Jechał bez świateł, zatrzymała go policja. Teraz grozi mu kara więzienia
Policja zatrzymała kierowcę jadącego bez świateł
Policja często ma do czynienia z autami w złym stanie technicznym. Jak wskazuje portal Interia.pl, tym razem funkcjonariusze mogli się poczuć jak na kontroli w Afryce. Zatrzymane Volvo S40, wyglądało w środku jak dzieło szalonego elektryka.
Do zdarzenia doszło we wtorek 12 stycznia. Funkcjonariusze Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej w Poznaniu, zauważyli w rejonie Starego Miasta Volvo S40 jadące z wyłączonymi światłami mijania.
Jak podaje poznańska policja, z początku policjanci spodziewali się rutynowej kontroli, bo poza brakiem świateł, auto nie wzbudzało większych podejrzeń. Dopiero po dogłębniejszej kontroli, wyszedł na jaw szereg poważnych problemów.
Policja nie mogła uwierzyć, że wyjechał tym autem na drogę
Auto miało zdekompletowane wnętrze, nie było nawet deski rozdzielczej. Przewody instalacji elektrycznej były na wierzchu, nie było wykładziny, ani nawet maskownicy klaksonu na kierownicy. Zdemontowany był także fotel pasażera.
`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalej
36-letni kierowca tłumaczył się, że jechał właśnie autem do elektryka, który miał zając się bałaganem z instalacją elektryczną. Ponadto policja ustaliła, że zatrzymane Volvo S40 od ponad roku nie miało ważnych badań technicznych.
Ze względu na stan techniczny i brak przeglądu, funkcjonariusze zdecydowali się na kontynuację kontroli. Po sprawdzeniu danych zatrzymanego, okazało się, że to dopiero początek jego problemów.
Zatrzymanemu grozi pięć lat więzienia
Policja ustaliła, że zatrzymany 36-latek nie ma prawa jazdy. Nakazem sądu zatrzymano mu uprawnienia na dwa lata, a w momencie kontroli kara wciąż obowiązywała.
36-latek wsiadając za kierownicę z zatrzymanym prawem jazdy, popełnił już nie wykroczenie, a przestępstwo. Teraz grozi mu kara nawet do pięciu lat pozbawienia wolności.
Co zrobić jeśli skończył nam się przegląd?
Czasem dochodzi do sytuacji, że przegapimy przegląd, bądź auto będzie unieruchomione przez przedłużające się prace nad naprawami. Zdarza się także, że "rozgrzebiemy" auto, a później naprawę musi dokończyć za nas mechanik. Co więc powinniśmy zrobić w takiej sytuacji, żeby nie stwarzać zagrożenie na drodze i uniknąć kary?
Jeśli zostaniemy zatrzymani autem bez przeglądu, grozi nam mandat od 20 do 500 zł. Jeśli do tego policja stwierdzi przy kontroli, że samochód nie nadaje się do dalszej jazdy, obciąży nas kosztami holowania. Aby uniknąć takich sytuacji, warto skorzystać z ofert, tzw. laweciarzy. Cena, którą zapłacimy za transport auta do warsztatu lub stacji diagnostycznej, nawet nie przekroczy górnej granicy mandatu.
Źródło: Komenda Miejska Policji w Poznaniu
`
Widziałeś coś nietypowego na drodze? Koniecznie napisz do nas na adres: [email protected] ===============================================================================================
zDrogi.pl - to portal poświęcony motoryzacji, temu, co dzieje się na polskich drogach i Wam - kierowcom. Dodaj nas do ulubionych w przeglądarce.__Masz ciekawy temat? Napisz na [email protected] lub daj nam znać na facebookowym profilu zDrogi.pl
Artykuły polecane przez redakcję zDrogi.pl
Motocyklista uderzył w znak drogowy i stracił nogę. Kompletna znieczulica świadków - Wideo
W dziesięć sekund rozbił klasyczne Ferrari o przydrożny mur - Wideo
Na estakadzie Kwiatkowskiego w Gdyni, spod naczepy ciężarówki wyskoczył mężczyzna
`