Senior przeszedł samego siebie. Przyjechał do warsztatu Nissanem, odjechał Toyotą
Policja z Białej Podlaskiej przecierała oczy ze zdumienia. Senior w Nissanie przeszedł samego siebie.
Japońska motoryzacja ma wielu fanów na całym świecie. Samochody pochodzące z Azji odznaczają się wytrzymałością oraz solidnym wykonaniem. Jednak, czy Nissan oraz Toyota są praktycznie takie same, że można je z sobą pomylić?
Do bardzo nietypowej sytuacji doszło w sobotę 5 grudnia w Białej Podlaskiej. Chodzi o zawłaszczenie pojazdu z warsztatu mechanicznego przez jednego z klientów.
Zeznanie poszkodowanego mechanika może rzucić na kolana. Mężczyzna relacjonował, że klient przyjechał do niego nissanem, a po krótkiej rozmowie wsiadł do zaparkowanej obok osobowej Toyoty i odjechał w nieznanym kierunku.
Policja nie miała żadnych problemów z namierzeniem sprawcy. Postanowiła odwiedzić podejrzanego mężczyznę.
Okazało się, że jest nim 72-letni mężczyzna. Podczas wizyty funkcjonariuszy przyznał się, że wybrał się do mechanika, aczkolwiek zapewniał, że do domu wrócił swoim samochodem.
Chciał udowodnić swoją rację i zdecydował się pokazać auto znajdujące się w garażu. O kazało się, że była w nim osobowa Toyota poszkodowanego mechanika.
Podczas rozmowy, mundurowi wyczuli od mężczyzny woń alkoholu. Ponownie mężczyzna zapierał się, że tego dnia nic nie pił. Badanie alkomatem wykazało jednak, że w swoim organizmie ma nieco ponad promil.
Sytuacja 72-latka w głównej mierze zależy od badania retrospektywnego, które pozwoli dokładnie ustalić, czy prowadził on pod wpływem.
Policja apeluje, że wsiadanie za kółko pod wpływem alkoholu jest śmiertelnie niebezpieczne. Wówczas narażamy nie tylko siebie, ale i innych uczestników ruchu drogowego. Nie od dziś wiadomo, że pijani kierowcy są ogromnym problemem polskich dróg.