Nietrzeźwy kierowca BMW uciekał przed policją. Swój szaleńczy rajd zakończył na słupie
Kierowca BMW uciekał przed policją. Swój szaleńczy rajd zakończył na przydrożnym słupie.
Do bardzo nietypowej sytuacji doszło w czwartek 4 lutego w miejscowości Ostroróg. Tamtejsi funkcjonariusze otrzymali zgłoszenie, że po jednej z lokalnych dróg może poruszać się nietrzeźwy kierowca.
Na miejsce domniemanego wykroczenia przyjechali policjanci z szamotulskiej drogówki. Jak się okazało, zgłoszenie nie było bezpodstawne. Na ulicy Poznańskiej, policjanci zauważyli kierującego samochodem marki BMW, który nie był w stanie utrzymać prawidłowego toru jazdy i poruszał się wężykiem.
Za pomocą sygnałów świetlnych oraz dźwiękowych chcieli oni dokonać zatrzymania podejrzanego. Jak się jednak okazało, nie było to takie proste zadanie. Mężczyzna całkowicie zignorował polecenia mundurowych i zdecydował się na ucieczkę. Warto dodać, że poruszał się on całą szerokością jezdni.
Pościg zakończył się po kilku minutach. Mężczyzna nie chciał się poddawać i w kuriozalny sposób próbował uniknąć odpowiedzialności.
[![Instagram zdrogi.pl](https://zdrogi.pl/s/i/202102/default/instagram-1612384318.jpg)](https://www.instagram.com/zdrogi.pl)
Kierujący BMW serii 3 przejechał ul. Szamotulską i wjechał w ul. Kapłańską. Zdecydował się wówczas wykonać bardzo ryzykowny manewr, który sugerował, że chce on zawrócić, bądź też wjechać na teren jednej z posesji. Ostatecznie uderzył on w w słupek bramy wjazdowej i zakończył swoją jazdę.
Policjanci bardzo szybko uniemożliwili mu możliwość dalszej jazdy, skutecznie blokując jego samochód. Mężczyzna próbował jeszcze wycofać, jednak ta sztuka się mu nieudała.
Gdy mundurowi wybiegli z radiowozu, aby zatrzymać kierującego ten zdecydował się zamknąć w swoim wozie. Zablokował drzwi i nie chciał z niego wysiąść. Policjanci, żeby pojmać pirata drogowego musieli wybić szybę i wydostać go z wnętrza pojazdu siłą.
Jak się później okazało, za kierownicą BMW siedział 39-letni mieszkaniec gminy Ostroróg. Mężczyzna miał zatrzymane prawo jazdy, a badanie alkomatem wykazało, że w momencie zdarzenia był kompletnie pijany. Wyszło, że ma on aż 2,4 promila alkoholu we krwi.
Gdy kierowca wytrzeźwiał, usłyszał zarzut kierowania samochodem w stanie nietrzeźwości oraz niezatrzymania się do kontroli drogowej. Wiadomo, że przyznał się on do popełnienia wszystkich wykroczeń. Mężczyźnie grozi aż do 5 lat pozbawienia wolności, zakaz kierowania pojazdami oraz grzywna.