Do tego zdarzenia doszło w piątkowy poranek, 19 marca, na autostradzie A4. Na wysokości Chojnowa (woj. dolnośląskie) zderzyło się aż dziewięć ciężarówek. Kierowcy pojazdów zgodnie twierdzą, że zaskoczył ich śnieg i deklarują, że dostosowali prędkość do warunków.
Na portalu Reddit, na naszym ulubionym kanale "IdiotsInCars" pojawiło się nagranie, które nie mogło trafić nigdzie indziej. Jak inaczej nazwać człowieka, który przewozi psa w sposób przedstawiony na wideo?Idiota - to jedno z pierwszych określeń, które przychodzą do głowy i nadają się do publikacji.O ile samo przewożenie psa w bagażniku nie jest niespotykane... o tyle przewożenie psa w bagażniku Mazdy MX-5 to rzecz, która nigdy nie powinna się wydarzyć.Przypomnijmy, że "emikspiątka" to mały kabriolet, który w bagażniku mieści niewiele więcej niż kieszeń przeciętnych jeansów.[EMBED-202]
20 marca doszło do tragicznego wypadku, w którym zginęło niemowlę. Na drodze powiatowej na trasie Leszno-Nowa Wieś volkswagen zderzył się czołowo ze skodą. Drugim autem jechała matka z trzema synami. Kobieta wraz z dziećmi w wieku 3 i 5 lat trafiła do szpitala. Życia 11-miesięcznego dziecka, pomimo akcji reanimacyjnej, nie udało się uratować.Po tej tragedii głos zabrał jeden ze strażaków, którzy tego feralnego dnia przyjechali na miejsce z prostym celem - ratować ludzkie życie.
W piątek, 19 marca, policjanci z Radomska (Łódzkie) zatrzymali do kontroli kierującego Audi, który poruszał się z prędkością niemal dwukrotnie wyższą niż dozwolona.W trakcie kontroli okazało się, że kierowca był nietrzeźwy, a w dodatku wiózł swojego syna na egzamin na prawo jazdy. 22-latek nie pierwszy raz podchodził do egzaminu. Mężczyzna już raz go zdał, ale utracił uprawnienia ze względu na notoryczne łamanie przepisów.Do zdarzenia doszło w piątek na terenie gminy Kamieńsk. Policjanci z wydziału ruchu drogowego czuwali nad przestrzeganiem ograniczeń prędkości w terenie zabudowanym. Ich uwagę przykuło Audi, które poruszało się niemal dwukrotnie szybciej niż dozwolone.
Tradycyjnie już przedstawiamy wam kolejne trendujące wideo, które pojawiło się na portalu Reddit. Nagranie pokazuje konsekwencje korzystania z telefonu podczas jazdy samochodem.Warto podkreślić, że są to jedne z tych „mniej dotkliwych” nauczek, które zwykle kosztowały tyle, ile wynosił rachunek u mechanika/blacharza.Konsekwencje korzystania z telefonu mogą być znacznie gorsze - wystarczy wyobrazić sobie kierowcę, który wyprzedza auto zatrzymujące się przed przejściem dla pieszych. Człowiek na pasach pewnym krokiem przechodzi przez jezdnię i... trafia na zapatrzonego w ekran kierowcę, który nie zdawał sobie sprawy, że dojeżdża do przejścia. Tragedia murowana.
Policjanci z oświęcimskiej grupy „Speed”, którzy w ubiegłą niedzielę (21 marca) tuż po godz. 10 pilnowali bezpieczeństwa w ruchu drogowym na trasie Oświęcim - Kęty (DW 948) zatrzymali 20-latkę, która w terenie zabudowanym jechała 117 km na godzinę.Młoda kobieta złamała też kilka innych przepisów, zbierając łącznie 26 punktów karnych. Miała prawo jazdy raptem 1,5 roku.Policjanci dostrzegli pędzące audi, które z dużą prędkością wyprzedza inne pojazdy. Kierująca nie zwracała w trakcie wykonywania manewru na linie podwójnie ciągłe, przejście dla pieszych czy skrzyżowanie.Funkcjonariusze w takiej sytuacji musieli zareagować.`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalej„Policjanci natychmiast pojechali za audi, mierząc jego prędkość. Miernik wskazał w terenie zabudowanym prędkość 117 km na godz." - powiedziała rzecznik oświęcimskiej policji asp. szt. Małgorzata Jurecka.20-latka uzyskała aż 26 punktów karnych na dystansie kilku kilometrów. Policjanci zatrzymali jej prawo jazdy.„Osoba, która ma uprawnienia od ponad roku i przekroczy liczbę 24 punktów karnych za wykroczenia drogowe, traci je. Z kolei kierowca, który ma uprawnienia mniej niż 12 miesięcy, straci prawo jazdy, uzyskując już 20 punktów karnych" - dodała Jurecka.Nie trzeba być geniuszem, żeby wiedzieć czym grozi przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym o ponad 50 km na godz. 20-latka pożegnałaby się z prawem jazdy i tak, ale czasowo - zważywszy jednak na dorodny bilans punktów karnych, kobieta będzie musiała na nowo zdać egzaminy.