Wpadł na jeździe po pijanemu, bo chciał zagadać do policjantów w cywilu
Pijany kierowca sam wpadł w ręce policji. W trakcie wypadu na miasto zaczął się nudzić i postanowił zagadać do obcych mężczyzn. "Pech" chciał, że podjechał do nieoznakowanego radiowozu.
W piątek 20 listopada doszło do dość niecodziennej sytuacji. Jak podaje policja, około czwartej nad ranem do stojących na jednym z parkingów funkcjonariuszy w nieoznakowanym radiowozie podjechał młody człowiek.
Pijany mężczyzna wysiadł z auta i chciał porozmawiać.
20-letni mieszkaniec Świebodzina (woj. lubuskie), który nietrzeźwy wsiadł za kierownicę, sam niemal wpadł w ręce policjantów. Podczas wypadu na miasto zaczęło mu się nudzić i szukał towarzystwa. Postanowił porozmawiać z nieznajomymi w stojącym na parkingu aucie.
Zobacz także: Na oczach matki ukradł auto z dzieckiem w środku. Nagle wrócił się i zaczął jej grozić policją
Pijany mężczyzna na rozmówców wybrał nieumundurowanych funkcjonariuszy.
Jak podaje policja, do tej sytuacji doszło w piątek 20 listopada około czwartej nad ranem. Do stojących w nieoznakowanym radiowozie funkcjonariuszy podjechał młody człowiek, wysiadł z auta i chciał "zagadać".
20-latek miał 1,8 promila alkoholu we krwi
Policjanci szybko zorientowali się, że jest nietrzeźwy. Badanie wykazało, że 20-letni kierowca miał 1,8 promila alkoholu w organizmie.
Mężczyźnie zatrzymano prawo jazdy, które posiadał od około pół roku. Grozi mu 3-letni zakaz prowadzenia pojazdów oraz dwa lata więzienia i grzywna nie niższa niż 5 tys. zł.
Artykuły polecane przez redakcję zDrogi.pl
- Procedura rejestracji auta łatwiejsza niż myślisz. Wcale nie musisz mieć jednego dokumentu
- Nawet kilkadziesiąt tysięcy kierowców może mieć poważne kłopoty. Winne są błędy w systemie
- Radom. 19-latek postanowił zrobić kulig swoim Audi. Uciekał przed policją, ciągnąc sanie