłumaczył wypitym wcześniej alkoholem i zemstą za dziewczynę, którą miał znać użytkujący pojazd 28-latek".Kochanek ostatecznie trafił w ręce policji i usłyszał zarzuty. O jego dalszych losach zdecyduje sąd. Za popełniony czyn grozi mu kara do 5 lat więzienia. Źródło: niezalezna.plWidziałeś coś nietypowego na drodze? Koniecznie napisz do nas na adres: [email protected] zDrogi.pl - to portal poświęcony motoryzacji, temu, co dzieje się na polskich drogach i Wam - kierowcom. Dodaj nas do ulubionych w przeglądarce. Masz ciekawy temat? Napisz na [email protected] lub daj nam znać na facebookowym profilu zDrogi.plŹródło: zDrogi.plArtykuły polecane przez redakcję zDrogi.plMotocyklista uderzył w znak drogowy i stracił nogę. Kompletna znieczulica świadków - WideoW dziesięć sekund rozbił klasyczne Ferrari o przydrożny mur - WideoNa estakadzie Kwiatkowskiego w Gdyni, spod naczepy ciężarówki wyskoczył mężczyzna
Na Instagramie popularnego rapera Popka pojawiło się nagranie, które podzieliło internautów.
Do dramatycznego wypadku doszło w Gromniku koło Tuchowa (woj. małopolskie). W sobotę, 10 kwietnia, Robert W. prowadził prace w ogrodzie wokół nowo wybudowanego domu. Budynek wciąż był wykańczany.Mężczyzna wsiadł do ciężkiego wozidła budowlanego, prawdopodobnie chciał wyrównać teren. Niestety, nie wiadomo dlaczego, pod koła pojazdu trafił 2-letni synek mężczyzny. Niestety ojciec nie dostrzegł w porę chłopca.Robert W. niedawno sprowadził się z rodziną do Gromnika. Ponieważ wciąż wykańczali nowo wybudowany dom, teren dookoła nieruchomości wymagał uporządkowania. Postanowił wykorzystać piękną pogodę i wziąć się za prace w ogrodzie.W tym celu mężczyzna wsiadł za kierownicę wozidła budowlanego. Zobacz także: Policja zatrzymała ich na gorącym uczynku. Ukradli z TIR-ów ponad pół milionaNie wiedział, że podążył za nim jego mały syn.Obrażenia, których doznał mały Fabianek, okazały się śmiertelne. Rodzice chłopca, Sabina i Robert W. niedawno wprowadzili się z dzieckiem do nowego domu w Gromniku koło Tuchowa w województwie małopolskim.Nie dane im jednak było nacieszyć się tym szczęściem. Małżeństwo spotkała największa tragedia, jaka spotkać może rodzica - śmierć ukochanego dziecka.Ciężka maszyna zmiażdżyła dziecko i spowodowała poważne obrażenia wewnętrzneNa miejsce wypadku przyleciała załoga LPR, która nie zdołała uratować życia chłopca. - "Mężczyzna kierujący pojazdem był trzeźwy" - poinformował oficer prasowy tarnowskiej komendy policji, Paweł Klimek. Źródło: Super ExpressWidziałeś coś nietypowego na drodze? Koniecznie napisz do nas na adres: [email protected] zDrogi.pl - to portal poświęcony motoryzacji, temu, co dzieje się na polskich drogach i Wam - kierowcom. Dodaj nas do ulubionych w przeglądarce. Masz ciekawy temat? Napisz na [email protected] lub daj nam znać na facebookowym profilu zDrogi.plArtykuły polecane przez redakcję zDrogi.plMotocyklista uderzył w znak drogowy i stracił nogę. Kompletna znieczulica świadków - WideoW dziesięć sekund rozbił klasyczne Ferrari o przydrożny mur - WideoNa estakadzie Kwiatkowskiego w Gdyni, spod naczepy ciężarówki wyskoczył mężczyzna
