Policja zabrała się za fanów jazdy motocyklami typu cross w terenie leśnym. Z racji, że sprawców często trudno namierzyć, funkcjonariusze użyli swojej nowej "broni". Leśne patrole przeprowadzali z użyciem drona.Policja we współpracy ze służbami leśnymi przeprowadziła akcje w kieleckich lasach. Szczególnie pod uwagę wzięto motocyklistów, którzy wjeżdżają swoimi maszynami na tereny leśne. Policjanci nie wyszli z lasu z "pustymi rękami".
Policja z Tarnobrzega poszukuje uciekiniera, który m.in. próbował potrącić policjanta. W trakcie pościgu za sprawcą oddano w jego kierunku strzały. Mężczyzna porzucił auto i zbiegł pieszo.Policjanci z Tarnobrzega w środę 26 maja, koło godziny 22, zauważyli hondę, która poruszała się ze znaczną prędkością. Kierowca do tego wykonywał gwałtowne i niebezpieczne manewry. Uwagę policjantów zwrócił również fakt, że w aucie było sporo pasażerów. Zdecydowano się na podjęcie interwencji.
Policjanci przeprowadzili kontrolę drogową kierowcy, który przekroczył prędkość. Miało skończyć się tylko na mandacie. Okazało się, że sprawa skończy się w sądzie.Od jakiegoś czasu w trakcie kontroli policji, funkcjonariusze sprawdzają nie tylko trzeźwość i stan auta, ale także wskazania licznika. Jeśli wystąpią nieprawidłowości dotyczące przebiegu, kierowca może nawet trafić do więzienia. Tak może być w przypadku tego kierowcy.
Pijany kierowca wpadł w ręce policji w nietypowych okolicznościach. Funkcjonariusze otrzymali zgłoszenie o kolizji. Gdy przyjechali na miejscu, znaleźli tylko śpiącego pasażera.Pijany kierowca wracał z imprezy wraz z kolegą. W trakcie podróży wpadł do rowu i nie był w stanie wydostać z niego auta. Gdy policja przyjechała na miejsce, zastała "dwie śpiące królewny". Pasażer ucinał sobie drzemkę w samochodzie, a kierowca spał w oddalonych od auta krzakach.
Pościg policji za skradzionym BMW. Właściciel auta popełnił ogromny błąd, ale na szczęście policjanci nie odpuszczali. Do złapania sprawcy, musieli zablokować drogę.Do pościgu doszło we wtorek 18 maja przed godziną 23. Wtedy do dyżurnego policji w Zielonej Górze (woj. lubuskie) dotarły informacji o kradzieży BMW z parkingu. Jeden błąd właściciela wykorzystał pijany złodziej, który jak później się okazało, miał już na sumieniu podobne "pożyczki" samochodów.
Motocyklista wpadł w ręce policji, po tym jak stwarzał zagrożenie na drodze. Jechał aż 155 km/h w terenie zabudowanym. Wszystko nagrał policyjny rejestrator.Do zdarzenia doszło w czwartek 20 maja koło godziny 20:00 w Chotyłowie (woj. lubelskie). Drogówka z Bielsko-Białej prowadziła patrol w ramach akcji "Bezpieczny jednoślad". Nagle w ich oczy rzucił się motocyklista, który jeździł w brawurowy sposób po terenie zabudowanym.
Policja została wezwana do nietypowego incydentu na stacji benzynowej. Mężczyzna zamknął się w łazience i ją zdemolował. Później próbował wyjść przez jej sufit.Policja w Skarżysku-Kamiennej w poniedziałek 17 maja o 3 nad ranem otrzymała wezwanie od pracowników stacji benzynowej. Według ich relacji wandal zamknął się w toalecie, a później ją zniszczył i próbował wyjść przez jej sufit. Sprawcę ujął personel stacji.
