Nietypowy wypadek na trasie S8. Jak podaje policja, przez jezdnię przechodziły kaczki, kierowcy hamowali, żeby uniknąć ich potrącenia. W efekcie cztery osoby wylądowały w szpitalu. Komenda Powiatowa Policji w Wyszkowie podaje, że do wypadku doszło koło godziny 11.30. Przez trasę przechodziły kaczki, a kierowcy nissana i fiata hamowali, aby nie potrącić zwierząt. W hamujących uderzył bus ciągnący lawetę z bmw, który po zderzeniu wylądował na barierach energochłonnych.
Honda Ropot - to nie literówka. Tak nazywa się nowe rozwiązanie japońskiej marki.Minęły ponad dwa lata, odkąd Honda zakończyła prace nad ASIMO (Advanced Step in Innovative Mobility) - humanoidalnym robotem, który od 18 lat wywołuje uśmiech ludzi na całym świecie.W tym roku Honda planuje wprowadzić nieoficjalnego następcę ASIMO. Oto Ropot - robot, który wprowadza system wykrywania obiektów w martwym polu... w życie dzieci.Nowe rozwiązanie ma uczynić drogi bezpieczniejszymi dla dzieci. Sam producent porównuje system do anioła stróża dla dzieci, które chodzą samotnie do szkoły i z powrotem. Ropot pełni rolę drugiej pary uszu i oczu. Jest wielkości dłoni i można go przymocować do paska torby/plecaka. Technologia jest obecnie badana i rozwijana.
W nocy z 7 na 8 grudnia doszło na autostradzie A4 do groźnie wyglądającego wypadku. Brały w nim udział aż cztery ciężarówki. Droga była całkowicie zablokowana przez kilka godzin.W nocy na autostradzie A4 doszło do strasznego zdarzenia. Na drodze w kierunku Wrocławia zderzyły się cztery samochody ciężarowe. Karambol spowodował całkowite zablokowanie drogi na kilka godzin.Wszystko zaczęło się od kierowcy Renault. 37-latek z nieznanych przyczyn najechał na tył jadącej przed nim ciężarówki. 52-letni radomianin prowadzący Mercedesa uderzył w tył jadącego przed nim pojazdu marki DAF, którym kierował 45-latek z Wodzisławia. Ten następnie wjechał w tył zestawu marki MAN prowadzonego przez 26-letniego Serba.
Zimowe wyprawy zazwyczaj nie kojarzą się z większym ryzykiem. Oczywiście należy pamiętać o potencjalnie śliskiej nawierzchni i dostosowaniu prędkości do warunków jazdy. Inaczej sytuacja wygląda w innych częściach globu. Podróż autem pRzez odludzie może być już ogromnym wyzwaniem.Przekonało się o tym dwóch nastolatków, którzy bez żadnego przygotowania, jechali syberyjską drogą.Do tragedii doszło na trasie zwanej potocznie Drogą Kości, znajdującej się między Jakuckiem i Magdanem. To tam policja natknęła się na zamarzniętą Toyotę Chaser, którą podróżowało dwóch 18-latków. Siergiej Ustinow już nie żył, a jego kolega Władisław Istomin miał poważne odmrożenia rąk i nóg. Nastolatek obecnie walczy w szpitalu o życie.
Przynajmniej takie jest na ten moment założenie. Grupa naukowców z Wielkiej Brytanii pracuje właśnie nad urządzeniem, które byłoby odpowiedzialne za odsysanie pyłu emitowanego przez zużywające się opony i hamulce pojazdu.Tak zwany „pył zawieszony” stanowi główny element smogu. O ile w Polsce pochodzi on głównie z domowych pieców, o tyle w „cywilizowanej” Europie głównym jego producentem jest transport. Pył zawieszony to nic innego jak cząsteczki stałe różnej wielkości (poniżej 10 μm) - pochodzi on głównie ze spalania oleju napędowego (sadza) oraz zużywających się opon i elementów ciernych układu hamulcowego.Problemem emisji szkodliwego pyłu przez transport postanowili zająć się brytyjscy naukowcy skupieni wokół startupu o nazwie The Tyre Collective. Studentów londyńskich Imperial College London i Royal College of Art wpadli na pomysł stworzenia „odkurzacza do kół”, którego zadaniem byłoby odsysanie i magazynowanie pyłu generowanego przez zużywające się opony i hamulce.To teoretycznie skutkowałoby zmniejszeniem emisji cząstek stałych.`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalej
Od miesięcy mówi się o kontrowersyjnych zmianach dotyczących bezwarunkowego pierwszeństwa na przejściach dla pieszych.Część środowisk skupiających tzw. "aktywistów miejskich" domagała się np. usunięcia z polskiego prawa zapisów dotyczących "wtargnięcia na jezdnię", czyli zabraniającym pieszym oraz rowerzystom wchodzenia wprost pod nadjeżdżający pojazd. Dzięki temu, niezależnie od okoliczności, policjant nie miałby wątpliwości, kto ponosi winę za zdarzenia drogowe.