Koszmar na torze Formuły 1. Kierowca wyszedł o własnych siłach z płonącego bolidu - Wideo
Wypadek, który mógł zakończyć się prawdziwą tragedią. Kierowca Haasa z impetem wjechał w barierki. Jego samochód stanął w płomieniach.
Formuła 1 jest bardzo popularna na całym świecie. Fani Królowej Motosportu kochają ja za nieprzewidywalność oraz niezwykłe emocje, które towarzyszą każdemu wyścigowi. Tym razem wyścig mógł zakończyć się prawdziwym dramatem.
Śmiało można powiedzieć, że ten wypadek wyglądał po prostu makabrycznie. Francuski kierowca, Roman Grosjean doszczętnie rozbił swój bolid. Z ogromna siłą uderzył w barierki bezpieczeństwa. Zaraz po uderzeniu doszło do wielkiego wybuchu.
Świadkowie obecni na miejscu zdarzenia, oraz miliony fanów przez TV spodziewali się najgorszego. Moment wybuchu wyglądał przerażająco. Wiele osób myślało, że była to prawdziwa kula ognia, która bardzo szybko zajęła cały pojazd.
Warto podkreślić, że w trakcie pożaru, Francuz przez jakiś czas znajdował się w płonącym bolidzie. Przez jakiś czas heroicznie walczył o swoje życie. Na szczęście ta sztuka się mu udała. Ostatecznie rzutem na taśmę uratował swoje życie.
Swoja cegiełkę do tego szczęśliwego zakończenia dołożyły również służby porządkowe, które bardzo szybko zajęły się gaszeniem pożaru. Wideo jest szokujące, a sam zainteresowany może mówić o prawdziwym szczęściu.
Poszkodowany trafił do szpitala. Wiadomo, że jego życiu nie zagraża żadne niebezpieczeństwo. Kierowca ma obrażenia w obrębie kostek oraz nadgarstków.
Jak ukazuje wypadek z Bahrajnu w dzisiejszych czasach poziom bezpieczeństwa w Formule 1 stoi na wysokim poziomie. Wiele osób zapomina z czym wiąże się rywalizacja przy ponad 300 km/h. Niedzielny wypadek przypomniał, że nie jest to zbyt bezpieczna profesja.
W niewybrednych słowach odnośnie tego incydentu wypowiedział się mistrz świata Lewis Hamilton. ,,Jestem wdzięczny za to, że Romain jest bezpieczny. Ryzyko, z którym się mierzymy nie jest zabawne. Dla tych, którzy o tym zapomnieli - stawiamy nasze życia na szali dla F1 i tego, co kochamy robić. Podziękowania dla FIA za ogromne kroki, jakie robią ws. bezpieczeństwa. Dzięki temu Romain mógł wyjść cało z tego wypadku" - napisał na swoim Instagramie.
Wyścig po sporej przerwie udało się szczęśliwie dokończyć. W takiej sytuacji naturalną procedurą jest posprzątanie toru, po czym wszyscy kierowcy ruszyli do akcji. Grand Prix Bahrajnu ostatecznie wygrał Lewis Hamilton.