Polonez Borewicz to już kultowy klasyk - wyjaśniamy jak rozpoznać ten model
Polonez Borewicz jeszcze na początku XXI wieku nie był częstym widokiem na ulicach. Z czasem było ich coraz mniej, aż w końcu niemal kompletnie wyginęły, najczęściej na złomowiskach, pokonane przez wszędobylską korozję. Dzięki serialowi "07 zgłoś się", "Borewicze" stały się kultowe i dziś są poszukiwanymi klasykami.
Polonez Borewicz swój przydomek zawdzięcza głównemu bohaterowi serialu " 07 zgłoś się ". Bronisław Cieślak wcielający się w porucznika Borewicza, jeździł w serialu właśnie białym "Poldkiem". Zestawienie ze sobą charyzmatycznego policjanta z nowym autem FSO stało się tak rozpoznawalne, że nazwa Borewicz przylgnęła do tego modelu na stałe. Co ciekawe, gdy kręcono sceny do "07 zgłoś się" w FSO jeszcze oficjalnie nie produkowało nowego auta. Polonez Borewicz znany z serialu to wersja z serii przedprodukcyjnej z 1977 roku . Od egzemplarzy produkcyjnych różni go kilka detali m.in. kierownica z Fiata 132, brak chromowanych dekielków na felgach, tylna klapa bez emblematu z nazwą modelu.
Pierwszy produkcyjny Polonez Borewicz, zjechał z taśmy 3 maja 1978 roku. Pierwsze egzemplarze nosiły oznaczenia FSO Polski 1300, bądź FSO Polski 1500, zależnie od wersji silnikowej. Napędzały je znane z Fiatów 125p, zmodernizowane, 4-cylindrowe jednostki 1.3 i 1.5 z układem rozrządu OHV. Szybko zarzucono produkcję Polonezów Borewiczów z silnikami 1300, to też dzisiaj uznawane są za prawdziwe unikaty. Co ciekawe, rozwiązanie z już wtedy przestarzałym silnikiem OHV miało być tymczasowe, z czasem sercem Poloneza miały zostać nowoczesne silniki DOHC produkcji Fiata. Niestety, z wielu powodów (głównie z braku pieniędzy i możliwości), nie udało się tego planu zrealizować, więc fabryczna "prowizorka" została aż do końca produkcji. Dzisiaj krótkie serie Polonezów z 2-litrowymi silnikami Fiata to prawdziwe białe kruki, które są najbardziej poszukiwane przez kolekcjonerów (zaraz po absolutnie unikalnej wersji Coupe).
Kontynuacja artykułu pod materiałem wideo
Polonez Borewicz często jest mylony z Akwarium, czy Przejściówką. Jak je odróżnić?
Wielu laików myli Poloneza Borewicza z późniejszymi wcieleniami, znanymi powszechnie Akwarium i Przejściówka. Mimo, że mają wiele podobieństw nie trzeba być zapalonym fanem FSO, aby je odróżnić. Polonez Borewicz wyróżnia się głównie wszystkim czarnymi, plastikowymi nakładkami w tylnych słupkach. Kolejna szczególna dla nich cecha to gumowy nosek z przodu. Sam Polonez Borewicz różnił się również między rocznikami, np. niektóre egzemplarze miały chromowane lusterka montowane z boku, a w późniejszych montowano plastikowe, umiejscowione w rogach drzwi. Wczesne egzemplarze miały całkowicie tylną płaską klapę, a późniejsze gumowy spoiler. Przyjęło się jednak, że klasyczny Polonez Borewicz to ten z plastikową kratką i gumowym noskiem.
Późniejsze wersje tzw. Akwarium, otrzymały okno w tylnym słupku (stąd przydomek) i blaszany nosek. Z kolei Przejściówka miała tylny pas znany z późniejszego modelu Caro. Różnic było znacznie więcej (np. we wnętrzu), ale tak naprawdę tyle wystarcza do rozpoznania wersji Poloneza. Trzeba jednak uważać, zdarzały się czasem "mieszańce" z fabryki, np. Polonez Akwarium z gumowym noskiem, bądź Polonez Borewicz z blaszanym. W wypadku aut z FSO, fabryczne "kwiatki" nie są niczym nadzwyczajnym. Na zdjęciu poniżej - Przejściówka. Można ją rozpoznać po pionowo umieszczonych kierunkowskazach w przednich błotnikach.
Polonez Borewicz uznawany jest za najbardziej kultowego wśród Polonezów. Nie bez powodu
Dlaczego to właśnie Borewicz stał się najbardziej kultowym wśród wszystkich modeli Poloneza? Na pewno istotny jest fakt, że był pierwszym modelem, a swoje pięć groszy jeszcze udział w popularnym serialu. Ponadto każdy, kto miał styczność z wczesnymi egzemplarzami i jego następcami, doskonale wie, z czego wynika różnica. Kolejne Polonezy, choć przechodziły modernizację, to jakość ich wykonania ciągle spadała. Caro z końca produkcji jest niewątpliwie bardziej ucywilizowane i uwspółcześnione niż Polonez Borewicz z 1978 roku. Jednak to obcując z tym drugim, czujemy się jak w aucie zaprojektowanym dla dyrektora zakładu, a nie jak w tanim produkcie "dla mas". W Borewiczu zapadniemy się w miękkie welurowe fotele, a skajowe boczki i chromowane dodatki, wizualnie zestarzały się nadzwyczaj dobrze. Choć jakością wykonania Polonez Borewicz nie powalał na kolana, wydawał się w obyciu solidniejszy niż jego późniejsze inkarnacje. Ostatnia seria, Caro Plus straszy nas już szarym plastikiem, kiepskimi materiałami i fotelami o twardości drewnianego taboretu.
Ile kosztuje teraz Polonez Borewicz? Miłośnicy aut FSO zbywają takie pytania słowami "tyle, ile ktoś jest gotów zapłacić". Trudno szacować wartość klasyków, których rynek zbytu istnieje tylko w Polsce. Jednak za egzemplarze z pierwszych lat produkcji trzeba zapłacić ponad 20 tys. zł. Późniejsze Polonezy Borewicze to wydatek znacznie przekraczający kwotę 10 tys. zł. Cena zależy w dużej mierze od stanu. Znajdziemy egzemplarze nawet za kilka tysięcy, ale zwykle wymagają one przynajmniej plac blacharskich, nie wspominając już o egzemplarzach do kompleksowego remontu, a to już koszty wysokości nawet 20-30 tys. zł. Dlatego bardziej opłaca się szukać Polonezów sprawnych i jeżdżących i nie obawiać się patyny, która poczciwemu Borewiczowi dodaje charakteru.
Widziałeś coś nietypowego na drodze? Koniecznie napisz do nas na adres: redakcja@zdrogi.pl;
zDrogi.pl - to portal poświęcony motoryzacji, temu, co dzieje się na polskich drogach i Wam - kierowcom. Dodaj nas do ulubionych w przeglądarce. Masz ciekawy temat? Napisz na redakcja@zdrogi.pl lub daj nam znać na facebookowym profilu zDrogi.pl
Artykuły polecane przez redakcję zDrogi.pl
-
Subaru staje do wyścigu z Lamborghini. Kierowca supersamochodu był bez szans - Wideo
-
Ciężarówka zmiażdżyła pojazd drogowców. Dwóch pracowników zginęło na miejscu
Źródło: zDrogi.pl