Pościg policji skończył się, gdy ścigany rozbił się na barierach. 23-latka zatrzymano za ucieczkę przed policją. Okazało się, że miał przy sobie narkotyki oraz nie miał prawa jazdy.Do policyjnego pościgu doszło na trójmiejskiej obwodnicy. Wieczorem 19 maja, funkcjonariusze zauważyli mazdę, której kierowca przekraczał dozwoloną prędkość. Na początku wszystko wskazywało na to, że się zatrzyma, jednak w pewnym momencie gwałtownie przyśpieszył i zaczął uciekać przed policją.
Volkswagen Golf III generacji nie należy obecnie do drogich aut. Mimo to i tak padł łupem 31-letniego rabusia. Złodziej wpadł w kuriozalny sposób.Wieczorem w poniedziałek 17 maja, policjanci z komisariatu w Kietrzu (woj. opolskie) dostali zgłoszenie o kolizji z udziałem samochodu marki Volkswagen Golf. Gdy funkcjonariusze przyjechali na miejsce, auto leżało w rowie. Problem w tym, że kierowcy nie było w pobliżu.
Pieszy wchodził na przejście dla pieszych tanecznym krokiem. Gdy jednak spostrzegł radiowóz, zaczął tańczyć na przejściu dla pieszych. Po chwili już leżał na asfalcie.Prawdopodobnie pieszy z tego nagrania był pod wpływem alkoholu, trudno inaczej wytłumaczyć takie zachowanie. Jeszcze zanim zbliżył się do jezdni, poruszał się dosyć chwiejnie, ale prawdziwe show zrobił dopiero na samej zebrze. Gdy zobaczył policjantów, to aż "zaprosił" ich do tańca.
Policja zatrzymała dwóch mężczyzn, którzy rozbili się autem. Jak się okazało, obaj byli pijani, a wcześniej dokonali aktu wandalizmu. Do tego kierowca nie miał prawa jazdy.12 maja, koło godziny 5 nad ranem, policja w Brzozowie (woj. podkarpackie) otrzymała zgłoszenie o wybiciu okien w jednym z domów w niedalekiej Przysietnicy. Sprawcą miał być znany mieszkańcom 34-latek, który po akcie wandalizmu wsiadł do auta z kierowcą i odjechał.
Kierowca BMW nie zatrzymał się do kontroli, a w trakcie ucieczki stwarzał zagrożenie dla innych uczestników ruchu. Po długich poszukiwaniach udało się namierzyć sprawcę. Miał przy sobie środki odurzające.Do pościgu za kierowcą BMW doszło 11 maja w Śniadowie koło Łomży (woj. podlaskie). Sprawca nie reagował na sygnały policji do zatrzymania się. W końcu widząc, że nie jest w stanie zgubić policji, porzucił swoje auto na polnej drodze i uciekł pieszo do lasu. Wpadł dopiero po kilku godzinach poszukiwań.
Mężczyzna podjął się pościgu za sprawcą kolizji, który próbował zbiec z miejsca zdarzenia. Okazało się, że uciekinier miał powody do ucieczki. Jechał kradzionym autem.Do kolizji doszło w trakcie wykonywania manewrów na wąskiej ulicy. Gdy poszkodowani próbowali zawiadomić policję i zatrzymać sprawcę, ten wycofał i zaczął uciekać z miejsca zdarzenia. Świadek rozpoczął pościg, aby uwiecznić na nagraniu tablice sprawcy, a następnie przekazać je policji. Okazało się, że stłuczka to dopiero wierzchołek góry lodowej.
Policjanci z Wydziału Kryminalnego z Pułtuska byli świadkami bardzo nietypowej interwencji. Podczas zatrzymania nietrzeźwego kierowcy forda, udało się im zatrzymać również poszukiwanego mężczyznę. Mężczyzną grożą bardzo poważne konsekwencje. Do tego niestandardowego zatrzymania doszło kilka dni temu na terenie Pułtuska (woj. mazowieckie). Lokalni kryminalni zauważyli, że kierowca forda galaxy porusza się w bardzo podejrzany sposób. Mundurowi zdecydowali się zatrzymać pojazd. Jak się później okazało, był to podwójny strzał w dziesiątkę.