ZDrogi.pl > Aktualności > Policja przyłapała ulicznych "ścigantów" na gorącym uczynku
Konrad Karpiuk
Konrad Karpiuk 19.03.2022 14:39

Policja przyłapała ulicznych "ścigantów" na gorącym uczynku

Wyścigi uliczne policja BMW
Youtube.com WYPADKI

Wyścigi uliczne w Poznaniu. Policja złapała sprawców na gorącym uczynku

Nielegalne wyścigi uliczne to nie tylko wymysł Hollywood i "Szybkich i wściekłych". Takowe w rzeczywistości również są organizowane, choć oczywiście wyglądają znacznie inaczej na filmach. Mimo to, wciąż stwarzają spore zagrożenie, dlatego też policja na nie w miarę możliwośći reaguje.

Do nielegalnych wyścigów ulicznych doszło 21 marca w Poznaniu (woj. wielkopolskie). Funkcjonariusze policji patrolując okolicę nieoznakowanym radiowozem, natrafili koło godziny 1.45 w nocy na "punkt startowy", na którym ustawili się już dwaj zawodnicy.

`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalej

Jak widać na nagraniu, dwa auta marki BMW stały gotowe na linii. Mężczyzna dawał im sygnał do startu, a wszystkiemu przyglądali się policjanci. Scena niemalże jak z filmu, ale po włączeniu sygnałów radiowozu, nie rozpoczął się filmowy pościg, tylko "ściganci" zatrzymali się grzecznie do kontroli.

Niegalne wyścigi uliczne udaremnione przez policję

- Panna za kierownicą i jej konkurent mocno się zdziwili - napisał na Twitterze mł. insp. Andrzej Borowiak, rzecznik prasowy komendanta wojewódzwkiego Policji w Poznaniu.

Za kierownicą aut siedzieli 20-letnia kobieta i 20-letni mężczyzna. Jak podaje Polsat News, jedna z osób została ukarana mandatem wysokości 220 zł i 6 punktami karnymi.

Druga osoba biorąca udział w wyścigu ulicznym, również nie uniknęła kary. Otrzymała mandat za "stworzenie zagrożenia w ruchu drogowym". Będzie to dla tej dwójki niemała nauczka na przyszłość.

Co więcej, w tym samym miejscu było jeszcze około 20 osób i tyle samo aut. Wygląda więc na to, że funkcjonariusze nie trafili na pojedynczy wyścig, a na cały zlot fanów wyścigów ulicznych.

Wyścigi uliczne, a wycieczka na tor. Dlaczego więcej torów niewiele zmieni?

Często w takich przypadkach pada ze strony młodzieży argument, że tory są "zamykane", albo jest ich mało. Taki problem rzeczywiście istnieje, ale mają go amatorzy driftu, a nie osoby, które chcą się ścigać na prostej. Do tego nie potrzeba toru wyścigowego, a jedynie odpowiednio długiego kawałka asfaltowej drogi.

Co ważne, wyścigi uliczne wcale nie muszą być nielegalne. Lata temu Automobilklub Łódzki organizował zawody na ulicach miast, które odbywały się na wyłączonym z ruchu odcinku drogi, pod pełną kontrolą służb.

Dlatego też rady policji, aby kierowcy "udali się na tor" w tym wypadku na niewiele się przydadzą. Oczywiście jazda na torze jest znacznie ciekawsza niż wyścig "na ćwiartkę" choćby przez możliwość sprawdzenia auta w zakrętach. Wymaga to jednak przygotowań i zasobnego portfela. A przecież np. w Warszawie na starym torze FSO udało się zorganizować wyścigi na prostej w zamian za niską opłatę wjazdową (10-20 zł).

`

Widziałeś coś nietypowego na drodze? Koniecznie napisz do nas na adres: [email protected] ===============================================================================================

zDrogi.pl - to portal poświęcony motoryzacji, temu, co dzieje się na polskich drogach i Wam - kierowcom. Dodaj nas do ulubionych w przeglądarce.__Masz ciekawy temat? Napisz na [email protected] lub daj nam znać na facebookowym profilu zDrogi.pl

Artykuły polecane przez redakcję zDrogi.pl

`

Źródło: Polsat News

Tagi: Policja
Powiązane