Niezależna japońska marka znana gównie z napędów na cztery koła oraz silników typu bokser. Na szczycie oferty Subaru znajdziemy legendarną Imprezę.
Subaru Impreza cieszy się niemałą popularnością wśród fanów tuningu. Ten kierowca porządnie zmodyfikował swoje auto. Na tyle, że był w stanie stanąć w szranki z Lamborghini.To Subaru Impreza, choć w wersji WRX wyglądało bardzo niepozornie. Nie było ogromnego skrzydła z tyłu, tak charakterystycznego dla tego modelu. Właściciel zrezygnował również z dokładania wielkich dyfuzorów i dokładek.Jednak uważni usłyszą bardzo głośną pracę silnika, która może wskazywać na to, że zapas mocy jest większy niż w wersji seryjnej. Fabryczne Subaru Impreza WRX z 2002 roku ma zapas mocy 225 koni mechanicznych.Kierujący niebieskim subaru podjechał do mężczyzny jadącego lamborghini. Pokazał mu kciuk w górę i zasygnalizował chęć wyścigu.Z góry zaznaczamy, że jako redakcja portalu zdrogi.pl, potępiamy wyścigi uliczne. Miejsce na takie zabawy jest na torze, jednak przytaczamy sytuację, która zdarzyła się w Rosji.Kontynuacja artykułu pod materiałem wideo
Kapitan Janusz Walędzik ps. Czarny to uczestnik Powstania Warszawskiego, posiadacz zabytkowego Subaru Leone. Kombatant przez lata jeździł autem na spotkania z młodzieżą, aby opowiadać o swoich doświadczeniach. Zdradził, że marzy o wyremontowaniu jego auta, a internauci postanowili mu w tym pomóc.Organizatorem akcji jest Jacek Pleśniewski, dziennikarz motoryzacyjny. Powstańca poznał, gdy przeprowadzał z nim wywiad dla periodyku wydawanego dla fanów marki Subaru. W rozmowie Kpt. Walędzik przyznał, że marzy o odrestaurowaniu swojego towarzysza wielu podróży.>Pan Janusz walczył w Powstaniu Warszawskim jeszcze jako 14-latek. Będąc świadkiem historii, od lat przekazuje swoje doświadczenia i prowadzi lekcję z młodzieżą. Wielokrotnie jeździł na nie właśnie swoim Subaru Leone. Niestety, samochód ze względu na swoje lata, zaczyna być w coraz gorszym stanie.
Na portalu carscoops.com pojawiły się nieoficjalne wieści na temat opóźnień we wprowadzeniu wyczekiwanej Toyoty GR-86. Wielu fanów "prawdziwej" motoryzacji z niecierpliwością czeka na nową generację japońskiej zabawki. Wiele wskazuje na to, że trzeba będzie uzbroić się w cierpliwość.