ZDrogi.pl > Aktualności > Wjechał terenówką na zamarznięty staw. Słono zapłacił za swoją głupotę - Wideo
Piotr Dutka
Piotr Dutka 19.03.2022 14:45

Wjechał terenówką na zamarznięty staw. Słono zapłacił za swoją głupotę - Wideo

Samochód terenowy
Reddit/Idiots in car

Samochód terenowy wpadł do stawu. Kierowca sądził, że lód pod kołami wytrzyma ciężar pojazdu. 

Nie od dziś wiadomo, że niektórzy kierowcy w bardzo nieodpowiedzialny sposób bawią się swoimi samochodami. Poniższy przykład prosto z Holandii idealnie potwierdzą tę tezę.

Wjeżdżanie na różnego rodzaju zamarznięte zbiorki jest obarczone sporym ryzykiem. Do takiego rodzaju zabaw są potrzebne odpowiednie przygotowania oraz nowoczesny sprzęt, który umożliwi zapewnienie bezpieczeństwa.

Pewien Holender kompletnie nie zdawał sobie z tego sprawy, ponieważ postanowił ryzykować własnym życiem dla chwili przyjemności. Jak się potem okazało, słono zapłacił za swoją głupotę. 

Zdarzenie miało miejsce w miejscowości Freisland w Niderlandach. Jeden z tamtejszych sympatyków mocnych wrażeń zdecydował się na wjechanie na zamarznięty staw. Gdy oddalił się od brzegu, doszło do niebezpiecznego incydentu.

`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalej

Lód nie wytrzymał obciążenia i załamał się pod samochodem. Pojazd poszedł na dno, co oczywiście nie jest zbyt dobrą wiadomością dla jego właściciela. Niestety, ale jego wydobycie będzie niezwykle trudne. Co ciekawe, mężczyźnie nic poważnego się nie stało. Zanotował jedynie kąpiel w zimnym stawie.

Okoliczni mieszkańcy nie byli zbytnio zadowoleni, ponieważ zbiornik pełnił funkcję lodowiska dla lokalnych dzieci. Niestety, ale brak odpowiedzialności oraz głupota kierowcy terenówki skutecznie zniszczyły ferie wielu osób.

Jak wskazuje wiele osób, samochód na dnie stawu to groźna broń biologiczna, która może skutecznie zagrażać zarówno występującej tam faunie i florze.

[EMBED-380]

Niestety, ale również i w naszym kraju mają miejsce podobne incydenty. Pewien kierowca Land Rovera Discovery wjechał na skute lodem jezioro. Gdy znajdował się około 20 metrów od brzegu, lodowa pokrywa pękła.

56-latek zdążył uciec, ale auto wpadło do wody. Do tego nietypowego zdarzenia doszło w piątek (12 lutego) około godziny 9 rano. Gdy na miejscu zjawili się policjanci widać było już jedynie dach pojazdu wystający nad powierzchnię.

[EMBED-203]

Powiązane