Policjanci „jeździli za frajerem dotąd, aż uzbierał dość punktów, by stracić prawo jazdy”
Policja dbająca o bezpieczeństwo na drodze powinna możliwie szybko zduszać niebezpieczne zachowania. Kilka dni temu pisaliśmy o kierowcy, którego 10-minutowy przejazd kosztował utratę prawa jazdy. Czy policjanci ryzykowali bezpieczeństwem innych użytkowników drogi, aby poprawić statystyki?
Nie od dziś wiadomo, że polskie drogi patrolują nieoznakowane radiowozy. Flota pojazdów stale się rozwija i kierowcy są tego w pełni świadomi. Grupa SPEED do dyspozycji ma najmocniejsze samochody, które mają pomagać w walce z piratami drogowymi.
Niestety, wielu kierowców wciąż ma, słuszne, zastrzeżenia do metod pomiaru prędkości. Przypomnijmy, że te prowadzone są „na oko". Wideorejestrator jedynie nagrywa przejazd „pirata” i rejestruje prędkość radiowozu. Nagranie informuje nas zatem nie o prędkości pojazdu kierowcy, a prędkości, z jaką poruszali się policjanci.
Policja powinna możliwie szybko reagować na wszelkie zagrożenia w ruchu drogowym. Czy funkcjonariusze z Zielonej Góry postąpili właściwie?
Zobacz także: Kobiety spieszyły się do pracy. Pośpiech przypłaciły wizytą w przydrożnym stawie
Poprawność wyniku zależy zatem od kierowcy radiowozu, którego zadaniem jest utrzymywanie stałego dystansu względem pojazdu, którego prędkość probuje zmierzyć.
Jeśli będzie jechał zbyt szybko może zawyżyć wynik.
Niestety większość tego typu pomiarów prowadzonych jest ze znacznej odległości, aby kierowca nie był świadomy, że właśnie jedzie za nim policja. Trudniej jest więc utrzymać stały dystans.
Policja przez 10 minut podążała za niebezpiecznym kierowcą. W tym czasie jego brawurowa jazda mogła doprowadzić do tragedii.
Ostatnio pisaliśmy o kierowcy, który w 10 minut zdobył dość punktów karnych, aby stracić uprawnienia. Sytuację opisywał również portal motoryzacja.interia.pl, której czytelnik zwrócił uwagę na nieodpowiedzialność policjantów.
Zauważył on, że funkcjonariusze, zamiast szybko zatrzymać kierowcę, który stwarzał realne ryzyko na drodze, pozwolili mu przez 10 minut kontynuować jazdę. Ich obowiązkiem powinno być zatrzymanie pirata, nim zrobi komuś krzywdę swoją brawurową jazdą.
Policjanci jednak woleli przez 10 minut „jechać za frajerem”, aby uzbierał dość punktów. Tym samym mogli odebrać mu prawo jazdy... i poprawić statystyki zielonogórskiej służby ruchu drogowego.
Według § 23 ust. 1 Zarządzenia nr 30 Komendanta Głównego Policji z dnia 22 września 2017 r. w sprawie pełnienia służby na drogach: „Po ujawnieniu przestępstwa lub wykroczenia policjant jest obowiązany niezwłocznie podjąć czynności zmierzające do schwytania jego sprawcy.”