Opel Insignia I - popularna, ładna, ale nie bez wad
Inauguracja, zamysł i konstrukcja bazowa
Był rok 2006, kiedy inżynierowie Opla szukali nowych rozwiązań. Ideą było zerwanie z solidnością, która od razu przywodziła na myśl nudę. Niemiecki producent chciał wprowadzić daleko idące zmiany, które pozwolą zmienić oblicze auta segmentu D i nie tylko. Dlatego wymyślono, że nie można już skupiać się tylko na tym, by bagażnik był pojemny. Czas na nowy design.
Tak też się stało. Nowy Opel Insignia I otrzymał zupełnie inną stylistykę niż Vectra, którą zastępował . Postawiono na wygląd, który nawet po 10 latach, gdy ostatecznie generacja II zastępowała I, auto wciąż wyglądało stylowo, nowocześnie i nienudno, czego za wszelką cenę starano się uniknąć. Nawet dziś Insignia nie wygląda obojętnie, jest charakterystyczna, co wiele osób naprawdę docenia.
Samochód zaprezentowano w końcu w lipcu 2008 roku podczas targów motoryzacyjnych w Londynie. Zbudowano go na bazie płyty podłogowej GM Epsilon II, którą wykorzystywano także m.in. w Buicku LaCrossie czy Saabie 9-5. Stylistycznie udało się nawiązać do pokazanego koncepcyjnie w 2007 roku Opla GTC. Co ciekawe auto zdobyło nagrodę Car of the Year 2009.
Poprawiony design i nowoczesne wnętrze Opla Insigni I
Zacznijmy od tego, co najbardziej się w tym modelu wyróżnia. Mowa o designie. Po wielu nudnych stylistycznie Oplach Insignia jest czymś, co zdecydowanie się wybiło i zapowiadało wielki zmiany w patrzeniu na design samochodów niemieckiej marki. Z zewnątrz auto zyskało zaokrąglone, charakterystyczne lampy, które do dziś są znakiem rozpoznawczym. Z kolei z tyłu pojawiły się pierwsze ostrzejsze zakończenia.
Sylwetka Opla Insigni I była opływowa, ale przywodziła na myśl bezpieczeństwo i lekki pazur. Zdecydowane postawienie na sport i większą dynamikę przyszło dopiero od generacji II. Wnętrze jest dobrze zbalansowane, wszystko jest na wyciągnięcie ręki, a przy tym nie wygląda kiczowato. Zwykle nie było zbyt wiele plastików niskiej jakości, do tego było przestronnie i wygodnie.
Spora ilość elektroniki sprawiała pewne problemy, do których jednak jeszcze dojdziemy. Wielu kierowców doceniało wygodne fotele. Pojawiło się też kilka problemów. Dynamiczny kształt łezki, który uzyskano poprzez schodzącą linię dachu, sprawiał, że na tylnej kanapie nie było zbyt wiele miejsca nad głową. Do tego niepraktyczne przetłoczenia na podłodze w bagażniku sedana czy mocno wystający tylny zderzak pogarszający próg załadunku w kombi.
Najpowszechniejsze usterki w Dieslach I generacji Opla Insigni
Nie mogło także zabraknąć pewnych usterek, bo choć Opel Insignia I to dość trwały i sprawny samochód o bardzo dobrych właściwościach jezdnych, to jednak w wielu przypadkach brakowało mu dopracowania. Na przykład typową usterką dwulitrowego silnika Diesla jest uszkodzenie przewodu doprowadzającego powietrze do turbiny. Zdarza się także, że zużywa się uszczelka smoka olejowego.
Słabymi punktami jednostek CDTI była nieszczelna obudowa zaworu EGR. Koszt takiej naprawy to około 400 złotych. Jednak to nie tak, że jednostki Diesla miały same problemy. Koło dwumasowe może wytrzymać nawet 300 tys. km, a i wtryskiwacze czy turbina zwykle pracują poprawnie i długo, nie ma z nimi żadnych klasycznie wymyślonych problemów.
Może pojawić się także problem z filtrami DPF. Ich wypalanie odczuwalne jest po wzroście obrotów w zakresie od 1200-1500 obrotów na minutę, a także chwilowym zwiększonym spalaniu do 1,5 l na 100 km więcej. Warto pamiętać, by w takiej sytuacji, jeśli dzieje się to podczas postoju, nie gasić silnika. Często trzeba także wymieniać świecie żarowe i najlepiej robić to kompletem.
Dane techniczne Insigni I
A co w ogóle mogło pracować pod maską Opla Insigni I, a także jakie opcje wyposażenia skrzyni biegów oferowano? Jeśli chodzi o dane techniczne to w ramach tego modelu oferowano czterodrzwiowego sedana, pięciodrzwiowego liftbacka oraz pięciodrzwiowe kombi. Standardowo auto miało napęd na przód, ale była możliwość zakupienia Insigni z napędem AWD.
Sedan mógł pochwalić się 500 l bagażnikiem. W liftbacku nominalnie było 530, a w kombi aż 540 litrów , co pokazuje, że i ładowność nie była najniższa w tym aucie. Jeśli chodzi o skrzynie biegów, to spotyka się auta z sześciobiegową manualną, sześciobiegową automatyczną oraz pięciobiegową półautomatyczną.
Jednak najciekawiej robi się, gdy weźmie się pod uwagę silniki. Różne jednostki napędowe, i dieslowskie i benzynowe, można było spotkać pod maską Opla Insigni I. Najsłabszy był wtryskowy Ecotec 1.6 o mocy maksymalnej 115 KM. Najmocniejsza benzyna to V6 Ecotec Turbo w wariancie OPC z mocą 320 KM. W Dieslu najsłabszy miał pojemność 2.0 i moc 116 KM. Były też mniejsze jednostki odprężone. Z kolei najmocniejszy dysponował 195 KM i pojemnością 2.0 w technologii BiTurbo.