Sąd uniewinnił kierowcę, który śmiertelnie potrącił pieszego
Pierwszeństwo pieszych w Polsce. Gdyby ten przepis obowiązywał, kierowca mógłby mieć poważne kłopoty
Pierwszeństwo pieszych przed przejściem miało być wprowadzone po wypadku na ul. Sokratesa . Przepis wzbudzał jednak wiele kontrowersji, przeciwnicy pomysłu wskazywali, że nie powinno się przerzucać odpowiedzialności na uczestników ruchu. Ostatecznie z obietnic Mateusza Morawieckiego niewiele wyszło, choć podobno rząd planuje wprowadzić dyskusyjny przepis w tym roku.
Prawdopodobnie gdyby obowiązywał on przy tym wypadku, to kierowca zostałby skazany. Do zdarzenia doszło jeszcze w lutym 2018 roku, ale dopiero teraz został wydany wyrok sądu.
28 lutego, w centrum Białegostoku na ul. Żabiej doszło do potrącenia 59-letniego mężczyzny , który z poważnymi obrażeniami trafił do szpitala. Niestety, mimo wysiłków lekarzy nie udało się uratować pieszego. Kierowcę czekała w związku z tym trudna rozprawa sądowa.
`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalej
Już wstępne ustalenia policji wskazywały, że pieszy mógł wybiec na drogę wprost pod jadący samochód. Jednak prokuratura skierowała akt oskarżenia wobec kierowcy , zarzucając mu, że umyślnie naruszył prawo bezpieczeństwa ruchu, nie zachowując szczególnej ostrożności przed przejściem i spóźnił się z reakcją, przez co doszło do śmiertelnego potrącenia.
Oskarżyciel domagał się skazania kierowcy na rok więzienia i 10-letni zakaz prowadzenia pojazdów. Sprawę utrudniał brak świadków i nagrań z miejsca zdarzenia. W sądzie rozpatrywano opinię trzech biegłych.
Pierwszeństwo pieszych na nic by się tu nie zdało. Według sądu, to pieszy nie zachował ostrożności
Sąd opierając się na jego zdaniem najpełniejszej, wszechstronnej i opartej na eksperckich ustaleniach opinii biegłego, stwierdził, że to pieszy nie zachował należytej ostrożności i wbiegł na przejście. W efekcie kierowca nie miał szans, zęby zareagować na czas.
- Pieszy ma też obowiązek i możliwość, chociażby dla własnego życia i zdrowia, zachowania należytej, szczególnej ostrożności i upewnienia się, że może bezpiecznie wejść na drogę [...]. Bo cóż z tego, że pieszy ma pierwszeństwo na przejściu, jeżeli - niestety - zostanie potrącony i tego nie przeżyje, albo zostanie kaleką - zaznaczała sędzina Barbara Paszkowska.
Sąd stwierdził, że auto poruszało się z prędkością ok. 40-45 km/h. Mieścił się tym samym w limicie prędkości, która i tak była w opinii rozpatrującego "niezbyt duża". Do tego sędzina wskazała, żę zdarzenie było traumą również dla samego kierowcy, który po wypadku trafił do szpitala z podejrzeniem zawału serca.
Sędzia Barbara Paszkowska zaznaczyła, że wypadki z udziałem pieszych często wyglądają dramatycznie, ale to nie zawsze kierowcy są winni. Wyrok nie jest jeszcze prawomocny.
- Nie zawsze kierowcy są winni. Zdarza się tak, że kierowcy jeżdżą nierozsądnie, sprzecznie z zasadami bezpieczeństwa w ruchu drogowym [...], ale tu nie mamy do czynienia z taką sytuacją - powiedziała sędzina Paszkowska.
`
Widziałeś coś nietypowego na drodze? Koniecznie napisz do nas na adres: redakcja@zdrogi.pl ===============================================================================================
zDrogi.pl - to portal poświęcony motoryzacji, temu, co dzieje się na polskich drogach i Wam - kierowcom. Dodaj nas do ulubionych w przeglądarce. __Masz ciekawy temat? Napisz na redakcja@zdrogi.pl lub daj nam znać na facebookowym profilu zDrogi.pl
Artykuły polecane przez redakcję zDrogi.pl
-
Motocyklista uderzył w znak drogowy i stracił nogę. Kompletna znieczulica świadków - Wideo
-
W dziesięć sekund rozbił klasyczne Ferrari o przydrożny mur - Wideo
-
Na estakadzie Kwiatkowskiego w Gdyni, spod naczepy ciężarówki wyskoczył mężczyzna
`
Źródło: Interia