ZDrogi.pl > Na drogach > W najlepszym razie nie pojedziesz więcej niż 100 km/h. Poselski pomysł wkrótce wejdzie w życie
Piotr Dutka
Piotr Dutka 19.03.2022 15:04

W najlepszym razie nie pojedziesz więcej niż 100 km/h. Poselski pomysł wkrótce wejdzie w życie

Pixabay
Pixabay

Polscy kierowcy nie będą zadowoleni. Już wkrótce pojazdy będą musiały posiadać specjalny organicznik prędkości. W najlepszym razie rozwiniesz prędkość do 100 km/h. Unia Europejska zadba o to, aby każdy na drodze przestrzegał przepisów.

Niektóre pomysły proponowane przez polskich posłów są kuriozalne i wzbudzają wiele kontrowersji. Wiele wskazuje na to, że już wkrótce jeden z nich znajdzie odzwierciedlenie w praktyce.

Warto zaznaczyć, że wszelkie zasady ruchu drogowego są jasno i klarownie określane przez Prawo o Ruchu Drogowym. To właśnie ono obowiązuje wszystkich zmotoryzowanych, którzy muszą się do nich stosować.

Jak się okazuje, w Prawie o Ruchu Drogowym istnieje również pewna opcja, która pozwala na narzucanie dodatkowych wymogów. W tym konkretnym przypadku mowa o ograniczniku prędkości.

To właśnie to urządzenie może w przyszłości stać się podstawowym elementem wyposażenia każdego pojazdu.

Polski rząd pragnie, by obowiązywały dwa ograniczniki, do 90 km/h oraz do 100 km/h.

Kontynuacja artykułu pod materiałem wideo

Unia Europejska dąży do poprawy bezpieczeństwa na drogach. Głównym wrogiem jest nadmierna prędkość

Takowe urządzenie będzie obowiązkowe dla kierujących autobusem (ogranicznik 100 km/h), samochodem ciężarowym o dopuszczalnej masie całkowitej przekraczającej 3.5 tony, (ogranicznik 90 km/h), a także ciągnikiem samochodowym, dla którego określono dopuszczalną masę całkowitą zespołu pojazdów powyżej 3,5 tony (ogranicznik 90 km/h). Odpowiednie rozwiązania mają również trafić do aut osobowych - o czym dalej w artykule.

Warto zaznaczyć, że ograniczniki mają być homologowane. W praktyce oznacza to, że właściciele używanych pojazdów, będą musieli liczyć się ze sporymi kosztami. W nowych pojazdach urządzenie zostanie zamontowane fabrycznie.

W tym miejscu warto nadmienić, że spory nacisk na nasz kraj w kwestii wprowadzenia ograniczników wywiera Unia Europejska.

Co ciekawe, specjalna ustawa dotycząca tego zagadnienia ma wejść w życie 1 stycznia 2022 roku, a więc za niespełna 11 tygodni.

Jak informuje serwis PrawoDrogowe.pl, podstawą do stworzenia nowych przepisów stała się dyrektywa Rady 92/6/EWG z dnia 10 lutego 1992 r. w sprawie montowania i zastosowania urządzeń ograniczenia prędkości w niektórych kategoriach pojazdów silnikowych w Unii Europejskiej.

Warto przy tym przypomnieć, że podobna przyszłość czeka kierowców aut osobowych. Od 2022 r. obowiązkowym elementem wyposażenia samochodów oferowanych w UE stanie się system ISA, czyli inteligentny ogranicznik prędkości. Dokładnie od maja 2022 r. każde sprzedawane w Unii Europejskiej auto, które zadebiutuje po tym czasie, będzie musiało być wyposażone w kilka systemów zwiększających bezpieczeństwo. Będą to, np. asystent martwego pola, system chroniący przed czołową kolizją czy urządzenia wspomagającego cofanie.

Od 2024 roku każde nowe auto będzie musiało mieć system ISA, nawet jeżeli było homologowane dużo wcześniej.

Dodatkowym, mniej oczywistym systemem będzie ISA. Co to takiego?

Intelligent Speed Assistance, czyli inteligentny asystent prędkości, będzie odpowiedzialny za pomoc w podróżowaniu z prędkością zgodną z przepisami. Zgodnie z rozporządzeniem Unii Europejskiej - (UE) 2019/2144 - będzie to układ wspomagania kierowcy w zachowaniu prędkości odpowiedniej dla środowiska drogowego poprzez przekazywanie specjalnych odpowiednich informacji zwrotnych.

System ten w wersji bazowej będzie informować sygnałem dźwiękowym kierowcę, że właśnie przekracza dozwoloną prędkość. Sygnał ten nie może jednak trwać dłużej niż 5 sekund. Najbardziej zaawansowana wersja, która w przyszłości ma trafić do aut, ma zmniejszać moc silnika po osiągnięciu dozwolonej prędkości na danym odcinku.

Zgodnie z założeniami technicznymi ogłoszonymi przez ETSC (The European Transport Safety Council), każdy inteligentny asystent prędkości musi umożliwiać jego wyłączenie. Teoretycznie więc rozwiązanie nie powinno nikomu „przeszkadzać” w łamaniu przepisów... ale rozwiązanie automatycznie uruchomi się przy ponownym odpaleniu pojazdu.

Jak podaje portal autoblog.pl producenci będą przez następne dwa lata od wejścia przepisów w życie zobowiązani się do tego, aby przekazywać do ETSC zbiorcze i zanonimizowane dane o tym, jak kierowcy używają tego systemu oraz kiedy go wyłączają i na jak długo. Następnie dane te zostaną przeanalizowane, aby wyciągnąć wnioski - jeśli okaże się, że kierowcy jeżdżą non stop z wyłączonym systemem ISA, to UE zastrzega sobie prawo do zaostrzenia wymagań homologacyjnych w przyszłości.

Powiązane