O Kubie Wojewódzkim pisaliśmy wielokrotnie, ponieważ dziennikarz słynie z zamiłowania do drogich i wyjątkowych aut. 57-latek, w przeciwieństwie do większości milionerów, korzysta ze swoich samochodów na co dzień.Dziennikarz był widywany w najróżniejszych superautach. Aktualnie "wozi się" rzadkim modelem marki z Maranello.Mężczyzna ostatnio opublikował zdjęcie z jego ferrari f12tdf. Warte pomiędzy 3 a 4 miliony złotych auto powstało w liczbie zaledwie 799 sztuk i oferuje właścicielowi aż 780 KM. Wojewódzki "ma czym łamać przepisy". Zauważyli to internauciPotężne V12 pozwala rozpędzić sportowe coupé do 340 km/h - teoretycznie więc 250 km/h, które jechał Wojewódzki w momencie robienia zdjęcia, było dla ferrari zaledwie truchtem.W Polsce jednak nie pojedziemy legalnie więcej niż 140 km/h. Oznacza to, że dziennikarz przekroczył prędkość o MINIMUM 110 km/h.Zobacz także: Policja zatrzymała ich na gorącym uczynku. Ukradli z TIR-ów ponad pół miliona Sytuację skomentował nawet Jan Mencwel, prezes stowarzyszenia Miasto Jest Nasze. Polityk odwołuje się do statystyk, w których nadmierna prędkość jest jednym z najczęstszych czynników doprowadzających do wypadków śmiertelnych. Patocelebryta Kuba Wojewódzki chwali się jazdą ... 250 km/h 😡🤬 Tacy zepsuci ludzie jak on budują w Polsce drogową cywilizację śmierci - przyzwolenie na bandytyzm kosztuje nas tysiące żyć rocznie! Za to powinna być grzywna proporcjonalna do zarobków i konfiskata samochodu. pic.twitter.com/qDcbz02qGn— Jan Mencwel (@JanMencwel) April 11, 2021 Zdaniem polityka kary za przekroczenie prędkości są zbyt łagodneMencwel uważa, że za tak karygodne łamanie prawa kierowcy powinni być karani grzywną proporcjonalną do zarobków i konfiskatą auta.W przypadku Wojewódzkiego takie konsekwencje mogłyby być bardzo dotkliwe. Samo ferrari warte jest od 3 do 4 milionów złotych. Dodając do tego grzywnę zależną od zarobków (a te Wojewódzki ma spore), robi się bardzo drogo.Źródło: o2.pl Widziałeś coś nietypowego na drodze? Koniecznie napisz do nas na adres: [email protected] zDrogi.pl - to portal poświęcony motoryzacji, temu, co dzieje się na polskich drogach i Wam - kierowcom. Dodaj nas do ulubionych w przeglądarce. Masz ciekawy temat? Napisz na [email protected] lub daj nam znać na facebookowym profilu zDrogi.plArtykuły polecane przez redakcję zDrogi.plMotocyklista uderzył w znak drogowy i stracił nogę. Kompletna znieczulica świadków - WideoW dziesięć sekund rozbił klasyczne Ferrari o przydrożny mur - WideoNa estakadzie Kwiatkowskiego w Gdyni, spod naczepy ciężarówki wyskoczył mężczyzna
W piątek, 9 kwietnia, około godziny 4:10 kobieta kierująca autem marki BMW wjechała w witrynę sklepową i uszkodziła pięć pojazdów. Właściciele musieli być rano zaskoczeni, widząc swoje auta. Wyczyn kierującej będzie ją z pewnością sporo kosztować.Do zdarzenia doszło w Grudziądzu. 34-latka próbowała wyjechać z miejskiego rynku, ale płynący w jej żyłach alkohol znacznie utrudnił zadanie. Nie jest tajemnicą, że "procenty" niespecjalnie pomagają w prowadzeniu pojazdów. Świadczą o tym statystyki śmiertelnych wypadków, w których to jazda pod wpływem alkoholu pojawia się bardzo często.Kobieta wjechała w witrynę Domu Towarowego Korzeniewskich, następnie uderzyła w latarnię i pięć zaparkowanych pojazdów.> Zobacz także: Policja zatrzymała ich na gorącym uczynku. Ukradli z TIR-ów ponad pół milionaPolicjanci nie zdołali zatrzymać pijanej 34-latkiWysłani na miejsce policjanci zastali jedynie porzucone bmw X3, kobieta zdążyła uciec.Po pewnym czasie jednak ruszyło ją sumienie i wróciła. Wytłumaczyła prowadzącym czynności funkcjonariuszom, że to ona jest poszukiwanym kierowcą. Jej zachowanie znacznie ułatwiło pracę policjantów. Szkoda, że nie wykazała się podobną odpowiedzialnością, gdy przyszło jej do głowy wsiąść za kierownicę po alkoholu.