ZDrogi.pl > Katalog pojazdów > Volkswagen Passat - po prostu legenda
Redaktor zDrogi.pl
Redaktor zDrogi.pl 19.03.2022 14:42

Volkswagen Passat - po prostu legenda

Volkswagen Passat – po prostu legenda
pixabay.com

Narodziny gwiazdy – pierwsze generacje Passata przed erą lat 90.

Zanim inżynierowie z Volkswagena zaczęli tworzyć auta pod Polaków, pojawiła się pierwsza wersja B1. Jego nazwa pochodziła od międzyzwrotnikowego wiatru morskiego, a na innych rynkach pojawiał się jako Dasher, Santana czy Magotan. Volkswagen Passat zadebiutował w 1973 roku jako następca modelu K70 oraz Typ 4. Zbudowano je na płycie podłogowej Audi 80.

Był to typowy dla lat 70. kanciak, który ważył jednie 900 kg. Nadwozie było dostępne w dwóch rodzajach, 5-dzwiowym kombi oraz w 3- lub 5-drzwiowym połączeniu liftbacka i hatchbacka. Ciekawostką jest fakt, że auto zostało wyposażone w silnik umiejscowiony wzdłużnie. Na początku dostępne były tylko benzyny. 5 lat po rozpoczęciu produkcji pojawił się Diesel o zatrważającej mocy 50 KM.

Czy wiele zmieniło się, gdy do akcji wkroczyła wersja B2? Otóż praktycznie wszystko. Pojawiła się w 1980 roku i jedynym podobieństwem był dość szpetny design. Poza tym samochód urósł, dostał nowe silniki, rozszerzono ofertę wariantów nadwozia o 2- lub 4-drzwiowego sedana. Passat B2 był przestronny, miał duży bagażnik, zwłaszcza w kombi, a także… asystenta ekonomicznej jazdy. Wzrosła też moc, bo najmocniejsza wersja benzynowa dawała aż 136 KM.

Modele szturmem zdobywające Polskę

Choć za najbardziej kultowy do dziś uchodzi Volkswagen Passat B5, to jednak już od III generacji auto podbijało Polskę. Oczywiście dlatego, że u nas upadła komuna. Oficjalnie B3 zadebiutowała w 1988 roku. Ograniczono w końcu kanciaste kształty, popracowano nad aerodynamiką (opór powietrza Cx = 0,29) czy ograniczono warianty nadwozia do 4-drzwiowego sedana i 5-drzwiowego kombi.

Co ciekawe pojawiły się także nowinki techniczne, jak choćby pneumatyczne zamieszenie. B3 powinien być kojarzony z bardzo dużą gamą silników benzynowych. Najmocniejszy 2.8 VR6 generował 174 KM. Pięć lat później, już w wersji B4, najmocniejszy silnik 2.9 Syncro generował 184 KM. Było też coraz więcej Diesli, choćby 1.9 TDI do dziś uznawane za pancerne.

Już w B3 zmieniono układ silnika, co powielono w B4. Teoretycznie ta generacja może być nazwana mocnym liftingiem. Auto wyglądało bardzo podobnie, dodano mu tylko nieco zaokrągleń. Zmiany widać było wewnątrz, gdzie pojawiły się dopracowane elementy sprawiające, że wyraz „limuzyna” używany przez marketingowców zaczął się sprawdzać. To w tym Volkswagenie Passacie po raz pierwszy zastosowano kontrolowane strefy zgniotu czy pirotechniczne napinacze pasów przednich.

Niezawodność i osiągi – Volkswagen Passat B5

Najbardziej znaną wersją, która na polskich drogach jeździ do dziś, był Passat B5. Przede wszystkim słynął z niezawodności oraz wspomnianego już pancernego silnika 1.9 TDI. Do dziś uznaje się go za najlepszą generację w historii modelu. Konstrukcyjnie oparto go na nowej płycie podłogowej, zaczerpniętej z Audi A4 B5. Od tego czasu stylistyka Volkswagena poszła do przodu i do dziś pozostaje z jednej strony klasyczna, a z drugiej nowoczesna. I dobrze się starzeje.

Volkswagen Passat z 1996 roku to także pierwsze w pełni ocynkowane nadwozie, które nie rdzewiało przez wiele lat. W ofercie dostępne były czterodrzwiowe sedany oraz pięciodrzwiowe kombi. Przestronne i dobrze wyposażone wnętrze świetnie znosiło kilka lat jazdy po niemieckiej stronie, po czym, już w XXI wieku, trafiało do Polski, by tu służyć przez jeszcze kilkanaście lat.

To pierwszy model (i jedyny), pod którego maską można było mieć 4-cylindrowy silnik. Generował aż 275 KM. Elegancki wóz mógł mieć poza tym benzyniaki od 1.6 do 2.8 V6 pojemności (maksymalnie 193 KM), a także turbodiesle 1.9, 2.0 i 2.5. Maksymalna moc w tym przypadku wynosiła 180 KM w przypadku V6.

Z przytupem w XXI wieku

W 2005 roku postanowiono pobić legendę i stworzono Volkswagena Passata B6. Nie udało się. Choć wyglądał bardziej luksusowo i elegancko, choć miał najnowocześniejszą technikę, choć były te same warianty nadwozia, to jednak nie zrobiło aż tak wielkiej kariery – i to nie tylko w naszym kraju. Na plus na pewno trzeba jednak zapisać pojemność bagażnika – 565 l w sedanie i 605 l w kombi.

Pod maską pracowały silniki odprężone (1.4 TSI) czy bardzo pojemne (3.6 V6 FSI). Były także Diesle, choć już nie robiły takiej pracy jak kiedyś. Zwłaszcza system common rail lubił się psuć. Zresztą podobnie było w drugim Passacie z XXI wieku. W 2010 roku zadebiutowała B7, która właściwie okazała się mocniejszym liftem B6, choć lepiej wyposażoną, np. z klimatyzacją dwustrefową w standardzie.

Tagi: VW Volkswagen
Powiązane