Wjechał w zaspę i będzie mieć poważne problemy. Policyjna pomoc okazała się pechowa dla 21-latka
Policjanci z komendy w Rucianem-Nidzie przeprowadzili bardzo nietypową kontrolę drogową. Podczas patrolu zauważyli, że pewien młody kierowca potrzebuje pilnej pomocy. Jak się okazało, mężczyzna miał sporo na swoim sumieniu. 21-latkowi grozi bardzo surowa kara.
Policyjna pomoc pomogła w zatrzymaniu nieodpowiedzialnego kierowcy. Młody mężczyzna wpadł w spore tarapaty.
Do tego interesującego zdarzenia doszło 15 lutego w miejscowości Rucianem-Nida w województwie warmińsko-mazurskim. Funkcjonariusze policji podczas rutynowego patrolu zauważyli, że pewien kierowca potrzebuje pomocy. Wjechał w zaspę i nie mógł się z niej wydostać.
Mundurowi bez chwili wahania zdecydowali się na pomoc młodemu kierującemu. Wspólnymi siłami udało się wydostać auto z zaspy. Policjanci postanowili jednak skontrolować pojazd.
Osobowe Audi A3 należało do 21-latka. Badanie policyjny alkomatem wykazało, że mężczyzna jest trzeźwy. Funkcjonariusze zdecydowali się na wykorzystanie testera narkotyków. Jak się potem okazało, był to strzał w 10.
Wykazał on obecność amfetaminy w organizmie kierującego. W tej sytuacji mężczyźnie pobrana została krew do dalszych badań, które mają określić dokładną ilość zakazanej substancji.
- W trakcie przeszukania audi w podłokietniku policjanci znaleźli torebkę strunową z białym proszkiem. Wstępne badanie testerem wykazało, że jest to amfetamina - przekazała nadkom. Anna Szypczyńska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Piszu.
Wiadomo, że mężczyzna trafił do policyjnego aresztu, gdzie czeka na dalszy rozwój wydarzeń. W sytuacji gdy badania potwierdzą obecność narkotyków w organizmie mężczyzny, usłyszy on zarzut kierowania pojazdem pod działaniem narkotyków.
Równie istotna będzie ekspertyza białego proszku, który został zabezpieczony w samochodzie 21-latka. Jeżeli okaże się, że jest to amfetamina, odpowie ona za jej posiadanie. Warto dodać, że kierowcy grozi kara nawet 3 lat pozbawienia wolności.
Niestety, ale nie jest to jedyna, tego typu sytuacja, która miała miejsce w naszym kraju w ostatnim czasie. Do niecodziennego zdarzenia doszło w Baranowie Sandomierskim. W samym środku nocy, lokalna jednostka policji otrzymała bardzo ciekawe zgłoszenie, które dotyczyło uszkodzenia płotu prywatnej posesji.
Z relacji poszkodowanego wynikało, że kierujący osobowym Renault Scenic wjechał w ogrodzenie a następnie zbiegł z miejsca zdarzenia. Gdy policja przybyła na ulice Kościuszki zastała uszkodzony samochód, a także zniszczone ogrodzenie.
Artykuły polecane przez redakcję zDrogi.pl
- Bójka w autobusie zakończyła się tragicznym wypadkiem. Autobus wpadł do rzeki - Wideo
- Przestępca uciekł policjantom mimo strzałów ostrzegawczych
- Policja zezłomowała źle zaparkowane Ferrari