Wysyłał strażnikom zdjęcia źle parkujących aut. Dostał wezwanie do złożenia wyjaśnień
Pan Adam, mieszkaniec Katowic, regularnie wysyła do lokalnej straży miejskiej około stu zdjęć źle zaparkowanych samochodów. Robi to, aby ktoś zrobił porządek i rozwiązał problem samowolki kierowców.
Mężczyzna w końcu usłyszał, że strażnicy nie mają czasu na przeglądanie dostarczonych zdjęć i ma stawić się osobiście, aby złożyć zeznania. Brak stawiennictwa grozi karą nawet do 1000 zł.
Od pewnego czasu trwa walka z nieprawidłowo parkującymi w centrum Katowic pojazdami. W ruch poszły ulotki, a gdy to nie pomogło, bloczki mandatowe. Z problemem walczą również mieszkańcy, którzy wysyłają strażnikom miejskim zdjęcia źle zaparkowanych samochodów, aby Ci mogli ukarać ich mandatami lub skierować sprawę do sądu.
Pan Adam 31 maja wysłał funkcjonariuszom zdjęcia siedmiu samochodów źle zaparkowanych przy ul. Teatralnej. Na fotografiach widać było marki pojazdów oraz numery rejestracyjne i podał czas wykonania zdjęć.
Wkrótce zadzwonił do niego strażnik miejski i poinformował, że nie ma czasu przeglądać zdjęć i oglądać zapisu z monitoringu miejskiego. Wcześniej Pan Adam był też proszony o wysyłanie zdjęcia każdego samochodu w osobnym mailu, aby ułatwić funkcjonariuszom analizę materiału i wystawianie mandatów.
Do sprawy odniósł się Jacek Pytel, rzecznik Straży Miejskiej w Katowicach
Ostatecznie mężczyzna otrzymał wezwanie do stawienia się w charakterze świadka i pouczono go, że j eżeli nie przyjdzie w wyznaczonym terminie, to grozi mu kara w wysokości do 50 do 1000 zł.
- Poczułem się tak, jakby to była kara za wysyłanie zdjęć. Nie ukrywam, że co miesiąc wysyłam ich około setki. Uważam, że to odpowiednia reakcja, gdy na miejscu nie ma patrolu - mówi mieszkaniec Katowic w rozmowie z Wyborczą.
Okazuje się, że dobrze zrobione i opisane zdjęcie zwykle wystarczy strażnikowi, aby ukarać kierowcę, który źle zaparkował pojazd. Jeżeli pojawiają się jakiekolwiek wątpliwości, to autor zdjęcia musi być wezwany w charakterze świadka. Jest to standardowa procedura, która pozwala zamknąć sprawę. Strażnik ustala wtedy szczegóły, może skonfrontować informację od świadka z zeznaniem kierowcy, który zwykle odmawia przyjęcia mandatu.
Naszym zadaniem jest zebranie materiału, który w takim wypadku pozwoli sądowi rozstrzygnąć sprawę - mówi Jacek Pytel.
Widziałeś coś nietypowego na drodze? Koniecznie napisz do nas na adres: redakcja@zdrogi.pl
zDrogi.pl - to portal poświęcony motoryzacji, temu, co dzieje się na polskich drogach i Wam - kierowcom. Dodaj nas do ulubionych w przeglądarce. Masz ciekawy temat? Napisz na redakcja@zdrogi.pl lub daj nam znać na facebookowym profilu zDrogi.pl
Artykuły polecane przez redakcję zdrogi.pl
-
Starszy pan wymusił pierwszeństwo. Motocyklista nie mógł opanować nerwów - Wideo
-
Białystok. Policjantka na służbie rozbiła radiowozem trzy pojazdy na parkingu
-
Potrącił rowerzystkę i zbiegł z miejsca wypadku. Znaleziono go martwego w garażu
Źródło: wyborcza.pl