Pijany kierowca dachował oplem. Poprosił o zapalniczkę... policjanta. Chciał spalić swoje auto
Oczywiście nie pochwalamy jazdy po alkoholu. To, że pijany kierowca poprosił o pomoc policjanta po służbie, z perspektywy innych użytkowników dróg, należy nazwać szczęściem.
27-letni mieszkaniec Przedborza na łuku drogi stracił panowanie nad pojazdem, zjechał do rowu i doprowadził do dachowania swojego opla. Mężczyzna nie wiedział co dalej począć i zaczął zatrzymywać przejeżdżających obok kierowców. Zatrzymał się tylko jeden. Jak się okazało, był to małopolski policjant po służbie.
Pijany kierowca prosił innych o pomoc. Trafił na funkcjonariusza
Do zdarzenia doszło w nocy z 9 na 10 maja . Dyżurny radomszczańskiej Policji otrzymał zgłoszenie od policjanta pełniącego na co dzień służbę w Komendzie Miejskiej Policji w Krakowie.
Jak poinformował funkcjonariusz, niedaleko miejscowości Ładzice, prawdopodobnie nietrzeźwy, kierowca opla wjechał do rowu i dachował.
Dyżurny wysłał na miejsce mundurowych z Radomska, którzy pełnili służbę w rejonie budowanego odcinka autostrady A1. Na widok radiowozu 27-letni kierowca opla zafiry zaczął uciekać. W pościg za nim ruszył zarówno policjant po służbie, jak i jego umundurowani koledzy.
Pijany kierowca chciał zniszczyć dowody. Poprosił policjanta o zapalniczkę
Sprawca zdarzenia został zatrzymany. Jak ustalił patrol drogówki podczas rozmowy z funkcjonariuszem z Krakowa, kiedy ten jechał w kierunku Radomska, zauważył mężczyznę wymachującego rękami, który potrzebował pomocy. Policjant natychmiast się zatrzymał, aby zobaczyć, co się stało.
Kierowca opla poprosił funkcjonariusza o użyczenie telefonu i zapalniczki. Poinformował również, że nie nic poważnego mu się nie stało i nie ma żadnych obrażeń ciała. Kierowca zafiry do swojego rozmówcy telefonicznego powiedział, że miał wypadek, auto dachowało, a teraz idzie spalić samochód, aby zatrzeć wszystkie ślady.
Funkcjonariusz szybko zauważył, że mężczyzna jest nietrzeźwy i niezwłocznie poinformował o tym dyżurnego Policji. Do czasu przyjazdu policjantów na służbie pilnował, aby sprawca nie spełnił swoich zamiarów oraz nie uciekł z miejsca zdarzenia.
Jak się potem okazało, za słusznie. 27-letni mieszkaniec Przedborza miał w organizmie 1,2 promila alkoholu. Po sprawdzeniu w policyjnych bazach danych okazało się, że zafira nie miała aktualnych badań technicznych oraz opłaconej składki ubezpieczeniowej a 27-latek nie miał uprawnień do kierowania pojazdami.
Mężczyzna trafił do policyjnej celi, a samochód został odholowany na strzeżony parking.
27-latek za swoje zachowanie odpowie przed sądem. Grozi mu kara do 2 lat pozbawienia wolności, kara grzywny oraz zakaz kierowania pojazdami.
Widziałeś coś nietypowego na drodze? Koniecznie napisz do nas na adres: redakcja@zdrogi.pl
zDrogi.pl - to portal poświęcony motoryzacji, temu, co dzieje się na polskich drogach i Wam - kierowcom. Dodaj nas do ulubionych w przeglądarce. Masz ciekawy temat? Napisz na redakcja@zdrogi.pl lub daj nam znać na facebookowym profilu zDrogi.pl
Artykuły polecane przez redakcję zdrogi.pl
-
Był po środkach odurzających i uciekał przed policją. Rozbił się na drzewie - Wideo
-
Dachowała po wymuszeniu pierwszeństwa. Wyglądała na wyraźnie zaskoczoną - Wideo
-
Chciał nastraszyć sąsiadów gwałtownym hamowaniem. Zabił dwie osoby
Źródło: policja.pl