ZDrogi.pl > Na drogach > Kobieta z dwójką dzieci weszła na jezdnię na czerwonym świetle. Niewiele brakowało do tragedii - Wideo
Konrad Karpiuk
Konrad Karpiuk 19.03.2022 14:56

Kobieta z dwójką dzieci weszła na jezdnię na czerwonym świetle. Niewiele brakowało do tragedii - Wideo

piesza-lamie-przepisy
Facebook.com Kierowca autobusu MZA

Piesza z wózkiem dziecięcym zignorowała czerwone światła dla pieszych. Choć większość kierowców stała na krzyżówce i ją widziała, to jeden pas był wolny. Wszystko nagrał wideorejestrator.

Piesza miała ewidentnie czerwone światło na skrzyżowaniu. Właśnie dla kierowców zapaliło się zielone, a mimo to i tak weszła na jezdnię. Jakby tego było mało, prowadziła wózek i szła z kilkuletnim dzieckiem, więc odpowiadała nie tylko za swoje życie, ale także za dwóch młodych osób. Do zdarzenia doszło na warszawskim Gocławiu 2 czerwca, a nagranie pojawiło się na fanpage Kierowca Autobusu MZA.

Piesza z dwójką dzieci weszła na jezdnię mimo czerwonego światła

Kierowca autobusu, który nagrywał całe zdarzenie, tego dnia jechał prywatnym autem. Dojeżdżając na skrzyżowanie, zauważył pieszą, która wchodziła na jezdnię. Problem w tym, że właśnie zapaliło się zielone światło, więc zanim ją spostrzegł, to nieznacznie przyśpieszył, co jest oczywiście normalną reakcją.

Z tym że akurat właśnie w tym momencie na przejście wtargnęła kobieta z dzieckiem i wózkiem. Na szczęście prędkość nagrywającego była niska, więc mógł zareagować bez gwałtownego hamowania. Oczywiście zgodnie z logiką działania sygnalizacji świetlnej, na przejściu dla pieszych musiało się świecić czerwone, więc piesza łamała przepisy.

Piesza popełniła błąd. Ofiara nowych przepisów, czy zwykła lekkomyslność?

Jak wiemy, od 1 czerwca piesi mają pierwszeństwo, także w momencie wchodzenia na przejście, ale nie dotyczy to miejsc z sygnalizacją świetlną. Tak samo jak zasada prawe dłoni nie działa na skrzyżowania ze światłami, czy wtedy gdy znaki wyznaczają pierwszeństwo.

Oczywiście kierowca autobusu zwolnił, niemniej gdyby jechała akurat rozpędzona osobówka, mogłoby to się skończyć znacznie gorzej. Nawet zakładając, że ktoś jechałby przepisowe 50 km/h. Samochody nie hamują w miejscu, a kierowcy, widząc zielone światło, nie można spodziewać się pieszego na jezdni.

Często słusznie krytykuje się postawę "jeszcze zdążę", popularną wśród wielu kierowców. Problem w tym, że piesi często robią to samo, narażając siebie i innych użytkowników drogi. Celem sygnalizacji świetlnej jest zwiększenie bezpieczeństwa i ułatwienie organizacji ruchu miejskiego. Dlatego warto dostosować się do tego dobrodziejstwa techniki, dla dobra swojego i innych użytkowników drogi. Lepiej stracić kilka minut, niż narażać życie oraz zdrowie siebie i innych.

Film jest dostępny bezpośrednio na fanpage Kierowca Autobusu MZA

Widziałeś coś nietypowego na drodze? Koniecznie napisz do nas na adres: [email protected]

zDrogi.pl - to portal poświęcony motoryzacji, temu, co dzieje się na polskich drogach i Wam - kierowcom. Dodaj nas do ulubionych w przeglądarce. Masz ciekawy temat? Napisz na [email protected] lub daj nam znać na facebookowym profilu zDrogi.pl

Artykuły polecane przez redakcję zdrogi.pl

Źródło: Facebook.com Kierowca Autobusu MZA

Powiązane