Ubezpieczył czterech pracowników na życie. Pierwszy z nich umarł już dwa tygodnie później
Prokuratura w Toruniu bada podejrzaną sprawę wypadków, w których zginęło czterech pracowników jednego przedsiębiorstwa. Jak się okazało, właściciel firmy ubezpieczył ich grupowo na życie i był jedyną osobą upoważnioną do odbioru pieniędzy.
Przedsiębiorca ubezpieczył sześciu pracowników - czterech z nich nie żyje. Pierwszy zginął już dwa tygodnie po zawarciu polisy. Przedstawiciele branży ubezpieczeniowej mówią, że takiej historii jeszcze w Polsce nie było. W zeszłym roku przedsiębiorca z Torunia, Maciej B. zatrudnił 6 osób. Następnie ubezpieczył je na życie. Dzisiaj 4 osoby z tych 6 nie żyją, a pierwsza umarła już dwa tygodnie po ubezpieczeniu.
Maciej B. działa w branży nieruchomości. Ubezpieczeni pracownicy mieli być pośrednikami. W materiale przygotowanym przez Polsat News Leszek Dawidowicz pokazuje, dlaczego mogło tak nie być. P ierwszy z pracowników zginął w wypadku kilkadziesiąt kilometrów pod Toruniem 28 litopada - raptem dwa tygodnie po zawarciu ubezpieczeń.
Mężczyzna jechał samochodem, który doszczętnie się spalił. Pojazdem podróżowali Rafał Koczan i Sławomir Ś. Obydwaj byli świeżo ubezpieczeni na życie przez Macieja B. Co ciekawe, przedsiębiorca zawarł umowę ich ubezpieczenia w aż 9 towarzystwach. W każdym z przypadków to nie bliscy, a właśnie Maciej B był osobą uposażoną do odbioru odszkodowania.
Kontynuacja artykułu pod materiałem wideo
Jak ustalono, suma wypłat z mogłaby sięgnąć nawet 6 milionów złotych. Sprawą od niedawna zajmuje się prokuratura w Toruniu.
- Skontaktowały się ze mną cztery towarzystwa, choć może ich być nawet jedenaście - mówi ojciec Rafała Koczana, młodego mężczyzny, który zginął w wypadku pod Chełmnem.
Rafał Koczan jechał daewoo matizem, który spadł z czterometrowej skarpy przy drodze pomiędzy Starogrodem Górnym a Starogrodem Dolnym (w okolicy Chełmna) i stanął w płomieniach pod koniec listopada ubiegłego roku. We wraku strażacy znaleźli zwęglone zwłoki dwóch mężczyzn w wieku 25 i 43 lat.
Niestety nie udało się ustalić, który z nich prowadził auto. Dopiero po przeprowadzeniu badań genetycznych udało się ustalić, kim są ofiary wypadku (identyfikacja ciał zajęła trzy tygodnie). Badania krwi wykazały, że starszy z mężczyzn był pijany - miał ponad 3 promile. W podobny sposób Maciej B. zabezpieczył pozostałych pięciu pracowników. Czterech z nich zmarło podpisaniu umów.
Pełnomocnik Andrzeja Koczana, ojca jednej z ofiar, zwrócił uwagę na nieracjonalne działanie przedsiębiorcy, który inwestuje niemałe pieniądze w ubezpieczenia pracowników, w tym młodego zdrowego mężczyzny - To nie jest firma, która obraca milionami - komentuje adwokat.
Ojciec zmarłego twierdzi, że jego syn pracował w firmie nie dłużej niż trzy miesiące. Przez ten czas zarobił około 150-200 zł . Pierwsze 100 zł dostał np., gdy jechał z szefem po feralne daewoo do Bydgoszczy. Auto od razu trafiło do mechanika, ale nie wiadomo, co było przy nim robione.
Sam Maciej B. miał zachowywać się przez całą współpracę w podejrzany sposób. Rafał Koczan z szefem rzadko się spotykał, a jeśli już, to w samochodzie, gdzieś na ulicy. Umowę też podpisywał na parkingu przed Cinema City w Toruniu. Żadnej wizytówki z adresem firmy nigdy na oczy nie widział.
Pozostali pracownicy, którzy zginęli w wypadkach, również nie mieli żadnego doświadczenia w branży nieruchomości. Na szczęście do wypłaty odszkodowań nie doszło z uwagi na zakwestionowanie autentyczności dokumentów.
Maciej B. usłyszał na razie zarzut usiłowania doprowadzenia jednej z firm ubezpieczeniowych do niekorzystnego rozporządzenia mieniem na kwotę co najmniej 120 tys. zł.
Za oszustwo przedsiębiorcy grozi do 8 lat pozbawienia wolności. - Treść zarzutu, w zależności od ustaleń, może ulec zmianie - zaznacza prokurator Jarosław Kilkowski.
Źródło: czaschelmna.pl
Artykuły polecane przez redakcję zDrogi.pl
-
Kraków. Pan Andrzej potrzebował pieniędzy. Zamiast żebrać, wymienia ludziom wycieraczki
-
Samochód został zmiażdżony jak puszka. Zadecydował błąd kierowcy ciężarówki - Wideo
-
Fatalny finał wyścigu z Porsche 911. Motocyklista zapłacił za nadmierną pewność siebie - Wideo
Widziałeś coś nietypowego na drodze? Koniecznie napisz do nas na adres: redakcja@zdrogi.pl
zDrogi.pl - to portal poświęcony motoryzacji, temu, co dzieje się na polskich drogach i Wam - kierowcom. Dodaj nas do ulubionych w przeglądarce. Masz ciekawy temat? Napisz na redakcja@zdrogi.pl lub daj nam znać na facebookowym profilu zDrogi.pl