>Badanie alkomatem wykazało w powietrzu wydychanym przez 34-latkę niemal 3 promile. Kobieta straciła prawo jazdy i odpowie za spowodowanie kolizji oraz prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości.Policja opublikowała nagranie z miejskiego monitoringu, które pokazuje, jak kobieta dokonała tak poważnych zniszczeń. Wideo zamieszczamy poniżej:Źródło: grudziadz365.plWidziałeś coś nietypowego na drodze? Koniecznie napisz do nas na adres: [email protected] zDrogi.pl - to portal poświęcony motoryzacji, temu, co dzieje się na polskich drogach i Wam - kierowcom. Dodaj nas do ulubionych w przeglądarce. Masz ciekawy temat? Napisz na [email protected] lub daj nam znać na facebookowym profilu zDrogi.plArtykuły polecane przez redakcję zDrogi.plMotocyklista uderzył w znak drogowy i stracił nogę. Kompletna znieczulica świadków - WideoW dziesięć sekund rozbił klasyczne Ferrari o przydrożny mur - WideoNa estakadzie Kwiatkowskiego w Gdyni, spod naczepy ciężarówki wyskoczył mężczyzna
Kierowca BMW zdecydowanie przesadził z prędkością. Wystarczył jeden błąd i doszło do niebezpiecznej sytuacji. Kierujący utracił panowanie nad autem i wzbił je w powietrze.Latające BMW to nie jest widok, który widzi się na co dzień. Świadkowie tego zdarzenia musieli przecierać oczy ze zdumienia, ale też trudno się dziwić. Kierowca jechał ze zdecydowanie zbyt wysoką prędkością.Do zdarzenia doszło 2 kwietnia 2021, a przynajmniej taką datę wskazuje kamera stacji benzynowej, która zarejestrowała lot BMW. Stacja paliw była zlokalizowana w okolicy Stoczka Łukowskiego (woj. lubelskie).Kierowca BMW jechał z bardzo wysoką prędkością. Nie widać jednak co dokładnie sprawiło, że stracił panowanie nad samochodem.Zobacz także: Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoWiadomo natomiast, że pojazd zboczył z drogi i prawdopodobnie "wybił się" na przydrożnej dziurze. Płot oddzielający jezdnię od ulicy został w tym przypadku rampą, po której BMW zaliczyło efektowny ślizg, a następnie wybiło się w powietrze.Auto nie poleciało jednak prosto w górę, w powietrzu zdążyło się jeszcze obrócić tyłem. Oczywiście za BMW został ogromny ślad piachu i pyłu.Po chwili widać na nagraniu jak jedzie drugie auto, znacznie wolniej. Można również zauważyć, najprawdopodobniej pracownika stacji, który biegnie zobaczyć, co się stało z kierującym BMW.
Zlot samochodowy został rozbity przez policję. Funkcjonariusze pochwalili się, że "nie dopuścili do wyścigów samochodowych". Argumentowano również, że rozbito nielegalne zgromadzenieZlot samochodowy w Kostrzynie nad Odrą został przerwany przez funkcjonariuszy policji. Funkcjonariusze w ramach interwencji skontrolowali kierowców i ich auta.Do zdarzenia doszło 10 kwietnia. Policja miała informacje o rzekomym zlocie na ulicy Szumiłowskiej. Podobno uczestnicy mieli się tam ścigać, na miejscu faktycznie zastano grupę osób w samochodach, oraz obserwatorów.Jak czytamy na stronie wielkopolskiej policji, funkcjonariusze zareagowali, aby "nie doszło do niebezpiecznej sytuacji z udziałem aut i pieszych". Podkreślono również, że publiczne drogi nie służą "do wyścigów i driftów".Niewątpliwie nie służą, pytanie jednak jak udowodnić, że zgromadzeni kierowcy chcieli się ścigać? Wiele osób organizuje zloty samochodowe po prostu po to, żeby się spotkać i porozmawiać, a niekoniecznie szaleć na drogach.Zobacz także: Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoChyba że policjanci faktycznie przyłapali kierowców na wyścigach. W komunikacie nie ma jednak na ten temat ani słowa. Jest jedynie informacja o osobach, które "chciały się ścigać". Jak to policja udowodni? To już wiedzą tylko funkcjonariusze.Wiadomo również, że do Kostrzyna nad Odrą sprowadzono dodatkowe patrole z Gorzowa Wielkopolskiego i sąsiednich komend. Celem było zniechęcenie kierowców do szybkiej jazdy.
