Nietrzeźwy Ukrainiec uciekał przed kierowcą lawety, którą wcześniej wezwał. Powód odbiera mowę
Kierowca z Ukrainy kontra laweta. Nietypowa sytuacja z Wrocławia udowadnia, że na polskich drogach można spodziewać się wszystkiego.
12 listopada we Wrocławiu doszło do bardzo nietypowej, wręcz kuriozalnej sytuacji. Pewien operator lawety został wezwany by z wyciągnąć z rowu pojazd marki Suzuki. Jak się później okazało, z pozoru normalne zgłoszenie przerodziło się w prawdziwe kino akcji.
Interwencja kosztowała kierowcę lawety sporo nerwów oraz stresu, a dzień 12 listopada będzie pamiętał przez bardzo długi czas.
Niepokojąco zaczęło się w momencie, gdy mężczyzna wykonał swoją pracę i wyciągnął pojazd na drogę. Wówczas okazało się, że właściciel Suzuki nie ma pieniędzy by zapłacić za niezbędną pomoc.
Ukrainiec wsiadł do pojazdu i zaczął uciekać przed operatorem lawety. Warto podkreślić, że było czuć od niego silną woń alkoholu. Poszkodowany, pomimo chwilowego szoku oraz dezorientacji, postanowił działać.
Szybko zawiadomił wrocławską policję i rozpoczął pościg za uciekinierem zza naszej wschodniej granicy. Już chwilę później funkcjonariusze bez większych problemów namierzyli podejrzanego obywatela Ukrainy.
Jak później wykazało policyjne badanie alkomatem, 21-latek był kompletnie pijany. W jego organizmie znajdowało się aż 2,6 promila alkoholu.
Nie był to jednak koniec problemów dla młodego kierowcy. Okazało się, że tablica rejestracyjna zamontowana w jego Suzuki Swift, figuruje w policyjnych systemach jako utracona.
Młody kierujący został oczywiście zatrzymany. Teraz odpowie za jazdę po wpływem alkoholu, za co może mu grozić kara do 2 lat pozbawienia wolności. Sprawa utraconej rejestracji nadal jest prowadzona przez wrocławską policję.