Bigos z wasabi, czyli Polonez przyrządzony po japońsku
Jaki Polonez jest, każdy wie. Nie każdemu jednak się musi to podobać. Większość ludzi w takiej sytuacji po prostu zrezygnuje z zakupu ostatniego polskiego samochodu.
Znalazł się jednak śmiałek, który postanowił samochód poprawić.
Właściciel, planując modyfikacje dla swojego auta, zapatrzył się na chyba na „Szybkich i Wściekłych” i garściami czerpał inspirację z Bōsōzoku.
Kontynuacja artykułu pod materiałem wideo
Polonez po japońsku? Auto posiada fabryczny silnik i nieźle "lata bogiem" mimo mizernych 75 koni.
Czymże jest Bōsōzoku? To japoński nurt w tuningu, który w żadnym stopniu nie ma na celu uczynić auta piękniejszymi. Auto ma być krzykliwe, przesadzone i kolorowe.
Lamborghini w panterkę? Felgi pokryte cekinami i rury wydechowe sterczące pół metra nad autem? To tylko niektóre elementy, które w Bōsōzoku są na porządku dziennym.
Wracając jednak do Poloneza - trzeba przyznać, że właściciel popełnił kardynalny błąd. Modyfikując auto, zachował... umiar. Samochód jest lekko przerysowany, ale próżno szukać elementów skrajnie kiczowatych
Polonez nigdy nie był wdzięcznym materiałem do tuningu. Jak wam się zatem podoba taki projekt?
Widziałeś coś nietypowego na drodze? Koniecznie napisz do nas na adres: [email protected];
zDrogi.pl - to portal poświęcony motoryzacji, temu, co dzieje się na polskich drogach i Wam - kierowcom. Dodaj nas do ulubionych w przeglądarce. Masz ciekawy temat? Napisz na [email protected] lub daj nam znać na facebookowym profilu zDrogi.pl
Artykuły polecane przez redakcję zdrogi.pl
Żródło: YouTube/StrzeleckiVideo