Fotoradary mogą zawyżać prędkość nawet o kilkanaście kilometrów
Fotoradary przekłamywały nawet o kilkanaście kilometrów
Fotoradary przenośne Leivtec XV3 są jednymi z popularniejszych w Niemczech. Jak pisze portal Autoblog mandaty zaczęto kwestionować jeszcze w 2019 roku. Wtedy też sadowi biegli testowali urządzenia, sprawdzając w jakim stopniu występują błędy pomiarowe.
W 2020 roku doszło do największego "rozstrzału" pomiędzy pomiarami. Samochód jechał ze stałą prędkością 131 km/h według GPS w aucie. Jeden fotoradar pokazał wynik 125 km/h, a drugi 141 km/h. To różnica aż o 16 km/h, a do tego żadne z urządzeń nie dało prawidłowych wskazań.
Jak się jednak okazało, to był zaledwie wierzchołek góry lodowej. Po 900 pomiarach z 8 różnymi autami wykazano, że czynników zakłócających pomiary jest zbyt wiele. Na wynik wpływał nawet kolor auta, kąt padania promieni słonecznych, czy rodzaj żarówek w lampach.
Kontynuacja artykułu pod materiałem wideo
Spróbowano zakleić światła i chromowane elementy taśmą klejącą. Wtedy fotoradary w ogóle nie rozpoznały auta. To jasno wskazywało, że pomiary z urządzeń są na tyle niedokładne, że mogły przesądzać o wysokości mandatów, czy nawet o stracie prawa jazdy.
Fotoradary przyczyniły się do wielu mandatów i strat uprawnień. Może się okazać, że popełniono błąd
Problem jest o tyle poważny, że przepisy dotyczące przekraczania prędkości są jeszcze bardziej restrykcyjne niż w Polsce. Za Odrą wystarczy jechać o 21 km/h ponad limit w terenie zabudowanym, żeby stracić uprawnienia. W niezabudowanym próg wynosi 26 km/h.
Ponadto w Niemczech procedura odzyskania prawa jazdy jest niezwykle trudna. Oprócz utrudnionego egzaminu kierowcy mają testy psychologiczne, które przechodzi tylko 10 proc. badanych. Sprawa nie dotyczy tylko Niemiec, bo zgodnie z prawem UE, mandaty z fotoradarów mogą być egzekwowane na całym jej terenie.
Jeśli ktoś więc stracił prawo jazdy przez pomiar z Leivtec XV3 ma prawo czuć sie pokrzywdzony (oczywiście o ile przekroczenie prędkości mieściło się w błędzie pomiarowym). To oznacza, że w najbliższym czasie ruszy lawina pozwów i odwołań.
Kierowcy będą mogli ubiegać się nie tylko o przywrócenie prawa jazdy, ale także o odszkodowania. Wygląda więc na to, że niemiecki budżet może za fotoradarowy bubel słono zapłacić.
Trudno wytłumaczyć jak takie urządzenia dostały homologację. Niemiecki urząd odpowiedzialny za dopuszczenie fotoradarów Leivtec XV3 do użytku służb, wszczął już postępowanie w tej sprawie.
Producent fotoradaru również odniósł się do skandalu związanego z jego urządzeniami. Nie tylko przyznał się do błędu, ale także zaapelował o to, aby na czas postępowania nie używać jego urządzeń.
Widziałeś coś nietypowego na drodze? Koniecznie napisz do nas na adres: redakcja@zdrogi.pl
zDrogi.pl - to portal poświęcony motoryzacji, temu, co dzieje się na polskich drogach i Wam - kierowcom. Dodaj nas do ulubionych w przeglądarce. Masz ciekawy temat? Napisz na redakcja@zdrogi.pl lub daj nam znać na facebookowym profilu zDrogi.pl
Artykuły polecane przez redakcję zdrogi.pl
-
Prawdziwi Polacy przechodziła przez pasy. Kierowca miał anielską cierpliwość - Wideo
-
Już 30 września system viaTOLL zostanie wyłączony. To ostatni dzwonek dla kierowców
-
Wyrzuciła niedopałek, podszedł do niej inny kierowca. Nagranie hitem - Wideo
Źródło: Autoblog