Policjant bez prawa jazdy jeździł radiowozem. Jeden szczegół zdecydował, że prawda wyszła na jaw
Policjant bez prawa jazdy jeździł po polskich drogach. Wpadł przez jeden szczegół.
W ostatnim czasie zaufanie do policji drastycznie spadło. Jej autorytet został nadwyrężony przez kilka zdarzeń. Incydent z Ustronia w województwie śląskim również negatywnie wpłynął na postrzeganie tej instytucji.
Gdyby nie najzwyklejsza kolizja drogowa, pewien policjant z Ustronia nadal jeździłby po publicznych drogach bez ważnych uprawnień. Kontrola dokumentów wykazała, że funkcjonariusz nie ma prawa jazdy, ostatecznie wkopując go w porządne kłopoty.
Cała sprawa wyszła na światło dzienne już we wrześniu, gdy policjant z Ustronia wracając swoim autem z pracy spowodował kolizję. Na miejsce zdarzenia wezwano policję, która szybko przystąpiła do niezbędnych czynności.
Sprawdzili trzeźwość obu kierowców i od obu zażądali dokumentów. Wówczas ich kolega po fachu poinformował, że nie ma przy sobie prawa jazdy. Po sprawdzeniu jego danych osobowych w systemie okazało się, że nie tylko nie ma przy sobie, ale i nigdy go nie posiadał.
- Oczywiście niezwłocznie o tym fakcie zostali powiadomieni przełożeni funkcjonariusza, jak również wszczęto czynności wyjaśniające - przekazał Krzysztof Pawlik z Komendy Powiatowej Policji w Cieszynie.
Policjant jeździł bez prawka. Prawda wyszła na jaw w wyniku zwykłego przypadku.
Wiadomo, że funkcjonariusz, który został złapany na łamaniu prawa pełni służbę od 2014 roku. W Cieszynie stacjonuje od trzech lat. Wcześniej pracował w województwie małopolskim.
Mężczyźnie przedstawiono zarzuty za kierowanie służbowymi, jak i prywatnymi samochodami w ostatnim roku. - Zebrany w sprawie materiał dowodowy został przesłany do sądu rejonowego z wnioskiem o ukaranie funkcjonariusza - dodał Pawlik.
Pod koniec listopada funkcjonariusz usłyszał wyrok. Został skazany na 1500 złotych grzywny.
Wiadomo jednak, że to nie koniec problemów policjanta. Wszczęte zostało także postępowanie dyscyplinarne związane z naruszeniem zasad etyki zawodowej i dyscypliny służbowej.
Aktualnie prowadzone jest również śledztwo, mające na celu wyjaśnienie tej niezwykle nietypowej sytuacji.