`Widziałeś coś nietypowego na drodze? Koniecznie napisz do nas na adres: [email protected] ===============================================================================================zDrogi.pl - to portal poświęcony motoryzacji, temu, co dzieje się na polskich drogach i Wam - kierowcom. Dodaj nas do ulubionych w przeglądarce.__Masz ciekawy temat? Napisz na [email protected] lub daj nam znać na facebookowym profilu zDrogi.plArtykuły polecane przez redakcję zDrogi.pl Motocyklista uderzył w znak drogowy i stracił nogę. Kompletna znieczulica świadków - WideoW dziesięć sekund rozbił klasyczne Ferrari o przydrożny mur - WideoNa estakadzie Kwiatkowskiego w Gdyni, spod naczepy ciężarówki wyskoczył mężczyzna`
Do tragicznego w skutkach wypadku doszło w sobotę (20 marca) w Olszynie na DK30. Na dobrze oświetlonym i oznakowanym przejściu dla pieszych kierowca pojazdu marki Opel Astra potrącił 40-letniego mężczyznę.Kierujący Oplem był trzeźwy - pobrano mu krew do dalszych badańZe wstępnych ustaleń funkcjonariuszy wynika, że poszkodowany przechodził prawidłowo po pasach i został potrącony przez samochód na środku przejścia dla pieszych. Ofiara w ciężkim stanie została przewieziona karetką pogotowia do szpitala, gdzie niestety zmarła.Śledczy przygotowali wniosek, poparty przez Prokuraturę Rejonową w Lubaniu, o tymczasowe aresztowanie mężczyzny. Sąd przychylił się do tego wniosku.`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalej
Nie wiemy, czy popisy 23-latka przyniosły zamierzony skutek... wiemy natomiast, że młody mężczyzna będzie musiał pożegnać się z prawem jazdy.Do zdarzenia doszło na parkingu przed jednym z łęczyńskich sklepów. 23-latek „kręcił bączki” popisując się przed swoją partnerką. Niestety przeszacował swoje umiejętności i uderzył pojazdem w wiatę, pod którą składowane są wózki sklepowe.
22-latek, który w Mielżynie (woj. wielkopolskie) prowadził zdekompletowane BMW E46, został ukarany dwoma mandatami na łączną kwotę 150 zł.Do zdarzenia doszło w środę (24 marca) przed południe w Mielżynie (pow. gnieźnieński, woj. wielkopolskie).
Policjanci z wrocławskiej komórki grupy „Speed” na jednej z patrolowanych dróg zostali wyprzedzeni przez osobową hondę.Ponieważ pojazd poruszał się zdecydowanie szybciej, niż przewidują ograniczenia, funkcjonariusze ruszyli dokonać pomiaru. Wideorejestator wykazał 124 km/h przy ograniczeniu do 70 km/h.
Pewien 59-latek jawnie drwi sobie z przepisów i decyzji sądu. Mężczyzna w 2016 roku stracił prawo jazdy za prowadzenie pod wpływem alkoholu. W tym roku już trzykrotnie został zatrzymany na „podwójnym gazie". Nic nie wskazuje na to, aby zamierzał przestać.Mężczyzna został zatrzymany przez policjantów ze Świebodzina (Lubuskie) dwukrotnie w ciągu dwóch dni. Wcześniej „wpadł” w ręce policji w styczniu. Za każdym razem był pijany.
Choć zdarzenie nie jest pierwszej świeżości, postanowiliśmy przedstawić wam nagranie z kuriozalnego pościgu za ogromnym kamperem. Za kierownicą siedziała Julie Ann Rainbird, 52-letnia mieszkanka Winnetka w stanie Illinois. Kobieta była pod wpływem alkoholu.Kobieta uciekała drogami Los Angeles w kradzionym kamperze. W środku, oprócz kobiety, znajdowały się jej dwa psy - jeden z nich nawet wyskoczył z pojazdu w trakcie pościgu.
Funkcjonariusze z Wydziału Ruchu Drogowego KPP w Świdnicy zauważyli w nocy z czwartku na piątek (25-26 marca) osobowe BMW, którego kierowca na widok radiowozu zawrócił i znacznie przyspieszył. Policjanci postanowili niezwłocznie zatrzymać go do kontroli drogowej, aby ustalić przyczyny podejrzanego zachowania.Gdy policjanci dogonili kierowcę BMW i włączyli sygnały świetlne i dźwiękowe, nakazując mu zatrzymanie się. Wówczas mężczyzna zwolnił, a następnie gwałtownie przyspieszył, ignorując polecenia policjantów. Rozpoczął się pościg, w którego trakcie kierowca robił wszystko, aby nie dać się zatrzymać.
