Tak wygląda Porsche Taycan po zderzeniu z naczepą traktora. Bardzo smutny widok

Porsche Taycan po zderzeniu z naczepą traktora. Widok chwyta za serce każdego fana motoryzacji. Poważne problemy rolnika.

Kierowca tego elektrycznego Porsche nie będzie dobrze wspominać wyprawy na Podlasie. Do tego niezwykle nietypowego zderzenia doszło w jednej z wsi w województwie Podlaskim. Dokładniej w okolicach Sztabina w sobotę 2 października. Wcześniej pisaliśmy o tym incydencie, w którym od wielkiej tragedii dzieliły dosłownie centymetry. 

Mężczyzna kierujący Porsche zaliczył efektowną wpadkę-kolizję z naczepą traktora przewożącą bale z sianem. 

 Kierowca Porsche zachowuje się bardzo dziwnie. Pomimo przyjęcia mandatu, czuje się ofiarą rolnika oraz jego sprzętu rolniczego. Twierdzi, że nie był on odpowiednio oświetlony. 

 W chwili obecnej problem ma nie tylko kierowca, który zniszczył bardzo drogie auto, ale i rolnik. Czeka go bowiem cywilny pozew ze strony kierującego elektrycznego Porsche. Powody do zmartwień ma również salon, który wypożyczył pojazd do celów demonstracyjnych. 

– Jestem sprawcą i zarazem poszkodowanym w tym wypadku. Do kolizji doszło tylko dlatego, że żadna z naczep nie posiada oświetlenia. Przyjąłem mandat ze względu na ubezpieczenie, żeby się nie ciągać z decyzją o kasacji po sądach. Z tego, co jest mi wiadomo biegli z ubezpieczalni szykują opinię, a prawnicy pozew do sądu wobec kierującego traktorem. Brak oświetlenia i niezabezpieczony ładunek. Jechałem dokładnie 96 km/h, co można odczytać prędkościomierza – poinformował kierowca zastrzegając sobie anonimowość.

 Na szczęście nikt poważnie nie ucierpiał, choć biorąc pod uwagę fakt, że ceny nowego Taycana zaczynają się od 653 000 złotych, będzie to pamiętne i bardzo przykre zdarzenie dla wszystkich zainteresowanych. 

Zdjęcia pochodzą z serwisu. Dziennik.pl