Pijany kierowca od razu zwrócił uwagę autora nagrania. Seicento jechało zygzakiem i stwarzało zagrożenie na drodze. Gdy tylko udało je się zatrzymać, kierowca uciekł w pole.Do zdarzenia doszło na obwodnicy Garwolina (woj. mazowieckie) w kierunku Lublina. Pijany kierowca "postrachu kolumn rządowych", czyli fiata seicento jechał bez świateł.Po podjechaniu bliżej okazało się, że to Seicento van, czyli wersja z przedziałem bagażowym zamiast tylnych foteli. Do tego w bagażniku siedziało dwóch mężczyzn, którzy popijali sobie piwo. Kierowca miał ok. 25 lat i jechał bez pasów.Autor filmu wyprzedził seicento, po czym dostrzegł, że pojazd porusza się zygzakiem. Po chwili mały fiat wyprzedził nagrywającego w wyjątkowo niebezpieczny sposób. Później kierowca seicento, nie mógł utrzymać toru jazdy, do tego włączył światła awaryjne.Zobacz także: Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoAutor nagraniu zdecydował się zareagować na zagrożenie, przyśpieszył i zablokował drogę seicento, powoli wyhamowując. Kierujący fiatem nie oponował i zatrzymał się na pasie awaryjnym.
Ciężarówka, która wyprzedza drugą na autostradzie, to koszmar każdego kierowcy osobówki. Tym razem taka sytuacja przybrała absurdalne rozmiary. Wyprzedzanie drogowych "kolosów" odbywało się na całej szerokości trzypasmowej drogi.Niewątpliwie ciężarówki i transport drogowy są ważnym ogniwem gospodarki. Trudno się dziwić przedsiębiorcom, którzy nalegają na jak najszybszy transport towarów, co z kolei przekłada się na pośpiech kierowców ciężarówek. Jednak czasem sytuacja przybiera absolutnie absurdalne wymiary. Na trzech pasach autostrady A2, wyprzedzały się aż trzy auta ciężarowe. Manewr ciągnął się przez sześć kilometrów.Na nagraniu widać jak kierowca dojeżdża ciężarówki, jadącej lewym pasem. Po chwili dostrzega, dlaczego nie zjeżdża na prawy. Bo na nim jedzie już drugi zestaw.Na skrajnym prawym znajduje się jeszcze jeden, który jest wyprzedzany przez resztę. Kierowca osobówki znajduje jedną lukę, w której upatruje swoją szansę na wyprzedzanie, ale nic z tego, dalej jadą kolejne ciężarówki.Zobacz także: Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoJak podkreśla autor nagrania, film nie jest przyśpieszony, ani zwolniony. Możemy więc podziwiać ten tamujący ruch wyścig słoni, bo różnice prędkości między pojazdami były naprawdę minimalne.Manewr trwał około trzech minut, które dla kierujących osobówkami zamieniły się w wieczność. Gdy w końcu udrożnił się jeden pas, auta osobowe szybko zaczęły go wykorzystywać, zanim zacznie się kolejny "wyścig słoni".