W środę (24 marca) przed południem operator miejskiego monitoringu w Skierniewicach zauważył mężczyznę, który stał przy samochodzie asenizacyjnym marki jelcz i prawdopodobnie zażywał narkotyki.Podejrzany wsiadł potem do szambiarki i odjechał - operator zawiadomił policję. Mężczyzna kierował pojazdem asenizacyjnym marki Jelcz, należącym do jednej ze spółek z powiatu skierniewickiego.Podejrzany zatrzymał się na osiedlu domów jednorodzinnych, gdzie dyżurny skierował patrol drogówki. Przybyli na miejsce funkcjonariusze przeprowadzili badanie narkotesterem. Badanie śliny 42-letniego kierowcy na zawartość środków odurzających dało wynik pozytywny.`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalej
Na portalu Reddit pojawiło się nagranie, które przedstawia niewiarygodne zdarzenie z rosyjskich dróg. Doszło do zderzenia dwóch pojazdów, które jakimś niesamowitym cudem ominęły przypadkowego rowerzystę. Choć sprawa pozornie wydaje się oczywista, to trudno ostatecznie przypisać winę konkretnemu kierowcy.Z jednej strony, w Rosji również istnieje pojęcie pierwszeństwa na drodze - zatem kierujący autem dostawczym powinien przepuścić nadjeżdżające z jego prawej czerwone auto. Z drugiej zaś kierowca osobówki zdawał się jechać znacznie szybciej, niż powinien.
Nagranie opublikowane na kanale YouTube: AutemSzanujeZasady, przedstawia potrącenie, do którego doszło w Warszawie, na ulicy Dźwigowej.Według daty ustawionej na wideorejestratorze, do kolizji doszło 11 stycznia 2021 roku. Na wideo widzimy prawidłowo jadącego w rowerzystę, który jedzie ulicą Dźwigową w kierunku Połczyńskiej.Gdy mężczyzna zbliża się do skrzyżowania z Parowcową, z jego prawej strony nadjeżdża srebrna toyota auris. Choć ruch w kierunku tunelu jest dosyć mały, to kierująca autem kobieta zdaje się nie zauważać rowerzysty.Kierująca toyotą wymusza pierwszeństwo i doprowadza do kolizji. Na szczęście prędkości pojazdów są na tyle niewielkie, że rowerzysta nie odniósł obrażeń - prawdopodobnie skończyło się na lekkich stłuczeniach.`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalejRowerzysta potrącony przez kobietę na ul. DźwigowejZastanawia nas jedynie to, jakim cudem prowadząca toyotę, wjechała w mężczyznę. Przed rowerzystą nie było pojazdu, który mógłby go zasłonić, widoczność (mimo wczesnej pory) również była całkiem dobra. Kobieta nie zauważyła jednośladu nawet w momencie skrętu, w którym powinna się upewnić o możliwości bezpiecznego wykonania manewru.Warto przy okazji podkreślić, że rowerzysta posiadał (przynajmniej z tyłu) oświetlenie i poruszał się prawą stroną pasa ruchu.Ponadto w tym miejscu obowiązywało ograniczenie prędkości do 50 km/h, które pozwalało mężczyźnie na poruszanie się po drodze.Dalej, już w tunelu, znajduje się ścieżka rowerowa, którą mężczyzna mógłby bezpiecznie dojechać do skrzyżowania Dźwigowej z Powstańców Śląskich i Połczyńską.
Do kuriozalnej sytuacji doszło w Policach na ul. Tarnowskiej. Policjanci z wydziału ruchu drogowego polickiej komendy zauważyli znajomy pojazd, którego właściciel ma aktywny zakaz prowadzenia pojazdów.Funkcjonariusze włączyli zatem sygnały świetlne i dźwiękowe i nakazali kierowcy zatrzymanie pojazdu.KIA jechała w odległości raptem kilku metrów od radiowozu, ale mężczyzna postanowił zamienić się z pasażerką miejscami, ponieważ kobieta nie ma uprawnień do kierowania i dostałaby mniej dotkliwą karę. Mężczyzna za popełnione przestępstwo odpowie przed sądem.
