ZDrogi.pl > Aktualności > Urządzili rajd na zaśnieżonym lotnisku. Jazda Focusem zakończyła się dachowaniem i wysoką karą
Piotr Dutka
Piotr Dutka 19.03.2022 14:47

Urządzili rajd na zaśnieżonym lotnisku. Jazda Focusem zakończyła się dachowaniem i wysoką karą

Rajd na lotnisku w Borsku
(FB/LOTNISKO BORSK)

Rajd na zamkniętym lotnisku zakończył się potężnym dachowaniem. Kierowcę pogrążył jeden istotny szczegół.

Patrząc na tą sytuację, można śmiało stwierdzić, że osoby odpowiedzialne za to zdarzenie kompletnie wyłączyły myślenie. Najwidoczniej parking przed sklepem nie wywoływał już tylu emocji, stąd decyzja o wjechaniu na płytę lotniska. 

Lotnisko Borsk jest przeznaczone w głównej mierze osobom, które latają na paralotniach. Oczywiście wjazd na teren obiektu jest całkowicie zabroniony, lecz taki stan rzeczy nie przestraszył pewnych amatorów mocnych wrażeń, którzy chcieli spróbować, jak to jest „upalać” na pasie startowym.

fot. (FB/LOTNISKO BORSK)

Kierowca Forda Focusa zdecydował się złamać prawo i w finalnym rozrachunku znalazł się na płycie lotniska. Ostatecznie cała sytuacja zakończyła się potężnym dachowaniem. 

Rajd na płycie lotniska nie był zbyt szczęśliwy dla kierowcy Forda. Teraz czeka go naprawdę surowy mandat. 

"To właśnie dlatego nie dajemy zgody na wjazd na teren lotniska! Wczoraj pseudorajdowcy postanowili sobie poszaleć bokami swoim bolidem sportowym marki Focus TDI o zawrotnej mocy 89 koni mechanicznych. Efekty widać na zdjęciu [...] Policja już namierzyła delikwentów" - można przeczytać we wpisie.

Warto napisać, że w komentarzach pod postem na facebooku pojawiły się informacje o tym, że w samochodzie znaleziono butelki po piwie i mocniejszych alkoholach.

Przezorni delikwenci po całym incydencie postanowili zatrzeć ślady i zabrali ze sobą tablice rejestracyjne. Sądzili, że to wystarczy, jednak srogo się przeliczyli. Pogrążył ich jeden szczegół. Mianowicie nalepka legalizacyjna, dzięki której bardzo łatwo można zidentyfikować właściciela pojazdu.

fot. (FB/LOTNISKO BORSK)

Teraz właściciela samochodu czeka spora liczba wydatków. Chwila przyjemności na pasie startowym będzie bardzo kosztowna. Usunięcie pojazdu to nawet 4 tys. zł, a naprawa asfaltowego pasa startowego wyniesie nawet 8 tys. zł.

Dodajmy do tego 600 złotych kary za nielegalny wjazd i łącznie mamy naprawdę pokaźną sumkę. No cóż, za głupotę trzeba płacić.

Artykuły polecane przez redakcję zdrogi.pl 

Powiązane