Strażnicy zatrzymali kierowcę Mitsubishi. Wpadł na gorącym uczynku
Niepozorne białe Mitsubishi ASX - auto, które nie wzbudza większych emocji. Pełno ich na polskich drogach - tym razem jednak wzbudziło słuszne podejrzenia strażników granicznych ze Wspólnej Polsko-Niemieckiej Placówki w Świecku. Jak się okazało podczas kontroli - crossover poruszał się na fałszywych tablicach rejestracyjnych i nie powinien znajdować się w rękach 27-letniego Polaka.
Do zatrzymania doszło w piątek 11 grudnia. Funkcjonariusze graniczni wytypowali do kontroli zmierzającego w głąb Polski kierowcę Mitsubishi ASX . Podczas rutynowych czynności mundurowi zauważyli łamak wbity w stacyjkę w miejsce kluczy. Autem o szacunkowej wartości około 60 tysięcy złotych podróżował 27-letni Polak. Młody mężczyzna nie przedstawił żadnych dokumentów pojazdu i nie potrafił wytłumaczyć funkcjonariuszom, jak wszedł w posiadanie prowadzonego samochodu.
- Obecnie postępowanie zostało przejęte przez policję w Słubicach. To tamtejsza policja zajęła się zarówno zatrzymanym, jak i autem - powiedziała w rozmowie z portalem zDrogi.pl mjr SG Joanna Konieczniak, Rzecznik Prasowy Komendanta Nadodrzańskiego Oddziału Straży Granicznej.
Złodziej został złapany na gorącym uczynku. W stacyjce był łamak
Podczas oględzin wyszło na jaw, że crossover ma założone fałszywe tablice rejestracyjne, które należały do innego pojazdu. Podczas przeszukania wnętrza Mitsubishi znalezione zostały niemieckie tablice rejestracyjne przypisane do kontrolowanego auta . Strażnicy, po nawiązaniu kontaktu z niemieckim właścicielem Mitsubishi ASX, potwierdzili, że auto zostało skradzione.
`Jeleń wtargnął na drogę w czasie przejażdżki. Motocyklista wystrzelił jak z procy - WideoCzytaj dalej
Mężczyzna nawet nie wiedział, że skradziono mu crossovera i zobowiązał się do niezwłocznego zgłoszenia przestępstwa niemieckiej policji. Polak został zatrzymany i przekazany odpowiednim służbom do dalszego postępowania.
Złodziej został zatrzymany. To niejedyna udaremniona kradzież pojazdu z terytorium Niemiec.
Do udaremnienia wywozu osobowej Mazdy CX-5 doszło 4 grudnia w środę na przejściu granicznym w Medyce. Kiedy kierowca samochodu podjechał do kontroli, f unkcjonariusz straży granicznej sprawdzający legalność pochodzenia pojazdu, stwierdził, że ingerowano w numery nadwozia VIN . Jest to niepowtarzalny zestaw znaków nadawany przez producenta w celu identyfikacji auta - każdy egzemplarz ma inny.
Kontrola przeprowadzona z wykorzystaniem specjalistycznego sprzętu doprowadziła do ujawnienia prawdziwych danych 3-letniego SUV-a, który dwa tygodnie wcześniej został skradziony na terytorium Niemiec.