W niedzielę, 28 marca, policjanci patrolujący bezpieczeństwo na drogach zauważyli kierowcę audi, który dosyć luźno podchodził do przepisów. Najpierw z prawej strony wyprzedził pojazd ciężarowy, a następnie kolejne auto, przejeżdżając przejście dla pieszych i linię podwójną ciągła.26-latek w dodatku robił to z dużą prędkością, przekraczając lokalne ograniczenie o 54 km/h. Niebezpieczną jazdę kierowcy utrwalił policyjny wideorejestrator.Kierowca jechał z Puław do Radomia. W miejscowości Leokadiów popełnił szereg wykroczeń drogowych, które zostały zarejestrowane przez jadących za mężczyzną policjantów.Pomiar prędkości wykazał 124 km/h w miejscu, gdzie obowiązywało ograniczenie do 70 km/h. Mężczyzna został ukarany wysokim mandatem, a na jego konto powędrowały aż 23 punkty karne. Kierowca oświadczył policjantom, że przyjechał do Puław, żeby skorzystać z restauracyjnej oferty dla kierowców.
Prokuratura Rejonowa w Szczytnie skierowała do sądu akt oskarżenia wobec Adama D., który w ubiegłym roku wjechał rozpędzonym autem na chodnik i potrącił kobietę z wózkiem, w którym były małe bliźnięta.W wyniku odniesionych obrażeń jeden z chłopców zmarł po kilku dniach, drugi nadal walczy o odzyskanie sprawności.O tragicznym zdarzeniu mówiło się w całym kraju. Rok temu w Szczytnie sportowy Ford Mustang wjechał w prowadzony przez babcię wózek z bliźniętami - Bartkiem i Kubą. Dzieci „wyleciały w powietrze” i upadły kilka metrów dalej. Ucierpiała również babcia bliźniąt.
Policjanci w Ostrzeszowie (woj. wielkopolskie) otrzymali informację, że po Mikstacie porusza się osobowy opel, który przy użyciu niebieskich sygnałów świetlnych zatrzymuje inne pojazdy.Funkcjonariusze wybrali się zweryfikować niepokojące doniesienia. Niedługo później znaleźli podejrzanego, którym okazał się 20-letni mieszkaniec gminy Sieroszewice.
Większość kierowców zdaje sobie z istnienia martwego pola w polu widzenia kierowcy. Jest to fragment otoczenia dookoła pojazdu, którego nie jesteśmy w stanie dostrzec. Zwykle jest to obszar znajdujący się bezpośrednio po bokach auta, a którego nie widzimy w lusterkach. W tym miejscu „schować się” może nawet inny samochód.W przypadku auta osobowego, "martwe pole" wygląda następująco:W pojazdach ciężarowych stanowi ono prawdziwy problem. Kierowca dużego pojazdu często nie zdaje sobie sprawy z tego, co znajduje się bezpośrednio przed jego autem - stąd też pojawiające się w internecie nagrania ciężarówek pchających przed sobą inne pojazdy.Tak wygląda "martwe pole" w aucie ciężarowym. Zwróćcie uwagę, jak wielu rzeczy kierowca nie jest w stanie dostrzec ze swojej perspektywy:Skoro kierowca może nie dostrzec auta, które znajduje się w martwym polu, to tym bardziej nie zauważy skutera, który się tam znalazł. Oczywiście nowoczesne auta mają masę systemów, które monitorują teren dookoła auta i potrafią zawczasu ostrzec kierowcę. Pamiętajmy jednak, że nie każdy porusza się współczesnym autem.`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalej
Możemy być dumni z nieprawdopodobnego sukcesu, jakie osiągnęło nagranie polskiego tancerza. Kamil Szpejendowski zrobił coś, o czym mówi cały świat.Żeńska część naszych odbiorców może kojarzyć mężczyznę jako finalistę jednej z edycji polsatowskiego programu „Got To Dance - Tylko Taniec". To profesjonalny tancerz, który postanowił wykorzystać swój talent, w nieoczywisty sposób. Mężczyzna, stojąc na światłach, postanowił przedstawić innym kierowcom niesamowity spektakl. Widać, że robi to już nie pierwszy raz - na jednym z nagrań wyraźnie daje do zrozumienia, że „czerwone” na tym skrzyżowaniu trwa równo 20 sekund. W sieci widać też kilka nagrań z tego samego miejsca, które jednak różnią się delikatnie przedstawionym układem choreograficznym.
Policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Policji w Oświęcimiu w ubiegły piątek, 26 marca, zatrzymali 33-latka, któremu bardzo się spieszyło.Mieszkaniec powiatu wadowickiego, z dużą prędkością wyprzedzał inne pojazdy, łamiąc przy tym ograniczenia prędkości i nie zwracając uwagi na linię podwójną ciągłą oraz przejście dla pieszych.
Na popularnym kanale Stop Cham na YouTube pojawiło się nagranie przedstawiające pewne zdarzenie, do którego doszło w okolicach Środy Śląskiej przy wjeździe na drogę krajową nr 94.Motocykliści znani są z tego, że lubią omijać stojące samochody. Gdy tylko jest ku temu okazja, kierowcy jednośladów jako pierwsi meldują się na skrzyżowaniu. To i możliwość omijania korków, to największe zalety poruszania się motocyklem/skuterem/motorowerem w mieście.