Kierowca karetki celowo zajeżdżał drogę i używał sygnałów - Wideo
Kierowca karetki najwidoczniej bardzo się śpieszył, ale raczej nie do pacjenta. Najpierw poganiał kierowcę osobówki "długimi", a potem wyprzedził go, używając do tego sygnałów świetlnych i dźwiękowych. Jakby tego było mało, zajeżdżał drogę i wykłócał się na środku ulicy.
Kierowca karetki był wyraźnie zniecierpliwiony
Kierowca karetki to niewątpliwie bardzo odpowiedzialna i stresująca praca. Czasem jednak trzeba zachować nerwy na wodzy, zwłaszcza jak nie jedzie się akurat na pilną interwencję. W tym wypadku tak niestety nie było.
Jak pisze autor nagrania, które trafiło do sieci, na początku kierowca karetki jadąc za nim świecił mu światłami długimi. To niezbyt zgodne z prawem, ale niestety praktyka "poganiania" innych kierowców jest dosyć popularna na polskich drogach.
Jak widać na filmie, kierujący autem osobowym nie miał drugiego pasa, aby zjechać jadącej za niej karetce. Z lewej była podwójna ciągła i dwa pasy do jazdy naprzeciwko, z prawej zaśnieżone pobocze i chodnik oddzielony słupkami.
Po chwili kierowca karetki włączył sygnały świetlne i dźwiękowy, więc pojazd był w tym momencie traktowana jako uprzywilejowany. Kierujący osobówką miał więc obowiązek ustąpić, nawet jeśli w tym miejscu wyprzedzanie było zabronione.
Autor nagrania faktycznie ustąpił zjeżdżając na bok jezdni, po czym planował normalnie kontynuować jazdę. Kierowca karetki po wyprzedzeniu zaczął jednak zajeżdżać drogę kierującemu osobówką, oczywiście dalej z włączonymi sygnałami.
Kierowca karetki kłóci się na środku drogi i bezprawnie używa sygnałów
W końcu karetka kompletnie zatrzymała samochód osobowy. Kierowca wysiadł wtedy z ambulansu i zaczął się na środku drogi wykłócać się z kierującym osobówką.
Po krótkiej wymianie zdań, mężczyzna wrócił do karetki i ruszył, od razu wyłączając sygnały. Można więc być niemal pewnym, że w tym wypadku doszło do nadużycia uprawnień.
Gdyby ambulans faktycznie śpieszył się na interwencję, jego kierowca nie miałby czasu na wysiadanie i kłótnie z kierowcą. Ponadto nie gasiłby stroboskopów od razu po wyprzedzeniu samochodu.
Prawa pojazdu uprzywilejowanego zostały użyte jedynie w celu wyprzedzenia kierowcy, który jechał zgodnie z przepisami. Jak autor nagrania sam komentował "bo mu się pięćdziesiąt za wolno jechało". Choć powinien niepokoić fakt, że kierowca chwilę po zdarzeniu, przestał jechać z przepisową prędkością.
Na polskich drogach jest spory problem z przekraczaniem prędkości. Kierowcy jadący przepisowe 50 km/h są uznawani za "zawalidrogi" i często spotykają się z takimi sytuacjami. Gorzej jeśli tak jak w tym przypadku, jej prowodyrem był kierujący ambulansem.
Artykuły polecane przez redakcję zDrogi.pl
- Kierowca nie miał żadnych szans na reakcję. Stado jeleni przeskoczyło nad BMW - Wideo
- Koszmar na DK12. Osobowy Opel z impetem wbił się w TIR-a
- Policjanci znaleźli poszukiwaną, wpadła gdy przechodziła przez jezdnię
Źródło: Youtube.com/STOP CHAM
Następny artykuł