Ducato rozerwało się jak kartonowe pudełko. Groźny wypadek na obwodnicy
Wypadek na obwodnicy Pragi. Dostawcze Ducato niemal rozerwało się na pół po zderzeniu z autem ciężarowym. Kierowca wyszedł z tego niemal bez szwanku. Jego auto miało znacznie mniej szczęścia i zostało kompletnie zniszczone.
Do bardzo groźnie wyglądającego zdarzenia doszło przez nieuwagę kierowcy Fiata Ducato.
Zdarzenie miało miejsce na obwodnicy Pragi, gdzie doszło do zderzenia ciężarówki z autem osobowym. W wyniku kolizji powstał zator drogowy, z którym nie wszyscy kierowcy potrafili sobie poradzić. W efekcie doszło do kilku kolejnych zdarzeń.
Wypadek na obwodnicy Pragi. Auto dostawcze zderzyło się z ciężarówką
W jednym z nich kierowca Fiata Ducato najechał na stojącą ciężarówkę z przyczepą. Zrobił to w tak nietypowy sposób, że przyczepa niemal rozerwała busa na pół, oddzielając „szoferkę” od tyłu pojazdu.
Choć wyglądało to bardzo groźnie, o dziwo kierowcy nic poważnego się nie stało. Część pojazdu, w której się znajdował, nie została znacząco uszkodzona i, z niegroźnymi obrażeniami, mężczyzna został przetransportowany do szpitala.
Zobacz także: Na oczach matki ukradł auto z dzieckiem w środku. Nagle wrócił się i zaczął jej grozić policją
Zdarzenie to przypomniało nam o śmiertelnym wypadku sprzed miesiąca. W czwartek, 3 grudnia, doszło do tragicznego w skutkach wypadku na niestrzeżonym przejeździe kolejowym we Wrzącej pod Trzcianką. 25-letni kierowca firmy kurierskiej wjechał autem prosto pod szynobus. Mężczyzna zginął na miejscu.
Wypadek we Wrzącej. Kurier wjechał pod szynobus
Do wypadku doszło w czwartek, 3 grudnia, około godziny 15.20. Z nieoficjalnych informacji wynika, że 25-letni mieszkaniec powiatu pilskiego wpadł Fiatem Ducato w poślizg podczas hamowania. Nie zdołał opanować samochodu i wjechał prosto pod szynobus. Maszynista nie miał szans zatrzymać się przed busem.
ni kierowca firmy kurierskiej zginął na miejscu. Siła uderzenia wyrzuciła go na zewnątrz pojazdu.
Pociąg, z którym się zderzył, jechał z Chojnic do Krzyża Wlkp. Nikt z pasażerów nie ucierpiał.
Na miejscu pracowały zastępy straży pożarnych z JRG w Trzciance i OSP Biała. Dojechały też zastępy z JGR nr 1 Piła. Na miejscu zdarzenia był również dowódca jednostki z Trzcianki.
- Nasze działania polegały na zabezpieczeniu i oświetleniu miejsca zdarzenia - mówi Artur Kłos, rzecznik czarnkowskiej straży pożarnej.
Artykuły polecane przez redakcję zDrogi.pl
- Procedura rejestracji auta łatwiejsza niż myślisz. Wcale nie musisz mieć jednego dokumentu
- Nawet kilkadziesiąt tysięcy kierowców może mieć poważne kłopoty. Winne są błędy w systemie
- Radom. 19-latek postanowił zrobić kulig swoim Audi. Uciekał przed policją, ciągnąc sanie