O krok od tragedii podczas treningu Formuły 1. Na torze pojawił się nietypowy gość
Formuła 1 znów zaskakuje. Podczas piątkowego treningu na torze pojawił się niezwykły gość. Mogło dojść do ogromnej tragedii.
Formuła 1 od lat elektryzuje miliony osób na całym świecie. Zawrotne prędkości oraz wielka rywalizacja wiąże się z ogromnymi emocjami. W tym sporcie jeden, choćby nawet najmniejszy błąd może skończyć się wielką tragedią.
Do bardzo nietypowego, a zarazem niebezpiecznego incydentu doszło podczas drugiego treningu przed nadchodzącym Grand Prix Bahrajnu. Mianowicie na torze, wśród bolidów pojawił się pies, który mógł doprowadzić do niebezpiecznego zdarzenia.
Sędziowie bezzwłocznie musieli przerwać zmagania. Wszystko przez to, że istniało ryzyko, że któryś z kierowców potrąci czworonoga. Warto podkreślić, że taka sytuacja miała miejsce już drugi raz z rzędu.
Cały incydent jest o tyle nietypowy, że tor Sakhir znajduje się na samym środku pustyni. Biegający pies był bardzo realnym zagrożeniem dla kierowców, dlatego czerwona flaga była jedynym logicznym rozwiązaniem tej sytuacji.
Wyobraźmy sobie zderzenie z psiakiem przy przeszło 300 km/h. Dla psa okazałoby się zabójcze, a kierowca mógłby doprowadzić do tragicznego wypadku. Kolizja ze zwierzęciem narażałaby kierowców na utratę życia bądź tego zdrowia.
Finalnie zwierzak bezpiecznie opuścił tor wyścigowy wykorzystując jedno z wyjść. Warto podkreślić, że to drugi tydzień z rzędu kiedy zmagania kierowców zostały przerwane z powodu pojawienia się na torze psa.
Przed dwoma tygodniami podczas Grand Prix Turcji również byliśmy świadkami przedstawienia czworonoga. Ten jednak pojawił się na torze gdy nie było na nim żadnego kierowcy.
Warto przypomnieć, że przez wiele lat swojej historii, Formuła 1 nie uniknęła spotkań ze zwierzętami. GP Kanady słynie z regularnych wizyt świstaków, które żyją w okolicy toru im. Gillesa Villeneuve'a.
O tym fakcie najdobitniej przekonał się francuski kierowca, Roman Grosejean, który przed dwoma laty, nie uniknął groźnego zderzenia z jednym z tych sympatycznych zwierząt.
Warto podkreślić, że podczas częstych wizyt Królowej Motosportu w Montrealu na torze pojawiały się też lisy i ptaki.