ZDrogi.pl > Aktualności > Volkswagen rezygnuje z silników spalinowych
Konrad Karpiuk
Konrad Karpiuk 19.03.2022 14:39

Volkswagen rezygnuje z silników spalinowych

Volkswagen silnik spalinowy
Wikimedia Commons Christian Giersing CC3.0

Volkswagen wycofuje się z aut spalinowych

Volkswagen ma na swoim koncie wiele kultowych jednostek spalinowych. Wśród nich jest oczywiście nieśmiertelne 1.9TDI, podatne na tuning 1.8T, czy usportowione motory z kompresorami. Na podobne już nie ma co liczyć, bo marka zapowiedziała przejście na pełną elektryfikację.

Jak pisze portal Autoblog, Volkswagen nie będzie już opracowywał nowych silników spalinowych. Oczywiście, te znajdujące się obecnie w ofercie, nie zostaną wycofane, dalej będzie możliwość zakupienia ich w salonie.

Ponadto obecnie sprzedawane silniki mają przechodzić ewentualne modyfikacje, gdy tylko Unia Europejska wprowadzi kolejne normy emisji spalin. To akurat może znacznie przyśpieszyć proces elektryfikacji gamy, bo najnowsze ustalenia UE mogą kompletnie zabić "spalinówki" (więcej pisaliśmy o tym tutaj).

`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalej

Informacje potwierdził już CEO volkswagena. Proces wycofywania aut spalinowych z oferty może potrwać do okolic 2040 roku. Czyli zostało jeszcze ok. 19 lat na zakup "spalinówki" od niemieckiego producenta. Sporo, ale warto brać pod uwagę, że takich aut będzie coraz mniej.

Volkswagen wie, że to nieuniknione. W ten sposób może nie stacić na "spalinówkach"

Nietrudno doszukiwać się powodów takiej decyzji. Technologia samochodów elektrycznych coraz bardziej się rozwija i choć wciąż jest ich mało, to widać, że zmiany powoli nadchodzą. Ponadto coraz ostrzejsze regulacje dotyczące norm spalin nie pozostawiają producentom wyboru.

Oczywiście volkswagenowi nie opłaca się teraz nagle "uciąć" wszystkich opracowanych silników spalinowych i wycofać ze sprzedaży. W ich opracowanie włożono mnóstwo czasu i pieniędzy, więc producent będzie liczył na zarobek.

Może jednak dojść do nagłego zwrotu akcji, w wyniku którego bardziej będzie się opłacało pozbyć opracowanych "spalinówek" niż je sprzedać. Jeśli normy Euro 7 będą zbyt restrykcyjne, modyfikacje mogą być droższe niż potencjalne zyski.

Koszty modyfikacji to jedno, producenci, których auta przekraczają normy emisji, muszą płacić wysokie kary od każdego sprzedanego w ten sposób auta. Co za tym idzie, dopóki nie wejdą nowe przepisy to "hulaj dusza, piekła nie ma", a później zostaje problem z niesprzedanymi samochodami.

Obserwując sytuację można się tylko zaśmiać z ironii losu. Oto w imię ochrony środowiska kilkadziesiat, czy nawet kilkaset sprawnych aut może zostać zutylizowanych. Tylko dlatego, że 1 stycznia 2025 roku, jakiś przepis stwierdza, że auto już nie jest ekologiczne. A jeszcze wczoraj było. Ot, kolejny biurokratyczny absurd.

Raczej nie trzeba tłumaczyć, że utylizacja samochodów jest uciążliwa dla środowiska. Wygląda więc na to, ze nowe przepisy, zamiast faktycznie chronić planetę, będą tylko napędzać konsumpcję.

Źródło: Autoblog

`

Widziałeś coś nietypowego na drodze? Koniecznie napisz do nas na adres: [email protected] ===============================================================================================

zDrogi.pl - to portal poświęcony motoryzacji, temu, co dzieje się na polskich drogach i Wam - kierowcom. Dodaj nas do ulubionych w przeglądarce.__Masz ciekawy temat? Napisz na [email protected] lub daj nam znać na facebookowym profilu zDrogi.pl

Artykuły polecane przez redakcję zDrogi.pl

`

Tagi: Volkswagen
Powiązane