Już wiemy, dlaczego 11-letni Sebastian wbiegł wprost pod koła furgonetki. Przeszedł przez drzwi awaryjne
Wszystko zaczęło się niewinnie. Grupa chłopców spędzała wspólnie czas i, jak to nastoletni chłopcy, bardzo się nudziła.
11-letni Sebastian wpadł nagle na pomysł, że przebiegnie przez drogę szybkiego ruchu. Wskoczył na jezdnię i trafił wprost pod nadjeżdżającą furgonetkę. Najprawdopodobniej założył się kolegami, którym chciał zaimponować. Niestety chłopiec przypłacił tę próbę życiem.
Dziecko zakład z kolegami przypłaciło życiem.
Sebastian w wyniku zderzenia został ciężko ranny. Śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego zabrał chłopca do szpitala, ale jego życia nie udało się już niestety uratować.
Do tragedii doszło we wtorkowe popołudnie 11 sierpnia. Koledzy z Jarosławia na Podkarpaciu najpierw jeździli po okolicy na rowerach, byli w sklepie, a następnie zatrzymali się nad strumykiem tuż koło obwodnicy.Chłopców zainteresowały ich drzwi prowadzące na drogę. Ciekawość zwyciężyła.
Dziecko nie miało szans na przeżycie. Co gorsza, rodzice chłopca pół roku wcześniej stracili mieszkanie w pożarze.
Makabryczne zdjęcie z wypadku pojawiło się na portalu FAKT.pl:
Dziecko zginęło w wypadku na obwodnicy JarosławiaFAKT.pl /14.082020
Według ustaleń portalu Fakt.pl 11-latek miał spytać kolegów, czy odważą się przebiec na drugą stronę jezdni.
By udowodnić swoją odwagę, chłopiec przeskoczył przez barierkę i wtargnął na drogę prosto pod koła pędzącego Volkswagena Transportera.Ciężko rannego chłopca śmigłowiec LPR zabrał do szpitala, ale życia 11-latka nie udało się uratować.
Wypadek bardzo przeżył 39-letni kierowca furgonetki, który nie miał szans uniknąć potrącenia. Mężczyzna sam ma dziecko podobnym wieku.
Co gorsza, rodzice chłopca pół roku temu stracili w pożarze mieszkanie. Dobytek można jednak odbudować, ale życia jedynego syna nic nie wróci.