Dzieci nieomal zostały potrącone na przejściu dla pieszych - Wideo
Piesi nieomal zostali potrąceni przez Mercedesa. Dzieci nie mogły tego przewidzieć
Piesi, którzy mieli już raz w życiu niebezpieczną sytuację, zwykle są już ostrożniejsi i mają odpowiednie nawyki. Trudno je jednak oczekiwać od niedoświadczonych dzieci. W tym wypadku naprawdę kilku centymetrów brakowało do tragedii.
Sytuacja na drodze jakich wiele. Dwoje dzieci podchodzi do zebry, w momencie gdy na jednym pasie był korek. Nagrywający stoi przed przejściem dla pieszych , przed nim na przejściu stoi drugie auto.
Dzieci wchodzą na pasy pomiędzy dwa auta. O ile bliższa strona jezdni była bezpieczna dla pieszego, to problemem była widoczność na przeciwny pas, którym jechał akurat bus Mercedesa. Widok wyraźnie zasłaniała czerwona Toyota.
`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalej
Piesi spojrzeli czy mogą przejść przez jezdnię przed wejściem na nią, ale zapomnieli rozejrzeć się drugi raz, będąc w środku drogi. To był niestety spory błąd, ale trudno w tym wypadku winić dzieci .
Z drugiej strony prawdopodobnie ze zbyt dużą prędkością poruszał się bus Mercedesa. Jego kierowca, widząc dzieci na przejściu zdążył skorygować nieco tor jazdy , co prawdopodobnie uratowało sytuację.
Piesi mają więcej takich sytuacji. Jej rozstrzygnięcie jest nieco problematyczne
Kto był więc winny zagrożenia? Nie jest to wcale takie oczywiste. Nie bez powodu przed przejściami dla pieszych są wyznaczone granice, w których kierowcy mogą stać. W ten sposób infrastruktura zapewnia widoczność niechronionym uczestnikom ruchu. Tutaj kierowca Toyoty stojąc na przejściu, wpływał negatywnie na widoczność.
Ponadto sam kierowca Mercedesa widząc korek przed i za przejściem dla pieszych, powinien zwolnić, bo nie ma pewności, czy ktoś nie wyjdzie zza auta . Zarówno kierujący zbliżający się do przejścia, jak i pieszy na nie wchodzący, powinni kierować się zasadą ograniczonego zaufania. Dlatego warto uczulać dzieci na takie sytuacje, bo nie chodzi o to, czyja byłaby wina przy wypadku, ale o bezpieczeństwo.
Klakson do ostrzegania pieszych. To nie zawsze działa
- Widać jak dzieci odwróciły się w moim kierunku, bo zauważyłem szybko nadjeżdżający samochód i zacząłem trąbić i być może to ich na chwilę wstrzymało w ruchu i udało im się przeżyć - pisze autor nagrania.
Niestety, patrząc po filmie, w tym wypadku klakson niewiele pomógł. Faktycznie dzieci zwróciły uwagę na klakson, co widać na filmie (odwróciły się do nagrywającego), ale też nie spojrzały przez to w prawą stronę. Trąbienie w takich sytuacjach to broń obusieczna.
Jak zauważają niektórzy internauci, klakson docelowo służy do ostrzegania niektórych kierowców . Problem w tym, że z reguły na drodze używany jest głównie do wyładowania swoich frustracji, przez co stracił na znaczeniu i nie jest traktowany jako ostrzeżenie.
Źródło: Youtube/Polskie drogi
`
Widziałeś coś nietypowego na drodze? Koniecznie napisz do nas na adres: redakcja@zdrogi.pl ===============================================================================================
zDrogi.pl - to portal poświęcony motoryzacji, temu, co dzieje się na polskich drogach i Wam - kierowcom. Dodaj nas do ulubionych w przeglądarce. __Masz ciekawy temat? Napisz na redakcja@zdrogi.pl lub daj nam znać na facebookowym profilu zDrogi.pl
Artykuły polecane przez redakcję zDrogi.pl
-
Motocyklista uderzył w znak drogowy i stracił nogę. Kompletna znieczulica świadków - Wideo
-
W dziesięć sekund rozbił klasyczne Ferrari o przydrożny mur - Wideo
-
Na estakadzie Kwiatkowskiego w Gdyni, spod naczepy ciężarówki wyskoczył mężczyzna
`undefined