Mechanik samochodowy wprowadził SUV-a na podnośnik. Gdy pozostali pracownicy pod nim stali, auto nagle spadło. Cudem wymknęli się z objęć śmierci.Każdy mechanik podczas wstawiania pojazdu na podnośnik w warsztacie powinien uważać. Błąd może nie tylko skończyć się kosztami naprawy, ale także stratą czyjegoś życia, bądź zdrowia.Trudno stwierdzić co zawiniło w tym przypadku. Na nagraniu widać jak SUV (więc auto słusznej wagi i rozmiarów), stoi na podnośniku. Po chwili spada z niego na ziemię.Auto już w momencie wykonania ruchu na podnośniku zaalarmowało mechaników, którzy oglądali coś w podwoziu. Od razu rzucili się do ucieczki, żeby nie zostać zmiażdżonym przez spadający pojazd.Jeden z mechaników w trakcie ucieczki się przewrócił, ale i tak udało mu się uciec od niechybnej śmierci. Pojazd po uderzeniu przodem w podłogę, spadł całkowicie z podnośnika, lądując na boku.Zobacz także: Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - Wideo
Policja w Gdańsku otrzymała nowy, nieoznakowany radiowóz. Nie trzeba było długo czekać, aż internauci go rozpoznali. Bardziej jednak zaskakuje fakt, że przyłapano policjantów na łamaniu przepisów.Policja w Gdańsku otrzymała wyjątkowo nietypowy samochód jako nieoznakowany radiowóz. Jest nim Mercedes klasy E 280 CDI. Co ciekawe to wersja kombi, z kodem fabrycznym S211 (sedan ma oznaczenie W211).Na pewno duże, czarne i już nieco wiekowe (auto produkowano w latach 2002-2009) kombi mercedesa, to nie jest auto, które podejrzewalibyśmy o bycie radiowozem. Dlatego niewątpliwie, gdańska policja zyskała element zaskoczenia.Oczywiście jak to w erze internetu, lokalni kierowcy szybko wykryli pojazd i zaczęli się ostrzegać, zamieszczając zdjęcia auta gdańskiej drogówki na portalach społecznościowych. Nawet gdy policja zmieniła tablice rejestracyjne, to internauci szybko to wykryli.Zobacz także: Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - Wideo
Groźne zdarzenie drogowe w Bielsku-Białej. 40-letni kierowca, będąc pod wpływem alkoholu, potrącił dwie nastolatki. Obie szły chodnikiem.Kierowca popełnił błąd, który mógł kosztować życie dwóch 14-latek. Do zdarzenia doszło 10 kwietnia na ul. Breńskiej w Górkach Wielkich (woj. śląskie).Jak podaje portal Bielskie Drogi, 40-latek jadący nissanem miał nie zauważyć, jak pojazd przed nim zwalnia. Gdy chciał go ominąć, zjechał na chodnik.Chodnikiem prawidłowo szły dwie 14-latki. Obie zostały potrącone przez 40-latka, na nagraniu wyglądało to naprawdę groźnie.Ponadto doszło do kolizji z autem marki Ford, którego kierowca próbował ominąć nissana. Z kolei obie nastolatki nie doznały poważniejszych obrażeń.Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - Wideo14-latki po opatrzeniu na miejscu przez medyków, zostały zabrane na badania do szpitala. Od razu zwolniono je do domu, skończyło się tylko na kilku siniakach.
Prognozy analityków, dotyczące cen paliw, nie napawają optymizmem. Większość ekspertów prognozuje, że na obniżki nie ma co liczyć. Musimy się przygotować na stabilizację cen na wysokim poziomie. Niestety, ale kierowcy wciąż czekają na prawdziwą wiosnę przy dystrybutorach. Według oficjalnych prognoz ekspertów, na obniżki w najbliższym czasie nie ma co liczyć. Zdecydowanie tańsza ropa, która nie osiąga aż tak kuriozalnych wartości, jak jeszcze w pierwszej części marca, w żaden sposób nie wpłynęła na poziom aktualnych cen paliw.
Policjanci z Grudziądza, zatrzymali nietrzeźwą kierującą, która swoim BMW szalała ulicami Grudziądza. Kobieta zdemolowała kilka zaparkowanych samochodów, a także wjechała w dom towarowy. Nietrzeźwi kierowcy to prawdziwa zmora polskich dróg. Ich skrajnie nieodpowiedzialne, wręcz głupie zachowanie, może prowadzić do poważnych incydentów, które będą zagrażały żdrowiu, a nawet życiu, osób postronnych. Idealnym przykładem, może być incydent, który miał miejsce w piątek 9 kwietnia w samym centrum Grudziądza. Nietrzeźwa kierująca uszkodziła kilka samochodów, a następnie z impetem wjechała w budynek domu towarowego. 34-letnia kobieta została zatrzymana przez mundurowych i najbliższe dni spędzi w policyjnej celi. Zgłoszenie o tym niezwykle nietypowym zdarzeniu, zostało złożone w godzinach porannych, około godziny 4.00. Zaniepokojeni mieszkańcy zaalarmowali miejscowe służby o hałasie dochodzącym z samego centrum miasta. Gdy funkcjonariusze dotarli na miejsce, zastali jedynie rozbity samochodów marki BMW. Kierowcy nie było we wnętrzu pojazdu. Po dłuższej chwili do interweniujących służb, podeszła 34-letnia kobieta. Przyznała się do kierowania pojazdem i oświadczyła, że to ona jest odpowiedzialna na wszelkie zniszczenia.