W Krakowie, zamiast soli, na drogi sypie się fusy po kawie
Odśnieżanie dróg i chodników to problem, z którym mierzyć się muszą wszystkie polskie miasta. Kraków postanowił jednak zastosować dość nietypowe rozwiązanie. Na parkowych alejach, zamiast piachu i soli, wysypuje fusy po kawie. Czy to rozwiązanie ma szanse się przyjąć?
W Krakowie, tak jak w większości kraju, obfite opady śniegu znacznie utrudniły życie kierowców i pieszych. W mieście postanowiono jednak podejść do problemu w sposób nowatorski. Zamiast soli, na alejki parkowe wysypywane są fusy po kawie.
Zarządu Zieleni Miejskiej w Krakowie z początkiem lutego poinformował o nowej akcji, w ramach której do walki z zalegającym śniegiem Krakowianie wykorzystają fusy.
Pomysł przyszedł ze Lwowa i szybko spotkał się z rewelacyjnym przyjęciem mieszkańców i lokalnych kawiarni, które zaczęły dostarczać fusy. W akcję włączyły się zarówno małe punkty oraz globalne sieci.
Odśnieżanie chodników fusami. Skąd pomysł?
- "To rozwiązanie, które przynosi korzyści na kilku frontach. Zwracamy uwagę również na zaangażowanie społeczne. Mamy nadzieję, że nasza akcja zmotywuje również mieszkańców do kupowania kawy w krakowskich kawiarniach i przypomni o ich pozycji w tym trudnym czasie" - ogłosiła Katarzyna Przyjemska-Grzesik, kierownik zespołu "Kraków w Zieleni" w Zarządzie Zieleni Miejskiej w Krakowie.
Wśród przewag fusów wymienia się, m.in. ochronę łap zwierząt, ekologiczne wykorzystanie odpadów oraz... przyjemny aromat. Niewykluczone więc, że akcja w przyszłości będzie kontynuowana. W ślad za Krakusami planują pójść również inne miasta - Katowice i Gdynia oraz warszawska dzielnica Ursynów.
Odśnieżanie przy pomocy fusów. Czy ma szanse się przyjąć?
Należy jednak zwrócić uwagę, że to rozwiązanie również nie jest pozbawione wad - pojawiły się też zastrzeżenia ze strony ekologów.
Fusy z kawy mają negatywnie wpływać na wzrost roślin i mogą być toksyczne dla gleby i zwierząt. Ponadto (w świetle prawa) są środkiem niezgodnym z przepisami prawa, które przewiduje, że do posypywania dróg i chodników można używać chlorku sodu (soli), chlorku magnezu, chlorku wapnia i kruszywa (piachu). Do uszorstniania terenów zieleni, takich jak parki i skwery, wykorzystuje się piach, który jest neutralnym materiałem.
Nie ma jednak „ryzyka”, że fusy wyprą tradycyjne metody radzenia sobie z zalegającym lodem i śniegiem. Głównym czynnikiem przemawiającym na niekorzyść nowego rozwiązania (dotyczy to zresztą nie tylko fusów) jest cena i czas działania.
Ze wskazań ekspertów wynika, że chlorek sodu to środek, który działa szybko i skutecznie, a są to zalety bardzo istotne w kontekście bezpieczeństwa kierowców i pieszych oraz zachowania przejezdnych dróg. Posypywanie jezdni piaskiem nie daje tak dobrego rezultatu w tak krótkim czasie. Szczególnie wtedy, kiedy przy dużej wilgotności temperatura spada poniżej 0 st. C i mamy zagrożenie gołoledzią. W takich momentach sól jest najskuteczniejszym środkiem.
Stosowanie piasku na jezdniach generuje też dodatkowe koszty zamiatania ulic po zimie oraz udrażniania instalacji wodno-kanalizacyjnej, ponieważ piasek zapycha studzienki.
Wszystko wskazuje więc na to, że fusy pozostaną jedynie "ciekawostką", a na drogach zimą nadal królować będzie sól.
Artykuły polecane przez redakcję zDrogi.pl
- Kierowca nie miał żadnych szans na reakcję. Stado jeleni przeskoczyło nad BMW - Wideo
- Koszmar na DK12. Osobowy Opel z impetem wbił się w TIR-a
- Policjanci znaleźli poszukiwaną, wpadła gdy przechodziła przez jezdnię