Kolejny "rekordzista" w Audi. Pędził 240 km/h, zapłaci tylko 500 zł - wideo
Mandat 500 zł dla pirata drogowego. Jechał 240 km/h
Mandat najwyższej wysokości wystawiono kierowcy Audi, który poruszał się drogą ekspresową S-17 z nadmierną prędkością. Policjanci z świdnikciej policji zarejestrowali jego popisy rankiem w sobotę 16 stycznia.
Kierujący Audi kierował się w stronę miejscowości Piaski. Miał pecha, bo akurat na ogonie usiadł mu nieoznakowany radiowóz policji. Pirat drogowy z początku nawet nie zorientował się, kto za nim jedzie.
Policyjny rejestrator odnotował prędkość ponad 240 km/h (wideo na końcu artykułu). Na wysokości miejscowości Janówek, funkcjonariusze zatrzymali kierowcę Audi. Okazało się, że auto prowadził 41-letni mieszkaniec powiatu warszawskiego.
`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalej
- Policjanci ukarali 41-latka mandatem karnym w najwyższej wysokości tj. 500zł oraz 10 punktami karnymi. Mężczyzna w przeszłości był już karany za podobne wykroczenia w ruchu drogowym - podaje aspirant Elwira Domaradzka z lubelskiej policji.
Rząd obiecywał, że ukróci takie wybryki. Miały być wyższe kary i strata prawa jazdy, jest tylko 500 zł
Gdyby w życie weszły przepisy, które rząd obiecywał w 2020 roku, kierowca Audi dostałby mandat i jeszcze stracił prawo jazdy. Mateusz Morawiecki apelował o to, aby za przekroczenie prędkości o 50 km/h w terenie niezabudowanym karano tak samo jak w zabudowanym.
Ostatecznie zapis usunięto z nowelizacji ustawy Prawo o ruchu drogowym. Ministerstwo Infrastruktury chwali się za to, że rząd proceduje uchwalenie pierwszeństwa pieszych przed przejściem i ujednolicenie prędkości w obszarze zabudowanym do 50 km/h niezależnie od pory dnia.
- Zmiany te, mające bezpośredni wpływ na sytuację finansową jednostek samorządu terytorialnego, zostały negatywnie zaopiniowane przez przedstawicieli samorządów, w szczególności przez Związek Powiatów Polskich (ZPP) - tłumaczyło się Ministerstwo Infrastruktury zapytane przez portal moto.pl.
ZPP w wydanej opinii twierdzi natomiast, że wprowadzenie nowego przepisu doprowadziłoby do większej ilości wydawanych decyzji o zatrzymaniu prawa jazdy. Za ich wydawanie To z kolei leży w obowiązkach starosty. Nowe prawo wymagałoby więc zatrudnienia nowych urzędników, na których polskie powiaty nie mają pieniędzy.
- Związek Powiatów Polskich nie negował idei ostrzejszego karania kierowców za przekroczenie dopuszczalnego limitu prędkości o ponad 50 km/h również poza obszarem zabudowanym. Stan bezpieczeństwa na polskich drogach wymaga podjęcia działań, które pozwolą zmniejszyć tak liczbę wypadków, jak i ofiar. Związek Powiatów Polskich konsekwentnie wskazywał natomiast, że nałożenie na starostów obowiązku czasowego cofania uprawnień do kierowania pojazdami w takich przypadkach wymagałoby wskazania źródła pokrycia kosztów wynikających z tego zadania - czytamy w komunikacie ZPP dla gazety.pl
Warto przypomnieć, że jeszcze latem 2020 roku, premier Mateusz Morawiecki proponował także maksymalne podniesienie wysokości mandatów z 500 zł do 5 tys. zł. Tłumaczył to wzrostem zarobków Polaków, od czasu uchwalenia dawnych przepisów. Faktycznie, osoby bardzo zamożne mogą czuć się niemal bezkarne, gdyż kara za przewinienia jest dla nich dużym wydatkiem.
Źródło: Lubelska Policja, moto.pl