W niedzielę brał udział w finale Ligi Mistrzów. Wkrótce usłyszy zarzuty
W niedzielę 23 sierpnia jego zespół walczył o puchar Ligi Mistrzów. Nie udało się... na domiar złego wkrótce usłyszy zarzuty związane z wypadkiem, który spowodował 27 maja. Rezerwowy bramkarz Paris Saint Germain Marcin Bułka odpowie za spowodowanie wypadku, do którego doszło 27 maja w okolicach Wyszogrodu, skąd pochodzi.
Piłkarzowi grozi do trzech lat pozbawienia wolności. Zarzuty usłyszy już za kilka dni, po przyjeździe na zgrupowanie młodzieżowej reprezentacji Polski.
PSG słynie z tego, że dobrze płaci swoim piłkarzom. Polski bramkarz postanowił zaszaleć i doprowadził do wypadku.
20-letni Bułka trzy miesiące temu, podczas pobytu w rodzinnych stronach jeździł wypożyczonym, wartym ponad milion złotych Lamborghini Huracan.
PSG z Bułką w składzie nie dało rady pokonać Bayernu Monachium. To nie koniec pecha polskiego bramkarza.
27 maja w godzinach nocnych, podczas wyprzedzania na drodze krajowej nr 62, doprowadził do czołowego zderzenia. Poszkodowanym jest 56-latek jadący Hyundaiem. W efekcie wypadku, z licznymi obrażeniami oraz złamaniami, mężczyzna trafił do płockiego szpitala.
Mł. asp. Krystyna Kowalska z Komendy Miejskiej Policji w Płocku poinformowała, że Marcinowi Bułce przedstawiony zostanie zarzut z art. 177 § 1 Kodeksu Karnego:„Kto, naruszając, chociażby nieumyślnie, zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, powoduje nieumyślnie wypadek, w którym inna osoba odniosła obrażenia ciała określone w art. 157 § 1, (dotyczy naruszenia czynności narządu ciała lub rozstroju zdrowia, bez trwałego uszczerbku), podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech".