Nagrał policjantów łamiących przepisy, chwilę później go zatrzymali - Wideo
Czytelnik portalu trojmiasto.pl zarejestrował nagranie, na którym widać policjantów patrolujących Gdańsk, którzy łamią przepisy. Mężczyzna przyłapał ich na gorącym uczynku.
Do zdarzenia doszło w sobotę, 24 kwietnia, około godz. 18 przy al. Zwycięstwa w Gdańsku. Mężczyzna jechałem autem wraz z trzema znajomymi, gdy zauważył policyjny radiowóz na sygnałach. Auto jechało z ul. Elizy Orzeszkowej w kierunku Wrzeszcza.
W tym miejscu znajduje się nakaz skrętu w prawo, ale policjanci , jako pojazd uprzywilejowany, skręcili w lewo. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że tuż po wykonaniu manewru sygnały zostały wyłączone. Policjanci najwyraźniej włączyli je specjalnie, aby złamać przepisy .
Policjanci przyłapani na gorącym uczynku. Na sumieniu mieli znacznie więcej
Świadkowie nadużycia uprawnień postanowili pojechać za radiowozem. Dzięki temu wyłapali kolejne „grzeszki” funkcjonariuszy. Policyjny pojazd znacznie przekroczył dozwoloną prędkość w terenie zabudowanym - zwykły kierowca utraciłby za to prawo jazdy na okres trzech miesięcy.
W pewnym momencie funkcjonariusze zauważyli, że są nagrywani. Jeden z nich spojrzał w kierunku czytelnika i popukał się palcem w głowę. Kawałek dalej kierujący zrównał się z radiowozem i zauważył, że kierujący nim policjant rozmawia przez telefon komórkowy . Chwilę później radiowóz zwolnił, zmienił pas i zaczął jechać za autorem nagrania.
Policjanci zatrzymali czytelnika portalu trojmiasto.pl
Funkcjonariusze podeszli do okna i poprosili kierowcę oraz wszystkich pasażerów o ich dokumenty. Zapytani o powód zatrzymania, policjanci odpowiedzieli, że to rutynowa kontrola drogowa.
Funkcjonariusze uznali, że muszą sprawdzić stan techniczny pojazdu oraz zweryfikować, czy przypadkiem nie jest kradziony. Wszystkie osoby znajdujące się w aucie okazały dokumenty, a kierowca dodatkowo został poddany badaniu alkomatem.
Policjanci szczegółowo sprawdzali stan techniczny pojazdu, po czym wrócili do radiowozu i przetrzymali autora nagrania i jego znajomych ponad 20 minut.
Ostatecznie, ku rozczarowaniu funkcjonariuszy, okazało się, że wszystko jest w porządku i pozwolili kierowcy jechać dalej.
Jak podaje portal o2.pl policja w Gdańsku nie podała żadnych szczegółów w tej sprawie, ale zleciła przeprowadzenie czynności wyjaśniających.
Nagranie udostępniamy poniżej: