Trudne chwile Roberta Kubicy. Tyle czekał na start, a nie dostał nawet szansy
Robert Kubica miał zadebiutować w słynnym wyścigu Daytona 24h. Bolid klasy LMP2 po kilku okrążeniach doznał awarii. Naprawa trwała zbyt długo, efekcie cały zespół Polaka musiał wycofać się z rywalizacji.
Robert Kubica nawet nie dostał szansy. Nieudany start w Daytonie
Robert Kubica planował start w wyścigu Daytona24h. To już kultowy wyścig, który organizowany jest od lat 60' XX wieku, a od 1966 roku odbywa się w formule 24-godzinnej. Dlatego też jednym bolidem jeździ wielu kierowców na zmianę.
W zespole High Class Racing był Dennis Andersen, Ferdinand Habsburg, Anders Fjordbach, oraz rzecz jasna Robert Kubica. Wyścig rozpoczął Andersen, który utrzymywał na torze lokatę wicelidera, zdobytą jeszcze w kwalifikacjach.
Gdy doszło do drugiego zjazdu do alei serwisowej, za kierownicę miał wsiąść polski kierowca, który już nawet założył kask i zgłosił gotowość. Niestety, zespół mógł tylko dolać paliwa do auta i zmienić opony, więc Robert Kubica obszedł się smakiem.
Przy czwartym zjeździe do boksu, już z daleko było widać, że coś jest nie tak. Jak pisze Onet, za bolidem ciągnęła się chmura. Podczas szybkiego przeglądu, okazało się, że doszło do poważnej awarii.
Robert Kubica długo się przygotowywał ale nic z tego. Zespół musiał się wycofać
Zespół High Class Racing naprawiał bolid przez 3,5 godziny. Przez ten czas stawka odjechała im na 66 okrążeń. Gdy udało się odpalić auto, za kierownicą posadzono Andersa Fjordbacha.
Niestety, Fjordbach chwilę później wrócił do garażu, bo bolid nie został naprawiony. Po tym zdarzeniu zespół High Class Racing zdecydował się na całkowite wycofanie z wyścigu.
Jak później podały media, problemy były związane ze skrzynią biegów. Przekładnia zaczęła się przegrzewać i tracić olej, w efekcie jazda bolidem była niemal niemożliwa.
Robert Kubica marzył o LMP2. Na razie musi plany odłożyć na później
Polscy kibice nie doczekali się więc startu Roberta Kubicy w LMP2. To prawdopodobnie nie koniec, bo niedawno Polak zapowiadał, że wiążę swoją przyszłość z tą klasą wyścigów. Równie zawiedziony był Ferdinand Habsburg, który tak jak Polak, nie wsiadł za kierownicę bolidu.
- Takie są wyścigi. Skrzynia biegów padła i nasz wyścig się skończył. Do kitu, inaczej tego nie nazwę - napisał na Twitterze Ferdinand Habsburg.
To spory zawód nie tylko dla kibiców. Zespół High Class Racing buńczucznie zapowiadał, że zamierza wygrać wyścig, ale plany spaliły na panewce, choć to niejedyna ekipa, która zaliczyła falstart. Z klasy LMP2 z powodu wypadków wycofały się także DragonSpeed i Racing Team Nederland.
Źródło: Onet
Artykuły polecane przez redakcję zDrogi.pl
- Kierowca nie miał żadnych szans na reakcję. Stado jeleni przeskoczyło nad BMW - Wideo
- Koszmar na DK12. Osobowy Opel z impetem wbił się w TIR-a
- Policjanci znaleźli poszukiwaną, wpadła gdy przechodziła przez jezdnię